Dzien dobry – tu Polska – 18.03.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 75) (6598)

18 marca 2023

Pogoda

sobota, 18 marca 9 st C

Zachmurzenie

Opady:0%

Wilgotnosc: 59%

Wiatr:27 km/h

Kursy walut

Euro 4.70

Dolar 4.40

Funt 5.35

Frank 4.76

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Jak wynika z ponizej zamieszczonego sportu Lech Poznan wygral w Sztokholmie
i to dobrze wygral, wiec pasazerowie pociagu z Gdanska do Poznania jadacy z
powracajacymi kibicami beda mieli taki ubaw jak ja w drodze do Gdyni, a
moze jeszcze lepszy, bo nastroje beda swietujace mocno 😉

Tak sie przy weekendzie przypominam, ze jakby ktorys z Panow chcial sie dac
zaadoptowac wraz ze statkiem, to jestem na etapie poszukiwan 🙂

Zycze milego weekendu i spokojnej wody 🙂

DOWCIP

Apteka:

– Ma pan jakis dobry srodek na porost wlosow?

– Mam.

– Naprawde dobry?

– Prosze Pana, rewelacyjny! Widzi Pan wasacza przy tamtej kasie?

– Tak…?

– To moja zona, probowala tubke odkrecic zebami.

Polka jechala pod prad niemiecka autostrada. Na oczach policjantow uciekla
radiowozem

Na niemieckiej autostradzie A9 rozegraly sie sceny rodem z kina akcji, a
glowna bohaterka byla Polka. Policja zatrzymala ja za jazde pod prad i
zaprowadzila do radiowozu. Kobieta wykorzystala moment nieuwagi
funkcjonariuszy, usiadla za kierownica policyjnego samochodu i odjechala na
ich oczach z wlaczonym kogutem. Gdy ja zlapano, na jaw wyszlo, ze ma wiecej
na sumieniu. W nocy ze srody na czwartek policja z Saksonii miala rece
pelne roboty. Okolo godz. 3 na numer alarmowy zaczeli dzwonic swiadkowie,
ktorzy na autostradzie A9 Monachium – Berlin w okolicy miejscowosci
Wiedemar w Polnocnej Saksonii widzieli kierowce Volkswagena Golfa jadacego
z duza predkoscia pod prad. Natychmiast wyslano tam policyjny patrol.
Funkcjonariuszom udalo sie dogonic samochod nieopodal lipskiego lotniska.
Pojazd mial polskie tablice rejestracyjne. Okazalo sie, ze za kierownica
siedziala 29-letnia Polka. Kobieta w asyscie policjantow wyszla z
samochodu. Ci zaprowadzili ja do radiowozu, ktory byl zaparkowany na
poboczu. Pojazd mial zapalony silnik i wlaczone sygnaly swietlne, co
doprowadzilo do kuriozalnej sytuacji.Gdy policjanci poszli zabezpieczyc
samochod, ktorym jechala Polka, ta postanowila wykorzystac ich nieuwage.
29-latka usiadla za kierownica radiowozu i jak gdyby nigdy nic odjechala.
Funkcjonariusze mogli tylko patrzec, jak auto sie oddala na ich oczach.

Po chwili policjanci powiadomili o incydencie swoich kolegow. Za 29-latka
ruszyl poscig. Ostatecznie udalo sie ja zatrzymac 5 km dalej. Badanie
wykazalo, ze byla ona trzezwa. Mniej wiecej w tym samym czasie okazalo sie,
ze nie byl to jedyny “wybryk” 29-latki tego dnia. Okolo godz. 1.40 zostala
zatrzymana przez inny patrol policji na A9 na wysokosci MOP-u
Kappellenberg, gdzie jechala z predkoscia 140 km na godz. W miejscu tym
obowiazywalo ograniczenie predkosci do 80 km na godz. Poniewaz badanie
alkomatem oraz narkotestem wykazalo wynik negatywny, na kobiete nalozono
wtedy tylko mandat i pozwolono jechac dalej. Teraz policja szuka swiadkow
niebezpiecznych zdarzen, do ktorych doprowadzila Polka. Wszczete zostalo
tez dochodzenie w sprawie nieuprawnionego uzycia pojazdu i stworzenia
zagrozenia w ruchu drogowym.

Dotacje z NCBR i program willa plus. Jak oceniaja to Polacy. Sondaz

64 procent badanych zle ocenia sprawe dotacji z Narodowego Centrum Badan i
Rozwoju oraz program willa plus – wynika z sondazu przeprowadzonego przez
Kantar dla “Faktow” TVN i TVN24. Przeciwnego zdania jest 17 procent
ankietowanych. Pytanie sondazowe dotyczylo spraw zwiazanych z dotacjami z
Narodowego Centrum Badan i Rozwoju oraz programu willa plus – W ostatnim
czasie media informuja o pieniadzach, ktore z roznych funduszy trafiaja do
osob blisko zwiazanych z Prawem i Sprawiedliwoscia. Sa to miedzy innymi
pieniadze z Narodowego Centrum Badan i Rozwoju albo pieniadze przekazywane
na zakup nieruchomosci przez fundacje bliskie rzadzacym (tzw. willa plus).
Jak ocenia Pan(i) prowadzenie tego procederu przez obecna wladze?Negatywnie
do tej kwestii odnioslo sie 64 procent badanych. “Zdecydowanie zle”
odpowiedzialo 43 procent, a “raczej zle” – 21 procent.Przeciwnego zdania
jest 17 procent ankietowanych. “Zdecydowanie dobrze” sprawy ocenia 6
procent badanych, a “raczej dobrze” – 11 procent.

Byly wiceszef CBSP zatrzymany, uslyszal zarzut. Wraz z nim zatrzymano
jeszcze trzy osoby

W czwartek rano antyterrorysci sforsowali brame do posesji Rafala D.,
bylego wiceszefa policyjnego Centralnego Biura Sledczego Policji. Zostal on
zatrzymany na polecenie Prokuratury Regionalnej w Bialymstoku i uslyszal
zarzut, a wieczorem wyszedl wolno z prokuratury – ustalila redakcja tvn24.pl.
Jak sie dowiedzielismy, w tej sprawie zatrzymano rowniez jednego
funkcjonariusza policji i dwoch bylych. O zatrzymaniu Rafala D., bylego
zastepce komendanta Centralnego Biura Sledczego Policji jako pierwsi
poinformowali dziennikarze Radia Zet. “Ma uslyszec zarzut zwiazany z
przestepstwem urzedniczym. Chodzi o sprawe z 2016 roku” – przekazali w
czwartek reporterzy stacji. Wedlug informacji tvn24.pl do zatrzymania
doszlo na polecenie Prokuratury Regionalnej w Bialymstoku.Jak sie
dowiedzielismy, zatrzymano rowniez jednego funkcjonariusza policji i dwoch
bylych. O szostej rano antyterrorysci z dluga bronia sforsowali brame.
Bylego wicekomendanta CBSP przewieziono do prokuratury w Warszawie, gdzie
prowadzaca sprawe prokurator przeprowadzila z nim czynnosci – przekazaly
nam dwa, niezalezne od siebie, zrodla w policji i w prokuraturze. Wieczorem
tego samego dnia Rafal D. odzyskal wolnosc. Wedlug nieoficjalnych
informacji uslyszal on zarzut z artykulu 266 paragraf 2 kodeksu karnego.
Funkcjonariusz publiczny, ktory ujawnia osobie nieuprawnionej informacje
niejawna o klauzuli “zastrzezone” lub “poufne” lub informacje, ktora
uzyskal w zwiazku z wykonywaniem czynnosci sluzbowych, a ktorej ujawnienie
moze narazic na szkode prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia
wolnosci – – tak brzmi ten zapis kodeksu.

Redakcja tvn24.pl kontaktowala sie z obronca Rafala D., ale odmowil on
komentarza w tej sprawie. Rowniez Prokuratura Regionalna w Bialymstoku do
momentu publikacji artykulu nie odpowiedziala na przeslane pytania w
sprawie zatrzymania bylego wiceszefa CBSP. Rafal D. w czasie swojej sluzby
byl zaangazowany miedzy innymi w glosne sledztwo dotyczace tak zwanej afery
podsluchowej, czyli nagran rozmow politykow i biznesmenow zarejestrowanych
w restauracji “Sowa i Przyjaciele”. Przez krotki okres kilku dni nadzorowal
dzialania policji w tej sprawie. Zajmowal sie tez inna, powazna sprawa –
seria podpalen mieszkan cudzoziemcow w Bialymstoku. Rozpracowywal
srodowiska skrajnej prawicy dzialajace na Podlasiu. W pierwszych miesiacach
2016 roku Rafal D. odszedl na mundurowa emeryture. Wedlug informacji
tvn24.pl w ostatnich latach otrzymywal on pogrozki, miedzy innymi SMS-y z
zapowiedzia zemsty za rozpracowywanie grup kibolskich powiazanych ze
skrajna prawica. Mial przyznana nawet policyjna ochrone.

Po przejsciu na emeryture Rafal D. zaczal pracowac dla rosyjskiej grupy
KTK, ktora dostarczala wegiel biznesmenowi Markowi Falencie, skazanemu w
aferze podsluchowej.

Sytuacja w obwodzie donieckim. Konstantynowka niedaleko Bachmutu ostrzelana
pociskami kasetowymi

O ostrzale Konstantynowki w obwodzie donieckim poinformowal szef wladz tego
regionu Pawlo Kyrylenko. “Dzisiaj w ciagu dnia Rosjanie dwukrotnie
ostrzelali miasto z wyrzutni Uragan, uzywajac pociskow kasetowych. Rannych
zostalo szesciu cywilow, wsrod nich obcokrajowiec, wolontariusz” –
powiadomil na Telegramie szef wladz obwodu donieckiego, gubernator Pawlo
Kyrylenko. W wyniku ostrzalu, jak dodal gubernator, uszkodzonych jest co
najmniej 19 budynkow, szkola i przedsiebiorstwo. Poprzednio garnizon w
Bachmucie tworzyly glownie zmechanizowane oddzialy Sil Zbrojnych Ukrainy,
natomiast obecnie sa to specjalistyczne formacje podlegle wywiadowi
wojskowemu (HUR) i inne jednostki przygotowane do prowadzenia walk
ulicznych – poinformowal w srode na antenie telewizji Espreso ukrainski
polityk Pawlo Zebriwski, prezes organizacji Wojskowe Bractwo Ukrainy,
sprawujacy w latach 2015-2018 funkcje gubernatora obwodu donieckiego. Jak
dodal, nie ma problemow z zaopatrzeniem sil ukrainskich w Bachmucie, w tym
z dostawami uzbrojenia, poniewaz Ukraina kontroluje dwie drogi wiodace do
Bachmutu – trase do Czasiw Jaru i Kostiantyniwki oraz jedna z drog
gruntowych. W poniedzialek ukrainskie wojska dokonaly udanego natarcia w
okolicach miejscowosci Chromowe, co pozwolilo przywrocic funkcjonowanie
kluczowego szlaku komunikacyjnego Kostiantyniwka-Czasiw Jar-Bachmut. Trasa
do Slowianska jest ostrzeliwana przez wroga, dlatego nie moze byc
wykorzystywana – oznajmil polityk.Zebriwski zapewnil, ze nawet ewentualne
wycofanie sie ukrainskich wojsk z Bachmutu nie oznaczaloby szybkiej
ofensywy wroga w Donbasie. – Sytuacja nie jest krytyczna, poniewaz za
Bachmutem zostala przygotowana druga linia obrony – przekazal.

Rada powiatu bialostockiego wycofuje sie z uchwaly “anty LGBT”

Propozycja przyjecia uchwaly w sprawie stanowiska wobec zasad
horyzontalnych oraz poszanowania zasad wolnosci pojawila sie podczas
nadzwyczajnej sesji z inicjatywy radnych Prawa i Sprawiedliwosci, do
ktorych wczesniej apelowal marszalek wojewodztwa podlaskiego Artur Kosicki,
ze uchwale “anty LGBT” nalezy wycofac, jesli powiat bialostocki chce
otrzymac jakiekolwiek pieniadze z Unii Europejskiej.

Obrady byly dlugie i burzliwe – radni Koalicji Obywatelskiej nie chcieli
wprowadzac tego punktu do porzadku obrad sesji nadzwyczajnej, tylko
rozpatrzyc go podczas tradycyjnej sesji. Argumentowali miedzy innymi, ze
projekt uchwaly radni otrzymali na pol godziny przed majaca sie rozpoczac
sesja i ze nie zdazyli sie z nim zapoznac. Wniosek zostal jednak
przeglosowany.

W nowym stanowisku czytamy, ze “Rada Powiatu Bialostockiego popiera zasady
horyzontalne UE – cele strategiczne i priorytetami rozwojowe okreslone w
strategii Europa 2020. Rada pragnie w sposob szczegolny podkreslic wage
takich zasad horyzontalnych, jak: zrownowazony rozwoj, rownosc szans i
niedyskryminacja”. Uwazam, ze nie powinno sie tej uchwaly uchylac. Unia
Europejska pokaze, jaka ma byc, panie i panowie rozbieraja sie przed
dziecmi lat 4, 6, 8, ale niech sie rozbieraja przed ich dziecmi,
homoseksualisci, ale nie przed naszymi dziecmi – powiedzial inicjator
uchwaly “anty LGBT” sprzed czterech lat Roman Czepe (Prawo i
Sprawiedliwosc).

– Bylem sklonny zmiekczyc to stanowisko, ale w takim razie, ze sie nie
porozumielismy, klub przyjal formule, jaka przyjal. Nie chce dyskutowac, bo
koledzy obraza sie na mnie do konca kadencji, ale jezeli opozycja nie
zaglosuje nad tym stanowiskiem, to bede sie dziwil, bo to stanowisko jest
na kolanach wobec UE – mowil Czepe. Zaglosowal przeciwko podjeciu uchwaly.

Brat zdal za brata egzamin na prawo jazdy. Wpadli, bo jeden obserwowal
drugiego na placu manewrowym

Do zdarzenia doszlo w jeleniogorskim oddziale Dolnoslaskiego Osrodka Ruchu
Drogowego. Jeszcze w ubieglym roku na egzamin na prawo jazdy kategorii C
(ciezarowki) mial sie zglosic 39-letni mieszkaniec powiatu lubinskiego. Na
miejscu mezczyzna wylegitymowal sie dowodem osobistym i przystapil do jazdy
sprawdzajacej umiejetnosci. Wszystko przebieglo gladko. Egzamin
zaliczony.Podejrzany obserwator na egzaminie.Wowczas egzaminator zwrocil
uwage na innego mezczyzne, ktory przygladal im sie w trakcie egzaminu i
nagrywal telefonem jego przebieg. Wedlug egzaminatora wygladal jak osoba,
ktora wczesniej widzial na zdjeciu w komputerze do losowania. W zwiazku z
tym poprosil zdajacego o ponowne pokazanie dowodu osobistego, pytal go
rowniez, czy przyjechal na egzamin sam oraz czy ma brata. Mezczyzna
zaprzeczyl, a takze wytlumaczyl sie z watpliwosci co do wygladu – mowi
Edyta Bagrowska, rzeczniczka policji w Jeleniej Gorze.Ostatecznie
egzaminator wreczyl zdajacemu arkusz egzaminacyjny z wynikiem pozytywnym.
Ale nie przestal go obserwowac. Kiedy zobaczyl, jak wyjezdzajac z terenu
DORD swiezo upieczony posiadacz kategorii C zabiera do auta mezczyzne,
ktory obserwowal egzamin, wszystko stalo sie jasne. Pracownik osrodka
probowal jeszcze podbiec i wyjasnic sprawe, ale mezczyzni ruszyli z piskiem
opon i uciekli. Fakt, ze egzaminator najprawdopodobniej juz na tamtym
etapie zdal sobie sprawe, co wlasnie zaszlo, najwidoczniej uwieral
39-letniego lubinianina. W ciagu kilku kolejnych dni przemyslal sprawe i
uznal, ze byc moze poniesie mniejsze konsekwencje, jesli sam zglosi sie na
policje. – Zostal przesluchany, przyznal sie i zlozyl wyjasnienia. Wynikalo
z nich, ze jego mlodszy, 26-letni brat, jest zawodowym kierowca, jezdzi od
dluzszego czasu. 39-latek uznal, ze jemu bedzie latwiej zdac egzamin.
Mlodszy zgodzil sie na taka forme pomocy – przekazuje Bagrowska. 26-latek
zostal przesluchany dopiero w grudniu, kiedy wrocil do Polski z pracy za
granica. Postepowanie przeciwko nim zakonczylo sie 13 lutego aktem
oskarzenia. Obu zarzucono wyludzenie poswiadczenia nieprawdy, a mlodszemu
dodatkowo posluzenie sie cudzym dowodem osobistym. Grozi im do trzech lat
wiezienia.

Zostala okradziona ponad 10 lat temu. Podejrzanego znalezli w Wielkiej
Brytanii, dzieki badaniom DNA i zakrwawionemu butowi

W 2012 roku obcy mezczyzna zerwal z szyi mieszkanki Nowego Sacza (woj.
malopolskie) zloty lancuszek. Podczas szamotaniny zgubil but, ale udalo mu
sie uciec. Teraz – po ponad 10 latach od zdarzenia – policja zatrzymala
podejrzanego o kradziez. Wszystko dzieki badaniom DNA i zakrwawionemu
butowi. Do kradziezy doszlo we wrzesniu 2012 roku w Nowym Saczu. Mijajacy
poszkodowana kobiete rowerzysta, zerwal jej z szyi zloty lancuszek.

“Pokrzywdzona usilujac zatrzymac zlodzieja, zdolala go szarpnac za odziez,
po czym ten stracil rownowage i spadl z jednosladu, gubiac jednego buta.
Niestety mimo wysilkow kobiety sprawca oddalil sie z lupem o wartosci dwoch
tysiecy zlotych” – przekazano w policyjnym komunikacie. Ekstradycja po
ponad 10 latach od kradziezy. Pomogly badania DNA i zakrwawiony but Wowczas
mimo prowadzonego postepowania nie udalo sie namierzyc sprawcy. Wydano
decyzje o umorzeniu sprawy, jednak sadeccy policjanci nie stracili
zainteresowania nia. “Zabezpieczony na miejscu zdarzenia but mezczyzny z
plamami krwi, pozwolil na wyodrebnienie profilu DNA sprawcy tego
przestepstwa i zarejestrowanie go w zbiorze danych dotyczacych
niezidentyfikowanych sprawcow Komendy Glownej Policji” – podaje policja.
DNA dopasowano w 2020 roku w Wielkiej Brytanii do Polaka, od ktorego
pobrano material biologiczny w zwiazku z przestepstwem, ktorego dopuscil
sie na terenie tego kraju. Kolejny wymaz potwierdzil, ze to wlasciciel
buta, pozostawionego na miejscu przestepstwa w 2012 roku. Po ekstradycji
43-latek uslyszal zarzut kradziezy. Grozi za to do pieciu lat wiezienia.
“Dla sadeczanina wyrok moze byc bardziej surowy, poniewaz na jaw wyszedl
fakt, ze mezczyzna popelniajac to przestepstwo w 2012 roku, dzialal w
warunkach recydywy, po odbyciu kary wiezienia za podobne przestepstwo” –
zastrzega policja.Na dzien 31.12.2021 r. w zbiorze danych DNA Centralnego
Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Glownej Policji zarejestrowanych
bylo m.in. 153 000 podejrzanych i 19 199 sladow nieznanych sprawcow
przestepstw.

– malopolska policja

Uslyszal wyrok, ukrywal sie przed wiezieniem. Media: policja zatrzymala
“Krystka”

Policjanci zatrzymali w czwartek w Wejherowie poszukiwanego do odbycia kary
2,5 roku wiezienia 46-latka. Pytani, czy to skazany w ubieglym tygodniu
Krystian W., pseudonim “Krystek”, nazywany “lowca nastolatek”,
funkcjonariusze nie udzielili jednoznacznej odpowiedzi. Wskazuje na to
jednak zarowno wiek, jak i wysokosc zasadzonej kary. Mezczyzna trafil do
aresztu sledczego. 7 marca Krystian W., pseudonim “Krystek”, nazywany
“lowca nastolatek”, zostal prawomocnie skazany przez Sad Okregowy w Gdansku
na 2,5 roku wiezienia. Sledczy udowodnili mu nawiazywanie przez internet
kontaktow w celach seksualnych z dwiema nastolatkami. Mezczyzna wyszedl zza
krat w listopadzie ubieglego roku, po tym, jak odsiedzial wyrok trzech lat
wiezienia za gwalt na 17-latce. W czwartek policjanci poinformowali o
zatrzymaniu na ulicy Kusocinskiego w Wejherowie – w poblizu tamtejszego
MOPS-u – 46-letniego mezczyzny, poszukiwanego do odbycia kary 2,5 roku
wiezienia.

Wedlug dziennikarzy portalu nadmorski24.pl, zatrzymanym jest Krystian W.
Probowalismy potwierdzic te informacje, nie otrzymalismy jednak
jednoznacznej odpowiedzi. Na “Krystka” wskazuje jednak zarowno wiek
zatrzymanego, jak i wymierzona mu kara. Dzielnicowi zatrzymali mezczyzne,
ktory byl poszukiwany sadowym nakazem do odbycia kary pozbawienia wolnosci
w wymiarze 2,5 roku. Trafil juz do aresztu sledczego – poinformowala nas
aspirant sztabowy Anetta Potrykus, rzeczniczka wejherowskiej policji.

Zadzwonilismy w tej sprawie rowniez do rzecznika Sadu Okregowego w Gdansku.
W czwartek nie udalo nam sie jednak z nim skontaktowac.Kim jest Krystian W.?

Zakonczony w ubieglym tygodniu proces mial zwiazek z samobojcza smiercia
14-letniej Anaid, ktora w marcu 2015 roku dzien po spotkaniu z mezczyzna
rzucila sie pod pociag na gdanskiej Oruni. To, ze dziewczynka spotykala sie
z 37-letnim wowczas “Krystkiem”, odkryla matka nastolatki. Dopiero potem
ruszylo prokuratorskie sledztwo. Samobojstwo Anaid doprowadzilo do procesu,
w ktorym “lowca nastolatek”, jak okreslily go media, zostal oskarzony o
wykorzystanie seksualne ponad 30 mlodych dziewczat. Krystian W. poznawal
nastolatki dzieki pracy w sopockich klubach Marcina T., wspolzalozyciela
sopockiej Zatoki Sztuki oraz rowniez oskarzonego miedzy innymi o seksualne
wykorzystywanie nieletnich.

“Hannibal z Zoliborza” wozil zwloki warszawskimi taksowkami. Mowil, ze to
mieso z dzika

Kajetan P. umowil sie z 30-letnia lektorka jezyka wloskiego w jej
mieszkaniu na warszawskiej Woli. Tam ja zamordowal, zwloki pocwiartowal i
wlozyl do torby podroznej. Glowe zapakowal do plecaka i wszystko przewiozl
do swojego mieszkania. Choc nie chcial tego robic, zwloki podpalil, a sam
uciekl na Malte. Morderstwo traktowal jako kolejny krok w przemianie, ktora
przechodzil. Do konca nie wyrazil skruchy, a o to, czy w chwili morderstwa
byl poczytalny, do dzis toczy sie batalia sadowa. W srode 3 lutego 2016 r.
dostali wezwanie do mieszkania przy ul. Potockiej 60 w Warszawie. Palilo
sie w lokum wynajmowanym przez Kajetana P. i dwie inne osoby. Po ugaszeniu
pozaru strazacy odkryli rozczlonkowane, pozbawione glowy zwloki 30-letniej
Katarzyny J., lektorki jezyka wloskiego. Glowe sprawca ukryl w plecaku i
zostawil w tym samym mieszkaniu. 27-letni bibliotekarz byl juz wtedy w
drodze do innego miejsca. eszcze zanim wzniecil pozar, Kajetan P. umowil
sie z Katarzyna J. na korepetycje w jej mieszkaniu przy ul. Skierniewickiej
na warszawskiej Woli. Tam ja zamordowal. Na miejscu sluzby znalazly liczne
slady krwi, ktore morderca staral sie zatrzec recznikami. Kajetan P. zadal
ofierze kilka ciosow nozem w szyje. Gdy sie wykrwawila, rozczlonkowal
cialo. Zaginiecie kobiety zglosil wspollokator, ktory 2,5 godz. od
morderstwa przyszedl do mieszkania, w ktorym zobaczyl rozmazane plamy krwi
i pilke do metalu. Rozczlonkowane cialo Kajetan P. wlozyl do torby
podroznej. Zamowil taksowke, wyniosl zwloki z mieszkania i pojechal w
kierunku Bielan. Po drodze zmienil taksowke – to mialo utrudnic pozniejsze
namierzenie go. Torby zaczely jednak przeciekac krwia, a taksowkarze
zadawac niewygodne pytania. Dotarl jednak do mieszkania, gdzie postanowil,
ze ucieknie – bal sie, ze zaraz w progu pojawi sie policja. Kierowcom
mowil, ze wiezie mieso z dzika, ale nie byl przekonany, czy takie
tlumaczenie zalatwialo temat. Podpalil zwloki i rozpoczal ucieczke. Mial
szczescie – wspollokatorow nie bylo w mieszkaniu. – Wzial kredyt, wyplacil
15 tys. zlotych, w Poznaniu zakupil tablet, kurtke, a nastepnie udal sie
przez Niemcy do Wloch, a dalej na Sycylie i Malte. Jego planem byla
ucieczka do Tunezji, gdzie chcial zyc na pustyni – mowil prok. Przemyslaw
Nowak z Prokuratury Okregowej w Warszawie. W miedzyczasie sluzby polaczyly
sprawe znikniecia Katarzyny J. i znalezionych w pogorzelisku zwlok.
Podejrzenia padly na Kajetana P. Rozpoczela sie zakrojona na szeroka skale
akcja poszukiwawcza. W pogon za morderca ruszyla grupa zlozona z
funkcjonariuszy CBSP nazywanych “lowcami cieni” oraz policjantow z Zespolu
Poszukiwan Celowych z Poznania, tzw. lowcow glow. Kajetan P. wpadl po
kilkunastu dniach na Malcie. Sam zglosil sie na miejscowy komisariat pod
pozorem zgubionego paszportu – wiedzial, ze zostawil go w Polsce, ale
liczyl, ze uda sie mu w ten lub inny sposob wyjechac do Tunezji. 8 lutego
Interpol wydal za nim Europejski Nakaz Aresztowania i czerwona note,
zarezerwowana dla najbardziej brutalnych przestepcow. Zatrzymanie odbylo
sie w momencie, gdy Kajetan P. wsiadal do autobusu. Sad w Valletcie, na
podstawie nakazu aresztowania, zgodzil sie na ekstradycje zatrzymanego do
Polski. W trakcie zatrzymania nie stawial oporu, byl spokojny i dal sie
zakuc w kajdanki. Podobnie bylo w trakcie podrozy do Polski. Dopiero gdy
samolot znalazl sie nad Warszawa, zatrzymany wpadl w szal i lokciem uderzyl
jednego z policjantow. Podobny spokoj wykazywal takze pozniej w trakcie
przesluchan. W trakcie przesluchan Kajetan P. zeznal, ze od wielu lat
targaly nim sprzeczne emocje. Chcial sie samodoskonalic i pokonywac ludzkie
slabosci, ktore nazywal pokusami zycia codziennego. Rozpoczal fizyczna i
psychiczna przemiane – intensywnie cwiczyl, glodowal, a nawet zerwal
zwiazki z rodzina. W pewnym momencie uznal, ze musi kogos zamordowac.
Chcial w ten sposob zwalczyc przekonanie, ze “zycie ludzkie jest wiecej
warte, niz zycie swini lub komara”. Przygotowania do zabojstwa rozpoczal na
miesiac lub dwa przed jego dokonaniem. Kupil paralizator, pilke do metalu,
a na miejsce zbrodni wzial ze soba dwie torby podrozne, do ktorych pozniej
spakowal pocwiartowane zwloki. Ofiare znalazl przypadkiem. Wypatrzyl
zamieszczone na jednym z portali ogloszenie z korepetycjami. Katarzyne J.
wybral, poniewaz na profilu nie miala zdjecia. Nie chcial wiedziec, jak
wyglada jego przyszla ofiara. Sam moment zabojstwa nie byl dla niego
przyjemnoscia, a czystym obowiazkiem w drodze do przemiany. Porownal je
pozniej do zabicia kury. Cialo chcial poczatkowo rozczlonkowac w wannie,
ale ofiara miala kabine prysznicowa z zatkanym odplywem. Musial wiec
improwizowac. Prokuratorzy ustalili, ze chcial zjesc nerke lub watrobe
zamordowanej. Mial to zrobic juz we wlasnym mieszkaniu. Media okrzyknely go
“Hannibalem z Zoliborza” i “Polskim Hannibalem Lecterem”. To Hannibal
Lecter, postac z powiesci Thomasa Harrisa, mial byc jego inspiracja.
Napisal nawet na jego czesc wiersz. Zatytulowal go “Uczta Hannibala
Lectera”. “Wieczerzajcie, drodzy – wy kochacie mnie dzikiego / Bowiem
wzniosla sztuka krwi jest zadna” – pisal we fragmencie.

W trakcie postepowania Kajetan P. powiedzial, ze moglby zabic ponownie. –
Dodal, ze gdyby wyjechal na poludnie, to prawdopodobnie takiej koniecznosci
by nie czul. Jednak gdyby pozostal w Polsce i gdyby wszystko, co planowal w
zwiazku z tym zabojstwem, sie udalo, obawial sie, ze moglby czuc wowczas
potrzebe zabicia kolejnej osoby, ktorej to nie bylby w stanie zwalczyc. Nie
mial jednak zadnych planow w tej kwestii – podkreslal prok. Nowak. 26
stycznia 2021 r. za brutalne morderstwo “Hannibal z Zoliborza” zostal
skazany na dozywocie. Stalo sie tak, mimo iz na podstawie opinii bieglych
sad stwierdzil, ze poczytalnosc Kajetana P. w trakcie popelniania zbrodni
byla ograniczona. Morderca zostal zobowiazany takze do zaplaty 75 tys. zl
rodzicom zamordowanej za wyrzadzona im krzywde. Kare ma odbywac w trybie
terapeutycznym. Sad uznal go takze za winnego zaatakowania policjanta,
ktory 26 lutego 2016 r. konwojowal go w samolocie lecacym z Malty do
Polski. Zarowno prokuratura, jak i obroncy Kajetana P. nie zgadzali sie z
takim wyrokiem sadu. O ile prokuratura nie ma problemu z jego surowoscia, o
tyle chce zmiany kwalifikacji czynnej popelnionego czynu. Zdaniem
prokuratury morderca w chwili popelniania zbrodni byl poczytalny. Obroncy
kwestionuja dlugosc wyroku i poczytalnosc klienta – ich zdaniem byl
niepoczytalny i zamiast do wiezienia, powinien trafic do szpitala
psychiatrycznego. Po zakonczonym leczeniu wyszedlby na wolnosc. Mowy
koncowe w procesie apelacyjnym maja zostac wygloszone 15 maja.

SPORT

Nie zyje Ryszard Niemiec

Ryszard Niemiec urodzil sie 27 stycznia 1939 roku. Ze sportem zwiazany byl
przez kilkadziesiat lat w roznych formach.

Byl zawodnikiem trzech koszykarskich klubow – Cracovii, Sparty Krakow oraz
Resovii. Z tym ostatnim awansowal do Ekstraklasy, a nastepnie siegnal po
wicemistrzostwo Polski.

Juz w trakcie trwania kariery sportowej rozpoczal prace dziennikarska. Byl
redaktorem naczelnym “Dziennika Polskiego”, “Gazety Krakowskiej” i “Tempa”.
“Znany i ceniony dziennikarz, reportazysta i felietonista, absolwent i
wykladowca Uniwersytetu Jagiellonskiego” – wspominal go na Twitterze
dziennikarz Jerzy Sasorski.

W latach 70. XX wieku kierowal Rzeszowskim Okregowym Zwiazkiem Koszykowki.
Pozniej zwiazany byl z pilka nozna, m.in. jako prezes Malopolskiego Zwiazku
Pilki Noznej.

Otrzymal liczne nagrody i wyroznienia. W 2004 roku zostal honorowym
czlonkiem PZPN.Informacje o jego smierci potwierdzil nam rzecznik
Malopolskiego ZPN Jerzy Nagawiecki. Ryszard Niemiec zmarl w nocy z czwartku
na piatek (16/17 marca). Mial 84 lata.

Skandaliczne zachowanie Szwedow. Tak potraktowali Polakow

Do skandalicznych wydarzen doszlo podczas meczu Djurgardens IF – Lech
Poznan (0:3). Kibice gospodarzy zaatakowali polskich dziennikarzy
pracujacych na stadionie w Sztokholmie. Interweniowac musiala policja. Lech
Poznan wywalczyl historyczny awans do cwiercfinalu Ligi Konferencji Europy.
Pilkarze Johna van den Broma pokonali na wyjezdzie Djurgardens IF 3:0.

Z wysoka porazka nie mogli pogodzic sie kibice gospodarzy. Jakub Trec z
“Przegladu Sportowego” oraz Sebastian Staszewski z Interii informowali na
Twitterze o skandalicznym zachowaniu miejscowych.”VIP-y mocno utrudnialy
nam prace, wylali na nas (doslownie) swoja frustracje. Nigdy nie pracowalem
przy meczu w takich warunkach, laptop zalany piwem…” – relacjonowal Trec.
Staszewski zachowanie szwedzkich fanow skwitowal krotko “straszna wiocha”.
Przekazal, ze przez dziesiec minut Szwedzi rzucali w dziennikarzy
jedzeniem, pozniej oblali ich piwem.

“Skonczylo sie policja, ktora musiala wyprowadzic ze sky boxa najbardziej
‘odwaznego’ pana. I nawet szwedzkim dziennikarzom bylo wstyd…” – dodal.

Djurgardens IF ponioslo pierwsza porazke na swoim obiekcie w tegorocznej
edycji Ligi Konferencji Europy. Szwedzi pozegnali sie z rozgrywkami,
natomiast Lech w piatek pozna swojego cwiercfinalowego rywala.

Powrot uzdrowiciela Lukasza Mejzy [OPINIA]

Nie myslcie, ze pisze o Mejzie jako “uzdrowicielu” jakkolwiek wiazac to z
reportazem Szymona Jadczaka i Mateusza Ratajczaka z Wirtualnej Polski, w
ktorym pokazali, ze firma posla obiecywala leczyc umierajacych na raka i
stwardnienie rozsiane, chorych na Alzheimera, Parkinsona oraz inne
nieuleczalne przypadlosci. To zapewne czysty przypadek, ze i w reportazu
moich redakcyjnych kolegow, i podczas czwartkowej konferencji prasowej w
Zielonej Gorze kontrowersyjny posel ukazal sie jako uzdrowiciel albo nawet
zbawca. W tym przypadku klubu zuzlowego Falubaz.Zatem wrocil Mejza z
salonow warszawskich do rodzinnego miasta z walizka pieniedzy, zeby ratowac
klub. A te wielkie slowa sam dezawuowal podczas konferencji, kiedy
podkreslal, ze jest tylko “skromnym fanem, ktory mogl pomoc, korzystajac ze
swoich dobrych relacji i zaslug w Warszawie w nawiazaniu tej historycznej
wspolpracy”. Historyczna wspolpraca, czyli nieoficjalnie milion zlotych dla
zuzlowego klubu z Zielonej Gory z kasy panstwowej spolki Enei. Mejza – juz
troche mniej skromnie – chwalil sie, ze dotrzymal obietnicy o “sciaganiu
wagonow pieniedzy”. Co wiecej, obiecywal, a w tym – jak wiadomo – sie
specjalizuje, ze na Falubazie moze sie nie skonczyc, bo w miare mozliwosci
pomoze “kazdemu samorzadowi w wojewodztwie lubuskim, kazdemu klubowi
sportowemu, kazdej jednostce OSP czy kolom gospodyn wiejskich, ktore bardzo
mocno wspiera”.Gospodynie wiejskie sa z pewnoscia wdzieczne tak skutecznemu
poslowi. Wdzieczni byliby tez kibice Falubazu, gdyby posel akurat u nich
cuda przestal czynic. “Wstyd na caly kraj”, “strzal w kolano” oceniaja
posuniecie z wystapieniem Mejzy podczas konferencji klubu. Nie wszystko da
sie kupic za “wagon pieniedzy”.W zasadzie posel Mejza moze sie cieszyc, ze
w Zielonej Gorze nie nosza go na rekach, a w zasadzie, ze kibice trzymaja
swoje rece z dala od niego. Bo to na kilka minut przed startem czwartkowej
konferencji wcale nie bylo takie oczywiste. Gdy do sali konferencyjnej
wpadla grupa mezczyzn, a jeden z nich rzucil haslo “Mejza wyp********” –
zrobilo sie goraco. Na szczescie dla Mejzy – nie bylo go jeszcze w sali.
Szybkie i glosne negocjacje poskutkowaly tym, ze grupa opuscila budynek. Z
pustymi rekami. Czy osoba Mejzy nie sprawi, ze wizerunkowo klub wiecej
straci niz zyska? – pytal na konferencji Maciej Noskowicz z Radia Index i
Canal+.

Tak odpowiedzial przedstawiciel klubu Wojciech Domagala: “Dla nas
najwazniejsza rzecza jest zbudowanie klubu, tak naprawde wszyscy powinnismy
dokladac do tego cegielke. To dzialania apolityczne, ponad podzialami.
Wierze w to i chcialbym, by wszyscy ci, ktorzy moga nam pomagac, faktycznie
tak robili, celem osiagniecia jak najlepszych wynikow sportowych”.A tak to
wyjasnial przedstawiciel Enei Artur Murawski: “Chcialem podkreslic role
grupy Enea na tej konferencji. Jestesmy tutaj tylko i wylacznie po to, by
zakomunikowac, ze nawiazalismy wspolprace z klubem Falubaz Zielona Gora, z
czego bardzo sie cieszymy”.W skrocie: zadne pieniadze nie smierdza. A to,
czy w pozyskaniu srodkow palce maczal kontrowersyjny posel, przy tylu
zerach schodzi na dalszy plan. Grunt, ze jada wagony pieniedzy. Sumienie,
ze oto klub daje lansowac sie komus, kto chcial wykorzystac cierpienie
dzieci, nagle zamilklo.

Swiatek ponownie niepokonana. Tyle zarobila za awans

Iga Swiatek zameldowala sie w polfinale turnieju WTA Indian Wells. Liderka
swiatowego rankingu wyeliminowala w czwartek Sorane Cirstee.Juz teraz Polka
moze liczyc na solidna nagrode finansowa. Udzial w polfinale wiaze sie z
otrzymaniem 352,6 tys. dolarow. Raszynianka walczy o glowna nagrode, ktora
wynosi 1,262 miliona dolarow (5,55 mln zlotych). Swiatek musi wygrac
jeszcze dwa spotkania, zeby tyle zdobyc. Kolejna rywalka liderki swiatowego
rankingu bedzie Jelena Rybakina. Polka ma szanse zrewanzowac sie za
przegrana w Melbourne. Wowczas ulegla zawodniczce z Kazachstanu 4:6, 4:6.W
drugim polfinale zmierza sie bedaca w znakomitej formie – Aryna Sabalenka
oraz Maria Sakkari. Spotkania 1/2 finalu zostana rozegrane w piatek.

DETEKTYW

Chlodna egzekucja w subwayu

Dominika PAJAK

– Przez ostatnie 30 lat nazywano mnie zloczynca, potworem, zwierzeciem,
kims niegodnym zycia. Ale to wszystko nieprawda. Nie jestem zwierzeciem ani
zadnym potworem. Ludzie nie rozumieja prawdziwej historii z kwietnia 1990
roku.

Dla nich to byl napad. Mysla, ze zabilem dla pieniedzy, ale to nie jest
prawda. Podczas procesu nikt nie poznal prawdy dotyczacej tego, co sie
wydarzylo. Nikt nie znal calej historii, bo nikomu nigdy o tym nie
powiedzialem. Prawde znaja tylko Bog, ofiara i ja. Ludzie sadza,

ze chodzilo mi o pieniadze. Nic bardziej mylnego. Kradziez miala zatuszowac
prawdziwy motyw zabojstwa. Mezczyzna wszedl do srodka, usiadl przy stoliku
i za- palil papierosa. Po uplywie kil- kunastu minut podszedl do sprzedawcy
i natychmiast rozka- zal mu oproznic kase, a potem schowac pieniadze do
pustej torby…

– Jestem przekonany, ze Dale wszedl tam z nastawieniem, ze nie wolno mu
pozostawic swiad- kow. Wiedzial, ze John Zeltner rozpoznalby go i z
pewnoscia zglosilby kradziez policji w piec minut po wyjsciu mezczyzny. Cos
w stylu: “Facet mnie okradl! Znam go, to Dale Sigler!” – twier- dzil
prokurator.

Glowny bohater tej opo- wiesci – Dale Wayne Sigler – przyszedl na

swiat 10 maja 1967 roku w Dan- ville, we wschodniej cze- sci stanu
Illinois, w Stanach Zjednoczonych. Mial dwoch przyrodnich braci z poprzed-
niego zwiazku swojej matki. W poczatkowych latach zycia Dale’a w domu
panowala ciepla i rodzinna atmosfera. Jednak gdy glowa rodziny stracila
prace, wszystko sie zmienilo. Z kazdym dniem w mezczyznie poglebia- la sie
frustracja i przygnebienie z powodu zaistnialej sytuacji. W domu pojawily
sie problemy. Ojciec stal sie agresywny, przez co domownicy odczuwali silny
niepokoj i lek. W niedlugim czasie zaczal stosowac przemoc wobec zony i
dzieci.

– Ojciec bil matke tak mocno, ze miala twarz w sincach, rozcie- ta warge.
Chodzila spac z nozem pod poduszka. Bala sie, ze albo ona, albo jedno z
dzieci dozna powaznych obrazen – twierdzil Dale Sigler w jednej z rozmow.

Rodzice Dale’a rozwiedli sie, gdy ten mial 12 lat. Chlopiec zostal przy
mamie i rodzen- stwie. Jednak mimo pewnego rodzaju ulgi, nastolatek bardzo
to przezyl. W ciagu swojego dziecinstwa doznal ogromnych traum, ktore byly
spowodowa- ne negatywnymi wydarzeniami. W wieku 10 lat stal sie ofiara
wykorzystywania seksualnego przez jednego z czlonkow rodzi- ny. Na domiar
zlego, gdy pewne- go razu przestraszony chlopiec zdobyl sie na wyznanie
prze- razajacej prawdy, jego wlasna matka nie okazala mu zadnego wsparcia i
nie podjela dalszych czynnosci w tej sprawie. Dale podczas pozniejszych
wywiadow wielokrotnie wspominal, ze tam- to zdarzenie odcisnelo ogromne
pietno na jego zyciu i niewatpli- wie wplynelo na postepowania w
pozniejszych latach.Traumy z dziecinstwa doprowadzily do tego, ze Dale
Sigler jako nastola-

tek popadl w uzaleznienie od narkotykow. Jak sam wspo- mina – mial
stycznosc zarow- no z miekkimi jak i twardymi narkotykami, ktore
najczesciej popijal alkoholem, aby wzmoc- nic efekt. Skutkowalo to tym, ze
chlopak przez wieksza czesc swojego czasu nie wiedzial, co dzieje sie wokol
niego. Nie panowal takze nad swoim wybuchowym zachowaniem. Po krotkim
czasie opuscil dom rodzinny i zamieszkal na ulicy. Aby przetrwac dopuszczal
sie drobnych kradziezy i rozbojow w pobliskich sklepach. W tam- tym czasie
nie widzial w zyciu zadnego sensu. Kazdy dzien przelatywal mu przez palce.
Mlody mezczyzna nie potrafil uwierzyc, ze w przyszlosci moze jeszcze
spotkac na swojej drodze cos dobrego.

6 Feralny dzien kwietnia 1990 roku

23-letni Dale Sigler, pod-

czas zwyczajnej rozmowy ze znajomymi wyjawil, ze pla- nuje napad na jeden
ze sklepow z kanapkami. Jednym z powo- dow byla niechec do mezczyzny,

ktory w tamtym czasie praco- wal w tym miejscu. Dale wie- dzial, ze
nielubiany sprzedawca bedzie tego wieczoru sam na zmianie. Po uplywie
chwili, Sigler pozegnal sie z towarzy- stwem i odjechal w nieznanym
kierunku rowerem. Poznym wieczorem pojawil sie w oko- licy jednego z barow
kanap- kowych sieci Subway zlokali- zowanego w Arlington, w sta- nie
Teksas. Mezczyzna wszedl do srodka, usiadl przy stoliku i zapalil
papierosa. Po uply- wie kilkunastu minut podszedl do sprzedawcy i
natychmiast rozkazal mu oproznic kase, a potem schowac pieniadze do pustej
torby. Pracownik prze- straszyl sie i uciekl na zaple- cze. Rozwscieczony
Sigler bez zastanowienia pobiegl w jego kierunku. Gdy przerazony John
odwrocil sie, zlodziej wycelowal w niego bronia. Zaatakowany zdazyl jeszcze
powiedziec: – Nie musisz tego robic.

Jednak po chwili padlo szesc strzalow. John Zeltner bezbron- nie upadl na
podloge. Zmarl na miejscu. Po wszystkim, 23-latek, bez wyrzutow sumienia,
uciekl z miejsca zdarzenia z torba wypelniona skradzionymi pie- niedzmi. Z
pozniejszych rela- cji znajomych Siglera wyni- ka, ze mezczyzna po uplywie
okolo godziny wrocil do nich. Przyznal sie do rabunku i zaboj- stwa Johna
Zeltnera. W pewien sposob chwalil sie tym, czego dokonal.

– Dale nie byl ani troche skruszony. To zabojstwo go nie zszokowalo –
twierdzil w jed- nej z rozmow byly przyjaciel Siglera.

Wedlug niego glownym powodem, dla ktorego Dale pozbawil mezczyzne zycia,
byla orientacja seksualna Zeltnera.

ankiem, 7 kwietnia 1990 roku, odkryto zwlo- ki sprzedawcy. Zostal

postrzelony z 45-kalibrowego pistoletu samopowtarzalnego – dwa razy w
glowe, a pozostalych kilka strzalow padlo w klatke piersiowa oraz plecy.
Zeltner, byl przyjaznym i pogodnym czlowiekiem, ktory z zaangazo- waniem
wykonywal swoje obo- wiazki zawodowe.

– Wszyscy mowili na niego Johnnie Bill. Johnnie znalazl nas i w taki sposob
sie poznalismy. Od razu miedzy nami pojawi- la sie wiez. Bylismy sobie bar-
dzo bliscy. John kochal zabawe, wiec wszyscy zawsze chcieli byc w jego
otoczeniu. Zyl, by poma- gac innym. Wiele osob, ktore go znaly, wiedzialo,
ze byl homo- seksualny, bo mezczyzna nie ukrywal tego faktu. Wszyscy to
zaakceptowalismy. Taki byl i taki mial pozostac – opowia- dal Forest
Zeltner, przyrodni brat zamordowanego.

– Po wejsciu do srodka zna- lezlismy ofiare w kaluzy krwi, w biurze na
zapleczu baru. To, ze do zabojstwa doszlo w cza- sie napadu, to nic
niezwyklego. Takie przypadki zdarzaja sie dosyc czesto. To brutalnosc tego
morderstwa, przypominajacego chlodna egzekucje, wyrozniala te sprawe. To
nadalo jej wyzszy poziom w porownaniu do innych tego typu spraw –
opowiedzial

Tommy Lenoir, owczesny detek- tyw z wydzialu zabojstw policji w Arlington.

Dale Sigler zostal schwy- tany i aresztowany 12 kwietnia 1990 roku,

szesc dni po dokonaniu brutal- nego zabojstwa i kradziezy. Juz w trakcie
pierwszego przeslu- chania przyznal sie do wszyst- kich zarzucanych mu
czynow.

1 marca 1991 roku odbyla sie rozprawa. Dale Sigler zostal uznany za winnego
zaboj- stwa z premedytacja Johna Zeltnera. Mezczyzne skazano na kare
smierci. Przyjal werdykt spokojnie.

– Uznalismy, ze stosownym bedzie domagac sie kary smierci, poniewaz
istniala mozliwosc, ze jesli nie zazadamy najwyzszego wyroku, sprawca
bedzie mogl zostac zwolniony warunkowo po 15 latach. Uwazalismy, ze to zde-
cydowanie za krotki czas odsiad- ki – powiedzial w trakcie rozmo- wy po
latach Greg Miller, jeden z prokuratorow wnoszacych oskarzenie przeciwko
Siglerowi.

Dwa lata pozniej, 1993 roku, w stanie Teksas, zmienily sie zasady
wybierania przysieglych. W tym samym roku prawnicy Siglera udowodnili, ze
nowe przepisy uniewaznily przy tym jego wyrok smierci. Rok poz- niej, po
3,5-letniej odsiadce w celi smierci, podczas drugiego procesu, mezczyznie
zmienio- no kare smierci na dozywotnie pozbawienie wolnosci. Prawo
zakladalo, ze skazany moze ubiegac sie o zwolnienie warun- kowe po 30
latach. Warunkiem przedterminowego wyjscia na wolnosc byl calkowity zakaz
opuszczania przez skazanego stanu Teksas, a takze posiadanie stalego
miejsca zamieszkania. W ramach aresztu domowego taka osoba musiala miec
zalo- zony na swoim ciele nadajnik GPS przez 24 godziny na dobe.
Obowiazkowe sa tez cotygo- dniowe, odgornie zaplanowane spotkania z
kuratorem, ktory moze dac zezwolenie na krot- kie wyjscia z domu.
Oczywiscie uprzednio musi zostac podany powod, docelowe miejsce i czas
opuszczenia domu.Dale ma calkowity zakaz kontaktowania sie z rodzina swojej
ofiary. Mezczyzna po wielu latach zdecydowal skiero- wac kilka slow do
najblizszych Johna Zeltnera przed kamera: – Samolubnie odebralem zycie
Johnowi. Zawsze bede nosil ten bol w swoim sercu. Zabralem go jego bliskim.
Chce powie- dziec Pani Zeltner i jej rodzi- nie, ze przepraszam z calego
serca i duszy – mowil ze lzami w oczach. Dale w trakcie dlu- goletniego
poby- tu w wiezieniu

nawiazal na nowo gleboka wiez z Bogiem. W rozmo- wie po latach twierdzil,
ze w dziecinstwie jego wiara byla slaba. Mial w jakis sposob za zle Bogu,
ze spotyka go tak wiele nie- szczesc, a on na to zezwala. Jednak juz
pierwszego dnia w celi smierci zrozumial, ze tylko Pan Bog moze mu pomoc i
go uzdrowic. Zdawal sobie sprawe, ze jego przyszlosc jest juz tylko w
rekach Najwyzszego.Jak sam przyznal, gdy zaczal sie pierwszy raz od daw- na
modlic, juz po krotkiej chwili uslyszal cichy glos, ktory odpo- wiedzial,
ze wszystko sie ulozy.

– To byl Bog – mowil Sigler przed kamera

Obecnie mezczyzna kazde- go dnia zaglebia sie w Slowo Boze i dostrzega
dzialanie Boga nawet w najzwyklejszych czynnosciach.W trakcie odbywania
kary, Dale Sigler przypadkowo poznal

starsza kobiete, ktora co jakis czas pojawiala sie w wiezieniu na widzenie
ze swoim pasier- bem. Carole Whitworth, bo tak nazywa sie tajemnicza
kobieta, mieszka samotnie w Cade Lake, jednej z teksanskich wsi.

– Poznalam Dale’a w wiezie- niu Wayne Scott Unit w Angleton. Bylam tam,
poniewaz odwiedza- lam w tamtym czasie swojego pasierba, Pete’a. Ktoregos
dnia w drzwiach zjawil sie Dale. Pete

nas sobie przedstawil. To byl naprawde bardzo uroczy czlo- wiek –
opowiadala Carole.Kobieta wielokrotnie pod- kreslala, ze od zawsze czula
swego rodzaju powolanie, aby pomagac tym, ktorych zycie nie oszczedzalo. W
kazdym czlo- wieku zawsze dostrzega dobro. Z opisu osob z otoczenia Carole
wynika, ze jest czlowiekiem ser- decznym i cieplym. Ma w sobie wiele odwagi
i sily. Z latwoscia okazuje uczucia wobec swoich najblizszych. Gdy ktos
zwierza jej sie z problemow, kobieta nigdy nie odmawia pomocy.Po pewnym
czasie Carole i Dale zostali przyjaciolmi kore- spondencyjnymi. Regularnie
wysylali do siebie listy, dzieki ktorym stopniowo poznawali sie nawzajem.
Po pewnym cza- sie, Carole dostala takze zgode na odwiedziny Dale’a w
wiezie- niu. Spotkali sie kilkakrotnie. To niezaprzeczalnie wzmocni- lo ich
wiezi i doprowadzilo do tego, ze po wielu latach stali sie sobie bardzo
bliscy. Dale zaczal

traktowac kobiete jak swoja druga mame. Od tego momentu kazdy list
skierowany do kobie- ty rozpoczynal od slow: “Droga Mamo Carole”.Gdy
pojawila sie szansa na zwolnienie warunkowe w nieda- lekiej przyszlosci,
Dale wiedzial,

ze Carole Whitworth to jego jedyna nadzieja. Byl prze- konany, ze wylacznie
z jej pomoca bedzie mogl sta- nac na nogi i odnalezc sie w nowej
rzeczywistosci.

– Najtrudniej bedzie sie przystosowac, poniewaz bylem izolowany w malej
spolecznosci. Ludzie caly czas mowia mi, ze nie poj- me jak wyglada zycie i
ile zmienilo sie w obecnym spoleczenstwie – mowil Sigler przed wyjsciem na
wolnosc.

Jak wspomina Carole, tylko przez moment w jej glowie pojawily sie watpli-
wosci, czy powinna przy- jac Siglera pod swoj dach. Jednak po krotkim
namysle zgodzila sie i nigdy nie zalowala podjetej decyzji. W 2019 roku,
Dale Sigler otrzymal zgode na zwolnienie warunkowe. Podczas opuszczania
wie- ziennych murow mezczyznie towarzyszyla radosc polaczona z wielkim
wzruszeniem. Jednak mimo podekscytowania cala sytuacja, rosla rowniez obawa
i lek przed rozpoczeciem nowe- go zycia.

– Wyjscie na wolnosc jest przytlaczajace. Bo gdy marzysz o czyms przez tak
dlugi czas i to wreszcie sie spelnia, nie mozesz uwierzyc, ze to prawda –
mowil.

Mezczyzna, wraz z mama Carole, wprowadzili nowy rytu- al do codziennego
zycia. Przed kazdym wspolnym posilkiem odmawiali modlitwe. W ciagu dnia
poswiecali ogrom czasu na wzajemne rozmowy, aby jeszcze lepiej moc sie
poznac. Mezczyzna kazdego dnia staral sie jak najbardziej odciazyc starsza
kobiete z obowiazkow domowych. Okazywal jej przez to dozgonna wdziecznosc
za wszystko, co dla niego do tej pory zrobila.

52-latkowi bardzo zalezalo, aby znalezc prace. Chcial przede wszystkim
zaczac dokladac sie do rachunkow domowych. Z powo- du kryminalnej
przeszlosci i niklego doswiadczenia, nie bylo to latwym zadaniem. Pierwsze
proby podjecia zatrudnienia oka- zaly sie porazka. W tych trudnych chwilach
Carole dawala mu wiele wsparcia

i otuchy. Przekonywala mezczyzne, ze musi byc

silny oraz cierpliwy. Nie

moze pozwalac na to, aby przeszlosc i napotykane

po drodze niepowodze-

nia ponownie zaczely go zalamywac.

– Nikt nie ukarze go az tak surowo, jak on sam siebie. Jest tym wszystkim
bardzo skruszony. To jest cos, co bedzie nosil ze soba do konca zycia. To
zawsze juz bedzie czescia jego DNA – powiedziala w wywiadzie Carole. Po 25
latach od zlozenia zeznan, w ktorych przyznal

sie do napadu i zabojstwa Johna Zeltnera, Dale

Sigler wyslal na pismie do komi- sji do Spraw zwolnien warun- kowych
zmienione zeznania dotyczace tego, co wydarzylo sie feralnego dnia w 1990
roku.

– Przez ostatnie 30 lat nazy- wano mnie zloczynca, potworem, zwierzeciem,
kims niegodnym zycia. Ale to wszystko niepraw- da. Nie jestem zwierzeciem
ani zadnym potworem. Ludzie nie rozumieja prawdziwej historii z kwietnia
1990 roku. Dla nich to byl napad. Mysla, ze zabilem dla pieniedzy, ale to
nie jest prawda. Podczas procesu nikt nie poznal prawdy dotyczacej tego, co
sie

wydarzylo. Nikt nie znal calej historii, bo nikomu nigdy o tym nie
powiedzialem. Prawde znaja tylko Bog, ofiara i ja. Ludzie sadza, ze
chodzilo mi o pieniadze. Nic bardziej mylnego. Kradziez mia- la zatuszowac
prawdziwy motyw zabojstwa – apelowal mezczyzna poruszajacym glosem.

Dale po wielu latach wyznal, ze posunal sie do zabojstwa, poniewaz jego
ofiara miala przy pomocy szantazu probowac zmu- sic go do tego, zeby
zostali para. Gdy Dale i John sie poznali, ich znajomosc szybko przero-
dzila sie w prawdziwa przyjazn. Sigler zwierzal mu sie bardzo czesto ze
swoich problemow i darzyl go przez to ogromnym zaufaniem. Pewnego wieczoru
John zaprosil mezczyzne na noc do siebie. Niczego niepo- dejrzewajacy Dale
bez wahania przystal na te propozycje. Byl przekonany, ze spedza milo czas
na ogladaniu filmow i jedze- niu smacznych przekasek. Na poczatku tak tez
sie stalo. W nocy Dale niespodziewa- nie przebudzil sie i dostrzegl

lezacego obok Johna, ktory zaczal sie do niego dobierac. Mezczyzna wsciekl
sie na przy- jaciela i natychmiast go ode- pchnal. W jego glowie powro-
cily dramatyczne sceny z dzie- cinstwa, kiedy byl molestowa- ny. Po chwili
zapytal, dlaczego w ogole mezczyzna pomyslal, ze Sigler bylby
zainteresowany czyms takim, skoro laczy ich tylko przyjazn.

Zeltner odparl, ze jesli ten sie nie zgodzi na taki uklad, wszyscy i tak
dowiedza sie, ze laczy ich cos wiecej. Po slowach szantazu Dale wykrzyczal,
ze jesli John rozpusci te obrzydliwa plotke, on go zabije. Spelnil swoja
groz- be. 6 kwietnia 1990 roku w Subwayu doszlo do zbrodni, poniewaz John
nie chcial wycofac sie ze swo- jego szantazu. Dodatkowo nabijal sie z
Dale’a. Jak wspomina Sigler – tamte- go dnia cos w nim peklo i doprowadzilo
do potwor-

nego morderstwa.

– Gdybym zostal wtedy stracony, to slusznie. Ale wierze w to, ze Bog wyzna-
czyl dla mnie jakis wiekszy cel. Ludzie beda mowic, ze powinienem umrzec,
ale tylko Bog jest moim sedzia i wylacznie on moze mnie osadzac – wyznal.

Obecnie Dale regu- larnie chodzi do kosciola i kazdego dnia poglebia swoja
wiare. Ma stala prace

i robi wszystko, co w jego mocy, aby budowac swoje zycie i szcze- scie od
nowa. Pomaga mu w tym Carole. Mezczyzna co jakis czas udziela sie takze w
mediach spo- lecznosciowych, gdzie informuje obserwatorow o waznych wyda-
rzeniach w jego zyciu, a takze relacjonuje swoja codziennosc.

– Po 30 latach wiezienia splacilem swoj dlug z nawiazka. Zmienilem sie.
Wydoroslalem, dojrzalem. Wiec tak, zasluguje na to. Zasluguje na szanse,
jak kazdy – mowil Sigler.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto