DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 209) (6672)
2 sierpnia 2023r.
Pogoda
sroda, 2 sierpnia 22 st C
Czesciowe zachmurzenie
Opady:20%
Wilgotnosc:72%
Wiatr:24 km/h
Kursy walut
Euro 4.42
Dolar 4.03
Funt 5.17
Frank 4.60
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Zycze milego srodkowego dnia tygodnia. W Polsce pada i ogolnie szalu nie
ma, ale jakos mi sie udaje nie zmoknac 😉
Ania Iwaniuk
Dowcip
– Kochanie co bys zrobila, gdybym wygral w lotto?
– Wzielabym polowe i cie zostawila!
– OK, trafilem trojke, masz tu 8 zlotych i wypier*****!!
Zaslynal wspinaniem sie na wiezowce. Przed smiercia mial pukac w okno na
68. pietrze
Nie zyje Remi Lucidi, Francuz znany ze wspinania sie na wiezowce i inne
wysokie konstrukcje – informuje “South China Morning Post”. Ostatni raz
mial byc widziany, gdy pukal w okno na 68. pietrze drapacza chmur w
Hongkongu. Lokalna policja potwierdzila znalezienie ciala 30-letniego
Francuza, nie potwierdzila jednak oficjalnie jego tozsamosci. O smierci
30-letniego Francuza Remiego Lucidi w sobote jako pierwszy poinformowal
hongkonski dziennik “South China Morning Post”. Lucidi, znany jako “Remi
Enigma”, zaslynal ze wspinania sie na wiezowce i inne wysokie konstrukcje
na calym swiecie. Od lat publikowal w mediach spolecznosciowych swoje
zdjecia ze szczytow budowli na calym swiecie.
Remi Lucidi nie zyje – media
Smierc 30-letniego obywatela Francji w poniedzialek potwierdzila hongkonska
policja. Wedlug przekazanych informacji ustalono, ze w ubieglym tygodniu
najprawdopodobniej spadl on z wysokiego budynku mieszkalnego i zginal. Jego
cialo znalezione zostalo w ekskluzywnej dzielnicy Hongkongu Mid-Leveles.
Lokalne sluzby maja uwazac, ze mezczyzna uprawial sporty ekstremalne,
oficjalnie nie potwierdzono jednak, ze zmarly to Remi Lucidi. Policja
przekazala, ze z przekazaniem dalszych informacji czeka na wyniki sekcji
zwlok.
Hongkonski dziennik “South China Morning Post” informujac, ze zmarlym jest
Remi Lucidi, powoluje sie jednak na wlasne, nieoficjalne zrodla informacji
w lokalnej policji oraz na domniemanych swiadkow zdarzenia. Wedlug gazety,
Francuz 17 lipca zameldowal sie w jednym z hongkonskich hosteli i planowal
wspinaczke na wiele lokalnych wiezowcow. W czwartek 27 lipca Remi Lucidi
mial przybyc do jednego z najwyzszych kompleksow mieszkalnych w Hongkongu,
Tregunter Tower. Okolo godz. 18 wieczorem mial powiedziec pilnujacemu go
ochroniarzowi, ze przyjechal odwiedzic znajomego mieszkajacego na 40.
pietrze. Nim ochroniarz zorientowal sie, ze we wskazanym przez 30-latka
apartamencie nikt na niego nie czeka, Francuz mial zdazyc wsiasc do windy i
pojechac nia na 49. pietro. Pozniej byl jeszcze widziany na kamerze
zamontowanej na klatce schodowej na ostatnim, najwyzszym pietrze budynku.
Wedlug cytowanego przez “South China Morning Post” zrodla “zaznajomionego
ze sprawa” Lucidi wyszedl na dach wiezowca, a po raz ostatni byl widziany
zywy “gdy pukal w okno apartamentu na 68. pietrze Tregunter Tower okolo
godziny 19:30”. Mezczyzne za oknem miala zobaczyc przerazona osoba
pracujaca w apartamencie jako pomoc domowa. Wezwala ona policje, jednak
30-latek mial spasc, nim sluzby dotarly na miejsce. Wedlug zrodel
dziennika, prawdopodobnie Lucidi zostal uwieziony za oknem apartamentu gdy
cwiczyl swoja ekstremalna wspinaczke, i zaczal pukac w okno liczac na
pomoc. Remi Lucidi zwykle wspinal sie bez zadnych zabezpieczen. Ostatni
wpis, ze zdjeciem nocnej panoramy Hongkongu, opublikowal na Instagramie w
poniedzialek 24 lipca. W komentarzach pod tym postem pojawilo sie juz wiele
pozegnan 30-latka i kondolencji od internautow.
Awanturowal sie w samolocie, wyzywal straznikow granicznych. Mial cztery
promile, zostal w Warszawie
Funkcjonariusze z grupy interwencji specjalnych strazy granicznej
wyprowadzili z samolotu lecacego do tureckiej Antalyi 47-latka. Jak opisuje
rzeczniczka strazy granicznej, mezczyzna na pokladzie samolotu zachowywal
sie agresywnie. Mial prawie cztery promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Rzeczniczka Nadwislanskiego Oddzialu Strazy Granicznej Dagmara Bielec
poinformowala, ze do zdarzenia doszlo w sobote, 29 lipca na warszawskim
Okeciu. – Do incydentu z udzialem 47-letniego mieszkanca powiatu
piaseczynskiego doszlo na pokladzie samolotu przed planowanym wylotem do
tureckiej Antalyi – wyjasnila kapitan.
– Funkcjonariusze Strazy Granicznej otrzymali informacje o agresywnym
podroznym, ktory jeszcze przed wylotem stwarzal problemy obsludze samolotu.
Przyczyna awanturniczego zachowania podroznego byla informacja o tym, ze
kapitan statku wycofal go z rejsu ze wzgledu na jego stan nietrzezwosci.
Podrozny nie zgadzajac sie z ta decyzja, odmawial opuszczenia pokladu
samolotu, zachowujac sie przy tym bardzo wulgarnie – podkreslila. Wobec
agresywnego mezczyzny interweniowalo czterech funkcjonariuszy z grupy
interwencji specjalnych. – Funkcjonariusze wezwali mezczyzne do zachowania
zgodnego z prawem i pouczyli o mozliwosci uzycia wobec niego srodkow
przymusu bezposredniego w przypadku nie wykonywania wydanych przez nich
polecen. Niestety podrozny nie reagowal na wydawane polecenia, ignorowal
funkcjonariuszy probujac wrocic na swoje miejsce w samolocie – zaznaczyla.
– Poniewaz pasazer stawial opor zostaly uzyte wobec niego srodki przymusu
bezposredniego w postaci technik transportowych, chwytow obezwladniajacych
oraz kajdanek. Nastepnie w asyscie funkcjonariuszy GIS awanturnik zostal
wyprowadzony z samolotu i przewieziony do pomieszczen sluzbowych. W trakcie
czynnosci 47-latek caly czas kierowal pod adresem funkcjonariuszy grozby
oraz obelgi – przekazala.
Podczas interwencji okazalo sie, ze mezczyzna mial blisko cztery promile
alkoholu w wydychanym powietrzu. – Ostatecznie zdecydowano, ze dalsze
czynnosci wobec mezczyzny wraz z poniesieniem przez niego konsekwencji za
popelnione czyny beda przeprowadzone po jego wytrzezwieniu i stawiennictwie
w Placowce Strazy Granicznej Warszawa-Okecie – podala.
Wspolzalozyciel OceanGate chce wyslac tysiac osob na Wenus. “Zapomnijcie o
Titanie”
Guillermo S�shnlein, wspolzalozyciel firmy OceanGate, przyznal w wywiadzie,
ze planuje organizacje wypraw na Wenus. Chce do 2050 roku wyslac na te
planete tysiac osob. Wedlug niego ludzkosc powinna zapomniec o tragedii
lodzi podwodnej Titan i dalej “przekraczac bariery innowacji”. Guillermo
S�shnlein, wspolzalozyciel firmy OceanGate, udzielil wywiadu portalowi
Insider, w ktorym opowiedzial o swoich planach dotyczacych podrozy ludzi na
Wenus. Chce on wyslac na te planete tysiac osob do 2050 roku i uwaza, ze
moze byc to nawet latwiejszym zadaniem, niz zorganizowanie podobnej wyprawy
na Marsa.
Insider zauwaza, ze po tym, jak w lodzi podwodnej Titan nalezacej do
OceanGate doszlo do implozji, w wyniku ktorej zginelo piec znajdujacych sie
wewnatrz osob, pojawilo sie wiele obaw dotyczacych praktyk bezpieczenstwa
stosowanych przez firme oraz jej podejscia do innowacji. To jednak nie
powstrzymuje S�shnleina przed kolejnymi tego typu planami. Apeluje on, aby
zapomniec o tragedii Titana i uwaza, ze eksploracja Wenus nie jest tak
szalonym pomyslem, jak by sie moglo wydawac. Wedlug NASA Wenus to
najcieplejsza planeta w Ukladzie Slonecznym – temperatura siega tam 475
stopni Celsjusza, a panujace cisnienie atmosferyczne jest ponad 90 razy
wieksze niz na Ziemi. Mimo to S�shnlein nie widzi powodu, dla ktorego ludzie
mieliby nie probowac sie tam osiedlic. Powoluje sie przy tym na badania
NASA, zgodnie z ktorymi na Wenus znajduje sie obszar, gdzie temperatury i
cisnienie sa mniej intensywne, wiec wedlug niego teoretycznie ludzie
mogliby tam przetrwac. Twierdzi tez, ze gdyby udalo sie zaprojektowac
odporna na dzialanie kwasu siarkowego stacje kosmiczna, w atmosferze
planety moglyby kiedys zamieszkac setki lub tysiace ludzi. Odkad mialem 11
lat, chcialem pomagac ludzkosci w staniu sie gatunkiem multiplanetarnym.
Marzylem o byciu dowodca pierwszej kolonii na Marsie – powiedzial
Insiderowi. Stworzenie OceanGate nie bylo odstepstwem od tych marzen. –
Postrzegalismy eksploracje morska, a zwlaszcza wykorzystanie zalogowych
lodzi podwodnych, jako najblizsza (wyprawom w kosmos – red.) rzecz –
powiedzial o sobie i drugim wspolzalozycielu firmy, Stocktonie Rush, ktory
zginal na pokladzie Titana. Firme zalozyli w 2009 roku. W 2013 roku
S�shnlein wycofal sie z niej, pozostajac jednak mniejszosciowym udzialowcem.
Jeszcze przed tragedia Titana, wraz z przedsiebiorca Khalidem Al-Ali,
S�shnlein stworzyl firme Humans2Venus, ktorej celem jest zorganizowanie
wyprawy na Wenus i opracowanie kreatywnych koncepcji biznesowych, aby
pokonac bariery komercyjne w wysylaniu ludzi na te planete. Wedlug niego “w
kazdym przedsiewzieciu, w ktorym chodzi o przesuwanie granic, trzeba
podejmowac przekalkulowane ryzyko”. Podkreslil, ze smierc pasazerow Titana
nie powinna powstrzymywac ludzi przed dalszym testowaniem lodzi podwodnych
wykonanych z wlokna weglowego, tak jak Titan, jako sposob na dotarcie na
dno oceanu. Dodal, ze ludzkosc musi nadal przekraczac bariery innowacji –
pomimo tragedii Titana – rowniez w innych obszarach, takich jak eksploracja
kosmosu. – Zapomnijcie o OceanGate. Zapomnijcie o Titanie. Zapomnijcie o
Stocktonie. Ludzkosc moze stac u progu wielkiego przelomu i nie skorzystac
z tego, bo my, jako gatunek, zostaniemy zamknieci i zapchnieci z powrotem
do status quo – stwierdzil.
Wybory parlamentarne. Sondaz: Prawo i Sprawiedliwosc przed Koalicja
Obywatelska, piec partii w Sejmie
Z sondazu partyjnego przeprowadzonego przez IBRiS dla “Rzeczpospolitej”
wynika, ze 33,4 procent Polakow w wyborach do Sejmu zaglosowaloby na Prawo
i Sprawiedliwosc i ugrupowania wchodzace w sklad koalicji rzadowej. Na
Koalicje Obywatelska swoj glos oddaloby 26,2 procent badanych. Kolejna w
sondazu, przed Trzecia Droga, Lewica i Partia Razem, znajduje sie
Konfederacja. Zdecydowanych na udzial w wyborach jest 46,8 badanych. W
niedziele wieczorem “Rzeczpospolita” opublikowala sondaz IBRiS, w ktorym
zapytano ankietowanych, na ktore z ugrupowan zaglosowaliby w wyborach do
Sejmu. 33,4 procent badanych swoj glos oddaloby na Zjednoczona Prawice. Z
kolei na Koalicje Obywatelska zaglosowaloby 26,2 procent badanych. Na
trzecim miejscu znalazla sie Konfederacja z glosami 12,7 procent badanych.
Na Trzecia Droge zaglosowaloby 10,8 procent ankietowanych, a na Lewice i
Partie Razem swoj glos oddaloby 10,7 procent respondentow. Wyniki sondazu
opublikowane przez “Rzeczpospolita” uwzgledniaja rowniez znajdujacych sie
pod progiem wyborczym Bezpartyjnych Samorzadowcow, z wynikiem 2 procent.
Jednoczesnie 4,2 procent ankietowanych pytanych o to, na kogo oddaliby swoj
glos, odpowiedzialo: “Nie wiem / trudno powiedziec”. “Opozycja – Koalicja
Obywatelska, Lewica i Trzecia Droga – razem nie zdobylaby wiekszosci w
Sejmie” – wskazuje “Rzeczpospolita”. W sondazu IBRiS dla “Rzeczpospolitej”
zapytano rowniez o to, czy ankietowani wzieliby udzial w wyborach, gdyby
odbyly sie w najblizsza niedziele. “Tak” odpowiedzialo 46,8 procent
badanych. Natomiast na “nie” wskazalo 44,3 procent ankietowanych.
Badanie IBRiS zostalo zrealizowane metoda CATI w dniach 28-29 lipca 2023
roku na ogolnopolskiej probie 1100 respondentow.
DETEKTYW
Pedzel splywajacy krwia
Konrad SZYMALAK
Pasjonowal go ekspresjonizm. Malowal rowniez portrety i pejzaze. Na uczelni
uznawa- ny byl za wyrozniajacego sie studenta, stad tez wielokrotnie
reprezentowal ja na mie- dzynarodowych konkursach. Byl rowniez na wymianie
studentow w Hadze. To wlasnie na Krolewskiej Akademii okazalo sie, ze tak
samo sprawnie jak pedzlem, poslugiwal sie… lomem. Alina B., mloda
stomato- log z Pulaw, napotkala na krakowskim Ryn- ku ulicznego malarza,
portreciste. Jego prace na tyle przypadly jej do gustu, ze zdecydowala sie
skorzystac z jego uslug. Artysta, malujac ja na ulicy, niestety nie zdazyl
dokonczyc pracy przed zmro- kiem i uzgodnil z nia, ze zrobi to w swoim
warsztacie. Kobieta, bedac pod wrazeniem malarza, dala mu numer telefonu i
nazwe hotelu, w ktorym sie zatrzyma- la. Mezczyzna zwlekal kilka dni zanim
oddal gotowy portret den- tystce. Zadzwonil do niej poz- nym wieczorem i
oswiadczyl, ze za kilka minut dostarczy obraz. Gdy pojawil sie w hotelu byl
zdenerwowany i nadpobudliwy. Alina B. poczatkowo nabrala obaw w stosunku do
niego, ale po wymianie kilku zdan odzy- skala spokoj. Umowila sie z nim, ze
gdy bedzie za kilka tygodni ponownie w Krakowie, ten poka- ze jej swoje
prace.
Na scianie widnial mural nawiazujacy do tresci znanego dziela Edvarda
Muncha pt. “Krzyk”. Tworca dodal do swojej wersji plamy krwi i makabryczny
mord w tle. Kiedy Alina B. weszla do pra- cowni Blazeja T., ogarnelo ja
przerazenie. Wiekszosc obrazow nasyconych bylo krwia badz przedstawialy
drastyczne sceny. – Tego typu prac wymagaja od nas na studiach – uspakajal
swego goscia Blazej T. Kobieta przyjela jego wyja- snienia, gdyz o sztuce
nie mia- la zbyt duzego pojecia. Choc tego typu obrazy nie lezaly w jej
guscie, by nie urazic malarza, postanowila ich nie komentowac i przyjac
zaproszenie na lampke wina. Jego mieszkanie i warsztat miescily sie na
poddaszu jed- nej ze staromiejskich kamienic w Krakowie. Dominowaly tam
slady po farbie i nielad. Pomimo
tego miejsce wydalo sie jej przy- tulne. Do czasu, kiedy nie odslo- nila
obrazu schowanego za sofa. Rozpoznala swoj portret przecie- ty na pol
blyskawica i splywaja- cy krwia. Zamiast galek ocznych widnialy oczodoly
ukazujace mozg. W strachu i panice chwyci- la kurtke i rzucila sie do
wyjscia. Poczatkowo myslala, ze malarz ruszyl za nia, by ja tylko zatrzy-
mac, ale gdy katem oka dostrze- gla, jak chwytal za stojacy w holu lom,
zaczela uciekac.
Zaginiecie Aliny B. zglo- sila jej matka, 15 kwiet- nia 2013 roku, 3 dni po
tym jak stracila z nia kontakt. Krakowscy policjanci szybko natrafili na
trop Blazeja T., po analizie danych przekazanych przez operatora sieci
komorko- wej. Ostatni numer, jaki wybrala zaginiona kobieta ze swojego
tele- fonu, nalezal do malarza, a aparat po raz ostatni logowal sie do
sieci w poblizu jego domu. Po zatrzy- maniu podejrzany przyznal, ze
dentystka byla u niego w miesz- kaniu, 12 kwietnia, ale wyszla po godzinie
22 i potem nie mial juz od niej zadnych wiesci.
Po przesluchaniu mieszkan- cow kamienicy, sledczy ustalili, ze jeden z
sasiadow widzial kobiete wchodzaca do mieszkania T., ale zaden z nich nie
slyszal klotni ani krzykow. Prokurator zarza- dzil przeszukanie lokalu na
pod- daszu, piwnicy oraz klatki scho- dowej na obecnosc sladow krwi.
Niestety dzialania nie przyniosly zadnych obciazajacych dowodow ani poszlak.
Policjanci odszukali akta Blazeja T. i okazalo sie, ze juz jako nastolatek
mial problemy z prawem. Byl notowany za wla- mania do piwnic na krakowskim
osiedlu Piastow oraz za napasc na nauczycielke, za co zostal wyda- lony ze
szkoly.
Po przesluchaniu rodziny Aliny B., sledczy powiazali oko- licznosci jej
zaginiecia z innym przypadkiem. W sierpniu 2012 roku, w lesie przy trasie
wylo- towej z Sandomierza, odnalezio- no zwloki 26-letniej Marioli K.
Kobieta zmarla kilka dni wcze- sniej na skutek pekniecia czasz- ki
spowodowanego uderzeniem tepym narzedziem. Wspolna okolicznoscia bylo
poznanie przed smiercia ulicznego portre- cisty na rynku w Sandomierzu.
Ponadto jeden z obrazow w domu Blazeja T. do zludzenia przypominal miejsce
odnalezie- nia zwlok. Dab, ktorego korzenie wplataly sie w rozplatana glo-
we nagiej kobiety. Podejrzany zaprzeczyl, jakoby kiedykolwiek poznal
Mariole K., a ekspresjo- nistyczna wizja artysty nie mogla byc dowodem dla
sadu.
Policjanci przeszukujacy mieszkanie Blazeja T., natrafili rowniez na
portret kobiety prze- cietej blyskawica. Rysy twarzy przypominaly zaginiona
Aline B. Podazajac tropem, ze malarz inspirowal sie swoimi zbrod- niami,
nietrudno bylo sledczym i rodzinie wyobrazic sobie, jaki los spotkal
dentystke. Policyjni psycholodzy po serii przeslu- chan nie wykluczyli u T.
osobo- wosci dyssocjalnej. Prokuratura nie miala jednak mocnych dowodow, by
wystapic do sadu o tymczasowe aresztowanie. Blazej T. pozostawal na wolno-
sci, a sledczy rozpoczeli analize prac malarza.
Szczegolna uwage jednej z policjantek, zwrocil obraz przedstawiajacy dwa
wiezowce oddzielone od siebie rzeka krwi. Ich fasady obejmowaly ludz- kie
rece. Rozpoznala budynki jako, te sasiadujace z Krolewska Akademia Sztuk
Pieknych w Hadze, gdzie T. przebywal przez 3 miesiace na wymianie
studentow. Skontaktowano sie z holenderska policja, ale kluczo- wa rzecza w
sprawie pozostawalo ustalenie losu zaginionej dentyst- ki. Choc wraz z
uplywem czasu prawdopodobienstwo odnalezie- nia jej zywej spadalo do mini-
mum, rodzina nie tracila nadziei. Dwudziestodwuletnia Natasja van L.
codzien- nie dojezdzala na rowerze do swojej dorywczej pracy w osrodku
campingowym. Jej droga biegla wzdluz lasu okalaja- cego park krajobrazowy w
okoli- cach miejscowosci Loon op Zand, w poludniowej Holandii. Wiosna 2012
roku kilkakrotnie mijala sie z mlodym mezczyzna niosacym sztaluge i
przybornik malarski. Nie bylo dla niej w tym nic dziwnego, gdyz okoliczny
park slynal z rzad- ko spotykanych w tej czesci Europy wydm srodladowych.
Wielu arty- stow przyjezdzalo z calej Europy, by malowac tam swoje pejzaze.
Natasja van L. za ktoryms razem nawiazala kontakt z malarzem. Podawal sie
za Wlocha z Friuli, ktory chcial namalowac kilka obrazow, by moc je potem
sprze- dac turystom w Wenecji. 17 maja 2012 roku Natasja ulegla namo- wom
mezczyzny i dala sie sku- sic na pozowanie mu do obrazu w plenerze.
Na scenerie swojego dzie- la Blazej T. wybral opuszczony
folwark ze starym tartakiem w poblizu miejscowosci De Heun. Wypili butelke
wina dla rozluznienia atmosfery, a nastep- nie T. rozstawil swoje przybory
do malowania i kazal sie dziew- czynie przebrac w przygotowane przez siebie
ubranie. Poczatkowo polecil jej sie polozyc na platfor- mie pily
tartacznej, obok zardze- wialej, poteznej tarczy. Mloda Holenderka miala
pewne oba- wy, ale ze byla raczej ufna oso- ba, nie oponowala. Kiedy Blazej
T. skonczyl szkic, zaproponowal przeniesienie sie do drewutni. To tam miala
rozegrac sie tragedia.
T. kazal polozyc sie Natasji na ziemi, na trocinach i rekoma objac dwa pnie
drzew, wczesniej przy- gotowane przez niego. Nastepnie zaszedl dziewczyne
od tylu i ude- rzyl ja metalowym pretem w glo- we. Stracila przytomnosc.
Kiedy na chwile sie ocknela, krew sply- wala jej do oczu z ran na glowie,
rece miala przywiazane do pnia- kow, a nogi obciazone drewnia- nymi
legarami. Napastnik zdarl z niej ubranie. Lezala golym cia- lem na
trocinach, a najmniejszy ruch obciazonym od gory cialem powodowal glebokie
rany i obtar- cia. Poczula jeszcze jak oprawca kilkakrotnie uderzyl ja
ciezkim narzedziem po tulowiu lamiac jej zebra, az w koncu zamachnal sie do
ostatniego uderzenia…
Nie wyjasniono do dzis czy Blazej T. chybil, czy zabraklo mu sily, by
uderzyc ofiare ciezkim pretem dostatecznie mocno, zeby ja zabic. Trafil van
L. w skron i w ucho, co spowodowalo obfite krwawienie. Byl przekonany, ze
ofiara nie zyje.
O zaginieciu dziewczyny jeszcze tego samego wieczoru zawiadomili policje
jej rodzice. Blazej T. nie mial dobrego roze- znania w okolicznych zwycza-
jach, gdyz opuszczony folwark byl miejscem czestych spotkan lokalnej
mlodziezy, dlatego tez poszukujacy zaginionej Natasji funkcjonariusze,
pierwsze kroki skierowali wlasnie tam. To praw- dopodobnie uratowalo jej
zycie. Dziewczyne w stanie agonalnym
przetransportowano helikopte- rem do szpitala. Po wielu mie- siacach
rehabilitacji odzyskala pelna sprawnosc fizyczna, co do jej zdrowia
psychicznego watpli- we, by kiedykolwiek wymazala z pamieci traumatyczne
wyda- rzenia w tartaku.
Blazej T., podajac sie za Wlocha, skutecznie zmylil holen- derskich
sledczych. Sprawcy szu- kano na pobliskich campingach, gdzie przyjezdzali
do pracy sezo- nowej ludzie z calej Europy, jed- nak bezskutecznie. Jednak
kiedy rok pozniej odebrano zdjecia T., nadeslane przez polska policje,
Natasja van L. nie miala cienia watpliwosci, ze to on byl spraw- ca.
Prokuratura wystawila za nim europejski nakaz aresztowania.
BChwilowe przyplywy sily
lazej T., zdajac sobie spra- we, ze nie uniknie wie- zienia, zdecydowal sie
przyznac do napasci na dziew- czyne, by prokurator w zamian za to zamienil
mu zarzut usilo- wania zabojstwa na pobicie ze szczegolnym okrucienstwem. W
sprawie Aliny B. milczal dalej. Zaskakujace wiesci dotar- ly do
funkcjonariuszy 22 kwiet- nia, gdy policja z Tarnobrzega przekazala
informacje o mlodej kobiecie przyjetej do tamtejszego szpitala, ktora na
skutek urazow glowy byla w stanie spiaczki i nie posiadala zadnych
dokumentow. Sledczy wraz z rodzina Aliny B. natychmiast udali sie do
wskaza- nej placowki medycznej. Jak sie okazalo ta mloda kobieta byla
zaginiona dentystka.
Po wybudzeniu kobieta nie- wiele pamietala z wieczoru u malarza. Probowala
uciec z jego mieszkania, a ten chwycil za lom. Na tym konczyla sie jej
relacja.
Alina B. zostala uderzona w glo- we dwa razy. Za pierwszym stracila
przytomnosc, a za drugim napast- nik chcial ja najprawdopodobniej dobic.
Uderzenia znow okazaly sie zbyt lekkie. Czy zatem Blazej T. byl w stanie
zabic Mariole K. skoro nie dysponowal dostatecz- na sila fizyczna? Analiza
bieglych wykazala, ze tak, choc prokura- tura nie posiadala na to zadnych
dowodow. Nieprzytomna Aline B. podejrzany wlozyl do samochodu i porzucil w
lesie w okolicy miej- scowosci Pacanow. Godzina przyje- cia do szpitala
wskazywala, ze ran- na kobiete w bardzo krotkim czasie musial odnalezc
kierowca ciezarow- ki, ktory zatrzymal sie na poboczu drogi prowadzacej do
Tarnobrzega i natychmiast wezwal pogotowie. Gdyby pomoc nadeszla pozniej,
Aliny B. zapewne nie udaloby sie uratowac. Podobnie Natasja van L.
zawdzieczala zycie niezwlocznie przeprowadzonej operacji. Biegli pracujacy
przy sprawie morder- stwa Marioli K. stwierdzili ze stu- procentowa
pewnoscia, ze kiedy sprawca porzucil ofiare w lesie, ta jeszcze zyla.
Zmarla po krotkim czasie na skutek nieudzielenia jej fachowej pomocy.
Funkcjonariusze mieli kolejny punkt wspolny lacza- cy te trzy zbrodnie.
Jednak w tej ostatniej oprocz braku dowodow, watpliwosci budzil jeszcze
fakt, w jaki sposob T. wywozil kobie- ty samochodem do lasu? Skoro
dowiedziono, ze nie mial dosc sily zeby zabic, to jak mogl podniesc
bezwladne cialo ofiary i zniesc po schodach, a nastepnie wsadzic do auta?
Wydawalo sie to w przy- padku Blazeja T. nadludzkim wyczynem. Jednak jeden
szczegol
w zeznaniach Aliny B. zwrocil uwage sledczych. Jego zachowa- nie. Mloda
dentystka podkreslala, ze caly czas mowil i byl pobudzony. Trudno bylo
ustalic, czy bral nar- kotyki, gdyz byl typem samotnika (odpadaly zeznania
znajomych). Przesluchujacy go policyjny psy- cholog, opierajac sie na jego
stanie psychicznym i zaburzeniach ukla- du nerwowego, przypuszczal, ze
podejrzany zazywal metamfetami- ne. Tym tropem poszli dalej poli- cjanci.
Jesli bral, to musial od kogos kupowac. Dotarcie do jego dilera nie bylo
trudne. Blazej T. nie mial znajomosci w miescie, wiec nar- kotyki mogl
kupic tylko na uczel- ni. Zatrzymany Przemyslaw W.,
potwierdzil, ze malarz kupowal od niego spore ilosci metamfe- taminy.
Musial brac naprawde czesto. Tlumaczylo to jego zacho- wanie i chwilowe
przyplywy sily. Narkotyki pomagaly mu w popel- nianiu zbrodni i czerpaniu
inspi- racji do swoich psychodelicznych prac, a kiedy mial “zejscie” opusz-
czaly go sily i nie byl w stanie zadac smiertelnego ciosu. Prokuratur
dysponujac zezna- niami dentystki, zdecydowal sie postawic Blazejowi T.
zarzut podwojnego usilowania zabojstwa ze szczegolnym okrucienstwem i
zazadal dla niego kary dozywot- niego wiezienia. Malarz mogl isc na ugode z
prokuratorem i przy- znac sie do zamordowania Marioli K., jednak jego
prawnik mu to odradzil, gdyz sad z pewnoscia i tak skazalby go na
dozywocie. Tak tez sie stalo 12 grudnia 2014 roku przed sadem w Krakowie.
Blazej T. skladal dwukrotnie apelacje, ale zostaly one odrzu- cone.
Szczegoly zbrodni doko- nanej na 26-letniej mieszkance Sandomierza, Marioli
K., jak dotad pozostaja niewyjasnione.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,
Obywatele News, Szczecin Moje Miasto