Dzien dobry – tu Polska – 16.02.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

Rok XXII nr 45 (6568)

16 lutego 2023

Pogoda

czwartek, 16 lutego 7 st C

Przelotne opady

Opady: 70%

Wilgotnosc:88%

Wiatr:18 km/h

Kursy walut

Euro 4.78

Dolar 4.46

Funt 5.42

Frank 4.83

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis myslalam ze to zart a sie okazuje ze w Zielonej Gorze jest pomysl, ze
mialyby kursowac minibusy elektryczne mieszczace 6 osob, ktore beda wozic
turystow z Palmiarni na deptak. 100% komentujacych jest przeciw – takie
mamy zgodne spoleczenstwo. Odleglosc jaka mialyby pokonywac to jakies 300
metrow 😉 W komentarzach pojawiaja sie propozycje innych tras tych busow,
gdzie mozna by nimi pojechac na przyklad do kiosku na wprost domu lub do
sasiada mieszkajacego po drugiej stronie ulicy :)))) Chyba nic z tego nie
bedzie, ale kto na to w ogole wpadl?

Ania Iwaniuk

Dzisiejsze wiadomosci

Warszawiacy placa wiecej za ferie w gorach? Odpowiedz brzmi: tak. Powody
moga jednak zaskoczyc

W poniedzialek 13 lutego swoje ferie zimowe rozpoczeli uczniowie z
ostatnich czterech wojewodztw. Dla gorali to tradycyjnie najlepszy okres na
zarobek w przekroju calej zimy. Pod Tatry, w Beskidy, Bieszczady czy Sudety
przyjedzie bowiem “Warszawa” czyli statystycznie najbogatsi klienci ze
stolicy i jej okolic. Tu pojawia sie pytanie: czy w trakcie ferii dla
Mazowsza ceny w gorach ida w gore? Odpowiedz brzmi: tak. Wbrew obiegowej
opinii nie jest to jednak wcale motywowane blednym stereotypem, ze “gorale
nie lubia warszawiakow”, ale najprostszymi zasadami ekonomii. Ostatni z
tegorocznych turnusow ferii zimowych potrwa do niedzieli 26 lutego. W tym
czasie wolne od szkoly maja dzieci z wojewodztw: mazowieckiego, opolskiego,
dolnoslaskiego i zachodniopomorskiego. Wiekszosc mieszkancow tych regionow,
ktora planuje wyjechac na zimowy wypoczynek, juz od dawna ma zarezerwowane
noclegi czy oplacone lekcje w szkolach nauki jazdy na nartach.

Wedlug danych, jakie udostepnia portal Booking.com, w tygodniu od 13 do 19
lutego w Zakopanem i okolicy zajetych jest juz 96 proc. wszystkich obiektow
noclegowych dostepnych na tej stronie. Z kolei w drugim tygodniu
mazowieckich ferii (od 20 do 26 lutego) wynajetych na Booking.com jest 73
proc. obiektow. To oznacza, ze przez kolejne dwa tygodnie Podhale bedzie
wypelnione turystami. Czy to oznacza, ze wzrosna tez ceny, bo gorale beda
chcieli ekstra zarobic? Okazuje sie, ze na to pytanie nie ma jednoznacznej
odpowiedzi. Na pewno w najblizszych dwoch tygodniach nie zdrozeja karnety
na stoki. Tatry Super Ski (skupia na jednym karnecie wiekszosc
podhalanskich obiektow narciarskich) swoj cennik co roku publikuje przed
sezonem. W tym roku podzielono go na cztery okresy.

W grudniu, gdy stoki wystartowaly, obowiazywal cennik na “sezon niski”. To
zmienilo sie w pierwszy dzien swiat Bozego Narodzenia (25 grudnia), gdy
wprowadzono cennik na “sezon top”. Obowiazywal on do 9 stycznia i wowczas
karnety byly najdrozsze w calym roku. Po tym okresie zaczal obowiazywac
cennik na “sezon wysoki”. Dzis ceny sa wiec posrednie pomiedzy sezonem
“niskim” a “top”. To zmieni sie 9 marca. Od tego dnia do konca sezonu
narciarskiego karnety znow stanieja i wroci cennik na “sezon niski”. To
wszystko oznacza, ze w zaleznosci od tego, w jakim okresie zimy
przyjedziemy w gory, mozemy za te sama usluge zaplacic nawet kilkanascie
zlotych mniej lub wiecej. Przykladowo: cena za calodzienny karnet dla
jednej osoby waha sie w wyzej wymienionych okresach od 150 do 165 zl (osoba
dorosla) i od 140 do 155 zl w przypadku dzieci, studentow i emerytow.

Jest wiekszy popyt… jest wyzsza cena

Inaczej sprawa wyglada jednak w przypadku noclegow. Jesli ktos szukal
noclegu na Podhalu np. dwa tygodnie temu, ale pozniej zmienil zdanie i
zdecydowal sie na przyjazd dopiero teraz, to przy ponownym poszukiwaniu
kwatery mogl zauwazyc, ze ceny wzrosly. Zjawisko podnoszenia cen “na
Warszawe” nie jest jednak spowodowane niechecia gorali do mieszkancow
stolicy. Oczywiscie nie wszystkie obiekty noclegowe podniosly ceny. W tym
wypadku mowimy wiec o sytuacji, gdy dziala podstawowe prawo ekonomii – mowi
Karol Wagner, wiceprezes Tatrzanskiej Izby Gospodarczej. – Mieszkancy
Warszawy i okolic to lacznie kilka milionow ludzi. Statystycznie sa oni
jednymi z najbogatszych Polakow, bo zarabiaja najwiecej. Dzieki temu duza
czesc z nich moze sobie pozwolic na wyjazd w gory zima. Ludzie ci maja
dzieci w szkolach, wiec wyjezdzaja wlasnie, teraz gdy pociechy maja wolne
od lekcji. Te przyjazdy sie kumuluja i po prostu gosci w tym okresie jest
wiecej niz np. na przelomie stycznia i lutego. Dochodzi wiec do sytuacji,
ze dany pensjonat ma wiecej zainteresowanych wynajmem niz dostepnych
miejsc. Dlatego zdarza sie, ze ich wlasciciele podnosza ceny. Tak dziala to
jednak wszedzie i przypuszczam, ze podobne zjawisko mozna bylo zaobserwowac
w Karkonoszach w przypadku mieszkancow Poznania i okolic. Ci sa
statystycznie nawet bogatsi niz warszawiacy, ale na ferie wybieraja
czesciej Karpacz niz Zakopane. Tam jest im blizej. Jak dodaje wiceprezes
TIG, w tym roku na niekorzysc turystow z Mazowsza dziala jeszcze jeden
fakt. Pierwszy tydzien ich ferii zbiega sie bowiem w czasie z Walentynkami.
W ten dzien w gory od lat przyjezdza masa turystow chcacych w
romantycznych, zasniezonych gorach celebrowac Dzien Zakochanych. Oni takze
podbijaja popyt, a wiec i cene.

– Inna sprawa, ze ta podwyzka cen, ktora czesc osob teraz obserwuje, to tak
naprawde moze byc powrot do “normalnej” ceny, jaka obowiazywala wczesniej –
zauwaza Karol Wagner. – Tegoroczne ferie sa slabsze niz w latach przed
pandemia. Polacy z roznych wzgledow, takze finansowych, nie wrocili az tak
licznie do podrozowania, jak bysmy chcieli. Dlatego poprzednie tygodnie
ferii w gorach byly slabe. Wiele obiektow, by zarobic cokolwiek, obnizalo
ceny do absolutnego minimum. Pisal o tym takze Onet. Dlatego, teraz gdy
ruch sie zwiekszyl, sporo obiektow nie tyle podnosi ceny, ile wraca do
swojego zwyklego cennika – dodaje. Koronny argument na to, ze mieszkancy
Warszawy sa traktowani w gorach tak samo, jak ludzie z innych regionow
Polski ma pani Maria, wlascicielka pensjonatu w Koscielisku.

– Pan mysli, ze ja kazda rozmowe telefoniczna z gosciem zamiast od “dzien
dobry” rozpoczynam od “skad jestescie”? – mowi goralka i zaczyna sie smiac.
– Przeciez gdy ktos do mnie dzwoni i pyta o nocleg to ja nie mam pojecia
czy dana osoba pochodzi z Krakowa, Katowic, Gdanska czy Warszawy. No
Slazaka to moze jeszcze poznam po gwarze, ale rodakow z pozostalych czesci
Polski juz nie. “Warszawa” jesli placi wiecej to dlatego, ze jest ofiara
swojego wlasnego sukcesu. Ludzie z tego miasta masowo jezdza w gory, a wiec
sami sobie podbijaja ceny. Nikt jednak nie zabroni mieszkancom stolicy
przyjechac w innym terminie. Wowczas faktycznie mozna sie zalapac na tanszy
nocleg – dodaje i wyjasnia, ze absolutnie nie ma tez mowy, o tym by
warszawiak za nocleg placil dzis dwa razy wiecej niz osoba, ktora spedzala
w gorach ferie tydzien czy dwa wczesniej.

– Wczesniej wynajmowalam za 70 zl od osoby za dobe. Teraz biore 75 zl. To
sa podwyzki rzedu 5 zl. Czteroosobowa rodzina za tygodniowy pobyt zaplaci
wiec 140 zl wiecej. To nie jest jakas kolosalna roznica – podlicza pani
Maria.

Pod liscmi w parku lezala torba. Makabryczne odkrycie bylo dopiero
poczatkiem

Pracownicy paryskiego parku dokonali makabrycznego odkrycia. Pod stosem
lisci natrafili na plastikowa torbe, w ktorej znajdowaly sie ludzkie
szczatki – fragmenty ciala od klatki piersiowej do kolan. I byly
pocwiartowane. Dzien pozniej znalezli kolejne czesci zwlok.

Na makabryczne znalezisko natrafiono wsrod drzew w odleglej czesci parku. Z
informacji mediow wynika, ze rozczlonkowane czesci ciala wygladaly na
kobieca miednice. Policja wszczela juz dochodzenie. Na czas sledztwa park,
ktory jest popularnym miejscem rodzinnych wycieczek i dla osob
uprawiajacych jogging, zostal zamkniety.

We wtorek francuscy sledczy odnalezli w parku jeszcze wiecej ludzkich
szczatkow, w tym odcieta glowe. Wszystkie czesci ciala schowane byly w
plastikowych torbach i znajdowaly sie w roznych miejscach. Nie wiadomo
jeszcze, kim jest ofiara, ani tez, jak i kiedy zginela. To ma wykazac
dopiero sekcja zwlok. Niedawno w okolicy odnaleziono cialo zamordowanej
12-latki

Do makabrycznego odkrycia doszlo cztery miesiace po tym, gdy porwano i
zamordowano 12-letnia dziewczynke. Jej okaleczone cialo odnaleziono wowczas
w okolicy parku Buttes-Chaumont. Bylo schowane w duzej walizce, ktora
lezala na jednym z paryskich podworek w 19. dzielnicy Paryza. 12-latka o
imieniu Lola zostala porwana po szkole, wykorzystana seksualnie i
zamordowana. Wedlug wstepnych ustalen dziewczynka zmarla w wyniku
uduszenia. Wczesniej zas zostala wielokrotnie ugodzona nozem. Jak
informowaly wowczas francuskie media, na ciele ofiary znajdowaly sie napisy
i cyfry.

Zbrodnia wstrzasnela Paryzem. W sprawie oskarzono 24-letnia bezdomna
kobiete z Algerii (nieposiadajaca stalego miejsca zamieszkania ani
zatrudnienia). Dahbia B. przyznala, ze gwalcila i torturowala Lole, wskutek
czego 12-latka zmarla.

RPA bedzie cwiczyc z Rosja i Chinami. “Rzad dal sie wciagnac w propagande

U wybrzezy RPA w Kapsztadzie zacumowala w poniedzialek rosyjska fregata
wojenna Admiral Gorszkow. Ma wziac udzial w trojstronnych cwiczeniach z
udzialem marynarki wojennej RPA i Chin – napisala AFP.

Wladze RPA zapowiedzialy manewry w styczniu. 10-dniowe cwiczenia maja
“wzmocnic relacje” pomiedzy trzema krajami – podala AFP. Dodala, ze
Pretoria zajela neutralne stanowisko po rozpoczetej 24 lutego ubieglego
roku inwazji Rosji na Ukraine i odmowila potepienia Moskwy. Cwiczenia
wojskowe zostaly ostro skrytykowane przez opozycje. Kobus Marais z
opozycyjnego Sojuszu Demokratycznego obwinil rzad RPA o to, ze “dal sie
wciagnac w propagande Rosji” – przekazala AFP. Zdaniem jednego z czolowych
politykow partii opozycyjnej Republika Poludniowej Afryki moze byc
postrzegana jako wspolwinna zbrodni wojennych. – Ten okret poplynie na
Morze Czarne i wezmie udzial w inwazji na Ukraine – powiedzial AFP. Agencja
dodala, ze szef unijnej dyplomacji Josep Borrell powiedzial podczas
styczniowej wizyty w Pretorii, ze bliskie relacje RPA z Rosja, gdy prowadzi
ona wojne na Ukrainie sa “drazniace”.

“Przekret goni przekret”, “zadnej refleksji w obozie wladzy”. Politycy o
dotacjach z NCBR

Nie powinno sie przydarzyc cos takiego, ze ktos zaklada firme i po kilku
dniach dostaje 55 milionow. W PiS mysla tylko o tym, jak do konca kadencji
nakrasc najwiecej – mowil Krzysztof Gawkowski z Lewicy. Komentowal w ten
sposob ustalenia poslow Koalicji Obywatelskiej, ktorzy przeprowadzili
kontrole w Narodowym Centrum Badan i Rozwoju. – Na pewno wymaga to pelnego
wyjasnienia – stwierdzil Jan Maria Jackowski, senator niezalezny. Michal
Szczerba i Dariusz Jonski z Koalicji Obywatelskiej przeprowadzili kontrole
poselska w Narodowym Centrum Badan i Rozwoju. Ich uwage zwrocily dwie
firmy, ktore otrzymaly lacznie 178 milionow w konkursie “Szybka sciezka” –
to 23 procent wszystkich przyznanych srodkow w konkursie, a dotacje
otrzymaly 432 projekty.

55 milionow zlotych dostal 26-latek, ktory firme zalozyl juz po ogloszeniu
naboru do konkursu z kapitalem zakladowym wynoszacym 5 tysiecy zlotych.

123 miliony zlotych trafily do firmy z Bialegostoku, ktora – jak ustalili
poslowie – od czasu zalozenia w 2020 roku, co roku przynosila straty. –
Mamy do czynienia z tak zwanym kapitalem zakladowym ujemnym. Kapital jest
mniejszy niz deklarowane aktywa. Spolka nadaje sie do likwidacji, to jest
przeslanka do ogloszenia upadlosci – podkreslil posel Szczerba. Gawkowski:
przekret goni przekret

Ustalenia poslow komentowali we wtorek w Sejmie politycy. – PiS zazwyczaj
reaguje po czasie, kiedy publiczne pieniadze sa albo zmarnotrawione, albo
wyslane do swoich. Prawda jest taka, ze w takiej instytucji jak NCBR nie
powinno sie przydarzyc cos takiego, ze ktos zaklada firme i po kilku dniach
dostaje 55 milionow albo pieniadze dostaje ktos, kto ma firme, ktora
powinna byc zamknieta – podkreslil Krzysztof Gawkowski z Lewicy.

– Przekret goni przekret, a w PiS mysla tylko o tym, jak do konca kadencji
nakrasc najwiecej – stwierdzil.

Motyka: nie widac zadnej refleksji w obozie wladzy

Milosz Motyka z PSL zwracal uwage, ze niedawno zostal odwolany dyrektor
NCBR. – Ale odwolanie dyrektora nie moze byc dowodem na to, ze wladza
zauwaza patologie. Wladza, ktora miala walczyc z patologia, stala sie
patologia – ocenil. Dla PiS-u pompowanie publicznych pieniedzy dla
organizacji, ktore funkcjonuja dwa, czy trzy dni, sa tworzone tylko po to,
zeby dostac miliony, to jest norma. Nie widac zadnej refleksji w obozie
wladzy, by bylo krytyczne podejscie wobec takiego procederu. – dodal
ludowiec. Jan Maria Jackowski, senator niezalezny, podkreslil, ze “na pewno
wymaga to pelnego wyjasnienia”. – Przy wielosci roznych funduszow
podleglych roznym strukturom rzadowym, mnogosc tych roznych dotacji,
subwencji, projektow, finansowania powoduje, ze moze umknac sposob, w jaki
te srodki sa wydatkowane – czy zgodnie z zasada przejrzystosci, zgodnie z
procedurami, czy racjonalnie i adekwatnie, merytorycznie – powiedzial.

– W roku ostrej polaryzacji politycznej przed wyborami niewatpliwie opinia
publiczna bedzie dowiadywala sie wiecej o takich sytuacjach – przewidywal
senator. Sebastian Kaleta z Solidarnej Polski przyznal, ze “to sa bardzo
duze pieniadze” i “kazdorazowo tego typu przedsiewziecia powinny byc
wnikliwie i skrupulatnie badane”. – Mam nadzieje, ze mowimy tu o jakims
ciekawym wynalazku. Ale sledze media i jeszcze jakos o tym wynalazku nie
uslyszalem. Mysle, ze tym bardziej warto sie temu przyjrzec – dodal.

Autokar wypelniony pasazerami, a za kierownica wlasciciel firmy
transportowej bez prawa jazdy

To miala byc rutynowa kontrola – okazalo sie jednak, ze dla uczestnikow
wycieczki do Zakopanego szykuje sie dluzszy postoj. Policjanci zatrzymali w
sobote (11 lutego) w Zembrzycach na drodze krajowej nr 28 autokar, ktorego
kierowca nie powinien siadac za kierownica.

Policja: kierujacy wlasciciel mial odebrane uprawnienia

Jak podkreslili funkcjonariusze, autobus byl wypelniony pasazerami. Za
kierownica siedzial 59-letni mieszkaniec powiatu wadowickiego. Mezczyzna
nie posiadal uprawnien do kierowania, bo prawo jazdy zostalo mu juz
wczesniej odebrane.

– Policjanci nie musieli powiadamiac szefa firmy transportowej o tym
zdarzeniu, bo za kierownica siedzial on we wlasnej osobie – poinformowal w
komunikacie aspirant sztabowy Wojciech Copija, oficer prasowy policji w
Suchej Beskidzkiej. Pasazerowie zmierzajacego do Zakopanego autobusu byli
zmuszeni poczekac, az pojawi sie nowy kierowca, ale juz z uprawnieniami.
Jak informuje policja, 59-letni wlasciciel firmy odpowie teraz przed sadem
za przestepstwo. Moze mu grozic do dwoch lat wiezienia i od roku do 15 lat
zakazu prowadzenia pojazdow.

Lukasz Berezak, slynny wolontariusz WOSP okradziony. Policja zatrzymala
36-letniego mezczyzne

Policja zatrzymala mezczyzne podejrzewanego o kradziez przystawki
elektrycznej do wozka inwalidzkiego Lukasza Berezaka. Mimo choroby 19-latek
co roku kwestuje dla Wielkiej Orkiestry Swiatecznej Pomocy. Jak wskazywal w
mediach spolecznosciowych, dzieki skradzionej czesci “chociaz troche mogl
samodzielnie funkcjonowac”. Mieszkajacy w Szczecinie Lukasz Berezak to
jeden z najslynniejszych wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Swiatecznej
Pomocy. 19-latek, choc sam nie moze wstac z wozka inwalidzkiego, od lat
zbiera pieniadze podczas finalow WOSP. W poniedzialek rodzina Lukasza
poinformowala policje o tym, ze z jego wozka zniknela elektryczna
przystawka, bez ktorej nie mozna sie przemieszczac. “Zostalo ukradzione
cos, dzieki czemu chociaz troche moglem samodzielnie funkcjonowac” –
napisal w relacji na Instagramie Berezak. “Ukradli mi ja z klatki schodowej
w miejscu zamieszkania. Jestem bardzo przygnebiony, zwlaszcza, ze ten
sprzet kosztowal 9,5 tysiaca i kupiony byl w zeszlym roku. Bez niej nie
moge wyjsc z domu” – napisal na Facebooku, apelujac o pomoc w odnalezieniu
skradzionej czesci. Berezak dodal, ze po raz ostatni widzial przystawke w
sobote. “Wozek stoi, ale dopinki nie ma” – relacjonowal na Instagramie.

Anna Gembala z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie poinformowala TVN24
we wtorek po poludniu, ze funkcjonariusze zatrzymali mezczyzne
podejrzewanego o kradziez elementu wozka. Dodala, ze to 36-letni
mieszkaniec Szczecina. Gembala przekazala, ze mezczyzna byl poszukiwany do
odbycia kary za inne przestepstwo. Policjanci zabezpieczyli skradziona
przystawke elektryczna.

Wczesniej Iza Berezak, mama Lukasza, w rozmowie z dziennikarzami TVN24
informowala, ze wozek z dopinka stal na klatce schodowej i nikomu nie
przeszkadzal. Zostal skradziony w sobotnia noc lub w niedziele do godziny
15. – Ktos ukradl dostawke, ale bez akumulatora. Bez niego jest
bezuzyteczna. Dopinka zostala kupiona w zeszlym roku z dofinansowania z
PFRON, drugi raz takiego dofinansowania Lukasz nie dostanie – powiedziala.

– Bez tego urzadzenia Lukasz jest uziemiony w domu – zaznaczyla. I dodala:
– Mam nadzieje, ze kogos ruszy sumienie i po prostu to odda. Bez tego moj
syn nie funkcjonuje. Lukasz Berezak od najmlodszych lat kwestuje dla
Wielkiej Orkiestry Swiatecznej Pomocy. W ostatnich latach ze wzgledu na
stan zdrowia rezygnowal ze zbierania pieniedzy na ulicach, zamiast tego
prowadzac zbiorke online. Pomaganie jest dla niego bardzo wazne, bo sam
zmaga sie z wieloma schorzeniami, miedzy innymi z choroba
Lesniowskiego-Crohna i z wrodzonym niedoborem odpornosci.

Hiszpanscy badacze w euforii. Przypadkowe odkrycie z XIV wieku

Sensacja archeologiczna w Hiszpanii. Na poludniu kraju w malowniczym
miescie Utrera, niedaleko Sewilli, dokonano niebywalego odkrycia. Nagranie
z tego zdarzenia udostepnila agencja Associated Press. W starych murach
dawnego kosciola odnaleziono pozostalosci po XIV-wiecznej synagodze. Jedyna
wskazowka o zydowskiej swiatyni pochodzila z 1604 roku. W XV wieku
wymazywano w Hiszpanii wszelkie slady po zydowskiej przeszlosci. Dzialo sie
tak za sprawa katolickich monarchow krolowej Izabeli I Kastylijskiej i
krola Ferdynanda II Aragonskiego, ktorzy wydali dekret o tym, ze
200-tysieczna populacja Zydow w Hiszpanii musi przejsc na chrzescijanstwo
lub zostac wypedzona. W ostatnich latach Hiszpania probowala naprawic to,
co rzad okreslil jako “historyczny blad”. W swietle coraz wiekszego
zainteresowania turystow zydowska historia kraju i niewielu zachowanych
zabytkow, hiszpanscy badacze staraja sie odnalezc kolejne czesci uzywanej
tu niegdys ambony i lazni. – Od tej pory wiemy, gdzie jestesmy i znamy
ciekawa historie tego budynku. Zamierzamy kontynuowac projekt
archeologiczny, bedziemy dzialac w sali modlitewnej oraz na zewnatrz.
Chcemy odkryc czesc, ktora ma rowniez duza wartosc – zapewnil na lamach AP
José María Villalobos, burmistrz Utrery. W Hiszpanii przetrwala tylko
malenka garstka sredniowiecznych synagog, m.in. w Toledo i Kordobie,
dlatego badacze o odkryciu mowia jako o “historycznym momencie, tak waznym
spolecznie”.

“Jestem zszokowany”. Doradca Dudy uderza w Czarnka

Marcina Mastalarka zapytano w programie “Gosc Wydarzen” o wypowiedz
Przemyslawa Czarnka dotyczaca skierowania ustawy o Sadzie Najwyzszym do
Trybunalu Konstytucyjnego. Politycy PiS w ostatnich tygodniach
przekonywali, ze przyjecie ustawy umozliwi wyplate srodkow z Krajowego
Planu Odbudowy.

– (Czarnek – red.) powiedzial w polowie grudnia, ze cala ta ustawa jest
niekonstytucyjna, wymogi Unii sa absurdalne, ale Zjednoczona Prawica
zamierza te wymogi spelnic, aby Polacy nie byli pokrzywdzeni. Moze trzeba
bylo zamknac oczy i podpisac? – pytal doradce Andrzeja Dudy dziennikarz
Polsat News Bogdan Rymanowski.

Mastalerek odparl, ze slowa Czarnka sa dla niego “szokiem”. – Jezeli ktos
mowi, ze polska Konstytucja, polskie prawo jest wazniejsze niz prawo
europejskie, to jak te slowa ministra Czarnka mozna w ogole czytac – mowil
prezydencki doradca. Marcin Mastalerek odniosl sie takze do glosnej ustawy,
znanej jako “lex Czarnek”. W jego ocenie zawarte w niej zalozenia sa
lewicowe. Przyznam, ze nie jestem fanem, jako wyborca PiS, ministra
Czarnka, poniewaz on stara sie wprowadzac rozwiazania lewicowe w Polsce.
Np. to cale “lex Czarnek”, dotyczace oswiaty. To sa rozwiazania, z ktorymi
prawica na calym swiecie, w Ameryce, a takze w Europie, walczy – wskazal.

Dodal jednoczesnie, ze “bardzo dobrze, ze pan prezydent zawetowal te
ustawe”. – Kiedy PiS szlo po wladze w 2015 roku, to bylo z rodzicami. Np. w
sprawie szesciolatkow – zaznaczyl Mastalerek.

– Prezydent jest prawdziwym prezydentem, a minister Czarnek niestety
proponuje rozwiazania lewicowe. Nie wiem dlaczego jest przy tym
oklaskiwany, a juz w ogole tym cytatem, o ktorym pan powiedzial, jestem
zszokowany – mowil doradca Dudy w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

Biden pomoze PiS w kampanii? Opozycja spiera sie z rzadem o wpis
europoslanki

Czesc politykow PiS ma nadzieje, ze wizyta prezydenta USA Joe Bidena w
Polsce przykryje zle wrazenie spowodowane sporem rzadu z prezydentem
Andrzejem Duda w sprawie ustawy sadowej i KPO. Niektorzy przekonuja, ze
przyjazd amerykanskiej glowy panstwa to polityczne wsparcie dla formacji
Jaroslawa Kaczynskiego. Opozycja jest przeciwna takiemu stawianiu sprawy. –
Prezydent Biden na pewno nie zaangazuje sie w kampanie wyborcza PiS –
odpowiadaja nasi rozmowcy z sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. “Wizyta
prezydenta Bidena bedzie wielowymiarowa nobilitacja dla Polski. Jest
potwierdzeniem wyjatkowego sojuszu i wyrazem szacunku dla postawy Polakow w
kwestii Ukrainy. To rowniez wazne polityczne poparcie dla rzadu
Zjednoczonej Prawicy” – stwierdzila na Twitterze byla rzeczniczka PiS,
obecnie europoslanka tej partii, Beata Mazurek.

Wpis ten zaskoczyl uzytkownikow. “Nie slyszalem nigdzie, zeby Prezydent USA
udzielil oficjalnego poparcia PiS” – odpowiedzial posel Pawel Szramka. “W
jakim oni swiecie zyja? Poparcie rzadu? Oderwali sie juz od rzeczywistosci”
– napisal inny z internautow.

Ze stwierdzeniem Beaty Mazurek nie zgadzaja sie tez nasi rozmowcy z
sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. – Te slowa sa naduzyciem. Kryje sie
za nimi sugestia, ze gdyby Polska rzadzila Koalicja Obywatelska albo
Lewica, to prezydent USA nie przyjechalby do naszego kraju. Ta wizyta
wynika przede wszystkim z tego, jaka role nasz kraj odgrywa dzis w sytuacji
wojny w Ukrainie – mowi Wirtualnej Polsce wiceprzewodniczacy komisji spraw
zagranicznych Maciej Konieczny z partii Razem. Jak podkresla nasz
rozmowca, “przyjazd Joe Bidena to efekt wazniejszej roli, jaka odgrywa
Polska na arenie miedzynarodowej i jest wynikiem naszego bezprecedensowego
wsparcia dla Ukrainy”. – Jestesmy dzis adwokatem Ukrainy na Zachodzie. Nie
da sie odmowic w tym przypadku zaslug rzadowi PiS i prezydentowi Dudzie,
ale stanowisko wobec Ukrainy i Rosji laczy dzis wszystkich najwazniejszych
politykow w Polsce – przekonuje posel klubu parlamentarnego Lewicy. Pawel
Zalewski, posel Polski 2050 i kolejny rozmowca z komisji spraw
zagranicznych, wyraza nadzieje, ze “kiedys w Polsce dojrzejemy na tyle, aby
nie podpierac sie obcymi przywodcami w wewnetrznej walce politycznej”. –
Nie chcialbym, zeby polski rzad podpieral sie Stanami Zjednoczonymi. USA
realizuja swoje interesy narodowe, a prezydent Biden nie przyjezdza do
Polski dlatego, zeby zaangazowac sie w kampanie wyborcza PiS – podkresla
polityk.

Byl poszukiwany. Wpadl zglaszajac wybuch, ktory mu sie przysnil

Mieszkaniec powiatu bytowskiego (wojewodztwo pomorskie) postawil w nocy na
nogi sluzby informujac o wybuchu butli gazowej. Gdy strazacy i policjanci
dotarli na miejsce, stwierdzili, ze zadnego wybuchu nie bylo. Mezczyzna
twierdzil, ze sytuacja mu sie przysnila. Jak sie okazalo, byl on
poszukiwany przez policje. Do zdarzenia doszlo w Myslimierzu w gminie
Trzebielino. Po godz. 3 w nocy z niedzieli na poniedzialek miejscowe sluzby
zostaly postawione na nogi. Mieszkaniec Myslimierza poinformowal je o
wybuchu butli gazowej w swoim domu.

Falszywy alarm na Kaszubach

Na miejsce udali sie policjanci oraz kilka zastepow strazy pozarnej. Gdy
mundurowi dotarli na miejsce, okazalo sie, ze na miejscu nic sie nie stalo.

Po chwili na miejscu pojawil sie mezczyzna, ktory wzywal pomoc.
Skontaktowali sie z nim mundurowi. Mezczyzna tlumaczyl im, ze przez kilka
dni mial wysoka goraczke, ktora – jak twierdzil – spowodowala, iz cala
sytuacja mu sie najprawdopodobniej przysnila. Po przebudzeniu wybiegl z
posesji i zadzwonil po pomoc. Pomimo, ze butla z gazem w rzeczywistosci nie
wybuchla, sluzby mialy co robic na miejscu. Okazalo sie, ze mezczyzna,
ktory wezwal pomoc, byl poszukiwany przez policje. Jak informuje bytowska
policja, mial on odbyc kare 7 miesiecy pozbawienia wolnosci, jednak nie
stawial sie, by ja odbyc. Mezczyzna zostal zatrzymany. Przewieziono go do
policyjnej celi. Policjanci wylegitymowali 34-latka i okazalo sie, ze jest
on poszukiwany do odbycia kary 7 miesiecy pozbawienia wolnosci. Zostal
zatrzymany i przewieziony do policyjnej celi i niedlugo trafi do zakladu
karnego.

SPORT

Narodowy Stadion Rugby w Gdyni skonczyl 13 lat

W pierwszym rozegranym meczu na nowym stadionie zmierzyly sie Arka Gdynia i
reprezentacja Polski. Spotkanie rozpoczal prezydent Gdyni Wojciech Szczurek
wrzutem pilki z autu, po czym na placu boju w towarzyskim spotkaniu
zmierzyli sie czolowi zawodnicy rugby z naszego kraju.

Obiekt posiada 3000 miejsc siedzacych, z ktorych kibice mieli okazje
ogladac nie tylko mecze gdynskich rugbystow, ale rowniez swego czasu mecze
futbolu amerykanskiego, mecze pilkarskie Arki czy Baltyku Gdynia oraz
ostatnio mecze reprezentacji Polski w rugby.

Stadion zarowno przez sportowcow jak i kibicow nazywany byl “plastik
arena”, a to za sprawa sztucznej murawy, ktora dzieki systemowi
podgrzewania jest gotowa do uzytku niemal w kazdych warunkach
atmosferycznych.

Ostatnio na narodowym stadionie rugby swoje mecze rozgrywala kadra Polski w
Rugby, ktora ulegla reprezentacji Portugalii 3 do 65 w ramach rozgrywek
Rugby Europe Championship.

Polscy rugbysci na murawe stadionu w Gdyni wybiegna rowniez w sobote, wtedy
o 21.15 zmierza sie z reprezentacja Belgii.

W Paryzu robi sie goraco. Pilkarze PSG wezwani przez kibicow

Pilkarze Paris Saint-Germain podpadli swoim kibicom. Po porazce z Bayernem
Monachium (0:1) w Lidze Mistrzow nawet najwieksze gwiazdy musialy podejsc
pod sektor zajmowany przez ultrasow. Bayern Monachium wykonal pierwszy krok
w kierunku awansu do cwiercfinalu Ligi Mistrzow. We wtorek mistrz Niemiec
pokonal na wyjezdzie Paris Saint-Germain 1:0 po golu Kingsleya Comana.
Francuski gigant znowu moze szybko pozegnac sie z prestizowymi rozgrywkami.

Nie chodzi nawet o wynik, a o styl, jaki zaprezentowali paryzanie. Bayern
bardzo dlugo dominowal na boisku, a rywal nie potrafil zagrozic bramce.
Dopiero w ostatnim kwadransie PSG sie przebudzilo, gdy na boisko wszedl
Kylian Mbappe. Francuz nawet strzelil dwa gole, ale zostaly one nieuznane.

Postawa zawodnikow nie spodobala sie kibicom. Jak informuje “Daily Mail”,
po spotkaniu pilkarze zostali wezwani pod sektor zajmowany przez paryskich
kibicow. Tam gwiazdy PSG musialy przepraszac za slaba postawe. Nawet Lionel
Messi i Neymar nie zostali oszczedzeni. Na zdjeciach widac, jak stoja
pokornie przed kibicami.

Pilkarze zawiedli, ale na brak wsparcia ze strony fanow PSG nie mogli
narzekac. Przed rozpoczeciem meczu zaprezentowali efektowna oprawe. Potem
bez przerwy dopingowali swoj zespol. 8 marca pojada na rewanz do Monachium,
gdzie rozstrzygna sie losy awansu.

Stalo sie. Po tej informacji FIS nie bedzie mial wyjscia

Nie tylko czolowi polscy skoczkowie odpuszcza najblizsze zawody Pucharu
Swiata w Rasnovie. W Rumunii zabraknie wielu gwiazd tej dyscypliny.
Organizatorzy podali liste startowa i… Juz wiadomo, ze kwalifikacje beda
zbedne. Podczas wtorkowej konferencji prasowej organizatorzy zawodow
Pucharu Swiata w Rasnovie oglosili wstepna liste startowa. Znalazlo sie na
niej 43 skoczkin i zaledwie 48 skoczkow.

To zas oznacza, ze zamiast piatkowych kwalifikacji odbedzie sie prolog.

Jako pierwszy rezygnacje z udzialu w zawodach w Rasnovie oglosil Halvor
Egner Granerud, lider Pucharu Swiata. Tuz po nim Thomas Thurnbichler,
trener reprezentacji Polski, przekazal, ze czolowi zawodnicy naszej kadry
rowniez nie udadza sie do Rumunii. Zabraknie m.in. wicelidera PS Dawida
Kubackiego, Piotra Zyly czy Kamila Stocha, ktorzy beda przygotowywac sie do
mistrzostw swiata w Planicy (22 lutego – 4 marca 2023 r.).

Polske reprezentowac bedzie w Rumunii czterech skoczkow: Jan Habdas, Kacper
Juroszek, Maciej Kot i Tomasz Pilch. Zabraknie za to naszych skoczkin.
Takze inne reprezentacje traktuja ulgowo najblizsze zawody PS. Wyjatkiem sa
Niemcy, ktorzy desygnowali najsilniejsza kadre, m.in. z Andreasem
Wellingerem, Karlem Geigerem i Markusem Eisenbichlerem.

Piatkowy prolog rozpocznie sie o godz. 16.45, zas sobotni konkurs
indywidualny mezczyzn o godz. 16.20. W niedziele odbedzie sie rywalizacja
duetow mezczyzn (godz. 16.10).

DETEKTYW

Bracia

Katarzyna STRZELECKA

W dzien napadu, 1 marca 2006 roku, obaj wstali przed godzina 6. Po szybkiej
kawie i skromnym sniadaniu wsiedli do samochodu. Kilka kilometrow przed
Tarnobrzegiem Piotr zatrzymal sie na lesnym parkingu. Z kieszeni wyciagnal
dwie biale tabletki. Jedna podal bratu.

– Co to jest? – zapytal niepew- nie Pawel. – Bierz i nie gadaj! Bedziesz
odwazniejszy. Nic sie

nie boj – uspokoil go brat

i dla przykladu pierwszy lyknal pigulke. Napad na bank mial byc trampolina
do lepszego zycia dla 25-letniego Piotra W. i jego o 2 lata mlod- szego
brata, Pawla. Obaj od lat dosc mieli harowki w gospo- darstwie rodzicow i
ciaglych awantur pijacego na umor ojca. Zawsze roznili sie od kolegow,
ktorzy wiazali swoja przyszlosc ze wsia i praca na roli. Im marzylo sie
inne zycie.

Najlepiej, aby wygladalo jak na amerykanskich filmach o gan- gsterach w
szybkich samocho- dach, goniacych ich nieudol- nych policjantach i pieknych
kobietach. Tymczasem ich domowa rzeczywistosc byla szara i wypelniona od
rana do zmierzchu ciezka praca. Od dziecinstwa musieli tez zno- sic
awantury pijanego ojca, ktory po alkoholu chwytal za pas i lal synow ile
mial sil

w spracowanych dloniach. Czesto tez dostawalo sie zonie, ktora stawala w
obronie dzieci. Kobieta uciekala w nocy z syna- mi w pola albo do sasiadow.

hlopcy dorastali w domu pelnym prze- mocy i chyba dlatego

starszy brat szybko przejal opieke rodzicielska nad mlod- szym. A ze sam
byl milosnikiem broni, zarazil tym nasladuja- cego go we wszystkim Pawla.
Niestety, nie wpoil mu checi do nauki. Obaj zakonczyli edukacje na szkole
podstawowej.

Piotr swoja pierwsza bron kupil w czasie jednej z wiej- skich potancowek,
kiedy mial niespelna 20 lat. Juz wczesniej dogadal sie ze znajomym, ze ten
sprzeda mu za 300 zl pistolet gazowy. Po tej transakcji jego ulubionym
zajeciem bylo ogla- danie i czyszczenie tego pisto-
letu.Kiedys,bedacwpobliskim Tarnobrzegu,chlopakzauwazyl, ze do poludnia w
osiedlowym urzedzie pocztowym jest tylko jedna kasjerka. Postanowil to
wykorzystac.

Napadnapocztezaplanowal wedlug wzoru z sensacyjnego filmu. W domu, z deski,
tektu- ry oraz kilku drucikow i starego budzika, zmontowal pakunek, ktory
sprawial wrazenie tyka- jacej bomby. Nastepnego dnia rano przyjechal do
Tarnobrzega. W reklamowce ukryl zbudowa- na przez siebie atrape bomby.
Pakunek zostawil na koryta- rzu w sadzie, po czym szybko opuscil budynek. Z
najblizszej budki telefonicznej zadzwonil na policje.

– W budynku sadu jest bom- ba! – poinformowal oficera dyzurnego.

Po wyjsciu z budki telefo- nicznej wrocil w poblize sadu. Z bezpiecznej
odleglosci obser- wowal zamieszanie, jakie wywo- lal swoim telefonem. Wokol
sadu zaroilo sie od policjantow, ktorzy ewakuowali przestraszo- nych
pracownikow oraz peten- tow. Wkrotce do opustoszalego budynku wszedl
funkcjonariusz z psem szkolonym do wykrywa- nia ladunkow wybuchowych.
“Teraz mam zapewniony spokoj. Moge brac sie za swoja robote” – z
zadowoleniem zatarl rece.

Spokojnym krokiem poszedl w kierunku niewielkiej poczty na jednym z
tarnobrzeskich osiedli. Kiedy dotarl na miejsce, zajrzal przez okno, aby
sprawdzic, co sie

dzieje w srodku. Mial szczescie, gdyz w pocztowym pomieszcze- niu nie bylo
zadnego klienta. Szybkim ruchem naciagnal na czolo czapke bejsbolowke oraz
podniosl na twarz chustke, ktora mial zawiazana wokol szyi. Tak zamaskowany
wbiegl do urzedu pocztowego. Zza paska wycia- gnal pistolet gazowy.

– To jest napad! Dawaj pie- niadze! – krzyczal, przeskakujac za lade
oddzielajaca interesan- tow od pracownikow poczty.

Przerazona kasjerka zbla- dla i wygladala jakby miala zemdlec. Piotr
odsunal ja od biurka. Z metalowej kasetki wyciagnal gruby plik banknotow.
Zadowolony wsunal pieniadze do kieszeni i blyskawicznie wybiegl z budynku.
Na ulicy sciagnal z twarzy chuste, zdjal czapke i ukryl ja pod bluza.
Szybkim krokiem oddalil sie od celu swo- jego napadu. Dopiero w domu
przeliczyl zrabowane pieniadze. Bylo ich ponad 18 tys. zl.

Za skradzione z poczty pie- niadze kupil sobie samo- chod, a reszte wydal na

amfetamine i rozne rozrywki. Dwa miesiace pozniej dokonal podobnego napadu
na urzad pocztowy w Sandomierzu. Tym razem zrabowal 3 tys. zl.

Do kolejnego przestepstwa Piotr wciagnal mlodszego bra- ta. Pomysl na
zdobycie latwych pieniedzy podsunely mu donie- sienia prasowe o kradziezach
metalu z trakcji kolejowych.

– To proste jak metr sznurka. Tu wszedzie sa tory i slupy kole- jowe.
Zakradniemy sie noca, ode- tniemy ciezarki z trakcji, a potem sprzedamy je
w skupie zlomu – przekonywal mlodszego brata.

Pawel, ktory wpatrzony byl w Piotra jak w swiety obrazek, dlugo nie dal sie
namawiac.

Do kradziezy ciezarkow bra- cia przygotowali sie solidnie. Na poczatku
grudnia 2004 roku obeszli okoliczne tory i spraw- dzili, co bedzie im
potrzebne. Ustalili, ze zakradna sie w nocy.

nieuDany napaD na banK

Zabiora z gospodarstwa rodzi- cow ciagnik z przyczepa, na ktory zaladuja
ciezarki.

Na slupy trakcyjne wspinal sie Piotr. Tam pila do metalu odcinal po kolei
30 zawieszo- nych ciezarkow. Metalowe klo- ce spadaly na ziemie niczym
dojrzale owoce. Po odcieciu wszystkich Piotr schodzil ze slupa i wraz z
bratem ladowal lup na przyczepe.

W ciagu jednej nocy zdazy- li w ten sposob odciac ciezarki z 8 slupow
trakcji kolejowej. Zdobycz ukryli w rowie melio-
racyjnym,przebiegajacymprzez sad rodzicow. Dluzej zeszlo im na szukaniu
odbiorcy tego wazacego kilka ton ladunku. W koncu znalezli mezczyzne, ktory
kupil od nich zlom za… 3tys.zl.Kolejoszacowalastraty na ponad 22 tys. zl.

Pieniadze za zlom bracia postanowili ukryc w sloiku zakopanym w ziemi. Bali
sie, ze ojciec, ktory slyszal we wsi o kradziezy, domysli sie, skad maja
gotowke.

Jakis czas pozniej Piotr poznal na bazarze mezczyzne, ktory sprzedal mu
radziecki karabin Mosin z tlumikiem oraz amu- nicja. Za to militarne
cacuszko chlopak zaplacil 1 tys. zl. W oba- wie przed rodzicami Piotr zako-
pal karabin w schowku za stodo- la. Co jakis czas wyciagal bron, aby ja
przeczyscic i nasmarowac wazelina. Postanowil tez skrocic jej lufe.
Wprawial sie w strzela- niu do drzew.

Kilka miesiecy pozniej, w jednej z gazet Piotr przeczytal reklame skle-

pu z militariami, ktory zache- cal do kupna broni gazowej. Mlody pasjonat
postanowil nabyc kolejny pistolet. I tak rosla jego kolekcja. W trakcie
wloczegi po okolicznych lasach mezczyzna znalazl pocisk pochodzacy z czasow
drugiej wojny swiatowej. Wraz z bratem przyniosl niewybuch do domu.
Rozmontowal go i wyciagnal z niego trotyl, ktory potem wykorzystal przy
budowie domowych bomb. Skonstruowal ich ponad dwadziescia. Jedna zdetonowal
w lesie – lej powsta- ly od wybuchu mial ponad pol- tora metra.

W 2006 roku Piotr wyjechal z Polski do pracy w Hiszpanii. Wytrzymal tam
jednak zaledwie 2 miesiace i wrocil do rodzinnej wsi. Przywiozl ze soba
zarobio- ne 1 tys. euro, ktore dolozyl do kupna czerwonego Peugeota 206.

Wkrotce obu braciom zaczal doskwierac brak pieniedzy. Na pomysl napadu na
bank w Tarnobrzegu wpadl jak zwykle Piotr. Kilka lat wczesniej, w cza- sie
nauki w szkole rolniczej, poznal dosc dobrze to miasto. Zamiast siedziec w
szkolnych lawach wolal spacerowac po uli- cach. Teraz przypomnial sobie, ze
juz wowczas spodobal mu sie jeden z bankow. Byl z dala od centrum. Mial
dogodny dojazd i duzy parking.

– Moglibysmy napasc na bank

– zakomunikowal ktoregos dnia mlodszemu bratu. Ten az zanie- mowil z
wrazenia.

– Jak to napasc? – zdolal w koncu wykrztusic.

– Tak jak na filmach. Wszystko sobie zaplanujemy. Mamy auto, bron.
Wpadniemy w kominiarkach do ban- ku, postrzelamy na postrach. Spokojnie
zgarniemy kase i znikniemy – planowal Piotr.

Pawel nie wygladal na prze- konanego, ale nie chcial tez ostro postawic sie
starszemu bratu.

Od tej rozmowy bracia rozpoczeli przygotowania do napadu. Kilka razy
wybrali sie do Tarnobrzegu na zwiady. Ustalili, na ktorych skrzyzowa- niach
jest monitoring i gdzie moga ich zarejestrowac poli- cyjne kamery. W ten
sposob przygotowali trase dojazdu i ucieczki. Nastepnie Piotr wyslal Pawla
na zwiady do banku. Kazal bratu zapamietac, ilu jest pracownikow ochrony, a
takze pomieszczen, kas oraz jak sa usytuowane.

– Sprawdz, gdzie stoja ochro- niarze, ilu ich jest i jaka maja bron –
wyliczal.

Pawel bardzo skrupulat- nie wykonal polecenia starszego brata. Malo

brakowalo, a jego zachowanie popsuloby im szyki. Nagle do krecacego sie po
sali operacyjnej Pawla podszedl ochroniarz.

– Dlaczego przeszedl pan za okienka kasowe? Tu nie wolno wchodzic. Jesli
nic pan nie zala- twia w banku, to prosze opuscic sale – zazadal barczysty
mezczy- zna w bankowym uniformie.

Przestraszony Pawel szybko wyszedl. Jeszcze w samochodzie czul, ze caly sie
trzesie.

– Czy my musimy napadac na bank? – pytal w drodze do domu.

– Nie pekaj. Bedzie dobrze – uspokajal go brat.

Piotr, ktory lubil miec wszyst- ko dokladnie zaplanowane, zbu- dowal w
swoim pokoju prowi- zoryczna sale bankowa z kasa- mi. Pod nieobecnosc
rodzicow w domu bracia cwiczyli napad na bank. Chodzilo im przede wszyst-
kim o sprawdzenie czasu oraz ustalenie zwrotow, jakimi beda sie poslugiwali
w czasie napadu.

– Ty wezmiesz karabin, ja pistolet. Auto parkujemy przy wejsciu i
zostawiamy wlaczony silnik. Spokojnie wchodzimy do banku. Ja krzycze: “To
jest napad! Klasc sie na ziemie!”. Ty strzelasz z karabinu na postrach w
sufit. Zeby ci nie przyszlo do glowy kie- rowac lufe w strone kasjerek, czy
klientow. Nikomu nic nie moze sie stac. Zgarniamy pieniadze z kas i
uciekamy. Wszystko trwa gora dwie minuty. Wybiegamy z banku. Wsiadamy do
wozu. Znikamy na drodze wyjazdowej z Tarnobrzegu. A potem przeska- kujemy
granice i jestesmy w cie- plych krajach – zaplanowal Piotr.

Kilka dni przed napadem bracia wybrali sie na bazar w miasteczku, w ktorym
rzad- ko bywali. Nie chcieli spotkac

na zakupach kogos znajomego. Kupili czarne kominiarki, reka- wiczki oraz
spodnie i koszule w stylu militarnym.

– Bedziemy wygladac jak z Legii Cudzoziemskiej. Nikt nas nie rozpozna –
cieszyl sie jak dziecko Piotr, ktory nie ukry- wal swoich militarnych
ciagot.

Po tych zakupach przygoto- wali pieniadze, paszporty i inne dokumenty
niezbedne przy wyjezdzie z Polski. Wszystko zapakowali do sloikow, ktore
zakopali w skrytce w lesie. Do napadu przygotowali rowniez samochod, w
ktorym okleili ciemna folia szyby, tak, aby z zewnatrz nic nie bylo widac.
Nie zapomnieli tez o oslonie na tablice rejestracyjne wozu.

– Lepiej zebysmy nie wraca- li do domu. Musimy zniknac. Jeszcze starzy cos
wywesza. Ojciec z radoscia wezwalby gli- ny – ostrzegal starszy z braci.

W dzien zaplanowane- go rabunku, 1 marca

2006 roku, obaj wstali

przed godzina 6. Po zybkiej kawie i skromnym sniadaniu wsiedli do samo-
chodu. Kilka kilometrow przed Tarnobrzegiem Piotr zatrzymal sie na lesnym
parkingu. Z kie- szeni wyciagnal dwie biale tabletki. Jedna podal bratu.

– Co to jest? – zapytal nie- pewnie Pawel.

– Bierz i nie gadaj! Bedziesz odwazniejszy. Nic sie nie boj – uspokoil go
brat i dla przykladu pierwszy lyknal pigulke.

Popil woda z plastiko- wej butelki, po czym podal ja Pawlowi. Ten bez
przekonania podniosl tabletke do ust.

– No szybciej, bo nie mamy czasu! – ponaglil go brat.

Pol godziny pozniej wjechali na przedmiescia Tarnobrzegu. Zgodnie z
ustalonym planem omineli monitorowane uli- ce i bez przeszkod dojechali w
poblize banku. Tam wciagneli na twarze kominiarki. Wysiedli z samochodu,
ale auto zostawili

na parkingu nieopodal wejscia, z wlaczonym silnikiem.

Niezatrzymywani przez ochroniarzy wbiegli do sali ope- racyjnej w banku.
Piotr glosno krzyknal:

– To jest napad!

W tym samym czasie Pawel strzelil z karabinu w sufit. Przerazone kasjerki
oraz kilku klientow rzucilo sie na podlo- ge. Piotr przeskoczyl barierke
oddzielajaca kasy od klientow.

– Dawac pieniadze! – zaza- dal od kasjerek.

Jego krzyk zagluszyl dzwiek alarmu. Piotr znieruchomial. Zaskoczony
spojrzal na brata. Zobaczyl, ze Pawel juz zerwal sie do ucieczki. Wobec
tego sam tez zgrabnie przyskoczyl barierke i wrocil do pierwszej czesci
sali. Prawie rownoczesnie dobiegli do drzwi wejsciowych. Tu czekala ich
kolejna przykra niespodzianka. Wejscie bylo zablokowane.

– Do okna! – zadecydowal Piotr.

Pawel bez wahania wykonal rozkaz brata. Przy oknie wybil szybe kolba
karabinu. Tysiace szklanych odlamkow rozpryslo sie po sali. Bracia
wyskoczyli na zewnatrz i pedem dopadli do samochodu. Nagle dobiegl ich glos:

– Stac, policja!

Piotr odwrocil sie do krzy- czacego funkcjonariusza. Zobaczyl, ze policjant
wyciagal bron z kabury.

– Rzuc bron, bo do ciebie strzele! – ostrzegl zdesperowany.

Policjant z wyraznym ocia- ganiem wykonal polece- nie. Piotr wskoczyl do

samochodu po stronie kierow- cy i odjechal, nie patrzac na funkcjonariusza.

– Niech to szlag! Ten gliniarz mnie widzial. Ty wiesz, kto to byl? Na pewno
mnie rozpoznal – rozpaczal.

– Co tak panikujesz? Skad mam wiedziec? Nie widzialem go. – Pawel byl mocno
wystraszony

nieuDany napaD na banK

przebiegiem napadu oraz zacho- waniem starszego brata.

– To byl Wojtek z naszej wsi, ten, co poszedl do policji zamiast do wojska.
Juz po nas. Widzial mnie dokladnie. Uciekamy z kra- ju – mimo zdenerwowania
Piotr dosc sprawnie prowadzil samochod.

Udalo im sie ominac poli- cyjne blokady. Nie wysledzil ich tez krazacy nad
Tarnobrzegiem i okolicami policyjny smi- glowiec. Po krotkiej naradzie
postanowili jechac bocznymi drogami w kierunku granicy.

Ich ucieczka trwala niecale 2 dni. Wreszcie uzbrojeni po zeby
antyterrorysci dopadli ich pod- czas postoju w lesie.

– Wychodzic z auta! Jestescie otoczeni. Bedziemy strzelac! – krzyczal przez
megafon jeden z policjantow.

Bracia w tym czasie odpo- czywali na rozlozonych w aucie fotelach.
Rownoczesnie podnie- sli glowy i z niepokojem patrzyli przez przyciemnione
szyby.

– Sa wszedzie. Co robimy? – tym razem pierwszy odezwal sie Pawel.

– Mamy troche amunicji i nasze bomby. Mozemy sie bronic – zaproponowal bez
przekonania Piotr, a potem szybko dodal: – Chyba jednak sie poddamy.

– OK. Ja mam dosyc tej ucieczki. Glodny jestem. Od dwoch dni wsuwamy surowe
mie- so. Jak zaczniemy strzelac, to oni pewnie tez i jeszcze nas zabija –
Pawel nie mial watpliwosci, co do zamiarow antyterrorystow.

Piotr uchylil drzwi po swojej stronie.

– Nie strzelac. Poddajemy sie!

– krzyknal w strone policjantow.

– Wychodzic z auta z reka- mi do gory i klasc sie twarza do ziemi, rece na
plecach – zadali funkcjonariusze.

Kilka chwil pozniej obaj bra- cia byli juz zakuci w kajdanki. Poczatkowo
prokurator zarzu- cal Piotrowi i Pawlowi W. tyl- ko usilowanie napadu na
bank z bronia w reku oraz nielegalne posiadanie broni. Jednak bracia, a
zwlaszcza Piotr, bo on mial wiecej na sumieniu, postano- wili grac z
organami scigania w otwarte karty. Mlody mez- czyzna szczerze wyznal o swo-
ich wczesniejszych napadach na poczte w Tarnobrzegu i Sandomierzu, oraz o
kradzie- zy kilku ton ciezarkow z trakcji kolejowej. Nie kryl tez, ze
siegal po amfetamine.

– To wszystko byly moje pomysly. Pawel o niczym nie wiedzial. On tylko
wykonywal moje rozkazy – bronil mlodsze- go brata.

W trakcie sledztwa okazalo sie, ze alarm w banku wlaczyl

dyrektor, ktory w chwili napadu przegladal dokumenty w swoim gabinecie.
Okolo godziny 9.20 mezczyzna uslyszal krzyki z sali operacyjnej. Odruchowo
wla- czyl alarm i zawiadomil policje.

Niespelna rok po napadzie na bank rozpoczal sie przed Sadem Okregowym w
Tarnobrzegu proces braci W. Juz na pierwszej rozprawie oskarzeni zaskoczyli
zebranych w sali.

– Media moga pokazywac nasze twarze i podac nasze imio- na i nazwiska –
zgodnie zadecy- dowali bracia.

Starszy zlozyl szczegolowe wyjasnienia.

– Mieszkalem z bratem w domu rodzicow. Do popelnie- nia przestepstwa
zmusila nas bie- da. Bywaly dni, ze nie mielismy co jesc. Szukalem pracy,
ale nic nie znalazlem. Marzylem, aby wstapic do Legii Cudzoziemskiej.
Jednak nie wiedzialem jak to zro- bic. I dlatego postanowilem wejsc na
droge przestepstwa. Pieniadze na karabin Mosin mialem ze sprzedazy wisni,
ktore zrywalem w sadzie mojej mamy. Na zakup pistoletu gazowego wydalem 300
zl. Mialem je ze sprzedazy jablek. Bron trzymalem w schowku za stodola.
Czasami ja wyciaga- lem i konserwowalem wazelina. Balem sie, ze rdza na nia
wejdzie. Dla wprawy strzelalem do drzew. Amunicje kupowalem. Sam
skonstruowalem bomby. Trotyl wyjalem z pocisku znalezionego w lesie. Mialem
je zdetonowac, jakby do mojego pokoju chcie- li wejsc antyterrorysci. Balem
sie, ze ojciec na mnie doniesie. On ciagle pil. W domu nie bylo pieniedzy.
Chcialem, aby nam sie z bratem lepiej zylo, dlatego zaplanowalem napad na
bank. Dzis wiem, ze moglem sprzedac samochod, ale wowczas to nie przyszlo
mi do glowy – relacjono- wal w sadzie 26-letni mezczyzna.

Sad powolal bieglych psychia- trow. Lekarze ustalili, ze obaj bra- cia byli
poczytalni. Biegli podkre- slali jednak, ze dorastali w trud- nych
warunkach i sa zaniedbani wychowawczo. Stad ich problemy z dostosowaniem
sie do norm.

W swojej mowie koncowej prokurator zazadal dla Piotra kary 13 lat, a dla
Pawla kary 9 lat wiezienia. Obroncy wniesli o lagodne wyroki.

– Nie mam w tej sprawie juz nic do dodania. Kara? Moze byc taka, o jaka
wystapil prokurator. Zostawiam to do uznania sadu – mowil w swym ostatnim
slowie Piotr.

– Jest mi przykro. Prosze o wymierzenie kary adekwatnej do moich czynow –
powtorzyl za bratem Pawel.

20 listopada 2007 roku Sad Okregowy w Tarnobrzegu ska- zal Piotra na kare
11 lat pozba- wienia wolnosci, zas Pawlowi sedziowie wymierzyli 7 lat.

Po wysluchaniu wyroku ska- zani postanowili nie skladac apelacji. Uznali,
ze ich kary nie sa takie wysokie.

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto