Dzien dobry – tu Polska – 14.02.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

Rok XXII nr 43 (6566)

14 lutego 2023

Pogoda

wtorek, 14 lutego 4 st C

Przewaga chmur

Opady:20%

Wilgotnosc:93%

Wiatr:18 km/h

Kursy walut

Euro 4.78

Dolar 4.48

Funt 5.40

Frank 4.84

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Zycze wszystkim milego dnia Swietego Walentego 🙂 a najlepiej to Walentynek
trwajacych caly rok.

Dzis pora na Barometr od naszego Pana Gargamela:

Witam

Saldo na koncie Marynarskiego Pogotowia Gargamela wynosi 3521,70 zl (trzy
tysiace piecset dwadziescia jeden zl siedemdziesiat gr.) Wplaty w ostatnim
tygodniu to 2150 zl. Wydatkow nie mielismy. Gromadzimy pieniadze dla
Lilianki.

W planach mielibysmy po udzieleniu pomocy Liliance oplacenie lekarstw i
leczenia Mikolaja Budziszewskiego, marynarskiego dziecka z Gdyni

pozdrawiam

Slawek Janus

Stowarzyszenie Liver

Krakow.

———–

Jak widzicie, dobrze nam idzie: Dla Lilianki trzeba jeszcze1479 PLN. Tylko
parzec!

Gargamel.

Kapitan Smerf do nas napisal:

Witaj Gargamelu a moze powinienem powiedziec jego czytelnicy.

W koncu nawet Gargamela dopadl pesel I na to niewiele mozna pomoc. W kazdym
razie zauwazylem ze za 3 miechy mam odnowienie ISM I tak zaczalem
analizowac moja gotowosc na ten wyczyn. Pierwsza na mysl przysla MLC,
Panmietam ten entuzjazm jak to teraz dobrze bedzie, prawa spisane jak na
tablicach Mojzesza, Teraz matrosy to juz paniska sa I juz. Zycie jak zwykle
pokazalo ze cale MLC to kilka nowych certyfikatow, ktore trzeba miec jak
jakis inspektorek z ladu wpadnie na pomysl inspekcji. Inspekcja zwykle
polegala na kontroli znajomosci przepisow I certyfikatow. I tyle z niej
pozytku. Dla lepszych kompanii byla to nawet okazja obnizki standardow bo
jak cos robili przed a okazalo sie ze nie musza to przestawali, np
dzielenie sie z matrosem kosztem przelewu pensji na jego konto. A potem
przyszedl covid I MLC zawieszono na kolku, Standardem bylo przewiezienie
oficerow o 100% czasu a bywalo ze nawet do 300%. I zero protestow. Juniorom
na dzien dobry obnizono stawki I chociaz frachty poszybowaly w gore dla
zalog nic z tego nie wynika. Skoro zgodzili sie plywac za mnie to niech
zapierdalaja. Ostatnimi czasy zarcie poszlo w gore znaczy jego cena-
odpowiedz z kompani prosta- siedzcie cicho bo sa tacy co jedza za mniej.
Wiec jak zwykle ofiara padnie kapitan co to bedzie glodzil zaloge I na
pewno kradnie bo przeciez zawsze kradl. Jak majac pensje 2 razy wyzsza od
budzetu na jedzenie zalogi na miesiac ma sie kapitan oblowic to jakos nikt
mi wytlumaczyc nie potrafi. No ale w koncu my I tak mamy dobrze, Tacy
hotelarze co w czasie covidu w wyniku decyzji administracyjnej utracili
dorobek pokolen, czy pracowici inwestorzy ktorzy wlasne oszczednosci nie
przejedli ale zainwestowali w mieszkania na wynajem nagle uslyszeli ze
skoro jest covid to najemcy nie musza placic. Tylko ze ta laska urzedasow
nie objela wlascicieli I ich zobowiazan wzgledem bankow. Jak ktos kupil
mieszkanie nie tylko za swoje ale posilkowal sie kredytem to niedlugo moze
stracic wszystkie oszczednosci bo zje je podwojona rata kredytu. Swiat to
brutalne miejsce, jak morze I zawsze znajdzie sie jakas wieksza ryba.
Politycy robiacy przekrety na miliardy to juz codziennosc, Mali ciulacze
patrzacy jak znikaja oszczednosci ich zycia dzieki sztucznie wywolanej
inflacji tylko bezsilnie placza. Ale moze w koncu ich krzywda przerodzi sie
w bunt I na koniec doczekamy rewolucji. I to jest odswiezajaca mysl gdy
mlodzi przypomna sobie haslo jakie nasze pokolenie ukulo 40 lat temu- A
ZAMIAST LISCI JESIENIA NA DRZEWACH ZAWISNA KOMUNISCI. Skoro rzadzacy maja
taka nostalgie do przeszlosci moze czas zeby dostali to na co zasluguja. No
I tyle ze sobie pogadam. Prawdziwa rewolucje moze jedyie wzniecic odebranie
mlodym internetu I smartfonow. Nawet rzadzacy chyba to wiedza. Ale gdyby
zlosliwie wsypac gdzies piasku w przysklowiowe tryby zeby samo padlo ?
dobrze ze sie na tym nie znam bo pokusa silna. Smerf kapitan nostalgiczny
na zasztormowanym srodziemnym

Dzisiejsze wiadomosci

Prezydent Duda odmowil powolania sedziow. Sprawa zajmie sie Europejski
Trybunal Praw Czlowieka

“Europejski Trybunal Praw Czlowieka zakomunikowal (przedstawil Rzadowi RP,
ktory ma udzielic odpowiedzi do dnia 29 marca) osiem skarg przeciwko Polsce
zlozonych przez polskich sedziow. Sedziowie zlozyli skargi do Trybunalu w
zwiazku z postanowieniem Prezydenta RP o odmowie powolania ich na
stanowiska sedziowskie” – czytamy w komunikacie Komitetu Obrony
Sprawiedliwosci.

Jak dodano, ETPCz zdecydowal, ze “skarzacy beda traktowani priorytetowo”.
“Oznacza to, ze Trybunal przyznal tym skargom pierwszenstwo, uznajac je za
szczegolnie istotne ze wzgledu na swoj systemowy charakter. W Trybunale
jest juz ponad 100 spraw, ktore dotycza niezawislosci sedziowskiej i
dzialania systemu wymiaru sprawiedliwosci w Polsce” – czytamy. Chodzi o
sprawe z konca grudnia 2021 roku, gdy prezydent Andrzej Duda odmowil
powolania 11 sedziow, ktorzy nominowani zostali przez poprzednia Krajowa
Rade Sadownictwa, przed nowelizacja procedury wyboru czlonkow Rady.
Prezydent nie zgodzil sie na powolanie do Izby Cywilnej i Izby Karnej Sadu
Najwyzszego osob rekomendowanych przez Krajowa Rade Sadownictwa jeszcze w
2017 roku i na poczatku 2018 roku. Chodzi o Katarzyne Polanska-Farion,
Piotra Kaspryszyna, Wojciecha Kocota i Aleksandra Kappesa.

Prezydent odmowil tez powolania sedziego Grzegorza Borkowskiego do
Wojewodzkiego Sadu Administracyjnego w Warszawie. Decyzja Andrzeja Dudy do
sadow apelacyjnych nie trafia sedziowie Agnieszka Lukaszuk, Grzegorz
Miskiewicz, Tomasz Wojciechowski. Odmowna decyzje o powolaniu do
stolecznego sadu okregowego otrzymali sedziowie Krzysztof Ptasiewicz i
Piotr Raczkowski. Z kolei zgody prezydenta na orzekanie w Wojskowym Sadzie
Okregowym w Warszawie nie uzyskal Wojciech Buchajczyk.

W komunikacie Komitetu Obrony Sprawiedliwosci zaznaczono, ze skargi do
ETPCz zlozyli sedziowie “z wyjatkiem sedziego Grzegorza Miskiewicza”.
Zgodnie z konstytucja prezydent powoluje sedziow na wniosek KRS na czas
nieoznaczony. Glowa panstwa nie jest przy tym zwiazana zadnym terminem, nie
ma tez obowiazku wyrazenia zgody na powolanie sedziego przedstawionego
przez Rade. Prezydent Duda w ostatnich latach podejmowal jednak decyzje o
powolaniu wielu sedziow rekomendowanych przez obecna KRS, w tym m.in. do
Sadu Najwyzszego.

Kadencja obecnej KRS rozpoczela sie w marcu 2018 roku. Sedziowie w niej
zasiadajacy zostali wybrani przez politykow w znowelizowanej procedurze.
Zgodnie ze zmienionymi przepisami ostatecznego wyboru tych czlonkow Rady
dokonuje Sejm. Wczesniej wybieraly ich srodowiska sedziowskie. Reforma ta
byla i jest krytycznie oceniana przez czesc srodowiska prawniczego i
politykow. Ich zdaniem, zmiana sposobu wyboru sedziow – czlonkow KRS –
doprowadzila do m.in. braku niezaleznosci tej Rady od wladzy ustawodawczej
i wykonawczej.

Prezydent Andrzej Duda zapowiada “ofensywe dyplomatyczna”

Prezydent Andrzej Duda przedstawil w poniedzialek swoje plany na najblizszy
tydzien, jeszcze przed wizyta prezydenta USA w Polsce, zaplanowana na 20-22
lutego. Stwierdzil, ze czas przed wizyta Bidena to bardzo dobry moment, by
“podjac swoista ofensywe dyplomatyczna”. – Niezaleznie od przyjazdu
prezydenta Bidena zaprojektowalismy caly szereg dzialan (…) i
rzeczywiscie ruszamy z ta ofensywa dyplomatyczna doslownie w najblizszych
dniach – powiedzial Duda.

Zapowiedzial, ze we wtorek bedzie w formie wideokonferencji bedzie
rozmawial z prezydent Slowacji Zuzana Czaputova i prezydentem Litwy
Gitanasem Nauseda, w czwartek w Brukseli spotka sie z sekretarzem
generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, a nastepnie uda sie do Wielkiej
Brytanii, by spotkac sie z krolem Karolem III i premierem Rishim Sunakiem.

– Nastepnie udam sie do Monachium, gdzie odbedzie sie spotkanie z
kanclerzem Niemiec Olafem Scholz i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem,
a takze z nowo wybranym prezydentem Czech (Petrem Pavlem – red.) oraz
premierem Norwegii (Jonasem Gahrem Stoerem – red.) – poinformowal
prezydent. Zapowiedzial, ze kluczowym tematem spotkania z sekretarzem
generalnym NATO beda kwestie zwiazane z zaplanowanym na lipiec szczytem
Sojuszu w Wilnie, a takze ze spotkaniem liderow panstw Bukaresztanskiej
Dziewiatki, ktore odbedzie sie w Warszawie w czasie wizyty prezydenta
Bidena.

Prezydent przypomnial, ze obecnie funkcje gospodarza B9 pelni Slowacja, a
Litwa bedzie gospodarzem nadchodzacego szczytu NATO – stad tez, jak mowil,
zaplanowana na wtorek rozmowa z przywodcami tych panstw.

Prezydent: dla nas absolutnie fundamentalne wydarzenie

Prezydent podkreslil, ze zbliza sie rocznica rosyjskiej napasci na Ukraine
i – jak zaznaczyl – “caly szereg roznych miedzynarodowych wydarzen”. Jak
wskazal, dwa najwazniejsze z nich to Monachijska Konferencja Bezpieczenstwa
i wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Polsce. Jak ocenil, ta wizyta to “dla
nas absolutnie fundamentalne wydarzenie”.

– Jest to wiec czas dla nas takze i spotkan zwiazanych z budowaniem
bezpieczenstwa Rzeczypospolitej na tej niwie politycznej, w rozmowach z
naszymi sojusznikami, w spotkaniach ktore prowadza nas do najwazniejszego
wydarzenia politycznego, jezeli chodzi o kwestie bezpieczenstwa w tym roku,
a mianowicie szczytu NATO, ktory bedzie mial miejsce na poczatku lata na
Litwie, w tym roku w Wilnie – powiedzial Duda.

Zaznaczyl, ze przygotowania do tego szczytu “tocza sie pelna para” i
zblizajace sie spotkania, ktore w najblizszym czasie odbeda w Warszawie i w
innych miejscach, sa juz dzialaniami przygotowawczymi “do tego, na czym nam
zalezy najbardziej”.

– Przede wszystkim zalezy nam na tym, by wzmacniac bezpieczenstwo Polski,
by nie tylko doprowadzic do pelnej realizacji postanowien szczytu
madryckiego, ale takze, aby przyjac nowe postanowienia, ktore z jednej
strony pozwola nam w jeszcze lepszym stopniu i bardziej wydajnym wspierac
Ukraine w jej obronie terytorium, w odpieraniu rosyjskiej napasci, wspolnie
w ramach porozumien sojuszniczych, ale przede wszystkim wzmacniac nasze
bezpieczenstwo, przede wszystkim wzmacniac bezpieczenstwo wschodniej flanki
NATO, a wiec sklonic naszych sojusznikow do tego, by skierowac wieksze sily
militarne, ktore beda stacjonowaly w naszej czesci Europy na wschodniej
flance NATO, aby stworzyc nowe programy w tym zakresie, aby zwiekszac tez w
tym zakresie obecnosc infrastrukturalna Sojuszu w naszej czesci Europy –
podkreslil prezydent.

Dostali zgloszenie o “dziwnie zachowujacej sie przesylce”. Waz w pociagu do
Szczecina

Jak poinformowal podinspektor Marek Slomski, oficer prasowy Komendy
Miejskiej Policji w Gliwicach, w niedziele (12 lutego) okolo godziny 14.30
gliwicka policja otrzymala nietypowe zgloszenie o “dziwnie zachowujacej sie
przesylce”, w ktorej miala znajdowac sie elektronika. – Paczka, jadaca ze
Slaska do Szczecina, nagle zaczela sie ruszac, a nawet syczec – relacjonuje
Slomski.

Na miejsce wyslani zostali funkcjonariusze. Jak podala policja, wezwana
zostala takze 40-letnia kobieta, ktora wedlug ustalen mundurowych nadala
przesylke. Policjanci w jej obecnosci dokonali ogledzin paczki. Okazalo
sie, ze w pudelku jest lagodny, niejadowity waz z rodziny pytonow dusicieli
– pyton krolewski. Ewidentnie przestraszony, przyjal postawe bierna i
podczas interwencji nie stwarzal problemow – podaje Slomski. Kobieta
tlumaczyla, ze sprzedala weza z powodu bezpieczenstwa dzieci. Gad rosl
bowiem i stawal sie coraz silniejszy – opisuje policjant. Sprawe wyjasniac
bedzie teraz policja. Postepowanie zostalo wszczete i toczy sie pod katem
naruszenia przepisow o transporcie zwierzat. Pyton na czas postepowania
trafil pod opieke do osoby, ktora zajmuje sie hodowla wezy.

“Wolnosc zgromadzen publicznych obejmuje takze prawo organizowania
kontrmanifestacji”

“Konstytucyjna wolnosc zgromadzen publicznych obejmuje takze prawo
organizowania kontrmanifestacji i publicznego prezentowania pogladow
przeciwnych innemu zgromadzeniu w tym samym miejscu i czasie. Pokojowe
manifestowanie pogladow uczestnikow kontrmanifestacji nie powinno byc
podstawa interwencji Policji” – czytamy w pismie Rzecznika Praw
Obywatelskich do Komendy Stolecznej Policji w sprawie miesiecznic
smolenskich. RPO przypomina o decyzji sadu, ktora uwzglednila zazalenie
osoby ze stowarzyszenia Lotna Brygada Opozycji. Chodzi o jej zatrzymanie z
10 czerwca 2022 roku na placu Pilsudskiego w Warszawie. “Sad wskazal, ze w
jej dzialaniu brak bylo znamion jakiegokolwiek przestepstwa lub
wykroczenia” – wskazal.

W tej sprawie uwagi przekazal komendantowi stolecznemu policji
nadinspektorowi Pawlowi Dzierzakowi zastepca RPO Stanislaw Trociuk – z
prosba o “ich uwzglednienie w trakcie realizacji w przyszlosci
przyslugujacej stowarzyszeniu Lotna Brygada Opozycji konstytucyjnej
wolnosci zgromadzen”. Nastepnie opisal je szczegolowo w komunikacie.
Wczesniej do RPO wplynal wniosek stowarzyszenia w sprawie “systematycznego
ograniczania wolnosci zgromadzen publicznych w stosunku do organizowanych
przez nie zgromadzen w nieduzej odleglosci od zgromadzen cyklicznych,
odbywajacych sie 10. dnia kazdego miesiaca dla upamietnienia ofiar
katastrofy smolenskiej”. Trociuk zapewnil, ze zgromadzenia wnioskodawcow sa
poprzedzane zawiadomieniem organu gminy, “zgodnie z Prawem o
zgromadzeniach”.

Stowarzyszenie wskazalo, ze od 2021 roku funkcjonariusze podejmowali “wiele
dzialan utrudniajacych zglaszane zgromadzenia. Mialo to polegac m. in. na
niedopuszczaniu uczestnikow do planowanego miejsca legalnego zgromadzenia
oraz konfiskacie urzadzen naglasniajacych”. RPO podal, ze w toku analizy
sprawy zapoznano sie m. in. z postanowieniem Sadu Rejonowego dla
Warszawy-Srodmiescia w Warszawie z 7 wrzesnia 2022 roku. Uwzglednil on
zazalenie obywatelki na jej zatrzymanie 10 czerwca 2022 roku.

W uzasadnieniu sad wskazal m. in., ze “skarzaca udala sie do Parku Saskiego
celem wziecia udzialu w legalnym, uprzednio zgloszonym wlasciwym wladzom
zgromadzeniu przy Grobie Nieznanego Zolnierza. W bliskiej odleglosci od
miejsca planowanego zgromadzenia, na Placu Pilsudskiego, odbywalo sie w tym
samym czasie zgromadzenie cykliczne. Osoby zamierzajace wziac udzial w
zgromadzeniu w Parku Saskim, w tym skarzaca, zostali zatrzymani przez
funkcjonariuszy Policji i poddani legitymowaniu oraz kontroli bagazu. (…)
Policjanci pozwolili odejsc uczestnikom planowanego zgromadzenia dopiero po
zakonczeniu zgromadzenia cyklicznego. (…)”.

RPO przypomnial, ze zdaniem sadu “skarzaca znalazla sie w Parku Saskim
celem realizacji przyslugujacego jej prawa do uczestniczenia w pokojowych
zgromadzeniach (art. 57 Konstytucji) i do wyrazania swoich pogladow (art.
54 ust. 1 Konstytucji)”. Zapewnil, ze ani skarzaca, ani inni uczestnicy
zgromadzenia, “nie dopuscili sie w zwiazku z tym zgromadzeniem zadnego
naruszenia prawa, ktore uzasadnialoby podejmowanie wobec nich jakichkolwiek
czynnosci przez policjantow”. Jak oceniono, dzialania policji “de facto
pozbawily skarzaca i inne osoby mozliwosci realizowania praw gwarantowanych
Konstytucja”.

13-latek podpalil szkole. Media: byl niezadowolony z nauczycielki

Holenderska policja zatrzymala 13-latka, ktory zdaniem sledczych podpalil
szkole w miescie Roermond na poludniu kraju. Chlopiec uczeszcza do
placowki, w ktorej podlozyl ogien. Jak poinformowal dziennik “De
Telegraaf”, motywem podpalenia mialo byc niezadowolenie z nauczycielki. “De
Telegraaf” napisal, ze pozar w szkole sredniej BC Broekhin w Roermond
wybuchl okolo godziny 17.45 w sobote. Ogien nie zagrozil budynkowi, ale
spowodowal szereg zniszczen. Policja nie miala problemu z ustaleniem
sprawcy. Okazal sie nim 13-letni uczen szkoly, ktory zamiescil w internecie
nagranie z podpalenia.

Policja nie udziela blizszych informacji na temat sprawcy z uwagi na jego
wiek. Jak wskazal holenderski dziennik “De Telegraaf”, na nagraniu
zarejestrowanym przez 13-latka nie tylko padlo nazwisko nauczycielki wraz z
przeklenstwami pod jej adresem, ale sprawca czesciowo sfilmowal rowniez
siebie. W artykule “De Telegraaf” mozna przeczytac, ze “szkola w
poniedzialek ma wznowic zajecia, ale pierwsze godziny lekcyjne zostana
odwolane, by nauczyciele mogli omowic to, co sie stalo”.

W niedziele rozpoczelo sie sprzatanie czesci budynku dotknietego pozarem.
Jedno skrzydlo szkoly ma pozostac zamkniete jeszcze przez dwa tygodnie,
poniewaz wymaga wiekszych prac.

Dwie osoby zginely, siedem zostalo rannych. Zderzenie busa, furgonetki i
ciezarowki

Dwie osoby nie zyja, a siedem zostalo rannych – to tragiczny bilans
zderzenia busa, furgonetki i samochodu ciezarowego. Jak informuje policja,
do wypadku na drodze krajowej numer 75 w Czchowie (Malopolska) doszlo po
tym, jak jeden z pojazdow zjechal na przeciwlegly pas ruchu. Droga byla
zablokowana przez kilka godzin.

Do zderzenia busa, samochodu dostawczego oraz pojazdu ciezarowego doszlo po
godzinie 6 w Czchowie, na odcinku drogi krajowej numer 75 pomiedzy
Brzeskiem a Nowym Saczem. Dwie osoby zginely. Z poczatkowych informacji
przekazywanych przez sluzby wynikalo, ze rannych zostalo szesc osob. Przed
godzina 9 policja poinformowala o tym, ze do szpitali trafilo siedem osob.
Jak poinformowala policja, wstepne ustalenia wskazuja na to, ze przewozacy
siedmioro pasazerow bus relacji Brzesko-Nowy Sacz zjechal na przeciwlegly
pas ruchu, gdzie zderzyl sie czolowo z furgonetka. Samochodem dostawczym
jechal tylko kierowca.

“Na busa wiozacego pasazerow najechala (jadaca w tym samym kierunku)
ciezarowka. W wyniku zderzenia zginelo dwoch pasazerow busa. Do szpitala
trafilo pozostalych szesc osob oraz kierujacy druga furgonetka” –
poinformowal w komunikacie mlodszy inspektor Sebastian Glen, oficer prasowy
malopolskiej policji.

W wyniku zderzenia dwie osoby zostaly zakleszczone w pojezdzie. W akcji
ratowniczej uczestniczylo osiem zastepow strazy pozarnej.

“Boze, ratuj mnie”, “Tu giniemy”. Na scianach dawnych celi odkryli napisy
wykonane przez ofiary terroru komunistycznego

Przez areszt Urzedu Bezpieczenstwa w Augustowie (woj. podlaskie) przewinelo
sie w latach 1945-56 co najmniej kilkaset osob. Jeszcze w latach 90.
niektorzy tak planowali spacer po miescie, zeby omijac ten budynek. Teraz w
“Domu Turka” w Augustowie powstaje Dom Pamieci Oblawy Augustowskiej, a w
trakcie remontu odkryto napisy wykonane na scianach dawnych celi przez
ofiary terroru komunistycznego. – Najczesciej sa to napisy typu “tu bylem”,
a pozniej data oraz imie i nazwisko. Mozna tez odczytac bardzo dramatyczne
slowa – “Boze, ratuj mnie” czy “Tu giniemy”. Sa tez napisy “Niech zyje
Polska” – mowi Bartosz Gralicki, kierownik augustowskiej filii Instytutu
Pileckiego oraz pelnomocnik dyrektora instytutu ds. upamietnienia Oblawy
Augustowskiej.

Chodzi o napisy, ktore zostaly odkryte przy okazji remontu tzw. Domu Turka
w Augustowie, gdzie powstaje wlasnie Dom Pamieci Oblawy Augustowskiej.
Operacja zwana Oblawa Augustowska jest najwieksza niewyjasniona zbrodnia
popelniona na Polakach po II wojnie swiatowej i zostala przeprowadzona
silami 50. armii 3. Frontu Bialoruskiego. Nazywana jest czesto “malym
Katyniem”. “Miedzy 12 a 19 lipca 1945 r. oddzialy sowieckie przeprowadzily
szereg lokalnych operacji, podczas ktorych zatrzymywano zarowno ludzi
podejrzanych o kontakty z partyzantka niepodleglosciowa, jak rowniez osoby
zupelnie przypadkowe, przebywajace jedynie poza swoim miejscem
zamieszkania” – czytamy na stronie Instytutu Pamieci Narodowej (ktory
cytuje fragment tekstu autorstwa Marcina Markiewicza “Wyzwolenie czy
okupacja?”, opublikowanego w 2016 roku w albumie “Nowe zniewolenie. Oblawa
Augustowska. Lipiec 1945”). Podczas oblawy – jak informuja zrodla –
zatrzymano 7049 osob, z ktorych po przesluchaniu (tzw. filtracji) 5115
zostalo wypuszczonych. 592 Polakow nigdy nie wrocilo do domow. Nie wiadomo,
gdzie zostali pochowani. – Byc moze liczba zamordowanych jest wieksza i
siega tysiaca, a nawet poltora tysiaca osob. Nie ma na razie przeslanek,
aby stwierdzic, ze odkrywane przez nas napisy zostaly stworzone przez
ofiary Oblawy Augustowskiej. Wsrod dat, ktore sa widoczne na scianach
dominuja najczesciej daty z okresu 1946-1949. Sa tez pojedyncze napisy z
1950 i 1951 roku. Z cala pewnoscia zostaly one wykonane przez ofiary
terroru komunistycznego. W budynku “Domu Turka” od 1945 do 1956 roku
miescil sie bowiem Powiatowy Urzad Bezpieczenstwa Publicznego – mowi
Gralicki. Nie wyklucza, ze w toku dalszych prac uda sie odkryc rowniez
napisy pozostawione przez ofiary Oblawy Augustowskiej.

– Urzad Bezpieczenstwa zaczal tu funkcjonowac w styczniu 1945 roku, a
operacja miala miejsce w lipcu 1945 roku. “Dom Turka” byl jednym z
kilkunastu miejsc w regionie, w ktorych przetrzymywani byli ludzie. Na
razie nie ma jednak dowodow na to, aby ktorykolwiek z tych napisow zostal
przez nich wykonany. Niemniej prace badawcze nadal trwaja – podkresla.
Gralicki
ma nadzieje, ze dzieki odkrytym napisom uda sie ustalic tozsamosc
przynajmniej niektorych osob, ktore byly tam wiezione i opowiedziec o ich
losach w ramach szykowanej wystawy.

– Przed nami jeszcze ogromna praca badawcza. Mamy informacje, ze w latach
1945-56 przez areszt sledczy Powiatowego Urzedu Bezpieczenstwa Publicznego
w Augustowie przewinelo sie co najmniej kilkaset osob. Najczesciej byli to
mieszkancy Augustowa i powiatu augustowskiego. W wielu przypadkach trauma
przetrwala dekady. Wiemy z rozmow z osobami, ktore wieziono tu w latach
40., ze jeszcze w latach 90. czesc mieszkancow tak ukladala spacery po
Augustowie, zeby nie przechodzic obok tego budynku – relacjonuje Gralicki.

“Dom Turka” przechodzil z rak do rak

Od 1956 roku w budynku miescila sie komenda Milicji Obywatelskiej. To wtedy
zlikwidowano w calym kraju Powiatowe Urzedy Bezpieczenstwa Publicznego, a
funkcjonariusze powolanej wkrotce potem Sluzby Bezpieczenstwa zaczeli
pracowac przy komendach milicji. Na poczatku lat 80. budynek przeszedl w
rece Wojsk Ochrony Pogranicza. Pozniej, przez krotki okres, miescila sie tu
siedziba Strazy Granicznej. W 1999 roku, po reformie administracyjnej,
obiekt przejely wladze wojewodztwa podlaskiego, ktore juz w nastepnym roku
przekazaly go Starostwu Powiatowemu w Augustowie. W 2006 roku odzyskali go
spadkobiercy prawowitych wlascicieli – zydowskiej rodziny Rechtmanow, po
czym sprzedali go osobie prywatnej – opowiada nasz rozmowca.

Dodaje, ze po tym jak pojawily sie pogloski, iz moze tu powstac galeria
handlowa cztery lokalne organizacje (Kolo Swiatowego Zwiazku Zolnierzy
Armii Krajowej, Zwiazek Sybirakow, Zwiazek Pamieci Ofiar Oblawy
Augustowskiej i Klub Historyczny im. Armii Krajowej) zwrocily sie do
Podlaskiego Wojewodzkiego Konserwatora Zabytkow o uznanie obiektu za
zabytek. W 2011 roku wojewodzkie sluzby konserwatorskie wpisaly obiekt do
rejestru zabytkow.

Budynek wzial swa nazwe od cukierni prowadzonej przez Turka

– 10 lat pozniej nieruchomosc zostala kupiona przez Instytut Pileckiego ze
srodkow Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z przeznaczeniem na
stworzenie tu Domu Pamieci Oblawy Augustowskiej. Zabiegala o to miedzy
innymi pozniejsza dyrektor instytutu – profesor Magdalena Gawin. W polowie
stycznia dostalismy pozwolenie na budowe. Liczymy, ze placowka zostanie
otwarta do konca przyszlego roku – mowi kierownik. Kamienica, nazywana
pozniej “Domem Turka”, zostala wzniesiona ok. 1900 roku przez rodzine
Rechtmanow, do ktorej nalezalo tez kilka innych budynkow w Augustowie.

– Rechtmanowie tam nie mieszkali. Kamienica byla wykorzystywana na lokale
uslugowe. Przed II wojna swiatowa miescil sie tu chociazby gabinet dentysty
czy placowka banku. Najslynniejsza byla zas, dzialajaca w latach 1928-36,
cukiernia prowadzona przez Kiamila Takosza. Dawniej sadzono, ze byl
Bosniakiem, ktorego nazywano jedynie Turkiem. Nasze nowe ustalenia mowia
jednak, ze byl rzeczywiscie Turkiem – opisuje Gralicki.

Zakaz sprzedazy napojow energetycznych. Projekt trafil do Sejmu

W Sejmie zostal zlozony projekt ustawy zakazujacej sprzedazy napojow z
dodatkiem tauryny i kofeiny (energetykow) osobom ponizej 18. roku zycia.
Ponadto dokument wprowadza zakaz sprzedazy takich napojow w szkolach i
innych jednostkach oswiatowych oraz w automatach, a takze zakaz ich reklamy
miedzy innymi w telewizji w godzinach 6.00-20.00. Na stronie sejmowej
poinformowano, ze przedstawicielem wnioskodawcow projektu nowelizacji
ustawy o zdrowiu publicznym jest posel klubu PiS, minister sportu Kamil
Bortniczuk (parta Republikanska), a podpisali sie pod nim poslowie PiS i
niezrzeszeni. Pod koniec stycznia zlozenie projektu zapowiedzial prezes
partii Republikanskiej Adam Bielan.

Zakaz sprzedazy napojow energetycznych niepelnoletnim

Projektowana nowelizacja zaklada wprowadzenie calkowitego zakazu sprzedazy
napojow z dodatkiem tauryny i kofeiny osobom ponizej 18. roku zycia.

W projekcie okreslono, ze za napoj z dodatkiem kofeiny lub tauryny uwaza
sie napoj bedacy srodkiem spozywczym, ujety w Polskiej Klasyfikacji Wyrobow
i Uslug, w ktorego “skladzie znajduje sie kofeina w proporcji
przewyzszajacej 150 mg/l lub tauryna, z wylaczeniem substancji
wystepujacych w nich naturalnie”. Zgodnie z projektem zakazana ma byc
sprzedaz napojow z dodatkiem kofeiny lub tauryny: osobom ponizej 18. roku
zycia; na terenie szkol oraz innych jednostek systemu oswiaty; w automatach.

Ponadto wedlug projektu reklama i promocja napojow z dodatkiem kofeiny lub
tauryny nie moze byc prowadzona m.in.: w telewizji, radiu, kinie i teatrze
miedzy godzina 6.00 a 20.00, z wyjatkiem reklamy prowadzonej przez
organizatora imprezy sportu wyczynowego lub profesjonalnego w trakcie
trwania wydarzenia.

Reklama takich napojow nie bylaby tez mozliwa: w prasie mlodziezowej i
dzieciecej; na okladkach dziennikow i czasopism; na slupach, tablicach
reklamowych i innych stalych oraz ruchomych powierzchniach wykorzystywanych
do reklamy; na plakatach, w tym plakatach wielkoformatowych; w osrodkach
uslug informatycznych; z udzialem mlodziezy lub dzieci. Wedlug projektu
zabroniona mialaby byc reklama i promocja napojow z dodatkiem kofeiny lub
tauryny m.in. skierowana do mlodziezy lub dzieci; laczaca spozywanie
napojow z dodatkiem kofeiny lub tauryny z energia i witalnoscia;
zawierajaca stwierdzenia, ze napoje z dodatkiem kofeiny lub tauryny maja
wlasciwosci lecznicze; mowiaca, ze napoje z dodatkiem kofeiny lub tauryny
przywracaja prawidlowy poziom plynow w organizmie; wywolujaca skojarzenia
m.in. z atrakcyjnoscia seksualna, relaksem lub wypoczynkiem, sukcesem
zawodowym lub zyciowym, czy tworzaca wrazenie, ze napoje z dodatkiem
kofeiny lub tauryny moga byc stosowane razem z napojami alkoholowymi.

Projekt przewiduje tez, ze za zalamanie ograniczen dotyczacych reklamy
napojow energetycznych grozic ma grzywna od 10 tys. do 500 tys. zl lub kara
ograniczenia wolnosci badz obie te karom lacznie.

Bortniczuk: to narkotyk zapakowany w cukierek

Bortniczuk uzasadniajac przygotowanie tego projektu mowil w ubieglym
tygodniu w radiu RMF FM, ze napoje energetyczne sa “jak narkotyk zapakowany
w cukierek”. – Tym bardziej powinnismy zakazac kupna tych napojow dzieciom
– podkreslil, zaznaczajac, ze w “litrowym opakowaniu takiego napoju
znajduje sie tyle kofeiny, co w szesciu lub osmiu filizankach kawy, w
zaleznosci od wielkosci filizanki”. Autorzy projektu nowelizacji zastrzegli
w jego uzasadnieniu, ze “propozycje sa wynikiem wielu konsultacji z
ekspertami”, a z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego –
Panstwowego Instytutu Badawczego wynika, ze “2,1 proc. dzieci w Polsce w
wieku 3-9 lat regularnie spozywalo napoje energetyzujace, natomiast w
przypadku mlodziezy (w wieku 10-17 lat) bylo to odpowiednio 35,7 proc.
chlopcow i 27,4 proc. dziewczat.

Wskazano, ze wsrod mlodziezy spozywajacej napoje energetyzujace wystepuja
powiklania sercowo-naczyniowe, zaburzenia ze strony ukladu krazenia
obejmuja: zwiekszony krotkotrwaly wzrost cisnienia krwi i czestosci uderzen
serca oraz spadek mozgowego przeplywu krwi z powodu spozytej kofeiny.

Amerykanski general pewny: “Tak skonczy sie wojna”

Gen. David Petraeus, byly szef CIA i byly dowodca sil USA w Europie w
rozmowie z RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND) powiedzial, ze na froncie
“Rosjanie okazali sie jeszcze bardziej nieudolni niz wielu sie
spodziewalo”. Jego zdaniem zolnierze Putina nie zajeli Ukrainy, poniewaz sa
zupelnie nieprzygotowani do walki i “nie docenili mozliwosci Kijowa”.
General zdradzil tez, jak jego zdaniem zakonczy sie wojna. Gen. David
Petraeus ocenil, ze armia Putina jest “nieudolna” i popelnia “powazne
bledy” podczas walk. – Strategiczne, w planowaniu calej kampanii wojskowej,
w dowodzeniu operacyjnym, w faktycznej realizacji ich dzialan, w logistyce
i w ich szokujacym braku wiedzy i szkolenia taktycznego – uzasadnil byly
szef CIA w rozmowie z RND. Jego zdaniem, duzym problemem Rosjan jest tez
to, ze “nie przystosowali swojego uzbrojenia i systemow lacznosci do
nowoczesnych standardow i zupelnie nie docenili mozliwosci ukrainskiego
wojska, determinacji atakowanych ludzi oraz nie uwzglednili wsparcia Kijowa
ze strony USA, innych panstw NATO i zachodnich partnerow”.

Jednoczesnie wojskowy zaznaczyl, ze Moskwa “nadal dysponuje znaczna liczba
zolnierzy, artylerii, rakiet, dronow i innych systemow uzbrojenia”, ale
“nie udaje im sie calkowicie uciec od wielu ograniczen (zachodnich sankcji
– przyp. red.)”. Amerykanski general przewiduje, ze wojna zakonczy sie
“wynegocjowana ugoda”, gdy kremlowskie wladze uswiadomia sobie, ze ich
dzialania sa nieskuteczne. Wedlug niego, Zachod “powinien zrobic wszystko,
co w jego mocy”, by wesprzec Ukraine i “przyspieszyc ten moment”. Byly
dowodca sil USA w Europie wskazal, ze ukrainskie wojska musza “polaczyc i
zaangazowac” do walk cale uzbrojenie, ktorym dysponuja, by zyskac przewage
nad wojskami Putina. – Czolgi nie sa reliktem przeszlosci, jesli sa
odpowiednio wykorzystywane. To znaczy, jesli sa uzywane razem z piechota,
inzynierami, artyleria, wojna elektroniczna, obrona powietrzna, tralowcami,
dronami – podkreslil gen. Petraeus. Byly szef wywiadu USA uwaza, ze Zachod
powinien dostarczyc Kijowowi kolejna pomoc militarna. – Popieram
dostarczenie Ukrainie zachodnich mysliwcow, helikopterow i rakiet dluzszego
zasiegu. Do tej pory w tym kontekscie zawsze bylismy przesadnie ostrozni –
stwierdzil. Wedlug niego nie nalezy jednak lekcewazyc grozb Moskwy
dotyczacych uzycia broni jadrowej, poniewaz takich decyzji rosyjskich wladz
“nie mozna calkowicie wykluczyc”. – Uwazam jednak, ze USA i inne kraje
skutecznie daly Kremlowi do zrozumienia, ze w tym przypadku konsekwencje
dla Rosji bylyby katastrofalne – ocenil Petraeus.

SPORT

Zle wiadomosci dla Igi Swiatek. Musi gonic. Spadek o kolejne szesc miejsc

Iga Swiatek wciaz jest zdecydowana liderka rankingu WTA. Polka ma 10485
punktow i nad druga Aryna Sabalenka – zwyciezczynia tegorocznego Australian
Open – ponad cztery tysiace punktow przewagi. 22-latka nie moze sobie
pozwolic jednak na wieksze wpadki, gdyz wkracza w okres sezonu, w ktorym ma
do obrony mnostwo punktow – do samego Roland Garros jest ich ponad cztery
tysiace. W najnowszym zestawieniu na 21. miejsce awansowala Magda Linette,
co jest jej najlepszym wynikiem w karierze. Linette jest rowniez wysoko, bo
na piatej pozycji w klasyfikacji w rankingu WTA Race, ktory uwzglednia
jedynie wyniki z danego roku. Osiem najlepszych zawodniczek zagra
tradycyjnie na koniec sezonu w WTA Finals. Linette jest sklasyfikowana na
piatym miejscu (ma 866 punktow).

Zdecydowanie trudniejsza jest za to sytuacja Igi Swiatek. Polka tydzien
temu byla sklasyfikowana na pietnastym miejscu. Teraz jest jeszcze gorzej,
bo najlepsza tenisistka spadla az o szesc pozycji w porownaniu z notowaniem
sprzed tygodnia. Zajmuje 21. pozycje z 366 punktami. Swiatek do bedacej na
osmym miejscu, Chinki Lin Zhu traci 215 punktow, a do prowadzacej w
zestawieniu Aryny Sabalenki az 2104 punkty. Tuz za Bialorusinka sa Jelena
Rybakina (Kazachstan, 1456 punktow) oraz Szwajcarka Belinda Bencic (1206).
Na czwartej pozycji jest Bialorusinka Victoria Azarenka (882). Dopiero na
33. miejscu jest wiceliderka swiatowego rankingu WTA, Tunezyjka Ons Jabeur
(255). W poniedzialek, 13 lutego zaczyna sie turniej w Dausze, w ktorym Iga
Swiatek bedzie bronic tytulu. W zeszlym roku byla to impreza WTA 1000, w
tym jest WTA 500. Polka jest w tym turnieju rozstawiona z numerem jeden. Z
“2” rozstawiona jest Amerykanka Jessica Pegula (4. WTA), a z “3” –
Francuzka Caroline Garcia (5. WTA). Swiatek w I rundzie ma wolny los. W
kolejnej fazie zmierzy sie ze zwyciezczynia spotkania Daniele Collins (42.
WTA) z jedna z tenisistek, ktora przejdzie trwajace juz kwalifikacje. W
przypadku zwyciestwa, w cwiercfinale na Polke czekac bedzie byc moze
Belinda Bencic (9. WTA) lub Victoria Azarenka (16. WTA).

Fatalne wiesci dla Santosa. Kolejny reprezentant wypadl z gry. Powazna
kontuzja

– Dawid Kownacki zerwal miesien w udzie i jest wylaczony z gry do odwolania
– przekazala Fortuna Duesseldorf w oficjalnym komunikacie po meczu z
Sandhausen (2:0). To moze oznaczac, ze polski napastnik juz nie zagra w tym
sezonie. – Zaden moment dobry nie jest, ale ten wybitnie zly – pisze Marcin
Borzecki, dziennikarz Viaplay. Dawid Kownacki ma wazny kontrakt z Fortuna
Duesseldorf do konca tego sezonu i na pewno go nie przedluzy. Polski
napastnik cieszyl sie sporym zainteresowaniem ze strony innych klubow,
chocby Borussii Moenchengladbach, FSV Mainz, Slavii Praga czy Midtjylland.
– Byla oficjalna oferta z Midtjylland, ktora wstepnie zaakceptowalem, lecz
ostatecznie podjalem decyzje o pozostaniu w Fortunie – tlumaczyl Kownacki w
programie “Bundestalk” w Kanale Sportowym. Teraz pojawily sie zle
wiadomosci dla Polaka. Dawid Kownacki wyszedl w podstawowym skladzie
Fortuny Duesseldorf na mecz z Sandhausen (2:0), ale zszedl z boiska w 18.
minucie z powodu urazu. W jego miejsce wszedl Daniel Ginczek. W trakcie
trwania meczu dziennikarze “Rheinische Post” informowali o mozliwej
kontuzji miesniowej Kownackiego. “To gorzkie po naprawde dobrym poczatku
meczu. Dawid, wracaj szybko do zdrowia” – pisal oficjalny profil Fortuny na
Twitterze.

Dzien pozniej Fortuna Duesseldorf poinformowala w oficjalnym komunikacie,
ze Dawid Kownacki zerwal miesien w udzie i jest wylaczony z gry do
odwolania. Niemieckie media nie podaja potencjalnego terminu powrotu, wiec
mozna zakladac, ze polski napastnik moze juz nie zagrac w tym sezonie.
“Zaden moment dobry nie jest, ale ten wybitnie zly. Swietna forma,
zgrupowanie kadry, walka o pokazanie sie przed potencjalnie nowym klubem.
Oby jak najszybciej wrocil” – napisal Marcin Borzecki, dziennikarz Viaplay.

“Dwa trupy nie byly potrzebne”. Popelnila tragiczny blad, ojciec Janusza
Kuliga jej wybaczyl

Byl piatek, 13 lutego 2004 roku. Pogoda pozostawiala wiele do zyczenia,
widocznosc byla mocno ograniczona. Janusz Kulig wjechal fiatem stilo na
przejazd kolejowy w Rzezawie nie bedac swiadomym tego, ze wlasnie nadjezdza
pociag. Zginal na miejscu. Mial ledwie 34 lata. Polska stracila w ten
sposob jednego z lepszych rajdowcow w historii.

Kilka dni pozniej trumne z jego cialem niesli koledzy z rajdowych tras –
m.in. Krzysztof Holowczyc, Leszek Kuzaj i Maciej Wislawski. Na cmentarzu
pojawilo sie kilka tysiecy kibicow, byla tez rajdowka i piosenka zespolu
Queen – “We are the champions”.

– Ten czlowiek, ktory wzial w swoim zyciu tyle niebezpiecznych zakretow,
ktory przejechal tyle niedobrych i trudnych drog, miedzy drzewami na
ogromnej predkosci, zginal w sposob nieprzewidywalny – mowil podczas mszy
zalobnej owczesny biskup, obecnie kardynal Kazimierz Nycz. Tragedia, jaka
dotknela rodzine Kuligow, byla niewyobrazalna. W pierwszych godzinach po
fatalnym wypadku wszelkie obowiazki z tym zwiazane na swoje barki wzial
ojciec rajdowca – Jan. Tamtego dnia rodzice Janusza wracali z sanatorium.
Mieli nocowac u rodziny w Toruniu, gdy dostali niepokojacy telefon.
Pierwszy o wypadku, drugi – z informacja, ze ich syn nie zyje.

– Cala droge do Krakowa przeplakalismy. Nie wiem, jak maz przejechal te
trase – powiedziala w rozmowie z Agnieszka Gola w ksiazce “Niedokonczona
historia” Helena Kulig, matka Janusza.

Odpowiedzialnosc za tragiczny wypadek spoczywala na Michalinie K. To ona
wieczorem nie opuscila zapory i nie uruchomila sygnalizacji swietlnej,
przez co Janusz Kulig nie mial prawa wiedziec o nadjezdzajacym pociagu. Sad
w Bochni skazal K. na kare dwoch lat pozbawienia wolnosci w zawieszeniu na
trzy lata. Otrzymala tez zakaz wykonywania zawodu drozniczki przez okres
pieciu lat.

Matka Janusza Kuliga wybaczyla drozniczce z Rzezawy, ale jak sama
przyznala, zrobila to “tylko duchowo”. Ojciec kierowcy spotkal sie z
Michalina K. juz kilkanascie godzin po tragedii. Pojawil sie na
komisariacie, by odebrac rzeczy syna. K. akurat zeznawala, byla cala
zaplakana. – Zabilam panu syna, zabilam panu – zaczela krzyczec w kierunku
Jana Kuliga. Jan Kulig zdecydowal sie na krotka rozmowe z Michalina K.
Podczas niej wybaczyl jej to, co zrobila. – Dlaczego tak szybko wybaczylem?
Nie wiem, Janusz pewnie tez by wybaczyl – wyjawil w ksiazce “Niedokonczona
historia”. W jego ocenie, “dwa trupy w tej calej sytuacji nie byly
potrzebne”.

Jezdzil jak baba i nie doczekal narodzin drugiej corki

Janusz Kulig zdolal trzykrotnie zdobyc mistrzostwo Polski, byl tez
wicemistrzem Europy i dwukrotnie mistrzem Europy Centralnej. Trafil na
zloty okres polskich rajdow. Jego rywalizacja z Krzysztofem Holowczycem i
Leszkiem Kuzajem porywala tlumy. Dodatkowo poprzez rajdy promowaly sie
wowczas firmy tytoniowe i alkoholowe, dzieki czemu najlepszym kierowcom
latwiej bylo dopiac budzet.

W przypadku Kuliga bylo to Marlboro, a jego ojciec ocenil wspolprace z ta
firma jako “kontrakt zycia”. Dzieki niemu rajdowiec mogl myslec o wystepach
poza Polska. Gdy wspolpraca dobiegla konca, pojawily sie jednak klopoty i
niepewnosc co do dalszych startow. – Jezdzil jak baba – tak o swoim synu
mowil Jan Kulig, gdy byl pytany o to, jak Janusz zachowywal sie na drogach
publicznych. Nie przesadzal z predkoscia, nie ryzykowal, potrafil oddzielic
rajdowe trasy od zwyklych drog. Analiza przeprowadzona przez sledczych
wykazala, ze w momencie wjazdu na przejazd kolejowy poruszal sie z
predkoscia 40 km/h. Jak na ironie, 13 lutego 2004 roku wracal ze spotkania
z mlodzieza, na ktorym opowiadal o swojej karierze i bezpiecznej jezdzie.

Janusz Kulig mial zone Agnieszke i dwie corki – druga z nich urodzila sie
kilka miesiecy po jego smierci.

Zmiany na miejscu tragedii

– Ilu ludzi musi jeszcze zginac, aby nasze przejazdy staly sie bezpieczne?
– to pytanie dalo sie slyszec na pogrzebie Kuliga, jak i wsrod mieszkancow
Rzezawy. Tamtejszy przejazd od lat uznawany byl za niebezpieczny. Wszystko
przez nasyp ziemny, rosnace drzewa i toalety. Ograniczaly one widocznosc
kierowcom. Zlikwidowano je dopiero po smierci Kuliga. Wprowadzono tez
automat, ktory sam opuszcza zapory, rezygnujac z pracy droznika.

– W prasie bylo podawane, ze maszynista pociagu widzial samochod, ale
wydaje mi sie, ze nie mogl go widziec, bo tu wszystko przeslanialo
przejazd. On mogl widziec ten samochod w momencie, jak on stal na torach –
powiedzial w dokumencie TVP “Miejsca przeklete. Ostatni przejazd Kuliga”
mieszkaniec Rzezawy. Pociag poruszal sie z predkoscia 100 km/h. Wyhamowal
dopiero kilkadziesiat metrow dalej, a samochod Kuliga po drodze zakleszczyl
sie miedzy skladem a nieuzywanym slupem elektrycznym. Zostal zmiazdzony.

Nie jest jasne, dlaczego 13 lutego 2004 roku Janusz Kulig wybral droge
akurat przez Rzezawe. Najprawdopodobniej chcial nieco skrocic sobie trase.
– Jaki byl impuls, ktory skierowal Janusza na te droge, na spotkanie z
koleja? To pozostanie wieczna tajemnica. Tak widocznie mialo byc –
powiedzial po latach w dokumencie “Miejsca przeklete. Ostatni przejazd
Kuliga” pilot rajdowy, Jaroslaw Baran.

Skreslili Kubackiego. “Traci grunt pod nogami”

Swiatowe media szeroko komentuja niedzielny konkurs Pucharu Swiata w Lake
Placid. Halvor Egner Granerud jest wychwalany przez dziennikarzy. Tego
samego nie mozna powiedziec o Dawidzie Kubackim. Norweskie media sa
zachwycone niedzielnym triumfem Halvora Egnera Graneruda. Lider Pucharu
Swiata popisal sie wielkim skokiem w drugiej rundzie rywalizacji w Lake
Placid. Huknal az 134 metry i drugiego Andreasa Wellingera pokonal o 11,5
punktu.

“Halvor Egner Granerud nadal imponuje w Pucharze Swiata” – pisza
dziennikarze portalu nettavisen.no.

Portalowi nie umknela tez slabsza dyspozycja Dawida Kubackiego. “Byl 13. po
pierwszej rundzie, w drugiej troche awansowal, ale musial zadowolic sie
siodmym miejscem” – podsumowali. Wprost o Kubackim napisal niemiecki
portal zajmujacy sie skokami narciarskimi, skispringen.com. “Dawid Kubacki
znow traci grunt pod nogami” – napisali. To oczywiscie w nawiazaniu do
faktu, ze Polak traci juz prawie 300 punktow do Graneruda w klasyfikacji
generalnej Pucharu Swiata.

“Norweg z latwoscia wygral drugie zawody indywidualne w Lake Placid” –
pisza z kolei o Granerudzie. Radosci po weekendzie w Lake Placid nie kryja
Austriacy. W kazdym z konkursow stawali na podium: w pierwszym
indywidualnym trzecie miejsce zajal Daniel Tschofenig, w zmaganiach duetow
byli drudzy, a w niedziele na najnizszym stopniu podium stanal Stefan Kraft.

Portal orf.at pisze o “satysfakcjonujacych wnioskach” i cytuje trenera
Andreasa Widhoelzla. – Podium w kazdym konkursie – to nie jest cos, co
mozna uznac za pewnik. Jako zespol radzimy sobie bardzo dobrze – podsumowal
Austriak.

Dziennikarze orf.at nadmienili, ze nie wiadomo jeszcze, czy najlepsi
Austriacy zaprezentuja sie na zawodach w Rasnovie. Naglowki slowenskich
mediow zdominowal temat Anze Laniska, ktory nie wystartowal w niedzielnych
kwalifikacjach. Wszystko przez problemy z zamkiem w kombinezonie, ktorych
nie udalo sie rozwiazac na czas. “Przykry incydent” – napisali o tym
dziennikarze portalu delo.si.

Czolowi slowenscy skoczkowie nie pojada do Rasnova na zawody Pucharu Swiata
(WIECEJ). Beda przygotowywac sie do mistrzostw swiata w Planicy. “Spokojnie
przed domowym mundialem” – pisza dziennikarze delo.si o decyzji Roberta
Hrgoty.

DETEKTYW

Kameleon

Maciej CZERNIAK

Okoliczni mieszkancy mieli go za milczka. Niektorzy co najwyzej za gbura.
Nikt nie podejrzewal, jak straszna prze- szlosc skrywal cudzoziemiec z
sasiedztwa.

24listopada 2019 roku, o godzinie 6.30 w Slough, liczacym nie- co ponad 120
tysiecy mieszkancow miescie pod Londynem z posterunku policji wyjechal
radiowoz. Policjanci zmierzali w kierunku osiedla Wexham Park. Mundurowi
sta- nowili tylko wsparcie dla funk- cjonariuszy Interpolu, niemniej to
wlasnie dzieki nim kilka dni wczesniej udalo sie potwierdzic miejsce
przebywania Polaka sci- ganego na mocy Europejskiego

Nakazu Aresztowania. Wlasciwie przesadzil o tym przypadek. Wczesniej na
policje

w Slough zglosil sie Raji Shaikh, mlody mezczyzna, ktory – jak wyjasnil –
przebywa w Wielkiej Brytanii od pol roku. Przyjechal na delegacje z
ramienia firmy dzialajacej w branzy IT. Hindusa zaintrygowalo zachowanie
sasia- da mieszkajacego po drugiej stro- nie ulicy. Twierdzil mianowicie,
ze nocami “temu Rosjaninowi” – jak nazywal mezczyzne – skladaja wizyty
podejrzane osoby.

Tu wazna okazala sie jeszcze inna okolicznosc. Okna sypialni w
jednorodzinnym segmencie sze- regowca przy Quinn Brookes St, gdzie byl
zakwaterowany Shaikh, znajdowaly sie od strony ulicy. Ten fakt bylby bez
znaczenia, gdyby nie uciazliwa przypa- dlosc, na ktora cierpial mlody
informatyk.

– Od kilku lat przechodze farmakoterapie zaburzen snu. To kwestia przysadki
mozgowej; zmora mojego zycia. Jestem juz na skraju wytrzymania, bo leki
ledwo dzialaja, a jeszcze calymi nocami ten denerwujacy gosc z naprze-
ciwka swieci mi w okna – wyznal mezczyzna na policji.

Zgloszenie przyjeto, ale pouczono Hindusa, ze spra- wa powinien zajac sie
Police Community Support Officer, czyli odpowiednik dzielnicowego

w brytyjskiej policji. Raji Shaikh nie byl zadowolony z takiego obrotu
sprawy. Mial poczucie, ze zostal potraktowany przez stro- zow prawa od
niechcenia. Nie dal jednak za wygrana, jeszcze kilka razy po tej wizycie
dzwo- nil na policje i ponawial prosby o interwencje w sprawie zlosliwe- go
sasiada mieszkajacego po dru- giej stronie ulicy, ktory nie daje mu spac.
Dodatkowo uszczegolo- wil swoje relacje o dosc intrygu- jace szczegoly.
Tak, jak wczesniej wspomnial, do “tego Rosjanina” w nocy mieli przyjezdzac
rozma- ici goscie.

– Parkuja tylem do budynku, a przodem do okien po przeciwnej stronie ulicy.
Swiatla tych reflekto- row sa dla mnie nie do zniesienia. Oni wypakowuja
badz tez ladu- ja towary do bagaznika. Czesto towarzyszy temu odtwarzana
glo- sno muzyka, goscie rozmawiaja dlugo z gospodarzem, czasem nawet
podniesionymi glosami – mowil Shaikh.

Na koniec dodal w koncu, ze ma “uzasadnione podejrzenia”, ze moga tam byc
zalatwiane interesy narkotykowe.

Po ktorejs z kolei prosbie o interwencje, policja ze Slough w koncu wyslala

Community Support Officera na miejsce. Funkcjonariusz przyszedl za dnia pod
wskaza- ny adres. Drzwi – jak wynika z notatki angielskiego poli- cjanta –
otworzyl mezczyzna w wieku okolo 45 lat, mowiacy z silnym wschodnim
akcentem. Przedstawil sie jako Nikolaj Dmitrov i twierdzil, ze mieszka w
Slough od 5 lat. Jest zatrud- niony jako pracownik budowla- ny w jednej z
okolicznych firm. Rzekomo razem z podwyko- nawcza ekipa interwencyjna sa
wysylani np. do rozbiorek starych domow, badz jako pomocnicy, tzw. general
operators na wiek- szych budowach. Na pytanie o nocne halasy i zaklocanie
spo- koju sasiadom wzruszyl ramio- nami twierdzac, ze nie wie, o co

trzy tozsamosci

chodzi. Mundurowy poprosil, by mimo wszystko mezczyzna staral sie
zachowywac w nocy ciszej i mial na uwadze dobro innych mieszkancow. Ten
jednak jakby stracil panowanie nad soba, zaczal wykrzykiwac do policjanta
“w swoim jezyku” (z policyjnej notatki po zdarzeniu). W koncu popchnal
mundurowego. Z auta zaparkowanego przed domem wysiadla partnerka
policjanta. Agresywny mezczyzna zostal zaproszony do radiowozu.

Na posterunku odebra- no dane osobowe od agresora. Przedstawil sie jako
obywatel Bulgarii pochodzacy z Sofii. Okazal nawet dowod tozsamosci.
Mezczyzne pouczono, ze bedzie mial postawiony zarzut napasci na
funkcjonariusza publicznego, a do sadu zostanie skierowany wniosek o
ukaranie grzywna.

Nikolaj Dmitrov jeszcze tego samego dnia wrocil do domu. Od tamtego czasu
jednak dys- kretnie przygladali mu sie poli- cjanci z wydzialu
kryminalnego. Juz tej samej nocy Raji Shaikh ponownie zadzwonil na policje
informujac, ze “u Rosjanina” zno- wu “cos sie dzieje”. Zapewniono go, ze
wkrotce na miejsce uda sie patrol policji. Tak faktycznie sie stalo, ale
radiowoz tylko prze- jechal przed posesja Dmitrova. Mezczyzna nie mial
pojecia, ze to nie rutynowy patrol, tylko element wzmozonej obserwacji
prowadzonej przez strozow pra- wa. Ci jednak nie mieli podstaw do
interweniowania, bo skupili sie na sprawdzeniu doniesien dotyczacych
rzekomego proce- deru narkotykowego, w ktorym mial brac udzial
obcokrajowiec. A zeby postawic mu zarzuty zwiazane z takim rodzajem prze-
stepczosci, potrzeba bylo o wiele mocniejszych dowodow niz noc- ne
pogaduszki ze znajomymi pod domem.

Elementem dzialan opera- cyjnych, ktore rozpoczeto w kierunku gruntownego

sprawdzenia przeszlosci Nikolaja Dmitrova, byl poglebiony wywiad
srodowiskowy. Policja dyskretnie wypytala o niego jego sasiadow. Wsrod nich
byla rodzina pochodzaca z Palestyny. Twierdzili zgodnie, ze sasiad jest
czlowiekiem nieszkodliwym. Moze tylko nieco malomow- nym, a moze nawet
gburowatym. Z rozmowy wynikalo jednak, ze poki co, “nie zaszedl nikomu za
skore”. A, ze noca przyjezdzaja do niego jacys ludzie?

– No coz, to jeszcze nie prze- stepstwo, prawda? Poza tym, nie wsciubiamy
nosa w nie swoje sprawy – stwierdzil mezczyzna imieniem Ahmad, glowa
rodziny.

Policja dotarla tez do wla- scicielki segmentu szeregow- ca, ktory
wynajmowal Bulgar. Veronica McCoy byla 50-latka, ktora utrzymywala sie z
wynaj- mowania obcokrajowcom kilku swoich mieszkan. Pochwalila sie
policjantom, ze “na stare lata” udalo jej sie “calkiem dobrze ustawic”.

– Nigdy nie mialam z nim pro- blemow – mowila pani Landlord. – Samotny,
moze troche skryty czlowiek, ale… pomogl mi kiedys w naprawie
podgrzewacza prze- plywowego, ktory szwankowal od dluzszego czasu. Ci ze
wscho- du to calkiem zaradni ludzie – skwitowala.

Z kolei przedsiebiorca budowlany zatrudniajacy pana Dmitrova, Polak Marek
Kurzepa, twierdzil, ze czlowiek, o ktorego pyta policja, pracuje u niego
dopiero od miesiaca. Na pytanie o “obywatela Bulgarii”, Kurzepa wzruszyl
ramionami:

– Moze i Bulgar, ale niezle mowi po polsku.

Przedsiebiorca okazal, miedzy innymi kopie dokumentu “Safe Pass” Nikolaja
Dmitrova, czyli swiadectwa zaliczenia kursu BHP, ktorego posiadanie bylo
koniecz- ne do zatrudnienia przy pracach budowlanych. Dokument byl
wystawiony 2 lata wczesniej przez urzad pracy w hrabstwie Dorset. Kurzepa
wskazal tez czlowieka, ktory polecil mu nowego pracow- nika. Byl to inny
Polak, Dawid Maslowski.

Po sprawdzeniu w policyj- nych kartotekach okazalo sie, ze pan Maslowski 3
lata wczesniej skonczyl odbywac kare wiezienia za kradzieze i posiadanie
narko- tykow. A przed tygodniem zostal zatrzymany w zwiazku z podej-
rzeniem dokonania kradziezy, tym razem samochodu. Sprawe prowadzila inna
jednostka poli- cji. Po skonsultowaniu sie ze strozami prawa, ktorzy
zatrzy- mali Maslowskiego, munduro- wi ze Slough dowiedzieli sie, ze
Nikolaj Dmitrov wystepuje wsrod wymienianych przez zatrzyma- nego jako
jeden ze wspolnikow samochodowego procederu. Nastepnego dnia, czyli 22
listo- pada, Nikolaj Dmitrov ponownie trafil do komendy policji.

Mezczyzna wpadl w poploch. Wprawil mundurowych w oslu-

pienie wyznajac, ze faktycznie nosi nazwisko Tomasz Brodzki, jest Polakiem
i prosi o nie- zwloczne skontaktowanie go z konsulatem Polski w Wielkiej
Brytanii. Tlumaczyl metnie, ze uzywal dotad innego nazwiska, poniewaz “bal
sie o wlasne zycie”.

Tego samego dnia na jego zycze- nie przydzielono mu adwokata z urzedu. W
obecnosci prawnika pobrano od niego odciski palcow, przesluchano na
okolicznosc rze- komego udzialu w procederze

kradziezy aut, a nastepnie zwol- niono do domu bez postawie- nia zarzutu,
gdyz twierdzil, ze w ogole nie zna Dawida Maslowskiego. Nastepnego dnia
sprawdzono liste obcokrajow- cow z bazy Interpolu, sciganych na podstawie
Europejskiego Nakazu Aresztowania. Nie bylo na niej ani Nikolaja Dmitrova,
ani Tomasza Brodzkiego. Jeden szczegol zdecydowal jednak o tym, ze losy
obcokrajowca dwojga nazwisk okazaly sie prze- sadzone. Policyjny system
znalazl tzw. match miedzy pobranymi od zatrzymanego sladami odciskow
palcow, a liniami papilarnymi poszukiwanego Polaka, nazwi- skiem Hieronim
Baranski.

Tego scigano w sprawie podej- rzenia o dokonanie… zabojstwa na terenie
Polski. Zbrodnie popelniono w Toruniu w 2012 roku. Baranski byl karany juz
kilka lat wczesniej za rozboj i to wlasnie przy tej okazji do polskie- go
systemu trafily odbitki jego linii papilarnych. Byl to jedyny slad laczacy
postac Dmitrova/ Brodzkiego z poszukiwanym przestepca z Polski. Poza wzro-
stem i postura nic nie pasowa- lo do rysopisu przedstawionego przez polskie
organy scigania. Dmitrov/Brodzki mial bujna brode i glowe ogolona na
“zero”, a na jego szyi widnial tatuaz w stylu “tribal”. Nie zgadzalo sie
uzebienie – w polskim rysopisie Baranski nie mial dolnego sieka- cza, a
zatrzymany mieszkaniec Slough posiadal kompletne zeby.

Od tej chwili wypadki poto- czyly sie jednak juz blyska- wicznie. 24
listopada policjan- ci Interpolu w asyscie krymi- nalnych z komendy w
Slough zatrzymali Dmitrova/Brodzkiego. Przeszukano jego dom, ale nie
znaleziono w nim ani narkoty- kow, ani spodziewanego maga- zynu czesci
samochodowych. Kolejny tydzien spedzil w aresz- cie w Slough, a potem po
uzgod- nieniu formalnosci z polska pro- kuratura zostal przetransporto-
wany do ojczyzny.

Hieronim Baranski przez caly czas nie przyznawal sie do zbrodni. Uparcie
twierdzil, ze wprawdzie mieszkal przed laty w Toruniu, ale nie mial nic
wspolnego z zadnym zaboj- stwem. Okazalo sie jednak, ze dobrze znal ofiare.
Cale dziecin- stwo spedzili w tej samej kamie- nicy przy ulicy P. w
Toruniu.

Ofiara byl 38-letni Lukasz C. Jego cialo znaleziono w styczniu 2012 roku

w poblizu cmentarza komunal- nego w Toruniu. Zabojstwo,

jak opisano je w aktach sledztwa mialo przebieg gwaltowny. Zaatakowany
mezczyzna zostal kilkanascie razy ugodzony “narzedziem ostrokrawedziastym
(prawdopodobnie nozem)”. Jako bezposrednia przyczyne smier-

ci policyjny patolog

wskazal wykrwawienie

sie i zatrzymanie krazenia. Stwierdzono jednak, ze co naj- mniej trzy
zadane ciosy rowniez mogly okazac sie smiertelne. Ofiara miala przebite
pluco, uszkodzony worek osierdziowy i sledzione. Cialo porzucono w krzakach
porastajacych oko- lice cmentarza.

Na trop Baranskiego sled- czych naprowadzily dwa slady. Wspolna znajoma obu
mezczyzn byla Dominika K. (podejrzewano motyw odwetu na rywalu do ser- ca
kobiety). To byl jednak tylko trop, ktorego nie potwierdzila nawet
przesluchana na wczesnym etapie sledztwa Dominika K. Na taka motywacje
wskazywali za to dwaj bracia zamordowanego mezczyzny. Drugim dowodem, juz o
wiele mocniejszym oka- zaly sie odciski kciuka i palca serdecznego, jakie
zabezpieczo- no na lakierowanym portfelu znalezionym w kieszeni kurtki
Lukasza C. Odciski zgadzaly sie w osiemnastu punktach z liniami papilarnymi
karanego wczesniej za rozboj Hieronima Baranskiego.

Interesujacy byl tez sam pro- ces potwierdzania tozsamosci u oskarzonego,
ktory przeprowa- dzono, zanim doprowadzono go przed sad. Sledczy musieli
zasie- gnac opinii bieglego protetyka. Ten stwierdzil, ze zatrzymany ma
implant zebowy, ktory z duzym prawdopodobienstwem wstawio- no mu na Wyspach
Brytyjskich. Chodzilo o nowatorski rodzaj sto sowanej od lat metody tzw.
podo- kostnowej. To metoda uzupelnia- niauzebienia,ktorajeszczedonie- dawna
prawie nie byla stosowana w Polsce, natomiast takie zabiegi z powodzeniem
wykonywane byly od lat w Wielkiej Brytanii.

Kiedy w koncu Baranskiego postawiono w stan oskarzenia, mial juz za soba 2
lata i pol mie- siaca spedzone w areszcie sled- czym. Juz na drugiej
rozprawie sedzia musial rozpatrzyc wnio- sek prokuratury o przedluzenie
tymczasowego aresztowania. Z kolei obronca zadal uchylenia tego srodka
zapobiegawczego. Sad ostatecznie przychylil sie do wniosku oskarzyciela,
wskazujac, ze zbrodnia zabojstwa, o ktora oskarzony byl Baranski, zagrozo-
na jest kara nawet 25 lat pozba- wienia wolnosci. Wskazal tez ponadto, ze
“istnieja przeslanki, wedlug ktorych podsadny moze byc uznany winnym
zarzucanego mu czynu”.

Baranski byl poddawany badaniom psychiatrycz- nym, a opinia bieglego

byla jednoznaczna – oskarzony mogl odpowiadac przed sadem. Jednoczesnie
jednak stwierdzo- no u niego zespol dyssocjalny z “cechami osobowosci
nieprawi- dlowej”. Psycholog, ktorego opi- nie sad rowniez wzial pod uwage

oceniajac material dowodowy w sprawie, stwierdzil z kolei, ze podsadny
charaktery- zuje sie “dosc wysokim” stopniem inteligencji oraz
umiejetnosciami pozwalajacymi mu przystosowac sie do “naglych i niesprzyja-
jacych okolicznosci”. Okreslil, ze ten typ konstrukcji mental- nej pozadany
jest, np. przez rekruterow agencji wywiadowczych. Zapewne zestaw tych
wlasnie naturalnych umie- jetnosci, ze tak pozwole sobie dodac tytulem
komentarza – choc pozostawiam go wylacznie do oceny sadowi – pozwolil
badanemu przez tak dlugi czas unikac organow sciganiazagranica – nasalisado-
wej wybrzmialy slowa bieglego

psychologa.

Sad uznal Hieronima

Baranskiego winnym zabojstwa Lukasza C. zaznaczywszy jed- nak w
uzasadnieniu, ze “usta- lenie jasnego motywu dzialania oskarzonego nie jest
mozliwe w swietle zebranych dowodow”. Wyrok brzmial: 15 lat wiezienia.

Do dzisiaj brytyjskie sluzby nie przedstawily mu zarzutow w zwiazku z
jakimikolwiek prze- stepstwami, ktore mogl popelnic w Zjednoczonym
Krolestwie.

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto