DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 226) (6691)
21 sierpnia 2023r.
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Dzis jak co poniedzialek solidna dawka sportu od Kapitana Reksia, a ja
zycze dobrego startu w rozpoczynajacy sie tydzien 🙂
Ania Iwaniuk
DZIEN DOBRY – TU POLSKA
SPORTOWY WEEKEND
20 sierpnia 2023r.
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
LEKKOATLETKA
Mistrzem swiata w rzucie mlotem zostal Kanadyjczyk Ethan Katzberg, ktory
pokonal Wojciecha Nowickiego i Wegra Bence Halasza.
Wydawalo sie ze pierwsza proba na 80 m Pawel Fajdek postawil rywalom
trudne warunki w konkursie rzutu mlotem, ale zaraz jego wynik poprawil
Bence Halasz (80,82 m) – wsrod szalonej owacji wypelnionego stadionu w
dniu Swietego Stefana, patrona Wegier.
Nowicki rzucil 79,14 na rozkrecenie sie, a uznawany za czarnego konia
turnieju Kanadyjczyk Ethan Katzberg jako ostatni wbil sie przed Fajdka
(80,18). Poniewaz w drugiej serii mistrz olimpijski Nowicki poprawil sie
na 80,70 m, wygladalo to na turniej na celnosc, mloty ladowaly tuz obok
siebie.
Goraczka na stadionie byla ogromna. Kiedy wsrod polskich dziennikarzy
rozeszla sie wiadomosc, ze byc moze w swojej pierwszej probie Halasz
nadepnal na krawedz kola i spalil probe, ten poprawil wynik na 81,02 m.
– Juz niewazne – odpowiedzial smsem Tomasz Majewski, gdy poprosilismy go
o weryfikacje. I faktycznie, zostalo niewazne w ten sposob, ze rzut na
80,82 sedziowie uznali za czysty, a nastepny – na 81.02 – za spalony.
Najlepsza czworka wciaz byla bardzo blisko siebie. Wtedy Nowicki swoim
czwartym rzucil o centymetr dalej niz Wegier. Centymetr, czyli 80,83!
Objal prowadzenie. Stadion ucichl.
Az w swojej piatej probie sklocone towarzystwo pogodzil Katzberg, bijac
rekord Kanady (81,25 m). Desperackie proby Polakow i Wegra zdaly sie na
nic. A wlasciwie Polaka, Nowickiego. W tym czasie Fajdek – walczacy o
swoj szosty tytul mistrza swiata – jakby slabl w piekielnym upale na
plycie stadionu, z rzadka ruszajac sie, by utrzymac aktywny stan miesni.
Spalil jedna probe, zwolnil ostatni obrot w innym, wychodzil z kola
zrezygnowany, spalil kolejne dwie. – Pol roku chorowalem, w Budapeszcie
pech mnie nie opuscil. Uszkodzilem sobie kostke. W pierwszym rzucie bylo
jeszcze niezle, potem bol dokuczal mi bardzo – mowil po konkursie.
To co niezwykle w tej wieloletniej historii ich rywalizacji, to to, ze
sa tak roznymi ludzmi. Napisano o tym wiele akapitow. Nawet usiedli na
czas konkursu na dwoch innych lawkach przy rzutni, a nawet dokladnie na
ich najdalszych miejscach. Przeciez zloto Nowickiego – jego pierwsze na
mistrzostwach swiata – zarazem oznaczaloby, ze Fajdek nie wyrownalby
rekordu Siergieja Bubki na szesc tytulow z rzedu. Po konkursie jest to
jasne, ale w czasie jego trwania wcale nie.
Ostatecznie Nowicki zdobyl swoje drugie srebro mistrzostw swiata, Fajdek
zakonczyl zawody na czwartym miejscu. Ale to nie zmienia faktu, ze
zawsze mozna liczyc, ze za rok w Paryzu Polska takze bedzie czekac na
rzuty Waligory i Wyrwideba. Tworza historie, choc pisza ja calkiem innym
charakterem. Rozni ich mowienie, wybuchowe u Fajdka, niepopedliwe u
Nowickiego. Liczba slow wypowiedzianych po pytaniu przed kamera. Czas
namyslu nad slowem, pisanym i mowionym. Ile Fajdkowi dostalo sie juz za
opinie napisane pod wplywem impulsu, a ile oszczedzil sobie Nowicki
poprzez niewypowiadanie sie? Przy nim slowo “lakoniczny” poplakaloby sie
ze wstydu za gadulstwo.
Jeden jezdzi na koncerty Bocellego i jak nic nuci “Time to say goodbye,
Paesi che non ho mai veduto e vissuto con te”. Widze to, serio. Drugi
rapuje, lub skanduje WalusiaKrakseKryzysa. Na rzutni jeden pali sie w
eliminacjach, odpada lub kwalifikuje sie w dramatycznych okolicznosciach
(moze lepiej uzyc czasu przeszlego, bo w Budapeszcie akurat awansowal do
finalu za pierwsza proba). Drugi? Ocean spokoju.
Nowicki nie wyobraza sobie za wiele i tak jest lepiej. On przychodzi do
roboty. Wykonuje. Robi swoje. Jednym rzutem. Nawet trenerow maja
krancowo roznych, to znaczy Nowicki pracuje z trenerka Joanna Fidorow,
chodzaca eksplozja, emocjonalna, bezposrednia, czyli z jego
zaprzeczeniem. A Fajdek ma u boku Szymona Ziolkowskiego, swoje odbicie,
lekko krzywe, lekko drwiace, krytyczne, przekonane do siebie w sposob
niewatpliwy.
Jedno robia tak samo, a w zasadzie mniej wiecej tak samo. Od 2013 roku
albo jeden albo drugi – ale najczesciej obaj – zdobywaja co roku medale
na mistrzostwach swiata, igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach Europy.
Przy tej regularnosci zegarek jest obrazem przypadku i bezladu. Dzieje
sie tak od rowno dekady az do dzisiaj ze znaczacym wyjatkiem 2020 roku,
zwiazanym z pandemia, gdy zawody sie po prostu nie odbywaly.
Tylko w tych pierwszych medalowych (dla Fajdka) mistrzostwach swiata w
Moskwie w 2013 roku nie towarzyszyli sobie podium, bo Nowicki trenowal
dopiero od czterech lat. Razem byli na podium czterech mistrzostw
swiata, dwoch mistrzostw Europy i igrzysk olimpijskich w Tokio (w ogole,
gdyby wziac mlot polski jako calosc, od 2000 roku przyniosl on 17 medali
mistrzostw swiata, glownie zlotych, osiem medali igrzysk olimpijskich,
glownie zlotych i 16 medali mistrzostw Europy, glownie zlotych).
Fajdek powiedzial, ze moze startowac do igrzysk w Brisbane w 2032 r.,
mialby wtedy 43 lata. Nowicki jest jego rowiesnikiem.
Natalia Kaczmarek pobiegla 50,02 s w pierwszym biegu eliminacyjnym na
400 m i przez kilkanascie minut jej wynik utrzymywal sie jako najlepszy
czas eliminacji w historii mistrzostw swiata. Az do ostatniego biegu
eliminacyjnego, w ktorym Marileidy Paulino z Dominikany uzyskala 49,90 s.
Kaczmarek to jedna z dwoch najwiekszych polskich szans na medal
budapesztanskich MS. Jej “zyciowka” to 49,48 s i jest gorsza o 0,19 s od
rekordu Polski Ireny Szewinskiej z igrzysk olimpijskich w Montrealu w
1976 r. Oprocz wysokiej formy Kaczmarek, dwukrotnego przelamania bariery
50 s w tym sezonie (plus dwukrotnie w 2022 r.), sprzyjaja jej
okolicznosci: rekordzistka swiata na 400 ppl i liderka swiatowych list
na 400 m Sydney McLauglin-Levrone wycofala sie ze startu w Budapeszcie,
lepsza od Polki w tym sezonie Brtitton Wilson odpadla w eliminacjach.
Mistrzyni olimpijska Shaunae Miller-Uibo w kwietniu urodzila chlopca
Maicela Jr. (imie od ojca Maicela Uibo) i w pierwszym swoim biegu na
zawodach po porodzie uzyskala 52,65 s. Polfinaly w poniedzialek o 21.10,
final w srode o 21.35.
Ewa Swoboda wygrala swoj bieg eliminacyjny na 100 m w czasie 10.98 s.
Polka awansowala do polfinalow z drugim wynikiem dnia po najszybszej
Sha’Carri Richardson (10.92 s), po raz drugi w zyciu przelamujac bariere
11 s. Polfinaly i final w poniedzialek – o 20.35 i 21.50.
TENIS
-Iga Swiatek pokonana. Coco Gauff wreszcie wziela odwet na swojej
przesladowczyni.
Polka ulegla sklasyfikowanej na siodmym miejscu na swiecie Amerykance
6:7 (2-7), 6:3, 4:6 i z turnieju WTA 1000 w Cincinnati odpadla w polfinale.
-Hubert Hurkacz bliziutko pokonania tenisisty numer jeden na swiecie
W pierwszym secie Carlosa Alcaraza znokautowal, w drugim mial meczbola,
ale ostatecznie w polfinale turnieju w Cincinnati przegral 6:2, 6:7
(4-7), 3:6.
SIATKOWKA
Koncertowy start Polek na ME! Znokautowaly rywalki. Cios za ciosem
Polskie siatkarki od zwyciestwa nad reprezentacja Slowenii 3:0 (25:19,
25:14, 25:19) rozpoczely udzial w tegorocznych mistrzostwach Europy.
Wygrana w pierwszym meczu w fazie grupowej w Gandawie byla mozliwa, mimo
niemrawego poczatku w inauguracyjnej partii. Teraz przed
Bialo-Czerwonymi dzien przerwy przed kolejnym spotkaniem.
Nieco miesiac po zdobyciu brazowego medalu Ligi Narodow w amerykanskim
Arlington, Bialo-Czerwone przystapily do drugiej czesci sezonu. Kluczowe
beda kwalifikacje olimpijskie w Lodzi (16-24 wrzesnia), ktore
poprzedzaja mistrzostwa Europy. Inauguracyjne spotkanie czempionatu
Starego Kontynentu rozegrano we wtorek, ale Polki na swoj pierwszy mecz
musialy czekac do piatku. W nim pokonaly Slowenki 3:0. Co ciekawe, tego
samego dnia, z reprezentacja tego kraju mierzyli sie siatkarze, ale oni
Slowencom ulegli w trzech setach podczas Memorialu Wagnera w Krakowie.
Zawodniczki Stefano Lavariniego do zmagan w mistrzostwach Europy
przystapily po trzech towarzyskich sprawdzianach z Turcja. Triumfatorki
Ligi Narodow moga byc rywalkami Polek w cwiercfinale trwajacego
czempionatu, ale do tego momentu jeszcze kilka krokow do wykonania przed
ekipa Bialo-Czerwonych. Poczatek spotkania z reprezentacja Slowenii,
prowadzona przez Marco Bonitte (byl selekcjonerem polskich siatkarek w
latach 2007-08), nie nalezal do najlepszych. Reprezentantki Polski mialy
problemy z przyjeciem zagrywki, a Slowenki prowadzily juz 12:10, lecz
wowczas nasz zespol odrobil strate przy zagrywkach Magdaleny Stysiak,
ktora jak zawsze byla motorem napedowym Polek w ofensywie. Na skrzydle
niezle radzila sobie takze Martyna Lukasik, tworzaca pare przyjmujacych
z Olivia Rozanski. Ta jednak po pierwszym secie miala zaledwie
17-procentowa skutecznosc w ofensywie.
Dla rozgrywajacej Joanny Wolosz byl to pierwszy mecz o punkty w tym
sezonie, bo najbardziej doswiadczona z Polek, ze wzgledow zdrowotnych
nie grala w Lidze Narodow. Kapitan Bialo-Czerwonych wiekszosc pilek
kierowala do skrzydlowych. Gdy Polki odrobily straty, pewnie wygraly
pierwsza partie i rownie przekonujaco wygraly druga odslone, w ktorej po
asie serwisowym Magdaleny Jurczyk mialy juz 10 oczek przewagi (22:12). W
trzecim secie Slowenki obronily dwie pilki meczowe, lecz to nie
przeszkodzilo zawodniczkom Lavariniego w ostatecznym zwyciestwie.
KOSZYKOWKA
Co za finisz. Polska najlepsza w Gliwicach. Wciaz mozna marzyc o Paryzu
Polska wygrala 76:72 z Bosnia i Hercegowina w finale turnieju
preeliminacyjnego do igrzysk olimpijskich. Stawka meczu w Gliwicach
spotkania byl awans do kwalifikacji przyszlorocznych IO w Paryzu.
40 sekund przed koncem spotkania doszlo do sytuacji kluczowej dla losow
zwyciestwa. Po podaniu Mateusza Ponitki Aleksander Balcerowski probowal
wsadzic pilke do kosza, ale zostal sfaulowany i upadl na parkiet.
Sedziowie poczatkowo orzekli przewinienie niesportowe, co skutkowaloby
dwoma rzutami wolnymi i pilka dla Polski.
Po analizie wideo zmienili decyzje, a wolne wykonywal Andrzej Pluta.
Balcerowski po groznie wygladajacym upadku potrzebowal bowiem pomocy
medykow. Nie wrocil juz potem w ogole na parkiet. Zgodnie z przepisami
na linii stanal wprowadzony za niego zawodnik i dlatego nie byl to inny
center, ale ktos, kto dawal nadzieje na celne proby.
Pluta nie zawiodl, wykorzystal obie proby, Polska wyszla na prowadzenie
73:71. Po drugiej stronie boiska natomiast dwukrotnie nieudane akcje
wykonywaly bosniackie gwiazdy. Jusuf Nurkic i Džanan Musa pudlowali, a w
obu sytuacjach pilke zbieral Mateusz Ponitka. Sprawdzony w trudnych
momentach kapitan reprezentacji mogl wbic Bosniakom noz w plecy i
pozbawic ich zludzen. Wystarczylo wykorzystac chociazby dwa rzuty z
czterech.
Trafil jednak ledwie jeden i dal nadzieje przeciwnikowi, ktory na
szczescie z niej nie skorzystal. Luka Garza 4 sekundy przed koncem przy
stanie 74:71 mial do dyspozycji dwa wolne. Przy drugim specjalnie
spudlowal, by dac swoim kolegom szanse na zbiorke i dobitke. Nie trafil
jednak nawet w obrecz i pilke przyznano Polakom. A oni juz nie pozwolili
sie sfaulowac, zwyciestwo przypieczetowal Jaroslaw Zyskowski.
To bylo drugie spotkanie Polakow z Bosniakami w Arenie Gliwice, ale
jakze rozne od poprzedniego w fazie grupowej. Wtedy Bialo-Czerwoni
zwyciezyli pewnie 85:76, roznica nie oddawala nawet w pelni ich
przewagi. Niedzielny mecz to trudny boj gospodarzy, ale tez ciekawsze
widowisko dla kibicow, ktorych pojawilo sie ponad dwa razy wiecej niz na
poprzednim starciu tych ekip.
Widowisko bylo ciekawe i wyrownane, ale wirtuozerii widzielismy w nim
niewiele. Meczyli sie najwazniejsi koszykarze obu stron jak Ponitka,
Musa, Nurkic czy Balcerowski. Bardzo dlugo nie mogl sie przelamac
znakomity w poprzednich meczach Pluta, ktory trafil do kosza dopiero po
osmiu kolejnych pudlach.
Polacy nie trafiali wiekszosci rzutow (6/27, czyli 22% skutecznosci)z
dystansu, a czasem i w prostszych sytuacjach, ale bili sie pod
tablicami. Juz w pierwszej polowie mieli 12 zbiorek ofensywnych. To
zaskakujace, jesli wezmiemy pod uwage warunki fizyczne rywali. Zaden nie
ma mniej niz 2 metry wzrostu. Dwoch bosniackich podkoszowych – Nurkic i
Garza – wystepuje w NBA.
W tym typowym meczu walki – jak lubia mowic sportowcy – Polacy dostali
sporo dobrego od rezerwowych, ktorzy wczesniej (jako calosc, ale tez
indywidualnie) bywali mocno krytykowani. Tym razem swoje dobre momenty
mieli Przemyslaw Zolnierewicz, Jakub Garbacz, Igor Milicic jr, a nawet
Geoffrey Groselle.
Nawet, bo naturalizowany amerykanski srodkowy jeszcze w poprzednim meczu
nie zagral ani sekundy, a teraz zrobil to, czego od niego oczekiwalismy
jako od zmiennika Aleksandra Balcerowskiego. Przez kilka minut na boisku
wywalczyl kilka razy pilke, wykorzystal tez swoje szanse i zdobyl 5
punktow. Wczesniej w trzech wystepach w sumie 2.
W czwartej kwarcie co kilka akcji wydawalo sie, ze jedna ze stron ma
inicjatywe, a drugiej sukces zaczyna sie wymykac z rak. Bosnia
prowadzila 64:60, ale po chwili zrobilo sie 70:67 dla Polski. Goscie
wyszli na prowadzenie po trojce Aleksandara Lazicia, lecz wyrownal z
linii Balcerowski i w ostatnia minute zespoly wchodzily przy remisie. A
co sie stalo potem, to juz wiemy – proba wsadu Balcerowskiego, upadek,
wolne Pluty i zwycieska koncowka.
Polska brala udzial w turnieju preeliminacyjnym do igrzysk olimpijskich,
bo nie dostala sie na rozpoczynajace sie w przyszlym tygodniu
mistrzostwa swiata. Z nich do kwalifikacji olimpijskich dostanie sie az
19 druzyn (a 7 bezposrednio na IO). 24 zespoly zostana podzielone na
cztery turnieje i tylko ich zwyciezcy wystapia na igrzyskach w Paryzu.
Wladze PZKosz juz zapowiedzialy, ze chca sie starac o organizacje
przyszlorocznego turnieju.
Przed poprzednimi IO w Tokio Polska grala w takim turnieju w Kownie i
nie dala rady Litwie oraz Slowenii. Teraz wcale nie bedzie latwiej, ale
na w ubieglym roku na mistrzostwach Europy Polacy zajeli przeciez
czwarte miejsce i pokazali, ze potrafia sprawiac niespodzianki.
Kwalifikacje olimpijskie odbeda sie na przelomie czerwca i lipca, a
wczesniej w lutym ruszaja eliminacje mistrzostw Europy 2025. Polska jest
wspolgospodarzem tej imprezy, wiec na pewno wezmie w niej udzial, a w
eliminacjach zagra goscinnie. 23 lutego mecz na Litwie, trzy dni pozniej
u siebie z Macedonia Polnocna.
Polska – Bosnia i Hercegowina 76:72 (23:23, 17:16, 14:15, 22:18)
Polska: Michal Sokolowski 16, Aleksander Balcerowski 14, Mateusz Ponitka
10, Przemyslaw Zolnierewicz 10, Andrzej Pluta 8, Jaroslaw Zyskowski 6,
Geoffrey Groselle 5, Jakub Garbacz 3, Michal Michalak 2, Igor Milicic 2,
Mikolaj Witlinski 0.
PILKA NOZNA
EKSTRAKLASA
4 kolejka
Warta Poznan-Ruch Chorzow 2-2
5 kolejka
Gornik Zabrze-Widzew Lodz 1-1
Radomiak-Warta Poznan 3-2
Rakow Czestochowa-Stal Mielec 2-0
Z.Lubin-Puszcza Niepolomice 1-0
Ruch Chorzow-Jagiellonia Bialystok 0-1
Legia Warszawa-Korona Kielce, zakonczyl sie po zamknieciu gazetki
LKS Lodz-Pogon Szczecin 1-0
Slask Wroclaw-Lech Poznan 3-1
W poniedzialek Cracovia-Piast Gliwice
1.Z.Lubin 10pkt
2.Jagiellonia 9pkt
3.Radomiak 9pkt
4.Legia 7pkt
5.Rakow 7pkt
6.Cracovia 7pkt
7.Lech 7pkt
8.Widzew 7pkt
9.Pogon 6pkt
10.LKS 6pkt
11.Warta 5pkt
12.Piast 5pkt
13.Stal Mielec 5pkt
14.G.Zabrze 5pkt
15.Slask 4pkt
16.Ruch 4pkt
17.Puszcza 4pkt
18.Korona 1pkt
Pogon dalej szuka formy. Tym razem przegrala z beniaminkiem. Co za gol w
koncowce!
Pilkarze Pogoni Szczecin chcieli pokazac, ze naleza do czolowych druzyn
w lidze, ale to sie nie udalo. Zespol z Pomorza przegral na wyjezdzie
0:1 z LKS-em. O zwyciestwie gospodarzy zadecydowal przepiekny gol,
ktorego strzelili w ostatniej akcji meczu.
Najlepsza okazje dla LKS-u w pierwszej polowie zmarnowal Pirulo.
Hiszpan, ktory wystepuje w klubie z Lodzi od 2019 r., przedarl sie lewym
skrzydlem i mial swietna okazje, ale w bramce Pogoni swietnie spisal sie
zawodzacy w ostatnich tygodniach mlody bramkarz Bartosz Klebaniuk.
Pogon byla natomiast najgrozniejsza w doliczonym czasie gry do pierwszej
czesci meczu. Zawodnicy ze Szczecina wyprowadzili wtedy swietny
kontratak: Wahan Biczachczjan zagral do Greka Eftimisa Kulurisa,
napastnik odegral do Kamila Grosickiego, ale wielokrotny reprezentant
Polski trafil tylko w slupek.
W drugiej polowie dala o sobie znac niepewnosc Klebaniuka. Bramkarz
Pogoni nie popisal sie, gdy dostal w polu karnym podanie od wlasnego
obroncy i malo brakowalo, a ryzykownym wejsciem faulowalby Pirulo. W
kolejnych minutach probowali jedni i drudzy. Na kwadrans przed koncem
sedzia Piotr Lasyk najpierw podyktowal rzut karny dla gospodarzy za
zagranie reka Leonardo Koutrisa, ale pozniej zmienil swoja decyzje. W
koncu w doliczonym czasie gry przepiekna bramke, ktore zadecydowala o
wygranej LKS-u, zdobyl strzalem zza pola karnego w okienko Engjell Hoti.
Dla LKS-u byl to drugi mecz w tym sezonie na wlasnym stadionie. W
poprzednim, rowniez po golu w ostatnich sekundach, lodzianie pokonali
2:1 Korone Kielce. Pogon natomiast zapowiadala przed sezonem nawet walke
o mistrzostwo Polski, ale zespol ze Szczecina jest w kryzysie. Fatalnie
zaprezentowal sie w Gandawie, gdzie w spotkaniu eliminacji Ligi
Konferencji Europy przegral z Gentem az 0:5, pozniej polegl u siebie w
lidze z Radomiakiem (0:2
), a teraz
druzyna Jensa Gustafssona nie
potrafila nawet zremisowac na stadionie beniaminka.
I Liga Pilkarska
4 kolejka
Polonia Warszawa-Miedz Legnica 3-4
5 kolejka
Wisla Krakow-Odra Opole 1-3
Motor Lublin-G.Leczna 0-1
Wisla Plock-Nieciecza 3-1
Podbeskidzie-Z.Sosnowiec 2-1
Chrobry Glogow-Polonia Warszawa 0-3
Arka Gdynia-Tychy 2-0
Miedz Legnica-Stal Rzeszow 2-1
Resovia-Lechia Gdansk 2-0
W poniedzialek Znicz Pruszkow-Katowice
1.Miedz 13pkt
2.Tychy 12pkt
3.Odra 12pkt
4.Motor 10pkt
5.G.Leczna 9pkt
6.Arka 8pkt
7.Katowice 7pkt
8.Znicz 7pkt
9.Lechia 7pkt
10.Resovia 7pkt
11.Polonia 6pkt
12.Podbeskidzie 6pkt
13.Wisla Plock 6pkt
14.Wisla Krakow 5pkt
15.Nieciecza
4pkt
16.Z.Sosnowiec 1pkt
17.Stal Rzeszow 1pkt
18.Chrobry 0pkt
-Pilkarze Arki dzieki bardzo dobrej drugiej polowie pokonali GKS Tychy
2:0. Rywale mieli do tej pory komplet zwyciestw w I lidze, ale w Gdyni
troche na wlasne zyczenie stracili pierwsze punkty. Przez niemal godzine
musieli bowiem grac w oslabieniu.
Zespol Dariusza Banasika to rewelacja poczatku rozgrywek w I lidze.
Najpierw wygral trzy z rzedu mecze wyjazdowe (3:2 z Polonia Warszawa,
2:1 ze Stala Rzeszow i 2:0 z
Odra
Opole), a nastepnie juz po powrocie na
swoj stadion pokonal Wisle Krakow 1:0. Arka wystartowala duzo gorzej,
szczegolnie slabo prezentujac sie na wlasnym stadionie – wciaz niemal
pustym ze wzgledu na trwajacy bojkot gdynskich kibicow. Zatem to goscie
byli przed spotkaniem minimalnym faworytem.
W pierwszej polowie, jesli chodzi o kwestie boiskowe, nie dzialo sie
praktycznie nic, wystarczy podac sumaryczne dla obu zespolow statystyki
celnych strzalow oraz rzutow roznych – okragle zero. Za to bardzo wazne
zdarzenie mialo miejsce w 35. minucie kilka metrow za linia koncowa.
Pilkarz gosci Dominik Polap po chamsku odepchnal chlopca do podawania
pilek, ktory z duzym impetem wpadl w plot okalajacy boisko. Decyzja
sedziego za ten idiotyczny wybryk mogla byc tylko jedna: czerwona kartka
dla obroncy GKS-u.
Jakby tego bylo malo, po tej decyzji zbyt ostro protestowal trener
Banasik i za swoje zachowanie rowniez zobaczyl czerwona kartke. Musial
zatem udac sie na trybuny, gdzie spotkal… szkoleniowca Arki Wojciecha
Lobodzinskiego. On z kolei odbywal kare za czerwona kartke w poprzednim
meczu gdynian, wygranym 3:2 w Rzeszowie ze Stala. W jego zastepstwie
druzyne poprowadzil w tym spotkaniu jeden z asystentow Tomasz Grzegorczyk.
Emocje czysto pilkarskie zaczely sie dopiero po przerwie. Arkowcy
wreszcie zwarli szeregi w ofensywie i powoli zaczeli wykorzystywac
przewage zawodnika. W 52. min swietna indywidualna akcja popisal sie
Olaf Kobacki. Skrzydlowy Arki minal jednego z rywali i kapitalnie
uderzyl lewa noga w gorny rog bramki tyszan.
Potem gospodarze mieli jeszcze kilka dobrych okazji, ale skutecznoscia
nie grzeszyl zwlaszcza Karol Czubak. Krol strzelcow poprzedniego sezonu
I ligi zmarnowal kilka sytuacji, ale w koncu trafil do siatki po
fatalnym bledzie zawodnika gosci Mateusza Radeckiego.
Zatem arkowcy odniesli pierwsze w tym sezonie zwyciestwo na wlasnym
stadionie. Czekali na to bardzo dlugo, po raz ostatni udalo im sie to 3
marca tego roku (4:0 z Resovia).
W kolejnym spotkaniu gdynianie zmierza sie na wyjezdzie z Wisla Krakow
(27 sierpnia, godz. 12.40).
Bramki: Kobacki (52.), Czubak (83.).
Arka: Chudy – Stolc (81. Dobrotka), Marcjanik, Azacki Z – Predenkiewicz
(73. Gojny), Bednarski Z (73. Gol Z), Milewski Z (81. Borecki),
Lipkowski – Adamczyk (60. Skora Z), Kobacki – Czubak Z.
“Rakow zawziety az do bolu. Rywale w stylu kiepskiej baletnicy”
[KOMENTARZ]-Antoni Bugajski
Nikt tego glosno w obozie mistrza Polski nie powie, ale do konca
sierpnia rozgrywki w Ekstraklasie maja drugorzedne znaczenie. Im
glosniej Dawid Szwarga powtarza, ze teraz liczy sie dla niego mecz ze
Stala Mielec, tym latwiej uwierzyc, ze to tylko bojowe zaklecie, ktore
musi padac z ust trenera.
Oczywiscie bledem byloby wysylanie sygnalu do pilkarzy, aby teraz
skupili sie wylacznie na dwumeczu z Kopenhaga. Mobilizacja w Rakowie
powinna byc stanem permanentnym, ale tak jest co najmniej od dwoch
miesiecy, kiedy zespol rozpoczal przygotowania do nowego sezonu. Teraz
chodzi juz tylko o umiejetne rozlozenie akcentow, bo nie da sie
nieustannie pedzic z pedalem gazu wcisnietym do dechy – to skrajnie
wyczerpuje fizycznie, lecz takze mentalnie. W Rakowie nasluchali sie o
pocalunkach smierci, klatwach, szkodzacych rotacjach i innych plagach,
ktore spadaja na polskie kluby, ktore chca sie pokazac w Europie. Zawsze
znajdzie sie powod wyjasniajacy, dlaczego polski zespol nie umie dobrze
polaczyc grania pucharowego z krajowym.
Rakow najwyrazniej tym wszystkim az tak sie nie przejmuje. Wcale nie
zamierza za wszelka cene udowodnic, ze znalazl zlota recepte i ze u
niego wszystko bedzie dzialac bez zarzutu. Plan jest inny – dopoki
istnieje szansa na awans do Ligi Mistrzow, nalezy temu poswiecic
maksimum uwagi. Gdy bedzie juz jasne, w jakich grupowych rozgrywkach
wyladuje, znowu mocno zaangazuje sie w krajowa rywalizacje. Wszystko
okaze sie juz w sierpniu, wiec ewentualne straty nie moga byc jeszcze
duze, zwlaszcza ze dwa mecze zostaly przelozone na pozniej. Liga
Mistrzow to prestiz, zupelnie nowe i wyjatkowe perspektywy rozwoju i
promocji, ale tez juz na dzien dobry potezny zastrzyk gotowki – lekko
liczac 15 mln euro, czyli niemal tyle, ile wynosi szacowany budzet
Rakowa na obecny sezon! Gra toczy sie naturalnie o jeszcze wieksze
pieniadze i to znacznie, czego wlasciciel klubu Michal Swierczewski
bagatelizowac nie ma zamiaru.
Mistrz Polski ma szczescie, bo od lat zawiaduje nim odpowiedzialny
inwestor, ktory juz dawno sie uwiarygodnil jako czlowiek zamierzajacy
zbudowac cos solidnego i trwalego bez nastawiania sie na szybki zarobek.
Postawil na klub po kibicowsku bliski jemu sercu, ze swiadomoscia, ze na
zakladane owoce trzeba bedzie czekac latami, odpowiednio do ponoszonych
nakladow.
W tym roku sprawy nabraly wyraznego przyspieszenia, a bodzcem bylo
zdobycie krajowego tytulu. W Rakowie doskonale wiedza, ze to sytuacja
wyjatkowa, ze szybko moze sie nie powtorzyc, niezaleznie od tych
wszystkich pocalunkow smierci, bo tacy rywale jak Lech oraz Legia maja
lepsze narzedzia, aby skutecznie przepychac sie do miejsca na tronie. A
europejska sciezka mistrza Polski to przywilej niesamowity, dlatego w
letnim oknie warto zaryzykowac i zamiast oslabiac zespol, transferami
wychodzacym probowac go wzmocnic, bo to jest najlepsza inwestycja. Tak
sie stalo w Rakowie, ktory gdyby nie kontuzja Iviego Lopeza, bylby
jeszcze mocniejszy, ale takie sytuacje rowniez trzeba brac pod uwage.
Na razie Rakow doskonale wykorzystuje szanse, skupia sie na tych
elementach, na ktorych faktycznie jest w stanie cos ugrac i uzyskac
przewage. Efekt jest taki, ze pokonani rywale narzekaja w stylu
kiepskiej i zmanierowanej baletnicy, a Rakow robi swoje i w
przeciwienstwie do nich jest juz w fazie play-off eliminacji Ligi Mistrzow.
Niespecjalnie wysoko jest za to w ligowej tabeli, co z kolei staje sie
szansa dla krajowych rywali, ktorzy akurat teraz graja z kandydatem do
wystepow w Champions League. Skorzystala juz Warta Poznan (2:2),
skorzystal Piast Gliwice (2:1), a
teraz z
nadzieja na wyrwanie jakichs
punktow przyjezdza do Czestochowy Stal Mielec. Faworytem jest obronca
tytulu, jezeli nawet w ramach rotacji mialby wymienic cala wyjsciowa
jedenastke, ale sek w tym, ze dla Rakowa wielki mecz dopiero we wtorek,
a dla Stali juz w piatek. I zarowno Rakow, jak i Stal w tych wielkich
dla siebie meczach wcale nie sa skazane na porazki.
Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,
pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl opracowal Reksio.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,
Obywatele News, Szczecin Moje Miasto