Dzien dobry – tu Polska – 21.01.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXIV nr 375) (67261)

21 stycznia 2024r.

Pogoda

niedziela, 21 stycznia 2 st C

Zachmurzenie

Opady:0%

Wilgotnosc:67%

Wiatr:24 km/h

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Milej niedzieli dla Was 🙂 u nas zaczynaja sie roztopy powoli. Snieg jest
piekny, ale co za duzo to za duzo 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

Do agencji reklamowej wpada facet z wielkimi planszami, rzuca na stol
tysiace projektow;

Pan z agencji szyderczym glosem:

– I co? Pewnie ma byc na jutro?

Facet:

– Jakbym ****a chcial na jutro, to bym przyszedl jutro.

19 stycznia 2024: Po zeznaniach bylego wiceministra Artura Sobonia przed
sejmowa Komisja Sledcza

Rznij Sobonia (Dobra rada dla uczniow)

Od dzis nauczycieli zrobicie latwo w konia.

Zapytani na lekcji zacznijcie rznac Sobonia,

Powtarzajac formulke ku uciesze gawiedzi:

– To zawarlem juz w fazie swobodnej wypowiedzi.

MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dabrowskiego)

Szesc rzeczy ktore warto wiedziec

1. Do Polski trafi 76 miliardow euro

“Mamy potwierdzenie z Komisji Europejskiej – Polska spelnia trzy ostatnie
warunki niezbedne do pelnego uruchomienia funduszy strukturalnych – 76
miliardow euro na realizacje programow do 2027 roku” – poinformowala w
mediach spolecznosciowych Katarzyna Pelczynska-Nalecz, minister funduszy i
polityki regionalnej. Jak wskazuje Baza aktow prawnych UE europejskie
fundusze strukturalne i inwestycyjne to instytucje, ktorych zadaniem jest
wspolpraca na rzecz wsparcia spojnosci gospodarczej, spolecznej i
terytorialnej oraz realizacja celow unijnej strategii “Europa 2020” na
rzecz inteligentnego i zrownowazonego rozwoju sprzyjajacego wlaczeniu
spolecznemu. Obejmuja one inwestycje w latach 2014 – 2020.

2. Prezes CPK odwolany

Rada nadzorcza Centralnego Portu Komunikacyjnego odwolala w piatek dwoch
czlonkow zarzadu: prezesa Mikolaja Wilda i Radoslawa Kantaka, czlonka
zarzadu ds. inwestycji kolejowych – poinformowala spolka CPK w komunikacie.
Przewodniczacy rady nadzorczej Filip Czernicki zostal oddelegowany na trzy
miesiace do pelnienia funkcji prezesa zarzadu. Przekazano tez, ze podjeto
decyzje o ogloszeniu konkursu na czlonka zarzadu.

3. Kaczynski chcial odwiedzic Wasika

– Ministra Wasika chcialem przede wszystkim zobaczyc i go zapytac jak sie
czuje, no i pozdrowic jako kolege, ale przede wszystkim prosila mnie o te
wizyte pani Wasikowa, malzonka – mowil w piatek prezes PiS Jaroslaw
Kaczynski przed budynkiem zakladu karnego w Przytulach Starych Lider PiS
probowal – jak przekazal – nieskutecznie odwiedzic odbywajacego tam kare
wiezienia Macieja Wasika. – Nie dalem rady tutaj nic zrobic, no bo przepisy
sa jednoznaczne, no a innych metod tutaj uzyc nie mozna – mowil prezes PiS.

4. Sobon przed komisja ds. wyborow kopertowych

Na zadnym etapie przygotowan nie uczestniczylem w formalnych obowiazkach
zwiazanych z przygotowaniem do wyborow korespondencyjnych. Nie mam tutaj
zadnej wiedzy – powiedzial przed komisja ds. wyborow kopertowych byly
sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywow Panstwowych Artur Sobon. Podczas
przesluchania na pytania zadawane przez czlonkow komisji odpowiadal, ze
wszystko, co mial do powiedzenia, przekazal w swobodnej wypowiedzi. Komisja
przyjela uchwale w sprawie wystapienia do Sadu Okregowego w Warszawie z
wnioskiem o nalozenie kary porzadkowej na Artura Sobonia w postaci kary
pienieznej za “bezpodstawne uchylanie sie od skladania zeznan”.

5. Frech czarnym koniem Australian Open

W Australian Open nigdy nie wygrala zadnego meczu, ostatnio nie przeszla
nawet kwalifikacji. Ale w tym roku w Melbourne rosnie jak na drozdzach.
Jest juz w najlepszej szesnastce turnieju, gdzie jeszcze nie ma Igi
Swiatek. Magdalena Frech wlasnie wychodzi z cienia. W Melbourne 26-latka z
Lodzi juz osiagnela zyciowy wynik i zyciowy ranking. I niezaleznie, jaki
bedzie wynik meczu z Coco Gauff o cwiercfinal Australian Open, Frech
wyprzedzi Linette w rankingu.

6. Polak nominowany do nagrody BAFTA

Polski operator filmowy Lukasz Zal zdobyl nominacje do brytyjskich nagrod
filmowych BAFTA za zdjecia do “Strefy interesow” Jonathana Glazera.

Ta brytyjsko-polsko-amerykanska produkcja otrzymala az dziewiec nominacji.
Faworytem z 13 nominacjami okazal sie “Oppenheimer” Christophera Nolana.
Margot Robbie i Ryan Gosling zdobyli nominacje aktorskie za role w “Barbie”.

Megabombka toczyla sie po najwazniejszej ulicy miasta Gigantyczna bombka
toczyla sie w czwartek po ulicach rumunskiego miasta Arad. Metalowa
konstrukcja znalazla sie na samym srodku najbardziej ruchliwego
skrzyzowania w miescie. Wszystkiemu winny byl silny wiatr. W nocy z
czwartku na piatek w zachodniej Rumunii wial silny wiatr, w porywach
osiagajacy predkosc 60 kilometrow na godzine. W miescie Arad przez kilka
godzin obowiazywal alert meteorologiczny.

Wielka, metalowa kula

Jak podaly lokalne media, w czwartkowy wieczor wiatr porwal ze soba jedna z
dekoracji swiatecznych zamontowanych na srodku najbardziej ruchliwego
skrzyzowania w miescie. Nagranie swiadkow pokazalo metalowa konstrukcje
toczaca sie i podskakujaca pod wplywem silnych podmuchow, jak rowniez
przejezdzajace nieopodal samochody. Na szczescie nikomu nic sie nie stalo –
w tym momencie auta staly na swiatlach, a kula zderzyla sie z latarnia, co
zakonczylo jej wyprawe. Podmuchy przewrocily takze umieszczona na
skrzyzowaniu choinke.

W piatek mieszkancom Rumunii nie zagraza juz silny wiatr – jak podala
krajowa administracja meteorologiczna (ANM), w ciagu dnia spodziewane sa
tam opady deszczu i sniegu, i tylko lokalnie moga wystapic zamiecie. W
sobote w kraju nastapic ma znaczne ochlodzenie.

Stulatka nie potrafila znalezc domu. Pomogla para przechodniow Malzenstwo
ze Zdunskiej Woli pomoglo 100-letniej kobiecie. Seniorka zagubila sie na
ulicy Laskiej i nie potrafila trafic do swojej klatki schodowej.
Malzonkowie zaprosili kobiete do domu, zadzwonili na policje i do czasu jej
przyjazdu zadbali o bezpieczenstwo 100-latki. Do zdarzenia doszlo w srode
po poludniu. Do dyzurnego zdunskowolskiej komendy zadzwonila 47-letnia
kobieta, ktora na ulicy Laskiej razem z mezem zauwazyla starsza, zagubiona
kobiete. Seniorka nie potrafila trafic pod swoj adres zamieszkania i byla
wyraznie zagubiona. Malzonkowie zaprosili kobiete do swojego mieszkania i
zadzwonili po policje. Do czasu przyjazdu patrolu, zadbali o bezpieczenstwo
seniorki.

– Policjanci ustalili, ze starsza pani na co dzien mieszka w Lodzi, ale
tymczasowo przebywa w Zdunskiej Woli. Do komendy przyjechala 34-letnia
wnuczka seniorki, ktora zobowiazala sie do wzmozonej opieki nad babcia.
Obie szczesliwie wrocily do domu – przekazala sierzant sztabowy Katarzyna
Biniaszczyk, z policji w Zdunskiej Woli. I dodala: – Na szczegolna pochwale
zasluguje postawa zdunskowolskiego malzenstwa. Zainteresowali sie drugim
czlowiekiem, nie przeszli obojetnie, chcieli pomoc. Gdyby nie zareagowali,
ta historia moglaby zakonczyc sie inaczej. Sytuacja byla o tyle
niebezpieczna, ze na dworze panowal mroz, a seniorka nie byla zorientowana
co do miejsca, w ktorym sie znajduje. Jeszcze raz gratulujemy panstwu
postawy. Apel policji

– Zwracamy sie z apelem o to, aby nikt z nas nie byl obojetny na potrzeby
drugiego czlowieka, zwlaszcza w przypadku spadkow temperatur. Nasze wspolne
zainteresowanie, byc moze przyczyni sie do tego, ze uratujemy komus zycie.
Pamietajmy, ze czasami wystarczy tylko jeden telefon, ktory moze zmienic
wszystko – zaapelowala rzeczniczka policji w Zdunskiej Woli.

Dwoje dzieci zginelo w pozarze domu Dwoje dzieci zginelo w pozarze, do
ktorego doszlo w piatek przed godzina 13 w Gdansku. O sprawie poinformowal
rzecznik gdanskiej strazy pozarnej. Do pozaru w domu jednorodzinnym przy
ul. Stokrotki w Gdansku doszlo przed godz. 13. Gdy strazacy pojawili sie na
miejscu, pozar byl juz bardzo rozwiniety.

– W wyniku pozaru dwie osoby zostaly poszkodowane i dwoje dzieci w wieku
jednego roku i trzech lat ponioslo smierc – poinformowal rzecznik prasowy
Komendy Wojewodzkiej Panstwowej Strazy Pozarnej w Gdansku bryg. Lukasz
Plusa.

Jak dodal bryg. Jacek Jakobczyk, z budynku ewakuowal sie mezczyzna,
prawdopodobnie bedacy dziadkiem dzieci. Ich matka znajdowala sie poza
budynkiem. Na miejscu dzialalo 8 zastepow strazy pozarnej. Teraz policja
dokona ogledzin. Z pomoca bieglych ustali przyczyny pozaru.

Jak poinformowala nas jedna z mieszkanek osiedla, mieszkania w tej okolicy
sa w oplakanym stanie. Zastepca prezydenta Gdanska Piotr Kryszewski
zapewnil, ze rodzina otrzyma lokum zastepcze i niezbedne wsparcie.

Nastolatkowie w Korei Polnocnej skazani na 12 lat za ogladanie filmow.
Wyrok zapadl na stadionie Dla dwoch 16-latkow z Korei Polnocnej ogladanie
tworczosci z Korei Poludniowej skonczylo sie kara 12 lat kolonii karnej.
Surowy wyrok zapadl w procesie pokazowym, a film z niego ma byc przestroga
dla innych. Zdaniem ekspertow to dowod nie tylko na niebywale okrucienstwo
rezimu, ale tez na to, ze dyktatura boi sie, ze najmlodsze pokolenie
obywateli laknie kontaktu ze swiatem. Kim Dzong Un kolejny juz raz
powtorzyl, ze Korea Poludniowa to dla Polnocy smiertelny wrog. Trzeba sie
na jego atak przygotowac. Trzeba sie przed nim strzec.

Jesli w Korei Polnocnej jeszcze do kogos komunikat przywodcy nie dotarl, to
moze uda go przekazac za pomoca propagandowego filmu. Na nagraniu widac,
jak dwoch 16-latkow podczas publicznego procesu na stadionie zostalo
skazanych na 12 lat kolonii karnej za ogladanie filmow z Korei Poludniowej.

– Ten film powstal prawdopodobnie w 2022 roku i byl potem pokazywany we
wszystkich mlodziezowych organizacjach. Ludzie wysluchiwali na ten temat
wykladow. Podczas jednego z takich spotkan nasz wspolpracownik nagral pokaz
swoim telefonem, bo dzisiaj w Korei Polnocnej telefony komorkowe staja sie
coraz popularniejsze – informuje Choi Kyong-hui, szefowa Instytutu South
and North Development. Na filmie groznym glosem lektor ostrzega, ze
nastolatkowie nie powinni miec stycznosci z kultura przegnilego,
marionetkowego rezimu w Seulu. – Pokolenie Z i millenialsi to dla Kim Dzong
Una najwiekszy problem. Sposob myslenia mlodych ludzi jest inny i wlasnie
dlatego, pokazujac im takie filmy, Pjongjang chce ich zmusic do powrotu na
wlasciwe tory – wskazuje Choi Kyong-hui. Metody wychowawcze, czy raczej
dyscyplinujace, stosowane w rezimie Kim Dzong Una, sa roznorodne.
Spoleczenstwo jest sterroryzowane, ale tez nieustannie poddawane dzialaniom
propagandowym. Wszyscy, w tym rowniez dzieci, maja byc gotowi na atak z
Poludnia. U uczniow samodyscypline mozna wycwiczyc, na przyklad organizujac
trening siatkowki w mrozie i w sniegu. To pierwszy Dzien Sportu w tym roku.
Uczniowie bardzo to lubia i wkladaja wielki wysilek, by rozwinac u siebie
ducha walki i wspolpracy. Na takich zajeciach wiele sie moga nauczyc – mowi
Ra Un Ju, nauczycielka wychowania fizycznego. Za posluszenstwo czeka
nagroda. Najwierniejsi z wiernych beda nie tylko oklaskiwac otwarcie nowej
fermy drobiu i ogladac popakowane kawalki miesa, ale byc moze dostana je w
prezencie. Liczba uciekinierow z Korei Polnocnej potroila sie

W Korei Polnocnej, w ktorej od lat panuje potworny glod, zywnosc to
najcenniejszy towar. Zamkniety na swiat kraj nie chce jednak pomocy. Nie
chce pojednania z bogatym poludniem.

– Mamy zapisane w konstytucji, ze zjednoczenie moze sie dokonac tylko
pokojowo i gdy Polnoc przyjmie liberalna demokracje. Innej formy
zjednoczenia naszych krajow nie mozemy zaakceptowac. Byc moze rezim w
Pjongjangu uwaza, ze przetrwa – przekazuje Han Duck-soo, premier Korei
Poludniowej. W ostatnim roku liczba uciekinierow z Korei Polnocnej potroila
sie. Choc po wybuchu pandemii Pjongjang jeszcze szczelniej domknal granice,
to i tak do Korei Poludniowej przedostalo sie 200 osob. Dlaczego uciekaja?
Bo wbrew temu, co pokazuje propaganda, rezim Kimow nie jest krajem
szczesliwym i bezpiecznym – jest koszmarna dyktatura, glodzaca swoich
ludzi. Przewidywana dlugosc zycia jest tam o dekade krotsza niz w Korei
Poludniowej. PKB na mieszkanca jest wlasciwie nieporownywalne. Na poludniu
to ponad 32 tysiace dolarow. Na polnocy, jak wynika z najnowszych danych z
2021 roku, zaledwie 639 dolarow.

Oskarzony o gwalt upozorowal wlasna smierc. Teraz twierdzi, ze jest kims
innym Oskarzony o gwalt Nicholas Rossi stanal przed sadem w Utah.
Amerykanin przedstawil sie jednak jako Arthur Knight Brown i utrzymywal, ze
jest irlandzka sierota. Wedlug sledczych, to kolejna falszywa tozsamosc,
ktorych mezczyzna mial juz okolo 10. Wczesniej, aby uniknac procesu, m.in.
uciekl do Europy oraz dwukrotnie pozorowal wlasna smierc. Amerykanin
Nicholas Rossi oskarzony jest o gwalt, ktorego w 2008 roku mial dokonac na
terenie stanu Utah na 21-letniej kobiecie. Zarzuty postawiono mezczyznie
dopiero 9 lat pozniej, po tym, jak lokalni sledczy rozpoczeli przeglad
starych materialow dowodowych, a DNA Rossiego zostalo powiazane z DNA
sprawcy tamtej napasci.

Upozorowal wlasna smierc

Po uslyszeniu oskarzenia o gwalt, mezczyzna zbiegl ze Stanow Zjednoczonych
do Irlandii. Jak ustalila prokuratura, mniej wiecej trzy lata po ucieczce,
na poczatku 2020 roku, Rossi podjal probe sfabrykowania wlasnego zgonu.
Mial zamiescic wowczas w internecie swoj nekrolog, stwierdzajacy jego
smierc oraz rozrzucenie szczatkow na morzu. Cztery miesiace pozniej
policjanci z Rhode Island otrzymali z kolei wyslana z zaszyfrowanego adresu
e-mail wiadomosc, w tresci ktorej stwierdzano, ze Rossi zmarl na terenie
Europy Wschodniej.

Oba rzekome dowody smierci mezczyzny zostaly napisane “w podobny sposob” co
wczesniejsze tresci jego autorstwa – wskazano w dokumentach sadowych
cytowanych przez CNN. Rossi zostal ostatecznie namierzony przez sledczych w
2021 roku, gdy przebywal w szpitalu w Glasgow z powodu infekcji COVID-19.
Jego tozsamosc potwierdzono dzieki badaniom DNA oraz posiadanym przez niego
tatuazom. Mimo wielokrotnych apelacji, w grudniu 2023 roku Amerykanin
zostal poddany ekstradycji do Stanow Zjednoczonych. We wtorek Nicholas
Rossi stanal w koncu przed sadem rejonowym w Utah w zwiazku z postawionym
mu zarzutem napasci seksualnej. 36-letni obecnie mezczyzna przedstawil sie
jednak jako Arthur Knight Brown. Wersji tej trzymal sie przez cala rozprawe
i utrzymywal, ze sledczy blednie przypisuja mu inne personalia. Opisywal,
ze urodzil sie w Irlandii, jest sierota i nigdy nie odwiedzil Stanow
Zjednoczonych. Uwagi prokuratury nt. podawania przez niego falszywej
tozsamosci okreslal mianem “pomowien” – relacjonuje stacja CNN. Nie mialo
to jednak wiekszego wplywu na przebieg rozprawy. – On przedstawia sie dzis
jako Arthur Knight, jednak wczesniej zostal zidentyfikowany przez
profesjonalnych lekarzy oraz cywilow jako Nicholas Rossi – wskazal
prokurator zwracajac sie do sadu. Gdy to mowil, slychac bylo protesty
36-latka.

Wedlug ustalen prokuratury Nicholas Rossi poslugiwal sie w przeszlosci
okolo 10 roznymi tozsamosciami. W zaleznosci od wykorzystywanych
personaliow mial tez poslugiwac sie amerykanskim, brytyjskim lub irlandzkim
akcentem.

Wiele tozsamosci

Poza obecnie rozpatrywanym zarzutem Rossiemu grozi rowniez oskarzenie w
zwiazku z inna napascia seksualna, jakiej mial dopuscic sie na terenie
hrabstwa Salt Lake w Utah. W przeszlosci mezczyzna byl juz takze skazany za
inne przestepstwa na tle seksualnym w Ohio. Policja podejrzewa, iz mogl
rowniez dopuscic sie zabronionych czynow o charakterze seksualnym w innych
stanach, w tym Rhode Island i Massachusetts – opisuje CNN. Kolejna rozprawa
36-latka zaplanowana zostala na 26 stycznia.

“Wazne powiadomienie” od Facebooka? Nie, to proba wyludzenia danych
Uzytkownicy Facebooka otrzymuja wiadomosci prywatne, w ktorych informuje
sie ich, ze ich “strona i konto na Facebooku zostana trwale usuniete,
poniewaz niektore posty naruszyly nasze prawa do znakow towarowych”. Aby
temu zapobiec, nalezy “zlozyc odwolanie”. Tyle ze to proba oszustwa. Od
poczatku stycznia na Facebooku w wiadomosciach prywatnych rozsylana jest
informacja, ktorej autorzy, zwykle anonimowi “uzytkownicy Facebooka”,
ostrzegaja, ze konto lub strona adresata zostana usuniete, poniewaz
“niektore posty naruszyly nasze prawa do znakow towarowych”. Zeby temu
zapobiec, rzekomo nalezy kliknac przeslany link w celu “zlozenia
odwolania”. Cala wiadomosc brzmi tak: “Wazne powiadomienie: Oczekuje sie,
ze Twoja strona i konto na Facebooku zostana trwale usuniete, poniewaz
niektore posty naruszyly nasze prawa do znakow towarowych. Podjelismy te
decyzje po dokladnym rozwazeniu i zgodnie z naszymi zasadami ochrony
wlasnosci intelektualnej. Jesli uwazasz, ze jest to nieporozumienie,
uprzejmie prosimy o zlozenie odwolania w celu przywrocenia witryny i konta,
zanim zostana trwale wylaczone. Popros o sprawdzenie: (tutaj wstawiony jest
link niepowiazany z Facebookiem – red.). Rozumiemy, ze ta sytuacja moze
miec wplyw na biezaca dzialalnosc biznesowa. Nalezy jednak pamietac, ze
jesli nie otrzymamy Twojej reklamacji, nasza decyzja bedzie ostateczna.
Wasza wspolpraca i zrozumienie sa niezwykle cenne. Jesli masz jakies
pytania lub watpliwosci, skontaktuj sie z nami. Z wyrazami szacunku, Grupa
wsparcia na Facebooku”.

Ta wiadomosc jest rozsylana rowniez po angielsku i w tej wersji rozni sie
jedynie linkiem, w ktory nalezy kliknac, zeby rzekomo “zlozyc odwolanie”.
Taka wiadomosc wyslano m.in. na skrzynke konta Konkret24 na Facebooku. W
tym przypadku nadawca byl uzytkownik poslugujacy sie nickiem “Guest 1807”,
co od razu powinno budzic nasze podejrzenia. Zrzut ekranu z wiadomoscia w
jezyku polskim zamiescila 18 stycznia 2024 na platformie X jedna z
uzytkowniczek, ktora napisala: “Wazne pytanie!!!!!!! Czy to jest prawdziwe
czy jakis fake bo przyszlo to mojej mamie na koncie firmowym i nie wiemy co
zrobic” (pisownia oryginalna). Wpis wyswietlilo ponad 5 tys. osob.
Wiekszosc komentujacych odpowiadala, ze to “fejk” lub proba oszustwa.
Niektorzy zauwazali, ze wiadomosci od administracji Facebooka otrzymuje sie
w formie powiadomien, a nie wiadomosci prywatnych, w dodatku wysylanych z
anonimowych kont. Czesc komentujacych potwierdzala jednak, ze tez otrzymala
podobna wiadomosc: “Mi tez ostatnio na jednej stronie ktora kiedys
prowadzilam, przyszlo i tez sie przestraszylam”.

Ostrzegamy: wysylana wiadomosc jest proba oszustwa i nie nalezy klikac w
rozsylany link, majacy sluzyc rzekomo do “zlozenia odwolania”.

Utrata konta, fanpage’a i pieniedzy. Jak nie dac sie oszukac?

Tego rodzaju wiadomosci to proba oszustwa. W grudniu 2023 roku przed
podobnymi wiadomosciami ostrzegal serwis Niebezpiecznik. Jego autorzy
wyjasnili, jak dziala takie oszustwo. Po kliknieciu link z wiadomosci od
oszusta – podkreslmy, jest to link niepowiazany z Facebookiem lub jego
wlascicielem, firma Meta – zostaniemy przekierowaniu do formularza
przypominajacego strone logowania do Facebooka. Tam zostaniemy
poinformowani, ze jesli nie zweryfikujemy konta, to Facebook zablokuje je
na 48 godzin. Nastepnie formularz bedzie wymagal podania danych do
logowania na Facebooku, daty urodzenia i przekazania zdjecia dowodu
osobistego. Wszystko to w celu rzekomej weryfikacji, ktora tak naprawde
jest proba wyludzenia danych. “Samo wyswietlenie tego formularza nie robi
niczego zlego, ale uzupelnienie formularza umozliwia oszustom kradziez
konta ofiary na Facebooku (i przejecie prowadzonych fanpage’y). W
niektorych przypadkach na kontach osob uruchomione zostana takze
przestepcze kampanie reklamowe, ktorych koszt Facebook pobierze z karty
platniczej ofiary. Mowimy tu wiec nie tylko o stracie konta i fanpage, ale
takze o wymiernych stratach finansowych” – wyjasnil Niebezpiecznik.

Jak nie dac sie oszukac? Warto upewnic sie, czy to naprawde Facebook wyslal
do nas wiadomosc w sprawie administrowanej przez nas strony. Mozna to
sprawdzic na jednej z podstron konta na Facebooku – radzi Niebezpiecznik.
Podstrona daje dostep do historii oficjalnych wiadomosci dotyczacych
bezpieczenstwa, ktore otrzymalismy od Facebooka. Kolejnym krokiem jest
zabezpieczenie swojego konta na Facebooku, wlaczajac uwierzytelnianie
dwuskladnikowe.

Skontaktowalismy sie z biurem prasowym firmy Meta i zapytalismy o krazace
wiadomosci na temat zamykania kont. Czekamy na odpowiedz.

Poczta Polska w tarapatach? Jest komunikat pracownikow Zarzad spolki
podejmuje szereg dzialan zmierzajacych do zapewnienia ciaglosci operacyjnej
oraz utrzymania plynnosci finansowej, pomimo nieotrzymania naleznej
rekompensaty jeszcze za lata 2021-22 i wymagajacych okolicznosci
zewnetrznych, takich jak wzrost placy minimalnej czy kosztow dzialalnosci –
czytamy w komunikacie pracownikow Poczty Polskiej. O problemach finansowych
operatora napisala dzisiaj “Rzeczpospolita”.

“Panstwowy moloch balansuje na krawedzi upadlosci. Potwierdza to zreszta
najnowsza decyzja wladz firmy” – napisala “Rz”. Dziennik podal, ze dotarl
do ostatniej uchwaly zarzadu PP, z ktorej wynika, ze “kierownictwo spolki
zdecydowalo wlasnie o praktycznym ‘zamrozeniu’ jej dzialalnosci”.

Reakcja Poczty Polskiej

Zwrocilismy sie do Poczty Polskiej i do Ministerstwa Aktywow Panstwowych z
prosba o komentarz w tej sprawie. Poczta przekazala nam komunikat
pracownikow.

Napisano w nim, ze “zarzad spolki podejmuje szereg dzialan zmierzajacych do
zapewnienia ciaglosci operacyjnej oraz utrzymania plynnosci finansowej,
pomimo nieotrzymania naleznej rekompensaty jeszcze za lata 2021 – 22 i
wymagajacych okolicznosci zewnetrznych, takich jak wzrost placy minimalnej
czy kosztow dzialalnosci”.

“Pomimo braku wyplaty ww. srodkow, konsekwentnie realizujemy nasza misje i
swiadczymy uslugi, do ktorych realizacji obliguja nas przepisy prawa” –
dodano.

Jak czytamy w komunikacie, w spolce funkcjonuje specjalny zespol naprawczy,
ktory we wspolpracy z ekspertami zewnetrznymi finalizuje pakiet korekt
zarzadczych. “Celem programu modernizacyjnego bedzie nie tylko trwale
ustabilizowanie sytuacji ekonomicznej, ale rowniez optymalizacja dzialania
struktur oraz dostosowanie mechanizmow wystepujacych w firmie do realiow
rynkowych” – wytlumaczono.

PP podkreslila, ze “artykuly prasowe, ktore przywoluja niezautoryzowane
dane finansowe, fragmentarycznie cytuja wewnetrzne akty obowiazujace w
spolce, ale rowniez ujawniaja zapisy umow z kontrahentami objete tajemnica
handlowa, wyrzadzaja Poczcie Polskiej i pracownikom w niej zatrudnionym
gigantyczne szkody wizerunkowe i organizacyjne”.

Ksiaze Harry oskarzyl dziennik “Daily Mail” o znieslawienie. Teraz wycofal
pozew Brytyjski ksiaze Harry wycofal pozew o znieslawienie, wytoczony
wydawcy gazety “Mail on Sunday” – poinformowalo w piatek wydawnictwo
Associated Newspapers Limited. Jak dodano, wnuk krolowej Elzbiety II bedzie
musial poniesc koszty prawne wynoszace 250 tysiecy funtow. Mlodszy syn
krola Karola III pozwal w 2022 roku do sadu ANL, zarzucajac znieslawienie w
zwiazku z artykulem, ktory ukazal sie w lutym 2022 roku na lamach “Mail on
Sunday”. Dotyczyl on jego sporow z ministerstwem spraw wewnetrznych w
kwestii prawa do ochrony osobistej po tym, gdy zrezygnowal on z wykonywania
obowiazkow czlonka rodziny krolewskiej. W artykule napisano, ze Harry
probowal utrzymac spor w tajemnicy, a zaplacenie z wlasnej kieszeni
zaoferowal dopiero, gdy sprawa wyszla na jaw. “Jak ksiaze Harry probowal
utrzymac w tajemnicy swoja prawna walke z rzadem o ochroniarzy… a
nastepnie – zaledwie kilka minut po tym, jak historia sie rozeszla – jego
machina PR-owa probowala przedstawic pozytywny wydzwiek w sporze” –
napisano w naglowku. Pozew o znieslawienie

Harry twierdzil, ze bylo to znieslawiajace, poniewaz zaatakowano “jego
uczciwosc i prawosc”. Jego prawnicy przekonywali, ze material byl
niedokladny i sugerowal, ze “klamal” i “cynicznie” probowal wprowadzic w
blad opinie publiczna. Associated Newspapers Limited argumentowalo, ze
artykul wyrazal “uczciwa opinie” i nie spowodowal “powaznej szkody” dla
reputacji Harry’ego.

W zeszlym miesiacu sad odrzucil wniosek prawnikow Harry’ego o
nieuwzglednienie przyjetej przez ANL linii obrony i wydanie wyroku na jego
korzysc bez procesu. Sedzia uznal, ze ANL ma “realna perspektywe” na
uargumentowanie swojego stanowiska w zasadniczym procesie i w zwiazku z tym
Harry zostal zobowiazany do pokrycia kosztow sadowych gazety w wysokosci 48
447 funtow. Jak podal na swojej stronie internetowej dziennik “Daily Mail”,
ktorego niedzielna edycja jest “Mail on Sunday”, Harry wycofal pozew na
kilka godzin przed uplywem terminu sadowego i bedzie musial poniesc koszty
prawne wydawcy wynoszace 250 tys. funtow. Po wycofaniu pozwu rzecznik
Harry’ego i jego zony Meghan powiedzial, ze ksiaze skupia sie na
bezpieczenstwie swojej rodziny i sprawie sadowej przeciw ministerstwu spraw
wewnetrznych dotyczacej prawa do ochrony osobistej.

SPORT

STALOWE NERWY HURKACZA. JEST W 1/8 FINALU AUSTRALIAN OPEN Zaczelo sie z
problemami, ale potem Hubert Hurkacz walczyl jak lew i awansowal do 1/8
finalu Australian Open. W trzeciej rundzie polski tenisista po blisko
trzygodzinnym boju pokonal rozstawionego z numerem 21. Francuza Ugo
Humberta 3:6, 6:1, 7:6(4), 6:3. Hurkacz na otwarcie turnieju w Melbourne
gladko, w trzech setach, uporal sie z nizej notowanym reprezentantem
gospodarzy Omarem Jasika (343. ATP). W drugiej rundzie meczyl sie
niemilosiernie z 18-letnim czeskim kwalifikantem Jakubem Mensikiem (142.
ATP). Przegrywal w setach 1:2, ale po prawie trzyipolgodzinnej rywalizacji
to on cieszyl sie z awansu. W trzeciej rundzie poprzeczka poszla
zdecydowanie do gory. Humbert, w swiatowym rankingu zajmuje 20. miejsce,
byl pierwszym rozstawionym przeciwnikiem Hurkacza (9. ATP) w tegorocznej
edycji AO. W poprzednich spotkaniach Francuz wyeliminowal Belga Davida
Goffina i Chinczyka Zhanga Zhizhena. Z Polakiem gral wczesniej dwa razy i
oba mecze przegral (w 2022 roku w Halle i w nastepnym w Bazylei). Poczatek
ich trzeciego starcia w karierze byl wyrownany – obaj tenisisci pewnie
wykorzystywali swoje podanie. Taki stan utrzymywal sie do szostego gema.
Wtedy Hurkacz pierwszy raz znalazl sie w opalach. Slabo serwowal i
zepchniety do defensywy popelnial bledy. Leworeczny Francuz nie wypuscil
szansy z rak i chwile pozniej cieszyl sie z pierwszego przelamania. Jak sie
potem okazalo, bylo ono kluczowe dla losow pierwszej partii. Bo choc po
trzecim z rzedu gemie wygranym przez Humberta (5:2) Polak dal sobie
nadzieje na odrobienie strat, to ostatecznie sam nie byl w stanie
odpowiedziec przelamaniem bezblednie grajacego rywala. Ten w dobrym stylu
domknal pierwszego seta, wygrywajac 6:3. Na szczescie nasz reprezentant
dlugo go nie rozpamietywal, tylko od razu w drugiej partii zabral sie za
odrabianie strat. Efekty przyszly blyskawicznie. Ofensywna gra i nienaganne
returny daly mu przewage w postaci pierwszego przelamania juz w drugim
gemie. A na tym “Hubi” nie poprzestal. Ba, on sie rozkrecal z kazda kolejna
akcja, z kazdym kolejnym asem serwisowym. Czesto atakowal forhend Humberta,
a ten pod presja zaczal popelniac coraz wiecej bledow, czego efektem bylo
drugie przelamanie. Grajacemu z duza swoboda wroclawianinowi wychodzilo
doslownie wszystko – a to wytrawne skroty, a to zagranie miedzy nogami.
Jego przeciwnika bylo stac tylko na jednego wygranego gema w tej odslonie i
to dopiero przy stanie 0:5. Hurkaczowi juz nie zagrozil. Siodmy gem byl
ostatnim w tym secie. Przerwa toaletowa pozwolila Francuzowi zlapac
odpowiedni rytm. Po powrocie na kort coraz czesciej trafial agresywnym
forhendem, ale i Hurkacz nie obnizyl poziomu. Coraz lepiej “czytal”
kierunki serwisow rywala, pokazal tez, ze niestraszne mu tarapaty. Mial je
na przyklad po podwojnym bledzie serwisowym w czwartym gemie, jednak zdolal
obronic podanie. W nastepnym Polak doczekal sie az trzech kolejnych break
pointow. Wykorzystal dopiero czwartego, a za chwile objal prowadzenie 4:2.
Wystarczylo do konca seta bronic swego podania. W dziewiatym gemie Hurkacz
prowadzil juz 30:15 i byl dwie pilki od wygranego seta. Niestety, w
kluczowych momentach popelnil proste bledy. Jego rywal skorzystal z okazji
odrabiajac przelamanie i doprowadzil do remisu 5:5, a nastepnie sam objal
prowadzenie 6:5. Na szczescie Polak zdolal doprowadzic do tie-breaka,
trzeciego w historii ich potyczek. I po raz trzeci padl on lupem Hurkacza.
Bez nerwow jednak sie nie obylo. Z prowadzenia naszego tenisisty 6-0
zrobilo sie juz bowiem 6-4. Ostatecznie mocnym asem 26-latek postawil
kropke nad i. Urodzony w Metz tenisista byl w bardzo trudnej sytuacji, ale
sie nie poddal. Nie mial nic do stracenia, zaczal coraz bardziej ryzykowac
i juz w trzecim gemie czwartego seta wroclawianin musial bronic trzech
breakpointow. Obronil, bo w pore wrocil dobry serwis. W nastepnym gemie sam
mial sporo okazji na przelamanie. Dokladnie cztery. W przeciwienstwie do
rywala “Hubi” zrealizowal cel, trafiajac pieknie bekhendem wzdluz linii.
Byl w komfortowej sytuacji. Zlapal luz, gral skutecznie i efektownie. I za
chwile prowadzil juz 4:1. Humbert postawil wszystko na jedna karte i w
siodmym gemie byl o krok od odrobienia przelamania. Prowadzil juz 40:15. Na
szczescie waleczny Hurkacz znow wyszedl z tarapatow, a uratowal go, a
jakze, serwis. Polscy kibice odetchneli z ulga.

Za chwile wroclawianin serwowal po zwyciestwo. Zaczal wybornie – 40:0
oznaczalo trzy pilki meczowe. Chociaz Francuz cudownie sie wybronil, to
czwarty meczbol padl juz lupem Hurkacza.

1/8 finalu jest dla niego wyrownaniem najlepszego wyniku w Melbourne. O
cwiercfinal zagra z kolejnym Francuzem Arthurem Cazaux, ktory w trzeciej
rundzie pewnie pokonal grajacego z numerem 28. Holendra Tallona Griekspoora
6:3, 6:3, 6:1.

Hubert Hurkacz (Polska, 9) – Ugo Humbert (Francja, 21) – 3:6, 6:1, 7:6(4),
6:3

Znakomita wiadomosc dla Igi Swiatek. “Koszmar” Polki wylecial z Australian
Open Zwyciezczyni Australian Open z 2012 r. i 2013 r. – Wiktoria Azarenka –
awansowala do 4. rundy tegorocznego turnieju. W sobote rano Bialorusinka
pokonala Jelene Ostapenko 6:1, 7:5. Dla Lotyszki byla to czwarta porazka w
czwartym meczu z Azarenka. Odpadniecie Ostapenko to znakomita wiadomosc dla
Igi Swiatek, ktora nigdy nie wygrala meczu z lotewska tenisistka. 26-latka
mogla byc cwiercfinalowa rywalka naszej zawodniczki. Pierwszy set byl
pokazem sily i dominacji Wiktorii Azarenki. Bialorusinka juz w drugim gemie
meczu przelamala Jelene Ostapenko, a po kilku minutach – bez wiekszego
wysilku – objela prowadzenie 3:0. Byla to tylko zapowiedz tego, co
wydarzylo sie w kolejnej czesci seta. Chociaz Ostapenko udalo sie wygrac
gema serwisowego i zmniejszyc straty do dwoch gemow (1:3), to Lotyszka
wiecej partii w tym secie juz nie ugrala. Kolejne trzy gemy wygrala
Azarenka, ktora pewnie triumfowala w pierwszym secie 6:1. W ostatnim gemie
tej partii Ostapenko zagrala jednak wyraznie lepiej. Lotyszka miala nawet
break point i chociaz ostatecznie go nie wykorzystala, to pokazala, ze tego
dnia jest w stanie grac duzo lepiej. A miala co poprawiac. W pierwszym
secie Ostapenko popelnila az 13 niewymuszonych bledow przy zaledwie dwoch
takich bledach ze strony Azarenki. Po 27 minutach meczu, bo tyle trwal
pierwszy set, wydawalo sie, ze Ostapenko moze poniesc blyskawiczna porazke.
Ale im dluzej trwalo spotkanie, tym Lotyszka grala pewniej i lepiej. I to
szybko przynioslo jej pozytywne efekty.

Po wyrownanym poczatku drugiego seta w czwartym gemie Ostapenko miala
kolejne dwa break pointy. O ile pierwszego nie wykorzystala, o tyle
kolejnej szansy juz z rak nie wypuscila. Lotyszka objela prowadzenie 3:1, a
za chwile obronila swoje podanie, zwiekszajac przewage na 4:1. I wtedy
Ostapenko zaczela uciszac swoj sztab, w teorii zwiekszajac swoj spokoj i
koncentracje. Wszystko wskazywalo na to, ze bedzie to kluczowy moment dla
losow drugiego seta. W porownaniu do pierwszej partii Ostapenko nie tylko
popelniala mniej niewymuszonych bledow, ale zdecydowanie poprawila tez
serwis. 26-latka byla duzo skuteczniejsza przy pierwszym podaniu, ale
zdobyla tez duzo wiecej punktow po drugim.

“Koszmar” Swiatek poza Australian Open

W czterech pierwszych gemach serwisowych Ostapenko w drugim secie Azarenka
zdobyla raptem piec punktow. Lotyszka pewnie bronila kolejnych podan i
wydawalo sie niemal pewne, ze utrzyma wypracowana przewage. Ale wtedy
przyszedl dziewiaty gem seta przy stanie 5:3 dla Ostapenko. Lotyszka
serwowala, by doprowadzic do trzeciej partii i jej gra nagle,
niespodziewanie sie zalamala. Ostapenko, ktora w drugim secie pewnie
bronila swoich podan, znow zaczela serwowac zle i popelniac proste bledy. W
efekcie Azarenka oddala jej tylko jeden punkt, odrobila strate przelamania,
a chwile pozniej obronila podanie, doprowadzajac do remisu 5:5.
Niewykorzystana szansa zalamala Ostapenko. Lotyszka znow grala slabiutko
jak w pierwszym secie, przez co drugi raz z rzedu stracila serwis.
Doswiadczona i dobrze grajaca Azarenka takiej szansy zmarnowac nie mogla,
chociaz w ostatnim gemie skutecznie bronila az czterech break pointow.
Bialorusinka, prowadzac 6:5, wygrala jednak swoj gem serwisowy, ostatecznie
pokonujac Ostapenko 6:1, 7:5. Porazka Ostapenko to dobra informacja dla Igi
Swiatek. Polka w przeszlosci grala z Lotyszka cztery razy i wszystkie
cztery spotkania przegrala, wygrywajac zaledwie dwa sety. Z Azarenka
Swiatek ma lepszy bilans, bo z trzech meczow wygrala dwa.

Dlaczego mecz Ostapenko – Azarenka byl istotny z perspektywy Swiatek?
Liderka swiatowego rankingu moze zagrac z Azarenka w cwiercfinale
Australian Open. By tak sie stalo Polka musi wygrac w sobote z Linda
Noskova, a w 1/8 finalu ze zwyciezczynia meczu Elina Switolina – Viktorija
Golubic. Mecz 4. rundy bedzie musiala wygrac tez Azarenka, ktora zagra tam
z Dajana Jastremska.

DETEKTYW

“CZARNA WDOWA”

z Olkusza

Marcin GRZYBCZAK

Przez cztery dni zwloki mezczyzny lezaly na podlodze obok wersalki, na
ktorej spala kobieta. Doszlo tez do tego, ze glodny pies Doroty G. zaczal
zjadac fragmenty ciala. Sprawa wyszla na jaw, gdy olkuscy policjanci, w
polowie maja 2009 roku, zostali wezwani przez pracownikow spoldzielni
mieszkaniowej, ktorych mieszkancy bloku poinformowali, ze na klatce
schodowej jest straszny fetor wydobywajacy

sie z jednego z mieszkan. Drzwi otworzyla funkcjonariuszom niziutka, chuda,
siwa,

z workami pod oczami Dorota. Dorota nie miala latwego dziecinstwa.
Wychowywala sie w rodzinie, ktorej szybko

przyczepiono latka “patolo- giczna”. Dorastajaca dziew- czynka zajmowali
sie glownie dziadkowie. Matka znikala na cale dnie, a ojciec bardziej
kochal alkohol niz wlasne dziecko. Gdy byl “pod wply- wem” jego metody
wycho- wawcze polegaly na stoso- waniu przemocy z uzyciem paska lub buta.
Skarcic corke pod byle pretekstem przycho- dzilo mu bardzo latwo, gorzej
bylo z okazywaniem dziecku milosci czy dbaniem o to, by Dorota miala dobre
wyzywie- nie czy zajecia pozalekcyjne. Ojciec zamiast tego zabieral ja na
spotkania z kolegami, gdzie byla swiadkiem libacji lub sek- sualnych orgii.

Z powodu takich relacji rodzinnych dorastajaca Dorota raczej nie
rozpaczala, gdy naj- pierw zmarla matka, a potem ojciec. Odziedziczyla po
nich mieszkanie. Nie liczac pamia- tek i zdjec, byla to jedyna dobra rzecz,
ktora jej pozostala po rodzicach.

SMIERTELNY CIOS W SERCE

Niska, szczupla brunetka – Dorota G. lubila ten swoj niewielki azyl:
przedpokoj, kuchnia, pokoj, kwiatki na parapecie i zielone zaslonki w
oknach. Niestety po ojcu i doswiadczeniach z dzie- cinstwa nie stronila od
moc- niejszych trunkow. Z biegiem czasu zaczela zapraszac do siebie
przygodne osoby. Jedno piwo, drugie, potem zaka- ska i robila sie taka
impreza, jakie obserwowala w szkol- nych latach, towarzyszac ojcu w jego
wedrowkach po melinach.

CIOS KUCHENNYM NOZEM

Na swoj sposob szukala szczescia w zyciu. Wreszcie zwiazala sie na stale z
nieco starszym mezczyzna. Okazalo sie, ze do siebie pasuja. Pobrali sie z
Markiem i byli ze soba przez dlugich 27 lat. Dzieci nie mieli, chociaz
intensywnie sie o nie starali. Utrzymywali sie z zasilkow. Na wodke i
troche zakaski gotowki zawsze im starczylo. Malzenstwo prze- rwala
smierc… W 1998 roku Dorota zabila swojego meza. Miala wtedy 47 lat.

– Ja tylko sie bronilam przed jego atakiem, bo byl bar- dzo agresywny –
tlumaczyla potem na przesluchaniu przed prokuratorem.

Cios zadany nozem kuchen- nym w serce mezczyzny okazal sie smiertelny. Sad
Wojewodzki w Krakowie skazal wtedy Doro- te na 8 lat wiezienia. Za dobre
sprawowanie kobieta wyszla na wolnosc juz po 5 latach, pod koniec 2003 roku.

– Skruchy w tamtym proce- sie zadnej nie okazala – przypo- minal sobie po
latach Jerzy G., brat zamordowanego Marka, szwagier kobiety.

Zapamietal, ze oskarzona ze swojej zbrodni tlumaczyla sie przed sadem
ciezkim dziecin- stwem i trudnymi warunkami w jakich sie wychowala.

– Mowila, ze ojciec alkoho- lik byl agresywny i stale ja bil. Na jej
zachowanie, jak prze- konywala, mogly takze miec wplyw dramatyczne
przezycia, czyli piec poronien – opowiadal mezczyzna.

Dorota G. po opuszczeniu wiezienia wrocila do swojego mieszkania, w ktorym
doszlo do mezobojstwa. Nie praco- wala, utrzymywala sie z renty i pomocy
opieki spolecznej. Dzieki wsparciu znajomych na krotko wyjechala do pracy w
Niemczech, ale spedzila tam ledwie kilka tygodni. Praca sprzataczki i
opiekunki star-

szych osob niezbyt jej odpo- wiadala. Nie znala jezyka i zle znosila pobyt
w obcym kraju. Wrocila do Polski i znowu szu- kal meskiego wsparcia, by
jakos zwiazac koniec z koncem. Panow odstreczala od niej zla slawa “Czarnej
wdowy”, czyli tej, ktora zabila swojego meza. Z mieszkancami bloku w Olku-
szu rzadko sie kontaktowala. Z sasiadami nie utrzymywala zadnych blizszych
relacji. Oni zwyczajnie sie jej bali. Pocieche miala w psie, ktorego wziela
ze schroniska, to byl taki czarny, chudy kundel.

Z czasem zwiazala sie z 57-letnim Mieczyslawem S. 12 maja 2009 roku i jego
pozba- wila zycia.

– To byl czlowiek spokoj- ny, uczynny, taka zlota raczka. Znal sie na
wszystkim – opo- wiadal w sledztwie i w procesie Doroty G., sasiad
zamordowa- nego, 71-letni emeryt Alfred S.

Mezczyzna znal Mieczysla- wa S. od 15 lat, wielokrotnie rozmawiali o zyciu,
klopotach, a nawet o sprawach dam- sko-meskich. Mieli do siebie zaufanie,
ktore wynikalo z wie- loletniej znajomosci.

– Wiedzialem, ze Mietek w pewnym momencie swojego zycia rozstal sie z zona
i zwiazal z Dorota G. Zapytalem go kiedys czy nie chce wrocic do malzon-
ki, ale on odparl, ze u Doroty G. jest weselej oraz, ze bardzo cze- sto
jest tam fajne towarzystwo – zeznawal swiadek.

Slyszal tez, jak mezczyzna czule wyrazal sie o Dorocie G. slowami
“kochanie”. Gdy raz zapytal Mieczyslawa S., czy nie boi sie mieszkac z
kobieta ska- zana za zabojstwo, mezczyzna odpowiadal: “Fred nie boj zaby,
nie ma obawy”.

– Umial naprawic kazda rzecz, byl niezwykle pracowity, ale wszystkie
zarobione pienia- dze i tak przepijal. Zdradzal te biedna zone od zawsze,
ale czemu wybral sobie morder- czynie za kochanke, tego nie potrafilam
zrozumiec – z kolei dziwila sie sasiadka kobiety, Mariola K.

ZAPRZECZALA, ZE CHCIALA ZABIC

Po aresztowaniu 58-letnia Dorota G. nie przyznala sie do drugiego
zabojstwa, a tylko do tego, ze zadala jeden cios nozem w brzuch nietrzezwe-
mu partnerowi, ktory mial ja uderzyc bez powodu. Wedle jej relacji
mezczyzna wcze- sniej rozbil reka szybe w oknie, byl coraz bardziej
agresyw- ny. Potem awantura przenio- sla sie z pokoju do innych pomieszczen.

– Wtedy w szale zlosci pobie- glam do kuchni, chwycilam za lezacy na stole
noz z 15 centy- metrowym ostrzem i wbilam go przyjacielowi w podbrzusze –
relacjonowala na goraco, funk- cjonariuszowi policji, szczegoly zbrodni.

Uderzenie bylo tak mocne, ze ostrze rozcielo wewnetrz- ne organy mezczyzny,
prawie przebilo na wylot ofiare. Kanal rany mial 20 cm glebokosci. 57-letni
Mieczyslaw S. upadl na podloge, konal. W tym czasie Dorota G. spokojnie
umyla noz, przebrala sie i wyszla z psem na codzienny spacer. Umiera-
jacego zostawila w mieszkaniu. Przechodnie nie mieli pojecia, ze mijaja na
ulicy zabojczy- nie… Dorota zachowywala sie spokojnie, palila papierosa,
nie okazywala emocji.

W tym czasie, kiedy ona spacerowala, mezczyzna wykrwawil sie na smierc.
Przez 4 dni lezal na podlodze obok wersalki, na ktorej kobieta spala.
Doszlo tez do tego, ze glodny pies Doroty G. zaczal zjadac fragmenty zwlok
mez- czyzny. Sprawa wyszla na jaw, gdy olkuscy policjanci, w polo-

wie maja 2009 roku, zostali wezwani przez pracownikow spoldzielni
mieszkaniowej, ktorych mieszkancy bloku poinformowali, ze na klatce
schodowej jest straszny fetor wydobywajacy sie z jednego z mieszkan. Drzwi
otworzy- la funkcjonariuszom niziut- ka, chuda, siwa, z workami pod oczami
Dorota G. Zwloki w stanie duzego rozkladu leza- ly na podlodze w pokoju.

– Denat mial nadgryziona przez psa twarz. Widzielismy zwierze, jak ucieklo
z miesz- kania, gdy wlascicielka lokalu otworzyla nam drzwi – napisal w
notatce sluzbowej i nastep- nie zeznal do protokolu sier- zant Pawel M. z
olkuskiej komendy.

To jemu pierwszemu Doro- ta G. miala sie wtedy przyznac do zadania ciosu
nozem, ktory potem umyla i odlozyla na zle- wozmywaku w kuchni.

– Kobieta byla spokojna, nie okazywala zdenerwowania zaistniala sytuacja –
podkre- slal drugi z policjantow, sier- zant Marcin Z.

On i jego kolega odniesli wrazenie, ze Dorota G. musiala sie liczyc z tym,
ze zbrodnia wyjdzie na jaw, a ona wcze- sniej czy pozniej trafi za kratki.

– Byla juz spakowana do wyjscia do aresztu. W podrecz- nej torbie miala
wszystkie nie- zbedne rzeczy, bielizne i troche drobiazgow – dodal Pawel M.

Na miejscu, w mieszkaniu, po rozmowie z Dorota G. byl przekonany, ze
zadanie ciosu nozem wcale nie bylo spowo- dowane obrona kobiety przed
agresywnym partnerem, ale zwykla reakcja na zachowanie pijanego Mieczyslawa
S.

Dorocie G. postawio- no zarzut zabojstwa, ale nie w warunkach recydywy, bo
od zakonczenia odbywania poprzedniego wyroku minelo juz ponad 5 lat.

W sledztwie przesluchano zone zamordowanego, Hali- ne S. Maz wyprowadzil
sie od niej kilka lat wczesniej, jed- nak stale utrzymywal kontakt z
rodzina. Ostatni raz rozma- wiali kilka dni przed smiercia.

– Nie wylaczyl swojej komorki i tamtego dnia, gdy zginal, slyszalam, jak
sie kloca z Dorota G., ona wulgarnie go wyzywala i nasze dzieci.
Zamienilismy wtedy kilka slow z mezem – zeznala Halina S.

Poczatkowo, przed proku- ratorem sasiedzi Doroty G. nie potwierdzali, by w
jej mieszkaniu dochodzilo do awantur. Mowili, ze to byla normalna, spokojna
kobieta. Dopiero, gdy zeznawali przed sadem rozwiazaly sie im jezyki i
zgodnie mowili, ze obawiali sie Doroty G., budzila w nich strach.
Wspominali o krzykach dochodzacych z mieszkania sasiadki, widywali ja
nietrzez- wa na klatce schodowej i przed blokiem. Gdy sedzia pouczyla
swiadkow o konsekwencjach skladania falszywych zeznan i zapytala dlaczego
inaczej opowiadali w sledztwie, mowi- li, ze to z powodu przekonania, ze
Dorota G. kiedys wroci do swojego mieszkania, tak, jak to bylo po pierwszym
skazaniu.

– I znow bedziemy ja widy- wac. Nie mamy pojecia, jak sie wtedy bedzie do
nas odnosila, ale pewnie nie z sympatia – nie kryli swiadkowie.

Z powodu tych obaw nie zglaszali policji, ze Dorota G. zachowuje sie
niepoprawnie. W tym duchu wypowiadala sie chocby Mariola K. sasiadka z tego
samego pietra.

– To byla bezwzgledna, wyrachowana kobieta. Potrze- bowala kochanka tylko
po to, by miec pieniadze na alkohol – nie kryla Mariola K. Pamie- tala jej
klotnie z jej pierwszym mezem i fakt, ze czesto miala do niego pretensje,
ze jak wra-cal do domu podchmielony, to jej nic nie przynosil.

– On, to nie byl jakis lump. Zawsze czysty i odprasowany. Sam jednak o
siebie musial dbac. Ona miala dwie lewe rece – zeznawala kobieta.

Faktycznie komenda powiatowa potwierdzila, ze pod tym adresem nie bylo zad-
nych interwencji. Tak bylo od czasu, gdy Dorota G. wyszla z wiezienia po
odbyciu wiek- szej czesci pierwszego wyroku.

Wedlug bieglych psychia- trow byla swiadoma popel- nianych zbrodni.
Zabijala naj- blizsze osoby, bo nie potrafila w inny sposob rozwiazywac
konfliktow.

– Nie umiala znalezc innego sposobu reagowania na trudna sytuacje – mowil w
procesie biegly prof. Janusz H., psychia- tra. – Aby rozladowac agresje
kobieta siegala po noz.

Biegli w swojej opinii wykluczyli, by w trakcie doko- nywania zabojstwa
oskarzona miala ograniczona poczytal- nosc. Zwrocili jednak uwage, ze ma
zaburzenia osobowosci

i brakuje jej uczuc wyzszych. To skutkowalo zerowym zain- teresowaniem
losem partnera, ktory ranny lezal na podlodze w kuchni i wykrwawial sie na
smierc.

OKOLICZNOSCI LAGODZACE

W sledztwie przeprowadzono eksperyment procesowy na miejscu tragedii, ktory
potwier- dzil relacje kobiety na temat przebiegu zajscia. Podtrzyma- la, ze
zadala cios nozem, ale zabic nie zamierzala. Miesz- kancy bloku w centrum
Olku- sza i tak swoje wiedzieli.

W trakcie procesu Doro- ta G. przekonywala, ze zdarze- nie w mieszkaniu to
byla zwy- kla obrona przed agresywnym i tamtego dnia nietrzezwym partnerem.
Mieczyslaw S. przed smiercia z wscieklosci rozbil reka szybe w drzwiach
kuchni, a potem uderzyl Doro- te G. Potwierdzily te znisz- czenia ogledziny
mieszkania. Na to zwracal uwage w swo- jej mowie obronczej adwokat
oskarzonej.

– Moja klientka zadala tylko jeden cios, nie miala zamia- ru zabic, nie
godzila nozem w serce, szyje, a w okolice brzu- cha. Wnosze o zmiane kwali-
fikacji z zabojstwa na spowo- dowanie ciezkiego uszczerbku na zdrowiu
skutkujacego zgo- nem. I o lagodne potraktowa- nie oskarzonej, ktora
sytuacja zwyczajnie przerosla – dodal.

Prokurator domagal sie jednak surowej kary 25 lat wiezienia:

– Dla oskarzonej zycie ludz- kie nie przedstawia wiekszej wartosci, a atak
nozem to jej jedyny sposob rozladowania frustracji – zauwazyl.

Przypomnial, ze nie udzieli- la pomocy rannemu partnero- wi i poszla na
spacer. W koncu juz po raz drugi w swoim zyciu dokonala zabojstwa czlowieka.

– Jeszcze raz przepraszam rodzine Miecia, nie chcialam go zabic – Dorota G.
plakala w trakcie procesu i swoje slowa kierowala do siedzacej na sali
rozpraw wdowy, oskarzycielki posilkowej.

Podkreslala, ze zostala sama na swiecie i nawet nie ma kto zajac sie jej
psem, ktory po jej aresztowaniu trafil do schroniska dla zwierzat.

Sad skazujac Dorote G. na 15 lat wiezienia uznal, ze zabojczyni jednak nie
zaslu- guje na wyzsza o 10 lat kare, chociaz tego domagal sie pro- kurator
w mowie koncowej.

– Okolicznoscia obciazaja- ca w tej sprawie jest poprzed- nia karalnosc
oskarzonej i to wlasnie za zbrodnie zabojstwa. Lagodzaca jest przyznanie
sie do winy, wyrazenie skruchy – mowila w uzasadnieniu wyro- ku sedzia.

Podkreslila, ze z opinii bie- glych lekarzy jednoznacznie wynika, ze Dorota
G. ma zabu- rzenia osobowosci, brak uczuc wyzszych i cechuje ja obojet-
nosc na los drugiego czlowie- ka. Miedzy innymi dlatego po zadaniu ciosu
nozem zosta- wila w mieszkaniu rannego i spokojnie wyszla na spacer. Z
drugiej strony, co zauwazyl sad, Dorota G. 4 dni spedzila ze zwlokami
partnera.

– A to swiadczy, ze jednak zywila do niego jakies uczucia i emocje nie sa
jej obce – stwier- dzila sedzia.

Mimo zlozonych apela- cji obroncy i prokuratora Sad Apelacyjny w Krakowie
wyro- ku nie zmienil. Zajal sie tez nieszczesnym psiakiem oskar- zonej.
Zwierzak najpierw trafil do schroniska, a potem zostal adoptowany.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl