DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXIV nr 368) (67254)
14 stycznia 2024r.
Pogoda
niedziela, 14 stycznia 1 st C
Zachmurzenie
Opady:5%
Wilgotnosc:95%
Wiatr:27 km/h
Dowcip
W telewizji jest taki program dla dzieci “Od przedszkola do Opola”.
Jednego razu stanal chlopczyk i zaczyna sie gadka z prowadzacym:
Prowadzacy: Jak masz na imie.
Chlopczyk: Daniel
P: a z kim tu przyjechales?
Ch: Z tatusiem i mamusia.
P: czy masz jakies zwierzatko?
Ch: Mam.
P: A jakie?
Ch: Kotka.
P: A tatus lubi tego kotka?
Ch: Lubi.
P: A jak na niego wola?
Ch (po chwili ciszy): siersciuch jebany….
70 tysiecy metrow kwadratowych w ogniu W sobote w magazynie firmy
Wildberries, jednego z najwiekszych rosyjskich sklepow internetowych,
wybuchl potezny pozar – podalo rosyjskie Ministerstwo do spraw Sytuacji
Nadzwyczajnych. Do walki z ogniem wyslano blisko 300 strazakow, dziesiatki
wozow strazackich i smiglowce. Wladze poinformowaly, ze udalo sie
powstrzymac dalsze rozprzestrzenianie sie ognia. Do pozaru doszlo w
magazynie polozonym pod Petersburgiem, drugim najwiekszym miescie Rosji
.
Agencja Reutera podaje, ze pozar objal 70 tysiecy metrow kwadratowych i
zostal przypisany do piatej kategorii, czyli najpowazniejszej.
Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowalo, ze do walki z
ogniem wyslano prawie 300 strazakow. W akcji gasniczej udzial biora
dziesiatki wozow strazackich oraz smiglowce. Na filmach opublikowanych w
Internecie widac gesty, czarny dym i ogromne plomienie trawiace magazyn.
Firma Wildberries poinformowala w oswiadczeniu, ze caly personel magazynu
zostal ewakuowany. Nie ma informacji o rannych – pisze Reuters.
Przyczyna pozaru jest ustalana. Nieoficjalnie rosyjskie media donosza, ze
pod uwage brane jest podpalenie.
Potracil policjanta i uciekl, zniszczyl siekiera radiowoz. Areszt dla
40-latka Sad w Sieradzu (woj. lodzkie) aresztowal na trzy miesiace 40-latka
podejrzanego o usilowanie zabojstwa policjanta. Jak informuje prokuratura,
mezczyzna celowo wjechal w mlodszego aspiranta Krzysztofa Sobieraja i
odjechal z miejsca zdarzenia. Kierowca odpowie tez za napasc na dwoch
innych policjantow, ktorzy przyszli go zatrzymac oraz za uszkodzenie
radiowozu siekiera. Caly czas trwa zbiorka krwi dla funkcjonariusza, ktory
w stanie ciezkim przebywa w szpitalu. Do zdarzenia doszlo 6 stycznia w
Poddebicach.
Policjanci chcieli zatrzymac do kontroli kierowce skody. Mezczyzna nie
zatrzymal sie i potracil jednego z funkcjonariuszy. Mlodszy aspirant
Krzysztof Sobieraj w stanie ciezkim trafil do szpitala, gdzie walczy do
dzis o zycie.
40-latek zostal zatrzymany kilka godzin pozniej pod Pabianicami. Dzien
pozniej w prokuraturze w Sieradzu uslyszal zarzuty usilowania zabojstwa
policjanta oraz czynnej napasci na dwoch innych funkcjonariuszy. Decyzja
sadu zostal aresztowany na trzy miesiace.
Policjanci wciagneli poslanke do radiowozu. Jest postanowienie sadu We
wrzesniu ubieglego roku podczas kampanii wyborczej w Otwocku policjanci
uniemozliwili poslance Kindze Gajewskiej wylegitymowanie sie i wciagneli ja
do radiowozu. Jest postanowienie sadu w sprawie zasadnosci tego
zatrzymania. “W czasie kampanii wyborczej na wiecu wyborczym Mateusza
Morawieckiego policja zatrzymala poslanke Kinge Gajewska. Dzis Sad uznal,
ze jej zatrzymanie bylo: nielegalne, nieprawidlowe i niezasadne” –
poinformowal 12 stycznia na platformie X mecenas Jacek Dubois. Wpis w tej
sprawie zamiescila tez poslanka. “Sad zarowno rychliwy jak i sprawiedliwy.
Mozna byc pewnym, ze w Polsce po 15 pazdziernika sprawiedliwosc dosiegnie
kazdego” – napisala i przekazala dalej informacje od swojego mecenasa.
Chodzi o zazalenie na zatrzymanie, ktore po wydarzeniach w Otwocku zlozyla
poslanka. W zazaleniu mozna sie domagac zbadania zasadnosci, legalnosci
oraz prawidlowosci jego zatrzymania. Bezposrednio po zatrzymaniu doszlo
najpierw do legitymowania pani poslanki, pozniej bezprawnego jej
umieszczenia w radiowozie i przetrzymywania mimo immunitetu poselskiego –
powiedzial w rozmowie z tvn24.pl mecenas Dubois.
– My bezposrednio po tym oswiadczylismy, ze bylo to nielegalne zatrzymanie.
Policja zaprzeczyla twierdzac, ze nie bylo zatrzymania, tylko bylo to
legitymowanie wobec niepoinformowania ich o tym, ze pani Gajewska jest
poslanka – dodal.
Ostatecznie zazalenie na zatrzymanie zostalo zlozone do Sadu Rejonowego w
Otwocku. – Sad po pierwsze uznal, ze doszlo do zatrzymania, a potem
stwierdzil trzy elementy wynikajace z Kodeksu karnego, ze ani nie bylo
podstaw, ani nie bylo powodu, ani policja nie byla do tego uprawniona,
czyli wszystkie dzialania policji sad uznal za niezgodne z prawem – opisal
mecenas. Postanowienie sadu trafi teraz do prokuratury, ta jednak, jak
potwierdza Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okregowej w
Warszawie, prowadzi odrebne postepowanie w tej sprawie (dotyczace
przekroczenia uprawnien przez funkcjonariuszy).
– W sprawie trwaja czynnosci – zapewnila prokurator.
Co sie wydarzylo w Otwocku?
19 wrzesnia poslanka Koalicji Obywatelskiej zostala sila doprowadzona do
radiowozu
przez policjantow i do niego wciagnieta. Incydent, do ktorego doszlo w
Otwocku, gdzie odbywalo sie spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego,
nagrala kamera TVN24.
Na nagraniu widac, jak grupa funkcjonariuszy prowadzi sila poslanke w
kierunku radiowozu, potem unosi ja i wciaga do srodka. W tle slychac krzyki
ludzi, ze Kinga Gajewska jest poslanka. Slychac tez glosy o tym, ze “to
jest naruszenie nietykalnosci posla”. Sama poslanka jest trzymana za rece
przez policjantow. Na nagraniach z tego miejsca widac tez posla kola Polska
2050 Pawla Zalewskiego, ktory tez potwierdzal tozsamosc Gajewskiej.
Podbiegl do niego napastnik i smiertelnie ugodzil nozem. Piata rocznica
smierci Pawla Adamowicza Piec lat temu w czasie finalu Wielkiej Orkiestry
Swiatecznej Pomocy w Gdansku puszczane bylo swiatelko do nieba. W
uroczystosci bral udzial prezydent miasta Pawel Adamowicz. Nagle podbiegl
do niego napastnik i smiertelnie ugodzil nozem. Teraz Gdansk wspomina
swojego prezydenta i przypomina bolesna prawde, ze slowo moze zabic.
Material magazynu “Polska i Swiat”. Gdansk nadal chce pamietac prezydenta
Pawla Adamowicza. Po slowach, ze Gdansk jest najcudowniejszym miastem na
swiecie, zostal zaatakowany. Od tych tragicznych wydarzen mija piec lat.
– Dla mnie to jest troche jak za mgla, jak z filmu. Z drugiej strony mam te
pieczatke, ktora pan prezydent mial i dzisiaj jest pytanie, czy poza
wspomnieniami jestesmy w stanie wyciagnac wnioski – mowi prezydent
Gdanska Aleksandra
Dulkiewicz .
Wyciagac wnioski chca uczniowie liceum, ktorego patronem jest Pawel
Adamowicz. Mowia o tym, ze “szacunek i pamiec o nim powinna przetrwac”, a
takze jak bardzo potrzebne jest przeslanie otwartosci i tolerancji.
Podobnie mowil brat Pawla Adamowicza. – Przeslanie jest dosc proste, ludzie
powinni ze soba rozmawiac, majac nawet rozne poglady i wizje rzeczywistosci
– twierdzi Piotr Adamowicz.
Ci, ktorzy go znali prezydenta Gdanska, pamietaja, ze tak chcial zyc Pawel
Adamowicz. – Byl czlowiekiem cieplym, niesmialym, czlowiekiem, ktory mial
absolutna szajbe na punkcie Gdanska i byl w stanie dla tego miasta zrobic
wszystko – wspomina Antoni Pawlak, wieloletni wspolpracownik Adamowicza.
Duzo takich wspomnien i anegdot znalazlo sie w jego ksiazce. – Mial taka
idee, ze jesli komus sie w zyciu powiodlo, to mial absolutny obowiazek
dzielic sie z tymi, ktorym sie nie powiodlo – dodaje Antoni Pawlak. Wielu
Gdanszczan bedzie chcialo uczcic swojego prezydenta. Do wspomnien
zacheca Donald
Tusk piszac “nigdy nie zapomnimy tej
tragicznej lekcji”. Premier bedzie tez na sobotnim wiecu na Targu Weglowym,
tuz obok miejsca gdzie padly ciosy. To glowny punkt obchodow, ale bedzie
tez modlitwa miedzywyznaniowa w Bazylice Mariackiej, a po niej koncert z
chorem, orkiestra i gwiazdami: Bovska czy Ewelina Flinta.
– Jak dotarlo do mnie, co sie wydarzylo, to po prostu sie rozplakalam –
mowi Ewelina Flinta, ktora zaspiewa Tolerancje Stanislawa Sojki .
Na czesc Pawla Adamowicza przez caly weekend z wiezy kosciola sw. Katarzyny
czy wiezy ratusza bedzie wybrzmiewac muzyka. W niedziele w rocznice smierci
bedzie msza swieta w Bazylice Mariackiej, odsloniecie laweczki Adamowicza i
wieczor wspomnien w Europejskim Centrum Solidarnosci. Bardzo mi sie podoba,
ze miasto Gdansk nie zapomina i kultywuje pamiec ukochanego prezydenta i
wydaje mi sie wartosciowe, aby czerpac z tego jakas lekcje – mowi Bovska.
Tylko pytanie, jaka dokladnie lekcje przyniosly te wydarzenia. – Slowo
potrafi zabijac i powinnismy cos z tym zrobic – mowi Piotr Adamowicz.
Zatrzymanie poslow PiS, zmiany w TVP, “hanba” Kurskiego i skala “naduzyc”
w panstwowych spolkach Premier Donald Tusk udzielil w piatek wieczorem
pierwszego wywiadu od zaprzysiezenia jego rzadu. Rozmawiali z nim Anita
Werner, prowadzaca “Fakty” TVN, a takze dziennikarze innych najwiekszych
stacji informacyjnych: Marek Czyz z TVP i Piotr Witwicki z Polsatu. W
trakcie rozmowy z szefem rzadu poruszono miedzy innymi sprawe wygasniecia
mandatow i zatrzymania Mariusza Kaminskiego i Macieja Wasika, toczacych sie
zmian w mediach publicznych, praw kobiet oraz relacji z Ukraina. 1. W
trakcie godzinnego wywiadu Tusk odniosl sie miedzy innymi do sytuacji
zwiazanej z Mariuszem Kaminskim
i Maciejem Wasikiem,
wygasniecia ich manatow poselskich, zatrzymania przez policje i osadzenia w
wiezieniu.
– Panstwo bedzie dzialalo zgodnie i z wyrokami sadow, i z przepisami. Mandaty
Mariusza Kaminskiego i Macieja Wasika, zgodnie z decyzja sadu, potwierdzona
decyzja marszalka Sejmu, wygasly.
W
zwiazku z tym tu nie ma przestrzeni na negocjacje – zapewnil.
– Chyba nikt nie przypuszcza, ze z mojego punktu widzenia jako premiera
rzadu to jest komfortowa sytuacja, ze pan Wasik i pan Kaminski znalezli sie
w wiezieniu – dodal. 2. Tusk poinformowal, ze w sprawie Kaminskiego i
Wasika w poniedzialek o godzinie 11. spotka sie z prezydentem Andrzejem Duda
.
– W momencie, kiedy ten kryzys zwiazany ze stanowiskiem pana prezydenta
Dudy, ktory broni panow (Macieja) Wasika
i (Mariusza) Kaminskiego, nabral
takiej temperatury juz bardzo wysokiej, zwrocilem sie do pana prezydenta z
propozycja spotkania jak najszybszego – powiedzial premier. – Ono sie
odbedzie w poniedzialek o godzinie 11. – przekazal. 3. Szef rzadu odniosl
sie do zmian w prokuraturze – do tego, ze – jak przekazal resort
sprawiedliwosci – od 12 stycznia, dotychczasowy Prokurator Krajowy Dariusz
Barski pozostaje w stanie spoczynku, co powoduje “niemoznosc sprawowania
przez niego funkcji”.
– Mam zaufanie nie tylko do instynktu prawnego, ale tez do krystalicznej
przyzwoitosci prawnej pana Bodnara – stwierdzil Tusk, komentujac decyzje
ministra sprawiedliwosci w tej sprawie. Szef rzadu odniosl sie tez do
reakcji prezydenta Andrzeja Dudy, ktory napisal, ze “minister Adam Bodnar
probuje usunac Dariusza Barskiego ze stanowiska Prokuratora Krajowego, do
czego nie ma zadnych samodzielnych kompetencji”. Szef rzadu stwierdzil, ze
“pan prezydent naduzywa, niestety, takich mocnych sformulowan”.
4. Tusk zapowiedzial takze, ze “w najblizszych tygodniach Polska zobaczy
skale naduzyc finansowych, szczegolnie w spolkach Skarbu Panstwa” Wlos na
glowie sie jezy – skomentowal szef rzadu.
5. Premier odniosl sie tez do ewentualnej odpowiedzialnosci prawnej prezesa
NBP Adama Glapinskiego Jest wiele powodow i drog, ktore moga doprowadzic do
dojscia do odpowiedzialnosci prawnej prezesa Narodowego Banku Polskiego
Adama Glapinskiego – stwierdzil premier. Zapewnil, ze nowa koalicja na
pewno takie mozliwosci znajdzie.
6. Tusk ocenial tez sposob przeprowadzenia zmian w mediach publicznych
Porzadkowanie w mediach publicznych postepuje bardzo efektywnie. To nie
jest jakis dramatyczny wyscig z czasem – powiedzial premier Donald Tusk w
wywiadzie. Zapewnial, ze rzad bedzie dzialal zgodnie z prawem, a “o
legalnosci decyzji bedzie rozstrzygal sad, prawo i procedury”. Byl tez
pytany o Jacka Kurskiego. – On moim zdaniem i tak okryl sie hanba na reszte
zycia, wiekszej kary nie bedzie – powiedzial.
7. Premier poinformowal takze, ze Koalicja Obywatelska zlozy swoj projekt,
ktory daje prawo do bezpiecznej aborcji do 12. tygodnia. Zapewnil, ze
gotowe sa tez zmiany, ktore umozliwia dostep, bez recepty, do tak zwanej
tabletki “dzien po”.
8. Tusk podczas wywiadu mowil takze o relacjach z Ukraina
– W zyciu nie pozwole, zeby ktokolwiek w moim rzadzie chcial budowac swoja
pozycje na jakims takim antyukrainskim sentymencie. Bo w kwestii wojny i
naszego zaangazowania, i calego swiata Zachodu, na rzecz Ukrainy
w konfrontacji z Rosja, tu nie moze byc
zadnych watpliwosci. Kazdy polski patriota musi bezwzglednie uznawac te
racje. Ukraina w wojnie z Rosja potrzebuje naszej i calego swiata, wolnego
swiata, pomocy. To nie jest slogan. Bo tak naprawde, poki Ukraina walczy z
Rosja, my jestesmy wzglednie bezpieczni – stwierdzil.
9. Szef rzadu odniosl sie takze do ewentualnosci przeprowadzenia
wczesniejszych wyborow
Tusk zostal zapytany, czy “nie kusza” go wczesniejsze wybory
. – My i tak bedziemy mieli
wybory: samorzadowe, europejskie, prezydenckie. Raptem w 15-16 miesiecy
bedziemy mieli trzy kolejne wybory w Polsce – odpowiedzial.
– Gdyby wpadlo do glowy prezydentowi Dudzie, czy PiS-owi, uzyc jakichs
metod takich nie do konca legalnych, ktorych konsekwencja byloby
rozwiazanie parlamentu i rozpisanie wczesniejszych wyborow, to ja nie mam
watpliwosci, ze my bysmy te wybory wygrali. I to czytelniej niz 15
pazdziernika – powiedzial Tusk.
DETEKTYW
NOWORODEK
w skrzynce na narzedzia
Milosz MAGRZYK
Zwyksztalcenia byla technikiem administracji, jednak nie pra- cowala w
zawo- dzie. W zyciu nie
wiodlo jej sie najlepiej. Jako samotna matka ledwo wia- zala koniec z
koncem. Zyla z alimentow, ktore pobierala
na malego synka. Niestety nie byly one zbyt duze i nie zawsze wplywaly na
czas, dlatego Iwona musiala “dorabiac”. Nie garnela sie jednak do uczci-
wej pracy. Tlumaczyla, ze nie moze pracowac, poniewaz nie ma kogo zostawic
z dziec- kiem. Tak naprawde wolala latwe pieniadze. Choc kiedys
wyjechala za granice, majac nadzieje na lepsze zycie, nie utrzymala sie tam
zbyt dlugo. Wrocila do Polski.
Iwone doskonale znala miejscowa policja. Kobie- ta miala zalozona
kartoteke, a w niej dziesiatki zarzutow. Oskarzano ja o kradziez tele-
wizora z pokoju hotelowe-go, ktory wynajmowala, roz- boj z uzyciem noza i –
przede wszystkim – wyludzenia. To wlasnie oszustwa najcze- sciej dawaly
Iwonie szanse na szybki i “oplacalny interes”. Szczegolnie cieszyla sie,
gdy w Zorach albo okolicy orga- nizowano biletowana impreze masowa, np.
koncert. Wowczas podrabiala wejsciowki, za co miala calkiem niezla dniowke.
Dochodowym biznesem bylo dla niej takze wyludzanie pozy- czek i kredytow na
podrabiane dokumenty.
Kobiete bardzo dobrze koja- rzyli rowniez pracownicy miej- skiego osrodka
pomocy spo- lecznej, do ktorego chodzila po zasilek. Urzednicy, co jakis
czas, skladali wizyte w wynaj- mowanym przez nia mieszka- niu, by
sprawdzic, na co ida pieniadze z panstwowej kasy. Gdyby nie fakt, ze Iwona
byla pod opieka MOPS-u, zbrodnia, jakiej sie dopuscila, byc moze nigdy nie
wyszlaby na jaw.
UKRYWANA CIAZA
Iwona byla w ciazy, jednak usilnie starala sie nie zwracac na to niczyjej
uwagi. Mimo ze starala sie w rozny sposob ukryc brzuch, na niewiele sie to
zdalo. Coraz mocniej bylo widac, ze do rozwiazania pozo- stalo niewiele.
Ciaze Iwony zauwazyl rowniez pracownik socjalny.
Gdy na poczatku 2015 roku kobieta kolejny raz pojawila sie w MOPS-ie, by
wziac pie- niadze, po ciazowym brzuchu nie bylo sladu. Na pytanie o plec
dziecka zadane przez jedna z pracownic wyraznie sie zdenerwowala. Burknela
cos pod nosem. Bylo widac, ze chce jak najszybciej zabrac zasilek i wyjsc.
Strach pomie- szany z zaklopotaniem zamiast szczerego usmiechu na wiesc o
narodzinach mogly niepo-
koic i tak tez bylo w przypad- ku pracownic MOPS-u. Gdy okazalo sie, ze w
ostatnich tygodniach Iwona nie byla pacjentka miejscowego szpi- tala,
postanowily zawiadomic policje. Przeczuwaly, ze moglo stac sie cos zlego.
Dzielnicowi i kryminal- ni doskonale znali kobiete z jej poprzednich
kanciar- skich numerow. Tym razem nie chodzilo jednak o wylu- dzenie
pozyczki, lecz dziecko, z ktorym nie wiadomo co sie stalo. Jako matka Iwona
byla marna – i to tez doskonale wiedzieli mundurowi. Mimo ze nie pracowala
na etacie, i tak nie wywiazywala sie z obowiazkow rodzicielskich. Zamiast
opiekowac sie dziec- kiem, wolala kolejne godzi- ny spedzac wloczac sie bez
celu po miescie albo uczest- niczac w pijackich hulan- kach. Chlopczyk byl
dla niej tylko przeszkoda na drodze do bezstresowego zycia. Gdy mial
niecale 3 lata, oddala go babci na wychowanie i od tego momentu nie
utrzymywala z nim kontaktu.
GDZIE JEST DZIECKO?
Policja zaniepokojona zglosze- niem MOPS-u skontaktowala sie z Iwona.
Mundurowi pytali ja, co stalo sie z noworodkiem. Ta gubila sie w watkach i
nie potrafila racjonalnie odpowie- dziec na pytania. Przelomem okazaly sie
slowa matki mlodej kobiety. Potwierdzila sluzbom, ze corka niedawno urodzi-
la. Ponoc byl to chlopiec, ale wkrotce po rozwiazaniu oddala go do adopcji
za granice. W te wersje mozna bylo uwierzyc. Wyrachowana, zimna i per-
fidna Iwona byla zdolna do tego, by za pare groszy sprze- dac wlasne
dziecko. Zyla z dnia na dzien i ciagle brakowalo jej gotowki.
Slowa jej matki daly funk- cjonariuszom sporo do mysle- nia. Postanowili
jeszcze raz porozmawiac z mloda kobie- ta; tym razem zadajac jej jesz- cze
wiecej trudnych pytan i nie dajac pola do uciecz- ki. Iwona nadal gubila
sie – brnela w cos, by za chwile sie z tego wycofac. Poczatkowo twierdzila,
ze nie wie, o co chodzi, i udawala zdziwiona tym, ze policja o cos ja
podej- rzewa. Probowala przekonac mundurowych, ze informa- cje o
domniemanej ciazy to jedynie plotki na jej temat rozpowiadane przez sasia-
dow i urzednikow. Pod napo- rem kolejnych niewygod- nych pytan przyznala,
ze byla w ciazy, jednak poronila. Po chwili znow zmienila wersje. Podobnie
jak jej matka tym razem stwierdzila, ze urodzila chlopczyka, lecz chwile
poz- niej oddala go parze z zagra- nicy. W tej historii nadal bylo wiecej
pytan niz odpowiedzi.
Przyszlych rodzicow chlop- ca rzekomo poznala przez przy- padek. W pewnym
momencie spontaniczna rozmowa z nimi zeszla na temat dzieci. Nowo poznani
ludzie powiedzieli, ze chetnie wezma i wychowa- ja malucha. Taki uklad mial
byc wyjatkowo korzystny dla kobiety. Dziecko podobno ode- brali zaraz po
styczniowym porodzie. Tak przynajmniej twierdzila Iwona.
Policjanci byli przekona- ni, ze kobieta kreci, jednak musieli udowodnic
jej wine. Potrzebowali dowodow, by moc postawic jej zarzuty. Miej- scem, w
ktorym mogli je zdo- byc, bylo wynajmowane przez nia mieszkanie.
Przeszukali je, jednak oprocz sterty gratow i innych szpargalow nie zna-
lezli w nim nic, co pomogloby pomoc w sprawie. Nie bylo tam ani sladu
dziecka, ani innych oznak dramatu, ktory rozegral sie w czterech scianach
na zor- skim osiedlu.
NOWOTWOR A NIE CIAZA
Iwona widywala sie z partne- rem, ktorego poznala po powro- cie z
zagranicy, i nim rowniez zainteresowali sie sledczy. Gdy zapytali go o
ciaze, byl szczerze zaskoczony. Przyznal, ze jego partnerka miala ostatnio
nieco wiekszy brzuch, ale nie podej- rzewal nawet, ze Iwona moze byc w
ciazy. Przeciez tluma- czyla mu, ze to efekt choroby nowotworowej; tak samo
jak jej czeste zle samopoczucie. Powiedziala, ze od kilku mie- siecy
choruje na raka.
Gdy pod koniec stycznia 2015 roku byl z nia, Iwone nagle okropnie rozbolal
brzuch. Stwierdzila, ze to przez nowotwor, i kazala partnero- wi
natychmiast wyjsc na klatke schodowa. On – spanikowany – zadzwonil po
pogotowie. Kiedy wpuscila go z powrotem, prze- razony mezczyzna powiedzial,
ze za chwile przyjedzie tutaj karetka. Wtedy Iwona kate- gorycznie kazala
mu ponow- nie zadzwonic do dyspozyto- ra i odwolac ratownikow. Tak zrobil.
Choc nic nie podejrzewal, podczas jego nieobecnosci w mieszkaniu doszlo do
trage- dii. Gdy mezczyzna wyszedl, Iwona zaczela rodzic. Kiedy dziecko
przyszlo na swiat, wziela je na rece, owinela recz- nikiem i przycisnela
tak, by nie moglo zaczerpnac tchu. Po chwili chlopczyk przestal oddychac.
Wtedy Iwona owi- nela jego malenkie cialo folia, a nastepnie wlozyla w
poszew- ke poduszki i zapieczetowala. Calosc owinela tasma. Pakunek wsunela
do foliowej torby, a te wlozyla do skrzynki na narze- dzia i wystawila na
balkon. Jej partner czekal za drzwia- mi, wiec musiala pospieszyc
sie z porzadkami. Zrobila je po lebkach, wkladajac do pralki zakrwawiona
posciel i ubrania.
Po kilku dniach Iwona wyprowadzila sie z mieszka- nia, zabrawszy ze soba
zwlo- ki noworodka. Przez nastepne tygodnie trzymala je w skrzyn- ce na
narzedzia wystawionej na balkon. Ciagle kombino- wala, co zrobic z cialem,
az ostatecznie uznala, ze trzeba je zakopac. Oczywiscie nie cho- dzilo jej
o godny pochowek, lecz szybkie ukrycie ofiary. O pomoc poprosila swojego
partnera, wczesniej oklamujac go co do zawartosci skrzynki. Wytlumaczyla
mu, ze w pudle znajduja sie fanty i dokumenty, ktore w razie wpadki moglyby
niezle namieszac w jej i tak juz bogatej kartotece. Mezczyzne zakopujacego
skrzynke mial widziec jeden ze swiadkow.
LAS PRZY KARLOWICZA
Przesluchany konkubent Iwony niczego nie ukrywal. Potwier- dzil, ze na
polecenie kobiety zakopal pakunek na skraju lasu. Gdy od policji dowiedzial
sie, co tak naprawde znajdowa- lo sie w srodku, byl wstrzasnie-
od najblizszych zabudowan. Funkcjonariusze wyjeli z niego foliowe
zawiniatko, w ktorym znajdowalo sie malenkie cialo chlopca. Nie od razu
bylo wia- domo, w jaki sposob dziec- ko zostalo pozbawione zycia. Zwloki
byly w zaawansowa- nym stanie rozkladu. To, ze noworodka najprawdopodob-
niej uduszono, udalo sie ustalic na podstawie wyniku badania
histopatologicznego wycinka pluc.
Kiedy Iwona dowiedziala sie, ze policja znalazla cialo dziecka, poczula, ze
jest w tara- patach. Zdawala sobie spra- we z tego, ze jej wiarygodnosc
ostatecznie upadla. Teraz juz nikogo nie mogla przekonac, ze nie byla w
ciazy, poroni- la albo ze oddala malucha do adopcji. Sytuacja pogarszala
sie z minuty na minute. Posta- nowila wiec kolejny raz opo- wiedziec inna
bajeczke. Tym razem stwierdzila, ze urodzila dziecko, a zaraz po porodzie
udusila je recznikiem. Powie- dziala, ze byla w szoku.
Wbrew slowom oskarzo- nej sledztwo wykazalo, ze los malucha od poczatku byl
przesadzony. Kiedy dokladnie tak okrutny pomysl zakielkowal w szalonym
umysle Iwony – nie wiadomo. Jednak jest niemal pewne, ze tuz przed porodem
byla zdeterminowana, by zabic.
Tymczasem Iwona dalej zmieniala wyjasnienia i brnela w klamstwo, tym razem
twier- dzac, ze zabila przez… part- nera. Tlumaczyla, ze bala sie reakcji
mezczyzny na wiesc o ciazy, dlatego postanowila samodzielnie szybko rozwia-
zac problem. Jednak i w tym przypadku klamala – tak jak klamala co do
innych okolicz- nosci. Na poczatku mowila, ze dziecko na swiat przyszlo w
wynajmowanym przez nia pokoju z lazienka, a jej konku- bent przebywal wtedy
za gra- nica. Tam jednak urodzic nie mogla, poniewaz nie mialaby, jak
posprzatac po porodzie. Z powodu nieplacenia rachun- kow odcieto jej media.
SADZONA ZA ZABOJSTWO
Iwona probowala przekonac sad i prokurature, ze dziecko zabila, bedac w
szoku poporo-
dowym. Zrobila tak w nadziei na nizszy wyrok. I poczatko- wo jej sie to
udalo. Zamiast zarzutu zabojstwa, uslyszala zarzut dzieciobojstwa, zagro-
zony nie kara dozywotniego wiezienia, lecz maksymalnie 5 lat pozbawienia
wolnosci. Partnerowi nie postawiono zarzutow, poniewaz uznano, ze nie
wiedzial o przebieglym planie kobiety.
29-latke ostatecznie pogra- zyl list, ktory podczas pobytu w areszcie
napisala do swo- jego chlopaka. Na skrawku papieru dokladnie wyjasnila mu,
jak ten ma zeznawac, by to, co zrobila, zostalo uznane za dzialanie w szoku
popo- rodowym. Obiecala, ze gdy mezczyzna wypelni jej prosbe, wkrotce – po
jej wyjsciu z wie- zienia – znow beda razem. Ta tresc doskonale wskazywala
na psychopatyczna osobowosc Iwony, ktora nie majac uczuc wyzszych nie
potrafila budo- wac trwalych relacji. Swietnie za to grala na emocjach,
jed- nak tym razem pozorny spryt obrocil sie przeciwko niej.
List Iwony do partnera byl waznym dowodem w sprawie, poniewaz pozwolil na
zmia- ne kwalifikacji czynu. Sad nie mial juz watpliwosci, ze dziec- ka nie
zabito pod wplywem szoku zwiazanego z porodem. By mogl to orzec, z opinii
bie- glych musi wynikac wyrazny zwiazek przyczynowy mie- dzy zabojstwem
nowo naro- dzonego dziecka a niezrow- nowazeniem psychicznym u jego matki w
czasie porodu. W przypadku Iwony o czyms takim nie moglo byc mowy.
Rowniez prokurator Edyta Hraciuk-Tomecka w mowie koncowej stwierdzila, ze w
tej sprawie zabicie dziec- ka bylo celowym dzialaniem, a nie forma
zaniedbania lub szoku. To, ze rzucila chlop- cu recznik na twarz, ewident-
nie wskazywalo jej zamiary. Chciala uniemozliwic nowo- rodkowi
zaczerpniecie odde- chu. Nie mogla doprowadzic do tego, by dziecko zaczelo
krzyczec. Sasiedzi, a przede wszystkim partner za drzwia- mi, uslyszeliby
placz. Wtedy wszystko wyszloby na jaw. By uciszyc dziecko, musiala nie
tylko zaslonic jego twarz recznikiem, ale takze przy- trzymac recznik w ten
sposob, aby zatkac otwory oddechowe. Wystarczyla chwila, by maluch zmarl na
jej oczach.
BEZ EMOCJI
Na twarzy szczuplej brunetki siedzacej na lawie oskarzo- nych w
towarzystwie dwoch funkcjonariuszy nie bylo widac zadnych emocji. Bez-
namietnym wzrokiem wpatry- wala sie w nieokreslony punkt, a slowa, ktore
padaly na sali rozpraw, zdawaly sie po niej splywac. Jednak to bylo dla
niej typowe. Emocji nie oka- zywala od poczatku – nawet wtedy, gdy zaczeto
przypusz- czac, ze ma zwiazek ze znik- nieciem dziecka. Jej zatroska- ne
gesty nie byly szczere. Bar- dziej przypominaly wyuczona role.
Sedzia Ryszard Furman, uzasadniajac wyrok, stwier- dzil, ze w czasie
bestialskiego czynu Iwona byla poczytalna, i nic nie przemawia za tym, by
przynajmniej w minimal- nym stopniu umniejszyc jej wine. Wszystko, co
robila, mialo jeden cel – pozbyc sie ciazy i dowodow jej istnie- nia.
Dodatkowym dowodem na bezdusznosc kobiety jest odpersonifikowanie zwlok
dziecka poprzez wystawienie ich na widok publiczny – na balkon. Iwone
skazano na
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl