DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 238) (6703)
2 wrzesnia 2023r.
Pogoda
sobota, 2 wrzesnia 22 st C
Slonecznie
Opady:20%
Wilgotnosc:69%
Wiatr:23 km/h
Kursy walut
Euro 4.47
Dolar 4.13
Funt 5.23
Frank 4.67
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Dzis mail od Kapitana Smerfa. A tymczasem taka informacja na portalu
zielonogorskim: “Mezczyzna i kobieta jechali firmowym samochodem trasa S3.
Nagle samochod zatrzymala sie na poboczu drogi kolo Mysliborza. Kobieta i
mezczyzna po klotni wyszli z samochodu i poszli w innych kierunkach.”
Kilka dni wczesniej na tej samej trasie kobieta po klotni z partnerem
wysiadla i sobie szla :))) Ale zeby samochod zostawic?
Ania Iwaniuk
Witam
Przeczytalem ze zostalem ostatnim mohikaninem wciaz piszacym do gazetki I
to mnie zmobilizowalo albo zobligowalo zeby siasc do klawiatury. Jest taki
temat ktory pieknie pokazuje jak zwarowany jest nasz swiat. Pojazdy
napedzane na prad. Teoria glosi ze sa zeroemisyjne bo nie wydalaja spali.
No same pojazdy sa ale prad ktorymi laduja sie ich baterie to
niekoniecznie. Moze w krajach jak Norwegia gdzie skutecznie wykorzysuje sie
hydroelektrownie to ma cos wspolnego z prawda, ale w wiekszosci krajow
niekoniecznie. Prad w Polsce w duzej czesci powstaje ze spalania wegla wiec
trudno to nazwac eco. Tym bardziej ze nasze elektrownie powstaly w czasach
Gomolki I Gierka gdy sprawnosc urzadzen byla daleka od wspolczesnych. Tak
wiec zakazuja nowoczesnych piecow weglowych w domach a elektrownie laduja w
atmosphere pelno co2 I pylu ktory skutecznie zanieczyszcza srodowisko.
Kolejny problem to baterie, te ktore sa uzywane obecnie sa trudne do
wyprodukowania I ciezkie. O takich pierdolach jak zagrozenie pozarowe nie
ma nawet co wspominac. Czyli super ekologiczny samochod wozi glownie
baterie plus kierowce. Moce potrzebne do uzycia w ciezarowkach to juz po
prostu koszmar. Ale entuzjasci bija piane I juz juz wszystko bedzie
elektryczne. Poki co siec elektryczna nie daje rady przyjac pradu z
fotowoltaiki I rzad zeby zniechecic do niej zmienia zasady nalicznia czyli
co wyprodukujesz sprzedajesz tanio a jak bierzesz z powrotem to kupjesz po
zwyklej czyli paskarskiej cenie. Jak ktos zaufal rzadowi I wladowal sie w
pompe ciepla to nagle dostaje rachunki za prad wielokrotnie wyzsze niz gdy
opalal dom gazem. A gaz ma byc zakazany przez geniuszy z europarlametu
siedzacych w cieplym europarlamencie I pobierajacych tluste diety. Jak
parlamentarzysta ma zrozumiec obywatela gdy jego wynagrodzenie jest
wielokrotnie wyzsze od sredniej pensji (ktora swoja droga tez jest wielkim
oszustwem) W kazdym razie nie tylko elektryczne szalenstwo weszlo w auta
ale I w statki I juz dumnie piloci pokazuja statki co wjezdzaja do portu na
bateriach. Ciekawe co zrobia jak im sie te baterie zapala. Jak ugasic taka
plywajaca bombe? A wracajac do minusow. Zbudowanie wspolczesnych baterii
wymaga surowcow ktorych wydobycie nie ma nic wspolnego z czystoscia, ilosc
surowcow jest na tyle ograniczona ze nie da sie fizycznie zrobic tylu
samochodow elektrycznych zeby zastapic spalinowe. Teraz pojawia sie pytanie
czy to nie jest celowe. Spiskowe teorie mowia otwarcie ze milionerzy chca
sie przeksztalcic w finansow arystokracje a reszte spauperyzowac do poziomu
niewolnika wiec niewolnik nie potrzebuje wolnosci. Ma zapierdalac jak sam
premier powiedzial za miske ryzu I moze czasem jak ciezko bedzie pracowal
to wypozyczy sobie auto elektryczne zeby sie przejechac. No ale skoro jako
spoleczenstwo sie na to godzimy to pewnie zaslugujemy na to co nam szykuja.
Pocieszam sie jednym. Jakas tam swiadomosc jest I wedlug mnie wkrotce
pojawi sie jakis nowy rewolucjonista. Bogacze maja to do siebie ze nie sa
niesmiertelni I zdychaja jak my wszyscy. Moze nie na raka od gownianego
jedzenia ale nawet najlepsze auto jak walnie w slup z wlasciwa predkoscia
staje sie trumna dla kierowcy. A ze smieszniejszych wiesci, wlasnie
przeczytalem ze w mazurskiej wiosce kierowca rozpedzonym autem wpadl do
rowu. Wkurwienmi mieszkancy wyciagneli kierowce z auta I spuscili mu lomot
za sprowadzenie zagrozenia dla ich zycia. Znaczy duch w narodzie wciaz
jest, troche uspiony ale jednak. I tam optymistycznym akcentem zakoncze.
Smerf kapitan
Dowcip
Damian – facet o szemranej przeszlosci, spotyka sie z Alina – urocza
blondyneczka. Trwa druga randka.
– Musze ci cos wyznac… Mam dlugi. – przyznaje niechetnie Damian.
Alina jednak sprawia wrazenie zadowolonej. Smieje sie zalotnie i poprawia:
– Mowi sie “dlugiego”, gluptasie!
Zabojstwo i usilowanie zabojstwa w podwarszawskiej wsi. Jedna osoba
zatrzymana
Prokuratura Okregowa w Warszawie podala wstepne informacje dotyczace
wydarzen w podwarszawskiej miejscowosci Kanie. W srode pracowali tam
sledczy. Wiadomo juz, ze doszlo do zabojstwa i usilowania zabojstwa.
Zatrzymano jedna osobe.
W sprawie zabojstwa, do ktorego doszlo w srode w miejscowosci Kanie, toczy
sie sledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie. Policja nie
udziela szerszych informacji na ten temat. Oficer prasowa pruszkowskiej
policji asp. szt. Monika Orlik przekazala, ze w czwartek zatrzymana zostala
jedna osoba.
Nieco wiecej informacji podala prokuratura. – Na chwile obecna tyle, co
mozemy powiedziec to, ze doszlo tam do zabojstwa i usilowania zabojstwa.
Zatrzymano jedna osobe, ale ze wzgledu na dobro postepowania, do czasu
wykonania czynnosci procesowych z ta osoba zatrzymana, w chwili obecnej
dalszych szczegolow i informacji nie udzielamy – przekazal nam w piatek
rano Marcin Przestrzelski, zastepca rzecznika prasowego Prokuratury
Okregowej w Warszawie.
Prokurator przekazal, ze czynnosci zaplanowano na piatek. Smiglowiec
zabral jedna ranna osobe W srode na tvnwarszawa.pl opisywalismy, ze we wsi
Kanie pojawilo sie duzo policji, a teren zostal otasmowany. Przyjechali tez
strazacy. W poblizu ladowal smiglowiec LPR. – Udal sie tam, do
zabezpieczenia ladowiska, jeden zastep z JRG PSP w Pruszkowie – potwierdzal
w srode wieczorem Karol Kroc ze strazy pozarnej w Pruszkowie. Smiglowiec
zabral ranna osobe.
Politycy PiS potwierdzaja obecnosc Mejzy i Bakiewicza na listach
Jaroslaw Kaczynski w Kielcach, Zbigniew Ziobro w Rzeszowie, Pawel Kukiz w
Opolu. PiS przedstawilo w czwartek liderow swoich list wyborczych. Rzecznik
partii zapowiedzial, ze pelne listy zostana wkrotce ujawnione. W
miedzyczasie politycy PiS ujawnili, ze znajda sie tam miedzy innymi
zdymisjonowany wiceminister sportu Lukasz Mejza i zwiazany ze srodowiskami
narodowymi Robert Bakiewicz.
Jaroslaw Kaczynski przedstawil w czwartek liderow list wyborczych Prawa i
Sprawiedliwosci do Sejmu. Jak wynika z zestawienia, w 22 na 41 okregow
wyborczych “jedynkami” list beda kandydaci inni niz w poprzednich wyborach.
Okreg zmienili miedzy innymi Jaroslaw Kaczynski, Mariusz Kaminski, Jacek
Sasin, Piotr Glinski czy Zbigniew Ziobro. Rzecznik PiS Rafal Bochenek
informowal, ze Kaczynski bedzie mogl dokonywac zmian na listach wyborczych.
Mowil, ze “generalnie listy sa podopinane”, jednak “byc moze w kilku
najblizszych godzinach beda sie wazyly jeszcze jakies pojedyncze sprawy”.
Bochenek zapowiedzial takze, ze pelne listy “w najblizszy weekend beda
prezentowane w poszczegolnych okregach, lacznie z kandydatami w wyborach do
Senatu”. Bakiewicz na listach PiS. “Wyrok jest, ale nie ma zakazu
kandydowania osob, ktore mialy jakies problemy w zyciu”
Niektore z kart odslaniaja juz politycy PiS. Posel Marek Suski w piatek
rano w Polsat News opowiadal o liscie w Radomiu, ktora – jak powiedzial –
sam ukladal.
– Tutaj rzeczywiscie Solidarna (Suwerenna – red.) Polska, jako koalicjant,
zglosila pana (Roberta) Bakiewicza na ostatnie miejsce. Jak to w
koalicjach, zeby koalicja trwala, to pewne rzeczy sa realizowane wspolnie.
I rzeczywiscie mamy pana Bakiewicza – powiedzial.
Przekazal przy tym, ze w czwartek spotkal sie z Bakiewiczem. – Nie znalem
wczesniej tego pana poza doniesieniami prasowymi. Z doniesien prasowych to
sobie pomyslalem: “kto to jest?”, takie opisy tam sa rozne. A jak
rozmawialismy, to kulturalny, sympatyczny czlowiek. Troche jestem
zdziwiony. W rozmowach bezposrednich kulturalny, mlody czlowiek –
stwierdzil Suski. Na pytanie, czy nie przeszkadza mu, ze Bakiewicz uslyszal
w marcu tego roku wyrok za uzycie sily i naruszenie nietykalnosci
cielesnej, Suski odparl, ze “naruszenie nie bylo jakies bardzo wielkie”. –
Wyrok jest, ale nie ma zakazu kandydowania osob, ktore mialy jakies
problemy w zyciu – przekonywal. Bakiewicz to lider stowarzyszen narodowcow,
hojnie wspierany rzadowymi dotacjami. Posel pytany byl takze o to, czy z
list PiS wystartuje zdymisjonowany wiceminister sportu Lukasz Mejza. –
Chyba tak. To jest koalicjant od partii Adama Bielana i tak jak
powiedzialem, w koalicjach jest tak, ze zeby koalicja mogla trwac, trzeba
isc na kompromisy – odparl. Dopytywany, czy Mejza dostanie ostatnie miejsce
na liscie, odpowiedzial: – Chyba tak, tak mi sie wydaje.
Pytany z kolei o toczace sie postepowania wobec Mejzy w sprawie miedzy
innymi oferowania leczenia nieuleczalnych chorob u dzieci, Suski odparl, ze
czytal rowniez o tym, ze Mejza zlozyl zawiadomienie o znieslawienie, stad
“nie wie, jaka jest prawda”. Start Mejzy z list PiS potwierdzil takze posel
PiS Marek Ast. – Lukasz Mejza jest zwiazany ze srodowiskiem republikanow i
przez nich na liste byl proponowany. Zawsze mowilem, ze jak znajdzie sie na
liscie, to znaczy, ze te wyjasnienia zlozone przez niego czy zglaszajacego
go Adama Bielana uznano za wystarczajace, aby mogl kandydowac – powiedzial
w programie “Tlit” Wirtualnej Polski.
Ast na pytanie o kontrowersyjne dzialalnosci Mejzy, argumentowal, ze nie
zna szczegolow tych spraw. – To jest ambitny, mlody polityk, ktory jest
bardzo aktywny medialnie, ma skrystalizowane poglady, potrafi funkcjonowac
w przestrzeni mediow spolecznosciowych – wymienial. – To mlody czlowiek.
Popelnial bledy, prowadzac dzialalnosc gospodarcza, ale z tego co wiem,
ostatecznie nie doszlo do finalizacji umow, jezeli chodzi o proponowane
metody terapii – mowil dalej. Posel wskazal, ze Mejza wystartuje z
“nieeksponowanego” 11. miejsca w wojewodztwie lubuskim. W listopadzie 2021
roku dziennikarze WP ustalili, ze zalozona przez Mejze firma obiecywala
leczyc osoby zmagajace sie z nieuleczalnymi chorobami. Metoda, ktora
zachwalal posel, nie ma medycznego potwierdzenia. Kwoty za leczenie
zaczynaly sie od 80 tysiecy dolarow. WP opublikowala takze tekst, w ktorym
dziennikarze zebrali historie osob, ktore mialy kontakt z Vinci NeoClinic i
byly namawiane na niesprawdzona terapie.
24 grudnia 2021 roku premier odwolal Mejze z funkcji wiceministra sportu i
turystyki.
Ogromny byk na przednim siedzeniu samochodu. Wlasciciel dostal pouczenie
Funkcjonariusze policji z Norfolk w stanie Nebraska otrzymali w srode rano
niecodzienne zgloszenie. Dotyczylo ono mezczyzny jadacego autostrada numer
275, a dokladnie nietypowego pasazera, ktory wraz z nim podrozowal. Lee
Meyer, mieszkaniec Neligh w stanie Nebraska, jechal w srode autostrada
numer 275 wraz ze swoim bykiem rasy Watussi. Howdy Doody, bo tak mial na
imie, byl ogromny. Aby mogl zmiescic sie w samochodzie, drzwi po stronie
pasazera zastapiono metalowa barierka, ktora zwykle mozna znalezc w oborach
dla bydla. Myslelismy, ze bedzie to ciele albo cos malego, cos, co zmiesci
sie w pojezdzie – powiedzial kapitan policji Chad Reiman w rozmowie z News
Channel Nebraska Northeast. Byk w aucie Na szczescie zarowno kierowca
samochodu, jak i byk w trakcie policyjnej kontroli zachowywali sie bardzo
spokojnie. Interwencja skonczyla sie na ostrzezeniu i pouczeniu. Mezczyzna
wraz z bykiem wrocili pozniej do domu. Watussi to rasa bydla domowego,
ktore hodowane jest we wschodniej Afryce (glownie w Ugandzie i Rwandzie).
Jego cecha charakterystyczna sa rozlozyste rogi. Zwierzeta te osiagaja w
klebie wysokosc do 1,7 metra. Jest to rasa glownie mleczna.
Jakie problemy sa dla Polakow najwazniejsze? Sondaz podaje, ze nie te, o
ktore PiS chce pytac w referendum
“Wladza nie chce pytac obywateli o aktualne i wazne dla nich problemy, bo
sobie z nimi nie poradzila” – pisze piatkowa “Rzeczpospolita”, opisujac
sondaz, w ktorym zapytano Polakow o to, jakie problemy sa dla nich
najwazniejsze. Mechanizm relokacji uchodzcow, o ktory PiS chce pytac w
referendum znalazl sie na koncu stawki. Referendum ma byc przeprowadzone 15
pazdziernika razem z wyborami parlamentarnymi. PiS chce w nim zapytac o
wyprzedaz majatku panstwowego, podniesienie wieku emerytalnego, likwidacje
bariery na granicy z Bialorusia oraz o relokacje migrantow.
“Rzeczpospolita” opublikowala w piatek sondaz IBRiS, w ktorym zapytano
Polakow o dwanascie problemow spolecznych, i ktore z nich uwazaja za
najwazniejsze. Wsrod glownych problemow, ktore najbardziej trapia naszych
rodakow znalazla sie ochrona zdrowia, inflacja i bezpieczenstwo. Stawke
zamknely kolejno kwestie: wyprzedazy majatku narodowego, wieku emerytalnego
i unijny mechanizm relokacji uchodzcow.
W sondazu podano odpowiedzi wszystkich badanych, a takze te z podzialem na
zwolennikow PiS i zwolennikow opozycji.
• Dostep i jakosc ochrony zdrowia – 77,8 proc. (zwolennicy PiS – 70 proc.,
zwolennicy opozycji – 81 proc.)
• Inflacja i rosnace ceny – 62,7 proc. (zwolennicy PiS – 36 proc.,
zwolennicy opozycji – 60 proc.)
• Bezpieczenstwo, wojna w Ukrainie – 62,0 proc. (zwolennicy PiS – 82 proc.,
zwolennicy opozycji – 53 proc.)
• Praworzadnosc – 42,6 proc. (zwolennicy PiS – 18 proc., zwolennicy
opozycji – 62 proc.)
• Dostepnosc i ceny mieszkan – 39,3 proc. (zwolennicy PiS – 12 proc.,
zwolennicy opozycji – 50 proc.)
• Bariera na granicy z Bialorusia – 36,5 proc. (zwolennicy PiS – 57 proc.,
zwolennicy opozycji – 24 proc.)
• Dostepnosc aborcji – 36,4 proc. (zwolennicy PiS – 3 proc., zwolennicy
opozycji – 46 proc.)
• Edukacja (niskie pensje nauczycieli, przepelnienie klas) – 34,4 proc.
(zwolennicy PiS – 10 proc., zwolennicy opozycji – 52 proc.)
• Zmiany klimatyczne – 33,8 proc (zwolennicy PiS – 20 proc., zwolennicy
opozycji – 48 proc.)
• Wyprzedaz majatku narodowego – 26,2 proc. (zwolennicy PiS – 51 proc.,
zwolennicy opozycji – 18 proc.)
• Wysokosc wieku emerytalnego – 25,5 proc. (zwolennicy PiS – 39 proc.,
zwolennicy opozycji – 16 proc.)
• Unijny mechanizm relokacji uchodzcow – 21,5 proc. (zwolennicy PiS – 29
proc., zwolennicy opozycji – 18 proc. “Biorac pod uwage, ze ta kadencja
jest nieudana dla PiS, a notowania tej partii sa nizsze niz w ostatnich
wyborach, widac, ze pytania o aktualne problemy bylyby olbrzymim ryzykiem
dla rzadzacych – skomentowal dla “Rz” politolog, profesor Rafal Chwedoruk.
Prezydent na Westerplatte: nic nie zmieni historii i prawdy historycznej.
Nic nie zmieni historii i prawdy historycznej, dokumentow i zdjec
sciskajacych sie niemieckich hitlerowskich i sowieckich zolnierzy –
powiedzial na gdanskim Westerplatte podczas obchodow 84. rocznicy wybuchu
II wojny swiatowej prezydent Andrzej Duda. W uroczystosciach w Wieluniu nad
ranem przemawial natomiast premier Mateusz Morawiecki. Przed rozpoczeciem
oficjalnych uroczystosci odbywajacych sie w Gdansku prezydent Andrzej Duda
zlozyl kwiaty na Cmentarzu Zolnierzy Wojska Polskiego na Westerplatte.
Zgodnie z tradycja poranne uroczystosci rozpoczely sie dzwiekiem syren
alarmowych, tuz przed 4.45, bowiem o tej godzinie 1 wrzesnia 1939 r.
nastapil niemiecki atak na polska Wojskowa Skladnice Tranzytowa, ulokowana
na gdanskim polwyspie.
Obok prezydenta RP w uroczystosci odbywajacej sie u stop Pomnika Obroncow
Wybrzeza wzieli udzial m.in. marszalek Senatu Tomasz Grodzki, szef BBN
Jacek Siewiera, ministrowie, parlamentarzysci, samorzadowcy. Gospodarzem
uroczystosci byl minister obrony narodowej Mariusz Blaszczak. Duda: jakze
przejmujacy jest ten moment, kiedy slyszymy dzwiek syren
– W dzienniku pokladowym niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein pod
data 1 wrzesnia 1939 roku godzina 4:40 wpisano “rozpoczecie ataku na polska
straznice na Westerplatte”. Jakze przejmujacy jest ten moment, kiedy
slyszymy dzwiek syren, w momencie kiedy padly pierwsze salwy, mozemy sobie
tylko wyobrazic, co oznaczala tamta salwa w tamtym momencie – powiedzial
prezydent Andrzej Duda.
– Wystarczy powiedziec, ze salut armatni, ktory zabrzmial przed chwila to
zaledwie wystrzal z niewielkich dzial, w porownaniu z tym, czym dysponowal
i czego uzyl pancernik Schleswig-Holstein – podkreslil. Duda: nic nie
zmieni historii i prawdy historycznej, dokumentow i zdjec sciskajacych sie
hitlerowskich i sowieckich zolnierzy
– Dziekuje, ze co roku kolejne pokolenie mlodych Polakow, ktorzy pochylaja
glowy nad ta pamiecia. Nie tylko pamiecia tych, ktorzy polegli, ale przede
wszystkim pamiecia niezwyklego bohaterstwa i oddania ojczyznie. To jest
wlasnie najwieksza godnosc Westerplatte i Westerplatczykow. To jest wlasnie
najwieksza godnosc obroncow wybrzeza i zolnierzy, ktorzy nie szczedzac sil
i krwi bronili Rzeczypospolitej – podkreslil. Dzisiaj probuje sie
przeinaczac historie. Mowie tutaj o tych ekspertach przede wszystkim
rosyjskich i wladzach Rosji, ktore probuja pisac historie od nowa. Nic nie
zmieni historii i prawdy historycznej, dokumentow i zdjec sciskajacych sie
niemieckich hitlerowskich i sowieckich zolnierzy – powiedzial Andrzej Duda.
“Wolnosc nie jest dana raz na zawsze i nie utrzyma sie sama. Nikt nam nie
da jej w prezencie”
Prezydent podkreslil, ze dzisiaj nie wolno nam sie spoznic z obrona naszego
panstwa, widzac co dzieje sie w Ukrainie. – Jakze wymownie widzimy to od 24
lutego 2022 roku – czarnej daty dla naszych sasiadow z Ukrainy, czarnej
daty rosyjskiej napasci na to niepodlegle panstwo, kolejnej rosyjskiej
proby zmienienia sila granic w Europie. Czy myslicie, ze ostatniej? Nie
badzmy naiwni i na szczescie nie jestesmy – mowil.
– Wlasnie dlatego musimy poswiecic tak wiele innych naszych potrzeb i
wzmocnic nasza armie, nasze bezpieczenstwo, realizowac ten proces zawczasu,
aby Polak byl madry przed szkoda, zanim jakis szaleniec wpadnie na pomysl,
ze trzeba zagarnac nasza ziemie znowu, ze mozna nas napasc, bo jestesmy
slabi i nie damy rady – podkreslil. – To wlasnie jestesmy winni obroncom
Westerplatte. To wlasnie musi byc przez nastepne lata systematycznie,
spokojnie i konsekwentnie realizowane. Bo wolnosc nie jest dana raz na
zawsze i nie utrzyma sie sama. Nikt nam nie da jej w prezencie! Przeciwnie
– historia uczy, ze raczej bedzie chcial nam odebrac. Dlatego musimy
pokazywac, ze jestesmy gotowi i musimy caly czas zachowywac gotowosc –
powiedzial prezydent. Dodal, ze “musimy zachowywac odpowiedzialnosc”. – I
to jest dzis nasz najwazniejszych patriotyczny obowiazek wobec ojczyzny i
wobec tych, ktorzy beda ja stanowili w przyszlosci. To jest nasze
zobowiazanie wobec wszystkich tych, ktorzy w przeszlosci walczyli o nia i
za nia polegli – mowil. Szef MON: upamietniamy wszystkich, ktorzy oddali
zycie za wolna Polske
Minister obrony Mariusz Blaszczak przypomnial w swoim wystapieniu, ze
niemiecka napasc na Polske zostala poprzedzona paktem Ribbentrop-Molotow –
porozumieniem ministrow spraw zagranicznych III Rzeszy i Zwiazku
Sowieckiego. – Doszlo w konsekwencji do kolejnego, czwartego rozbioru
Polski. Dzis jak co roku upamietniamy wszystkich, ktorzy oddali zycie za
wolna Polske – powiedzial Blaszczak.
– Przed chwila pan prezydent na czele delegacji w imieniu narodu zlozyl
wieniec na cmentarzu tu na Westerplatte, na cmentarzu polskich zolnierzy.
Ten cmentarz zostal uporzadkowany jesienia ubieglego roku, ponownie
otwarty. W ten sposob panstwo polskie wypelnilo swoj obowiazek, zapewniajac
godny spoczynek obroncom ojczyzny, po wielu latach, kiedy nie dbano o
pamiec o zolnierzach, ktorzy oddali swoje zycie za ojczyzne – mowil
Blaszczak.
Jak dodal, “dzis jestesmy swiadkami odradzajacego sie imperializmu
rosyjskiego”. – On zawsze byl grozny; przestrzegal przed tym sp. prezydent
Lech Kaczynski. Dzis wypelniamy testament pana prezydenta, wzmacniajac
polskie sily zbrojne, rozbudowujac Wojsko Polskie – powiedzial szef MON. –
Moglbym dlugo mowic na temat wzmacniania Wojska Polskiego. Chce zapewnic,
ze to najlepsza, najskuteczniejsza odpowiedz – odstraszanie, odpowiedz na
te wszystkie zagrozenia, z ktorymi mamy dzisiaj do czynienia – dodal
Blaszczak. Jak dodal podczas uroczystosci zaplanowano przelot samolotu
FA-50. Atak niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein na polska skladnice
wojskowa na Westerplatte byl jednym z pierwszych wydarzen rozpoczynajacych
II wojne swiatowa. Oddzialy polskie pod dowodztwem majora Henryka
Sucharskiego do 7 wrzesnia 1939 r. bohatersko bronily placowki przed
atakami wroga z morza, ladu i powietrza. Wedlug roznych zrodel, gdy
wybuchly walki, w polskiej skladnicy przebywalo 210-240 Polakow.
W walkach poleglo 15 polskich zolnierzy, okolo 30 zostalo rannych. Liczbe
zabitych po stronie niemieckiej szacuje sie na 50 zolnierzy, rannych – na
okolo 120. Jako pierwszy, poza Westerplatte, zostal zaatakowany tez Wielun.
W piatek byl tam premier Mateusz Morawiecki.
Jak mowil, aby pojsc do przodu trzeba “zamknac za soba trudna przeszlosc,
zamknac trudny rozdzial historii osobistej, rodzinnej”. – Mysle, ze te
analogie mozna zastosowac takze do relacji pomiedzy narodami, miedzy
panstwami – podkreslil szef rzadu. – Polska i Niemcy sa dzisiaj partnerami
w Unii Europejskiej, ale aby mogly ze soba normalnie funkcjonowac w
przyszlosci musza zamknac ten czarny rozdzial hekatomby II wojny swiatowej.
Nie wystarczy – “pamietamy”. Trzeba rowniez dokonac zadoscuczynienia
(ofiarom – red.). Dlatego nie spoczniemy, ja nie spoczne dopoki ta bolesna
rana nie zostanie choc czesciowo ukojona – oswiadczyl Mateusz Morawiecki.
Domagamy sie nie tylko pamieci, nie tylko prawdy – domagamy sie
zadoscuczynienia! To zadoscuczynienie w postaci reparacji jest konieczne,
aby tamta karte historii, tamten rozdzial historii, mozna bylo zamknac, aby
zyjacy jeszcze swiadkowie bombardowan mogli w spokoju pomyslec o
przyszlosci, a nie tylko z cierpieniem wspominac przeszlosc – mowil
premier. W Wieluniu szef prezydenckiego Biura Polityki Miedzynarodowej
Marcin Przydacz odczytal list od prezydenta.
“Zaglada Wielunia stala sie jednym z pierwszych aktow dramatu, jakim byla
II wojna swiatowa – najwieksza i najkrwawsza w dziejach ludzkosci.
Rozpoczela ja inwazja na Polske przeprowadzona przez niemiecka III Rzesze i
sprzymierzony z nia Zwiazek Sowiecki. Ta zbrojna napasc, a w slad za nia
zbrodnicza okupacja, zagrozily przetrwaniu nie tylko polskiej panstwowosci
i kultury, ale samej egzystencji naszego narodu” – napisal prezydent.
Dlatego – jak dodal – “dzis z wdziecznoscia i czcia wspominamy obroncow
granic Rzeczypospolitej, skladamy hold tym, ktorzy w obliczu przewazajacych
sil wroga dokonywali cudow mestwa, ktorzy we wrzesniu 1939 roku, a potem na
wszystkich frontach II wojny swiatowej – na ladzie, morzu i w powietrzu
dowiedli, ze ten kto rzuca wyzwanie Polsce nie moze spac spokojnie”.
Prezydent zapewnil o glebokim szacunku dla codziennej, ofiarnej sluzby
zolnierzy sil zbrojnych RP i sluzb mundurowych. Zadeklarowal ich
konsekwentne wspieranie, zapewnienie nowoczesnego uzbrojenia oraz
wszelkiego potrzebne wyposazenia i srodkow dzialania.”To konieczne wobec
nowych realiow w naszej czesci Europy. Na sasiedniej Ukrainie toczy sie
pelnoskalowa wojna, rosyjscy najezdzcy dopuszczaja sie przerazajacych
zbrodni wojennych. Na granicy z Bialorusia nie ustaja wrogie, wymierzone w
Polske i UE dzialania o charakterze hybrydowym, oparte na nieludzkim,
przedmiotowym traktowaniu migrantow” – przekonywal. “Dlatego, z tym wieksza
moca deklarujemy, ze bezpieczenstwo Polakow jest i pozostanie najwyzszym
priorytetem dzialan naszego panstwa. Jako obywatelska wspolnota jestesmy
gotowi uczynic wszystko, aby tragedia wojny juz nigdy nie wydarzyla sie na
polskiej ziemi” – napisal.
Dwa lata wiezienia za wydanie pozyczek covidowych na zakup alpak. 59-latek
z Grafton w amerykanskim stanie Vermont zostal skazany na dwa lata
wiezienia w zwiazku ze sfalszowaniem wnioskow na wyplaty pozyczek w ramach
rzadowego programu pomocy w czasie pandemii COVID-19. Jak informuje biuro
prokuratora stanu Massachusetts skazany mial przeznaczyc srodki na osobiste
wydatki, w tym zakup farmy z alpakami.
“Nie dajmy sie zwiesc. To nie przypadek w pandemicznym zamieszaniu. (…)
wypelnil wiele falszywych wnioskow na pandemiczna pomoc, ktora powinna
trafic do malych biznesow i ich pracownikow w czasie narodowego stanu
nadzwyczajnego. Ukradl ja amerykanskim podatnikom i malym biznesom, ktore
naprawde potrzebowaly tych pozyczek, by przetrwac – uzasadniala sedzia
okregowa Denise J. Casper. Sprawe wlasciciela pizzerii z Beverly,
nadmorskiego miasta oddalonego godzine drogi od Bostonu, media sledza od
dwoch lat. W srode biuro Prokuratora Okregowego stanu Massachusetts
opublikowalo pelna informacje dotyczaca wyroku, ktory wlasnie zapadl.
Sprawa dotyczy programu wspieranych przez rzad pozyczek, nazwanego Paycheck
Protection Program (PPP), ktory pomagal malym biznesom w czasie pandemii
utrzymac zatrudnienie. Czesc splat byla umarzana. Jak okreslila to cytowana
przez prokurature agentka FBI Jodi Cohen, byla to “ograniczona pula
pieniedzy przeznaczonych na pomoc borykajacym sie z problemami
przedsiebiorstwom”. Tymczasem skazany – jak mowi sledcza – przeznaczyl je
na zakup farmy, hodowle alpak i rozpoczecie nowego zycia w Vermont. Jak
czytamy na stronie prokuratury, w kwietniu 2020 r. firma skazanego zlozyla
falszywy wniosek o pozyczke w ramach programu PPP na kwote ponad 660 tys.
dolarow. We wniosku miala zawyzyc dane na temat pracownikow pizzerii i
wydatkow na place, a takze “sfalszowac oficjalny formularz podatkowy,
probujac zakwalifikowac firme do wyzszej kwoty pozyczki”. Jak dalej pisze
oskarzyciel, po otrzymaniu pozyczki mezczyzna sprzedal pizzerie i prawie
wszystkie fundusze wykorzystal na “zakup farmy w Vermont, osmiu alpak i
innych wydatkow osobistych, w tym dwoch pojazdow i czasu antenowego na swoj
program radiowy o tematyce kryptowalut” . W kwietniu tego roku mezczyzna
przyznal sie do czterech zarzutow oszustwa w sieci i trzech prania
pieniedzy.
“Dzisiejszy wyrok to przypomnienie – jesli sprzeniewierzysz rzadowe srodki
na pomoc zwiazana z pandemia, zostaniesz pociagniety do odpowiedzialnosci”
– zaznacza agentka specjalna Christina Scaringi z rzadowego departamentu
mieszkalnictwa i rozwoju miast.
Przyszedl zapytac, czy jest poszukiwany. Do domu wroci za pol roku
Przyszedl do komendy zapytac czy jest poszukiwany. Oficer dyzurny sprawdzil
dane 44-latka i okazalo sie, ze rzeczywiscie ma cos na sumieniu. Do domu
wroci dopiero za pol roku. Rzadko sie zdarza, by poszukiwany sam sie
zglaszal. Takie osoby zazwyczaj unikaja kontaktu z policja, niektorzy przez
lata. W tym przypadku bylo jednak inaczej.
– W srode do Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie przyszedl mezczyzna,
ktory chcial zapytac oficera dyzurnego czy jest poszukiwany. Policjant
sprawdzil dane 44-latka w systemach informatycznych i okazalo sie, ze jest
on poszukiwany na podstawie nakazu doprowadzenia wydanego przez Sad
Rejonowy w Wyszkowie, celem odbycia kary szesciu miesiecy pozbawienia
wolnosci – informuje w komunikacie nadkom. Damian Wroczynski z wyszkowskiej
policji. 44-latek, ktory byl pijany, zostal zatrzymany. Policjanci
odkonwojowali go do zakladu karnego, gdzie odbedzie zasadzona kare.
Ule spadly z ciezarowki. Wylecialo z nich piec milionow pszczol
W kanadyjskim miescie Burlington polozonym w prowincji Ontario doszlo do
wypadku, w wyniku ktorego ule z pszczolami zostaly rozrzucone po calej
drodze. – Pszczoly byly bardzo wsciekle, zdezorientowane i bezdomne –
opowiadal Michael Barber, ktory pomogl schwytac owady. W srode rano Michael
Barber, wlasciciel organizacji ratujacej pszczoly “Tri-City Bee Rescue” w
miescie Guelph w prowincji Ontario, otrzymal telefon od lokalnej policji.
Funkcjonariusze poinformowali go, ze w miescie Burlington doszlo do
wypadku, w wyniku ktorego ule z pszczolami zostaly “rozrzucone po calej
drodze”. Policjanci potrzebowali jego pomocy w schwytaniu owadow, ktorych
bylo okolo pieciu milionow. Przybylem na miejsce dosc szybko i zobaczylem
chmare pszczol, ktore byly bardzo wsciekle, zdezorientowane i bezdomne –
powiedzial Michael Barber w rozmowie z BBC. Dodal, ze nigdy nie widzial
czegos takiego w swojej 11-letniej karierze. – Mam nadzieje, ze nigdy
wiecej czegos takiego nie doswiadcze – mowil. Zauwazyl, ze pszczoly i ich
ule byly rozrzucone w promieniu 400 metrow. Kierowca uzadlony ponad sto razy
Michael Barber zaapelowal rowniez do innych pszczelarzy o dodatkowa pomoc.
On i kilkunastu pszczelarzy ratowalo owady. Niestety czesc pszczol nie
przezyla wypadku.
Barber powiedzial, ze kierowca ciezarowki zostal uzadlony ponad 100 razy,
ale nie odniosl powaznych obrazen. Dodal, ze jest wdzieczny za pomoc wielu
lokalnym pszczelarzom, ktorzy pracowali nad zapewnieniem bezpieczenstwa
owadom i mieszkancom Burlington. Pszczoly znajdowaly sie w ulach
zapakowanych na tylach ciezarowki, gdy doszlo do wypadku. Byly
transportowane do miejsca zimowania. Jak przekazala miejscowa policja, pasy
przytrzymujace ule poluzowaly sie, dlatego wypadly z ciezarowki.
Kopalnia Turow. Jest decyzja sadu w sprawie postepowania
Wojewodzki Sad Administracyjny w Warszawie zawiesil postepowanie w sprawie
decyzji srodowiskowej Generalnego Dyrektora Ochrony Srodowiska (GDOS)
dotyczacej kopalni Turow do czasu formalnego zakonczenia sprawy wniosku
spolki PGE Gornictwo i Energetyka Konwencjonalna o zmiane tej decyzji
srodowiskowej. Postanowienie skomentowala w mediach spolecznosciowych
minister klimatu i srodowiska Anna Moskwa. Decyzja WSA jest nieprawomocna.
W czwartek sad administracyjny mial sie zajac skargami organizacji
ekologicznych na decyzje Generalnego Dyrektora Ochrony Srodowiska z 30
wrzesnia 2022 roku okreslajaca srodowiskowe uwarunkowania w sprawie kopalni
Turow. Sad zdecydowal o zawieszeniu postepowania. Jak uzasadnila te decyzje
w czwartek sedzia Agnieszka Wojcik, zgodnie z przepisami sad
administracyjny byl zobowiazany do zawieszenia postepowania sadowego z
urzedu.
“W niniejszej sprawie wszczecie nadzwyczajnego postepowania
administracyjnego w sprawie zmiany zaskarzonej decyzji z 30 wrzesnia 2022
r. nastapilo wnioskiem spolki PGE Gornictwo i Energetyka Konwencjonalna
S.A. z 11 pazdziernika 2022 r., tj. przed wniesieniem skarg do Sadu na te
decyzje. Skargi zostaly bowiem wniesione miedzy 12 a 18 listopada 2022 r.
Wobec cofniecia wniosku przez Spolke, Generalny Dyrektor Ochrony Srodowiska
decyzja z 8 sierpnia 2023 r. umorzyl postepowanie w sprawie zmiany
zaskarzonej decyzji. Decyzja ta nie jest ostateczna i prawomocna” –
wyjasnil w komunikacie Wojewodzki Sad Administracyjny w Warszawie.
Do czwartkowej decyzji sadu odniosla sie we wpisie w serwisie X (dawniej
Twitter) minister klimatu i srodowiska Anna Moskwa. “Walka o #Turow trwa.
Wojewodzki Sad Administracyjny zdecydowal dzis o zawieszeniu postepowania
sadowego. Nadal obowiazuje koncesja do 2044 roku i funkcjonowanie kompleksu
w #Turow nie jest zagrozone” – podala szefowa MKiS. WSA wyjasnil w
komunikacie, ze “postanowienie z 31 sierpnia 2023 r. jest nieprawomocne”.
“Stronom postepowania przysluguje mozliwosc jego zaskarzenia do Naczelnego
Sadu Administracyjnego w terminie 7 dni od dnia otrzymania postanowienia
wraz z uzasadnieniem” – zaznaczono.
Skarga organizacji ekologicznych
Skarge na decyzje srodowiskowa zlozyly m.in. Fundacja Frank Bold,
Greenpeace oraz Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA. Zarzuty tych
organizacji dotycza m.in. raportu inwestora o oddzialywaniu na srodowisko,
ktory byl podstawa wydania decyzji przez GDOS.
Zaskarzona decyzja GDOS czesciowo uchylala, a czesciowo utrzymywala w mocy
decyzje z 21 stycznia 2020 roku Regionalnego Dyrektora Ochrony Srodowiska
we Wroclawiu o srodowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsiewziecia
“Kontynuacja eksploatacji zloza wegla brunatnego ‘Turow'”. Minister klimatu
i srodowiska Anna Moskwa w lutym 2023 roku, opierajac sie na decyzji GDOS z
jesieni 2022 roku, przedluzyla koncesje dla Turowa poza 2026 rokiem – do
2044 roku. Prezes zarzadu PGE Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech
Dabrowski zapewnial w czerwcu, ze “zaskarzona przez organizacje m.in. z
Niemiec i Czech decyzja srodowiskowa na kontynuacje eksploatacji zloza
wegla brunatnego ‘Turow’ zostala wydana przez GDOS z zachowaniem
najwyzszych standardow dbalosci o srodowisko”. – W postepowaniu
administracyjnym zostal zapewniony udzial spolecznosci z Polski, Czech i
Niemiec, a takze organizacji ekologicznych i przedstawicieli samorzadow z
Czech i Niemiec – mowil.
Niedawno do WSA trafilo stanowisko Prokuratury Krajowej odnoszace sie do
skarg organizacji ekologicznych. Zdaniem Prokuratury Krajowej skargi te
powinny zostac oddalone przez sad “z uwagi na ustalenie, ze tresc decyzji
organu srodowiskowego odpowiada obowiazujacemu prawu”, a “zarzuty wobec
raportu srodowiskowego sporzadzonego przez inwestora kopalni sa
niezasadne”. Ze zgromadzonego w sprawie materialu dowodowego wynika, ze
inwestor zastosowal rozwiazania minimalizujace oddzialywanie kopalni na
srodowisko. Dotyczy to rowniez wplywu na wody powierzchniowe i podziemne.
Co istotne, inwestor dokonal rowniez poprawnej oceny ryzyka odnosnie tzw.
oddzialywania skumulowanego, uwzgledniajac kwestie istnienia pobliskiej
elektrowni, tzw. zwalu zewnetrznego czy magazynu gipsu, ktore sasiaduja z
kopalnia” – wywodzil prokurator w stanowisku do tej sprawy dla sadu
administracyjnego.
Powrot sprawy kopalni Turow
O postepowaniu zrobilo sie glosno za sprawa majowej decyzji Wojewodzkiego
Sadu Administracyjnego (WSA) w Warszawie. Sad ten wowczas wstrzymal – do
czasu rozpoznania wlasciwej skargi – wykonanie decyzji srodowiskowej
dotyczacej koncesji na wydobycie wegla dla kopalni w Turowie po 2026 roku.
“W ocenie sadu zaistnialy przeslanki do wstrzymania wykonania zaskarzonej
decyzji z uwagi na mozliwosc powstania nieodwracalnych szkod w srodowisku”
– informowal wtedy WSA, choc jednoczesnie zaznaczal, ze wydane nie
wstrzymuje pracy kopalni Turow. Warszawski sad dodawal wowczas, ze “nie
mozna wykluczyc prawdopodobienstwa, ze decyzja wydana przez GDOS jest
wadliwa”. Wowczas zazalenia na postanowienie WSA zlozyli: Generalny
Dyrektor Ochrony Srodowiska, jako organ; PGE Gornictwo i Energetyka
Konwencjonalna, jako inwestor oraz Prokuratura Krajowa, ktora wtedy
przystapila do tej sprawy przed sadem administracyjnym.
W polowie lipca br. Naczelny Sad Administracyjny (NSA) uwzglednil te
zazalenia i uchylil postanowienie o wstrzymaniu wykonania decyzji
srodowiskowej w sprawie Turowa. Uznal, ze wstrzymanie wykonania decyzji o
srodowiskowych uwarunkowaniach “mozliwe jest wylacznie dopoki nie zakonczyl
sie dalszy etap procesu inwestycyjnego”, czyli dopoki nie zostala wydana
jedna z nastepczych decyzji. Wskazal, ze w tej sprawie tego rodzaju decyzja
byla decyzja minister klimatu i srodowiska z 17 lutego br. zmieniajaca
koncesje na wydobywanie wegla ze zloza “Turow”.
NSA zaznaczyl tez, ze “wstrzymanie wykonania decyzji o srodowiskowych
uwarunkowaniach nie stwarza podstaw do uchylenia koncesji”. – Dopiero
prawomocne uchylenie lub zmiana decyzji o srodowiskowych uwarunkowaniach
moze miec wplyw na byt prawny wydanej w tej sprawie koncesji – wyjasnial
NSA.
SPORT
Zal patrzec, jak Hurkacz sie meczy. To dlatego w Wielkim Szlemie jest
cieniem samego siebie
Dlaczego Hubert Hurkacz rozgrywa kapitalne mecze z Novakiem Djokoviciem i
Carlosem Alcarazem, aby potem zaliczyc klape w Wielkim Szlemie? Coraz
czesciej mozna odniesc wrazenie, ze Polak potrzebuje zmian, by
wykorzystywac potencjal. O problemach mentalnych mowia juz nie tylko
eksperci, lecz takze sam trener Hurkacza. Jak temu zaradzic? – zastanawia
sie Dominik Senkowski ze Sport.pl. Hubert Hurkacz przegral w drugiej
rundzie US Open z Jackiem Draperem 2:6, 4:6, 5:7. Polak wygladal od polowy
meczu zle fizycznie, ledwo stal na nogach. Potrzebowal pomocy
fizjoterapeuty, a pozniej lekarza. W koncowce zaczal grac nieco lepiej, ale
nie byl juz w stanie odwrocic losow rywalizacji. Nasz tenisista po meczu
przyznal, ze w trakcie gry poczul sie gorzej. Komentujacy w Eurosporcie
Dawid Celt zwrocil jednak uwage takze na inny problem. – Mysle, ze stres
takze odegral bardzo duza role – mowil ekspert. Kolejny raz Hubert Hurkacz
nie byl w stanie pokazac pelni potencjalu w imprezie wielkoszlemowej.Nawet
trener o tym mowi W US Open piaty raz w karierze odpadl w drugiej rundzie.
Nigdy nie przeszedl tego etapu. A nadzieje w tym roku byly spore, bo tuz
przed impreza w Nowym Jorku Hurkacz dotarl do polfinalu zawodow rangi ATP
1000 w Cincinnati, gdzie odpadl dopiero po pasjonujacym boju z liderem
rankingu Carlosem Alcarazem. Na Instagramie trener Maciej Synowka,
aktualnie pracujacy jako komentator i ekspert w Eurosporcie, przypomnial
slowa Craiga Boyntona, amerykanskiego opiekuna Huberta Hurkacza. – Hubert
ma tendencje do wywierania na sobie presji – tak mial powiedziec Boynton w
wywiadzie w kontekscie wielkoszlemowych wystepow Hurkacza. Slowa trenera
potwierdzaja podejrzenia kibicow i dziennikarzy. Powracaja pytania, co w
takiej sytuacji mozna jeszcze zrobic. Hubert Hurkacz jest prawdopodobnie
najlepszym polskim tenisista w historii, przebil nawet sukcesy Wojciecha
Fibaka, ale potencjal pozwala mu wciaz na duzo lepsze wyniki niz te, ktore
uzyskuje – zwlaszcza w Wielkim Szlemie. Byc moze Hubert Hurkacz – o ile
jeszcze tego nie robi, ale nic na ten temat nie wiemy – powinien czesciej
korzystac ze wspolpracy ze specjalista. Podrozowanie z psychologiem nie
jest powszechne w tenisowym tourze. Kwestie mentalne sa jednak na tyle
wazne w przypadku Hurkacza – mowi o tym nawet jego wlasny trener – ze
podobne pytania pojawialy sie i beda pojawiac w srodowisku tenisowym.
Mozliwe sa tez inne rozwiazania. Sandra Zaniewska, ktora wspolpracuje od
niedawna z ukrainska tenisistka Marta Kostiuk, tak odpowiedziala na temat
pracy z psychologiem: “Marta wspolpracuje z takim specjalista, ale mam
przekonanie, ze to tez rola trenera. Na korcie trenuje razem z zawodniczka,
a psychologa tam nie ma. Duza czesc mentalnej strony nalezy do pracy
trenera. Tego nie da sie wylaczyc z pracy szkoleniowca”. Wazne dylematy
pojawiaja sie przed teamem Huberta Hurkacza, ale i przed samym zawodnikiem.
Czy kontynuowac obecny model wspolpracy z trenerem Craigiem Boyntonem?
Amerykanin doprowadzil Polaka do wielkich sukcesow: dziewiate miejsce na
swiecie (dwa lata temu), polfinal Wimbledonu, szesc wygranych turniejow
ATP, wystep w ATP Finals. To gigantyczne osiagniecia.
Z drugiej strony wspolpraca trwa juz piaty sezon, a obecny jest najgorszy w
karierze Hurkacza. Jedno zwyciestwo turniejowe w Marsylii na poczatku roku
w imprezie ATP 250 czy czwarta runda Wimbledonu i dobry mecz przeciwko
Novakowi Djokoviciowi na pewno nie zadowalaja naszego tenisisty. Zbyt
czesto Hubert Hurkacz gra ponizej mozliwosci, zwlaszcza w tych
najwazniejszych startach. Jak wyciagnac wiecej z Hurkacza
Byc moze Hurkacz potrzebuje swiezej krwi w zespole. Moze bylego uznanego
zawodnika, ktory nie tyle zastapilby Craiga Boyntona, ile moglby go po
prostu wesprzec. Hurkacz ma 26 lat – dopiero i juz. Tenisisci graja dzis
nawet do czterdziestki, ale nie wiadomo, czy Polakowi zdrowie na to
pozwoli. A poza tym zal marnowac taki potencjal i dluzej czekac na
przebudzenie.
Hurkacz potrafi momentami serwowac jak najlepszy tenisista na swiecie.
Wykorzystywac swoje kapitalne warunki fizyczne, zagrywac mocno, szybko, ale
i celnie. Dac sie przelamac Djokoviciowi na Wimbledonie w dlugim spotkaniu
tylko raz, podczas gdy Serb uchodzi za najlepszego returnujacego zawodnika
na swiecie. Problem w tym, ze potem przychodza mecze z nizej
sklasyfikowanymi rywalami, gdy Polak traci serwis nie raz, a wielokrotnie.
Nie podaje wtedy tak skutecznie. Serwis za rzadko jest jego atutem. Golym
okiem widac, ze sa pewne blokady, ktore nie pozwalaja Hurkaczowi rozwinac
skrzydel. I nie mam tu na mysli jego charakteru, bo mozna byc kulturalnym,
mlodym czlowiekiem na korcie i odnosic sukcesy. Nie trzeba byc lobuzem typu
Nicka Kyrgiosa, by osiagac dobre wyniki. Charakter Australijczykowi raczej
przeszkadza, niz pomaga.
Hurkacz zachowuje sie elegancko nie tylko w stosunku do rywali czy kibicow,
lecz takze dziennikarzy. W tym roku po konferencji prasowej po przegranej w
trzeciej rundzie Roland Garros podziekowal za wspolprace, kazdemu z
polskich dziennikarzy podal reke. Zyczylismy mu powodzenia. To nie sa
standardowe zachowania w swiecie sportu i autentycznie trudno go nie lubic.
Nikt mnie nie przekona, ze taka postawa Hurkacza ma wplyw na gorsze czy
lepsze wyniki. Nie w tym przeciez rzecz. Hurkaczowi na pewno nie mozna tez
odmowic ambicji, bo kazdy profesjonalny sportowiec chce wygrywac zawsze i
wszedzie (albo prawie kazdy). Nasz tenisista od malego zasuwa na
treningach, wybil sie z kraju, w ktorym nie ma turniejow rangi glownej ATP,
a kolejny tenisista w rankingu meskim jest poza top 200. Hurkacz jest dzis
17.Trudno sie nie martwic Nieraz slyszalem teorie, ze gdy Novak Djokovic,
Rafael Nadal i Roger Federer zakoncza kariery, to pojawi sie szansa dla
zawodnikow z drugiego rzedu – jak Hubert Hurkacz. Problem w tym, ze nasz
zawodnik nie przegrywa w Wielkim Szlemie jedynie z Djokoviciem, a czesciej
z rywalami pokroju Jack Draper (123.). Z calym szacunkiem Brytyjczyka
trzeba obiektywnie ocenic, ze Polak ma od niego wiekszy potencjal. Problem
w tym, ze za rzadko go wykorzystuje, nawet jesli w tym konkretnym meczu
przeszkodzily mu problemy zdrowotne. Problemy, ktore potrafia byc tez
powiazane ze sfera mentalna (np. te zoladkowe).
W pierwszej rundzie US Open ze Szwajcarem Markiem Andrea Hueslerem (97.
ATP) Hubert Hurkacz przed ponad pol meczu wygladal niewiele lepiej niz z
Draperem, a klopotow fizycznych nie zglaszal. Trudno sie tym wszystkim nie
martwic. A wszyscy kibice tenisa w Polsce powinni trzymac za niego kciuki.
Tak wyglada ranking UEFA po awansie Legii. Same swietne wiesci
Dwa polskie kluby w fazie grupowej europejskich pucharow! Po emocjonujacym
dwumeczu zwienczonym karnymi Legia Warszawa zagra w LKE. Tak wyglada
ranking UEFA po eliminacjach. Za nami eliminacje europejskich pucharow. W
fazie grupowej europejskich rozgrywek beda grac dwa polskie kluby – Rakow
Czestochowa w Lidze Europy oraz Legia Warszawa w Lidze Konferencji Europy.
W czwartek wicemistrzowie Polski wyeliminowali po karnych dunskie FC
Midtjylland. W tym tygodniu Legia i Rakow dopisaly zaledwie 0,250 pkt za
dwa remisy w meczach przeciwko dunskim druzynom. To nie dalo kolejnego
awansu w rankingu UEFA. W tym momencie Polska zajmuje 21. miejsce w
rankingu z dorobkiem 22,375 pkt. Tuz przed nami jest Chorwacja, ktora ma
22,525 pkt. Chorwaci w czwartek zapunktowali za sprawa remisu Rijeki. Na
plus fakt, ze w grze maja jeden klub w europejskich pucharach – to Dinamo
Zagrzeb w fazie grupowej LKE. Blisko nas jest rowniez Grecja (23,125 pkt).
Wydaje sie jednak, ze na ten moment nie mamy szans na ich wyprzedzenie,
gdyz w fazie grupowych europejskich pucharow beda graly az cztery kluby z
tego kraju – Olympiakos, Panathinaikos i AEK – Lidze Europy, a takze PAOK w
Lidze Konferencji Europy. Sporym pozytywem po zakonczeniu eliminacji jest
fakt, ze polskie kluby zrobily sobie przewage nad krajami bedacymi
bezposrednio za nami w rankingu UEFA. Szwecja zajmuje 22. miejsce z
dorobkiem 21,500 pkt i tylko jednym klubem w fazie grupowej – BK Hacken w
LE. W jeszcze gorszym polozeniu jest 23. Rumunia (21,375 pkt), ktora w
czwartek stracila jedynego reprezentanta – Farul.
Kluczowe dla Polski jest zajecia co najmniej 22. miejsca, ktore oznacza gre
mistrza od II rundy eliminacji LM w sezonie 2024/2025. To wydaje sie pewne,
zwlaszcza ze pomiedzy 20. a 28. miejsce w rankingu UEFA tylko Polska ma dwa
kluby w europejskich pucharach i dalsze gonienie rywali. I to jest
najwazniejsza informacja nie tylko po czwartku, ale i calych eliminacjach.
Tak wyglada ranking UEFA po czwartku:
• 19. Grecja – 23,125 pkt (3 kluby w grze)
• 20. Chorwacja – 22,525 pkt (1 klub)
• 21. Polska – 22,375 pkt (2 kluby)
• 22. Szwecja – 21,500 pkt (1 klub)
• 23. Rumunia – 21,375 pkt (0 klubow)
• 24. Cypr – 21,350 (1 klub)
DETEKTYW
Precyzyjne pchniecie nozem
Jerzy bLASZYNSKI
Po dwoch tygodniach od smierci Jana Michalskiego, zagadka tajemniczej
zbrodni zostala wyjasniona. Do komisariatu policji zglosil sie niejaki
Stanislaw Huciarz, sasiad Michalskich. Mezczyzna przez 2 tygodnie przebywal
w gorach, w sanatorium. O smierci Michalskiego dowiedzial sie dopiero po
powrocie do L. Zlozyl zdumiewajace zeznanie. Podczas ogladania prognozy
pogody Jaszewscy uslysze- li nagle natarczywy dzwonek u drzwi. Spojrzeli na
siebie zdziwieni, bo nikogo sie nie spodziewali. Ich syn studiowal w
Warszawie i mial przy- jechac dopiero na weekend. Zreszta Rafal mial klucze
do mieszkania.
Piotr Jaszewski niechetnie wstal od telewizora i poczlapal do przedpokoju.
Dzwonek nie- mal sie urywal.
– Pani Elzbieta? – z trudem poznal sasiadke mieszkajaca pie- tro nizej.
Michalska miala sciagnieta, pobladla twarz, wlosy byly w nie- ladzie.
Ciezko sapala, a w oczach malowal sie taki strach, jakby przed chwila
spotkala na scho- dach samego diabla.
– Moj maz… – zachlysnela sie oddechem. – Pobili go, jest ran- ny, w
ciezkim stanie! Prosze was, kochani, zadzwoncie po pogo- towie, bo sama
sobie z tym nie poradze! Kaluza krwi pokrywa- la panele podlogo- we.
Zaczynala sie przy
drzwiach do pokoju. Krepy, siwo- wlosy mezczyzna lezal na progu. Maz
Elzbiety Michalskiej mial gleboka rane w lewej czesci klat- ki piersiowej.
Lekarz pogotowia stwierdzil, ze mezczyzna znajduje sie w krytycznym stanie,
po czym zawiadomil policje.
Jan Michalski zostal prze- transportowany do szpitala, pro- sto na stol
operacyjny. Byla bar- dzo slaba nadzieja, ze przezyje. Nastepnie lekarz
zajal sie zona, ktora sprawiala wrazenie, ze za chwile zemdleje.
Kobieta zazyla srodek uspo- kajajacy i dzieki temu po jakims czasie byla w
stanie odpowiadac na pytania policji. Powiedziala, ze tego dnia jej maz –
bedacy na emeryturze – wyszedl z domu okolo poludnia. Byl umowio- ny ze
swoim bratankiem, ktory
remontowalniedawnokupione mieszkanie.Stryj,zwyksztalce-
niabudowlaniec,mialmuudzie- lic kilku fachowych rad.
Mialwrocicpo3-4godzinach, ale pojawil sie w domu dopiero okolo godziny 19.
Slanial sie na nogach. Kurtke na piersiach mial przesiaknieta krwia.
Zobaczyla, ze ma tam gleboka rane. Zdolal wykrztusic, ze zostal napadniety
i pchniety nozem, po czym stracil przytomnosc.
– Chcialam od razu wezwac karetke, ale ze zdenerwowania nie bylam w stanie
sama tego zrobic, mylily mi sie numery, sluchawka wypadala mi z rak.
Pobieglam wiec do sasiadow, panstwa Jaszewskich – tlumaczyla zona.
Wkrotce ze szpitala nadeszla smutna wiadomosc. Jan Michalski zmarl na stole
operacyjnym w trakcie zabiegu. Przesluchanie zony – a teraz juz wdowy – ze
zrozumialych wzgledow zostalo przerwane.
Przeprowadzona 2 dni pozniej sekcja zwlok wykazala, ze przy- czyna zgonu
mezczyzny byla gle- boka rana w lewej czesci klatki piersiowej, powstala po
zadaniu mu ciosu nozem. Pchniecie bylo tylko jedno, ale za to silne i pre-
cyzyjnie zadane. Michalski zostal trafiony prosto w serce.
Dochodzenie w sprawie zabojstwa mezczyzny nadzorowal komisarz Krzysztof S.,
z miejsco- wej komendy. On tez kontynu- owal przesluchanie Michalskiej,
przerwane po otrzymaniu tra- gicznej wiadomosci. Kobieta byla w nieco
lepszej formie i znacz- nie bardziej rozmowna niz 2 dni wczesniej.
Elzbieta i Jan Michalscy byli bezdzietnym malzenstwem z ponad
trzydziestoletnim stazem. On pracowal kiedys w budow- nictwie, okresowo
piastowal stanowisko zastepcy dyrektora panstwowego przedsiebiorstwa
budowlanego. W latach 80. XX wieku jezdzil na zagraniczne kontrakty do
krajow arabskich. Od roku przebywal na zasluzonej emeryturze.
W zaciszu czTerech scian
Elzbietazzawodubylanauczy- cielka.Przezkilkalatpracowala w szkole. Uczyla
wychowania plastycznego. Potem jednak uleglapowaznemuwypadkowi. Zostala
potracona przez samo- chod, gdy nieprzepisowo prze- chodzila przez jezdnie.
Od tego czasu poruszala sie o kulach. Byla rencistka pierwszej grupy. Przez
pewien czas dorabiala szyciem, ale poltora roku temu przestala, bo
zbankrutowal zaklad, ktory ja zatrudnial. Emerytura Jana byla jednak na
tyle duza, ze nadal zyli w miare wygodnie.
– Tak jak mowilam, przed poludniem wybral sie do bratanka pomoc mu w
remoncie mieszkania – powtorzyla. Po chwili dodala: – Niechetnie zgodzilam
sie, zeby maz do niego szedl, ale to i tak nie mialo wiekszego znaczenia.
– Dlaczego niechetnie? – komi- sarz nie przegapil tej wtraconej troche
mimochodem uwagi; byl uczulony na tego rodzaju sformu- lowania. Zdarzalo
sie, ze ich zna- czenie dla sledztwa bylo wieksze od oficjalnych zeznan.
Michalska zawahala sie z odpowiedzia tylko na moment: – I tak pewnie
wszystko wyj- dzie na jaw… Balam sie, ze jak budowa to i wodka. Moj maz
nie pil zbyt czesto. Raz na kilka mie- siecy, a ostatnio nawet rzadziej, bo
z wiekiem coraz bardziej dokuczal mu zoladek. Jego problemem bylo jednak
to, ze jak zajrzal do kie- liszka, to nie wiedzial, kiedy go
odstawic.
Komisarz uslyszal, ze Michalski mial niebezpiecz- ny zwyczaj chodzic pod
gazem po miescie i odwiedzac bary i restauracje, gdzie doprawial sie, pijac
wodke w towarzystwie przygodnie poznanych ludzi.
– Kilkakrotnie zostal okradzio- ny, zdarzalo mu sie raz czy dwa nocowac w
izbie wytrzezwien, ale nie umial wyciagnac z tego wnio- skow – opowiadala
wdowa.
Tego dnia zle przeczucia, ze zno- wu siegnie po kieliszek, potwierdzi- ly
sie. Jan mial wrocic od bratanka najpozniej o 16, gora 17. Jednak nie
wracal. Elzbieta dzwonila do rodzi- ny meza po 18. Dowiedziala sie, ze Jan
wyszedl od nich jakies 10 minut temu. Byl zreszta krocej niz mogli sie
spodziewac, bo niecala godzine. Pozegnal sie, mowiac, ze bardzo sie
spieszy. Michalska nie zapytala do czego, ich zdaniem, tak sie spieszyl, bo
odpowiedz znala. Do wodki.
Czekajac na niego, troche ogladala telewizje, troche czyta- la. Spogladala
na zegarek. Maz wciaz nie wracal. Nagle rozleglo sie walenie do drzwi.
– Ledwie sie trzymal na nogach, wygladal, jakby byl moc- no pijany, ale
zauwazylam, ze dziwnie przyciska reke do kurtki na piersi. Zobaczylam, ze
krwawi. Wtoczyl sie do kuchni, szepnal, ze go napadli i stracil przytomnosc
– mowila Michalska.
– Nie powiedzial, gdzie to sie stalo? – spytal policjant.
– Nie, nie zdazyl.
Wydawalo sie, ze najwaz- niejsze dla sledztwa bedzie odnalezienie
i zatrzymanie sprawcow napadu na Jana Michalskiego. Bratanek mezczyzny, a
takze jego zona powiedzieli policji to samo co pani Elzbiecie. Stwierdzili,
ze stryj byl u nich krotko, wyraznie sie gdzies spieszyl. Wyszedl po 40-50
minutach. Dodali tez, ze czuc bylo od niego alkohol.
Policja przypuszczala, ze po wyjsciu od bratanka Michalski wstapil gdzies
jeszcze na wodke. Rozpytywano w zwiazku z tym wlascicieli barow w L., jak
rowniez ekspedientki w sklepach, gdzie sprzedawano napoje, a znajduja- cych
sie w rejonie ulicy, na ktorej mieszkal bratanek Michalskiego. Jedna ze
sprzedawczyn, spojrzaw- szy na zdjecie mezczyzny, przy- pomniala sobie, ze
krytycznego dnia okolo godziny 18.30, moze troszke wczesniej, sprzedala mu
mala butelke czystej wodki.
– Gosc owszem, nie byl w stu procentach trzezwy, ale zachowy- wal sie
spokojnie, nie zataczal sie.
Z pewnoscia tez nie byl ranny –
powiedziala policji.
Pol godziny pozniej Jan
Michalski dotarl do domu. A zatem zostal zraniony w cia- gu tych 30 minut.
Biorac pod uwage odleglosc dzielaca sklep, w ktorym kupil wod- ke, od
miejsca zamieszkania Michalskich, nalezalo wyklu- czyc, ze poszedl do domu
pie- szo. Najprawdopodobniej poje- chal autobusem; w poblizu skle- pu
znajdowal sie przystanek. Co prawda nie znaleziono w jego kieszeniach
biletu miejskiej komunikacji, ale mogl po wyjsciu z pojazdu wyrzucic go
albo tez korzystac z uslug przewoznikow prywatnych, gdzie niepotrzebne byly
bilety.
Bylo bardzo malo prawdopo- dobne, ze do pchniecia mezczy- zny nozem doszlo
w autobusie. O tej porze bowiem komunikacja publiczna podrozuje mnostwo
osob i tak spektakularne zda- rzenie zostaloby z pewnoscia zauwazone,
wezwano by policje. Zapewne tez zwrocono by uwage na rannego czlowieka
jadacego autobusem. A to oznaczalo, ze Michalski zostal zaatakowany, kiedy
wysiadl juz z autobusu i szedl przez osiedle do domu.
Byc moze po drodze wypil alko- hol, ktory kupil, bo przy zwlo- kach nie
znaleziono butelki po wodce. Nie mozna bylo wyklu- czyc, ze w trakcie picia
zostal zaatakowany.
To wszystko byly tylko hipo- tezy. Wymagaly sprawdzenia. Jednakze, w miare
uplywu cza- su, policjanci mieli coraz wiecej watpliwosci, czy wersja
podana przez Elzbiete Michalska jest prawdziwa.
Po pierwsze, zastanawiajacy byl przedzial czasowy miedzy powrotem do domu
konajacego mezczyzny, a wezwaniem pogo- towia przez sasiadow. Zona utrzy-
mywala, ze probowala zadzwonic po karetke, ale w zdenerwowaniu nie
potrafila wybrac wlasciwego numeru. Zdenerwowanie latwo w takiej sytuacji
wytlumaczyc, czemu jednak dopiero po godzi- nie zwrocila sie o pomoc do
sasia- dow? Zgodnie z logika, powinna to zrobic po kilku nieudanych probach
dodzwonienia sie, co powinno zajac 10, gora 15 minut.
Do myslenia dawal takze raport z ogledzin mieszkania. Wykladzina podlogowa
w przed- pokoju nosila wyrazne slady nie- dokladnego wycierania krwi.
– Nie przypominam sobie, bym wycierala podloge, skoro jednak byla wytarta,
to musialam zrobic to automatycznie – wytlumaczyla wdowa.
W szoku robi sie rozne dziwne rzeczy, czy jednak normalne jest sprzatanie,
gdy obok kona maz? Plam nie bylo rowniez na klatce schodowej, choc powinny
sie tam znajdowac. Przeciez Michalska, relacjonujac tragiczny powrot meza
do domu powiedziala, ze wchodzac do mieszkania, przyciskal reke do
krwawiacej rany na piersi.
Po 2 tygodniach od smierci Jana Michalskiego zagadka tajem- niczej zbrodni
zostala wyjasnio- na. Do komisariatu policji zglo- sil sie niejaki
Stanislaw Huciarz, sasiad Michalskich. Mezczyzna przez 2 tygodnie przebywal
w gorach, w sanatorium. O smier- ci Michalskiego dowiedzial sie dopiero po
powrocie do L. Zlozyl zdumiewajace zeznanie.
– Mieszkam dwa pietra wyzej. Janka znalem kupe lat – powie- dzial Huciarz.
– Tego wieczoru, kiedy zmarl, spotkalismy sie przed siodma, na schodach.
Pamietam dobrze, bo spieszylem sie na pociag. Janek byl na cyku, ale caly i
zdrowy. Jestem tego pewien… Zartowal, smial sie. Gdyby byl ranny, to
przeciez zachowywalby sie inaczej.
Skoro caly i zdrowy szedl po schodach, to znaczy, ze pchnie- cie nozem
otrzymal dopiero w mieszkaniu. Byl to niezbity dowod, ze wdowa klamala. Po
raz kolejny przesluchano Elzbiete Michalska. Tym razem w charak- terze
podejrzanej.
– Tak, zabilam go! – przyznala sie do winy. Pobrali sie ponoc z wiel- kiej
milosci. Snuli mno- stwo planow. Chcieli wiesc
wygodne, dostatnie zycie i miec duzo dzieci. Marzyl o tym zwlasz- cza Jan,
wychowany w wielodziet- nej rodzinie. Marzenia o dostatku spelnily sie.
Niestety, nie mozna miec wszystkiego. Okazalo sie, ze Elzbieta nie moze
zajsc w ciaze. Probowala roznych form leczenia. Jedna po drugiej okazywaly
sie nieskuteczne. Wydawali na leka- rzy mnostwo pieniedzy, w nadziei, ze
kiedys im sie uda.
I rzeczywiscie. Ktoras z kolei kuracja przyniosla wreszcie efekt. Niestety
– szczescie Michalskich trwalo krotko. Pani Elzbieta, bedac w szostym
miesiacu cia- zy, przechodzila nieprzepisowo przez jezdnie i wpadla pod
samo- chod. Nie tylko doznala powaz- nego urazu kregoslupa, ale row- niez
poronila.
– Zrobilas to specjalnie! – wykrzykiwal bezsensowne oskar- zenia jej maz. –
Od dawna podej- rzewalem, ze wcale nie chcesz miec dzieci. Nigdy ci tego
nie wybacze!
Koniec milosci to bardzo cze- sto poczatek nienawisci. Przez 20
lat, z roku na rok rosla wrogosc Jana do zony. Morderczyni! Suka! – tak
teraz odnosil sie do Elzbiety. Szydzil z jej kalectwa. Mowil, ze to kara za
umyslne poronienie.
Jego terror narastal. Coraz czesciej bil zone. Kiedys po pijanemu zlamal
jej nos. Innym razem tak mocno pchnal ja na sciane, ze stracila
przytomnosc. O domowym piekle nikt z sasia- dow nie wiedzial. Grozil, ze
jak nie bedzie siedziec cicho – nawet kiedy bedzie czula bol – to dosta-
nie jeszcze mocniej. Dlatego nikt nigdy niczego nie slyszal.
Oczywiscie sincow i ran po pobiciu nie byla w stanie ukryc. Ale i tu Jan
znalazl “rade”. Kazal jej mowic – jesli by ktos zapy- tal – ze potknela sie
i upadla. To bylo zreczne klamstwo. Sasiedzi wierzyli w nie, bo przeciez
miala klopoty z chodzeniem.
Krytycznego wieczoru Jan Michalski wrocil pijany do domu zaraz po godzinie
19. Niemal od progu zaczal awanture z zona.
– Dawaj forse, ty szma- to, bo wpadlem tu tylko po to! – wrzasnal.
Drzac siegnela po torebke. Wyrwal jej. Wysypal na podloge zawartosc.
Wypadla miedzy inny- mi recepta na lek przeciwbolowy. Jan porwal ja na
strzepy.
W zaciszu czTerech scian
– Za moje pieniadze, nie bedziesz sobie kupowac zadnych prochow! – krzyknal.
Nie zadowolilo go to, co zna- lazl w portmonetce. W rega- le Elzbieta
przechowywala oszczednosci i bizuterie. Dwa zlote pierscionki i pare
kolczy- kow. Wrzasnal, by oddala mu wszystko.
Zaprotestowala. To mialo byc na czarna godzine.
– Czarna godzina wlasnie nadeszla. Dla ciebie, suko – wyce- dzil szyderczo
przez zeby.
Kopniakiem wytracil jej kule inwalidzka. Gdy upadla, zaczal ja walic na
oslep i ciagnac za wlosy.
Az sie zasapal. Przerwal bicie, po czym otworzyl szafke w rega- le.
Pieniadze i zloto schowal do kieszeni. Nie zwazajac na zone, ktora z trudem
podnosila sie z podlogi, poszedl do kuchni i przyrzadzil sobie kanapke.
– Patrzylam jak spokojnie jadl i czulam, ze cos we mnie peka. To byl
odruch. Nie zwracal na mnie uwagi. Nie widzial, jak siegam po noz. Nie
chcialam go zabic, przy- padkowo trafilam w serce.
Broczyl krwia,
Wreszcie stracil przytomnosc. Nie ruszal sie. Wpadla w panike. Postanowila
zatrzec slady awan- tury, wytarla krew z podlogi, pie- niadze i
kosztownosci na powrot umiescila w regale.
Poszla do sasiadow i powie- dziala, ze maz wrocil ranny do domu. Poprosila
o wezwanie karetki, tlumaczac, ze nie jest w stanie sama sie dodzwonic.
– Wydawalo mi sie, ze w ten sposob, bede miala alibi – zeznala w sledztwie.
Sad Okregowy w L. skazal Elzbiete Michalska na 7 lat wie- zienia za
zabojstwo. Za okolicz- nosc lagodzaca uznano przyzna- nie sie oskarzonej do
winy, a tak- ze fakt, ze przez wiele lat maz sie nad nia znecal.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,
Obywatele News, Szczecin Moje Miasto