Dzien dobry – tu Polska – 20.05.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 140) (67379)

20 maja 2024r.

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

SPORTOWY WEEKEND

19 maja 2024r.

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

TENIS

-“Jej nie zalezy na mrozacych krew hitach. Swiatek nokautuje Sabalenke w

finale!”-

Rafal Stec

Wdecydujacym meczu turnieju WTA 1000 w Rzymie liderka globalnego

rankingu pokonala wiceliderke 6:2, 6:3.

Kazdy, kto mial szczescie sledzic poprzednia batalie Polki z

Bialorusinka, musial wygladac sobotniego meczu podekscytowany. Przed

dwoma tygodniami, w finale turnieju tej samej rangi w Madrycie, obie

tenisistki zagraly fantastycznie, walczyly przez 3 godziny i 15 minut,

szczytowe umiejetnosci demonstrowaly w chwilach najwyzszego napiecia,

wszystko rozstrzygnelo sie dopiero po tie-breaku. Zanim Iga Swiatek

zwyciezyla, obronila trzy meczbole, a my zostalismy z wrazeniem, ze na

tytul zasluzyla i ona, i przeciwniczka. Spektakl nie do zapomnienia.

W Rzymie mialo byc inaczej, bo kort tylko pozornie – pokryty czerwona

maczka – jest identyczny z madryckim. Tu pilka szybuje wolniej,

jednostronnosc stawiajacej na sile Aryny Sabalenki staje sie

wyrazniejszym mankamentem. I rzeczywiscie, Swiatek natychmiast uzyskala

spora przewage. Choc nie grala idealnie (nie trafiala pierwszego

serwisu), to znow imponowala predkoscia poruszania sie i odbierala nawet

bardzo trudne zagrania, niemal w szpagacie, tymczasem rywalka nie

nadazala nad pilka, ktora frunela naprzemiennie w przeciwlegle narozniki

kortu. Przejaw jej frustracji zobaczylismy juz na poczatku czwartego (!)

gema – rzucila rakieta tak mocno, ze ja zlamala.

A w piatym gemie zaczela po nieudanych akcjach wrzeszczec – nie wiadomo

tylko, czy wyrzucala z siebie bezsilna zlosc, czy probowala siebie

mobilizowac. Mogla jej wirowac w glowie mysl, ze dzieje sie gorzej, niz

sugeruje wynik. Bo jesli Swiatek wygrywa pomimo tylu niedokladnosci, to

co bedzie, gdy przestanie pudlowac pierwszym serwisem? Inauguracyjny set

byl wrecz nuzaco jednostajny, coraz bardziej zirytowana Sabalenka

wygladala na niezdolna do rzucenia faworytce prawdziwego wyzwania.

Zmagania Polki z Bialorusinka przeobrazaly sie ostatnio powoli w

wieloodcinkowy serial, ktory w kobiecym tenisie stanowi odrebna,

pasjonujaca fabule.

Przed kilkoma laty w rywalizacji WTA panowalo swoiste bezkrolewie, kazdy

turniej konczyl inaczej obsadzony final, po trofea siegaly zawodniczki

plasujace sie na odleglych pozycjach w rankingu. To nadawalo turniejom

atrakcyjna nieprzewidywalnosc, ale tez narzekano, ze brakuje

ekscytujacych starc gigantek – takich bitew, jakie wsrod mezczyzn

toczyli niedawno Novak Djokovic, Rafa Nadal i Roger Federer, a wsrod

kobiet Serena Williams z Wiktoria Azarenka czy, w glebszej przeszlosci,

Martina Navratilova z Chris Evert (to absolutne rekordzistki, rozegraly

ze soba 80 meczow).

Swiatek z Sabalenka mierzyly sie jak dotad dziesiec razy – sobotni mecz

byl jedenastym – ale przybywa powodow, by przypuszczac, ze maja

potencjal, by wspolnie dopisac rozdzial do antologii monumentalnych,

rozciagnietych na lata pojedynkow. Wspomniany final z Madrytu byl jednym

z najbardziej porywajacych widowisk, jakie kobiecy tenis zaoferowal w

biezacej dekadzie. Istotne jest to, ze choc 22-letnia Polka w

rywalizacji z 26-letnia Bialorusinka prowadzi 8-3, to czesto musi sie

ostro nauwijac, by osiagnac cel, wiec podziwiamy walke godnych siebie

rywalek. Inaczej niz wtedy, gdy Swiatek naskakuje na trzecia w rankingu

WTA. Nad Coco Gauff dominuje na razie zdecydowanie i po porazce w

czwartkowym polfinale Amerykanka wzdychala, ze gdyby przy poziomie

swojej gry z tego dnia grala sie z jakakolwiek inna tenisistka na

swiecie, bylaby absolutnie pewna powodzenia.

Tym razem final z Sabalenka tez okazal sie jednak – przynajmniej dla

bezstronnego obserwatora – meczem pozbawionym emocji. Swiatek nie zalezy

na mrozacych krew hitach, lecz zwyciezaniu, wiec znow z bezlitosna

konsekwencja pedzila do celu. Ona, w przeciwienstwie do rozedrganej

Sabalenki, manipulowala rakieta beznamietnie, jakby oddawala sie

wykonywaniu rutynowych codziennych zajec.

Na drugi set Bialorusinka wyszla zdeterminowana, postawila na frontalna

ofensywe – najwyrazniej uznala, ze tylko skrajne ryzyko da jej

jakiekolwiek szanse. Zadzialalo, juz dwoch pierwszych serwisowych gemach

Polki miala siedem break-pointow. Nie wykorzystala zadnego, ale pojawila

sie nadzieja, ze mecz skrajnie nierowny przemieni sie w zazarty.

Znow jednak przekonalismy sie, ze podniesienie poziomu gry w starciu ze

Swiatek wystarcza najczesciej tylko do tego, by troche wydluzyc

widowisko. Zwlaszcza na maczce. Jej tegoroczny bilans na ulubionej,

ceglanej nawierzchni: polfinal w Stuttgarcie, triumf w Madrycie, triumf

w Rzymie, 14 zwyciestw w 15 spotkaniach. Musniecie rakiety od perfekcji.

Juz w wygranym polfinale w Rzymie najlepsza tenisistka swiata zdobyla

swoj kolejny szczyt. Jako liderka klasyfikacji WTA osiagnela pulap 11345

punktow – tylu nie miala nigdy w karierze. Kolejny statystyczny okruch,

ktory przypomina, ze nie tyle utrzymuje pozycje, ile wciaz prze do

przodu, w oblednym tempie. Dzieki sobotniemu zwyciestwu jeszcze sie

poprawila – ma juz 11695 punktow, przy 8138 Sabalenki – i stalo sie

jasne, ze niezaleznie od wynikow w nadciagajacych imprezach przez wiele

tygodni nie odda pierwszego miejsca w rankingu. Nawet gdyby kompletnie

zawalila Roland Garros, gdzie triumfowala juz trzykrotnie, a

Bialorusinka zdobyla w Paryzu swoj pierwszy tytul.

HOKEJ

Polacy opadli z sil w starciu z Niemcami. I nagle piekny moment! To za malo

Polacy znow pokazali charakter, ale przegrali kolejny mecz mistrzostw

swiata elity w hokeju na lodzie. Niemcy byli faworytami, ale po

pierwszej tercji tylko remisowali i nie mogli znalezc klucza do tego,

jak pokonac swietnie dysponowanego bramkarza Davida Zabolotny’ego.

Ostatecznie pokonali go czterokrotnie i zostali wiceliderami grupy B.

Gdy widac bylo, ze nasi hokeisci nie maja juz sil, nagle usmiechnelo sie

do nich szczescie. Po dwoch bramkach zlapali kontakt z rywalami, ale

Peterka trafil na 4:2 i ustalil wynik spotkania. W tabeli Polacy sa na

samym dnie, ale wiele wskazuje na to, ze ostatni mecz z Kazachstanem

bedzie wielkim bojem o utrzymanie w elicie.

Do sobotniego starcia z naszymi zachodnimi sasiadami Bialo-Czerwoni

przystepowali z jednym punktem na koncie, ktory nalezal nam sie po

doprowadzeniu do dogrywki w meczu z Lotwa. Pozniej nie udalo sie pokonac

takze Szwecji, Francji, Slowacji i Stanow Zjednoczonych.

W piatek bardzo duzo nadziei w serca kibicow wlala jednak postawa

naszych hokeistow w starciu z absolutnym gigantem. Po pierwszej tercji

remisowalismy z Amerykanami i gralismy kapitalnie. Ostatecznie porazka

1:4 nie byla wstydliwa.

Kilkanascie godzin pozniej Polacy znow wyszli na tafle, by rywalizowac z

innym potentatem. Niemcy byli murowanym faworytem i po pokonaniu

Kazachstanu 8:2 spotkali sie z zespolem plasujacym sie jeszcze nizej w

tabeli. W pierwszej tercji gracze Harolda Kreisa mogli byc jednak

zaskoczeni, z jaka trudnoscia idzie im walka z Bialo-Czerwonymi.

Bohaterem naszych byl David Zabolotny. Nasz bramkarz w pierwszych 20

minutach byl nie do pokonania.

Pokonac dal sie dopiero po pierwszej przerwie. Po szybkiej akcji wynik

otworzyl Ehl strzalem z nadgarstka i tym razem nie dal wiekszych szans

naszej obronie. A jeszcze chwile wczesniej to Polacy atakowali z obu

skrzydel a aktywni w ofensywie byli m.in. Macias, Pasiut i Michalski.

Na 2:0 kilka minut pozniej podwyzszyl Peterka, ktory wykorzystal rzut

karny. Ten sedzia podyktowal po tym, jak Dziubinski rzucil kij na tafle.

Takiej okazji utytulowani rywale nie mogli zmarnowac.

Niestety z kazda minuta Polacy opadali z sil. A to nie byly dobre wiesci

ani dla widowiska, ani dla szansy na odrobienie strat. W trzeciej tercji

Niemcy zdolali raz jeszcze podwyzszyc prowadzenie. Tym razem po skladnej

akcji tuz przy slupku trafil Ehliz.

Honor Bialo-Czerwonych uratowal Patryk Wajda. Nasz reprezentant uderzal

zza bramki, ale zrobil to tak umiejetnie, ze trafil w strzegacego bramki

rywala, a krazek przekroczyl linie. Po tej akcji znow slyszalni byli

kibice znad Wisly, ktorzy radowali sie z pierwszego gola tego zawodnika

na turnieju. To nie bylo wszystko, na co bylo stac naszych w tym bardzo

trudnym spotkaniu.

Chwile pozniej odwaznie zaatakowal Komorski, Niederberger obronil ten

strzal, ale po kasliwej dobitce nie mial juz szans.

Przez chwile ubrani na bialo-czerwono fani naprawde wierzyli, ze uda sie

zgarnac tym razem jakies punkty. Po raz drugi uciszyl ich jednak

Peterka, ustalajac wynik na 4:2. Trybuny z Polakami na trybunach

natychmiast ucichly.

Sytuacja w tabeli na pierwszy rzut oka wyglada fatalnie. Zawodnicy

Roberta Kalabera sa ostatni w tabeli grupy B, ale maja jeszcze szanse na

utrzymanie sie w elicie. Do tego potrzebna bedzie jeszcze porazka

Kazachstanu z USA (w niedziele 19 maja), ale ta wydaje sie byc bardzo

prawdopodobna.

SIATKOWKA

Wybitne Polki w Lidze Narodow! Znow deklasacja, to jest niepojete!

18:23 przegrywaly Polki w premierowej partii meczu z Japonia. Gdy juz

wydawalo sie, ze Bialo-Czerwone straca pierwszego seta w tegorocznej

edycji Ligi Narodow, nastapil niebywaly zwrot. Dluga akcja zakonczona

atakiem Martyny Lukasik tchnela w nie nowe zycie i to druzyna

Lavariniego wygrala seta 26:24. Potem dolozyla zwyciestwa 25:20, 25:23 i

jako jedyna po pierwszym tygodniu moze pochwalic sie nieskazitelnym

bilansem setow, ktory wynosi 12:0!

Stefano Lavarini mecz rozpoczal w skladzie Katarzyna Wenerska, Magdalena

Stysiak, Martyna Lukasik, Natalia Medrzyk, Klaudia Alagierska, Kamila

Witkowski i Aleksandra Szczyglowska na libero. W spotkanie lepiej weszly

jednak Japonki, ktore po ataku Hayashi mialy trzy punkty prowadzenia (7:4).

Po tym jak Watanabe wykorzystala pilke przechodzaca, to Azjatki

powiekszyly swoje prowadzenie do 13:9. Wtedy jednak Bialo-Czerwone

ruszyly do odrabiania strat i po bloku na Iwasaki doprowadzily do remisu

po 15.

Od tego momentu druzyna Lavariniego wpadla jednak w chwilowa spirale

bledow. Stysiak i Medrzyk nie trafily w boisko, zablokowana zostala

wprowadzona Galkowska i Japonki objely prowadzenie 19:15. Gdy wydawalo

sie, ze nasze rywalki pewnie zmierzaja w kierunku zwyciestwa w pierwszym

secie, to nastapil nieprawdopodobny zwrot akcji.

Od stanu 23:18 to zespol Stefano Lavariniego rozdawal karty.

Niesamowicie dluga akcje skonczyla Martyna Lukasik i dala sygnal do ataku.

Dwa z rzedu bloki i skonczona kontra Stysiak sprawily, ze strata Polek

wynosila juz tylko jeden punkt (23:22). Kolejny blok dal naszym

siatkarkom pilke setowa, ktora jednak Japonki obronily po ataku z

szostej strefy. Blok na prawym skrzydle sprawil jednak, ze to

Bialo-Czerwone wygraly premierowa partie 26:24.

Drugiego seta podobnie jak pierwszego lepiej rozpoczely Japonki. Po

ataku Ishikawy mialy trzy punkty prowadzenia (10:7). Na boisku za

Natalie Medrzyk pojawila sie Julita Piasecka. Chwile pozniej po ataku

Stysiak Bialo-Czerwone doprowadzily do remisu po 11.

Chwile pozniej Japonki prowadzily 14:12, ale od tej pory to nasza

reprezentacja przejela zdecydowana inicjatywe. Kolejne skuteczne ataki

Stysiak najpierw daly remis, a potem prowadzenie 18:16. W koncowce

dolaczyla sie Martyna Lukasik, zafunkcjonowal blok i to nasza

reprezentacja wygrala drugiego seta 25:20 i powiekszyla prowadzenie w

setach do 2:0.

Trzeciego seta znow minimalnie lepiej rozpoczely Japonki. Po asie

Ishikawy mialy dwa “oczka” przewagi (10:8). Polki jednak momentalnie

zniwelowaly te strate i odpowiedzialy znakomita seria. Po autowym ataku

Inoue przewaga druzyny Lavariniego wynosila cztery punkty (15:11).

To jednak nie byl koniec emocji w tym spotkaniu. Dobra gra w obronie

Azjatek i atak Ishikawy w kontrze poskutkowaly doprowadzeniem do remisu

po 18. Koncowka nalezala jednak do Polek. Po bledzie Japonek objely

dwupunktowe prowadzenie (20:18), a nastepnie gra toczyla sie punkt za

punkt. Atak Stysiak zakonczyl to spotkanie i Polki zainkasowaly 8,59 pkt

do rankingu FIVB!

22 pkt dla Polski zdobyla Stysiak. W ofensywie zanotowala 46 proc.

skutecznosci. 11 pkt dolozyla Martyna Lukasik. Po stronie Japonek

najlepsza byla Mayu Ishikawa, zdobywczyni 14 “oczek”.

PILKA NOZNA

EKSTRAKLASA

32 kolejka

Radomiak – Ruch Chorzow 0-2

33 kolejka

Stal Mielec-Pogon Szczecin 0-0

G.Zabrze-Puszcza Niepolomice 1-1

Korona Kielce-Ruch Chorzow 2-0

Slask Wroclaw-Radomiak 2-0

Piast Gliwice-Jagiellonia Bialystok 1-1

Cracovia-Rakow Czestochowa 2-0

Warta Poznan-Legia Warszawa 0-1

Wdzew Lodz-Lech Poznan 1-1

W poniedzialek Z.Lubin-LKS Lodz

1.Jagiellonia 60pkt

2.Slask 60pkt

3.Legia 56pkt

4.Lech Poznan 53pkt

5.G.Zabrze 53pkt

6.Rakow 52pkt

7.Pogon 52pkt

8.Z.Lubin 44pkt

9.Piast 43pkt

10.Widzew 43pkt

11.Stal Mielec 43pkt

12.Cracovia 39pkt

13.Radomiak 38pkt

14.Puszcza 37pkt

15.Warta 37pkt

16.Korona 32pkt

17.Ruch 26pkt

18.LKS 21pkt

-Pogon Szczecin nie dala sobie w Mielcu szansy na walke o czolowa trojke

ekstraklasy do ostatniej ligowej kolejki

Po slabym meczu Pogon Szczecin tylko bezbramkowo zremisowala na

wyjezdzie ze Stala Mielec. Mimo ze przez 70 minut meczu portowcy mieli

przewage i kilka wybornych okazji do zdobycia zwycieskiego gola, po raz

kolejny w waznym meczu zawiedli.

Tylko zwyciestwo w Mielcu moglo sprawic, ze Pogon Szczecin wciaz

walczylaby o czolowa trojke w lidze. Remis oznacza, ze jesli w weekend

Legia Warszawa lub Rakow Czestochowa wygraja swoje mecze, ligowe “pudlo”

bedzie juz poza zasiegiem Pogoni. I nie bedzie w Szczecinie kolejnych,

czwartych z rzedu eliminacji do Ligi Konferencji Europy.

W pierwszej polowie mecz w Mielcu bylo malo interesujacym widowiskiem.

Optyczna przewage miala Pogon, ale grozniejsze byly kontrataki

gospodarzy. Moze dlatego, ze obrona Pogoni grala (z koniecznosci) w

eksperymentalnym skladzie. Z lewej strony pauzujacego za zolte kartki

Leonarda Koutrisa zastapil Kacper Smolinski, a uskarzajacego sie na

drobne urazy podstawowego stopera Mariusza Malca – Danijel Loncar.

Na poczatku meczu Benedikt Zech w ostatniej chwili zablokowal strzal

Ilji Szkurina. Potem Igor Strzalek odebral na srodku boiska pilke

Kacprowi Smolinskiemu, ale ten zdolal dogonic zawodnika Stali w polu

karnym i w ostatniej chwili naprawil swoj blad. Efekt: zadnej z druzyn

nie udalo sie przeprowadzic akcji zakonczonej celnym strzalem, a te

niecelne byly marnej jakosci. Na przyklad Kamil Gosicki z Pogoni i Piotr

Wlazlo ze Stali kopneli pilke kilka metrow nad poprzeczka.

Najblizej zdobycia bramki Pogon w tej czesci meczu byla tuz przed

przerwa. Alexander Gorgon oddal strzal z przewrotki, lecz trafil w

stojacego przed nim Berta Esselinka.

W 54. minucie szczecinianie mogli objac prowadzenie, ale Mateusz

Kochalski obronil strzal Adriana Przyborka, a potem dobitke Linusa

Wahlqvista. Chwile pozniej bramkarz Stali wygral pojedynek z Grosickim.

Ale prawdziwym bohaterem meczu Kochalski zostal w 79. minucie, gdy

popisal sie fantastyczna interwencja po strzale Zecha z kilku metrow. To

byla akcja Pogoni i najlepsza okazja do zdobycia zwycieskiego gola w Mielcu.

Stal w drugiej polowie nie stworzyla ani jednej groznej okazji, wiec po

koncowym gwizdku mogla byc z remisu bardziej zadowolona.

Po meczu trener Pogoni Jens Gustafsson stwierdzil m.in.: – Zrobilismy

wszystko, aby osiagnac korzystny wynik. Zawodnicy zostawili serce na

boisku. Owszem, zaczelismy kiepsko. Przez pierwsze 20-30 minut bylo z

naszej strony pasywne, wygladalismy na lekko wystraszonych, ale potem

roslismy i gralismy swoj mecz. Stworzylismy na tyle duzo sytuacji, aby

strzelic gola, lecz czasami tak bywa w futbolu, ze czegos brakuje, aby

przechylic szale na swoja korzysc.

W drugim piatkowym meczu Gornik Zabrze zremisowal z Puszcza Niepolomice

1:1. Za tydzien w Szczecinie w bezposrednim meczu z Gornikiem Pogon

bedzie miala szanse na wyprzedzenie zabrzan w tabeli (w razie

zwyciestwa). Ale w tym sezonie zespol ze Szczecina nie wykorzystal juz

duzo wazniejszych szans, wiec trudno wierzyc, ze to sie uda.

I Liga

32 kolejka

Miedz Legnica-Podbeskidzie 6-1

33 kolejka

Znicz Pruszkow-Wisla Plock 2-1

Resovia Rzeszow-Motor Lublin 1-3

Z.Sosnowiec-Miedz Legnica 1-2

Katowice-Wisla Krakow 5-2

G.Leczna-Stal Rzeszow 1-3

Polonia Warszawa-Odra Opole 1-1

Nieciecza-Tychy 6-1

Lechia Gdansk-Arka Gdynia, zakonczyl sie po zamknieciu gazetki

1.Lechia 65pkt

2.Arka 62pkt

3.Katowice 59pkt

4.Motor 53pkt

5.W.Plock 51pkt

6.Tychy 51pkt

7.W.Krakow 50pkt

8.Odra Opole 50pkt

9.W.Krakow 50pkt

10.Miedz 48pkt

11.Stal Rzeszow 48pkt

12.Znicz 42pkt

13.Nieciecza
38pkt

14.Chrobry 36pkt

15.Polonia Warszawa 32pkt

16.Resovia 31pkt

17.Podbeskidzie 23pkt

18.Z.Sosnowiec 16pkt

– “Awans Lechii to pod wieloma wzgledami majstersztyk” –

Adam Pawlukiewicz

Lechia Gdansk i Arka Gdynia przeszly sucha stopa przez wszystkie

trudnosci organizacyjne i zdominowaly Fortuna 1. Lige. Ich niedzielne

spotkanie obejrzy ponad 36 tys. kibicow, co jak na mecz na zapleczu PKO

BP Ekstraklasy jest bardzo dobrym wynikiem.

Media i kibice narzekaja, ze tegoroczny mistrz Polski bedzie najslabszy

od lat. Tymczasem uwazam, ze nasz rodzimy futbol dostarczyl nam w tym

sezonie zdecydowanie wiecej powodow do optymizmu. Tylko w ostatnim

miesiacu bylismy swiadkami kilku meczow, ktore wypelnily duze stadiony.

Wystarczy wymienic rekordowe w XXI wieku prawie 50 tys. kibicow na

spotkaniu Ruchu Chorzow z Widzewem Lodz, final Fortuna Pucharu Polski na

PGE Narodowym czy mecz Lecha Poznan z Legia Warszawa.

W najblizsza niedziele w Gdansku dojdzie do spotkania dwoch czolowych

druzyn Fortuna 1. Ligi – Lechii i Arki. Jednego zwyciezce moge wskazac

panstwu juz teraz – to telewizja Polsat. Mecz zostanie rozegrany na

Polsat Plus Arenie, a transmisje bedzie mozna obejrzec na kanalach

Polsatu. Jest to ciekawy przyklad tzw. marketingu mix, czyli polaczenia

promocji wizerunkowej, ale i takze telewizji jako produktu.

Wszystkie bilety (ponad 36 tys.) wyprzedaly sie juz trzy tygodnie przed

meczem. Sektor gosci zapelni 1,5 tys. kibicow gosci, a na trybunach

spotkaja sie wlodarze obu miast – prezydent Gdanska Aleksandra

Dulkiewicz i prezydent Gdyni Aleksandra Kosiorek. Jest to dobry,

pojednawczy i przyszlosciowy gest z obu stron.

Przewaga Lechii i Arki nad reszta stawki jest tym bardziej imponujaca,

ze Fortuna 1. Liga w tym sezonie byla mocna jak nigdy wczesniej – co

kolejke mozna bylo obejrzec mecz ciekawych druzyn, a pozostalych

kandydatow do gry w PKO BP Ekstraklasie nie da sie wymienic na palcach

jednej reki. Wisla Krakow, Wisla Plock, GKS Tychy, Miedz Legnica,

Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Gornik Leczna, GKS Katowice – wszystkie te

kluby zaczynaly sezon z mysla o wywalczeniu awansu.

Po ubieglorocznym spadku z Ekstraklasy Lechia opublikowala w mediach

spolecznosciowych grafike z haslem: “Przepraszamy” Wrocimy!”. Jak

obiecali, tak zrobili. Awans Lechii to pod wieloma wzgledami

majstersztyk, zwlaszcza jesli wezmie sie pod uwage, w jakiej sytuacji

znajdowal sie klub przed tym sezonem. Na poczatku lipca 2023 roku

sponsorem Lechii bylo konsorcjum doradcze ETL, dostawca sprzetu Adidas,

partnerem strategicznym miasto Gdansk, a partnerem producent wody

mineralnej Nata Aqua. Druzyna zostala mocno odmlodzona, w kadrze prozno

bylo szukac gwiazd, ktore przyciagna na trybuny tysiace kibicow.

Gdy wydawalo sie, ze klub jest na skraju upadku, fundusz inwestycyjny

Mada Global ze Zjednoczonych Emiratow Arabskich zaakceptowal wszystkie

warunki przejecia klubu i stal sie jego nowym wlascicielem. Niedlugo

pozniej druzyna Lechii przeszla kadrowa rewolucje. Do Gdanska sciagnieto

zagranicznych pilkarzy, ktorzy z marszu stali sie czolowymi zawodnikami

zespolu. To m.in. Iwan Zelizko (23 lata) oraz Camilo Mena (21 lat) i

jest spora szansa, ze klub zarobi na ich sprzedazy duze pieniadze.

Szerokim echem odbyl sie transfer Luisa Fernandeza, ktory wedlug

medialnych doniesien zarabia w Gdansku 150 tys. zl miesiecznie. Wedlug

portalu Transfermarkt Lechia w letnim oknie wydala na transfery 2,8 mln

euro. Z grona wszystkich polskich klubow gdanszczan przebil pod tym

wzgledem jedynie mistrz kraju Rakow Czestochowa (4,7 mln euro)!

Zdecydowana wiekszosc ubieglorocznych transferow w polskich ligach to

transakcje bezgotowkowe.

Jednym z glownych wspolautorow awansu Lechii jest Paolo Urfer,

przedstawiciel Mada Global, ktory w lipcu 2023 roku zostal prezesem

klubu. W ekspresowym tempie zbudowal zespol, ktory pod wzgledem

sportowym wyraznie przerastal innych rywali. Urfer na kluczowych

stanowiskach w klubie zatrudnil doswiadczonych i sprawnych menedzerow.

Dyrektorem zarzadzajacym Lechii zostala Magdalena Urbanska, ktora

wczesniej koordynowala przygotowania miast gospodarzy do EURO 2012 oraz

kierowala Departamentem Pilki Amatorskiej (Grassroots) w PZPN. Posade

dyrektora marketingu i sprzedazy objal Michal Fijalkowski – rodowity

gdanszczanin, ekspert w dziedzinie zarzadzania i komercjalizacji

obiektow sportowo-widowiskowych.

Wedlug “PS” szacunkowy budzet gdanskiego klubu na sezon 2023/24 wynosi

22 mln zl. W Fortuna 1. Lidze wiekszym dysponuje jedynie Wisla Krakow

(29,6 mln zl).

Awans Lechii oznacza, ze do Ekstraklasy wraca Polsat Plus Arena –

wizytowka Gdanska, ktora przez wielu – rowniez przeze mnie – jest

uwazana za najladniejszy stadion pilkarski w kraju (41 620 miejsc).

Oprocz wygladu imponuje rowniez akustyka – nawet przy niewielkiej

liczbie widzow ma sie wrazenie, ze stadion jest pelny. Jesli

Bialo-Zieloni beda znajdowali sie w czolowce tabeli, bardzo

prawdopodobne, ze podczas meczow z Pogonia Szczecin, Arka czy Slaskiem

Wroclaw kibice zapelnia wiekszosc krzeselek.

Jesli Arka zdobedzie w niedziele co najmniej punkt, juz nic nie zabierze

jej awansu do Ekstraklasy. Byloby to niemalym sukcesem, poniewaz klub z

Gdyni – podobnie jak Lechia – w poprzednim roku mierzyl sie z szeregiem

problemow. Urzad miasta wstrzymal finansowanie klubu, a kibice – po

trzech nieudanych probach powrotu do Ekstraklasy – rozpoczeli bojkot

domowych meczow. Paradoksalnie w tak trudnych okolicznosciach zespol

Arki okazal sie najlepsza druzyna rundy jesiennej w Fortuna 1. Lidze.

Jednym z glownych architektow tego sukcesu jest szkoleniowiec Wojciech

Lobodzinski, ktory w swojej trenerskiej karierze juz raz awansowal do

Ekstraklasy – w 2022 roku z Miedzia Legnica.

W trakcie rundy wiosennej nowym wiekszosciowym wlascicielem klubu zostal

Marcin Gruchala – byly pilkarz Arki i lokalny przedsiebiorca,

wspolzalozyciel VGL Solid Group, jednego z najwiekszych polskich

operatorow logistyki. Marcin Gruchala odkupil 75 procent akcji klubu od

Michala Kolakowskiego, sam posiadal wczesniej 17 procent. Obecnie pelni

tez funkcje prezesa Arki, choc – jak podkresla – taki stan nie potrwa dlugo.

– Bede piastowal to stanowisko do momentu powolania docelowego prezesa.

Zdecydowanie preferuje opcje, w ktorej klub zarzadzany jest przez

profesjonalny zarzad z okreslonym podzialem kompetencji, czyli prezes,

dyrektorzy sportowy, finansowy i sprzedazy, a ja bede chetnie taki

zarzad wspieral w strategicznych decyzjach – mowi wiekszosciowy

wlasciciel Arki, ktory zamierza dokapitalizowac spolke na kwote 10 mln zl.

Przed runda wiosenna miasto Gdynia ponownie zostalo partnerem

strategicznym Arki. Umowa zostala podpisana do konca sezonu 2023/24. –

Podczas spotkania z prezesem Gruchala uslyszalam deklaracje dazenia do

usamodzielnienia finansowego klubu. Mysle, ze jest to dobry kierunek –

powiedziala niedawno Aleksandra Kosiorek. Prezydent Gdyni dodala, ze

Arka moze liczyc na wsparcie miasta przy budowie nowej akademii

pilkarskiej. Gdynia przygotowala juz tereny pod te inwestycje. Plan

finansowy zaklada, ze akcjonariusze klubu przeznacza na ten cel 5 mln

zl. Arka zamierza ubiegac sie o dotacje w identycznej kwocie od

Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz PZPN.

Trudne czasy, jakie przyszlo przetrwac Lechii i Arce, okazaly sie byc

tylko etapem na drodze do sukcesu. Oba kluby z Trojmiasta udowodnily, ze

pomimo problemow organizacyjnych i zmian wlascicielskich mozna

skutecznie walczyc o awans do Ekstraklasy, ktora przy wysokich

frekwencjach jest atrakcyjnym produktem marketingowym. Obecnie na

przodzie koszulek pilkarzy Lechii nie ma zadnej marki. Drodzy sponsorzy,

moze warto zainteresowac sie ta przestrzenia?

ZUZEL

Niesamowita walka Bartosza Zmarzlika w finale GP. Polak liderem

mistrzostw swiata!

Mikkel Michelsen zwyciezyl w turnieju o Grand Prix Niemiec w Landshut.

Dla Dunczyka to pierwsze zwyciestwo w zawodach cyklu. Na drugim miejscu

zawody ukonczyl Bartosz Zmarzlik, ktory tuz przed meta minal Jacka

Holdera, dzieki czemu to Polak opuszcza Bawarie jako lider mistrzostw

swiata.

Polscy kibice wierzyli, ze Bialo-Czerwoni zdolaja w Niemczech podtrzymac

znakomita passe z poprzednich lat, bo trzy poprzednie turnieje o GP

Niemiec konczyly sie zwyciestwami naszych reprezentantow. Tyle tylko, ze

wspomniane zawody odbywaly sie w Teterowie, a w sobote po 27 latach cykl

powrocil do Landshut. Przenisienie zawodow do Bawarii okazalo sie

swietnym posunieciem, bo frekwencja w Landshut dopisala, tor zostal

swietnie przygotowany i zawody dostarczyly wielkich emocji. Polacy

spisali sie swietnie, dwoch z nich dotarlo do wielkiego finalu, jednak

zwycieskiej serii nie udalo sie przedluzyc.

Nadzieje na polski wieczor na One Solar Arenie mocno podgrzaly

popoludniowe kwalifikacje, w ktorych zwyciezyl Zmarzlik przed Kubera, a

Wozniak zajal piata pozycje.

– Powiem tak, dlugo tutaj jechalem, daleka droga i podobnie jest na

torze. Dluga prosta, ale calkiem dobrze mi sie jechalo. Ustawienia i

silniki sa tutaj zupelnie inne niz podczas tych dwoch pierwszych

tegorocznych rund – przyznal Zmarzlik po kwalifikacjach w wywiadzie dla

Eurosportu Extra.

Nasz czterokrotny mistrz swiata rozpoczal zmagania od czwartego wyscigu

i od razu zaimponowal predkoscia. Wprawdzie nie wystartowal zbyt dobrze

z czwartego pola, ale na przeciwleglej prostej przemknal pomiedzy

rywalami i na drugim wirazu byl juz na czele stawki, by nastepnie wygrac

z ogromna przewaga.

W drugiej serii Zmarzlik prowadzil po starcie i zanosilo sie na druga

“trojke”, jednak na dystansie obronce tytulu zaskoczyl Wozniak.

Zawodnicy od poczatku zachwalali tor w Landshut, a efektowny pojedynek

Polakow, w ktorym nie bylo mowy o odpuszczaniu, potwierdzil, ze owal w

Bawarii umozliwial w sobote swietne widowisko.

– W pierwszym biegu troszeczke przestrzelilismy z ustawieniami, ale

wiedzielismy, co jest grane. Zmienilismy ustawienia na tym samym

motocyklu i na pewno jest duzo lepiej ze startu, a o to nam dzisiaj

chodzi przede wszystkim. A predkosc na dystansie na pewno tez jest

lepsza. Tor byl troche porysowany po rownaniu i moj motocykl bardzo

dobrze sie z tego odepchnal – tlumaczyl Wozniak.

Po dwoch seriach jedynym zawodnikiem w stawce z kompletem punktow byl

lider MS Jason Doyle. Australijczyk spotkal sie pod tasma ze Zmarzlikiem

w biegu 12. Polak wygral start, ale na dystansie musial mocno sie

natrudzic, by odeprzec ataki rywala. Na mete nasz reprezentant wpadl

jednak jako pierwszy i po trzech seriach podobnie jak Doyle oraz Daniel

Bewley mial na koncie juz osiem punktow.

Ostatecznie z 12 oczkami Zmarzlik wygral faze zasadnicza, dzieki czemu

jako pierwszy wybieral pole startowe w polfinalach. Wspolnie z nim

zameldowal sie w osemce Kubera. Osiem punktow tym razem nie wystarczylo

do awansu Wozniakowi, ktory znalazl sie tuz pod kreska, ale pozostawil

po sobie bardzo dobre wrazenie, bo wyscigi z jego udzialem dostarczaly

ogromnych emocji.

Zmarzlik trafil do pierwszego polfinalu, w ktorym jego rywalami byli

Doyle, Madsen oraz Michelsen. Polak wystrzelil ze startu i pewnie

pomknal do finalu, a o druga przepustke bardzo zazarty, bratobojczy boj

stoczyli Dunczycy. Lepszy w tym pojedynku okazal sie Michelsen. Doyle

zostal daleko z tylu, by ostatecznie zanotowac defekt motocykla. Stalo

sie jasne, ze nie utrzyma on pozycji lidera MS, a stracic to miano mogl

na rzecz Zmarzlika lub Jacka Holdera.

Mlodszy z Australijczykow byl rywalem Kubery w drugim polfinale, w

ktorym znalezli sie takze Bewley i Robert Lambert. Holder i Kubera

swietnie wystartowali i dowiezli do mety za plecami Brytyjczykow.

W finale Zmarzlik zaskoczyl przy wyborze pola startowego, wybierajac

zewnetrzne, podczas gdy w polfinale zdecydowal sie na pierwsze. Byc moze

byl to blad Polaka, bo spod bandy nie wyjechal najlepiej, a potem mial

problemy, by nabrac szybkosci na dystansie. Dlugo jechal w finale

trzeci, by na ostatnich metrach wyprzedzic Holdera, z ktorym toczyl

pojedynek o fotel lidera GP. Premierowe zwyciestwo w cyklu odniosl

Mikkel Michelsen, ktory prowadzil od startu do mety.

– Dedykuje to zwyciestwo mojemu wujkowi, ktory mam nadzieje, patrzyl na

to zwyciestwo z gory, a takze zmarlemu dzisiaj Andriejowi Kudriaszowowi.

Przez poltora roku sie meczylem. Probowalem wszystkiego, a i tak nie

wychodzilo. W koncu przyszlo – powiedzial przed dekoracja mocno

wzruszony Michelsen. Wygrana pozwolila Dunczykowi przeskoczyc na piate

miejsce w klasyfikacji. Kolejna runda odbedzie sie 1 czerwca w Pradze.

Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,

pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl opracowal Reksio.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl