Dzien dobry – tu Polska – 14.12.2022

DZIEN DOBRY- TU POLSKA
Gazeta Marynarska
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
Rok XXI nr 329 (6514) 14 grudnia 2022r.

POGODA TAKZE DLA BOGACZY
Sroda
Coraz wiecej slonca, temperatura minus 2 do minus 6, z tendencja do
dalszego obnizania sie pod koniec tygodnia( w nocy nawet do minus 20
stopni). Niejasne sa wciaz prognozy na swieta, jest szansa, ze bedzie
bialo. W powiecie bartoszyckim ostatnio spadlo 60 cm sniegu, zamkniete
zostaly szkoly.
Ceny walut
dolar w skupie 4,40 w. sprzedazy. 4,45
euro w skupie 4,68 w sprzedazy. 4,73
frank szwajc. w skupie. 4,76 w sprzedazy 4,81
Nowa Zelandia wprowadzi przepis, ze urodzeni po 2009 ” dozywotnio” nie
kupia juz tytoniu i papierosow.
Ceny paliw ( absolutnie stabilne)
benzyna – 6,46. zl/l
diesel – 7,60. zl/l
LPG – 2,88. zl/l
—-
Wiesci z IKEI: Kup choinke, w zestawie: pniaczek -1, galezi -16, igiel –
6724 ( dwie zapasowe), dwa wiaderka kleju montazowego ( uwaga – to zart!!!).
( Smerfny Tomek)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna


http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac,
jak rowniez dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837
cel szczegolowy: MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA
Mozna tez wplacac karta platnicza lub eprzelewem poprzez portal
siepomaga.pl (odnalezc Stowarzyszenie LIVER oraz w tresci wplaty wpisac
koniecznie MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA) lub klikajac na www.liver.pl
banner “wesprzyj nas”

O-k-R-u-C-h-Y
KWIATY W LUFACH
Pierwsze dni stanu wojennego. Gdansk byl zagracony czolgami. To wygladalo
jak jakas pijana parada wojskowa lub najazd barbarzyncow. Jezdzily te
czolgi bez ladu i skladu po centrum miasta i straszyly. Sporo bylo tez
SKOTow czyli wozow opancerzonych.
Najwiecej tego zelaztwa bylo pod Stocznia. Smiano sie, ze Jaruzelski
wystawil ciezki sprzet do odsniezania. Czolgi ustawily sie w taki zelazny
pierscien. Nikt nie wierzyl, ze beda strzelac, ale pewnosci nie bylo.
Ludzie wylegli do tych czolgow i mimo przejmujacego zimna tworzyli zywe
tarcze.
Wojsko zglupialo. Pewnie mowili im na szkoleniach cos o Niemcach czy o
ekstremistach, a tu nagle tlum mieszkancow. Kobiety, mlodziez, starsi
panowie. Lufy czolgow ozdabiano kwiatami. Kombinowano tak, ze jak sie te
kwiaty wsadzi, to mlode wojsko bedzie mialo opory by strzelac do ludzi.
Przyklejano nawet plakaty Solidarnosci do czolgow, co wygladalo
arcyciekawie, bo to bylo troche tak jakby, to byly takie czolgi opozycyjne,
albo czolgi zdobyczne.
Ci zolnierze pod Stocznia byli mocno zdezorientowani. Byl rozkaz aby
nastraszyc czolgami ludzi. A tu nikt sie nie przestraszyl. Tylko tlum,
ktory pyta czy beda strzelac do Polakow.
Byl tez inny sposob na oswojenie wojska. Kobiety przynosily zolnierzom
kanapki i goraca herbate. To stary sposob na oblaskawienie terrorysty.
Trudno jezdzi sie gasienica po kims, kto przed chwila poczestowal cie
jedzeniem i goraca herbata. Glodne wojsko siedzialo w tych zimnych czolgach
caly dzien. Niektorzy wychodzili z tych czolgow i jedzac przyniesione
kanapki zapewniali, ze nie beda strzelac. Bajka nie trwala dlugo.
Pozno w nocy wszystkie czolgi spod stoczni wycofano. Kierownictwo armii
doszlo do slusznego wniosku, ze nakarmieni zolnierze, ktorzy rozmawiali z
mieszkancami Gdanska sa juz pokojowo zdemoralizowani.
Nad ranem przyjechal nowy oddzial czolgow z nowymi zolnierzami. Brama
stoczni mimo, ze zamknieta na lancuchy i wzmocniona metalowymi sztabami,
pekla jak pudelko zapalek. Za wojskiem szly juz oddzialy ZOMO, ktore
palowaly i wylapywaly nielicznych uczestnikow strajku. Wiekszosc zwiala
wczesniej do domow, bo siedzenie w zimnym nie nalezy do przyjemnosci, a za
Polske lepiej walczyc pod koldra jak Pan Jaroslaw.
Dwa dni pozniej wybuchly kilkudniowe rozruchy. Mlodziez i stoczniowcy
ganiali sie z ZOMO. Milicja strzalem w glowe zabila uczestnika demonstracji
Antoniego Browarczyka. Kilkuset innych zostalo zatrzymanych i pobitych.
Rannych nie brakowalo tez po stronie ZOMO. Mialem 17 lat i po raz pierwszy
w zyciu rzucalem kamieniami. Ramie bolalo mnie jeszcze przez tydzien.
Krzysztof SKIBA
———-
UROZMAICENIA( W wykonaniu Lecha R. Lyczywka)
Granice glupoty w Polsce nie istnieja.
Facet, ktory przez 7 lat wywalil jedynie dziure ” do nikad ” w mierzei,
postawil plot na granicy i zrujnowal gospodarke, krazy po kraju z cyrkowym
taborem i opowiada o swoich sukcesach, a sluchacze popuszczaja w krzeselka
z radosci. Polska to kraj wielkich mozliwosci, kazdy idiota ma szanse
jesli tylko odpowiednio obrzydliwie umie klamac.

Polacy sa niezwykli.
Mozna im zabrac miliardy Euro z UE, mozna im zabrac rakiety Patriot z
Niemiec, mozna w kryzysie zwiekszyc kase z podatkow na propagande, mozna
utrzymywac cene paliwa na absurdalnym poziomie i nic. Polacy to marzenie
kazdej
wladzy

Wygrywa PiS czy PO?
ODCINAMY SZUM SONDAZOWYS
Szum sondazowy w ostatnim czasie sprawia, ze troche juz jestesmy pogubieni.
Niemal co sondaz, to inne nastroje. Raz PiS pewnie wygrywa, innym razem
minimalnie, a w jeszcze kolejnym badaniu okazuje sie, ze PO (najwieksza
opozycyjna sila) juz jest na prowadzeniu.
“Bardziej niz kiedykolwiek polskie sondaze partyjne oferuja »dla kazdego
cos milego«. Zwolennicy KO uciesza sie z tego, co Donald Tusk nazwal
»pierwszym prezentem pod choinka«. Zwolennicy PiS moga wskazac na stale
poparcie przekraczajace 35 proc. w sondazach Social Changes, podczas gdy
fani Konfederacji moga wykorzystac wyniki tego samego badania (9 proc.),
aby argumentowac, ze pozostaja w poblizu Lewicy i Polski 2050” – pisze Ben
Stanley na Polityka.pl.

Trzeba wiec odszumic te wszystkie wyniki, co nasz autor stara sie zrobic.
“Bo pod tym szumem kryja sie wyrazne i trwale trendy” – dodaje. Ale pytan
jest wecej: co jesli wyciac skrajne sondaze? Czy na pewno srednia ze
wszystkich badan jest prawdziwa? Zapraszam do lektury analizy Bena Stanleya.

Tajne badania PiS
DLZEGO NIE CHCA UJAWNIAC?
Prawo i Sprawiedliwosc nie chce ujawnic, z kim zawarlo umowe na
“Przeprowadzenie badan opinii publicznej” za 220 tys. zl. Ta zostala
podpisana w pazdzierniku tego roku i obowiazywala do 25 listopada. Partia
twierdzi, ze dane dotyczace umowy “objete sa tajemnica przedsiebiorstwa”.
POLITYCE udalo sie jednak ustalic, ze badania przeprowadzil dla PiS
psycholog Rafal Ohme. “Swiatowy pionier w obszarze neuronauki stosowanej.
Od 20 lat prowadzi badania i konsultacje na temat emocji w komunikacji i
zarzadzaniu” – mozna przeczytac na jego stronie internetowej. – Nowogrodzka
moze nie chciec sie do tego przyznac, bo Ohme przeprowadza malo jeszcze
popularne w Polsce badania, ktore gleboko wchodza w to, co naprawde ludzie
mysla. Wykorzystuje analize reakcji fizjologicznych badanych i wyniki sa
bardzo wiarygodne – opowiada osoba zwiazana z PiS. Dodaje, ze byc moze
takze Ohme nie chcial, aby wszyscy dowiedzieli sie, ze wystawil fakture
partii rzadzacej.Zapytalismy psychologa, czy wykonywal dla PiS takie
badanie i czego ono dokladnie dotyczylo. – Nie moge potwierdzic ani
zaprzeczyc, ze jestem strona tej umowy – odpowiada Rafal Ohme.
Wiadomo, ze podczas badan korzysta z autorskiej technologii iCode: osoba
odpowiada na pytania, a specjalny algorytm sprawdza, jak szybko czyta,
udziela odpowiedzi, jak dotyka ekranu itp. Maszyna w pierwszej kolejnosci
“uczy sie” kazdej badanej osoby, aby uwiarygodnic wyniki. Potem dostosowuje
algorytm do badanego. Za pomoca mierzacych czas reakcji algorytmow,
laczacych neuronauke, psychologie i sztuczna inteligencje, ujawnia nie
tylko to, co ludzie mowia i deklaruja, ale przede wszystkim to, co tak
naprawde mysla. – Ktos moze mowic, ze np. chce wiecej praw dla osob LGBT,
bo tak wypada w jego srodowisku, a tak naprawde czuje do tych ludzi niechec
i emocjonalnie blizej mu do tego, co na ten temat mowi prezes Kaczynski –
opowiada polityk PiS. Z “iCode przekraczasz to, co racjonalne, masz dostep
do tego, co emocjonalne, ukryte i podswiadome” – opisuje swoja metode Ohme.
Twierdzi, ze algorytm dekoduje prawdziwe emocje, postawy i opinie ludzi,
wolne od konformizmu i racjonalizacji. To cenna wiedza, ktora ma
niebagatelne znaczenie przy budowaniu strategii wyborczej.
Partie polityczne od lipca tego roku sa zobowiazane na biezaco na swoich
stronach internetowych ujawniac wplaty na ich konto i prowadzic rejestr
umow, ktore zawieraja. W minionym tygodniu ujawnilismy, ze prezes Orlenu
Daniel Obajtek 28 listopada wplacil na PiS 45 tys. zl. Z rejestru wynika
zas, ze od lipca partia podpisala 55 umow – w wiekszosci na wynajem sal na
spotkania polityczne. Tylko w przypadku umowy z Rafalem Ohme (to takze
umowa na najwyzsza kwote) powolano sie na “tajemnice przedsiebiorstwa”. –
Partia i druga strona umowy maja prawo do zachowania tajemnicy
przedsiebiorcy, jak np. metodologia badania czy to, czego ono dotyczylo.
Nie znajduje jednak argumentow, aby tajemnica objac nazwe wykonawcy badania
– mowi Krzysztof Izdebski, prawnik z Fundacji Batorego.
PiS zamowil jeszcze jedno “badanie opinii publicznej”, ktorego termin
wykonania mija 12 grudnia: u socjologa Piotra Agatowskiego za 135 tys. zl.
Tego w rejestrze nie utajniono. Od zwycieskiej pierwszej kampanii Andrzeja
Dudy Agatowski wspiera badaniami sztab wyborczy PiS. Z kolei w rejestrze
umow PO najdrozsza pozycja byla ekspertyza (nie wiadomo, na jaki temat)
zamowiona w pazdzierniku w Mantle Poland (powiazana z firma badawcza
Kantar) za 169 tys. zl.

Cwiczenia rezerwistow rusza w 2023 roku
KOGO WEZMA W KAMASZE
Wojskowe Centra Rekrutacji rozsylaja wezwania na spotkania, na ktorych
rezerwisci dowiedza sie, czy wezma udzial w cwiczeniach wojskowych. Te maja
ruszyc w 2023 r., ale juz spowodowaly panike. Rutynowe wezwania zapewne nie
wywolalyby poruszenia, gdyby nie wojna za wschodnia granica. Podobnie bylo
w marcu tego roku, gdy Wojskowe Komendy Uzupelnien (obecnie to Wojskowe
Centra Rekrutacji) rozeslaly wezwania w celu mobilizacyjnego uzupelnienia
jednostek wojskowych. “Czyzby szykowal sie pobor?” – pytali w sieci
rezerwisci karmieni obrazami z ukrainskiego frontu. WKU uspokajala, ze
cwiczenia nie sa zwiazane z sytuacja w Ukrainie. Tlumaczono, ze rutynowe
dzialania polskiej armii sa prowadzone cyklicznie od 2013 r. (z dwuletnia
przerwa pandemiczna, gdy odbywaly sie w wezszym gronie) i maja podtrzymac
wyszkolenie rekrutow. Nie inaczej tym razem. “Ludzie panikuja ze wzgledu na
nieznajomosc ustaw oraz na sytuacje miedzynarodowa i wojne za wschodnia
granica” – powiedzial “Gazecie Wyborczej” Michal Perka, zastepca szefa
Wojskowego Centrum Rekrutacji dla Warszawy Srodmiescia.
To, co sie zmienilo, to fakt, ze na cwiczenia moga byc tez powolane osoby,
ktore wczesniej z wojskiem nie mialy do czynienia, nalezace do tzw. rezerwy
pasywnej. Podzial na rezerwe aktywna i pasywna wprowadzila obowiazujaca od
kwietnia ustawa o obronie ojczyzny. Do pierwszej kategorii naleza
rezerwisci, ktorzy przeszli przeszkolenia w WOT, Legii Akademickiej badz
sluzyli wczesniej w armii. Pozostali, ktorzy po 18 r.z. staneli przed
wojskowa komisja lekarska i dostali kategorie zdolnosci do sluzby, naleza
do rezerwy pasywnej. Teraz, jezeli nie ukonczyli 55 lat, moga byc
powolywani na obowiazkowe cwiczenia. Szef Centralnego Wojskowego Centrum
Rekrutacji plk Miroslaw Brys uspokoil, ze najpierw powolywani beda ci,
ktorzy mieli juz wczesniej kontakt z wojskiem. Zapewnil, ze z rezerwy
pasywnej powolania na cwiczenia dostanie nie wiecej niz ok. 3 tys. osob –
glownie lekarzy, pielegniarek, informatykow i kierowcow.
Tymczasem o wezwania zdazyla sie juz poklocic w sieci polska lewica. “Ktos
musi sluzyc w armii oraz w przypadku wojny panstwo musi dysponowac
przeszkolonymi poborowymi. Sorry. Najlepiej by bylo, gdyby wojen nie bylo.
Ale od zarania ludzkosci sa” – napisala na Twitterze poslanka Lewicy Anna
Maria Zukowska. Zawrzalo. Mlodzi lewicowcy zarzucili jej hipokryzje (“sama
wybierasz sie na szkolenie?”), dyskryminacje plciowa (“wiekszosc kobiet nie
bedzie przymuszana do woja”) oraz niewrazliwosc na sytuacje osob LGBTQ
(“wiesz, jak ciezko jest gejom w wojsku?”). Ale i po prawej stronie nie
brakowalo emocji (korwinowcy: “Pobor do wojska to niewolnictwo”).
Nastroje tonowac probowalo Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji,
tlumaczac, ze wezwanie nie jest jednoznaczne z wydaniem decyzji o powolaniu
na cwiczenie. Ale internetowej inby to nie zatrzymalo. I tylko zona
ministra Schreibera postanowila skorzystac z okazji i “wstapic do wojska” –
w zamian za 2 tys. lajkow.
(FRAT.)

Gen. Hermaszewski dla “Polityki”:
W KOSMOSIE BRAKUJE ZIEMI, DESZCZU, WIATRU
Gen. Miroslaw Hermaszewski zmarl w wieku 81 lat. W niedawnej rozmowie z
“Polityka” mowil o tym, jak w czasach masowej kwarantanny oswajac samotnosc
i oddalenie.
JOANNA PODGORSKA: – Codziennie ogladamy w mediach ludzi poubieranych w
“kosmiczne” kombinezony. Jakies skojarzenia?
– To nie te kombinezony, nie ta sytuacja, nie to przeznaczenie.
Kombinezony kosmiczne maja chronic astronautow przed promieniowaniem
kosmicznym, a te dzisiejsze przed smiertelnym wirusem.
Nasze kombinezony nie do konca chronily przed promieniowaniem kosmicznym.
Niektore czasteczki przebijaja cala metalowa oslone statku kosmicznego. A
jak trafia na tzw. zolta plamke – sam to przezylem – generuja rozblyski lub
smugi, ktore przypominaja uderzenie szydla w oko.
Pojawiaja sie jednak porownania kwarantanny do warunkow izolacji panujacych
podczas kosmicznych podrozy.
Jak to czytam, to sie lekko usmiecham. Wielu astronautow, chyba 15,
spedzilo w kosmosie rok lub dluzej. Rekordzisci byli tam dwa lata. Nie sa
tam sami. Na pokladzie zawsze jest ktos jeszcze. To nie sa porownywalne
sytuacje. W kwarantannie jestesmy w domu. Mamy kuchnie, z ktorej zapachy
rozchodza sie po calym domu, telewizor, biblioteke, mozemy otworzyc okno,
wyjsc na balkon. W statku kosmicznym przestrzen jest bardzo ograniczona, ta
sama atmosfera, ciagle ci sami ludzie, powtarzajace sie procedury,
jedzenie, ktore nie pachnie.
Ale dla wielu ludzi dzisiejsza kwarantanna czy izolacja to wlasnie
stloczenie na malej powierzchni z wciaz tymi samymi osobami. Jak sie do
takiej sytuacji przygotowac?
Faktycznie, takie warunki mozna porownac np. do panujacych podczas misji na
Spitsbergen, gdy nasi naukowcy mieszkali w kilku kontenerach. Byl tam tez
psycholog prof. Jan Terelak, ktory pieknie opisal cala historie, jak
zmieniaja sie w takich warunkach stosunki miedzy ludzmi. Poczatkowo jest
bardzo fajnie, zaczynaja sie zwierzenia, pozniej – tak samo zreszta jak w
kosmosie – kazda drobna rzecz bardzo cieszy, ale tez kazde drobne
niepowodzenie urasta do rangi powaznego problemu. To tez jest
charakterystyczne dla niektorych zawodow, np. zeglarzy dalekomorskich,
pracownikow platform wiertniczych. Ale jeszcze gorzej, gdy czlowiek jest
skazany na calkowita samotnosc. Jak sobie z tym poradzic? Potrzebna jest
wielka motywacja. Ja ja mialem. Bardzo chcialem to zrobic i dlugo sie
przygotowywalem. My dzis, w okresie kwarantanny, powinnismy w sobie te
motywacje wypracowac. Przeciez walczymy o zdrowie, a nawet zycie.
Lot, w ktorym pan general wzial udzial w 1978 r., trwal osiem dni. Ale
wczesniej byly treningi w strefie zamknietej, tez w warunkach calkowitej
niemal izolacji. Mieliscie szkolenia psychologiczne, jak sobie z tym radzic?
Treningi do lotu trwaly poltora roku. To byl okres pionierski, kiedy
jeszcze nie bardzo wiedziano, czego zadac i oczekiwac od kandydata. Lekarze
prowadzili bardzo ciekawe eksperymenty, stwarzajac nam trudne, stresowe
sytuacje, i obserwowali, jak potrafimy ze soba wspoldzialac.
Jakie sytuacje?
Na przyklad trenowalismy z Piotrem Klimukiem sytuacje awaryjnego ladowania
na Morzu Czarnym, bo musielismy byc przygotowani do ladowania w bardzo
roznych warunkach geograficznych. Na specjalnym statku zapakowali nas do
kapsuly ladujacej, wyrzucili na morze – i radzcie sobie. Wialo 4,5 w skali
Beauforta. Morze bylo wzburzone, bledniki nam szalaly. Ja pierwszy nie
wytrzymalem, siegnalem po woreczek. Strasznie bylo mi wstyd przed Piotrem –
Polak nie wytrzymal. Ale za chwile woreczek byl potrzebny takze jemu. To
sprawilo, ze pekla miedzy nami jakas bariera. Wyszlismy z tego ponad 4 kg
lzejsi, ale to niesamowicie zwiazalo nas ze soba psychicznie.
Podczas tego treningu caly czas utrzymywalismy kontakt z baza i oni zlecali
nam kolejne zadania. Kazali zdjac skafandry. Jak zdjac skafander w kapsule,
gdzie dla nas obu bylo tyle miejsca, co pod stolem. Trwalo to ponad pol
godziny, wylewalismy litry potu. W koncu sie udalo. Potem trzeba bylo
nalozyc dresy, a na nie jeszcze gumowy hydrokombinezon. Pomagalismy sobie
wzajemnie, ale to tez szlo bardzo powoli. Czlowiek gotowal sie z goraca i
marzyl, zeby to sie wreszcie skonczylo. Uslyszelismy komunikat: chlopaki,
cierpliwosci, okrety juz do was plyna, ale fala sie wzmaga, zalalo wam
otwory wentylacyjne, akumulatory sie spalily. Nie macie wentylacji. Kiedy
wreszcie pozwolili nam otworzyc luk, to bylo cos pieknego. Pilem powietrze.
Wpadlismy wreszcie do wody i poczulem, ze zycie jest cudowne.
Ile mieliscie z Piotrem Klimukiem miejsca na statku kosmicznym Sojuz?
Statek kosmiczny to urzadzenie, ktorym wychodzilismy na orbite. Miejsca w
nim bylo mniej wiecej tyle, co w maluchu. Po polaczeniu ze stacja
orbitalna, gdzie mielismy wykonywac program naukowy, miejsca bylo tyle, ile
powiedzmy w busie dostawczym. Tam przebywalo juz dwoch kolegow, do ktorych
dolaczylismy.
Tez troche ciasno. Nie mial pan czasem ochoty kogos udusic?
Nie. Atmosfera miedzy nami byla naprawde fajna. Dopiero pozniej
dowiedzialem sie od dowodcy stacji orbitalnej Wladimira Kowalonka, ze go
czasem denerwowalem, bo bez przerwy o cos pytalem.
Wsrod ludzi stloczonych na malej powierzchni wyzwala sie agresja.
Doszliscie do tego etapu?
U nas do niczego takiego nie doszlo, ale znam jedna zaloge, ktorej misje
trzeba bylo przerwac po 28 dniach. Na orbicie okazalo sie, ze wsrod jej
czlonkow nie ma chemii i harmonii organizmow. Konkretnie miedzy dowodca a
inzynierem pokladowym. Dowodca w sposob fatalny odnosil sie do swojego
partnera. Zamiast podtrzymywac na duchu, caly czas go strofowal. Doszlo do
tego, ze inzynier pokladowy zupelnie stracil zdolnosc funkcjonowania. Jakos
zle ich psycholodzy dobrali. Dzis juz nie slysze o takich konfliktach, a
mam staly kontakt ze srodowiskiem. Dzis na stacjach jest o wiele wiecej
przestrzeni, a warunki – w porownaniu z naszym, pionierskim okresem – wrecz
komfortowe.
Jeden z amerykanskich astronautow opowiadal, ze po dluzszym pobycie w
kosmosie bardzo zaczyna czlowiekowi brakowac kontaktu z natura. Puszczaja
sobie nagrania z szumem drzew, spiewem ptakow, nawet brzeczeniem komarow.
Czul pan taka tesknote?
To sie sni. Czlowiekowi brakuje Ziemi. Deszczu, wiatru. Pamietam, ze snily
mi sie jakies leszczynowe zarosla nad strumieniem. Ale na to, jakie widoki
sie wtedy przede mna roztaczaly, brakuje slow. Ziemia widziana z kosmosu
jest tak piekna i wzniosla, ze nie da sie od niej oderwac wzroku. Jest
wielka blekitno-biala kula, ktora oblatuje sie dookola w 90 minut. Jest
dzien, a za chwile noc, ktora trwa tylko 37 minut. Wschody i zachody slonca
nastepuja krotko po sobie. W tej calej gamie kolorow az chce sie spiewac.
Przezycie estetyczne zmienia sie w duchowe. Okres przygotowan budzil we
mnie motywacje i glod: ja chce tam byc. A kiedy sie juz tam znalazlem,
wydawalo mi sie, ze to sen. Patrzylem na Ziemie, rozpoznajac kontynenty,
morza. Najbardziej chcialem zobaczyc Polske. Udalo mi sie na trzecim czy
czwartym okrazeniu. Bylem caly w emocjach, az mnie koledzy spytali: czego
tak wrzeszczysz?
Czyli raczej nie mial pan tam czasu, zeby sie nudzic?
A skad! Harmonogram na to nie pozwalal. To jest tez moja rada dla ludzi w
kwarantannie – ulozyc plan dnia: godzina pobudki, toaleta poranna, kawa,
sniadanie, lektura. Jesli sie to wszystko rozpisze, latwiej przezyc kolejny
dzien w izolacji; nawet sie nie zauwazy, kiedy przeleci. Na stacji mielismy
rozpisana niemal kazda minute. Lot to jest droga historia, nie wolno tracic
zbyt wiele czasu na podziwianie widokow. Ja to robilem w czasie obiadow.
Przepraszalem kolegow, ze nie siade do wspolnego posilku, bralem jedzenie
ze soba i szedlem do pomieszczenia, gdzie bylo siedem iluminatorow.
Ograniczalem tez czas snu, zeby chlonac jak najwiecej. Wiedzialem, ze to
cud, i chcialem, zeby trwal jak najdluzej.
O kwarantannie trudno tak powiedziec. Ma pan general harmonogram na czas
izolacji?
Prosze pani, ja mam zone, ktora caly czas zmienia mi harmonogram. Wlasnie
sie dowiedzialem, ze za chwile mam cos zgrabic w ogrodku. I robie to z
przyjemnoscia. Ten czas izolacji to takze okazja, by pobyc ze soba. Pod
warunkiem ze relacje rodzinne sa dobre. Ja mam to szczescie. Wie pani,
dlaczego przesunalem godzine naszej rozmowy?

?
Bo wyszlo piekne slonce i chcielismy z zona posiedziec razem na tarasie.
Zadnych problemow z izolacja?
Nie. Mam bliskich przy sobie, wiecej czasu dla wnuczka. Mnostwo radosci
daje nam tez nasz piesek york o imieniu Gioconda. Mieszkamy pod Warszawa.
Przed epidemia jezdzilismy do miasta przynajmniej co dwa dni. Teraz
zastanawiam sie, po co. Przez ostatnie trzy tygodnie bylem w miescie raz. I
wcale mi tego nie brakuje. A
Rozmawiala: Joanna PODGORSKA
***
Gen. Miroslaw Hermaszewski (rocznik 1941) – pilot wojskowy i kosmonauta. Po
wielomiesiecznych przygotowaniach w Gwiezdnym Miasteczku pod Moskwa latem
1978 r. wraz z Piotrem Klimukiem wzial udzial w misji kosmicznej na statku
Sojuz 30. Jest, jak dotychczas, jedynym w historii Polakiem, ktory odbyl
lot w kosmos.

BelferBlog
I
Dzisiejsza probna matura z jezyka polskiego, organizowana przez Centralna
Komisje Egzaminacyjna, dowodzi, iz decydenci postanowili nie przeginac z
wymaganiami. Zapowiadana jako bardzo trudna, duzo trudniejsza niz
poprzednie matury, moze okazac sie latwa.
CKE wreszcie zrozumiala, ze inaczej byc nie moze. Trudne egzaminy skonczyly
sie wraz z poprzednim stuleciem. W XXI wieku edukacja musi byc latwa.
Arkusz powinien miec taki poziom trudnosci, aby ok. 80 proc. zdajacych dalo
sobie z nim rade. Inaczej doszloby do katastrofy.
Latwe maja byc przede wszystkim tematy wypracowan. Dzisiejszy arkusz
pokazal, iz uczen ma napisac po prostu cokolwiek, a jedynym warunkiem jest
odwolanie sie do jednej lektury obowiazkowej (dowolnej). To najpowazniejszy
wymog. Reszta tresci – drugim tekstem moze byc nawet wiersz, piosenka,
chocby “Wlazl kotek na plotek” – nie ma wiekszego znaczenia.
Dzisiaj uczniowie mieli do wyboru dwa tematy. Pierwszy brzmial po prostu
tak: “Rozne postawy ludzi wobec wlasnych bledow”. Drugi byl rownie prosty:
“Poswiecenie sie dla idei a szczescie osobiste”. Tematy sa sformulowane
haslowo, od ucznia zalezy, jak je zrozumie. Cokolwiek maturzysta napisze,
chocby o d” Maryni, bedzie uznane, jesli zostanie spelniony warunek
formalny (odwolanie sie do jednej lektury obowiazkowej, drugi tekst
literacki dowolny). Przywolywanie zas kontekstow to kupa smiechu.
Tak oto z wielkich planow uczynienia matury trudniejszej nie zostalo nic.
Bedzie jeszcze latwiej, tylko dyrektor CKE nie ma odwagi tego powiedziec
glosno.

MISIOWE MRUCZANKI
Upusty zolci-poniedzialek
Musze – z niechecia – wrocic do sprawy walki pani Mai Stasko z inna pania w
ramach mordobicia, zwanego uczenie MMA. Na ogol byli panstwo laskawi
podzielic moje obrzydzenie tym wydarzeniem, ale zgloszono rowniez vota
separata, ktore wydaja mi sie na tyle godne uwagi, ze od nich zaczne
dzisiejsze “Upusty”.
Votum pierwsze: cel szlachetny uswieca srodki.
Moja odpowiedz krotka i kategoryczna: NIE. Czy gdyby ktos postanowil zebrac
srodki na pomoc zwierzetom, robiac i wystawiajac na licytacje drastyczne
zdjecia osobiscie skatowanych szczeniat – rowniez byloby to w porzadku?
Przeciez zboczencow chetnych do nabycia czegos takiego pewno sie znajdzie?
A moze okreslenie: “w porzadku” zaczyna funkcjonowac w zaleznosci od
uzyskanej sumy?
Votum drugie, liberalne: obie panie wiedza, na co sie narazaja i robia to
swiadomie. Widzowie sa tez swiadomi, do ogladania widowiska nikt nikogo nie
zmusza. Zakazane to nie jest, wiec”
Alez mnie wlasnie o to chodzi, zeby to bylo zakazane. Bo jest a) szkodliwe
– kazda glupota po upublicznieniu znajduje natychmiast nasladowcow – b)
nieestetyczne. Tym, ktorzy na to ostatnie okreslenie skrzywia sie i
powiedza “inteligencki elitaryzm” moge ewentualnie po proletariacku wskazac
miejsce do calowania”
Powaznie mowiac: czy widzac stojacego na poreczy mostu faceta mam sie
odwrocic i powiedziec “samobojstwo to jego swiadomy wybor”, czy raczej
sprobowac czlowieka powstrzymac? A czy te sekte religijna, ktora nie
pozwala sobie przetaczac krwi, uznajemy za w jakims stopniu chorych
umyslowo, czy tez pozwalamy im robic co zechca, takze z wlasnymi dziecmi?
Wszak to wszystko “prywatne””
Przy okazji dodatkowa uwaga do punktu a): istota tego typu “eventow” jest
wlasnie ich publicznosc i popularnosc. I o ile od biedy mozna zrozumiec i
jakos usprawiedliwic calkowicie prywatny zwiazek sadystki z masochista w
czterech scianach, o tyle ta bieda konczy sie wlasnie z momentem
upowszechnienia i wyplaty kasy. Pozwole sobie tu przypomniec rozmaite
zabawy najmlodszych w “podejmowanie wyzwan” w pewnej aplikacji
internetowej, oscylujace na granicy samobojstwa; czy ktos z kochanych
panstwa uznal te igraszke za cos “swiadomego i calkowicie prywatnego”, czy
raczej lapal sie za glowe z okrzykiem “co za kretynstwo”?
No.
Haslo maja 1968 w Paryzu “zabrania sie zabraniac” – przyznaje – brzmi
pieknie i jest bardzo literackie. “My wszyscy z niego”. Niestety, to haslo
jest glupie. Choc nie wszystkim swiadomosc uplyniecia polwiecza jest mila.
Rozumiem. Ale ja akurat te niemila swiadomosc mam”
Mialo byc tylko na poczatek, a jakos wyszlo na calosc. Moze wiec tylko
odnotuje z kronikarskiego obowiazku, ze Prokuratura Okregowa w Krakowie po
prawie 1,5-rocznym sledztwie stwierdzila, ze abp Marek Jedraszewski nie
tuszowal przestepstwa wykorzystywania seksualnego jednego z krakowskich
ksiezy; czy ktos sie spodziewal czegos innego?
Poza tym – jak donosi Onet – “Kutno, Bialystok, Wroclaw i Konin – w tych
miastach, po spotkaniu z policjantami, zmarlo czterech mezczyzn. We
wszystkich sledztwach opinie korzystne dla policji wydawal ten sam medyk
sadowy – prof. Jaroslaw B. z Lodzi. Jego przeciwnicy wskazuja, ze ma rozne
sprawy karne i chcac uniknac wyrokow, sprzyja wladzy oraz organom
scigania”. Kroi sie ciekawa aferka, zwlaszcza ze pan profesor “swoja opinia
medyczna mial wesprzec rowniez teorie Antoniego Macierewicza o zamachu w
Smolensku””
Nadto: Glapa otrzymal nagrode “Giganci Polska Press 2022” za “wybitne
zarzadzanie Narodowym Bankiem Polskim” w czasach pandemii, wojny w Ukrainie
i kryzysu energetycznego. Zblizamy sie do wiedzy, po co Obajtek kupowal te
gazety”
Na zakonczenie taka informacja: gdyby wybory do Sejmu odbyly sie w grudniu,
32 proc. uzyskalaby KO, 28 proc. PiS, 10 proc. Lewica, 9 proc. Polska 2050,
a 5 proc. Konfederacja – wynika z najnowszego sondazu Kantar Public.
No i gdzie tu powod do upustu zolci? A no w reakcji prawiczkow, tak
oczywistej, ze az smiesznej: natychmiast przypomnieli, ze jak sie wyciagnie
srednia z kilku ostatnich badan, to PiS bedzie jednak gora.
A my, ludzie trzezwo myslacy i cokolwiek rozumiejacy ze statystyki, mowimy:
poczekamy, zobaczymy. Milo przed swietami dobre slowo uslyszec, ale to
tylko tyle.
Bogdan MIS

SPORT
( Teksty w tej rubryce sa prezentem Dzialu Sportowego “Rzeczpospolitej”
dla Czytelnikow gazetki na morzu, jako wyraz wspierania Marynarskiego
Pogotowia Gargamela)

(Dzien dobry -tu Polska” oprac. na podstawie “Gazety Wyborczej”, “Przegladu
Sportowego”, “Rzeczpospolitej”,
“Polityki”,”Newsweeka” TVN24 “Obywateli” i OnetPl)
Stala wspolpraca redaktorska: Tomasz ROSIK