Dzien dobry – tu Polska – 19.12.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 349) (67589) 19 grudnia 2024r.

Pogoda

czwartek, 19 grudnia 11 st C

Przelotne opady

Opady:20%

Wilgotnosc:82%

Wiatr:19 km/godz.

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Od wczoraj przebywam w chlodniejszej czesci Polski, ktora wcale
chlodniejsza nie jest. Sniegu na horyzoncie nie widac i w ogole czapki z
glow i zadnych za grubych kurtek nie polecam 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

Trzech pijacych w barze gosci, lekko juz podchmielonych wymyslilo, ze kazdy
z nich porowna ci*ke swojej zony do jakiegos miasta.

Pierwszy mowi:

– Moja ma jak Paryz.

– Dlaczego jak Paryz? – pytaja pozostali.

– Bo jest romantyczna i zawsze chce mi sie tam wracac.

– Moja ma jak Londyn. – mowi drugi.

– Jak Londyn? Dlaczego? – pyta reszta

– Jest taka tajemnicza i zawsze mokra.

– A moja ma jak Bydgoszcz. – mowi trzeci.

– Co? Jak Bydgoszcz? Dlaczego?

– Dziura. Zwyczajna dziura.

Maslo na tony. Rzadowa agencja wyprzedaje rezerwy. Rzadowa Agencja Rezerw
Strategicznych oglosila przetarg na sprzedaz okolo 1000 ton masla.
“Interwencyjne dzialanie RARS powinno przyczynic sie do stabilizacji cen na
rynku” – napisano w komunikacie opublikowanym na rzadowych stronach. – Po
to sa rezerwy strategiczne, zeby w takich sytuacjach dzialac – stwierdzil
podczas konferencji prasowej minister spraw wewnetrznych i administracji
Tomasz Siemoniak. “W ostatnim czasie na rynkach swiatowych znacznie wzrosla
cena masla, co jest przede wszystkim efektem niedoboru mleka. Sytuacja ta
dotknela takze Polske. Aby ustabilizowac sytuacje na rynku, Rzadowa Agencja
Rezerw Strategicznych oglosila przetarg na sprzedaz duzych ilosci masla” –
wyjasniono w informacji zamieszczonej we wtorek na rzadowych stronach.

RARS oglasza przetarg

Ogloszony przez Rzadowa Agencje Rezerw Strategicznych przetarg
dotyczy sprzedazy mrozonego masla w blokach 25 kg. W sumie Agencja chce
sprzedac ok. 1000 ton tego produktu. Minimalna cena sprzedazy masla wynosi
28,38 zl/kg (bez VAT). Otwarcie ofert zwiazanych z przetargiem nastapi 19
grudnia 2024 roku.

Zgodnie z ogloszeniem sprzedaz odbywac sie bedzie w podziale na zadania:

Zadanie nr 1: maslo mrozone w ilosci 497 ton – wyprodukowane przez
Spoldzielnie Mleczarska MLEKOVITA

Zadanie nr 2: maslo mrozone w ilosci 300 ton – wyprodukowane przez
Przedsiebiorstwo Handlu Zagranicznego Spoldzielni Mleczarskich “LACPOL”

Zadanie nr 3: maslo mrozone w ilosci 200 ton – wyprodukowane przez Polmlek
Grudziadz Sp. z o.o.

Jak wyjasniono, maslo mrozone posiada 24 miesieczny okres przechowywania.

Interwencyjna sprzedaz

Sprzedawane przez RARS maslo pochodzi z rezerw zywnosciowych Agencji.
Rezerwy te sa tworzone, aby zachowac ciaglosc dostaw niezbednych do
funkcjonowania gospodarki i zaspokojenia podstawowych potrzeb obywateli.

“Interwencyjne dzialanie RARS powinno przyczynic sie do stabilizacji cen
masla na rynku” – napisano w komunikacie. “Rzadowa Agencja Rezerw
Strategicznych wykonuje swoje ustawowe zadania”

– Po to sa rezerwy strategiczne, zeby w takich sytuacjach, gdy – z roznych
powodow – ceny masla poszly tak bardzo do gory, zeby dzialac. Wiec tutaj
Rzadowa Agencja Rezerw Strategicznych wykonuje swoje ustawowe zadania.
Jesli w innym obszarze bedzie taka potrzeba, to tak bedzie agencja dzialala
– powiedzial na wtorkowej konferencji prasowej Tomasz Siemoniak, minister
spraw wewnetrznych i administracji, pytany o przetarg zorganizowany przez
RARS.

– Na pewno te dzialania powinny sprzyjac temu, ze zwiekszyc podaz (ilosc
masla na rynku) i cena sie powinna obnizyc. Natomiast to zalezy od rynku i
licze, ze rezultaty beda tutaj wzglednie szybkie – dodal szef MSWiA.

Z kolei wicepremier i minister obrony narodowej Wladyslaw
Kosiniak-Kamyszmowil, ze obecne ceny masla sa spowodowane m.in. wysokimi
cenami mleka. Sa niektore mleczarnie, ktore placa za litr mleka 2,50
zlotego. Wiec to sie wszystko przeklada pozniej na cene masla – dodal. –
Oczywiscie koszty produkcji, energii tez, bo to tez wszystko ma
przelozenie. I to dotyczy nie tylko Polski w tym momencie, jesli chodzi o
wysokie ceny masla – powiedzial.

– Jest jedna rzecz pozytywna, powrot do tradycyjnych produktow. W Polsce
moze nie mielismy takiego odejscia, ale w krajach europejskich byl taki
moment odejscia od masla. Teraz jest powrot – powiedzial Kosiniak-Kamysz.

Ceny masla

Na poczatku stycznia tego roku mediana cen masla wynosila 6,99 zl za kostke
– wynika z badania firmy PanParagon. W grudniu wyniosla ona juz 9,11 zl.
“To oznacza wzrost o ok. 30 proc.�Zw ciagu roku” – czytamy w analizie.
Uwzgledniono w niej paragony z data zakupu od 1. do 6. dnia kazdego
miesiaca z 2024 r. Wedlug danych gromadzonych przez portal DlaHandlu
srednia cena masla wzrosla do 8,6 zl. Na poczatku grudnia 2024 Organizacja
Narodow Zjednoczonych do spraw Wyzywienia i Rolnictwa (FAO) napisala w
opracowaniu, ze “swiatowe ceny masla rosly czternasty miesiac z rzedu,
osiagaja nowy rekordowy poziom ze wzgledu na silny popyt wewnetrzny i
miedzynarodowy przy ograniczonych zapasach, szczegolnie w Europie
Zachodniej. Ceny sera rowniez wzrosly, odzwierciedlajac ograniczona
mozliwosc zaspokojenia rosnacego popytu importowego”.

– Podstawowym problemem, ktory ma wplyw na ceny, jest zbyt niska podaz
(ilosc) mleka na rynku europejskim w stosunku do potrzeb – ocenil w
minionym tygodniu w rozmowie z redakcja biznesowa tvn24.pl Michal
Bienkowski, analityk z BNP Paribas, dodajac, ze to wlasnie z niego
produkowany jest tluszcz wykorzystywany do wyrabiania masla. Jako inne
czynniki wymienil m.in. niekorzystna dla hodowcow krow w niektorych
czesciach Europy pogode, czy tez silne zapotrzebowanie na maslo z Unii
Europejskiej, w tym z Polski.

Gdzie jest Romanowski? Opus Dei: nie u nas. “Marcin Romanowski nie mieszka
i nie przebywa w osrodkach zwiazanych z Opus Dei. Wladze Pralatury nie
posiadaja wiedzy na temat miejsca jego pobytu” – oswiadczylo w poniedzialek
biuro prasowe tej koscielnej instytucji. Poszukiwany listem gonczym byly
wiceminister sprawiedliwosci jest czlonkiem Opus Dei, a w mediach pojawialy
sie w ostatnim czasie informacje, ze moze korzystac z infrastruktury tej
organizacji. Od dziewieciu dni sluzby probuja ustalic miejsce pobytu
poszukiwanego listem gonczym Romanowskiego w zwiazku z wydaniem przez sad
decyzji o tymczasowym areszcie dla posla PiS. Prokuratura wnioskowala o
takie orzeczenie w obawie o “matactwo procesowe” ze strony bylego
wiceministra w prowadzonej sprawie Funduszu Sprawiedliwosci, w ktorej wobec
Romanowskiego wystosowano 11 zarzutow.

Obronca Romanowskiego Bartosz Lewandowski zlozyl zazalenie na decyzje o
areszcie.

Sluzby sprawdzaja kolejne lokalizacje, gdzie moze znajdowac sie polityk. W
mediach pojawila sie informacja, ze Romanowski moze przebywac w jednym z
osrodkow zwiazanych z Opus Dei, ale instytucja zaprzecza takim
doniesieniom. “W nawiazaniu do publikacji medialnych powtarzajacych
nieprawdziwe informacje – Marcin Romanowski nie mieszka i nie przebywa w
osrodkach zwiazanych z Opus Dei. Wladze Pralatury nie posiadaja wiedzy na
temat miejsca jego pobytu” – napisano w poniedzialkowym oswiadczeniu.

Informacje o tym, ze Romanowski jest numerariuszem Opus Dei opublikowalo w
2019 roku OKO.press. Numerariusze i numerarie choc sa osobami swieckimi i
pracuja zawodowo, zyja w celibacie i mieszkaja w oddzielnych dla kobiet i
mezczyzn osrodkach. Wedlug serwisu Romanowski pelnil w instytucji miedzy
innymi funkcje dyrektora w glownym osrodku w Krakowie. Sam byly
wiceminister nigdy nie komentowal publicznie swojej przynaleznosci do Opus
Dei. We wtorek w trakcie wspolnej konferencji szefa MON i MSWiA do dzialan
sluzb zmierzajacych do zatrzymania Romanowskiego odniosl sie minister
Tomasz Siemoniak. Zapewnil, ze “sluzby dzialaja wlasciwie”, a dyspozycja
sadu jest “jasna” i “zostanie wykonana”.

Zwrocil tez uwage na fakt “ukrywania sie” posla PiS. – Kazdy dzien
ukrywania sie przed polskim wymiarem sprawiedliwosci pogarsza sytuacje i
jest demoralizujacy dla opinii publicznej, bo mowimy o bylym wiceministrze
sprawiedliwosci. Kto jak kto, ale ktos taki nie powinien uciekac przed
sprawiedliwoscia – ocenil minister.

Tusk spotkal sie we Lwowie z Zelenskim. Premier Donald Tusk udal sie do
Lwowa, gdzie spotkal sie z prezydentem Ukrainy Wolodymyrem Zelenskim –
przekazala w mediach spolecznosciowych Kancelaria Prezesa Rady Ministrow. O
spotkaniu jako pierwszy poinformowal prezydent Ukrainy Wolodymyr Zelenski.
Odbylem juz rozmowy z kanclerzem Niemiec, z kanclerzem Austrii, dzis
spotkam sie tu we Lwowie z premierem Polski Donaldem Tuskiem w sprawie
pracy nowego ministerstwa (Ministerstwa Jednosci Narodowej) i wsparcia dla
Ukraincow za granica – poinformowal na Ogolnoukrainskim Kongresie Wladz
Lokalnych i Regionalnych organizowanym w tym miescie.

Posel ofiara oszustwa. Stracil 150 tysiecy zlotych. “Wkrecali mnie
profesjonalnie” Odebral telefon od mezczyzny podajacego sie za komendanta
glownego policji, ktory zastrzegl, ze to “sprawa wagi panstwowej”. Posel
przebywajacy w hotelu sejmowym wpadl w pulapke oszustow i przelewal im
swoje pieniadze. Tak stracil 150 tysiecy zlotych – opisuje “Gazeta
Wyborcza”. Telefon odebral 7 listopada. To byl drugi dzien posiedzenia
Sejmu. Dyrektorka biura posla (jego dane nie zostaly w artykule ujawnione)
najpierw ostrzegla go, ze podala jego numer mezczyznie podajacemu sie za
policjanta, ktory wspomnial o “sprawie wagi panstwowej”. Wkrotce i posel
odebral telefon. Uslyszal, ze rozmawia z “inspektorem Boroniem” (Marek
Boron jest komendantem glownym policji).

Wybral *112, myslal, ze potwierdzil tozsamosc policjanta

– Szajka przestepcow zhakowala pana telefon. To samo dotyczy jeszcze
czterech parlamentarzystow. Atak wlasnie trwa. Chodzi o funkcjonariuszy
panstwowych, wiec uruchomilismy specjalna procedure. Dzialamy na wysokim
szczeblu. Musi pan odwolac wszystkie spotkania i z nami wspolpracowac –
uslyszal posel.

Mial pewne podejrzenia, chcial zweryfikowac rozmowce. Ale zgodnie z jego
instrukcjami wcisnal *112 w telefonie, zamiast po prostu sie rozlaczyc i
wybrac 112. Zostal przekierowany rzekomo do sluzb, potwierdzily tozsamosc
policjanta, ktorego dane wczesniej zapisal. Dalej wyjasniono poslowi, ze
jego pieniadze sa zagrozone i musi je szybko przelac na “konto techniczne”,
gdzie zostana zabezpieczone. Z kolejnych polecen wynikalo, zeby pieniadze
na konto posla przelala takze jego zona, by nastepnie przekazac je dalej.
Rozmowca przekonywal, ze “to atak na parlamentarzystow” i od wspolpracy
posla “zaleza losy panstwa”, bo kazdy ruch na koncie to szansa na zlapanie
przestepcow. “Funkcjonariusz” zapewnial, ze w ten sposob namierzaja
atakujacych. Proceder trwal lacznie kilka godzin, a posel stracil w ten
sposob 150 tysiecy zlotych, w tym pieniadze, ktore otrzymal z Kancelarii
Sejmu na prowadzenie biura. Zadluzyl sie tez na karcie debetowej,
zlikwidowal lokaty.

Rozmowca nie odpuszczal i nakrecal posla dalej, probujac zaangazowac
kolejne osoby, ktore moglyby mu przelac pieniadze na konto. Na to polityk
juz sie nie zgodzil. – Nie bede nikogo w to wciagal – oswiadczyl.

Rano ochlonal i zadzwonil do znajomego policjanta. Gdy wszystko mu
opowiedzial, uslyszal, ze padl ofiara oszustwa. Zlozyl oficjalne
zawiadomienie i probowal nawiazac kontakt z oszustem, by pomoc policjantom
(tym prawdziwym) w jego namierzeniu. Ale jego numer byl juz nieaktywny.
Odzyskac udalo sie niewiele – 20 tysiecy zlotych. Reszta prawdopodobnie
przepadla. “Gazeta Wyborcza” ustalila, ze ukradzione politykowi pieniadze
oszusci wymienili na euro i dolary w kantorze w Lodzi.

Sledztwo prokuratury i oszukany ksiadz

Sledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura. Chodzi o doprowadzenie posla
podstepem do niekorzystnego rozporzadzenia mieniem. Rzecznik Prokuratury
Okregowej w Warszawie Piotr Skiba zastrzegl, ze sprawa jest trudna i
“wskazane jest zachowanie czujnosci w przekazywaniu informacji”, bo wrzawa
wokol sprawy moze jej jedynie zaszkodzic.

Ci sami przestepcy w podobny sposob mieli okrasc na pol miliona zlotych
ksiedza z Pomorza. O sprawe dziennikarze pytali we wtorek szefa
Ministerstwa Spraw Wewnetrznych i Administracji Tomasza Siemioniaka. –
Apeluje do wszystkich, bo to nie tylko tak, ze poslowie moga pasc ofiarami
oszustow, trzeba byc nieslychanie ostroznym i czujnym wobec telefonow,
ktore sugeruja podanie numerow konta czy podjecie jakichs dzialan. Ani
sluzby panstwowe w taki sposob nie dzialaja, ani banki w taki sposob nie
dzialaja – przestrzegl Siemoniak.

Minister przyznal, ze w opisanej sprawie toczy sie postepowanie policji.
Dodal tez, ze w ostatni weekend wszyscy poslowie zostali poinformowani o
tym, zeby byli szczegolnie ostrozni. – Ostroznosc, czujnosc, sprawdzanie.
Przypadek opisany przez dzisiejsze media powinien byc bardzo pouczajacy dla
wszystkich. Nie dzwoni komendant glowny do poslow, zeby przelewac pieniadze
na jakies konta. Takie sytuacje sie nie zdarzaja – zaznaczyl. – Pilnujmy
swoich pieniedzy, badzmy nieslychanie ostrozni. To dotyczy tez zakupow
internetowych. Policja z tym walczy, jest Centralne Biuro Zwalczania
Cyberprzestepczosci – zapewnil minister spraw wewnetrznych. Siemoniak
podkreslil, ze oszusci “predzej czy pozniej zostana znalezieni”.

Sanie Swietego Mikolaja zatrzymane. Nie mialy homologacji. Dzieciom
odebrano zabawe. Sanie Swietego Mikolaja nie dojechaly na zabawe do dzieci
kolo Padwy na polnocy Wloch. Wszystko dlatego, ze pojazd mial silnik,
jednak nie posiadal tablicy rejestracyjnej i homologacji. Karabinierzy
stwierdzili, ze tym samym nie spelnia przepisow i nie nadaje sie do uzytku
drogowego. Do zatrzymania pojazdu doszlo w miejscowosci Montegrotto Terme w
niedzielny wieczor. Zdarzenie, ktore zepsulo dzieciom spotkanie przy
choince, wywolalo duze poruszenie i fale niezadowolenia – podaje agencja
ADNKronos.

Wloscy zandarmi zatrzymali na ulicy udekorowany zmotoryzowany pojazd,
przypominajacy sanie i zabronili jego dalszej jazdy do przedszkola, gdzie
na Swietego Mikolaja czekaly dzieci. Poniewaz Mikolaj nie dojechal, zabawa
zostala odwolana.

Szef posterunku zapewnil: “Z cala pewnoscia karabinierzy nie chcieli zepsuc
dzieciom zabawy”. Przyczyny zablokowania pojazdu wyjasnil komendant
miejscowego posterunku karabinierow porucznik Diego Del Tufo, mowiac: “Nie
moglismy ustalic, co to jest za pojazd, i dlatego poprosilismy przedszkole
o przedstawienie dokumentacji, na co ma 30 dni”.

– Nie wystawilismy mandatu, bo to zalezy od tych dokumentow – dodal.
Podkreslil, ze trzeba wyjasnic, czy pojazd ma na przyklad silnik samochodu
sportowego, czy tez hulajnogi.

Komendant wyjasnil, ze potrzebne sa homologacja, tablica rejestracyjna i
ubezpieczenie. Dodal, ze “w obecnym stanie sanie absolutnie nie moga
wyjezdzac na droge”. Wloska agencja odnotowala, ze oburzenie w miasteczku
jest tym wieksze, iz impreza ze Swietym Mikolajem na zmotoryzowanych
saniach organizowana jest tam od lat. Nigdy wczesniej mialo nie dojsc do
zatrzymania swiatecznego zaprzegu.

Decyzja PKW dotyczaca pieniedzy dla PiS. Wiadomo, co zrobi resort finansow.
“Ministerstwo Finansow nadal zwiazane jest uchwala PKW odrzucajaca
sprawozdanie finansowe KW PiS i skutkujaca pomniejszeniem dotacji i
subwencji” – przekazal redakcji TVN24 resort. Zaznaczono, ze “kwestia
wyplaty subwencji dla partii politycznych z budzetu panstwa nie jest
kwestia uznaniowa”. PiS z kolei zlozylo zawiadomienie o podejrzeniu
popelnienia przestepstw przez pieciu czlonkow PKW i ministra finansow.

Panstwowa Komisja Wyborcza zebrala sie w poniedzialek w poludnie, by zajac
sie postanowieniem nieuznawanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sadu
Najwyzszego, ktora uwzglednila skarge PiS na odrzucenie przez PKW
sprawozdania komitetu wyborczego tej partii. Komisja odroczyla jednak
decyzje w tej sprawie do czasu “systemowego uregulowania przez
konstytucyjne wladze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i
Spraw Publicznych SN i sedziow bioracych udzial w orzekaniu tej izby”.

11 grudnia nieuznawana przez czesc prawnikow i europejskie trybunaly Izba
Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uwzglednila skarge PiS na
decyzje PKW o odrzuceniu sprawozdania komitetu wyborczego tej partii za
wybory z 2023 r. Rzecznik Sadu Najwyzszego Aleksander Stepkowski
podkreslil, ze w tej sytuacji PKW jest zobowiazana do przyjecia
sprawozdania komitetu wyborczego PiS.

Dziennikarze TVN24 zapytali Ministerstwo Finansow o decyzje dotyczaca
dokonania wyplaty pieniedzy dla PiS. Co zrobi minister finansow?

W odpowiedzi resort przypominal, ze PKW odroczyla rozpoznanie sprawy
Komitetu Wyborczego PiS.

“Do czasu jej rozstrzygniecia przez PKW Ministerstwo Finansow nadal
zwiazane jest uchwala PKW odrzucajaca sprawozdanie finansowe KW PiS i
skutkujaca pomniejszeniem dotacji i subwencji. MF bedzie dzialalo na
podstawie tej uchwaly do czasu rozpoznania sprawy przez PKW oraz
przedstawienia nowej uchwaly przez PKW Ministerstwu Finansow. Zgodnie z
art. 29 ust.3 ustawy o partiach politycznych to PKW decyduje o uprawnieniu
i okresla wysokosc subwencji dla partii politycznych” – wyjasnialo
ministerstwo. Zaznaczono, ze “kwestia wyplaty subwencji dla partii
politycznych z budzetu panstwa nie jest kwestia uznaniowa”.

“Minister Finansow dziala wylacznie na podstawie obowiazujacych przepisow
prawa, ktore obliguja go do realizacji czynnosci o charakterze
materialno-technicznym na podstawie wskazanych w ustawie o partiach
politycznych dokumentow, tj. potwierdzenia PKW o uprawnieniu i wysokosci
subwencji dla poszczegolnych podmiotow. Obecnie wiazaca dla MF jest uchwala
PKW z 29 sierpnia br. odrzucajaca sprawozdanie finansowe Komitetu
Wyborczego PiS skutkujaca pomniejszeniem dotacji i subwencji o 10,9 mln zl.
Ministerstwo bedzie wyplacalo srodki wynikajace z aktualnego uprawnienia w
wysokosci wskazanej przez PKW” – czytamy w przeslanej odpowiedzi.

Dodano, ze “do czasu podjecia przez PKW nowej uchwaly i przekazania do MF
stosownej informacji, partii PiS beda wyplacane srodki z tytulu subwencji w
wysokosci wynikajacej z aktualnego uprawnienia tej partii (potwierdzonej
przez PKW w sierpniu br.)”. “Tym samym, do tego czasu, partii PiS
przysluguje uprawnienie do otrzymania subwencji za 2024 rok w pomniejszonej
przez PKW wysokosci 15 068 886,54 zl, czyli do 30 stycznia 2025 roku
zostanie wyplacone partii PiS 2 102 199,01 zl z tytulu IV raty subwencji za
2024 rok” – podano. PiS z kolei zlozyl zawiadomienie o podejrzeniu
popelnienia przestepstw przez pieciu czlonkow PKW. Rzecznik PiS Rafal
Bochenek przekazal, ze ugrupowanie bedzie podejmowac kroki prawne wobec
pieciu konkretnych czlonkow PKW, ktorzy w “sposob nielegalny nie realizuja
orzeczenia Sadu Najwyzszego i chca zlikwidowac partie reprezentujaca glos
prawie 10 mln Polakow”.

Chodzi o czlonkow, ktorzy glosowali za odroczeniem obrady dotyczacej
sprawozdania komitetu wyborczego PiS, czyli o Pawla Gierasa, Ryszarda
Kalisza, Ryszarda Balickiego, Macieja Klisia i Konrada Skladowskiego.

W zawiadomieniu do Prokuratury Okregowej w Warszawie pelnomocnik finansowy
KW PiS argumentuje, ze zaden przepis prawa nie przewiduje tego rodzaju
“wstrzymania funkcji PKW”. W tym samym pismie partia zawiadamia o
podejrzeniu popelnienia przestepstwa przez ministra finansow Andrzeja
Domanskiego, przez glownego specjaliste wydzialu nadzoru wlascicielskiego,
zarzadzania naleznosciami i finansowania partii politycznych w
Departamencie Prawnym MF Joanne Baranowska oraz “ewentualnie innych
urzednikow MF”. Zarzucono im, ze nie dopelnili “obowiazkow na szkode
interesu publicznego i prywatnego”.

Prawo i Sprawiedliwosc skierowalo tez wniosek do przewodniczacego PKW
Sylwestra Marciniaka, w ktorym domaga sie m.in. pilnego zwolania
posiedzenia Komisji oraz zatwierdzenia sprawozdania komitetu wyborczego PiS
po orzeczeniu Sadu Najwyzszego. Zgodnie z Kodeksem wyborczym po
uwzglednieniu skargi Prawa i Sprawiedliwosci przez wskazana izbe Sadu
Najwyzszego, PKW jest zobowiazana zmienic podjeta uchwale i przyjac
sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwosci. Sporna kwestia moze byc
jednak to, ze w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sadu
Najwyzszego znajduja sie sedziowie powolani przez upolityczniona Krajowa
Rade Sadownictwa. Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
SN, ktora jest wlasciwa do rozpatrywania skarg na uchwaly PKW, jest
kwestionowany przez obecny rzad, europejskie trybunaly, a takze czesc
czlonkow PKW.

W drugiej polowie listopada PKW przyjela stanowisko, w ktorym postuluje,
aby w sprawach przed SN i innymi sadami nie braly udzialu osoby powolane do
orzekania przez KRS po 2017 r. Zapowiedziano wowczas, ze w sprawach z
udzialem PKW, w ktorych mialyby orzekac takie osoby, Komisja bedzie
wnioskowac o ich wylaczenie. Stanowisko to nie zostalo jednak przyjete
jednomyslnie.

PKW 29 sierpnia tego roku odrzucila sprawozdanie finansowe komitetu
wyborczego PiS z wyborow parlamentarnych 2023 roku. PiS zaskarzylo decyzje
PKW do Sadu Najwyzszego. Zgodnie z przepisami odrzucenie sprawozdania
rocznego moze skutkowac utrata przez partie prawa do subwencji z budzetu na
trzy lata.

Co dalej z ministrem Wieczorkiem? Kucharska-Dziedzic: powinien oddac sie
do dyspozycji premiera. Waza sie losy ministra nauki Dariusza Wieczorka
(Lewica), ktory mial ujawnic dane sygnalistki rektorowi Uniwersytetu
Szczecinskiego. Wiceprzewodniczaca Nowej Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic
przyznala, ze sytuacja utrudnia prekampanie Magdaleny Biejat. – To jest dla
niej bardzo trudne, mamy tego swiadomosc. Im szybciej zostanie podjeta
konkretna decyzja, tym lepiej – mowila poslanka. Dodala, ze wedlug niej
Wieczorek “powinien oddac sie do dyspozycji premiera”. Senator Krzysztof
Kwiatkowski (KO) zaznaczyl, ze “Lewica ponosi odpowiedzialnosc za tego
ministra”. W zeszlym tygodniu Wirtualna Polska opisala sytuacje, w ktorej
szefowa zwiazku zawodowego na Uniwersytecie Szczecinskim Gabriela Fostiak
poinformowala ministra nauki Dariusza Wieczorka (Lewica) o
nieprawidlowosciach, do ktorych, w jej ocenie, dochodzi na uczelni. Fostiak
chciala pozostac anonimowa, ale minister osobiscie przekazal jej pisma
rektorowi uczelni.

Minister zorganizowal wowczas konferencje prasowa, na ktorej przekonywal
m.in., ze Fostiak nie mozna uznac za sygnalistke, a zakres jej skarg to
kwestia biezacego funkcjonowania uczelni. Przepraszajac kobiete – “jesli w
jakikolwiek sposob poczula sie urazona” – zapowiedzial, ze nie poda sie do
dymisji. We wtorkowych “Faktach po Faktach” o losach ministra nauki
rozmawiali wiceprzewodniczaca Nowej Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic i
senator KO Krzysztof Kwiatkowski.

Kucharska-Dziedzic: im szybciej bedzie podjeta decyzja, tym lepiej

Wiceprzewodniczaca Lewicy pytana, co wedlug niej powinien zrobic Dariusz
Wieczorek, odpowiedziala: – Mysle, ze powinien oddac sie do dyspozycji
premiera, wielokrotnie to deklarowalam. Decyzja nalezy do premiera –
mowila. Wedlug niej ujawnienie danych sygnalistki “to jest sytuacja, ktora
bardzo zle wyglada i bardzo zle rzutuje na dokonania ministra Wieczorka”.

Kucharska-Dziedzic przyznala, ze kontrowersje wokol ministra nauki
utrudniaja prekampanie prezydencka kandydatki Lewicy Magdaleny Biejat. –
Bardzo z tego powodu ubolewamy i zalujemy, zwlaszcza ze pani Magdalena
Biejat wywodzi sie z organizacji pozarzadowych, dbajacych o standardy –
mowila poslanka. Dodala, ze czesto musi odpowiadac na pytania dotyczace
ministra Wieczorka, co jest dla niej “sytuacja krzywdzaca i stawiajaca ja w
nie takim swietle, na jakie ona zasluguje”. – To jest dla niej bardzo
trudne, mamy tego swiadomosc. Im szybciej zostanie podjeta konkretna
decyzja, tym lepiej – mowila Kucharska-Dziedzic.

Kwiatkowski: Lewica ponosi odpowiedzialnosc za tego ministra

Senator KO Krzysztof Kwiatkowski, byly szef Najwyzszej Izby Kontroli,
powiedzial, ze jako prezes NIK “wielokrotnie pracowal w oparciu o sygnaly
od sygnalistow”. Pochwalil Lewice za przygotowanie ustawy o ochronie
sygnalistow. – Bardzo wielka szkoda, ze minister Lewicy de facto zlamal
przepisy tej ustawy – mowil Kwiatkowski.

Pytany, czy dla dobra koalicji i calego rzadu nie byloby lepiej, gdyby
minister Wieczorek odszedl, Kwiatkowski odpowiedzial, ze to “Lewica ponosi
odpowiedzialnosc za tego ministra”. – Jezeli Lewica dokonuje wymiany, to
musi takze wskazac jego nastepce, zeby premier mogl podjac te decyzje –
zaznaczyl senator KO. Kazdy dzien, w ktorym Dariusz Wieczorek wykonuje
swoje obowiazki, to jest brzemie Lewicy. Intuicja mi podpowiada, ze jest
tez ten czas, w ktorym premier bedzie czekal na decyzje Lewicy, a jezeli
sie nie doczeka, to oczywista rzecza jest, ze sam bedzie musial wziac na
swoje barki te decyzje – uwaza Kwiatkowski. Kucharska-Dziedzic o slowach
Dudy: moze mysli o karierze stand-upera

Panstwowa Komisja Wyborczazdecydowala o odroczeniu obrad w sprawie
sprawozdania komitetu wyborczego PiS. W poniedzialek do decyzji PKW odniosl
sie prezydent Andrzej Duda, mowiac o “postkomunistycznej hydrze”. – Caly
czas broni i podkarmia pozostalosci komunistycznych lze-elit w Polsce,
dzisiaj dala po raz kolejny glos, jak rozumiem, w PKW – dodal. Nie
chcialabym byc zlosliwa, ale jednak bede. Pan prezydent nie bedzie robil
jednak kariery w MKOl-u najprawdopodobniej, wiec byc moze mysli o karierze
stand-upera. (…) Mysle, ze wszystkie osoby, ktore tam staly obok niego,
byly chyba troche jednak zazenowane tym wystepem – skomentowala
Kucharska-Dziedzic.

– Chcialabym, zeby pan prezydent nie przekraczal granicy powagi, bo jednak
jest prezydentem w naszym kraju, jego urzad pochodzi z wyboru powszechnego
– zaznaczyla poslanka. Krzysztof Kwiatkowski tlumaczyl z kolei, na jakich
zasadach moze byc wyliczana pensja posla Marcina Romanowskiego, ktory
poszukiwany jest listem gonczym.

– Wynagrodzenie parlamentarzysty sklada sie z dwoch czesci: jedna, ktora
dotyczy wszystkich, czyli dieta i druga, z ktorej korzystaja
parlamentarzysci zawodowi, ktorzy nie sa na etacie gdzies indziej. Pan
Romanowski chyba nalezy do tej drugiej grupy. Samo postawienie zarzutow nie
ma wplywu na wynagrodzenie – mowil Kwiatkowski. Jest tez ciekawy przepis.
Za kazde niestawiennictwo na posiedzeniu komisji, na posiedzeniu plenarnym,
mozna dokonac potracenia w wysokosci 1/30 tego wynagrodzenia. Jestem
absolutnie przekonany, ze tutaj do takiego potracenia powinno dojsc – dodal
senator.

W srode rozpocznie sie 25. posiedzenie Sejmu, ktore potrwa trzy dni.

SPORT

Alez wieczor Bogdanki we Francji. Niewiarygodne, co wyczynial Leon!
Bogdanka LUK Lublin pewnie awansowala do cwiercfinalu siatkarskiego Pucharu
Challenge. We wtorek lublinianie po raz drugi zwyciezyli z Lille Tourcoing,
tym razem we Francji 3:1. Bohaterem spotkania byl Wilfredo Leon, ktory
zdobyl 21 punktow dla gosci, a przy jego zagrywkach lublinianie potrafili w
trzecim secie zdobyc nawet 12 punktow z rzedu! Bogdanka LUK Lublin jest
jedynym polskim przedstawicielem w Pucharze Challenge, ktory w zeszlym
sezonie padl lupem PGE Projektu Warszawa. Wilfredo Leon i spolka, poki co
nie znajduja sobie rownych w kolejnych rundach. Tym razem nie dali szans
francuskiemu Lille Tourcoing, ktore przed tygodniem pokonali w Lublinie
3:1, a teraz w identycznym stosunku zwyciezyli w Lille. We wtorek po
poludniu na polnocy Francji prawdziwa lekcje siatkowki dal gospodarzom
jeden z najlepszych siatkarzy na swiecie – Wilfredo Leon. 31-latek gral
swietnie w ataku, na zagrywce, a do tego radzil sobie bardzo pozytywnie w
przyjeciu zagrywki, ktore mial w calym spotkaniu na poziomie 60 proc. To
m.in. dzieki temu goscie z Lublina wygrali pierwszego seta gladko do 16, co
postawilo gospodarzy pod sciana, bo od tego momentu Francuzi musieli wygrac
trzy kolejne partie oraz “zlotego seta”.

W drugiej partii gospodarze rzeczywiscie zdolali przejac inicjatywe.
Ciagnieci przez duet Argentynczykow Koukartsev – Martinez Franchi
praktycznie od poczatku mieli dwa – trzy punkty przewagi, ktore utrzymywali
az do stanu 19:19. Ba, Bogdanka LUK zdolala nawet wyjsc na prowadzenie
20:19, ale koncowka nalezala do Lille, jako ze lublinianie kompletnie nie
poradzili sobie z zagrywkami Toma Lavigne’a, ktorych seria pozwolila
Tourcoing zwyciezyc 25:22, a partie skutecznym atakiem zakonczyl
Koukartsev. Po zwyciestwie w drugim secie, w trzecim Lille Tourcoing szlo
za ciosem. W polowie partii prowadzilo nawet 15:9, co musialo martwic
kibicow lubelskiej ekipy. Ale od czego ma ona Wilfredo Leona? Gdy po
zepsutej zagrywce Michaela Parkinsona, Leon sam stanal w polu serwisowym,
rozpoczelo sie prawdziwe bombardowanie druzyny gospodarzy. Najpierw ataku
skonczyc nie potrafili gospodarze, pozniej w swojej serii Leon poslal az
cztery asy, w tym trzy z rzedu, a ponadto kolejne kontrataki wykorzystywal
Bennie Tuinstra i z 15:9 zrobilo sie 15:21, co oznacza az dwanascie punktow
z rzedu dla Bogdanki! Set zakonczyl sie wynikiem 25:21 dla przyjezdnych, co
juz wtedy oznaczalo ich awans do cwiercfinalu.

Mimo to lublinianie nie zamierzali tego spotkania przedluzac. W czwartej
partii rozbili podlamanych siatkarzy z Francji do 19 i w calym meczu
triumfowali 3:1. Wtorkowy mecz byl popisem Wilfredo Leona, ktory zdobyl 21
punktow, nie grajac w czwartym secie, gdy wynik byl rozstrzygniety.
Wicemistrz olimpijski przyjmowal pozytywnie 60 proc. pilek, w ataku konczyl
57 proc., a do tego dolozyl az piec asow serwisowych. 15 “oczek” do dorobku
gosci dorzucil atakujacy Kewin Sasak, a u gospodarzy najskuteczniejszy byl
Pablo Koukartsev, autor 12 punktow.

Na razie nie wiadomo, z kim Bogdanka LUK Lublin zagra w cwiercfinale
Pucharu Challenge. Z pewnoscia najgrozniejsza druzyna w stawce, ktora
jeszcze pozostala w rozgrywkach, jest wloski gigant Cucine Lube Civitanova
z takimi siatkarzami w skladzie, jak Chinenyeze, Nikolow, Podrascanin,
Lagumdzija czy Loeppky, i prowadzona przez bylego szkoleniowca Asseco
Resovii Gianpaolo Medeiego.

Niewiarygodne. Tak glosowal Probierz w plebiscycie “FIFA The Best” Vinicius
Junior, Carlo Ancelotti i Emiliano Martinez – oto oficjalni triumfatorzy w
kategoriach “pilkarz roku”, “trener roku” i “bramkarz roku”. Zgodnie z
zasadami, glosy w tych kategoriach mogli oddawac kapitanowie oraz
selekcjonerzy reprezentacji narodowych. W przypadku Polski ten przywilej
przypadal Robertowi Lewandowskiemu oraz Michalowi Probierzowi. Jak glosowal
trener Bialo-Czerwonych? We wtorkowy wieczor w katarskiej Dosze odbyla sie
gala FIFA The Best, ktora jest corocznie organizowana od 2017 r. W 2020 i
2021 r. nagrode dla najlepszego pilkarza sezonu otrzymywal Robert
Lewandowski, ktory przy okazji tegorocznej edycji w ogole nie otrzymal
nominacji. Pilkarzem sezonu 23/24 zostal Vinicius Junior z Realu Madryt,
ktory w taki sposob “odbil” sobie porazke w ostatnim plebiscycie Zlotej
Pilki. -Mowiono, ze tu nie dojde, ale teraz jestem najlepszy na swiecie –
mowil Vinicius w wywiadzie dla Real Madrid TV. Znamy tez triumfatorow
pozostalych kategorii na gali FIFA The Best. Najlepszym trenerem wybrano
Carlo Ancelottiego z Realu Madryt, a wsrod pan Emme Hayes z Chelsea.
Najlepsza pilkarka sezonu zostala Aitana Bonmati z Barcelony, natomiast
Emiliano Martinez zostal wybrany najlepszym bramkarzem minionego sezonu.
Martinez znalazl sie tez w najlepszej jedenastce sezonu, obok m.in.
Williama Saliby, Daniego Carvajala, Toniego Kroosa czy Erlinga Haalanda.

Glosy w poszczegolnych kategoriach oddawali przedstawiciele mediow, a takze
kapitanowie i trenerzy reprezentacji narodowych. Robert Lewandowski
umiescil Rodriego z Manchesteru City na pierwszym miejscu w kategorii na
pilkarza roku – w dalszej kolejnosci postawil na Lamine’a Yamala z
Barcelony i Daniego Carvajala z Realu Madryt. Brak Viniciusa w pierwszej
trojce moze byc pewnym zaskoczeniem. A jak glosowal selekcjoner
reprezentacji Polski? Michal Probierz oddawal glosy w plebiscycie FIFA The
Best w trzech kategoriach: pilkarz roku, bramkarz roku i trener roku. W tej
pierwszej kategorii Probierz w ogole nie uwzglednil Viniciusa
Juniora. Wybor selekcjonera, co moze zakakiwac, padl na Toniego Kroosa
(ktory zakonczyl kariere z sezonem 23/24), a podium uzupelnili Rodri oraz
Lamine Yamal. W przypadku bramkarza roku Probierz wskazal na Emiliano
Martineza, a drugie i trzecie miejsce zajeli Ederson oraz Gianluigi
Donnarumma. W kategorii na trenera roku Probierz tez nieco zaskoczyl.
Umiescil Carlo Ancelottiego dopiero na trzecim miejscu. Wyzej nasz
selekcjoner ocenil Xabiego Alonso z Bayeru Leverkusen oraz Luisa de la
Fuente, selekcjonera kadry Hiszpanii. “Probierz… Jak Ty mnie
zaimponowales w tej chwili” – napisal jeden z kibicow Realu Madryt,
doceniajac wybor Kroosa.

Na razie Michal Probierz nie zabral publicznie glosu co do argumentacji
swoich wyborow w plebiscycie. Byc moze takie slowa od selekcjonera sie
pojawia, jezeli zostanie o to zapytany w jednym z wywiadow.

Polska ma nowa potege w Lidze Mistrzow. To byla miazga! PGE Projekt
Warszawa nie mial najmniejszego problemu z wywalczeniem czwartego
zwyciestwa w siatkarskiej Lidze Mistrzow. We wtorkowy wieczor na
warszawskim Torwarze zespol Piotra Grabana nie dal szans slowenskiemu ACH
Volley Lublana, wygrywajac 3:0 (25:23, 25:13, 25:17). PGE Projekt Warszawa
w pelni korzysta z faktu, ze w tegorocznej grupie Ligi Mistrzow uniknal
zespolow z Wloch czy Turcji. Trzeci zespol ubieglego sezonu PlusLigi w
pierwszych trzech meczach grupy A trzykrotnie zwyciezal i do wtorkowego
spotkania z ACH Volley Lublana na warszawskim Torwarze przystepowal z
kompletem dziewieciu punktow. Lepiej w to spotkanie wszedl Projekt, ktory
wprawdzie nie ustrzegal sie bledow, ale od poczatku mial inicjatywe w
starciu z rywalem ze Slowenii. W polowie seta gospodarze prowadzili nawet
14:10, ale wowczas siatkarze z Lublany rozpoczeli skuteczne odrabianie
strat.

As serwisowy rozgrywajacego gosci Mikko Esko dal Slowencom kontakt (19:18),
ktory doprowadzil tez do emocjonujacej koncowki. Po chwili atak z
przechodzacej pilki Klemena Sena dal remis po 20 i zmusil Piotra Grabana do
wziecia czasu. To przynioslo skutek, bo po zepsutej zagrywce przez gosci
asa serwisowego poslal na druga strone Linus Weber i Projekt znow mial dwa
punkty przewagi (22:20). Atak Artura Szalpuka dal gospodarzom dwie pilki
setowe (24:22) i to ten sam siatkarz przy drugiej z nich skutecznie kiwnal,
konczac seta wynikiem 25:23. W drugiej partii Projekt bardzo szybko
odskoczyl swojemu przeciwnikowi. Po bloku Tobiasa Branda bylo 5:2 dla
gospodarzy, pozniej ten sam siatkarz dolozyl do tego asa serwisowego, a
jego rodak Linus Weber dolozyl kontratak na 8:3. Kolejne punktowe bloki
Projektu na zawodnikach gosci, m.in. Klemenie Senie, trener Slowencow
poprosil juz o drugi czas przy stanie 11:4 dla warszawian.

Nic to nie dalo, tak samo jak zmiany w zespole gosci. Przewaga polskiej
druzyny tylko rosla. Po potrojnym bloku na Alenie Skecie bylo juz 18:8.
Emocji w tym secie nie bylo. Kolejny blok na Skecie zakonczyl go wynikiem
25:13 dla gospodarzy. Przez pol trzeciego seta utrzymywala sie dwupunktowa
przewaga Projektu. Ale gdy przy stanie 12:10 na zagrywke poszedl Tobias
Brand, blyskawicznie zaserwowal asa, a po kolejnym bledzie rywali ze
Slowenii gospodarze prowadzili juz roznica czterech punktow (14:10).
Niedlugo pozniej przewaga Projektu wynosila nawet szesc punktow (18:12,
21:15), a o zacietej walce juz nie bylo mowy. Najbardziej efektowne byly
obrony rezerwowego libero gospodarzy – Jedrzeja Gruszczynskiego. Mecz
zakonczyl potezny blok warszawian na Luce Marovcie – Projekt wygral
trzeciego seta 25:17, a caly mecz pewnie 3:0.

Po czterech kolejkach fazy grupowej Ligi Mistrzow PGE Projekt Warszawa ma
komplet czterech zwyciestw i dwunastu punktow, dzieki czemu prowadzi w
tabeli grupy A. Zwyciestwo w niej daloby bezposredni awans do cwiercfinalu
elitarnych rozgrywek. W kolejnym meczu LM siatkarze Piotra Grabana zagraja
na wyjezdzie z belgijskim Greenyardem Maaseik 15 stycznia. Projekt: Firlej
(2 pkt), Szalpuk (16), Kochanowski (8), Weber (14), Brand (13), Semeniuk
(7), Wojtaszek (libero) oraz Gruszczynski (libero), Borkowski (1), Boladz
(1), Kozlowski.

ACH: Esko (1), Stalekar (3), Jo.Krzic, Pokersnik (8), Golzadeh (13), Marovt
(1), Kovacic (libero) oraz Sen (4), Najdic, Sket, Ja. Krzic, Kumer (libero).

DETEKTYW

Wielki mafioso

z malego miasteczka

Dariusz GIZAK

Intensywna praca policji przyniosla wreszcie efekty. Natrafiono na kobiete,
ktora

jako wlascicielka agencji towarzyskiej bezposrednio kontaktowala sie z ludz-

mi “Starego”, a najczesciej z Piotrem C. I to ona, wczesniej wielokrotnie
pobita

i wykorzystana przez tego przestepce, wskazala policjantom posesje, na
ktorej, jej

zdaniem, mial mieszkac “Stary”. I pomimo ze twierdzila, iz nigdy go nie
widziala

i go nie zna, byla jedyna osoba, ktora powiedziala policjantom jakies
konkrety.

Oczywiscie w pelnej dyskrecji. Pierwszy raz o oso-

zwisku, czy raczej

w zargonie prze-

stepczym, o takiej

ksywce, policjanci uslyszeli

w lipcu 2020 roku. Do Szpitala

Miejskiego w S. trafil wtedy

32-letni Wojciech Sz. ps. Miki,

znany policjantom od wielu

lat, kilkakrotnie skazywany na

pobyty w wiezieniu przestepca.

Poniewaz wiekszosc wyrokow

odsiadywal za pobicia i jeden

za napad na pracownika sklepu,

policjanci ze zdziwieniem przy-

jeli fakt, ze to akurat ten czlo-

wiek trafil do szpitala ze sladami

solidnego pobicia i polamanymi

oboma przedramionami rak. Na

dokladke byl przerazony do tego

stopnia, ze lekarze postanowili

powiadomic policjantow. “Miki”

przede wszystkim zaraz po ope-

racji prosil lekarzy o pomoc

w zadzwonieniu do swoich

kolegow, aby zabrali go z tego

szpitala i ukryli w jakims innym.

Twierdzil, ze w tym dlugo nie

pozyje i nie chodzi tu o facho-

wosc lekarzy. Lekarze musieli

go wyreczyc w dzwonieniu, bo

swiezo zlozone obie rece mial

zabezpieczone w specjalnych

szynach.

Zamiast kolegow przyjecha-

li policjanci kryminalni, z kto-

rymi Wojciech Sz. nie bardzo

chcial rozmawiac, ale poprosil

ich, zeby poczekali w szpita-

lu az przybeda jego koledzy.

Jednak, kiedy ci nie przyjez-

dzali, a policjanci tez zbierali

sie do odjazdu, w koncu opo-

wiedzial, ze od dluzszego czasu

on i jego grupa sciagali haracz

z jednego z nocnych klubow. Juz

wczesniej wlasciciel odmawial

placenia “za ochrone”, ale cos

tam jeszcze dawal. W koncu

mial powiedziec, ze woli placic

ludziom od “Starego”, bo ten jest

skuteczniejszy.

Zatem poprzedniego dnia

wieczorem Wojciech Sz. poje-

chal na rozmowe z nim.

Pojechal sam, bo przeciez jego

grupa rzadzila w tym miescie,

wiec nie mial sie czego oba-

wiac. Niestety czekalo na niego

dwoch nieznanych mu facetow.

Od razu, gdy dowiedzieli sie, po

co przyjechal, dostal po glowie.

Wywlekli go za lokal i telesko-

powym kluczem do odkrecania

srub w kolach ciezarowek pola-

mali mu rece i zapowiedzieli, ze

lokal jest pod ochrona “Starego”

i jesli sie tu jeszcze pojawi to

skonczy “pod mchem w lesie”.

Mial tez przekazac to swoim

kolegom.

Oczywiscie te wyznania

“Miki” przekazal policjan-

tom nieoficjalnie i prosil ich

o zachowanie dyskrecji, bo –

jak twierdzil – “nie lubi mchu”.

Zdecydowanie odmowil sklada-

nia zawiadomienia o przestep-

stwie pobicia go. Oswiadczyl,

ze wersja oficjalna jest taka, ze

spadl ze schodow “po pijaku”

i polamal sobie rece. O tym, jak

bardzo byl przerazony, wedlug

policjantow swiadczyl fakt, ze

nawet slowem nie wspomnial,

ze sam sie odegra na tych, kto-

rzy polamali mu rece. A przeciez

u takiego bandyty, jak on, takie

zapowiedzi bylyby normalne.

Policjanci dyskretnie pilno-

wali go przez jakis czas w szpita-

lu i przy okazji uzupelnili swoja

wiedze o sklad jego grupy, bo

mieli mozliwosc zobaczenia,

kto go odwiedza. Zgodnie z ich

przewidywaniami wlasciciel

klubu nocnego stwierdzil, ze

o zadnych haraczach, a tym

bardziej o pobiciu “Mikiego”,

nie slyszal. I nawet nie przeko-

nal go argument policjantow, ze

o tej jego niecheci do wspolpra-

cy beda pamietali, gdy bedzie

potrzebowal pomocy. Wzruszyl

tylko ramionami i zakonczyl

rozmowe.

Kolejne informacje o dzia-

lalnosci grupy “Starego” w S.

dotarly do policjantow podczas

sledztw w sprawie napadow na

dwa kantory w tym miescie.

Obie bandyckie akcje nastapily

na przelomie 2020 i 2021 roku

i obie – teoretycznie – nie mialy

prawa sie wydarzyc.

Do pierwszego napadu

doszlo w grudniu 2020 roku na

ulicy Konopnickiej w S. Trzech

zamaskowanych sprawcow

Kulisy policyjnej kuchni

z bronia w reku podbieglo do

wychodzacego z kantoru wla-

sciciela Romana S. i obezwlad-

niwszy go, zmusilo do oddania

pieniedzy, ktore mial przy sobie

w teczce. Roman S., emeryto-

wany byly policjant kryminalny

mial chyba pewnosc, ze na jego

kantor nikt nie napadnie. Byc

moze z tego powodu nie chcia-

lo mu sie nosic broni ze soba,

pomimo ze mial na nia pozwo-

lenie. Stracil powazna kwote

pieniedzy i pewnosc nietykal-

nosci. Uzyskane przez jego kole-

gow informacje wskazywaly na

dzialanie grupy “Starego” coraz

bardziej panoszacej sie w tym

miescie.

Drugi napad byl jeszcze

dziwniejszy. Miesiac pozniej

od pierwszego napadu, w stycz-

niu 2021 roku, dwaj napastni-

cy najpierw podpalili smietnik

w poblizu kantoru prowadzo-

nego przez Rafala Z., a potem

wykorzystujac zamieszanie

i zablokowanie ulicy przez straz

pozarna, grozac bronia, zmusili

wlasciciela kantoru do wydania

calej gotowki. Wlaczony przy-

cisk tzw. napadowki nic nie

dal, bo zarowno policjanci, jak

i patrol interwencyjny agencji

ochrony nie byly w stanie doje-

chac na miejsce.

Ten napad takze przypi-

sano ludziom “Starego”, a byl

on o tyle dziwny, ze zostal tez

dokonany na osobe uznawana za

nietykalna, czyli Rafala Z., ktory

spedzil w wiezieniu wiele lat za

takie wlasnie napady. Miejscowi

przestepcy bali sie go, gdyz

wiedzieli o jego powiazaniach

z groznymi grupami przestep-

czymi z Warszawy i Radomia.

Nikt do tej pory nie odwazyl

sie na taki napad. Ale czasy sie

zmienily i ludzie od “Starego”

najwyrazniej nie zawahali sie.

Oba napady, pomimo inten-

sywnej pracy policjantow, pozo-

staly niewykryte. Nadeszly za to

kolejne informacje, o przejeciu

przez te grupe wszystkich agen-

cji towarzyskich w tym mie-

scie, a takze spraw zwiazanych

z handlem narkotykami. Bardzo

szybko wszyscy dealerzy w tym miescie musieli zaopatrywac

sie w narkotyki tylko od ludzi

“Starego”. Podobnie zmonopo-

lizowany zostal handel prze-

mycanymi papierosami. Nawet

zdecydowanie niezalezne gru-

py obywateli Armenii szybko

podporzadkowaly sie i uznaly

panowanie tej grupy.

Oczywiscie do policjantow

docieraly kolejne informacje

o pobiciu tych, ktorzy probowali

sie stawiac, ale zgloszen nadal

nie bylo.

Kto to jest?

Od poczatku policjanci

operacyjni oczywiscie

probowali dowiedziec

sie, kim jest “Stary” i choc

padaly rozne nazwiska, ku ich

zdziwieniu zadna z informacji

nie potwierdzila sie.

Pierwsza osoba, ktora wedlug

informatora miala kierowac tym

wszystkim, byl recydywista

Andrzej W., wiele lat temu ska-

zany za przewodzenie groznej

grupie przestepczej, napadaja-

cej na ciezarowki i trudniacej

sie organizowaniem prosty-

tucji. Andrzej W. mial wyjsc

z wiezienia i z pomoca swojego

brata oraz dawnych kompanow

przejac wladze w S. Czesc z tej

informacji byla prawdziwa.

Rzeczywiscie Andrzej W. po

10 latach odsiadki wyszedl na

wolnosc, ale sluch o nim zaginal

i nikt nie widzial go w S. Mozna

bylo wiec wysnuc wniosek, ze

wszystko pasuje. Policjanci z S.

wlozyli duzo wysilku, aby go

odnalezc. Natrafili na informa-

cje, ze wyjechal za granice, ze

ktos go zabil, az w koncu ustalili,

ze przebywa w odleglym o 200

km miescie u kolegi z wiezie-

nia. Wybrali sie tam i z pomoca

miejscowych policjantow odna-

lezli go. Byl w pijackiej meli-

nie, pijany, zarosniety i brudny.

W zadnym wypadku nie wygla-

dal na szefa trzesacego szemra-

nymi interesami w calym S.

Inne informacje o tym,

kto jest szefem przestepcow

o pseudonimie “Stary” byly

jeszcze bardziej bzdurne i tak

14

fantastyczne, ze nawet ich nie

sprawdzano. Tak bylo na przy-

klad z doniesieniem od jednego

z informatorow, ktory twierdzil,

ze “Stary” to Roman S., emery-

towany policjant, ten sam, na

ktorego w grudniu 2020 roku

dokonano napadu. Informator

twierdzil, ze napad byl sfingo-

wany, aby odsunac od Romana

S. wszelkie podejrzenia i wylu-

dzic pieniadze z odszkodowania.

Zrobcie cos!

Policjanci z S. w 2022 roku

nie tylko mieli informacje

o tym, ze przestepczosc

w ich miescie jest calkowicie pod-

porzadkowana grupie “Starego”,

ale otrzymywali tez sygnaly od

policjantow z sasiednich miast, ze

grupa ta dziala tez na ich terenie

dokonujac napadow i wymusza-

jac haracze. Koledzy “zza mie-

dzy” wprost zadali, aby w S. cos

zrobiono z ta zaraza, bo tak dalej

byc nie moze.

W zwiazku z tym

w Komendzie Powiatowej Policji

w S. powolano zespol, ktory

mial zajac sie grupa “Starego”.

W jego sklad weszlo tez dwoch

policjantow, ktorzy do tej pory

rozpracowywali te grupe z tak

miernym skutkiem. Wiekszymi

silami i z nowym spojrzeniem

przeanalizowano zgromadzony

material i wytypowano trzy oso-

by z grona przestepcow, ktore

przekazywaly informacje do

innych powolujac sie na pole-

cenia od “Starego”. Mozna bylo

oczywiscie zatrzymac te osoby,

ale policjanci wiedzieli, ze zad-

na z nich nie zgodzilaby sie na

wspolprace. Byli to znani recy-

dywisci, ktorzy nigdy nie poszli

na wspolprace z policjantami

podczas zatrzyman do poprzed-

nich spraw. Skupiono sie wiec na

osobach mniej zatwardzialych,

co do ktorych policjanci mieli

podejrzenia o dzialalnosc prze-

stepcza i gromadzili dowody.

Niestety wszystkie te osoby

twierdzily, ze nie wiedza, kim

jest “Stary”, bo nie mialy z nim

nigdy bezposredniego kontak-

tu. Polecenia przekazywano im

za posrednictwem innych osob

i w ten sam sposob odbierano

np. pieniadze z placonego hara-

czu. Jako ludzi “bezposrednio

od Starego” wymieniano tych

trzech przestepcow, o ktorych

policjanci juz wiedzieli, czy-

li Waldemara A., Piotra C.

i Patryka P.

Policjanci przypomnieli

sobie tez o pobiciu “Mikiego”,

czyli Wojciecha Sz., i mieli nadzieje, ze pamietajac o swo-

jej krzywdzie przynajmniej on

zechce z nimi wspolpracowac

i ze strach mu troche minal.

Okazalo sie jednak, ze obecnie

pracuje on w jednej z agencji

towarzyskich, jako ochroniarz,

a agencja ta placila ludziom

“Starego” za ochrone. “Miki”

wysmial policjantow i w ogole

nie chcial z nimi rozmawiac.

Tak intensywna praca przy-

niosla jednak efekty. Natrafiono

na kobiete, ktora jako wla-

scicielka agencji towarzyskiej

bezposrednio kontaktowala

sie z ludzmi “Starego” a naj-

czesciej z Piotrem C. I to ona

wczesniej wielokrotnie pobita

i wykorzystana przez tego prze-

stepce wskazala policjantom

posesje, na ktorej, jej zdaniem,

mial mieszkac “Stary”. I pomi-

mo ze twierdzila, iz nigdy go

nie widziala i go nie zna, byla

jedyna osoba, ktora powiedzia-

la policjantom jakies konkrety.

Oczywiscie pod pelna dyskrecja.

Opowiedziala im, ze “To jest

jakis straszny wariat. Wszyscy

sie go boja. Nawet za samo zapy-

tanie o niego wiele osob zostalo

pobitych. Kiedy jedna z dziew-

czat z ciekawosci zapytala o nie-

go, to Piotr C. wybil jej zeby.

I sam Piotr C. opowiadal, ze jak

jedzie do “Starego” to samocho-

dem kieruje ktos inny, bo jemu

rece z nerwow tak sie trzesa, ze

nie moze kierowac”.

Policjanci zanotowali jej

opowiesci i rozpoczeli obserwa-

cje posesji, ktora im wskazala.

Zabudowania byly polozone

w odleglosci okolo 10 km od

S., wsrod pol i lasu. Stanowily

je trzy spore hale i murowany

dom. W jednej z hal dzialal

samochodowy warsztat blachar-

ski, wiec cale podworko, a nawet

pobliska laka, zastawione byly

oczekujacymi na naprawe roz-

bitymi samochodami.

W pozostalych halach tez cos

sie dzialo, bo policyjni obserwa-

torzy zauwazyli wjezdzajace tam

do srodka busy, ktore wyjezdza-

ly po jakims czasie.

Sprawdzono, ze zabudowa-

nia i teren naleza do 76-letniego

Franciszka R., ktory jeszcze nie-

dawno prowadzil dzialalnosc rol-

nicza. Obecnie pod tym adresem,

na podstawie umowy najmu,

zarejestrowana byla dzialalnosc

gospodarcza polegajaca na napra-

wie samochodow i handlu nimi.

Prowadzil ja Henryk J., niekarany

i nieznany policjantom podobnie

jak wlasciciel posesji.

Dostepne rejestry nie wnio-

sly niczego nowego, wiec poli-

cjanci postanowili dokonac

w tym miejscu gruntownego

przeszukania. Oficjalnie mia-

lo sie to odbyc w poszukiwa-

niu papierosow pochodzacych

z przemytu. Byl to powod tak

dobry, jak kazdy inny.

Biorac pod uwage ilosc osob

odwiedzajacych te posesje oraz

fakt, ze czesc z nich stanowili

znani policjantom przestepcy,

zgromadzono znaczne sily poli-

cyjne. Trzy sasiednie komendy

chetnie wziely udzial w akcji,

ktora w domniemaniu miala

przyniesc zakonczenie dzialal-

nosci urastajacego do rangi mitu

“Starego”. Zaplanowano reali-

zacje na pazdziernikowy dzien

2022 roku, na godzine 11, bo

zaobserwowano, ze w tym czasie

na posesji przebywa najwiecej

osob.

Kulisy policyjnej kuchni

pochodzacych z przemytu, ale

takze niewielka, przygotowa-

na do uruchomienia fabryczke

papierosow sprytnie ukryta za

sciankami zaslonietymi sterta

palet. Znaleziono tez ponad 2

kg roznych narkotykow

I chociaz zatrzymano 21

osob to z niewieloma udalo sie

dobrze porozmawiac. Wiekszosc

stanowili obywatele Wietnamu

i Ukrainy, zatrudnieni przy pro-

dukcji papierosow, ich pakowa-

niu i rozwozeniu. Wsrod dwoch

zatrzymanych Polakow byl

Patryk P., typowany, jako ten,

ktory znal osobiscie “Starego”.

Niestety nie dal sie namowic

na wspolprace, pomimo ze za

znalezione przy nim narkotyki

grozil mu wysoki wyrok. Nie

zatrzymano nikogo, kto moglby

byc “Starym”.

Skrupulatne przesluchania

wlasciciela posesji i innych osob

nic nie wniosly do tej sprawy.

Twierdzili, ze kontaktowali sie

z Patrykiem P. i tylko z nim.

Wiedzieli przeciez, ze i tak

wpadl, wiec taka informacja

w niczym mu nie zaszkodzi.

Jednak ku zaskoczeniu poli-

cjantow dzialalnosc grupy po tej

wpadce ustala i nigdy wiecej nie

natrafiono na sygnaly, by ja wzno-

wiono. Czyzby wiec Patryk P.

byl oslawionym “Starym”?

Nic na to nie wskazywalo.

Rzeczywistosc nie zna prozni

i teren miasta szybko przejela

inna grupa.

Policjanci dopiero po pew-

nym czasie zwrocili uwage na

fakt, ze prawie rownoczesnie

z ich atakiem na wytwornie

papierosow, na wylew krwi do

mozgu zmarl Roman S., byly

policjant, wlasciciel kantoru, na

ktory dokonano napadu i o kto-

rym docieraly do nich dziwne

informacje. Nie znalezli jednak

dowodow na to, aby laczyc go

z dzialaniem grupy przestepczej

“Starego”.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl