Dzien dobry – tu Polska – 14.09.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 250) (67135)

14 wrzesnia 2023r.

Pogoda

czwartek, 14 wrzesnia 21 st C

Slonecznie

Opady:10%

Wilgotnosc:59%

Wiatr:8 km/h

Kursy walut

Euro 4.46

Dolar 4.34

Funt 5.41

Frank 4.86

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis raport od Pana Slawka. To dzieki Panstwu udalo sie pomoc Kubie i
Mikolajowi. Bardzo dziekujemy i Gargamel tez jest wdzieczny stamtad dokad
sie wybral. Co do tego nie ma watpliwosci 🙂

Ania Iwaniuk

Witam

Saldo na Marynarskim Pogotowiu Gargamela wynosi 26,57 ( dwadziescia szesc
zl piecdziesiat siedem gr). Wplaty od ostatniego meldunku to 650 zl.
Przekazalismy zebrane srodki na leczenie Kuby Krzysztofika, oczekujacego
na przeszczep nerki w Brukseli oraz na leki dla Mikolaja, marynarskiego
dziecka.

pozdrawiam

Slawek Janus

Stowarzyszenie Liver

ZAWINILEM

Przemyslenia nauczyciela z 58-letnim stazem

Zaczynajac rok szkolny, bede nieco frywolny,

I o swoich rozterkach opowiem.

Jaki blad popelnilem, kiedy w szkole uczylem?

Jacy teraz sa moi uczniowie?

Wielu z nich to doktorzy, profesorzy, aktorzy,

Ich dorobek powieksza sie z wiekiem.

Mam powody do dumy, ksztaltowalem ich umysl,

Kazdy z nich zostal dobrym czlowiekiem.

Gdy sie z nimi widuje, kazdy szczerze dziekuje,

Za moj trud, wspolny czas, dobre rady.

Mowia: Rzecz to niezwykla, dobry dales nam przyklad,

I wpoiles nam pewne zasady.

Dziennikarze, lekarze, naukowcy ze stazem,

I sportowcy bijacy rekordy,

Mimo dobrych wynikow, slysze z ust politykow,

Ze to same zdradzieckie sa mordy!

Moja wina! Cholera! Okazuje sie teraz,

Ze bon ton nie przydaje sie w zyciu,

Zeby na wierzch wyplynac, trzeba byc szumowina,

Razem z mafia sPiSkowac w ukryciu.

Smutny los pedagoga. Dokad wiodla ta droga?

Komu bardziej naleza sie piatki?

Wybrac rozwoj talentu, czy nauczyc przekretow?

Jak na lewo pomnazac majatki?

Moglem uczyc machlojek, krecic lody we dwoje,

By mial uczen smykalke do kantow,

By przykladem dzis swiecil, czerpiac zysk z chorych dzieci

I lapowki bral od imigrantow.

Gdybym mial choc jednego wychowanka takiego,

Co byl w szkole lobuzem i drabem,

Co kolegow okradal (to zaleta, nie wada),

Dzis wyborczym kierowalby sztabem.

Gdybym kiedys pozwolil bic sadyscie do woli,

Zeby w klasie dal lomot dziewczynkom,

By kobietom ublizal, nie szanowal, ponizal,

Bylby teraz wyborcza jedynka.

Moglby ktos, dajmy na to, zostac dzbanem lub szmata,

A ja, coz? Nie sprawdzilem sie calkiem.

Moglem przeciez hippisa, na swych rekach kolysac,

To by w sejmie byl wicemarszalkiem.

Czy nie lepiej by bylo, zeby tak sie zdarzylo,

By ktos byl hochsztaplerem i zerem?

A mnie, z zalem to pisze, inny trafil sie Zbyszek,

Lecz bez szans na partyjna kariere.

Gdybym dla polityki tolerowal wybryki,

Do matury dopuscilbym osla,

Chociaz raz przymknal oko, to by zaszedl wysoko,

A ja bym znajomego mial posla.

Gdybym was, ananasy przepchnal z klasy do klasy,

Zwlaszcza gdy sam kurator naciskal,

Moglbym wzniesc toast szkocka, pijac za Nowogrodzka

I intratne mial dzis stanowiska.

Rola nauczyciela – za wzor stawiac Daniela,

O Prezesie juz nawet nie wspomne.

Gdybym wiazal nadzieje z Mateuszem, Andrzejem,

Mialbym teraz zaslugi ogromne.

Gdybym tak, przyznac musze, mogl sie chwalic Januszem,

Kazdy wie, ze to szczyt intelektu!

A tak” mam na sumieniu, tych co musza zyc w cieniu.

Moja praca nie dala efektu.

Uczen ma byc bezduszny, rozmodlony, posluszny,

Nie zadawac trudnego pytania,

A do tego, bron Boze! Samodzielnie nie moze

Myslec ani wlasnego miec zdania.

A ja? Czego uczylem? Dzisiaj wiem! Zawinilem!

Przestarzale mam wzorce kultury.

Wszystko poszlo na marne! Uswiadomil mi Czarnek,

Ze dzis innej potrzeba matury.

MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dabrowskiego)

Dowcip

Wchodzi Baca do sklepu w Krakowie i pyta:

– Jes kielbasa?

– Jest, beskidzka.

– Bes cego?

Najstarszy kot na swiecie skonczyl 31 lat

Natmeg, zwykly podworkowy pregowany kot, zostal znaleziony przez pare
Finley w 1990 roku. Weterynarz, ktory go zbadal, powiedzial, ze mial wtedy
co najmniej 5 lat. Para uznala, ze dzien, w ktorym zostal znaleziony, byl
dniem urodzin Natmega i mial on 5 lat. Para twierdzi, ze kot prowadzi
bardzo ciekawe i pelne zycie. Codziennie budzi swoich wlascicieli o 5 rano
i ktos wstaje, aby go nakarmic. Aby oficjalnie potwierdzic wiek kota, para
Finley przygotowuje teraz dokumenty. Wowczas zostanie on uznany za
najstarszego zyjacego kota. Pomimo 141 lat wedlug ludzkich standardow,
Natmeg jest zabawny, figlarny i bardzo czuly. W zeszlym roku kot mial mini
zawal, ale wysokiej jakosci medycyna weterynaryjna pomogla mu wyzdrowiec
bez konsekwencji. Rodzina jest bardzo dumna ze swojego pupila

“Przez 4,5 godziny w nocy wrog atakowal obwod odeski dronami szturmowymi”,
stracono 32 Shahedy. Rosyjska inwazja zbrojna na Ukraine trwa od 567 dni.
Sily ukrainskie stracily 32 drony typu Shahed, ktorymi Rosja zaatakowala
obwod odeski – poinformowala w srode armia ukrainska. Nocny atak dronow
trwal ponad cztery godziny. Uszkodzona zostala infrastruktura portowa i
cywilna. Szesc osob jest rannych. W tvn24.pl relacjonujemy najwazniejsze
wydarzenia z i wokol Ukrainy. Sily ukrainskie stracily 32 drony typu
Shahed, ktorymi Rosja zaatakowala obwod odeski – poinformowala w srode
armia ukrainska. Nocny atak dronow trwal ponad cztery godziny. Uszkodzona
zostala infrastruktura portowa i cywilna. Szesc osob jest rannych. “Przez
4,5 godziny w nocy wrog atakowal obwod odeski dronami szturmowymi” –
poinformowaly na Telegramie oddzialy ukrainskie na poludniu kraju. Jak
dodaly, obrona przeciwlotnicza stracila 32 drony typu Shahed 131/136. Celem
ataku byla infrastruktura portowa. Uszkodzone zostaly budynki
niemieszkalne. Szef obwodu odeskiego Oleh Kiper poinformowal, ze ranni w
ataku zostali cywile, sposrod szesciu poszkodowanych troje jest w stanie
ciezkim.

Pierwsza fala dronow probowala atakowac port Reni na Dunaju w rejonie
(odpowiednik powiatu) izmailskim, tuz przy granicy z Rumunia. Druga grupa
rowniez skierowana zostala na rejon izmailski. Reni i Izmail to porty na
Dunaju, wykorzystywane przez Ukraine do eksportu zboza. Rosja zaczela je
atakowac krotko po tym, gdy w lipcu wycofala sie z porozumienia zbozowego,
hamujac eksport zboza ukrainskiego droga morska. Odczuwane w niektorych
krajach zmeczenie wojna na Ukrainie wynika z tego, ze przywodcy nie
tlumacza spoleczenstwom, iz wspieranie Kijowa jest wazne z perspektywy ich
wlasnych interesow narodowych – powiedzial Polskiej Agencji Prasowej Kurt
Volker, byly specjalny przedstawiciel USA ds. Ukrainy. Wskazal, ze Zachod
nadal ocenia pomoc Ukrainie jako “dzialanie humanitarne”.

Tragiczny final sprzeczki na przystanku. Dwoch nastolatkow podejrzanych o
smiertelne pobicie 38-latka. Dwoch nastolatkow w wieku 15 i 16 lat jest
podejrzanych o pobicie ze skutkiem smiertelnym 38-letniego mezczyzny. Obaj
zostali zatrzymani i aktualnie przebywaja w policyjnej izbie dziecka. Do
zdarzenia doszlo na poczatku wrzesnia w miejscowosci Swietajno (woj.
warminsko-mazurskie).

Starszy sierzant Damian Rytwinski, oficer prasowy Komendy Powiatowej
Policji w Olecku, potwierdzil, ze do zdarzenia doszlo na poczatku wrzesnia
w okolicy przystanku autobusowego w miejscowosci Swietajno. Miedzy dwoma
nastolatkami w wieku 15 i 16 lat a 38-letnim mezczyzna mialo dojsc do
utarczki slownej, ktora przerodzila sie w bojke.

– Moge potwierdzic, ze doszlo do takiego zdarzenia. Prowadzimy w tej chwili
szczegolowe wyjasnienia dotyczace okolicznosci i motywow pobicia. Do
zajscia doszlo w poblizu przystanku autobusowego w miejscowosci Swietajno.
Najprawdopodobniej miedzy mezczyznami wywiazala sie sprzeczka, ktora
przerodzila sie pozniej w bojke – poinformowal oficer prasowy oleckiej
policji. 38-latek zmarl w szpitalu. Mezczyzna trafil z licznymi obrazeniami
ciala do szpitala, gdzie zmarl 4 wrzesnia. Policjanci ustalili sprawcow
pobicia. Obaj zostali zatrzymani i przetransportowani do policyjnej izby
dziecka.

Jak dodal starszy sierzant Damian Rytwinski, gdy skonczy sie postepowanie i
prokuratura zbierze wszystkie materialy, nastolatkowie stana przed sadem
rodzinnym. Najsurowsza kara, jaka moze ich spotkac, to pobyt do ukonczenia
21. roku zycia w zakladzie poprawczym.

“Stal przy bankomacie i nerwowo sie rozgladal, co chwile zerkal na swoj
telefon”

Policjanci zatrzymali mezczyzne, ktory oszukiwal metoda “na blika”.
Funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim ponad 16 tysiecy zlotych w gotowce,
telefon komorkowy, w ktorym mial zapisane kody, narkotyki oraz karty
bankomatowe. Policjanci z zespolu wywiadowczego komisariatu policji na
Bemowie otrzymali informacje o mezczyznie, ktory mogl dokonywac wyplat za
posrednictwem “nieprawnie pozyskanych kodow BLIK”.

– Z informacji, ktore posiadali, wynikalo, ze mezczyzna stal przy
bankomacie i nerwowo rozgladal sie, co chwile zerkajac na swoj telefon
komorkowy – mowi Marta Sulowska, rzeczniczka wolskiej policji.

– Podczas kontroli wywiadowcy ujawnili w jego kieszeni pieniadze w lacznej
kwocie ponad 16 tysiecy zlotych, natomiast w saszetce mezczyzna mial kilka
kart bankomatowych na inne nazwiska. Dodatkowo 20-latek posiadal przy sobie
narkotyki. Policjanci zabezpieczyli jego telefon komorkowy, a jego samego
przewiezli do policyjnego aresztu – dodaje policjantka. Podejrzany uslyszal
zarzuty oszustwa, posiadania substancji psychotropowej w postaci amfetaminy
oraz ukrywania dokumentow. Na wniosek Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola
sad zastosowal wobec niego trzy miesiace aresztu. Za te przestepstwa grozi
osiem lat wiezienia.

Metoda “na blika”. Jak dzialaja przestepcy?

Marta Sulowska przypomina, ze schemat dzialania oszustow jest zazwyczaj
bardzo podobny. – Najpierw wlamuja sie na konto na portalu
spolecznosciowym, przejmuja je, a nastepnie rozsylaja do znajomych
wiadomosci, z prosba o udostepnienie kodu BLIK – opisuje policjantka.

Przestepcy, podszywajac sie pod wlasciciela konta, prowadza luzne rozmowy,
aby nie wzbudzac ich niepokoju. Prosza o kod BLIK na kwote kilkuset
zlotych, jednoczesnie obiecujac jak najszybszy zwrot pieniedzy. Wlasciciel
rachunku bankowego, bedac pewny, ze pomaga swojemu znajomemu, niczego nie
podejrzewajac, podaje kod i zatwierdza transakcje w aplikacji mobilnej. Po
otrzymaniu kodu, oszusci najczesciej wyplacaja gotowke z bankomatu w innym
regionie kraju lub placa za zakupy w sieci. Niestety transakcji dokonanych
za pomoca kodu BLIK nie mozna cofnac.

O czym pamietac, zeby nie dac sie okrasc

Policja przypomina:

– Nalezy przede wszystkim dobrze zabezpieczyc dostep do konta na portalu
spolecznosciowym, wykorzystujac w tym celu dwuskladnikowe uwierzytelnienie
logowania. Pamietajmy rowniez o wylogowaniu sie z konta po zakonczeniu
uzytkowania. Nie nalezy podawac wygenerowanego kodu bez potwierdzenia, czy
to faktycznie nasz znajomy prosi o pozyczke. Wystarczy zadzwonic do
znajomego, aby upewnic sie, czy faktycznie on znalazl sie w potrzebie.

– Zawsze nalezy dokladnie sprawdzic dane transakcji przed jej
zatwierdzeniem w aplikacji bankowosci mobilnej, np. gdzie nasze pieniadze
beda wyplacone.

Utrudnienia dla turystow. Zamkna glowna droge nad Morskie Oko

W zwiazku z remontem fragmentu glownej trasy prowadzacej do Morskiego Oka
szykuja sie utrudnienia dla turystow. Beda oni mogli swobodnie przejsc, w
czasie gdy zrywany bedzie stary asfalt. Jednak gdy bedzie kladziony nowy,
droga bedzie calkowicie zamknieta. Do Morskiego Oka dojdziemy jedynie od
strony Doliny Pieciu Stawow, jest to jednak bardziej wymagajaca trasa. W
czwartek, 14 wrzesnia, Starostwo Powiatowe w Zakopanem planuje rozpoczac
remont fragmentu glownego szlaku do Morskiego Oka. Chodzi o okolo
kilometrowy odcinek w dol od Wlosienicy, na ktorym do piatku wymieniany
bedzie zniszczony asfalt.

Przez te dwa dni piesi beda mogli korzystac z trasy. Jak informuje
Tatrzanski Park Narodowy, wystapia jednak utrudnienia dla ruchu kolowego.
Pojazdy posiadajace zezwolenie na wjazd beda musialy czekac na przejazd.
Wstrzymana zostanie natomiast w tych dniach usluga przewozow konnych.

Reuters: pociski, ktore Korea Polnocna moze przekazac Rosji, to amunicja
przestarzala i nieprecyzyjna

Pociski artyleryjskie, ktore Korea Polnocna moze przekazac Rosji po
spotkaniu Wladimira Putina z Kim Dzong Unem, to amunicja przestarzala i
bardzo nieprecyzyjna – ocenila agencja Reutera. Dodaje, ze zainteresowanie
Kremla ta bronia dowodzi, ze Rosjanie jeszcze bardziej stawiaja na ilosc, a
nie na jakosc. We wtorek rano dyktator Korei Polnocnej Kim Dzong Un przybyl
opancerzonym pociagiem na stacje w Ussuryjsku na rosyjskim Dalekim
Wschodzie. W srode rano dotarl na kosmodrom Wostocznyj, gdzie spotkal sie z
Wladimirem Putinem. Jak przypuszczaja zachodni analitycy i dziennikarze,
tematem rozmow przywodcow beda dostawy do Rosji polnocnokoreanskiej broni,
glownie pociskow artyleryjskich. Jesli Moskwa rzeczywiscie otrzyma te
amunicje, moze to jej pomoc w uzupelnieniu kurczacych sie zapasow, lecz
wsparcie Pjongjangu raczej nie wplynie na przebieg rosyjskiej inwazji na
Ukraine. Prawdopodobnie bedzie to skutkowalo nie jakosciowa zmiana na
froncie, lecz przedluzeniem czasu trwania wojny – ocenil w rozmowie z
agenca Reutera Joseph Dempsey z brytyjskiego Miedzynarodowego Instytutu
Studiow Strategicznych (IISS).

Ukrainska armia ma do dyspozycji precyzyjna amunicje artyleryjska, m.in.
amerykanskie pociski Excalibur, ktore moga trafic w cel o wielkosci trzech
metrow z odleglosci do 40 km. Na tym tle bron z Korei Polnocnej jawi sie
jako wrecz archaiczna, czego dowodzi incydent z 2010 roku, gdy
polnocnokoreanska armia ostrzelala nalezaca do Korei Poludniowej wyspe
Yeonpyeong. Wedlug szacunkow amerykanskich ekspertow ponad polowa sposrod
170 pociskow artyleryjskich wyladowala wowczas w morzu, a okolo 20 proc.
tych, ktore uderzyly w wyspe, nie eksplodowalo – przypomnial Reuters. Jak
dodano, prawdopodobna przyczyna takiego stanu rzeczy byly albo wady
produkcyjne, albo niewlasciwe warunki przechowywania amunicji. “Biorac pod
uwage bardzo duza ilosc pociskow (przekazanych Rosji przez Koree Polnocna –
red.), brak precyzji i sporadyczne niewypaly, nie mialyby dla Rosjan
wiekszego znaczenia. Problem pojawilby sie wowczas, gdyby ta amunicja
okazala sie tak slabej jakosci, ze stalaby sie niebezpieczna nawet dla
rosyjskich zolnierzy. Istnieja przeslanki, ze w przypadku uzbrojenia z
Korei Polnocnej takie sytuacje sa mozliwe” – przyznal Siemon Wezeman ze
Sztokholmskiego Miedzynarodowego Instytutu Badan nad Pokojem (SIPRI).

Rafal Trzaskowski: te wybory sa o wolnosci od opresyjnej wladzy, ktora
probuje za nas decydowac. Jestesmy na ostatniej prostej do wyborow. A te
wybory zadecyduja o tym, jaka bedzie Polska – przekonywal Rafal Trzaskowski
w Radomiu. Wiceszef PO i prezydent Warszawy ocenil, ze “wolnosc” stanowi
“stawke tych wyborow”. – Wolnosc oznacza rowniez wolnosc od interwencji
wladzy, ktora chce nam z kopytami wchodzic w zycie, ktora chce
indoktrynowac nasze dzieci, ktora chce nas uczyc, jak zyc, mimo ze jest
kompletnie odklejona od rzeczywistosci – mowil. We wtorek po poludniu w
Radomiu odbylo sie spotkanie otwarte mieszkancow miasta z
wiceprzewodniczacym Platformy Obywatelskiej, prezydentem Warszawy Rafalem
Trzaskowskim.

– Nie chce mowic przez caly czas o tej partii, ktora rzadzi, dlatego ze
marzy mi sie Polska, w ktorej oni nie sa zadnym punktem odniesienia. Marzy
mi sie Polska, w ktorej mozna porozmawiac o konkretach, kiedy mozna
porozmawiac o tym, jak wyobrazamy sobie przyszlosc. I dlatego te wybory sa
tak fundamentalne, bo one sa wlasnie o tym, czy bedziemy w stanie rozmawiac
jezykiem konkretow o przyszlosci, czy Polska bedzie takim krajem, ktory
jest krajem usmiechnietym, europejskim, otwartym, nastawionym przede
wszystkim na te wartosci, ktore sa dla nas tak wazne, jak tolerancja czy
wolnosc – kontynuowal.

Mowil tez o wartosci, jaka jest “wolnosc”. Jego zdaniem stanowi ona “stawke
tych wyborow”. – Wolnosc oznacza rowniez wolnosc od interwencji wladzy,
ktora chce nam z kopytami wchodzic w zycie, ktora chce indoktrynowac nasze
dzieci, ktora chce nas uczyc, jak zyc, mimo ze jest kompletnie odklejona od
rzeczywistosci. I te wybory sa wlasnie o wolnosci. O wolnosci od opresyjnej
wladzy, ktora probuje za nas decydowac – wskazywal. Trzaskowski mowil o
liscie 100 “konkretow”, ktore Koalicja Obywatelska zapowiedziala na
pierwsze 100 dni po ewentualnym objeciu wladzy. Jak powiedzial, polskie
firmy wykancza dzisiaj to, ze “musza placic (…) podatek dochodowy, zanim
pieniadze wplyna na ich rachunek”. – To jest jeden z naszych konkretow.
Podatek bedzie placony przez przedsiebiorcow dopiero, kiedy pieniadze
wplyna na ich rachunek. Takich konkretow jest znacznie wiecej.
Przedsiebiorcy musza miec prawo do urlopu i dlatego proponujemy prawo do
urlopu – tydzien urlopu dla wszystkich przedsiebiorczyn i przedsiebiorcow –
wyliczal.

Przypominal tez inne punkty programowe KO, m.in. ograniczenie kontroli w
firmach, chorobowe platne od pierwszego dnia przez ZUS, podniesienie kwoty
wolnej od podatku do 60 tysiecy zlotych.

“Nie chcemy panstwa, w ktorym partia rzadzaca wspiera Kosciol, a Kosciol
wspiera partie”

Wiceszef PO mowil tez, ze PiS “specjalnie zaczal ograniczac wolnosc
obywatelek i obywateli, specjalnie zaczal nas atakowac i co chwile bral
kogos innego na celownik”. – Biora na celownik nauczycielki i nauczycieli,
biora na celownik kobiety, biora na celownik lekarzy, wszystkich tych, z
ktorymi im nie jest po drodze – ocenil. Dlatego jasno mowimy, ze kobieta ma
prawo, i tylko ona, decydowac o swoim zyciu i o swoim zdrowiu. I dlatego
mowimy o tym, ze zliberalizujemy prawo antyaborcyjne – przekazal.

Kolejna sprawa jest – mowil – “kwestia rozdzielenia Kosciola od panstwa”. –
Mamy olbrzymi szacunek dla tradycji – przekonywal, dodajac, ze “sa bardzo
rozne postawy w polskim Kosciele i naprawde zdarzaja sie tez takie osoby w
polskim Kosciele, tacy hierarchowie w polskim Kosciele, ktorzy rzeczywiscie
dzialaja na rzecz slabszych”.

– Szacunek do tradycji musi byc, ale trzeba jasno powiedziec, ze w
nowoczesnym panstwie Kosciol i panstwo musza byc oddzielone. My nie chcemy
takiego panstwa, w ktorym partia rzadzaca wspiera Kosciol, a Kosciol
wspiera partie rzadzaca. Kosciol nie powinien miec nic absolutnie wspolnego
z panstwem – przekonywal Trzaskowski. W tym kontekscie zadeklarowal tez, ze
zlikwidowany zostanie Fundusz Koscielny.

Mrowki ogniste odkryto w Europie. To jeden z najbardziej inwazyjnych
gatunkow na swiecie

Najbardziej niszczycielski, inwazyjny gatunek mrowek potwierdzono w
Europie. Mrowki ogniste (Solenopsis invicta), zbudowaly sobie co najmniej
88 gniazd na terenie Sycylii. Jak obawiaja sie naukowcy, ktorzy odnalezli
kolonie, owady szybko moga rozprzestrzenic sie na pozostale kraje
kontynentu. Mrowki ogniste (Solenopsis invicta) – jeden z najbardziej
inwazyjnych i niszczycielskich gatunkow swiata, dotarly do Europy – wynika
z badania opublikowanego w poniedzialek w czasopismie naukowym “Current
Biology”. Naukowcy znalezli 88 gniazd tych owadow w poblizu Syrakuz na
Sycylii.

Z Ameryki Poludniowej

Mrowki te powoduja bolesne ukaszenia, niszcza uprawy, zagrazaja lokalnej
faunie i florze. Moga tez gniezdzic sie w urzadzeniach elektrycznych i
powodowac ich awarie. Naukowcy ostrzegaja, ze moga one rozprzestrzenic sie
rowniez w innych miejscach Europy. Inwazyjny gatunek pochodzi z Ameryki
Poludniowej, ale w ciagu ostatniego stulecia skolonizowal juz miedzy innymi
pewne obszary w Stanach Zjednoczonych, Meksyku, Chinach, Australii, a takze
na Karaibach. W Stanach Zjednoczonych powoduje straty wyceniane na szesc
miliardow dolarow rocznie. Wedlug dziennika “La Repubblica”, udalo sie go
wytepic tylko w Nowej Zelandii. Jak podkreslaja media, mrowki ogniste
wykrywano juz wczesniej w produktach importowanych z zagranicy w Hiszpanii,
Finlandii czy Holandii, ale jak dotad nie bylo dowodow potwierdzajacych ich
stala obecnosc w europejskiej przyrodzie.

– Solenopsis invicta to jeden z najbardziej inwazyjnych gatunkow. Moga sie
rozprzestrzenic zatrwazajaco szybko ” Znalezienie tego gatunku we
Wloszech bylo wielka niespodzianka, ale wiedzielismy, ze ten dzien
nadejdzie – przyznal kierujacy badaniem Mattia Menchetti z Instytutu
Biologii Ewolucyjnej w Barcelonie. Analiza genetyczna mrowek znalezionych
na Sycylii wykazala, ze najpewniej przybyly tam z USA lub Chin. Autorzy
badania ocenili, ze w obecnych warunkach klimatycznych mrowki S. invicta
moglyby sie zadomowic na okolo siedmiu procentach obszaru Europy, w tym w
polowie europejskich miast, miedzy innymi w Barcelonie, Rzymie, Paryzu i
Londynie. Dalsze ocieplenie klimatu moze dodatkowo sprzyjac ich
rozprzestrzenianiu – ostrzegli naukowcy.

SPORT

Reksio donosi: “Rakietowy lot polskich siatkarzy. Mineli Serbie, sa w
polfinale!”-

Rafal Stec

Wreszcie byly emocje, Polacy wpadli w tarapaty. Ale w cwiercfinale

mistrzostw pokonali Europy Serbie 3:1 (26:28, 25:15, 36:34, 25:17) i w

czwartkowy wieczor zmierza sie ze swoimi przesladowcami – Slowenia

Trener Nikola Grbic przed meczem ze swoimi rodakami zadal przede

wszystkim agresji i siatkarze posluchali az za bardzo, wkladali jej w

uderzenia nawet za duzo, na poczatku meczu serwisowe pudlo gonilo

serwisowe pudlo. W pierwszym secie Polacy ani razu nie objeli

prowadzenia, a gdy w koncowce mieli szanse naprawic bledy – przez wiele

akcji bylo remisowo – to zawiodl niezawodny. Wilfredo Leon, gracz

dysponujacy bodaj najpotezniejszym zamachem ramienia we wspolczesnej

siatkowce, kombinowal, kiwal, plasowal. To jemu Serbowie zawdzieczaja

dwa ostatnie punkty inauguracyjnej partii.

Wydawalo sie, ze rozwscieczyli faworytow. W kolejnym secie Polacy

dominowali, trudno byloby wskazac jakikolwiek element, w jakim rywale im

dorownuja. Ale potem znow ogladalismy walke wet za wet, trzecia partia

ciagnela sie w nieskonczonosc – Aleksander Sliwka, nasz specjalista od

arcywaznych momentow na mistrzowskich imprezach, znakomite zbicia

przeplatal z banalnymi bledami w odbiorze serwisu. Byly nerwy, co

ilustruje wynik – 36:34.

Mistrzostwa Europy to przygoda specyficzna, dla Polakow polega na

oczekiwaniu powaznego rywala, kogokolwiek, kto bedzie im stanie zagrozic

lub zmusic, by skakali wyzej, rozgrywali precyzyjniej, uderzali pilke

mocniej. Dzieje tak z powodu ich sportowej klasy, i z powodu mialkosci

rywali – siatkowki na naszej kontynencie nie stac, by oczekiwac

wysokiego poziomu od turnieju zlozonego z 24 uczestnikow. W fazie

grupowej nasi siatkarze zagapili sie na chwile tylko w meczu z Holandii,

ktorej oddali seta, a w ostatnim spotkaniu – z Czarnogora – napotkali

druzyne, ktora skapitulowala przed inauguracyjnym serwisem. Woli walki

nie zademonstrowala zadnej.

Niespodzianka bylo wiec, ze w 1/8 finalu Polacy wygrali tylko 3:1 z

Belgia. Niespodzianka latwo wytlumaczalna – pierwsze dwa sety wygrali

bezdyskusyjnie i trener zaczal kombinowac, tasowac skladem. Nikola Grbic

widzi, jaka przewage nad konkurencja maja jego ludzie, i juz nie

wiadomo, czy wymienia zawodnikow, by wszystkich utrzymywac w gotowosci

bojowej, czy dlatego, ze moze, czuje sie absolutnie bezpieczny. W kazdym

razie poniedzialek byl 15 z 20 dni turnieju, a jego druzyna wciaz nie

rozegrala meczu, ktory ogladalismy z tetnem wyzszym niz spoczynkowe.

Cwiercfinal z Serbia jakies szanse na emocje dawal, ale niewielkie. To

juz nie jest reprezentacja wirtuzoerskich zakapiorow z czasow naszego

trenera i jego brata Vladimira, nie ma nawet atakujacego formatu Ivana

Miljkovicia. Ale balkanscy rywale znow przypomnieli, ze legenda o ich

szczegolnym talencie do gier zespolowych – nie do calego sportu, raczej

do dyscyplin polegajacych na zwarciach twarza w twarz – to realistyczna

ocena sytuacji. Sprawili Polakom znacznie wiecej klopotow, niz moglismy

sie spodziewac, biorac pod uwage umiejetnosci. Ekipa Grbicia wreszcie

musiala pocierpiec.

Teraz nasi siatkarze zagraja ze Slowenia. Druzyna troche odstajaca od

najscislejszej czolowki, lecz dla Polakow wybitnie niewygodna,

przesladujaca ich zwlaszcza w mistrzostwach kontynentu. Ulegli jej w

2021 roku w polfinale w katowickim Spodku, w polfinale w 2019 roku w jej

hali w Ljubljanie, w 2017 w 1/8 finalu w Krakowie, w 2015 roku w

cwiercfinale w Sofii. Cztery turnieje z rzedu. Biorac pod uwage

umiejetnosci naszych siatkarzy – na mundialach bioracych albo zloto,

albo srebro – to seria z obrzezy rachunku prawdopodobienstwa, wlasciwie

nie powinna sie zdarzyc.

W czwartkowy wieczor Slowency znow sprobuja naskoczyc na swojeg

ulubionego przeciwnika. Polacy sa oczywiscie faworytami. Jak zwykle.

Jest oficjalny komunikat PZPN ws. Fernando Santosa. “Przestal pelnic
obowiazki” To juz jest koniec. Fernando Santos zostal zwolniony z funkcji
selekcjonera reprezentacji Polski. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadla
w srode. Portugalski trener pojawil sie w siedzibie PZPN i podpisal
porozumienie ws. rozwiazania kontraktu. Jego kadencja trwala niecale osiem
miesiecy. 6 punktow na 15 mozliwych, trzy porazki w zawstydzajacym stylu w
pieciu spotkaniach i czwarte miejsce w slabiutkiej grupie E – tak
koszmarnych eliminacji do Euro 2024 w wykonaniu reprezentacji Polski nie
spodziewali sie najwieksi pesymisci. I nie przykrywa tego nawet wyszarpane
zwyciestwo 1:0 nad pograzonymi w kryzysie Niemcami. Tym bardziej ze druzyne
mial poprowadzic nie zaden zoltodziob, a niedawny selekcjoner mistrzow
Europy Fernando Santos. 68-letni Portugalczyk wygrywal Euro 2016 i Lige
Narodow 2019 z Portugalia, osiagal tez naprawde dobre wyniki z Grecja.
Jednak reprezentacja Polski bedzie dla niego tym, czym stala sie
reprezentacja Grecji dla slynnego Wlocha Claudio Ranieriego. Bo sytuacje sa
analogiczne – doswiadczony Ranieri w 2014 roku przychodzil do Grekow
wlasnie za Fernando Santosa (po awansie do cwiercfinalu Euro 2012 i 1/8
finalu MS 2014 dostal angaz w kadrze Portugalii). A pozegnal sie juz po
czterech meczach – nic w tym dziwnego, skoro w eliminacjach do Euro 2016
zdazyl przegrac u siebie z Rumunia (0:1), Irlandia Polnocna (0:2) oraz
nawet Wyspami Owczymi (0:1), a jedyny punkt i jedyna bramke zdobyc na
wyjezdzie z Finlandia (1:1). A ze pilka jest przewrotna, to dwa lata
pozniej, w swojej kolejnej pracy w angielskim Leicester City, Ranieri
zdobyl z “Lisami” sensacyjne mistrzostwo Anglii. Fernando Santos zwolniony
z funkcji selekcjonera pilkarskiej reprezentacji Polski

Tymczasem krotka misja Fernando Santosa w reprezentacji Polski zakonczyla
sie. W srode Portugalczyk pojawil sie w siedzibie PZPN i podpisal
porozumienie ws. rozwiazania kontraktu.

Takiej decyzji nalezalo sie spodziewac, bo za portugalskim trenerem po
dziewieciu miesiacach pracy nie przemawialo nic. Fatalne wyniki i jeszcze
gorsza gra, miotanie sie w kwestiach personalnych, nierealizowanie
zapowiedzi ze styczniowej konferencji prasowej. Do tego dochodzily jeszcze
ciagle miny i grymasy na konferencjach, po ktorych przesada nie bedzie
stwierdzenie, ze jedynym, co zostawil Fernando Santos w Polsce, bedzie
balagan w kadrze i dobre memy. Do smiechu przestaje byc jednak wtedy, gdy
okazuje sie, ze po osmiomiesiecznej kadencji Portugalczyka memem zostala
tez cala reprezentacja Polski. Od przylotu z Tirany PZPN z Cezarym Kulesza
na czele dazyl tylko do jednego – zakonczenia wspolpracy z Fernando
Santosem i rozwiazania kontraktu za porozumieniem stron. Stad tez rozmowy
zarowno we wtorek, jak i srode, ktory zakonczyly sie sukcesem. Zwiazek nie
chcial, aby Portugalczyk przy zwolnieniu mial mozliwosc wstapienia na droge
prawna z PZPN.

W razie bezposredniego awansu Polakow na Euro 2024 (nie przez baraze),
ktory wciaz jest matematycznie mozliwy, obowiazujacy do konca listopada
kontrakt Santosa przedluzal sie automatycznie, a samemu trenerowi
nalezalaby sie stosowna premia. Bez odpowiedniego porozumienia,
rozwiazujacego obie kwestie, Portugalczyk w kazdej chwili moglby domagac
sie odszkodowania, twierdzac, ze albo mial udzial w awansie na Euro 2024,
albo tej szansy na awans zostal pozbawiony, zostajac zwolnionym, gdy
druzyna wciaz byla w grze o ten cel. Wyrok FIFA czy Trybunalu Arbitrazowego
ds. Sportu pozostawalby w tej sprawie niewiadoma, a tajemnica poliszynela
jest, ze wspomniane organy bardziej przychylnym okiem spogladaja na
trenerow i pilkarzy, niz na organizacje. Po wielkiej i kosztownej porazce,
jaka bylo sprowadzenie Fernando Santosa do Polski w roli najlepiej
zarabiajacego selekcjonera w historii kadry (wedlug naszych informacji
Portugalczyk zarabial niespelna milion euro rocznie), pod ogromna presja
znajduje sie teraz tez prezes PZPN Cezary Kulesza. Nie moze on juz wybierac
nowego selekcjonera przez miesiac czy nawet dluzej, jak to czynil przy
poprzednich okazjach, bo za miesiac to reprezentacja Polski zagra kolejne
dwa eliminacyjne mecze z Wyspami Owczymi na wyjezdzie (12 pazdziernika) i
Moldawia u siebie (15 pazdziernika). Szansa na wyjazd na Euro 2024 wciaz
istnieje, bo choc w grupie margines bledu zostal ograniczony do minimum, to
jeszcze pozostaja marcowe baraze, w ktorych z racji wysokiej pozycji w
Lidze Narodow Polacy maja zapewnione miejsce.

Kto bedzie nastepca Fernando Santosa? Na dzis logicznym wyborem wydaje sie
pozostajacy bez zatrudnienia Marek Papszun, mowi sie tez o Michale
Probierzu czy Macieju Skorzy, ale decyzji nie ma pewnie nawet w glowie
samego Cezarego Kuleszy.

DETEKTYW

Niedobrana para

Tomasz PRZEMYSKI

Probowala mnie ugodzic w szyje. Wrzeszczala: “Teraz jest ta chwila, zeby
cie zabic, skur… j…”. Probowalem wyrwac jej noz. Kopnela mnie z calej
sily w okolice krocza. Bronilem sie, caly czas probowalem ja odepchnac. W
pewnym momencie mialem prze- wage, odsunalem ja od siebie, chwycilem za
rece i rozchylilem jej palce. Noz wypadl jej z reki na podloge. Schylila
sie i chwycila go za raczke. Wtedy odepchnalem ja i chcialem chwycic za
reke, w ktorej trzymala noz. Przechwycilem go. Ja tez bylem w amoku, nie
wiedzialem, co sie dzieje. Kiedy oprzytomnialem i doszedlem do siebie
zobaczylem, ze Katarzyna krwawi. Probowalem zatamowac krew. Po chwili
zorientowalem sie, ze ona nie zyje. To mial byc piekny dzien: 2 stycznia
2014 roku. Mieszkajacy w Zielonej Gorze Anna i Marian K. od rana
przygotowywali sie na wizyte swojej corki, 30-letniej Katarzyny, ktora
miala przyjechac do nich z malutka Natalia. Wnuczka tam- tego dnia
obchodzila pierwsze urodziny. Zapowiadala sie mila, sympatyczna impreza, w
gro- nie kilku najblizszych czlonkow rodziny. Mial byc obiad, potem tort i
prezenty. Wszystko bylo przygotowane, brakowalo tylko glownej bohaterki.
Wskazowki zegara posuwaly sie do przodu, a jej nie bylo.

Anna K. zadzwonila na tele- fon komorkowy corki chcac sprawdzic, co sie
dzieje. Jedno polaczenie, drugie, kolejne… Nikt nie odbieral. Domownicy
byli coraz bardziej zaniepokoje- ni. Jeden z kuzynow, ktory przy- jechal
samochodem, zapropono- wal, ze pojedzie do Kasi. To bylo niedaleko, raptem
kilka kilome- trow. Razem z nim udala sie tam Anna K., ktora zabrala ze
soba klucze do drzwi wejsciowych.

Wizyta niczego nie wyjasnila. W mieszkaniu nikogo nie bylo: ani Katarzyny,
ani mlodziutkiej jubilatki. Anna K. zdecydowala sie zawiadomic policje o
zaginie- ciu mlodej kobiety i jej corecz- ki. Kilka godzin pozniej sprawa
czesciowo sie wyjasnila. Okazalo sie, ze malutka Natalia przebywa u rodziny
ojca, tj. Mariusza T. Byl tam rowniez starszy o 4 lata syn Kamil, ktorego
mezczyzna odebral po poludniu z przed- szkola. Gdzie byla Katarzyna? To
pytanie coraz bardziej zaprzatalo glowy jej najblizszych. Mariusz T.
Natalke przywiozl do bliskich okolo godziny 15, trzy godziny pozniej
ponownie pojawil sie u nich z Kamilem. Na pytanie, co z matka dzieci
odpowiedzial, ze zle sie czuje, a on ma pilne sprawy do zalatwienia.
Obiecal wrocic jesz- cze tego samego dnia wieczorem. Nie wrocil jednak i
nikt nie wie- dzial co sie z nim dzieje. Zapadl

sie jak kamien w wode. Przyszla noc, ktora male dzieci spedzily u cioci i
wujka.

Dorosli tamtej nocy, tj. z 2 na 3 stycznia 2014 roku, nie spa- li
spokojnie. Bliscy Mariusza T. i Katarzyny K. zaczeli podejrze- wac, ze
stalo sie cos zlego. Przede wszystkim nie mieli z nimi kontaktu. Nie bylo
ich w miej- scach zamieszkania, milczaly ich telefony komorkowe, a ich
dzieci – gdyby nie bliscy – nie mialyby opieki. Jeden z sasiadow Katarzyny
K., popoludniem 2 stycznia, widzial, jak Mariusz T. znosil dywan do
samochodu, ale poniewaz pakunek nie zmie- scil sie do bagaznika, wniosl go
z powrotem na gore. To wszyst- ko bylo dziwne i niezrozumiale. Atmosfera
podejrzen i domyslow stawala sie coraz gesciejsza.

omba wybuchla popolu- dniem 3 stycznia. Podczas przeszukania piwnicy

w budynku, gdzie mieszkala Katarzyna K., znaleziono zawi- niete w dywan jej
cialo. Podczas ogledzin przeprowadzonych przez policyjnych technikow
ujawnio- no wiele sladow krwi, ktore byly niewidoczne golym okiem. Ktos
zadal sobie wiele trudu, aby je usunac. Wspolczesne techniki
kryminalistyczne sa jednak bez- litosne i bardzo latwo ujawnic slady
zbrodni. Wszystko wska- zywalo na to, ze Katarzyna K. zostala zamordowana w
swoim mieszkaniu. Kto byl sprawca? Pierwsze tropy prowadzily do Mariusza T.
Czy byly wlasciwe?

Telefon, ktory tamtego popo- ludnia mezczyzna wykonal do swojego ojca, byl
bardzo wymowny:

– Bardzo mi przykro, z powodu tego, co zrobilem… Bardzo was wszystkich
przepraszam… Mam nadzieje, ze mi wybaczycie… Tak bardzo chcialbym
cofnac czas… To nie tak mialo byc…

Kulisy Temidy

Mariusz T. mowil krotkimi, urywanymi zdaniami. To byly jakies ogolniki,
trudno bylo zro- zumiec o co mu chodzi. Slychac bylo, jak glos mu sie
lamie, a chwilami plakal.

– Mariusz, ale o co chodzi? Przeciez wiesz, ze cie kochamy. Powiedz, gdzie
jestes? Co sie z toba dzieje – ojciec probowal wyciagnac z niego troche
wiecej informacji.

– Jestem w lesie. Ide przed sie- bie. To wszystko nie ma sensu. Nie wiem,
co ze mna bedzie!

– Synku, nie rob nic glupiego. Wracaj do domu. Usiadziemy, porozmawiamy,
przeciez z kazdej sytuacji jest wyjscie.

– Tato, ale to nie jest takie pro- ste, jak ci sie wydaje… To…

Mezczyzna przerwal pola- czenie. Ojciec jeszcze kilka razy wybieral numer
do syna, jed- nak tamten ani razu nie wci- snal symbolu zielonej sluchaw-
ki na wyswietlaczu telefonu. Kilkanascie godzin pozniej oddal sie w rece
policji.

atarzyna K. i starszy od niej o 7 lat Mariusz T. w oczach sasiadow
uchodzili za zgodne, kochajace sie mal- zenstwo, chociaz ich zwiazek nie
byl usankcjonowany przez prawo. Ani koscielnym, ani cywilnym slu- bem. Nikt
jednak o tym nie wie- dzial, bo zyjemy w czasach, kiedy coraz mniej wiemy,
o ludziach mieszkajacych za sciana.

Ona: atrakcyjna, zadbana, na pierwszy rzut oka sprawiala wra- zenie pewnej
siebie, przedsiebior- czej kobiety. Zawsze sie spieszyla: czy to kiedy
wychodzila na mia- sto, czy wracala do domu. On: przecietny, trudno bylo o
nim cokolwiek powiedziec, bo z sasia- dami nie utrzymywal blizszych
kontaktow.

Poznali sie 6 lat przed trage- dia. Zwiazek jakich wiele. Ona byla
sprzedawczynia w skle- pie obuwniczym, on pelnil sluzbe w zandarmerii
wojskowej. Przyszedl do sklepu w centrum Zielonej Gory, by kupic jakies
wygodne buty. Mloda sprzedaw- czyni chetnie doradzila klien- towi. Bylo
milo i sympatycznie. Zapytal, o ktorej konczy prace i czy da sie zaprosic
na kawe, gdzies na rynku. Ona nie odmo- wila. Nie miala chlopaka, wiec sie
zgodzila.

Spotkali sie kilka dni pozniej. Przyniosl kwiaty, byl mily, czu- ly,
opiekunczy. Przypadli sobie do gustu. Kiedy okazalo sie, ze Katarzyna jest
w ciazy, zamiesz- kali razem w wynajmowanym mieszkaniu w centrum Zielonej
Gory. Slubu nie brali, bo – jak widac – nie byl im potrzebny.

Wybraniec Katarzyny nie podobal sie jej mamie:

– Plakalam, prosilam, by od niego odeszla. Od samego poczatku wiedzialam,
ze to nie jest partner dla niej, czulam to. Calymi dniami tylko lezal na
kanapie. On byl sedzia pil- karskim. Gwizdal podczas lokalnych meczow. I to
byl caly jego swiat. Nic innego go nie interesowalo, tylko te jego meczyki
w telewizji calymi dnia- mi – opowiadala kobieta dzienni- karzom na
korytarzu sadowym po jednej z rozpraw, na ktorej sadzono podejrzanego o
zabojstwo jej corki.

Katarzyna jednak nie rozu- miala tych zarzutow. Zapatrzona w partnera nie
chciala dostrzegac jego wad i caly czas widziala swo- ja przyszlosc u boku
Mariusza T.

Zaciagneli nawet kredyt na kupno mieszkania (pomogli w tym rodzice Mariusza
T., ktorzy wzieli na siebie czesc wierzytelnosci). W 2012 roku Katarzyna
dowiedziala sie, ze jej partner pobie- ral rente z powodu zaburzen
psychicznych. Nigdy jej o tym nie powiedzial. To byla powaz- na skaza na
trwajacym kilka lat zwiazku, w ktorym i tak nie ukladalo sie najlepiej.
Kobieta stracila zaufanie do swojego part- nera, juz nie byla w niego bez-
granicznie wpatrzona. Pech ich nie opuszczal. W sierpniu 2013 roku T.
stracil dotychczasowa prace, o szukaniu nowej raczej nie myslal.

– Chce troche odpoczac – tlu- maczyl partnerce. – Na pewno wkrotce cos
znajde, mam prze- ciez wielu przyjaciol i znajomych.

Przeciez od 3 lat nie bylem na zadnym urlopie.

Mariusz T. potrafil przesie- dziec cale dnie przed telewizo- rem w pilotem
w reku i kilkoma butelkami piwa. Do szczescia niczego wiecej nie
potrzebowal. Wieczorem pijal mocniejsze alko- hole, zeby spokojnie zasnac.
I tak mijal mu dzien za dniem. Jego zachowanie bylo coraz bardziej
irytujace. Ciezar utrzymania rodziny niemal w calosci spadl na Katarzyne K.
Kobieta nie mogla liczyc na zadne wsparcie ze stro- ny partnera.

– Poszukalbys jakiejs pra- cy. Wiesz, ile zarabiam, a to nie wystarcza na
zycie, nie mowiac o splacie kredytow – powtarzala wiele razy.

– To moze trzeba zaciskac pasa. Przeciez nie musimy zyc tak rozrzutnie.

– Czlowieku, co ty pleciesz, o jakiej rozrzutnosci mowisz. Kazda zlotowke
ogladam dwa razy, zanim ja wydam.

Niemal codziennie miedzy Mariuszem a Katarzyna docho- dzilo do klotni. I
pomyslec, ze zaledwie przed kilkoma miesia- cami stosunki miedzy nimi byly
zupelnie inne, a Mariusz podaro- wal Katarzynie pierscionek zare- czynowy.
Przez ten czas bardzo duzo miedzy nimi sie zmienilo! Bezsilna kobieta,
kilka razy pro- sila rodzicow swojego partnera, by wplyneli na syna. Raz i
drugi przyjechali do niego, odbyli z nim rozmowe, jednak nie przynioslo to
spodziewanego efektu. Wrecz przeciwnie, Mariusz T. smial sie z niej, ze
traktuje go jak dziecko, ktore moze byc skarcone przez ojca lub matke.

– I po co ci to bylo? Sadzisz, ze nakrzycza na mnie, wytargaja za ucho, a
ja sie ich przestrasze. Jestem dorosly i moge robic, co chce.

Zdesperowana kobieta, po kolejnej awanturze, kazala mu sie spakowac.

– Zabieraj swoje rzeczy i wra- caj do rodzicow. Miedzy nami wszystko
skonczone. – Chyba zartujesz. Przeciez moi rodzice dali wiekszosc pie-
niedzy na mieszkanie.

– I co z tego! Masz dzieci, musisz na nie zarabiac!

– Naprawde nie wiem, o co ci chodzi?

– Tak?! Jak nie wiesz, to sie zabij albo powies i to rozwia- ze problem.
Albo sie wprowa- dzasz, albo ja odejde z dziecmi i wynajme mieszkanie, za
ktore ty bedziesz placil.

Ostatecznie Mariusz T. spa- kowal swoje rzeczy, zabral syna i wrocil do
swojego domu rodzin- nego. Przed wyjsciem z domu kobieta zwrocila mu
pierscionek zareczynowy.

– Miedzy nami wszystko skon- czone – rzucila na pozegnanie.

Byl pazdziernik 2013 roku. Kilka razy probowal skontakto- wac sie z
Katarzyna, porozma- wiac o przyszlosci, ale kobieta nie chciala o tym
slyszec. W zielono- gorskim mieszkaniu pojawil sie 2 stycznia 2014 roku.
Tam rozegral sie dramat. Mariusz T. przyznal sie do zarzutu zabojstwa
Katarzyny K.

– Wyprowadzilem sie z naszego wspolnego mieszkania, bo nie moglem z nia juz
dluzej

wytrzymac – mowil w czasie przesluchania. – Katarzyna nie dawala mi zyc,
czynila rozne przy- krosci, byle tylko dokuczyc, wyzy- wala od wariatow i
psychicznych. To ona wymusila zakup samo- chodu na kredyt, ktory nie byl
tak bardzo nam potrzebny. Kiedy wyprowadzilem sie z mieszkania zmienila
numer telefonu, bym nie mogl sie z nia kontaktowac. Chcialem sie z nia
porozumiec w kwestii wysokosci alimentow. Nawet nie podjela tego tematu,
powiedziala, ze zalozy mi sprawe w sadzie, bedzie mnie nekac i ze najlepiej
by bylo, gdybym w ogo- le zniknal z jej zycia. Ona coraz bardziej sie
rozkrecala. Krzyczala, ze jestem psychiczny i powinienem sie zabic. W
pewnym momencie zlapala mnie za bluze, zaczela szarpac, kazala mi sie
wynosic. Skierowalem sie do wyjscia, ona do kuchni. Kiedy zawiazywalem buty
i bylem w pozycji klecza- cej Katarzyna wyszla z kuchni z nozem w reku,
zaczela wykony- wac w moim kierunku takie jakby pchniecia nozem mowiac, ze
mnie zabije albo zalatwi to kto inny. Jej zachowanie bardzo mnie zdener-
wowalo. Prosilem, aby sie opamie- tala i odlozyla noz. Niestety, ona nie
reagowala i dalej probowala machac nozem w moim kierunku. Zachowywala sie,
jak w amoku. Jakby stracila panowanie nad soba. Przestraszylem sie, ze moze

naprawde zrobic mi krzywde. Zlapalem ja za reke, w ktorej trzy- mala noz,
probowalem go wyjac. Szarpalismy sie, przeszlismy do lazienki.

Z relacji Mariusza T. wynikalo, ze w czasie szarpaniny Katarzyna K., w
pewnym momencie, przeciela mu rekaw dresowej bluzy.

– Zobacz, co zrobilas! – krzyk- nal, ale nie zrobilo to na niej zad- nego
wrazenia.

– Probowala mnie ugodzic w szyje – wyjasnial dalej Mariusz T. –
Wrzeszczala: “Teraz jest chwi- la, zeby cie zabic, skur… jeb…”
Probowalem wyrwac jej noz. Ona w pewnym momencie kop- nela mnie z calej
sily w oko- lice krocza. Bronilem sie, caly czas probowalem ja odepchnac. W
pewnym momencie mialem przewage, odsunalem ja od siebie, chwycilem za rece
i rozchylilem jej palce. Noz wypadl jej z reki na podloge. Schylila sie i
chwycila go za raczke. Wtedy odepchnalem ja i chcialem chwycic za reke, w
kto- rej trzymala noz. Przechwycilem go. Ja tez bylem w amoku, nie
wiedzialem, co sie dzieje. Kiedy oprzytomnialem i doszedlem do siebie
zobaczylem, ze Katarzyna krwawi. Probowalem zatamowac krew. Po chwili
zorientowalem sie, ze ona nie zyje. Te chwile, ktorych nie pamietal Mariusz
T., tak opisal potem prokurator

w akcie oskarzenia: “Oskarzony zadawal pokrzywdzonej ciosy tym narzedziem
powodujac u niej obrazenia ciala w postaci kilkudziesieciu ran klutych,
cie- tych i cieto-klutych na glowie, szyi, klatce piersiowej, obu kon-
czynach oraz rany klute karku z uszkodzeniem miesni karku, worka oponowego
i rdzenia przedluzonego. Ponadto, w trak- cie zdarzenia, uzywal narzedzia
tepego i tepokrawedzistego lub uderzal o takie narzedzie, powo- dujac u
pokrzywdzonej obrazenia ciala w postaci zlamania krego- slupa i zlamania
wyrostka kol- czystego luku kregu L1, a takze licznych otarc naskorka i
pod- biegniec krwawych na glowie i konczynach. Rany klute karku z
uszkodzeniem rdzenia przedlu- zonego byly bezposrednia przy- czyna naglej i
gwaltownej smierci Katarzyny K.”.

Oskarzony kilka razy w czasie przesluchan stwierdzil, ze czul sie zaszczuty
przez Katarzyne K.

– Znalem ja od szesciu lat i mialem swiadomosc, ze ona zdolna jest mnie
zabic – zapisal prokurator jego wyjasnienia. –

Mysle, ze nie doszloby do tego dramatu, gdyby ona nie wyszla do mnie z
nozem. Katarzyna kilka razy grozila mi, ze nie bede mial dostepu do dzieci.
Nie moglem sie z tym pogodzic.

Przed sadem oskarzony odmowil skladania wyjasnien i podtrzymal wyjasnienia
z poste- powania przygotowawczego. Na zadawane mu pytania odpo- wiedzial,
ze nie pamieta co sie dzialo miedzy tym momentem, gdy szarpal sie z
Katarzyna K. a momentem, gdy stwierdzil, ze ona nie zyje. Krew byla na
podlodze i w brodziku. Wytarl ja. Pytany, w jaki sposob cialo pokrzywdzonej
zniknelo z miesz- kania stwierdzil, ze nie pamieta, ale przyznal, ze wie, w
jaki spo- sob cialo pokrzywdzonej znala- zlo sie w piwnicy, a nastepnie na
dalsze pytania, wyjasnil, ze zawi- nal je w koc, a nastepnie wyniosl do
piwnicy. Przyznal, ze zabez- pieczyl folia miejsca po ranach, aby nie
krwawily. Wyjasnil, ze nie pamieta, czy probowal cia- lo przetransportowac
z tam- tego miejsca, by wkladal je do samochodu. Zwloki umiescil w otwartym
boksie obok piwni- cy przynaleznej do ich mieszka- nia. Nie potrafil
odpowiedziec na pytanie, czy zamaskowal je, nie pamietal, by zastawil
zwloki drzwiami. Oskarzony wyjasnil ponadto, ze w czasie zdarzenia roczna
Natalka byla w poko- ju dzieciecym i spala, drzwi byly zamkniete.
Dziewczynka obudzila sie juz po zdarzeniu. Zabral ja do duzego pokoju, gdy
cialo zamordowanej partnerki bylo w lazience, za zamknietymi drzwiami. Byl
pewny, ze corka nie widziala ciala matki.

Mariusz T. nie potrafil wyja- snic, dlaczego pamieta okolicz- nosci sprzed
i po zdarzeniu, a nie umie opisac samego zdarzenia. Jak wyjasnil, nie
pamieta czy w trakcie zdarzenia pokrzywdzo- na krzyczala badz czy on
krzyczal, w jaki sposob sprzatal lazienke. Nie wiedzial, co sie stalo z
rzecza- mi, przy pomocy ktorych sprzat- nal lazienke, z recznikiem, ktory
przykladal do szyi pokrzywdzo- nej, czy sprzatajac przemieszczal rzeczy
znajdujace sie w lazience. Pamietal natomiast, ze krew byla w brodziku i na
podlodze. Nie wiedzial jednak jak sie tam zna- lazla. Nie pamietal czy w
jakims momencie cialo znajdowalo sie w brodziku, czy myl je. Nie wiedzial
dlaczego w momencie ogledzin odziez pokrzywdzonej byla mokra. Przed
wywiezieniem coreczki przebieral ja. Zmienil jej pampersa i ubranie. Nie
wiedzial, czy ktores z nich upadlo na cho- inke, dlaczego w smietniku byly
ozdoby choinkowe, dlaczego ele- menty zdobienia choinki znaj- dowaly sie w
miejscu ujawnie- nia zwlok i w samochodzie. Nie pamieta, aby po smierci
pokrzyw- dzonej spowodowal u niej jeszcze jakies obrazenia ciala, by sprza-
tal gdzie indziej poza lazienka. Cialo zabezpieczal folia i kocem w
lazience. Nie pamietal, czy w trakcie zdarzenia w lazience uderzal
pokrzywdzona o sciane lub przedmioty tam stojace. W wyniku przeprowa-
dzonej obserwacji sadowo-psychiatrycz-

nej biegli stwierdzili, ze oskar- zony w tamtych dramatycznych chwilach
mial w pelni zachowana zdolnosc rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania
swoim postepowaniem. Sad te opinie bieglych w pelni podzielil. Jak mozna
przeczytac w uzasad- nieniu wyroku: “Wprawdzie nie ulega watpliwosci, ze
oskarzo- ny w okresie przed zdarzeniem byl w zlej formie psychicznej, co
potwierdzaja rodzice i przy- jaciolki pokrzywdzonej, i co notabene bylo
przyczyna kon- fliktu z Katarzyna K., korzystal nawet z porady
psychiatrycznej, to jednak nie ulega watpliwosci nawet dla osoby bez
wyksztal- cenia medycznego, ze apatia i obnizony nastroj nie sa cho- robami
psychicznymi. Wnioski opinii sadowo-psychiatrycznej sa jasne i logiczne, a
w sprawie nie zachodza okolicznosci, ktore nakazywaly by jej powtorzenie”.

W swietle zgromadzonych dowodow wina oskarzonego nie budzila watpliwosci.
Najwiecej trudnosci w tej sprawie nastreczylo odtworzenie przebiegu
zdarzenia, do ktorego doszlo w dniu 2 stycz- nia 2014 roku w mieszkaniu
stron, pomiedzy nimi i tylko w ich obec- nosci. Oskarzony niewiele o tym
mowil, zaslaniajac sie niepamiecia, natomiast zdarzenia tego nie obserwowal
zaden swiadek.

Z uzasadnienia wyroku: “Analizujac ujawnione fakty nalezy stwierdzic, ze
nie ulega watpliwosci, ze stosunki miedzy stronami ulegaly stopniowe- mu
pogorszeniu w 2013 roku. Apatia, spoleczne wycofanie, utrata napedu i
zainteresowan oraz pogorszenie komunikacji werbalnej i niewerbalnej dopro-
wadzila do tego, ze oskarzony nie zarobkowal, nie zajmowal sie dziecmi, nie
uczestniczyl w zyciu rodziny pozostawiajac calosc

staran o byt rodziny i organizacje jej funkcjonowania na barkach Katarzyny
K. Nie podejmowal takze krokow w celu poprawy tego stanu rzeczy, w
szczegolno- sci leczenia, choc o zmiane tego stanu rzeczy zabiegala jego
part- nerka. W tej sytuacji nie sposob dziwic sie, ze poczatkowo zgodne
wspolzycie zastapily nieporozu- mienia, pretensje Katarzyny K. kierowane do
oskarzonego, w koncu zadanie wyprowadze- nia sie i jednostronna decyzja o
zakonczeniu zwiazku, ktore- go przyszlosci w tej sytuacji nie widziala.
Niewatpliwie oskarzony nie mogl pogodzic sie z decyzja partnerki, skoro
nadal do niej przyjezdzal i – jak nalezy sadzic – liczyl na jej zmiane.

Jedna z takich wizyt odbyla 2 stycznia 2014 roku, w dniu uro- dzin corki
Natalii. Z oczywistych powodow nie sposob szczegolo- wo odtworzyc przebiegu
zdarzen. Mozemy polegac jedynie na wyja- snieniach oskarzonego, ktory –
czego nie mozna wykluczyc – umniejszal role w tej tragedii. Sad wzial pod
uwage, ze Katarzyna K. nigdy wczesniej nie zachowywala sie agresywnie, nie
uzywala sily fizycznej czy grozb pod czy- imkolwiek adresem. Zaden ze
swiadkow nie pamietal takiego zdarzenia… w przeciwienstwie do
oskarzonego, ktory byl spraw- ca co najmniej naruszenia niety- kalnosci
cielesnej pokrzywdzo- nej w dniu 6 grudnia 2013 roku. W ocenie sadu nie
ulega takze watpliwosci, ze Katarzyna K. 2 stycznia 2014 roku walczyla o
zycie; swiadcza o tym sla- dy w mieszkaniu – pochylona choinka pozbawiona
czescio- wo ozdob, ktore ujawniono przy ciele pokrzywdzonej

i w samochodzie oraz stwierdzone obrazenia,

w szczegolnosci na rekach, ktore wedlug bieglego byly typowymi obrazeniami
obronnymi”.

Zajrzyjmy jeszcze raz do uza- sadnienia wyroku: “Analizujac zakres i rodzaj
obrazen stwierdzo- nych u pokrzywdzonej, ktore jak wynika z opinii bieglego
powstaly przyzyciowo, sad nie ma watpli- wosci, ze zabojstwa dokonano ze
szczegolnym okrucienstwem. Obronca w mowie koncowej, bro- niac tezy
przeciwnej, wskazal na niektore tylko obrazenia zupel- nie pomijajac te
zadane ostrym narzedziem – zapewne nozem. Na rozprawie nie prezentowano
materialu fotograficz-

nego z sekcji zwlok pokrzywdzonej, uznajac go za zgoda stron

za ujawnio- ny. Sad

zapoznal sie z nim jednak i jego analiza nie pozostawia cienia watpliwosci
co do okrucienstwa oskarzonego: prawa dlon niemal w strzepach, wyjatkowo
liczne, powstale przyzyciowo rany cie- te i klute na glowie, szyi, klatce
piersiowej, obu konczynach oraz rany klute karku z uszkodzeniem miesni
karku swiadcza o tym, ze oskarzony dzialal z duza sila i determinacja,
zadajac pokrzyw- dzonej caly szereg ciosow wzma- gajacych jej cierpienie
zanim zadal cios smiertelny, ktory jak wynika z opinii bieglego zostal
wyprowadzony jako jeden z ostat- nich. Dodajac do tego obrazenia
eksponowane przez obronce: zla-

manie kregoslupa, wyrostka kol- czystego, otarcia i podbiegniecia krwawe,
znamie szczegolnego okrucienstwa nie moze byc kwe- stionowane. Rodzaj i
rozmiar oraz liczba i polozenie (glownie glowa i kark) obrazen stwierdzo-
nych u pokrzywdzonej swiadczy takze o tym, ze oskarzony dzia- lal z
zamiarem bezposrednim pozbawienia jej zycia… Sposob dzialania oskarzonego
oraz wnio- ski wyplywajace z opinii sado- wo-psychiatrycznej wykluczaja by
oskarzony dzialal w afekcie, okolicznosc taka nie jest zreszta

podnoszona przez strony”.

Mariusz T. zostal ska- zany na kare 25 lat pozbawienia wolnosci.

Pewnie wiele osob zastanawia sie dlaczego w tej bulwersuja- cej sprawie nie
zapadl wyrok dozywocia.

Przyjrzyjmy sie przez chwile teorii prawa. Celem dozywot- niego pozbawienia
wolnosci jest zabezpieczenie spoleczenstwa przed najgrozniejszymi prze-
stepcami, a takze uczynienie zadosc spolecznemu poczuciu sprawiedliwosci w
razie popel- nienia najciezszych zbrodni. Mimo ze kodeks karny nie for-
muluje ograniczen w stosowaniu tej kary, nie ulega watpliwosci, ze powinna
byc stosowana wyjat- kowo, tylko wowczas, gdy brak w sprawie jakichkolwiek
oko- licznosci lagodzacych, natomiast zachodza szczegolnie obciazaja- ce
okolicznosci oraz koniecznosc trwalej eliminacji sprawcy ze spoleczenstwa.
Kara ta zastapila kare smierci i orzeczenia Sadu Najwyzszego dotyczace
stoso- wania kary smierci powinny byc odpowiednio odniesione do kary
dozywotniego pozbawienia wol- nosci jako najsurowszej, elimina- cyjnej kary
w katalogu kar.

Zielonogorska Temida oczy- wiscie odniosla sie do kwestii wysokosci kary.
Wedlug niej nie ulega watpliwosci, ze Mariusz T. popelnil zbrodnie ze
szczegolnym okrucienstwem, o bardzo wyso- kim stopniu spolecznej szkodli-
wosci czynu skoro dopuscil sie zamachu na najwazniejsze dobro prawne –
zycie ludzkie, dziala- jac z zamiarem bezposrednim, bez usprawiedliwionego
powo- du, powodujac nieodwracalne skutki. Skutecznie takze zatarl slady
swojego dzialania. Bez

watpienia byly to okolicznosci istotnie go obciazajace. Z dru- giej jednak
strony sad nie mogl zignorowac faktu, ze do tej pory mezczyzna nie wchodzil
w kon- flikt z prawem. Choc miedzy nim i Katarzyna K. w ostatnich
miesiacach przed zabojstwem dochodzilo do nieporozumien, a nawet przemocy,
to natezenie tej przemocy nie bylo bardzo duze i nagminne. Brak natomiast
jakichkolwiek sygnalow, by wcze- sniej, przed koncem 2013 roku, oskarzony
prezentowal postawy agresywne, nieakceptowane spo- lecznie. W tej sytuacji
nie sposob mowic, by byl on osoba silnie zdemoralizowana.

W uzasadnieniu wyroku czy- tamy: “Jak wspomniano oskar- zony nie dzialal z
premedytacja, ale w zamiarze naglym. Wazac te okolicznosci sad doszedl do
przekonania, ze kara dozywot- niego pozbawienia wolnosci bylaby kara
niewspolmiernie surowa. Oskarzonego – mimo ze bez watpienia popelnil czyn
straszny, godzac w najwazniejsze dobro prawne – zycie czlowieka

z zamiarem bez watpienia bez- posrednim jak spojrzec na spo- sob dzialania
oskarzonego, czynu o nieodwracalnych konsekwen- cjach, i skutkujacy
osieroceniem dwojki malych dzieci nie mozna jednak stawiac w jednym rze-
dzie z bezwzglednymi gangste- rami, terrorystami czy seryjnymi zabojcami. W
tej sytuacji w oce- nie sadu zasadne jest wymie- rzenie oskarzonemu kary 25
lat pozbawienia wolnosci, bowiem okolicznosci wskazane powyzej powoduja, ze
kara maksymalna, a wiec 15 lat pozbawienia wol- nosci, bylaby jednak w
ujawnio- nych okolicznosciach, zwlaszcza wobec niewatpliwego szczegol- nego
okrucienstwa dzialania oskarzonego i podjetych prob zatarcia sladow
zbrodni, kara zbyt lagodna. Z wyrokiem zielonogor- skiej Temidy nie zgodzil
sie obronca Mariusza T.,

ktory walczyl o zmniejszenie kary dla swojego klienta do 15 lat pozbawienia
wolnosci. Glownym argumentem wniesionej apelacji bylo nieuwzglednienie
przez sad pierwszej instancji wczesniej- szych dolegliwosci psychicznych
jego klienta. Z kolei oskarzyciel posilkowy wniosl o uchylenie wyroku i
skazanie T. na kare dozywotniego wiezienia.

Sad apelacyjny utrzymal w mocy orzeczenie sadu pierw- szej instancji.

– Wyrok 25 lat wiezienia, w dodatku bez mozliwosci wcze- sniejszego wyjscia
na wolnosc, jest dla nas satysfakcjonujacy – stwierdzila mecenas reprezen-
tujaca rodzicow zamordowanej kobiety.

Wyrok jest prawomocny.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto