DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 281) (67166)
16 pazdziernika 2023r.
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Dzis rzadzi Kapitan Reksio, ale w tak zacnym dniu przesylam rowniez wyniki
sondazowe wyborow:
Na 248 mandatow w Sejmie ma szanse demokratyczna opozycja – wynika z
sondazu exit poll pracowni Ipsos. Z badania wynika, ze Prawo i
Sprawiedliwosc moze liczyc na 200 mandatow, a Koalicja Obywatelska na 163.
Do Sejmu wchodza takze Trzecia Droga, Lewica i Konfederacja. Wedlug Ipsos
frekwencja w wyborach wyniosla 72,9 procent.
Na fb juz kraza memy o pakowaniu kuwety. Kota sie czepiaja niewinnego,
jakby nie wystarczylo ze pan jego jakis srednio zadowolony 😉
A wysylam juz zamiast o 8 rano 🙂
Ania Iwaniuk
DZIEN DOBRY – TU POLSKASPORTOWY WEEKEND 15 pazdziernika 2023r.
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
TENIS
Wojna nerwow dla Huberta Hurkacza! Wygral! A Rosjanin kipial ze zlosci
Hubert Hurkacz zwyciezca turnieju ATP 1000 Masters w Szanghaju! Polak w
wielkim finale, po niesamowitym boju, pokonal w trzech setach – 6:3,
3:6, 7:6(10-8) – Andrieja Rublowa! To jeden z najwiekszych sukcesow w
karierze naszego tenisisty. Bezradny Rosjanin, ktory wczesniej w calych
zawodach nie przegral nawet seta, nie potrafil ukryc wscieklosci.
Zawodnik z Moskwy wrzeszczal, wymownie gestykulowal, a nawet… kopal pilke.
Przypomnijmy, ze w drodze do decydujacego starcia “Hubi” pokonal
Thanasiego Kokkinakisa, Yu Hsiou Hsu, Zhizhena Zhanga, Fabiana Marozsana
i Sebastiana Korde. W starciach z Chinczykiem i Wegrem do triumfu
potrzebowal trzech partii. Rublow kazdy z meczow konczyl natomiast
triumfem do zera, ogrywajac kolejno: Quentina Halysa, Adriana Mannarino,
Tommy’ego Paula, Ugo Humberta oraz Grigora Dimitrowa. Znakomita passe
25-latek zamierzal podtrzymac w finalowej rywalizacji z Hurkaczem.
Dalszy ciag materialu pod wideo
Zgodnie z przewidywaniami Polak od poczatku spotkania imponowal poteznym
serwisem, czyli swoja najmocniejsza bronia, ktora doskonale sprawdzala
sie takze w poprzednich rundach. Po pieciu partiach wroclawianin
posiadal na koncie juz cztery asy. Rosjanin przy wlasnym podaniu takze
prezentowal sie dobrze, ale nie na tyle, aby wygrywac swoje gemy rownie
pewnie, co przy stanie 2:3 przynioslo mu pierwsze powazne klopoty.
Byly nimi az trzy breakpointy. Dwa pierwsze Rublow zdolal obronic, ale
przy trzecim byl juz bezradny. Hurkacz po glebokim returnie popisal sie
piorunujacym forhendem i trafiajac w sam naroznik kortu, uzyskal
przelamanie, po ktorym wyszedl na prowadzenie 4:2. Rosjanin nie ukrywal
wscieklosci takim obrotem, a chwile pozniej, po kolejnym swietnym gemie
serwisowym rywala, przegrywal juz 2:5.
Zawodnik z Moskwy byl w stanie odpowiedziec wygrana przy swoim podaniu,
ale to nie zrobilo wiekszego wrazenia na wroclawianinie, ktory krotko po
tym, po nieco ponad 30 minutach gry, zamknal pierwszego seta. “Hubi”
zwyciestwo 6:3 przypieczetowal w najlepszy z mozliwych sposobow, czyli
asem serwisowym.
Druga odslona rywalizacji nie rozpoczela sie jednak po mysli Polaka.
Hurkacz gladko przegral pierwszego gema, a w kolejnym dal sie przelamac.
Strat nie zdolal odrobic tez w nastepnej partii, co pozwolilo Rublowowi
szybko wyjsc na prowadzenie 3:0.
Niestety, strata ta okazala sie nie do odrobienia. Co prawda,
wroclawianin nie oddal juz wiecej podania, ale nie byl w stanie wygrac
przy znakomicie dzialajacym serwisie rywala. Tym samym set zakonczyl sie
zwyciestwem Rosjanina 6:3 i o losach tytulu w Szanghaju miala
zadecydowac decydujaca partia.
W nia Polak wszedl dobrze, odrabiajac straty od stanu 0:30. Wszystko za
sprawa wciaz swietnie funkcjonujacego serwisu. Przy podaniu rywala
podopieczny Craiga Boyntona odrobil natomiast straty od wyniku 15:40 i
doprowadzil do rownowagi. Dwie kolejne pilki wpadly jednak na konto
Rublowa, ktory w ten sposob doprowadzil do remisu 1:1.
Chwile pozniej to Rosjanin powrocil do gema od rezultat 15:40. W
przeciwienstwie do “Hubiego” on stanal przed szansa na przelamanie.
Hurkacz obronil jednak breakpointa asem serwisowym, a nastepnie, po
dwoch nastepnych wygranych punktach, utrzymal podanie.
W nastepnych gemach zabraklo okazji do przelaman, choc znacznie pewniej
przy swoim podaniu wygrywal Rublow. To zmienilo sie jednak
nieoczekiwanie przy wyniku 5:4 z perspektywy Hurkacza, kiedy to Polak
wywalczyl breakpointa. Chwile wczesniej Rosjanin nie wytrzymal, podbiegl
do jednego z fotografow i glosno go zrugal. Pomimo tego zdolal sie
obronic i wyrownal stan rywalizacji na 5:5.
Ostatecznie o losach seta zadecydowal tie-break. W finalowa rozgrywke
lepiej wszedl Rosjanin, ktory szybko wyszedl na prowadzenie 3:0. Polak
nie poddal sie i odrobil straty, doprowadzajac do remisu 5:5. Kolejny
punkt wpadl na konto Rublowa, ktory tym samym mial pilke mistrzowska.
Nasz reprezentant obronil ja asem serwisowym, a nastepnie, w ten sam
sposob, zapewnil sobie drugiego meczbola – ponownie niewykorzystanego.
W nastepnej akcji tenisista znad Wisly uzyskal natomiast mini-breaka,
ktorego rowniez nie byl w stanie spozytkowac. Nastepna pilka byla juz
jednak bardziej precyzyjna i zrobilo sie 9:8 z perspektywy
wroclawianina, ktory chwile pozniej, po nieudanym ataku rywala, w koncu
zamknal mecz i mogl cieszyc sie ze zdobycia tytulu.
Siodme turniejowe zwyciestwo w karierze zapewnilo Hurkaczowi prawdziwa
fortune. Nasz reprezentant z Chin wyjedzie bogatszy o 1 mln 192 tys. 292
euro, czyli nieco ponad 5 mln 400 tys. zl. Po bardzo krotkim odpoczynku
czeka go kolejny start. “Hubi” jest wsrod zawodnikow zgloszonych do
turnieju ATP 500 w Tokio. Jego pierwszym rywalem w stolicy Japonii
bedzie Chinczyk Zhizhen Zhang. Ten sam, ktorego Hurkacz ogral w Szanghaju.
SIATKOWKA
Reprezentanci Polski ruszaja na podboj zagranicy.
Przed Magdalena Stysiak i Martyna Czyrnianska nowe wyzwania w lidze
tureckiej. We Wloszech gra w tym sezonie piatka reprezentantow Polski.
Wiekszosc bedzie walczyla o najcenniejsze trofea.
Trzy Polki i dwoch Polakow we Wloszech, dwie kadrowiczki Stefano
Lavariniego w Turcji, a kapitan Bialo-Czerwonych Bartosz Kurek w Japonii
– tak przedstawia sie lista reprezentantow Polski, ktorzy w sezonie
2023/24 zdecydowali sie na gre w zagranicznych ligach. U siatkarek
rozgrywki wystartowaly juz w Italii oraz Turcji, gdzie bez powodzenia o
pierwsze trofeum w nowej lidze walczyla Magdalena Stysiak.
W debiucie w Turcji liderka reprezentacji Polski walczyla o Superpuchar
kraju. Niestety Fenerbahce Opet Stambul, ktory w tym sezonie prowadzi
selekcjoner reprezentacji Polski Stefano Lavarini, przegralo 2:3 (25:23,
22:25, 25:22, 23:25, 12:15) z triumfatorem ostatniej edycji Ligi
Mistrzyn VakifBankiem Stambul. Ekipa Stysiak byla na dobrej drodze do
obrony tytulu, ale od polowy czwartej odslony dala przejac inicjatywe
rywalkom. Polka byla wyrozniajaca sie postacia Fenerbahce – zdobyla az
31 punktow, z czego 2 blokiem i 1 zagrywka, uzyskujac 51-procentowa
skutecznosc w ataku. To dobry prognostyk przed startujaca juz w 14
pazdziernika faza zasadnicza Sultanlar Ligi.
Mimo ze Stysiak od poczatku zameldowala sie w podstawowej szostce
swojego zespolu, to nie moze byc w tym sezonie pewna miejsca w
wyjsciowym zestawieniu. W meczu o Superpuchar w skladzie Fenerbahce
zabraklo bowiem mistrzyni Europy i triumfatorki Ligi Narodow Melissy
Vargas. To reprezentantka Turcji ma byc “pierwsza strzelba” Fenerbahce.
– To wielka siatkarka, ktora pomogla Turcji zdobyc dwa trofea. Ale ja
sie nie poddaje. W poprzednich sezonach tez musialam walczyc o miejsce w
szostce, ale zwykle to ja wystepowalam w najwazniejszych meczach –
przypomina Stysiak, ktora jest juz czwarta Polka broniaca barw
Fenerbahce. Wczesniej w tym klubie graly Katarzyna Skowronska, Berenika
Okuniewska i Katarzyna Skorupa.
Juz w drugiej kolejce w Sultalnar Lidze dojdzie do polskiego starcia.
Fenerbahce zmierzy sie bowiem z Eczacibasi Stambul, w ktorym wystepuje
Martyna Czyrnianska. 19-letnia zawodniczke takze czeka wyzwanie, bo
dolaczyla do finalisty poprzedniej edycji Ligi Mistrzyn. Takiej
propozycji Polka odrzucic nie mogla, ale pytanie, czy bedzie jej dane
zaistniec w wiekszym wymiarze w szeregach jednego z tureckich gigantow?
Na swojej pozycji bedzie musial rywalizowac z reprezentantkami Turcji
Hande Baladin i Yaprak Erkek, swietna Kanadyjka Alexa Gray oraz Rosjanka
Irina Woronkowa. Oby nie podzielila losow Zuzanny Goreckiej, ktora
cztery lata temu dolaczyla do wloskiego Igora Gorgonzoli Novara w
podobnym do Czyrnianskiej wieku. Niestety wiekszosc sezonu spedzila na
lawce rezerwowych. – Mam nadzieje, ze Martyna bedzie grala, ale jezeli
nawet przypadnie jej rola rezerwowej, to i tak bedzie to dla niej cenne
doswiadczenie. Dzieki takiemu wyjazdowi rozwinie sie nie tylko jako
czlowiek, ale takze sportowo, bo sam trening z najlepszymi daje duzo –
uwaza Malgorzata Glinka-Mogentale, ktora w latach 2010 – 13 wystepowala w
VakifBanku. – Bardzo milo wspominam gre w Turcji, gdzie kocha sie
siatkowke. Tam warunki sa swietne, dba sie o druzyny, obiekty sa
przepiekne, a kilka klubow znajduje sie w Stambule lub okolicach, co
oznacza, ze nie trzeba sie daleko przemieszczac. Magdzie i Martynie
bedzie trudno, bo musza udowodnic swoja wartosc, ale jesli beda dobrze
grac, to na pewno zostana docenione – dodaje dwukrotna mistrzyni Europy.
Czyrnianska sezon w Turcji rozpoczela pechowo, bo na pierwszym treningu
z Eczacibasi skrecila kostke. – Dopiero dolaczylam do druzyny, a juz cos
nie poszlo po mojej mysli. Pierwszy trening i kostka skrecona. Nie jest
to jednak powazna kontuzja – mowi reprezentantka Polski.
Rywalizacja rozpoczela sie juz takze w zenskiej Serie A, w ktorej
wystepuja az trzy reprezentantki Polski – Joanna Wolosz, Malwina Smarzek
i Olivia Rozanski. Pierwsza jest od siedmiu sezonow wierna Prosecco Doc
Imoco Volley Conegliano, z ktorym ma bogata kolekcje trofeow. Polskiej
rozgrywajacej jednak ciagle malo, dlatego znow ma apetyt na zdobycie
wszystkich koron. Conegliano bedzie bronic Superpucharu, Pucharu i
mistrzostwa Wloch, a na europejskich parkietach celem jest pierwszy od
2021 roku triumf w Lidze Mistrzyn.
Bezposrednie, inaugurujace rozgrywki w Serie A siatkarek starcie maja
juz za soba ekipy Rozanski i Smarzek, czyli odpowiednio Volley Bergamo
1991 i Trasportipesanti Casalmaggiore. Dla pierwszej z Polek to drugi
sezon z rzedu w lidze wloskiej (poprzednio grala w Reale Mutua Fenera
Chieri), a dla Mali powrot do Italii po dwoch latach przerwy. W tym
czasie Smarzek grala w Lokomotiwie Kaliningrad, Developresie Rzeszow
oraz brazylijskim Osasco Sao Cristovao Saude, gdzie spedzila caly
poprzedni sezon. – Bardzo sie ciesze, ze Malwina wybrala lige wloska.
Mam nadzieje, ze sie odbuduje i bedzie w dobrej formie na igrzyska.
Zycze jej tego z calego serca – mowi Glinka, ktora w Italii bronila barw
druzyn z Vicenzy i Novary.
Na zdecydowanie lepszy sezon w barwach Sir Susa Vim Perugii licza
Wilfredo Leon i Kamil Semeniuk, ktorzy zakonczyli poprzednie rozgrywki z
Superpucharem Wloch oraz klubowym mistrzostwem swiata. W 2023 roku nie
zdobyli juz jednak niczego – ani pucharu kraju, ani zlota Ligi Mistrzow,
a Serie A zakonczyli na 6. miejscu. Teraz chca powetowac sobie straty.
Do rozpoczynajacych sie rozgrywek Leon, Semeniuk i spolka przystepuja z
nowym szkoleniowcem Angelo Lorenzettim, ktory zastapil Andree
Anastasiego. Dla ekipy z Perugii ten sezon bedzie mniej intensywny, bo
druzyna nie zagra o Superpuchar Wloch i nie wystapi w europejskich
pucharach.
W dalekiej Japonii czwarty sezon w barwach Wolf Dogs Nagoja rozpocznie
Bartosz Kurek, ktory w poprzednich rozgrywkach mogl sie cieszyc zarowno
z triumfu w Turnieju Kurowashiki, jak i z upragnionego tytulu mistrza
kraju. Aktualny kapitan bialo-czerwonej kadry, ktory ostatnio zmagal sie
z urazem, dolozyl je do wywalczonych juz wczesniej Pucharu Cesarza oraz
srebra i brazu VLeague. W Japonii Kurek nie spotka sie juz z bylym
kapitanem reprezentacji Polski Michalem Kubiakiem, ktory po siedmiu
latach zdecydowal sie na zmiane. Przeniosl sie do ligi chinskiej, do
ktorej zostal wypozyczony juz pod koniec sezonu 2017/18. Wystapil
wowczas w Beijing BAIC Motor, a teraz od startu rozgrywek bedzie bronil
barw Szanghaj Bright, gdzie w minionym sezonie wystepowal Bartosz Bednorz.
PILKA NOZNA
“Wyjatkowy debiut Probierza. Polacy pokonali pilkarzy na pol etatu, 2:0
z Wyspami Owczymi”-Rafal Stec
Mecz byl brzydki, ale przynajmniej przyniosl punkty. I dzieki temu oraz
zwyciestwu Albanii nad Czechami nasi pilkarze zachowali szanse na awans
do Euro 2024
Przegrali w pokraczny sposob w Pradze i Kiszyniowie, przegrali po
beznadziejnej grze w Tiranie, udalo sie dopiero w stolicy Wysp Owczych –
polscy pilkarze wreszcie wywiezli jakies lupy z meczu na wyjezdzie.
Pierwszy raz w 2023 roku, pierwszy raz w eliminacjach do
przyszlorocznych mistrzostw kontynentu.
Dlatego w niniejszej relacji obyczaj nakazuje chyba najpierw
wyeksponowac epizod z czwartej minuty, gdy po banalnym bledzie
gospodarzy nowy kapitan Piotr Zielinski wylozyl pilke Sebastianowi
Szymanskiemu, ktory mial mnostwo czasu, przymierzyl, uderzyl na 1:0 dla
gosci. Tyle ze bardziej symptomatyczne bylo chyba to, co dzialo sie pozniej.
Otoz Polacy nie oddali juz do przerwy kolejnego celnego strzalu. Nie
porwali sie tez na dluzsze utrzymanie pilki, na wgniecenie rywali w ich
pole karne, na jakiekolwiek kombinacyjne natarcie podnoszace poziom
adrenaliny farerskiemu bramkarzowi. Momentami wydawalo sie, ze raczej
pilnuja wyniku, jakby zapomnieli, z kim graja – czy Matty Cash, gdy
sedzia wlepial mu zolta kartke, wiedzial, ze faulowany Viljormur
Davidsen miedzy treningami pracuje jako diler w salonie samochodowym?
To nie mogl byc spektakularny futbolowy wieczor. Rozgrywal sie na
stadioniku o rozmiarach niskoligowych, rzesiscie lalo, przenikliwe zimno
wrzucilo polskich kibicow i reporterow w puchowe kurtki, nasi pilkarze
mieli wiecej do przegrania niz wygrania. Strzelanie goli Wyspom Owczym
wiekopomnej chwaly nie przynosi, ewentualne niepowodzenie pozostaje sie
w ludzkiej pamieci na zawsze – i grozi ostatecznym pogruchotaniem psyche
druzyny, ktora od miesiecy zaprzepaszcza wszystko, co jest do
zaprzepaszczenia.
W takich okolicznosciach przyrody reprezentacja ruszala na podboj
Torshavnu. Z szansami na co najwyzej lekka poprawe nastrojow, raczej bez
szans, by blyskawicznie zbudowac reputacje selekcjonera, ktory w
powszechnej opinii dostal posade glownie ze wzgledu na bliska znajomosc
z szefem PZPN.
I im dluzej trwal mecz, tym bardziej jasne sie stawalo, ze Polacy moga w
czwartkowy wieczor zdobyc tylko i wylacznie punkty.
Jeszcze zanim rozbrzmial inauguracyjny gwizdek, Michal Probierz
przeszedl do historii. W podstawowym skladzie reprezentacji, i to w
spotkaniu nietowarzyskim, umiescil Patryka Pede. I jak tu nie wpasc w
zaklopotanie? Owszem, jesli mamy kiedykolwiek wpuszczac do defensywy
debiutanta grajacego we wloskiej Serie C, to mecz z Wyspami Owczymi
wydaje sie najmniej ryzykownym momentem, ale czy odwolywanie sie do
trzecioligowca samo w sobie nie stanowi przygnebiajacej recenzji
kondycji polskiego futbolu?
Peda nie zawiodl, co to, to nie. Interweniowal pewniej od operujacego
obok Jakuba Kiwiora, dumnego przedstawiciela londynskiego Arsenalu.
Nowicjusz wybil nawet bohatersko pilke spod bramki, gdy gospodarze
wykonywali dwa kolejne, bardzo niebezpieczne rzuty rozne – wtedy tez
jednak uzmyslawialismy sobie, kto Polakom zagrazal. Farerska ofensywe
napedzal bowiem Solvi Vatnhamar, ktory na zycie zarabia jako architekt.
Gospodarze poczynali sobie zaskakujaco smialo i gdyby jedna z prob im
sie powiodla, wcale nie mielibysmy pewnosci, ze nasza reprezentacja
zdola sie odwinac.
Przeciez nie mogla liczyc na Roberta Lewandowskiego.
On w minionej dekadzie, okresie od pazdziernika 2013 roku, wystapil w 58
z 60 meczow reprezentacji o punkty – w eliminacjach i turniejach
finalowych mistrzostw Europy i mundialu. Nie dosc, ze byl najlepszy, to
jeszcze zawsze zdrowy, gotowy do walki. Oba mecze, ktore opuscil, Polacy
akurat przegrali, a w pozostalych wielokrotnie ratowal wynik, wyciagal
ich z sytuacji krytycznych.
Tym razem jego nieobecnosci powinnismy nie zauwazyc ze wzgledu na klase
przeciwnika – rozlozonego na dnie tabeli grupy eliminacyjnej z uciulanym
punkcikiem, zajmujacego 131. miejsce w rankingu FIFA. Tyle teoria, fakty
zdolne zwiesc niezorientowanego obserwatora. My doskonale pamietalismy,
ze nawet w Warszawie, przed ledwie miesiacem, nasi pilkarze przezyli
mordege, zanim ocalily ich przypadek oraz wlasnie Lewandowski, zdobywca
obu bramek.
Mozna bylo wiec uznac za zdroworozsadkowa decyzje – jesli taka zapadla,
jesli przebiegu gry nie wymuszali gospodarze – by poczatkowo nie przec
za wszelka cene do poprawienia wyniku. Walka o bezposredni awans na Euro
2024 wciaz trwa, punkty sa bezcenne, a Polacy nawyprawiali juz w
eliminacjach tyle glupot, ze lepiej dmuchac na zimne.
Ich niezdolnosc do regularnego organizowania porzadnych atakow –
niekoniecznie czesto, chocby co kwadrans – byla jednak w Torshavnie
trudna do zniesienia, nawet do zaakceptowania, wlasnie ze wzgledu na
kontekst. Ujmujac to calosciowo: trener Wysp Owczych w podstawowym
skladzie rzucil na Polske ledwie czterech pelnych profesjonalistow.
Pozostale siedem miejsc obsadzil polzawodowcami, ktorzy otrzymuja
pieniadze za ganianie po murawie, ale na zycie na satysfakcjonujacym
poziomie zarabiaja gdzie indziej.
Tak wygladala cala linia obrony: wraz ze wspomnianym Davidsenem, ktory
sprzedaje samochody, tworzyli ja Odmar Faero, czyli kierownik
zaopatrzenia w stoczni, elektryk Rene Shaki Joensem oraz tyrajacy na
budowach Hordur Askham. Ekipa pilkarzy na pol etatu.
Kiedy zatem arbiter wyrzucil tego ostatniego z boiska, Polacy nabrali
odwagi, Probierz dokonal az trzech zmian (ofensywnych!), a przyjezdni
kibice wyryczeli brawurowe: “Jeszcze jeden!”. I szybko zostali
wynagrodzeni – po wrzutce Przemyslawa Frankowskiego glowa celnie uderzyl
Adam Buksa. Mecz byl rozstrzygniety, wreszcie sie udalo. Trzeba bylo
trafic na Wyspy Owcze, ale sie udalo – Michal Probierz jako pierwszy
trener w XXI wieku wygral debiutancki mecz w roli selekcjonera
reprezentacji Polski.
Wyspy Owcze – Polska 0:2 (0:1). Bramki: 0:1 Szymanski (4.), 0:2 Buksa
(65.). Wyspy Owcze: Lamhauge – Joensen, Faero Z, Askham Cz, Davidsen –
Bjartalid (76. Johansen), Hendriksson (76. Jonsson Z), G. Vatnhamar,
Andreasen (82. Danielsen), S. Vatnhamar (90. Radosavlevic) – Edmundsson
(76. Petersen). Polska: Szczesny – Kedziora, Peda, Kiwior – Cash Z (59.
Wszolek), Dziczek (82. Piotrowski), Slisz Z, Frankowski – S. Szymanski
(59. Swiderski), Zielinski (87. Marchwinski) – Milik Z (59. Buksa).
Sedzia: Allard Lindhout (Holandia).
Polska – Moldawia. Tego nie dalo sie “odzobaczyc”, ale nadszedl rewanz!
W czerwcu polscy pilkarze zapisali sie w historii moldawskiej pilki,
przegrywajac w Kiszyniowie 2:3. Tamta kleska pozostanie w pamieci na
zawsze, ale czas wziac rewanz, bo reprezentacja Polski niespodziewanie
odzyskala kontrole nad sytuacja w grupie.
Kto nie byl, ten nie zdaje sobie sprawy, jak upokarzajacy byl tamten
cieply, czerwcowy wieczor w Kiszyniowie. W domu mozna wylaczyc telewizor
albo zmienic kanal, ze stadionu mozna wyjsc w dowolnym momencie, ale
niestety, nie wtedy, kiedy trzeba opisac zenujace popisy pilkarzy.
Tamtego spotkania nie da sie juz “odzobaczyc” – nadszedl czas pokazac
przeciwnikowi, ile mimo wszystko Moldawie dzieli od Polsk. Kleska tym
bardziej bolala, ze do przerwy bylo 2:0 dla naszych po golach Arkadiusza
Milika i Roberta Lewandowskiego, a po przerwie gospodarze trzy razy
trafili do naszej siatki.
Miara tamtego upadku i historycznej kleski druzyny Fernando Santosa
niech beda fakty: reprezentacja Moldawii gra w eliminacjach do wielkich
turniejow od ponad dwoch dekad. Zaczela od Euro 1996, zajmujac w
szesciozespolowej grupie czwarte miejsce (przed Gruzja, z ktora wygrala
oba mecze i Walia – jedno zwyciestwo). Nastepnie startowala w trzynastu
cyklach eliminacyjnych i tylko raz nie zajela ostatniego lub
przedostatniego miejsca w grupie. Wyjatkiem byly rozbudowana do granic
kampania przed Euro 2008 – wowczas Moldawia zajela piate miejsce,
wyprzedzajac Wegry i Malte. Przed nia byly cztery reprezentacje. Z 12
spotkan wygrala i zremisowala wtedy po trzy, przegrala szesc. Nigdy nie
otarla sie o wielki turniej, czasem zdarzylo jej sie sprawic sensacje
(1:1 ze Szkocja i 0:0 w el. MS 2006, 1:0 z Austria przed Euro 2004, 1:1
z Polska w el. MS 2014).
– Doskonale zdajemy sobie sprawe z poziomu, ktory reprezentujemy i z
potencjalu, ktorym dysponuja nasi pilkarze. Pracujemy, by grac lepiej,
ale nikt nie oczekuje od nas zwyciestw z potegami. Znamy swoje miejsce w
szeregu, nawet nie marzymy o awansie. To wydaje sie nierealne. Staramy
sie za to w kazdym spotkaniu sprawic jak najwiecej problemow
przeciwnikowi – powiedzial w wywiadzie dla “Przegladu Sportowego”
Siergiej Kleszczenko, selekcjoner Moldawian.
Rozmawialismy trzy tygodnie przed starciem w Kiszyniowie, przez telefon.
Kiedy po spotkaniu podszedlem do przeszczesliwego trenera, przedstawilem
sie i przypomnialem nasz dialog, uradowany wypalil: “Wspaniale, niech
pan teraz dzwoni do mnie przed kazdym naszym meczem”. Przed niedzielnym
spotkaniem w Warszawie, na wszelki wypadek, jednak nie wykrecilem numeru
trenera rywali, ktorzy w tych eliminacjach przegrali mniej meczow od
reprezentacji Polski, co jest rownie szokujace, jak wynik czerwcowego
spotkania w Kiszyniowie. – Chcemy sie zrewanzowac za to, co wyrabialismy
w Kiszyniowie. Myslac o tamtym wystepie, do glowy przychodzi mi tylko
jedno slowo: wstyd – mowil Wojciech Szczesny, ktory podczas
przedmeczowej konferencji jeszcze raz potwierdzil, ze przyszloroczne
Euro bedzie jego ostatnim wielkim turniejem w karierze. – Zdaje sobie
sprawe, ze tymi eliminacjami nie zasluzylismy na mistrzostwa, ale
sytuacja jest, jaka jest i trzeba ja wykorzystac – dodal.
Do dzis mam przed oczami stojacych przed nami w strefie wywiadow w
Kiszyniowie bezsilnych polskich pilkarzy. Kazdy po kolei, ktory raczyl
sie zatrzymac, by powiedziec kilka slow do dyktafonu, wygladal jak
piesciarz, ktory godzine wczesniej zostal znokautowany. Byli zamroczeni,
skolowani i bezradni. Nie wiedzieli, co powiedziec – porazka z zespolem
z drugiej setki rankingu FIFA, do tego w takich okolicznosciach (do
przerwy bylo 2:0 dla Polski, Moldawianie stlamsili nas w drugich 45
minutach) to byl wstyd na caly swiat.
– My i tak pojedziemy za rok do Niemiec – rzucil na odchodne od
dziennikarzy Piotr Zielinski, ktory pod nieobecnosc kontuzjowanego
Roberta Lewandowskiego jest teraz nowym kapitanem reprezentacji Polski.
Wrzesniowe 0:2 w Albanii tylko dopelnilo obrazu nedzy i rozpaczy, bylo
ostatecznym dowodem na upadek koncepcji, poczatkowo wygladajacej niezle,
prezesa PZPN Cezarego Kuleszy “Santos selekcjonerem reprezentacji
Polski”. Wyjscia nie bylo, zmiana selekcjonera byla absolutnie konieczna.
Pazdziernik od dawna jest “miesiacem oszczedzania”. Pazdziernik 2024 – w
kontekscie reprezentacji Polski – powinien nosic miano “sprzatania”. Po
gigantycznym balaganie, ktory zostawil sedziwy i oderwany od
rzeczywistosci Portugalczyk, ktory we wtorek skonczyl 69 lat. Michal
Probierz zostal dopiero drugim selekcjonerem w XXI w., ktory przejal
zespol w trakcie kampanii eliminacyjnej. Poprzednim byl Pawel Janas – w
grudniu 2002 roku zastapil na stanowisku Zbigniewa Bonka, ale awansu do
Euro 2004 nie udalo sie uratowac (byly prezes PZPN zaczal od 2:0 w San
Marino i 0:1 z Lotwa w Warszawie).
Paulo Sousa zastapil Jerzego Brzeczka po eliminacjach Euro 2020, a
Czeslaw Michniewcz Souse po eliminacjach MS 2022.
Probierz, zaczynajac, mial jeszcze trudniejsze zadanie niz wtedy Janas.
Szanse na awans bezposredni byly niewielkie, bardziej prawdopodobne
wydawaly sie dwustopniowe baraze (21 marca i 26 marca) z dwoma rywalami,
bez rewanzow. Prawdopodobnymi rywalami bylyby reprezentacje Estonii i, w
drugim etapie, Norwegii lub Walii lub Islandii. Ale w czwartek wszystko
sie zmienilo. Polska pokonala Wyspy Owcze na wyjezdzie 2:0, a Czesi
polegli 0:3 w Tiranie i teraz to nasi poludniowi sasiedzi sa pod kreska.
Zakladajac, ze w niedziele Polska pokona u siebie Moldawie, a Czesi
wygraja na swoim stadionie z Wyspami Owczymi, o wszystkim zadecyduje
bezposrednie starcie sasiadow – 17 listopada na Narodowym. Polacy beda
musieli bezwzglednie wygrac, bo to ich ostatnie spotkanie w
kwalifikacjach, a Czechow czeka jeszcze starcie u siebie z Moldawia i, w
przypadku korzystnego wyniku w Warszawie, trudno sobie wyobrazic, by
zaprzepascili szanse na awans.
Obecnie liczy sie wylacznie starcie z ambitna Moldawia, a Polska
znalazla sie w sytuacji, w ktorej nie moze sobie pozwolic na jakakolwiek
strate punktow. – Nie interesuje mnie poprzedni mecz z Moldawia, bo
wtedy zajmowalem sie kadra mlodziezowa – powiedzial trener Probierz. –
Prosze kibicow o wsparcie, bo latwo nie bedzie. Moldawia tez ma szanse,
by awansowac, wiec tym bardziej musimy byc czujni i zmobilizowani.
Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,
pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl opracowal Reksio.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,
Obywatele News, Szczecin Moje Miasto