DZIEN DOBRY – TU POLSKA
GAZETA MARYNARSKA
Imienia Kpt. Ryszarda Kucika
(Rok XXII nr 278) (67163)
13 pazdziernika 2023r.
Pogoda
piatek, 13 pazdziernika 20 st C
Zachmurzenie
Opady:20%
Wilgotnosc:86%
Wiatr:16 km/h
Kursy walut
Euro 4.53
Dolar 4.27
Funt 5.25
Frank 4.74
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Piatek 13 spedzam w pociagu, przynajmniej do 14.30, wiec kciuki mile
widziane. Czarne koty niech dzis inne trasy obiora, chociaz w tygodniu
slyszalam w tv, ze koty wszystkie sa fajne, tylko niektorzy wlasciciele tak
sobie 😉 A co do ponizszego artykulu o dziwnych smsach, to tez dostalam 😉
Ania Iwaniuk
Dowcip
Jas, pyta sie ojca.
– Tatusiu, jak powstali ludzie?
– Zostali stworzeni przez Boga.
– A mamusia mowila ze ewoluowali od malp.
– Mamusia mowila o swojej stronie rodziny.
Polacy dostali dziwne wyborcze SMS-y. PiS twierdzi, ze to element
dezinformacji
W nocy ze srody na czwartek na telefony Polakow masowo zaczely docierac
wiadomosci namawiajace do glosowania na Prawo i Sprawiedliwosc. Nie
wiadomo, do jak duzej grupy osob wyslano SMS-y, ale na pewno dostali je
mieszkancy poludniowej Polski. Tresc wiadomosci skierowana jest do seniorow
i moze wskazywac, ze PiS na samym finiszu kampanii oglosi kolejna
propozycje: tym razem chodzi o… darmowe pogrzeby. Partia Jaroslawa
Kaczynskiego stanowczo jednak zaprzecza, by to ona zlecila wysylanie
wiadomosci. Wiadomosc SMS obudzila mnie w srodku nocy – mowi nam pan
Robert, mieszkaniec Zakopanego. – Kto normalny wysyla SMS-y o takiej porze?
Gdy spojrzalem na ekran, troche sie wscieklem. To byl sms wyborczy.
Namawiajacy do glosowania na PiS – dodaje.
Jego historia nie jest odosobniona. Kolejny czytelnik, z ktorym rozmawial
Onet, tez jest mieszkancem Podhala. Wiadomosc SMS dostal okolo godz. 7 rano.
– Tresc tej wiadomosci jest nastepujaca: “GlosujNaPiS! Przywrocilismy
seniorom prawo do godnej starosci i zrobimy tez pogrzeby emerytow za darmo”
(pisownia oryginalna) – mowi pani Danuta. – Nie wiem, czy to jest jakis
zart, czy faktycznie w ten sposob Prawo i Sprawiedliwosc informuje o jakims
swojej nowej obietnicy wyborczej – dodaje. Wiadomosci o powyzszej tresci na
pewno dostali abonenci sieci komorkowej Orange (w tym operatora NJU) oraz
Plus. Jest to tak zwany “sms systemowy”, bo odbiorcom zamiast numeru, z
ktorego go wyslano, wyswietla sie jako nadawca kanal “INFO”. Zapytalismy
polskich operatorow telefonii komorkowej, na czyje zamowienie wysylali oni
wiadomosci do czesci swoich abonentow.
– Sprawdzamy, kto wysylal te SMS-y – mowi w rozmowie z Onetem Wojciech
Jabczynski, rzecznik prasowy Orange Polska. – Gdy tylko to ustalimy,
przekazemy te informacje mediom – mowi w rozmowie z Onetem. Wszystko
wskazuje jednak na to, ze SMS-y sa glupim zartem lub elementem
przedwyborczej dezinformacji. Prawo i Sprawiedliwosc zaprzecza bowiem, by
zlecilo wysylanie takich wiadomosci.
– To na pewno nie jest zamowione przez nas – mowi w rozmowie z Onetem
Radoslaw Fogiel, posel PiS i byly rzecznik prasowy tej partii. – Nie mamy
tez absolutnie takiego pomyslu, by oplacac seniorom pogrzeby w calosci. Te
wiadomosci sa dziwne. Brak w nich polskich znakow, brak interpunkcji. Po
mojemu za ich wyslanie odpowiada ktos, kto chce dezinformowac Polakow przed
samymi wyborami – dodaje. W ostatnich dniach eksperci CERT Polska otrzymali
informacje o trwajacych w cyberprzestrzeni dzialaniach dezinformacyjnych.
Ostrzegamy wyborcow – ostatnie dni kampanii wyborczej sa okresem
szczegolnego zagrozenia ze strony zewnetrznych podmiotow, ktorzy moga
chciec wplynac na przebieg wyborow do Sejmu i Senatu.
Kampanie, ktore zostaly zidentyfikowane przez ekspertow NASK polegaja na
rozsylaniu przez dezinformatorow podszywajacych sie pod Komitet Wyborczy
Prawo i Sprawiedliwosc falszywych wiadomosci e-mail oraz SMS-ow
zawierajacych nieprawdziwe propozycje programowe. Do rozsylania takich
wiadomosci wykorzystano m.in. niezabezpieczone domeny o nazwach podobnych
do domen wykorzystywanych przez komitet wyborczy oraz bramki SMS sluzace do
masowej wysylki wiadomosci.
Programy komitetow wyborczych znajduja sie na ich oficjalnych stronach
internetowych oraz na zweryfikowanych profilach w mediach spolecznosciach.
Wiadomosci wyborcze pochodzace od niezidentyfikowanych nadawcow nalezy
bezwzglednie sprawdzac.
Z dna morskiego wydobyto kolejne czesci Titana. Wsrod nich przypuszczalnie
ludzkie szczatki Wydobyto fragmenty wraku lodzi podwodnej Titan, ktora w
czerwcu ulegla implozji – poinformowala amerykanska Straz Przybrzezna
(USCG). Czesci statku, ktore odnaleziono w srode 4 pazdziernika, zostaly
juz przetransportowane do portu w USA. Zabezpieczone z wraku dowody, bedace
prawdopodobnie ludzkimi szczatkami, przeslano do analizy.
“Inzynierowie ds. bezpieczenstwa morskiego wraz z czlonkami Morskiej
Komisji Sledczej (MBI) Strazy Przybrzeznej 4 pazdziernika odnalezli kolejne
szczatki Titana i dowody zebrane z dna morskiego Polnocnego Atlantyku” –
poinformowala w opublikowanym w ostatni wtorek oswiadczeniu amerykanska
Straz Przybrzezna (USCG). Odnalezione na oceanicznym dnie fragmenty lodzi
podwodnej i zabezpieczone tam dowody przewieziono juz do portu w USA –
dodano w tresci komunikatu. Zebrane z powierzchni wraku probki, bedace
najpewniej ludzkimi szczatkami, zostana przebadane przez amerykanskich
lekarzy. Pozostale fragmenty Titana maja zostac poddane analizie i
skatalogowaniu. Sledztwo w sprawie czerwcowej implozji Titana trwa –
przypomina USCG, dodajac, ze dzialania z zakresu analizy dowodow i
przesluchiwania swiadkow beda kontynuowane. Straz Przybrzezna zaznacza
takze, ze w przyszlosci planowane jest przeprowadzenie “wysluchania
publicznego w sprawie tej tragedii”. Titan, nalezacy do firmy OceanGate,
oferowal turystom podroze do wraku Titanica spoczywajacego na glebokosci
3,8 kilometrow pod powierzchnia Oceanu Atlantyckiego. Po 105 minutach od
rozpoczecia ostatniej wyprawy, 18 czerwca, lodz stracila lacznosc z
kanadyjskim statkiem Polar Prince. Rozpoczeto wowczas jej goraczkowe
poszukiwania. Cztery dni pozniej amerykanska Straz Przybrzezna
poinformowala, ze na pokladzie Titana doszlo do implozji. W jej wyniku
zginelo wszystkich pieciu pasazerow – dyrektor wykonawczy OceanGate
Stockton Rush, jeden z najbogatszych Pakistanczykow Shahzada Dawood i jego
syn Suleman, brytyjski miliarder i podroznik Hamish Harding oraz francuski
nurek Paul-Henry Nargeolet. Szczatki Titana zostaly znalezione okolo 500
metrow od wraku Titanica. W lipcu firma OceanGate poinformowala o
zawieszeniu wszystkich rejsow.
Nazwal homoseksualizm “dewiacja” i dodal biblijny cytat. Stracil prace.
Sprawa kierowniczki sklepu IKEA zajal sie Sad Najwyzszy Pracownik sieci
IKEA zamiescil na wewnetrznym forum biblijny cytat o “obrzydliwosci” i
“karaniu smiercia” osob homoseksualnych. Zostal zwolniony i oskarzyl
kierowniczke o dyskryminacje na tle religijnym. W czwartek Sad Najwyzszy
oddalil kasacje, w ktorych domagano sie uchylenia wyroku uniewinniajacego.
Na rozstrzygniecie czeka jeszcze sprawa przywrocenia pracownika do pracy.
Uzasadniajac te decyzje, sedzia Marek Motuk podkreslil, ze kasacje
prokuratury i oskarzyciela posilkowego – Instytutu Ordo Iuris – w tej
sprawie zostaly uznane za oczywiscie bezzasadne ze wzgledow
formalno-prawnych. Wedlug SN zarzuty kasacji zostaly blednie sformulowane,
a ich tresc wskazuje na niezrozumienie istoty postepowania kasacyjnego. De
facto kasacja prokuratora jest powtorzeniem apelacji prokuratora. ”
Podobnie rzecz ma sie w przypadku kasacji pelnomocnika oskarzyciela
posilkowego – powiedzial w uzasadnieniu ustnym sedzia Motuk. Jak dodal,
zarzuty ze skarg sa na granicy dopuszczalnosci. – Sa tez bezzasadne z
powodu tego, ze sa skierowane przede wszystkim pod adresem sadu I
instancji, a nie sadu odwolawczego – podkreslil sedzia. Uniewinniona
kobieta, komentujac wyrok w rozmowie z PAP, wyrazila satysfakcje i
zadowolenie. – Wspaniale sie czuje, ze wreszcie po czterech latach
skonczylo sie to. Jest duza ulga i radosc. Jestem szczesliwa – powiedziala.
Sprawa ma zwiazek z wydarzeniami z maja 2019 r., kiedy sklep zamiescil
komunikat dotyczacy “Miedzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Transfobii i
Bifobii”. Wowczas w wewnetrznej sieci przeznaczonej do komunikacji jeden z
pracownikow krakowskiego sklepu napisal: “Akceptacja i promowanie
homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia”, po czym zacytowal
wersety z Pisma Swietego. Chodzi o fragmenty: “Biada temu, przez ktorego
przychodza zgorszenia, lepiej by mu bylo uwiazac kamien mlynski u szyi i
pograzyc go w glebokosciach morskich” oraz “Ktokolwiek obcuje cielesnie z
mezczyzna, tak jak sie obcuje z kobieta, popelnia obrzydliwosc. Obaj beda
ukarani smiercia, a ich krew spadnie na nich”.
Kilka dni pozniej mezczyzna zostal zwolniony. Sprawa trafila do sadu.
Prokuratura oskarzyla kierowniczke dzialu personalnego krakowskiego sklepu
IKEA o dyskryminacje wyznaniowa. W lutym 2022 r. Sad Rejonowy Krakow Nowa
Huta uniewinnil kobiete. W grudniu wyrok ten utrzymal Sad Okregowy w
Krakowie. Od tego orzeczenia kasacje do SN skierowala prokuratura oraz
oskarzyciel posilkowy. Jeszcze w 2022 r. sad w Krakowie nieprawomocnie
przywrocil zwolnionego pracownika IKEI do pracy. Sad pracy uznal
wypowiedzenie stosunku pracy za bezprawne. Jak ustalila PAP, od tego
orzeczenia wplynela apelacja. Krakowski sad ma ja rozstrzygnac w
listopadzie.
Srodowe postanowienie o oddaleniu kasacji w tej sprawie wydal SN w skladzie
trzech sedziow, w ktorym znalezli sie: Adam Roch, Marek Motuk i Pawel
Kolodziejski.
Porwani z domu, ze sluzby, imprezy, ulicy. Kim sa osoby przetrzymywane
przez Hamas? Wedlug ostatnich szacunkow Hamas porwal z terenu Izraela od
stu do nawet 150 osob. Kim sa ludzie uprowadzeni przez terrorystow? Sa
wsrod nich obywatele tego kraju, ale rowniez obcokrajowcy. Male dzieci i
85-letnia mieszkanka zaatakowanego przez terrorystow kibucu. Ciagle nie
wiadomo, ile dokladnie osob znalazlo sie w niewoli w wyniku sobotniego
ataku na Izrael. Jak podaje CNN, izraelskie sluzby potwierdzily, ze Hamas
wzial zakladnikow w polozonym niedaleko granicy Strefy Gazy kibucu Re’emi
oraz pobliskim miasteczku Okahim. Channel 12 donosi, ze do porwan doszlo
rowniez w granicznej miejscowosci Netiv HaAsara. Zastepca szefa Hamasu
Saleh al-Arouri mowil w rozmowie z Al Jazeera o “duzej liczbie” porwanych.
Stwierdzil, ze liczba zakladnikow jest na tyle duza, ze wystarczy, by
zmusic Izrael do zwolnienia z wiezien wszystkich przebywajacych tam
Palestynczykow. Media opisuja historie czesci z nich, rodziny goraczkowo
poszukuja jakichkolwiek informacji o porwanych. W sieci publikowane sa
dramatyczne filmy, na ktorych widac terrorystow z przetrzymywanymi osobami.
Jedna z najczesciej opisywanych osob jest majaca niemiecko-izraelskie
obywatelstwo 22-letnia Shani Louk, ktora w nocy z piatku na sobote bawila
sie na zaatakowanym przez Hamas festiwalu muzycznym. Jej rodzina w rozmowie
z mediami potwierdzila, ze to ona jest widoczna na nagraniu, ktore pojawilo
sie w sieci po ataku terrorystow. Widac na nim kobiete lezaca na terenowce
z twarza zwrocona w dol. Kilku mezczyzn depcze po jej bezwladnym ciele,
jeden szarpie ja za wlosy. Na nagraniu 22-latka jest nieruchoma – czesc
mediow wczesniej podala, ze nie zyje. Tymczasem we wtorek matka Shani
przekazala informacje, wedlug ktorych jej corka ma zyc i w stanie
krytycznym przebywac w szpitalu. Nie zostaly one jednak oficjalnie
potwierdzone.
Nieznany jest rowniez los 26-letniego Brytyjczyka Jake’a Marlowe’a, ktory w
trakcie tego samego festiwalu muzycznego pracowal jako ochroniarz. Za
zaginionego uznawany jest tez inny obywatel Wielkiej Brytanii, Dan
Darlington, ktory do Izraela przyjechal z Berlina, gdzie na co dzien
mieszka. BBC informuje, ze wsrod zaginionych Amerykanow sa mieszkajace w
Chicago Judith Raanan i jej 19-letnia corka Natalie. Ojciec Natalie
powiedzial stacji ABC7 Chicago, ze wymienial wiadomosci z przebywajacymi w
Izraelu kobietami tuz po pierwszym uderzeniu Hamasu. Wtedy przekazaly mu,
ze schowaly sie w schronie. Pozniej kontakt sie urwal. – Judith jest
ciepla, uprzejma, hojna osoba. Zawsze jest gotowa, by pomagac innym –
powiedzial stacji byly maz kobiety.
Cytowany przez BBC Jake Sullivan, amerykanski doradca ds. bezpieczenstwa
narodowego, przekazal we wtorek, ze w Izraelu po ataku Hamasu zaginelo
przynajmniej 20 obywateli USA. – Chce podkreslic, ze nie oznacza to, iz
amerykanskich zakladnikow jest konkretnie 20 lub na pewno wiecej niz 20. Po
prostu jest to liczba osob, z ktorymi obecnie nie ma kontaktu – wyjasnil
Sullivan.
CNN informuje, ze wsrod osob, z ktorymi nie ma kontaktu, sa rowniez m.in.
Meksykanie, Brazylijczycy, Tajlandczycy czy student z Nepalu. W mediach
pojawiaja sie coraz bardziej szczegolowe informacje na temat kolejnych
porwanych przez Hamas obywateli Izraela. Terrorysci uprowadzili wielu
izraelskich zolnierzy, ktorzy stacjonowali w poblizu granicy palestynskiej
enklawy, ale rowniez okolicznych mieszkancow.
Jak podaje BBC, przez terrorystow uprowadzeni zostali prawdopodobnie
mieszkajacy w jednym z przygranicznych kibucow Shiri i Yarden Bibas wraz z
dwojka dzieci: 3-letnim Arielem i 9-miesiecznym Kfirem. Portal udostepnia
zdjecie, na ktorym widac, jak otoczona przez bojownikow Hamasu Shiri trzyma
na rekach mlodszego z synow. Za zaginionych uznawani sa tez rodzice
kobiety, Yossi i Margit Silberman. W artykule BBC czytamy rowniez o Adzie
Sagi, kobiecie, ktora terrorysci zabrali z jej oddalonego od Strefy Gazy o
niespelna pol kilometra domu. Jak przekazal syn porwanej, zolnierze
znalezli w jej domu slady krwi. Ale wsrod lezacych w poblizu cial nie bylo
zwlok nalezacych do Sagi. “New York Times” opisal historie Yoni’ego Ashera,
ktorego dwie corki, zona oraz tesciowa zostaly porwane przez terrorystow z
domu. Po raz ostatni rozmawial z bliskimi w sobote rano. Przez telefon zona
powiedziala mu wowczas, ze w domu sa napastnicy. Wraz z innymi domownikami
schowala sie w jednym z pokoi. Niedlugo pozniej polaczenie telefoniczne
zostalo zerwane. Od tego czasu nie udalo mu sie skontaktowac z zona. Yoni
Asher namierzyl pozniej jej telefon komorkowy w Chan Junus – miescie
polozonym w poludniowej czesci Strefy Gazy. Mezczyzna rozpoznal zone na
rozpowszechnionym w mediach spolecznosciowych wideo, przedstawiajacym
przewozonych pickupem zakladnikow Hamasu. W odpowiedzi nagral apel do
terrorystow. – Nie krzywdzcie ich! Nie krzywdzcie malych dzieci, nie
krzywdzcie kobiet! Jesli chcecie, wezcie mnie w zamian – zaapelowal Yoni
Asher.
Mieszkajaca na co dzien w Londynie artystka Sharone Lifschitz przekazala
portalowi, ze uprowadzeni przez Hamas zostali jej rodzice. Kobieta
wyjasnila, ze jej ojciec zna jezyk arabski, a po przejsciu na emeryture w
wolnych chwilach przewozil wymagajacych opieki medycznej Palestynczykow do
szpitali. Z reporterem CNN rozmawiala Maayan Zin, ktora nieustannie szuka w
internecie nowych nagran, liczac na to, ze dzieki nim dowie sie czegos
wiecej o losie swoich zaginionych corek. O tym, ze dziewczynki zostaly
porwane, dowiedziala sie od swojej siostry, ktora wyslala jej zdjecie
opublikowane przez Hamas. Poczatkowo Maayan myslala, ze to manipulacja,
fotomontaz. Nie mogla uwierzyc w to, ze jej dzieci zostaly porwane. – Moje
corki sa dla mnie calym swiatem. Sa sensem mojego istnienia, wszystkim,
czegokolwiek pragnelam. Nigdy nie zalezalo mi na bogactwie czy slubie.
Zawsze chcialam byc po prostu mama – zapewnila Zin.
W sieci pojawilo sie nagranie, na ktorym widac, jak terrorysci porywaja na
motocyklu mloda kobiete, oddzielajac ja od jej chlopaka. Mezczyzna ma
zwiazane rece, prowadzony jest przez napastnikow wzdluz drogi. Partnerka
wola w jego kierunku o pomoc. Porwani zostali zidentyfikowani jako Noa
Argamani i Avinatan Or. Media nie informuja, gdzie dokladnie miala miejsce
ta scena. Czlonkowie rodzin i przyjaciele pary chca, by film byl szeroko
udostepniany. Maja nadzieje, ze w ten sposob uda sie zlokalizowac ich i
doprowadzic do uwolnienia. Moshe Or, brat Avinatana, powiedzial stacji
Channel 12, ze znalezienie filmu w sieci nie zajelo mu duzo czasu.
“Widzialem na nagraniu jego dziewczyne, Noe, przerazona (…). W ogole nie
moge sobie wyobrazic przez co przechodzi – krzyczac w panice na motocyklu,
kiedy jacys dranie ja trzymaja i nie wypuszczaja” – powiedzial. Na innym
nagraniu uwieczniono porwanie 85-letniej mieszkanki zaatakowanego kibucu,
Yaffy Adar. Jak widac na krotkim filmie, kobieta, wsadzona przez
napastnikow do ich meleksa, na cala sytuacje zareagowala ze spokojem, a
nawet delikatnym usmiechem. Tozsamosc seniorki w rozmowie z Reutersem
potwierdzila jej wnuczka. Zaznaczyla rowniez, ze stan jej babci szybko moze
sie pogorszyc, jesli nie otrzyma ona niezbednych lekow. W sobote nad ranem
palestynski Hamas zaatakowal Izrael przy uzyciu kilku tysiecy rakiet i
przedzierajac sie do kraju ladem, od strony morza i powietrza. W odpowiedzi
izraelskie sily rozpoczely naloty i bombardowania w Strefie Gazy. W
niedziele Izraelski Gabinet Bezpieczenstwa oficjalnie oglosil, ze kraj jest
w stanie wojny. Izraelskie kanaly telewizyjne podaly w poniedzialek, ze
liczba ofiar smiertelnych ataku Hamasu wzrosla do 900 Izraelczykow. Co
najmniej 2600 zostalo rannych, a dziesiatki wzieto do niewoli. Ministerstwo
Zdrowia Gazy poinformowalo, ze w izraelskich nalotach zginelo juz co
najmniej 687 Palestynczykow, a 3726 zostalo rannych.
Trwa spotkanie ministrow obrony NATO w Brukseli z udzialem prezydenta
Ukrainy. Mariusz Blaszczak nieobecny W spotkaniu szefow resortow obrony
panstw NATO, ktore rozpoczelo sie w srode w Brukseli, nie uczestniczy szef
MON Mariusz Blaszczak. Polityk PiS w srode przebywal na poligonie w Nowej
Debie (wojewodztwo podkarpackie). Niespodziewanie na spotkaniu pojawil sie
za to prezydent Ukrainy Wolodymyr Zelenski. – Potrzebujemy wsparcia
przywodcow, dlatego tu jestem – oswiadczyl ukrainski przywodca. W srode w
Brukseli rozpoczelo sie dwudniowe spotkanie ministrow obrony panstw NATO. W
stolicy Belgii odbywa sie takze posiedzenie Grupy Kontaktowej ds. Obrony
Ukrainy (tzw. grupy Ramstein) zajmujacej sie koordynacja pomocy
zbrojeniowej dla Kijowa. Szef MON Mariusz Blaszczak nie udal sie do
Brukseli. Polske reprezentuje ambasador RP przy NATO Tomasz Szatkowski.
Minister obrony narodowej byl w srode na poligonie w Nowej Debie
(wojewodztwo podkarpackie), gdzie wreczyl certyfikaty dowodcom 18. Pulku
Przeciwlotniczego z Zamoscia oraz 18. Pulku Artylerii z Nowej Deby i mowil
o dzialaniach rzadu na rzecz rozwoju Wojska Polskiego. Redakcja tvn24.pl
zwrocila sie z pytaniem o powody nieobecnosci szefa MON na spotkaniu szefow
resortow obrony panstw NATO. Czekamy na odpowiedz.
Zelenski zjawil sie bez zapowiedzi
Bez zapowiedzi w Brukseli pojawil sie tymczasem prezydent Ukrainy Wolodymyr
Zelenski, ktory dzien wczesniej zlozyl wizyte w Rumunii. Obecny jest takze
sekretarz obrony USA Lloyd Austin.
Wsrod tematow, o ktorych rozmawiac beda sojusznicy wiele waznych kwestii,
oprocz wojny w Ukrainie i dalszej pomocy militarnej dla Kijowa, takze
napieta sytuacja w Izraelu oraz kwestia gazociagu laczacego Finlandie i
Estonie, ktory zostal uszkodzony we wtorek. Zelenski: potrzebujemy wsparcia
przywodcow, dlatego tu jestem
– Jestesmy tutaj, aby (…) zaspokoic najpilniejsze potrzeby Ukrainy –
szczegolnie w zakresie obrony powietrznej i amunicji – mowil w Brukseli
Lloyd Austin. Sekretarz obrony zapowiedzial nowa amerykanska pomoc wojskowa
dla Ukrainy w wysokosci 200 mln dolarow w postaci systemow obrony
przeciwlotniczej, ktora jest dla Ukrainy kluczowa przed zima. Zeszlej zimy
Rosja ostrzeliwala infrastrukture energetyczna Ukrainy, wielokrotnie
pozbawiajac ludnosc pradu i ciepla.
W konferencji wzial udzial takze Wolodymyr Zelenski, ktory podziekowal
sojusznikom za otrzymana juz pomoc. – To, jak przetrwamy te zime, jest dla
nas najwazniejsze – podkreslil. Zelenski podczas swojej pierwszej wizyty w
siedzibie Sojuszu od czasu prowadzonej na pelna skale rosyjskiej agresji na
Ukraine wezwal czlonkow NATO do zwiekszenia wsparcia dla jego kraju w
obliczu zblizajacej sie zimy. – Potrzebujemy wsparcia przywodcow, dlatego
tu jestem – oswiadczyl. Agencja AFP wskazuje, ze na same Stany Zjednoczone
przypada polowa pomocy wojskowej udzielonej Ukrainie, reszta pochodzi
glownie z innych panstw czlonkowskich NATO.
– Bedziemy rozmawiac o tym, jak wypchnac Rosje z naszej ojczystej ziemi.
(…) Priorytetem sa systemy obrony przeciwlotniczej. Sa to bardzo
konkretne rzeczy, w bardzo konkretnych punktach geograficznych. Zeby
ratowac sieci energetyczne, ludzi, zboze przeznaczone dla Afryki, Azji,
swiata – przekonywal Wolodymyr Zelenski.
Szef NATO: wspieranie Ukrainy jest wazne dla calego Sojuszu
– Wasza walka jest nasza walka, wasze bezpieczenstwo jest naszym
bezpieczenstwem, wasze wartosci sa naszymi wartosciami – mowil w srode w
Brukseli sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Podkreslil, ze “obrona
przeciwlotnicza jest kluczowa, zeby chronic miasta, gospodarke,
infrastrukture krytyczna”. W ten sposob Ukraincy moga sami sobie pomagac –
jesli gospodarka dziala, to dzialaja inne rzeczy. (…) Prezydent Putin
przygotowuje sie znowu do uzycia zimy jako broni, czyli atakowania systemow
energetycznych, infrastruktury gazowej. Musimy temu zapobiec – zadeklarowal
Norweg.
W imieniu Sojuszu Stoltenerg potepil tez “straszny atak terrorystyczny na
cywilow w Izraelu”.
“GW”: Morawiecki kierowal zespolem do spraw restrukturyzacji PGR-ow.
Pozniej kupil jeden z gruntow “Gazeta Wyborcza” opublikowala w srode
artykul, w ktorym opisuje nowy watek sprawy dzialki Morawieckich na
wroclawskim Oporowie. “GW” ustalila, ze na poczatku lat 90. obecny premier
“kierowal zespolem do spraw restrukturyzacji PGR-ow w wojewodztwie
wroclawskim, a dziesiec lat pozniej kupil grunt jednego z nich, podarowany
Kosciolowi przez panstwo”. Doniesienia gazety komentuja politycy opozycji.
– Cos tu bardzo brzydko pachnie – stwierdzil posel KO Marcin Kierwinski. W
1999 roku 15 hektarow dzialki rolnej na Oporowie we Wroclawiu – po dawnym
Panstwowym Gospodarstwie Ogrodniczym “Oporow” – dostala za darmo od panstwa
cywilno-wojskowa parafia pod wezwaniem swietej Elzbiety. Trzy lata pozniej,
w 2002 roku, grunt od proboszcza Slawomira Zarskiego kupil Mateusz
Morawiecki, wowczas czlonek zarzadu banku BZW BK. Morawieccy mieli zaplacic
za dzialke 700 tysiecy zlotych. “GW” pisze, ze w 2002 roku grunt ten wart
byl 4 miliony zlotych. Od grudnia 2013 roku – kiedy Morawiecki byl jeszcze
prezesem banku BZ WBK – w wyniku podzialu majatku wlascicielka dzialek byla
wylacznie zona szefa rzadu. Nie widnieja wiec one – a zatem i dochod z ich
sprzedazy – w oswiadczeniach majatkowych Mateusza Morawieckiego Morawiecki
w strukturach PGR-ow
“Od roznych osob, ktore na poczatku lat 90. zwiazane byly z Panstwowymi
Gospodarstwami Rolnymi, dowiadujemy sie, ze Mateusz Morawiecki uczestniczyl
w spotkaniach we wroclawskim oddziale Banku Gospodarki Zywnosciowej.
Prezentowano tam projekty oddluzania i restrukturyzacji PGR-ow. Wiekszosc z
nich byla wtedy w dramatycznej sytuacji finansowej” – czytamy na lamach
“Wyborczej”.
Gazeta powoluje sie m.in. na wysokiej rangi urzednika Urzedu Wojewodzkiego
we Wroclawiu. “Miroslaw Jasinski, wojewoda w latach 1991-92, przypomina
sobie, ze Mateusz Morawiecki byl wtedy kierownikiem czteroosobowego zespolu
do spraw oddluzania PGR-ow. Pracowali kilka miesiecy, uczyli ksiegowych
PGR-ow nowoczesnych finansow” – donosi “Wyborcza”. “Wyborcza” pisze, ze
dzialka na wroclawskim Oporowie trafila w rece Kosciola w ramach realizacji
ustawy o stosunku panstwa do Kosciola katolickiego z 1989 roku. Zgodnie z
aktem “osobom prawnym Kosciola Katolickiego, ktore po dniu 8 maja 1945 r.
podjely dzialalnosc na Ziemiach Zachodnich i Polnocnych, moga byc, na ich
wniosek, przekazane nieodplatnie na wlasnosc grunty znajdujace sie w
zasobach Panstwowego Funduszu Ziemi albo w Zasobie Wlasnosci Rolnej Skarbu
Panstwa”.
Na mocy ustawy dolnoslaskie parafie, bedace spadkobiercami parafii
niemieckich, mogly ubiegac sie o zwrot maksymalnie 15 ha gruntow z zasobow
skarbu panstwa. Dystrybucja gruntow zajmowala sie owczesna Agencja
Nieruchomosci Rolnych. “GW” pisze, ze mialy to byc grunty rolne na potrzeby
gospodarstw rolnych prowadzonych przez Kosciol. We Wroclawiu akcja zaczela
sie w 1998 roku. “W oddziale agencji zdecydowano, ze dla Kosciola zostana
przeznaczone m.in. grunty na Oporowie. Formalnie jeszcze rolne, ale wladze
Wroclawia juz planowaly ich przeznaczenie. W miejskim studium
zagospodarowania przestrzennego z 1998 r. tereny te byly przeznaczone na
“aktywnosc gospodarcza” – czytamy. Plan zagospodarowania przestrzennego
zostal ostatecznie uchwalony w 2003 roku.
“Watek koscielny” sledztwa i szczegol przemilczany przez Morawieckiego
“Wyborcza” przypomina, ze sprawe koscielnych gruntow badaly prokuratura i
Agencja Bezpieczenstwa Wewnetrznego – jak wyjasnia gazeta – “wlasnie
dlatego, ze Kosciol mial dostawac tereny rolne, a ziemia na Oporowie w
przyszlosci miala swoj rolny charakter stracic”. Jak pisze gazeta, byl to
jeden z watkow sledztwa dotyczacego roznych przekretow, glownie korupcji,
we wroclawskim oddziale Agencji Nieruchomosci Rolnych. “Wyborcza”
rozmawiala z jednym z urzednikow, oskarzonych o niegospodarnosc w “watku
koscielnym” afery. To jedna z osob, ktore mialy stac za decyzja, by grunty
na Oporowie zostaly przeznaczone dla Kosciola. Urzednik, ktory zostal
pozniej prawomocnie uniewinniony przez sad, jest dzis prywatnym
przedsiebiorca. Jak wyjawil w rozmowie z “GW”, decyzje o tym, ze wsrod
gruntow przeznaczonych dla Kosciola beda ziemie na Oporowie, podjal
owczesny dyrektor wroclawskiego oddzialu Agencji Nieruchomosci Rolnych,
ktory – jak stwierdzil – dzis juz nie zyje.
– Wiem, ze byly na niego wywierane naciski. Z urzedu miejskiego albo
wojewodzkiego. Dzis juz nie pamietam – powiedzial mezczyzna w rozmowie z
“Wyborcza”. Dodal, ze wspomniana osoba “kilkakrotnie przychodzila do
dyrektora w sprawie gruntow dla Kosciola”. “Wyborcza” pisze, ze “zaden
watek naciskow nie byl w sledztwie badany”.
Morawiecki w sprawie zakupu dzialki na Oporowie byl w 2006 roku
przesluchiwany przez prokuratora. Skladal zeznania jako swiadek w sprawie
dotyczacej afery gospodarczej, w ktorej wedlug ustalen sledczych urzednicy
przekazujacy dzialki domagali sie lapowek od niektorych duchownych.
“Wyborcza” pisze, ze premier nie wspomnial prokuratorom o tym, ze “zajmowal
sie restrukturyzacja PGR-ow”. Osoba zaangazowana w sledztwo ABW i
prokuratury powiedziala gazecie, ze sledczy nie wiedzieli o pracy Mateusza
Morawieckiego z PGR-ami. “Gdyby wiedzieli, musieliby zbadac, czy nie miala
ona jakichs zwiazkow z pozniejszymi losami panstwowych gruntow” – czytamy w
artykule.
Zapytalismy Centrum Informacyjnego Rzadu, czy potwierdza, ze premier
Mateusz Morawiecki w latach 90. kierowal zespolem ds. restrukturyzacji
PGR-ow i – jesli tak – dlaczego nie wspomnial o tym w sledztwie. Do momentu
publikacji artykulu nie otrzymalismy odpowiedzi.
“Cos tu bardzo brzydko pachnie”
Doniesienia “Gazety Wyborczej” komentowali w srode politycy opozycji. – Cos
tu bardzo brzydko pachnie – powiedzial TVN24 posel KO Marcin Kierwinski.
Jak dodal, “gdziekolwiek bysmy nie zapytali o majatek pana premiera
Morawieckiego, badz jego rodziny, to wychodzi taka brudna woda, cos
nieprzejrzystego”. – Tutaj jakies dziwne transakcje z wyjatkowo dobrym
zyskiem dla panstwa Morawiecki. Tu jakas praca pana Morawieckiego, tu zakup
od ksiedza, Morawiecki pomaga przy restrukturyzacji Kosciolowi. Kosciol
potem sprzedaje dzialke, ktos odkupuje od Kosciola te dzialke – wymienial.
Wyglada tak, jakby pan premier Morawiecki na kazdym etapie swojej kariery
wykorzystywal funkcje, ktore pelni, do tego, zeby pomnazac swoj osobisty
majatek – stwierdzil Kierwinski.
Dariusz Klimczak z Trzeciej Drogi zwrocil uwage, ze “trudne czasy
transformacji nie zakonczyly sie w jednym dniu, czy w jednym roku”. – Na
zmianie prawa, na lukach w prawie, na relacjach miedzy wplywowymi
instytucjami mogly niektore osoby skorzystac. Pan Morawiecki dzisiaj ma
bardzo trudna historie do wytlumaczenia, niejednoznaczna – ocenil. Dodal,
ze szef rzadu “probuje przedstawiac siebie jako czlowieka prostolinijnego,
sprawiedliwego, uczciwego, a jego historia jest bardziej skomplikowana niz
nam wszystkim sie wydaje”.
– Im bardziej pan Morawiecki ukrywa i nie chce wyjasniac tego, w jaki
sposob zdobywal swoj majatek, w jaki sposob powiekszal i budowal zasoby,
ktore dzisiaj posiada, tym wiecej rodzi sie pytan – stwierdzil polityk.
Duzy pozar na lotnisku w Luton. Wszystkie loty zostaly odwolane Na jednym z
lotniskowych parkingow w Luton wybuchl we wtorek wieczorem duzy pozar. Z
powodu ognia i gestego dymu odwolane zostaly wszystkie loty z tego
podlondynskiego lotniska. Luton obsluguje miedzy innymi wiele polaczen z i
do Polski.
Loty zostaly odwolane we wtorek wieczorem z powodu pozaru, ktory wybuchl
tuz przed godz. 21 na trzecim pietrze wielopoziomowego parkingu
lotniskowego. Wedlug strazy, pozar najprawdopodobniej zaczal sie od
zapalenia sie jednego z samochodow i objal ok. 80 proc. samochodow na tym
pietrze. W wyniku dzialania plomieni czesc konstrukcji ulegla zawaleniu.
W szczytowym momencie z ogniem walczylo 15 jednostek strazy pozarnej,
skladajacych sie lacznie ze stu strazakow. Czterech z nich oraz jeden
pracownik lotniska zostalo zabranych do szpitala. Rzecznik lotniska
przekazal, ze wszystkie loty zostaly odwolane, a dojazd do lotniska jest
utrudniony, w zwiazku z tym pasazerowie sa proszeni, by wstrzymac sie z
podroza na to lotnisko. Wstrzymanie wszystkich lotow z Luton przedluzone
zostalo do godziny 16 czasu polskiego (godz. 15 w Londynie).
Lotnisko w Luton jest piatym w Wielkiej Brytanii pod wzgledem ruchu
pasazerskiego – po Heathrow, Gatwick, Manchesterze i Stansted. W zeszlym
roku obsluzylo ponad 13 mln pasazerow. Korzystaja z niego tanie linie,
glownie EasyJet, Ryanair i Wizzair, ktore obsluguja m.in. liczne trasy do i
z Polski – Warszawy, Krakowa, Wroclawia, Poznania, Gdanska, Katowic,
Lublina, Rzeszowa, Bydgoszczy i Olsztyna.
W zwiazku z pozarem odwolano m.in. poranne loty linii Wizzair z Wroclawia,
Katowic, Krakowa, Warszawy i Gdanska oraz przedpoludniowy z Lublina, a
takze poranne loty do tych miast.
Kaczynski o relokacji migrantow: “kazda gmina dostaje przydzial”. Teza bez
podstaw Jaroslaw Kaczynski przekonywal w Bialymstoku, ze w ramach
dyskutowanego w Brukseli paktu migracyjnego “kazda gmina dostaje
przydzial”. Opowiadal, ze jesli do wladzy dojdzie opozycja, migranci trafia
w rozne zakatki Polski, a “niebezpieczenstwa beda wszedzie”. To kolejny
element falszywej narracji PiS o “przymusowej relokacji imigrantow”. 7
pazdziernika podczas spotkania wyborczego w Bialymstoku prezes PiS Jaroslaw
Kaczynski ponownie straszyl imigrantami. Wspomnial o trwajacych w Unii
Europejskiej dyskusjach wokol paktu migracyjnego. To, co opowiadal o owych
negocjacjach, wprowadzalo jednak w blad. Prezes PiS mowil m.in.: Oni sie na
pewno zgodza na relokacje, a relokacja wyglada w ten sposob, ze kazda gmina
dostaje przydzial. To juz przeciez probowano w 2015 roku planowac.
Wiceminister Huskowski juz wydawal odpowiednie dyrektywy. Niech nikt nie
sadzi, takze jesli mieszka gdzies na prowincji glebiej, ze tego uniknie.
Nie, te niebezpieczenstwa beda wszedzie.
– Jaroslaw Kaczynski
Bialystok, 7 pazdziernika 2023
Jaroslaw Kaczynski opowiadal wiec, ze przyjmowanie imigrantow przez
poszczegolne kraje (to jedna z opcji proponowanych w projekcie paktu
migracyjnego) mialoby polegac na “przydziale” i zadne panstwo tego nie
uniknie. Slowa prezesa PiS prezentuja forsowana od tygodni teze Prawa i
Sprawiedliwosci, jakoby relokacja imigrantow miala sie opierac na
przymusowym ich rozdzieleniu pomiedzy panstwa czlonkowskie UE. Takiego
scenariusza nie zakladaja jednak zadne dotychczasowe unijne uzgodnienia.
Ale teraz do tej znanej narracji prezes PiS wprowadzil nowy element, ze
“kazda gmina dostaje przydzial”. Powoluje sie przy tym na dokument z
podpisem bylego ministra administracji i cyfryzacji z czasow rzadow PO-PSL.
Dokument ten nie dowodzi jednak tezy Kaczynskiego. Temat migrantow jest
jednym z dominujacych w przekazie Prawa i Sprawiedliwosci. Wlasnie
imigracji dotyczy pierwsze pytanie referendum planowanego na 15
pazdziernika: “Czy popierasz przyjecie tysiecy nielegalnych imigrantow z
Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji
narzucanym przez biurokracje europejska”. Zwrocmy uwage: w pytaniu
wspomniano o rzekomym “przymusowym mechanizmie”. Ten przekaz PiS podbijany
jest opowiesciami o niebezpieczenstwie, jakie migranci powoduja na
Zachodzie. Politycy manipuluja, mieszajac rozne wydarzenia: wojny gangow w
Szwecji, problem biednych przedmiesc we Francji i obecny naplyw migrantow z
Afryki na wloska wyspe Lampedusa. Wszystko, by podkrecac wsrod wyborcow
atmosfere strachu przed migrantami.
Pakt migracyjny to rozporzadzenie przyjete 8 czerwca przez ministrow panstw
czlonkowskich UE na Radzie Unii Europejskiej – przy sprzeciwie Polski i
Wegier. Wprowadza on mechanizm solidarnosciowy, czyli rozne formy
solidarnej pomocy dla krajow zmagajacych sie z problemem nasilonej migracji
spoza Unii Europejskiej.
PiS przekonuje, ze Komisja Europejska jest autorem mechanizmu przymusowej
relokacji. Tymczasem ta sama Komisja podkresla, ze takiego przymusu nie
bedzie. To wynika wprost z projektu unijnego rozporzadzenia, w ktorym
czytamy, ze relokacja migrantow z innego kraju czlonkowskiego jest tylko
jednym z trzech sposobow uczestnictwa w mechanizmie solidarnosciowym –
zamiast niej mozna wesprzec kraje poddane presji migracyjnej finansowo lub
operacyjnie. Ta ostatnia forma wsparcia oznacza np. wyslanie polskich
straznikow granicznych do pomocy w patrolowaniu granic zewnetrznych Unii
Europejskiej. Co wiecej, wbrew twierdzeniom powtarzanym przez politykow PiS
w projekcie rozporzadzenia Komisji zapisano, ze relokacja ma “charakter
dobrowolny”. “Nigdy nie bylo, nie ma i nie bedzie przymusu relokacji
uchodzcow do Polski” – powiedziala w czerwcu Ylva Johansson, unijna
komisarz ds. wewnetrznych odpowiedzialna m.in. za migracje, w rozmowie z
reporterem “Faktow” TVN Michalem Traczem. “Polska gosci milion uchodzcow z
Ukrainy. To Polska moglaby korzystac na europejskiej solidarnosci i do
niczego nie bedzie zmuszana” – zapewnila. 4 pazdziernika w Brukseli
ambasadorowie 27 panstw czlonkowskich osiagneli porozumienie w sprawie
“regulacji kryzysowej” dotyczacej nadzwyczajnych srodkow, ktore kraj moze
podjac w przypadku masowego, nieprzewidzianego przeplywu migrantow w
kierunku swoich granic. Polska i Wegry zaglosowaly przeciw; Slowacja,
Czechy i Austria wstrzymaly sie od glosu – podala Polska Agencja Prasowa,
powolujac sie na zrodlo unijne. Oznacza to, ze kraje czlonkowskie maja juz
stanowisko negocjacyjne w rozmowach z Parlamentem Europejskim nad
ostatecznym ksztaltem paktu migracyjnego.
“Kazda gmina dostaje przydzial”? Nie ma podstaw do takiego twierdzenia
Tak jak nie ma dowodu na “przymusowy mechanizm relokacji narzucany przez
biurokracje europejska”, tak samo nie ma dowodu na to, ze w ramach paktu
migracyjnego “kazda gmina dostaje przydzial”. Bo takich rozwiazan nie ma w
planowanym rozporzadzeniu. Nie znalezlismy rowniez zadnych doniesien
sugerujacych taki scenariusz ani wypowiedzi przywodcow panstw Unii
Europejskiej czy unijnych urzednikow. Jaroslaw Kaczynski probuje podeprzec
swoja teze informacja, ze “to juz przeciez probowano w 2015 roku planowac”.
Odpowiednie dyrektywy mial wydawac Stanislaw Huskowski, byly wiceminister
administracji i cyfryzacji. Prawdopodobnie chodzi o dokument, ktory w lipcu
tego roku pokazywal Mateusz Morawiecki na wiecu w Sianowie w wojewodztwie
zachodniopomorskim. “Szanowni Panstwo, to jest specjalne pismo ministra
Platformy Obywatelskiej, ministra administracji, ktory 5 wrzesnia 2015 roku
pisze do wszystkich wojewodow, zeby zarezerwowali miejsca pracy dla
uchodzcow, dla nielegalnych imigrantow. Zeby kazdy wojewoda, kazdy wojewoda
szukal miejsc w calym wojewodztwie, minimum 50 osob w jednym miejscu” –
mowil Morawiecki Na dokument Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji juz
przed laty zwrocili uwage poslowie PiS. W pazdzierniku 2015 roku pytal o
niego w sejmowej debacie posel Arkadiusz Mularczyk. Byl to szczytowy okres
kryzysu migracyjnego i masowego naplywu uchodzcow i imigrantow na poludnie
Europy. We wrzesniu 2015 roku ministrowie spraw wewnetrznych Unii
Europejskiej zdecydowali o rozdysponowaniu pomiedzy kraje czlonkowskie 120
tys. uchodzcow, z czego ok. 6,5 tys. mialo trafic do Polski.
Mularczyk powolywal sie na doniesienia medialne, z ktorych mialo wynikac,
ze imigranci zostana relokowani i przesiedleni do osrodkow dla cudzoziemcow
w Polsce, a takze do mieszkan komunalnych czy noclegowni w gminach, ktorych
wojtowie wyrazili wole ich przyjecia. W tym kontekscie posel pytal o pismo
z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji do wojewodow, ktorzy z kolei
mieli rozeslac wlasne pisma do wojtow, burmistrzow i prezydentow miast.
Mularczyk mowil, ze w pismach tych “zazadano informacji o mozliwosci
przyjecia obcokrajowcow oraz podania ich konkretnej liczby” (wszystkie
cytaty za sejmowym stenogramem). aczynski: Relokacja wyglada w ten sposob,
ze kazda gmina dostaje przydzial Jaroslaw Kaczynski przekonywal w
Bialymstoku, ze w ramach dyskutowanego w Brukseli paktu migracyjnego “kazda
gmina dostaje przydzial”. Opowiadal, ze jesli do wladzy dojdzie opozycja,
migranci trafia w rozne zakatki Polski, a “niebezpieczenstwa beda
wszedzie”. To kolejny element falszywej narracji PiS o “przymusowej
relokacji imigrantow”.
7 pazdziernika podczas spotkania wyborczego w Bialymstoku prezes PiS
Jaroslaw Kaczynski ponownie straszyl imigrantami. Wspomnial o trwajacych w
Unii Europejskiej dyskusjach wokol paktu migracyjnego. To, co opowiadal o
owych negocjacjach, wprowadzalo jednak w blad. Prezes PiS mowil m.in.:Oni
sie na pewno zgodza na relokacje, a relokacja wyglada w ten sposob, ze
kazda gmina dostaje przydzial. To juz przeciez probowano w 2015 roku
planowac. Wiceminister Huskowski juz wydawal odpowiednie dyrektywy. Niech
nikt nie sadzi, takze jesli mieszka gdzies na prowincji glebiej, ze tego
uniknie. Nie, te niebezpieczenstwa beda wszedzie.
– Jaroslaw Kaczynski
Bialystok, 7 pazdziernika 2023
Jaroslaw Kaczynski opowiadal wiec, ze przyjmowanie imigrantow przez
poszczegolne kraje (to jedna z opcji proponowanych w projekcie paktu
migracyjnego) mialoby polegac na “przydziale” i zadne panstwo tego nie
uniknie. Slowa prezesa PiS prezentuja forsowana od tygodni teze Prawa i
Sprawiedliwosci, jakoby relokacja imigrantow miala sie opierac na
przymusowym ich rozdzieleniu pomiedzy panstwa czlonkowskie UE. Takiego
scenariusza nie zakladaja jednak zadne dotychczasowe unijne uzgodnienia.
Ale teraz do tej znanej narracji prezes PiS wprowadzil nowy element, ze
“kazda gmina dostaje przydzial”. Powoluje sie przy tym na dokument z
podpisem bylego ministra administracji i cyfryzacji z czasow rzadow PO-PSL.
Dokument ten nie dowodzi jednak tezy Kaczynskiego.”Przymusowy mechanizm”?
Nic takiego nie ustalono
Temat migrantow jest jednym z dominujacych w przekazie Prawa i
Sprawiedliwosci. Wlasnie imigracji dotyczy pierwsze pytanie referendum
planowanego na 15 pazdziernika: “Czy popierasz przyjecie tysiecy
nielegalnych imigrantow z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym
mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokracje europejska”. Zwrocmy
uwage: w pytaniu wspomniano o rzekomym “przymusowym mechanizmie”. Ten
przekaz PiS podbijany jest opowiesciami o niebezpieczenstwie, jakie
migranci powoduja na Zachodzie. Politycy manipuluja, mieszajac rozne
wydarzenia: wojny gangow w Szwecji, problem biednych przedmiesc we Francji
i obecny naplyw migrantow z Afryki na wloska wyspe Lampedusa. Wszystko, by
podkrecac wsrod wyborcow atmosfere strachu przed migrantami.
Pakt migracyjny to rozporzadzenie przyjete 8 czerwca przez ministrow panstw
czlonkowskich UE na Radzie Unii Europejskiej – przy sprzeciwie Polski i
Wegier. Wprowadza on mechanizm solidarnosciowy, czyli rozne formy
solidarnej pomocy dla krajow zmagajacych sie z problemem nasilonej migracji
spoza Unii Europejskiej.
PiS przekonuje, ze Komisja Europejska jest autorem mechanizmu przymusowej
relokacji. Tymczasem ta sama Komisja podkresla, ze takiego przymusu nie
bedzie. To wynika wprost z projektu unijnego rozporzadzenia, w ktorym
czytamy, ze relokacja migrantow z innego kraju czlonkowskiego jest tylko
jednym z trzech sposobow uczestnictwa w mechanizmie solidarnosciowym –
zamiast niej mozna wesprzec kraje poddane presji migracyjnej finansowo lub
operacyjnie. Ta ostatnia forma wsparcia oznacza np. wyslanie polskich
straznikow granicznych do pomocy w patrolowaniu granic zewnetrznych Unii
Europejskiej. Co wiecej, wbrew twierdzeniom powtarzanym przez politykow PiS
w projekcie rozporzadzenia Komisji zapisano, ze relokacja ma “charakter
dobrowolny”.
“Nigdy nie bylo, nie ma i nie bedzie przymusu relokacji uchodzcow do
Polski” – powiedziala w czerwcu Ylva Johansson, unijna komisarz ds.
wewnetrznych odpowiedzialna m.in. za migracje, w rozmowie z reporterem
“Faktow” TVN Michalem Traczem. “Polska gosci milion uchodzcow z Ukrainy. To
Polska moglaby korzystac na europejskiej solidarnosci i do niczego nie
bedzie zmuszana” – zapewnila
Ylva Johansson, unijna komisarz: Polska nie bedzie zmuszana do przyjmowania
jakichkolwiek migrantowMichal Tracz/Fakty po Poludniu TVN24
4 pazdziernika w Brukseli ambasadorowie 27 panstw czlonkowskich osiagneli
porozumienie w sprawie “regulacji kryzysowej” dotyczacej nadzwyczajnych
srodkow, ktore kraj moze podjac w przypadku masowego, nieprzewidzianego
przeplywu migrantow w kierunku swoich granic. Polska i Wegry zaglosowaly
przeciw; Slowacja, Czechy i Austria wstrzymaly sie od glosu – podala Polska
Agencja Prasowa, powolujac sie na zrodlo unijne. Oznacza to, ze kraje
czlonkowskie maja juz stanowisko negocjacyjne w rozmowach z Parlamentem
Europejskim nad ostatecznym ksztaltem paktu migracyjnego.
“Kazda gmina dostaje przydzial”? Nie ma podstaw do takiego twierdzenia
Tak jak nie ma dowodu na “przymusowy mechanizm relokacji narzucany przez
biurokracje europejska”, tak samo nie ma dowodu na to, ze w ramach paktu
migracyjnego “kazda gmina dostaje przydzial”. Bo takich rozwiazan nie ma w
planowanym rozporzadzeniu. Nie znalezlismy rowniez zadnych doniesien
sugerujacych taki scenariusz ani wypowiedzi przywodcow panstw Unii
Europejskiej czy unijnych urzednikow.
Jaroslaw Kaczynski probuje podeprzec swoja teze informacja, ze “to juz
przeciez probowano w 2015 roku planowac”. Odpowiednie dyrektywy mial
wydawac Stanislaw Huskowski, byly wiceminister administracji i cyfryzacji.
Prawdopodobnie chodzi o dokument, ktory w lipcu tego roku pokazywal Mateusz
Morawiecki na wiecu w Sianowie w wojewodztwie zachodniopomorskim. “Szanowni
Panstwo, to jest specjalne pismo ministra Platformy Obywatelskiej, ministra
administracji, ktory 5 wrzesnia 2015 roku pisze do wszystkich wojewodow,
zeby zarezerwowali miejsca pracy dla uchodzcow, dla nielegalnych
imigrantow. Zeby kazdy wojewoda, kazdy wojewoda szukal miejsc w calym
wojewodztwie, minimum 50 osob w jednym miejscu” – mowil Morawiecki
Morawiecki w Sianowie: Platforma Obywatelska w tamtych latach zgadzala sie
na nielegalna imigracjeTVN24
Na dokument Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji juz przed laty zwrocili
uwage poslowie PiS. W pazdzierniku 2015 roku pytal o niego w sejmowej
debacie posel Arkadiusz Mularczyk. Byl to szczytowy okres kryzysu
migracyjnego i masowego naplywu uchodzcow i imigrantow na poludnie Europy.
We wrzesniu 2015 roku ministrowie spraw wewnetrznych Unii Europejskiej
zdecydowali o rozdysponowaniu pomiedzy kraje czlonkowskie 120 tys.
uchodzcow, z czego ok. 6,5 tys. mialo trafic do Polski.
Mularczyk powolywal sie na doniesienia medialne, z ktorych mialo wynikac,
ze imigranci zostana relokowani i przesiedleni do osrodkow dla cudzoziemcow
w Polsce, a takze do mieszkan komunalnych czy noclegowni w gminach, ktorych
wojtowie wyrazili wole ich przyjecia. W tym kontekscie posel pytal o pismo
z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji do wojewodow, ktorzy z kolei
mieli rozeslac wlasne pisma do wojtow, burmistrzow i prezydentow miast.
Mularczyk mowil, ze w pismach tych “zazadano informacji o mozliwosci
przyjecia obcokrajowcow oraz podania ich konkretnej liczby” (wszystkie
cytaty za sejmowym stenogramem)”Probowano w 2015 roku planowac”? Chodzilo o
aktualizacje bazy danych
Kancelaria Prezesa Rady Ministrow przeslala nam 18 lipca skan tego
dokumentu. Pismo nie dowodzi niczego, co w wystapieniu w Bialymstoku
sugerowal Jaroslaw Kaczynski. W pismie podpisanym przez wiceministra
Huskowskiego jest tylko prosba o weryfikacje danych o obiektach, ktore moga
zostac przeznaczone na zakwaterowanie cudzoziemcow. Nie ma tam slowa o
przydziale imigrantow dla kazdej gminy czy w ogole o przydzielaniu
imigrantow. Czytamy w nim: W nawiazaniu do ustalen z posiedzenia Rzadowego
Zespolu Zarzadzania Kryzysowego, ktore odbylo sie w dniu 5 wrzesnia 2015 r.
poswieconego, m.in. omowieniu sytuacji migracyjnej w Europie oraz
przygotowaniu Polski do przyjecia uchodzcow w ramach relokacji, a takze w
przypadku naglego, zwiekszonego ich naplywu, oraz w zwiazku z wystapieniem
Szefa Urzedu ds. Cudzoziemcow, zwracam sie o dokonanie weryfikacji
zgloszonych przez Panstwa w 2014 roku obiektow z potencjalnym
przeznaczeniem na zakwaterowanie cudzoziemcow ubiegajacych sie o ochrone
miedzynarodowa w Polsce. Kluczowe kryteria wskazane przez Urzad do Spraw
Cudzoziemcow, ktore powinny spelniac obiekty, to: mozliwosc zakwaterowania
powyzej 50 osob w systemie calorocznym, dobry stan techniczny, mozliwosc
zapewnienia wyzywienia (wlasna kuchnia lub przez firme cateringowa).
– Fragment pisma Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji do wojewodow z 15
wrzesnia 2015
W pazdzierniku 2015 roku odpowiedzi na pytania Arkadiusza Mularczyka
udzielali Rafal Rogala, byly szef Urzedu do Spraw Cudzoziemcow oraz byly
minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki. Z ich wyjasnien
wynika, ze pismo nie bylo wynikiem posiedzenia rzadowego zespolu
zarzadzania kryzysowego. W zwiazku z doniesieniami o kryzysie migracyjnym
Urzad do Spraw Cudzoziemcow chcial zaktualizowac baze danych miejsc
potencjalnego zakwaterowania uchodzcow stworzona w 2014 roku w zwiazku z
sytuacja w Ukrainie.
W 2015 roku wojewodowie pytali gminy o baze lokalowa dla ewentualnych
uchodzcow, ale nikt do niczego nie zmuszal
W czasie kryzysu 2015 roku wiekszosc wojewodow wyslala do samorzadow pisma
z pytaniem, czy sa gotowe na przyjecie uchodzcow i zagwarantowanie im
lokali socjalnych lub innych mieszkan, a jesli tak, to jaka potencjalnie
liczbe osob moga przyjac. Takie pytania skierowali do samorzadow m.in.
wojewodowie swietokrzyski, dolnoslaski i pomorski. Niektorzy wojewodowie,
np. zachodniopomorski i warminsko-mazurski, poprosili jedynie o weryfikacje
i uaktualnienie listy obiektow zgloszonych w poprzednim roku w zwiazku z
trudna sytuacja na Ukrainie jako miejsc, gdzie mozna ewentualnie
zakwaterowac uchodzcow. 22 wrzesnia 2015 roku Zbigniew Ziobro, wowczas
prezes Solidarnej Polski, powolal sie na konferencji prasowej na przyklad
swietokrzyskiej gminy Piekoszow. Mowil m.in. o tym, ze samorzady otrzymaly
od wojewody “polecenie”, by znalezc u siebie “miejsca do zakwaterowania dla
uchodzcow”. Nastepnego dnia rzeczniczka wojewody swietokrzyskiego Agata
Wojda powiedziala, ze pismo do swietokrzyskich samorzadowcow zostalo
wyslane kilka dni wczesniej na prosbe resortu pracy i polityki spolecznej.
“Chodzi o wstepne rozeznanie, czy ktorys z samorzadow bylby zainteresowany
i mial mozliwosc ewentualnego przyjecia u siebie uchodzcow” – tlumaczyla
Wojda. Zastrzegla, ze nie ma tu zadnego nakazu czy wywierania presji.
Jak relacjonowal 24 wrzesnia 2015 roku serwis tvn24.pl, juz wowczas czesc
samorzadow dala wojewodom odpowiedz, ze nie jest w stanie przyjac
uchodzcow. Wiele z nich uzasadnialo to brakiem lokali socjalnych.
Prosbe o dodatkowe wyjasnienia wyslalismy do biura prasowego PiS oraz do
biura komitetu wyborczego PiS. Przed publikacja tekstu nie otrzymalismy
odpowiedzi.
SPORT
Dwoch najszybszych biegaczy okazalo sie oszustami. “Zbieg okolicznosci” w
polmaratonie Organizatorzy polmaratonu w polnocnej Anglii mowia o “powaznym
naruszeniu zasad” i zapowiadaja “podjecie odpowiednich dzialan” po tym, jak
zwyciezca biegu okazal sie oszustem – nie bylo go na liscie uczestnikow.
Jak przekazalo BBC, lacznie dwoch biegaczy zostalo zdyskwalifikowanych za
uzywanie cudzych numerow startowych. Active Northumberland Kielder Marathon
to dwudniowe wydarzenie dla amatorow biegania, organizowane nad zalewem
Kielder Water w polnocnej Anglii. Wedlug organizatorow w tym roku w
wydarzeniu wzielo udzial lacznie okolo 3,5 tysiaca biegaczy. Jak podal w
srode portal BBC, na trasie sobotniego polmaratonu pojawily sie dwie osoby,
ktore mialy na sobie cudze numery startowe – jedna z nich poczatkowo
zostala uznana za zwyciezce.
Biegacz “przegral z powodu zamieszania”
Organizatorzy stwierdzili, ze mezczyzna, ktory jako pierwszy przekroczyl
linie mety, dopuscil sie “powaznego naruszenia zasad” i “pozbawil”
faktycznego zwyciezce “chwili chwaly” – przekazal brytyjski nadawca. Drugi
zdyskwalifikowany zawodnik, ktory na trasie pojawil sie z numerem
przypisanym kobiecie, w pewnym momencie byl na prowadzeniu, ostatecznie
jednak “zostal przekonany do zatrzymania sie przed meta”. Organizatorzy
podkreslili, ze rzeczywisty zwyciezca polmaratonu, mezczyzna
zidentyfikowany jako John Butters, “przegral z powodu zamieszania”.
Niestety czasami podczas zawodow dochodzi do zamiany numerow – powiedziala
organizatorka Active Northumberland Kielder Marathon, Allison Curbishley,
cytowana przez BBC. Rzecznik prasowy wydarzenia, Chris Lines, powiedzial z
kolei, ze oglaszajac zwyciezcow, organizatorzy “nie mogli byc pewni”, ze
pierwsza osoba na mecie jest oszustem, ale mieli oni “pewne watpliwosci”.
Ustalenie, do czego doszlo, “zajelo troche czasu” – przekazal Lines.
Oszusci na trasie biegu. “Zbieg okolicznosci”
Jak dodal rzecznik, fakt, ze dwoch najszybszych biegaczy okazalo sie
oszustami, byl “zbiegiem okolicznosci” oraz ze moze tylko “spekulowac” na
temat tego, dlaczego mezczyzni uzyli numerow startowych innych osob.
Organizatorzy wydarzenia zapowiedzieli, ze “podejma odpowiednie dzialania”
w zwiazku z oszustwami. “Potepiamy dzialania zarowno biegaczy (ktorzy
wystartowali z niewlasciwymi numerami startowymi – red.), jak i tych,
ktorzy byli wspolwinni” – przekazali.
BBC przypomnialo, ze to nie pierwsze kontrowersje wokol tego wydarzenia: w
2011 roku jeden z uczestnikow biegu zostal oskarzony o przejechanie czesci
trasy autobusem.
Probierz zaskakuje! Wielka niespodzianka. Nie tylko w skladzie Zaskoczenie
na ostatnim treningu reprezentacji przed wylotem na Wyspy Owcze. Zamiast
typowej gierki 11 na 11, ktora pozwala przecwiczyc taktyke i wspolprace
formacji, Michal Probierz skoncentrowal sie na szlifowaniu stalych
fragmentow gry. Mozna jednak juz wywnioskowac, kto zagra w czwartek w bloku
obronnym. Nie mamy za duzo treningow, wiec nie chcemy za bardzo mieszac
zawodnikom w glowach. Chcemy miec opcje do roznych ustawien i formacji,
zeby pilkarze mogli sie latwo zaadaptowac i grac na swoich pozycjach.
Dlatego zalezalo nam na zawodnikach, ktorzy regularnie graja w swoich
klubach. Wyjatkami sa tylko Jakub Kiwior i Jakub Kaminski, ale wierzymy w
to, ze reprezentacja zawodnikow tez moze odbudowac i im pomoc – mowil
Michal Probierz na konferencji prasowej na poczatku zgrupowania. To bylo
jeszcze przed poniedzialkowym treningiem, na ktorym stawili sie wszyscy. I
juz to samo w sobie bylo ciekawe, bo rzadko sie zdarza, by na zgrupowaniach
kadry do dyspozycji trenera od pierwszego dnia byl kazdy pilkarz. Teraz tak
bylo, ale to nie znaczy, ze kazdy jest w pelni sil. Na wtorkowym treningu
indywidualnie cwiczyl Bartosz Bereszynski. Z otoczenia kadry slyszymy, ze z
obronca Empoli – ktory dwa tygodnie temu w meczu z Salernitana (1:0)
nabawil sie kontuzji miesnia dwuglowego – wszystko jest na tyle w porzadku,
ze w czwartek moze byc do dyspozycji trenera. Ale nie jest powiedziane, ze
Probierz bedzie chcial ryzykowac zdrowie Bereszynskiego. Tym bardziej ze
pierwszy mecz Polska gra na Wyspach Owczych – w wietrznym i deszczowym
Thorshavn, na boisku ze sztuczna murawa.
Jakim ustawieniem zagra kadra Probierza?
Bereszynski to jeden z najbardziej doswiadczonych zawodnikow w kadrze
Probierza, ale na jego pozycji selekcjoner ma zabezpieczenie. Choc nawet
trudno powiedziec, ktora to jest jego pozycja, bo Bereszynski w klubie to
nominalny prawy obronca, ale w kadrze wiecej meczow rozegral z lewej strony
– na obronie albo wahadle. Probierz w swoim debiucie raczej zdecyduje sie
na ustawienie z wahadlowymi. Takie preferowal w mlodziezowce. W podobny
sposob kadra grywala tez za Fernando Santosa. Portugalski selekcjoner
najczesciej decydowal sie na tzw. ustawienie hybrydowe – z trojka obroncow
w fazie ataku i czworka w fazie obrony. Teraz moze to byc klasyczne 3-5-2
albo 3-4-2-1, z ktorych Probierz przez ostatni rok korzystal w
mlodziezowce. Piszemy “moze”, bo na ostatnim treningu kadry przed wylotem
na Wyspy Owcze Probierz zrezygnowal z typowej gierki 11 na 11, skupil sie
tylko na doskonaleniu stalych fragmentow gry.
Doskonalenie stalych fragmentow to podstawa. Ale te manewry maja sens, jak
popatrzymy chocby na tracone gole w tych eliminacjach. Zaczelo sie w
Pradze, gdzie juz w 1. minucie stracilismy bramke po dlugim wrzucie pilki z
autu w nasze pole karne. To bron, z ktorej we wrzesniowym meczu na
Stadionie Narodowym czesto korzystaly takze Wyspy Owcze. Gola po rzucie
roznym strzelila nam takze Moldawia i malo brakowalo, by w ten sposob
zdobylaby jeszcze jedna bramke. Probierz na wtorkowym treningu czesto
przerywal cwiczenia i korygowal ustawienie w polu karnym. Tez w momencie,
gdy pilkarze cwiczyli stale fragmenty w ofensywie, bo to tez jest atut, z
ktorego Polacy korzystaja w tych eliminacjach. Trzy z szesciu zdobytych
bramek padlo po rzutach roznych czy wolnych. Najpierw w Pradze, gdzie
honorowe trafienie po rzucie roznym zdobyl Damian Szymanski, ktory dobrze
odnalazl sie w tloku. Pozniej z Albania na Stadionie Narodowym, kiedy Jakub
Kaminski zebral druga pilke po rzucie wolnym – oddal strzal, ktory
skutecznie dobijal Karol Swiderski. A nastepnie w Kiszyniowie, gdzie gola w
podobnych okolicznosciach – po wybiciu pilki po rzucie roznym z pola
karnego, ale po chwili kolejnym dosrodkowaniu i zgraniu przez Roberta
Lewandowskiego – strzelal Arkadiusz Milik.
Mimo wszystko to i tak dosc zaskakujaca zmiana, bo poprzednicy Probierza –
Fernando Santos, ale tez Czeslaw Michniewicz – zazwyczaj konczyli kazdy
trening gra na calym boisku. Tym razem tak nie bylo. Na wtorkowych
zajeciach Probierz co prawda podzielil druzyny na dwie grupy, ale tylko po
to, by z kazda z nich cwiczyc ustawienie przy rzutach roznych czy wolnych,
ale tez ponowieniach akcji, kiedy druzyna broniaca np. wybijala pilke. To
wlasnie z tych cwiczen mozna wnioskowac, ze linia defensywna powinna zostac
zlozona z trzech stoperow. Gdyby sugerowac sie ostatnim treningiem przed
wylotem na Wyspy Owcze, w czwartek od poczatku zagraja Tomasz Kedziora,
Jakub Kiwior i Patryk Peda. Wyspy Owcze – Polska. Probierz sprawdzi
debiutanta?
Kolejnym zaskoczeniem jest nazwisko Pedy. 21-letni obronca trzecioligowego
SPAL w poniedzialek po raz pierwszy przyjechal na zgrupowanie reprezentacji
Polski. Tej seniorskiej, bo w juniorskiej Peda doskonale poznal sie z
Probierzem – wystapil we wszystkich 10 meczach za kadencji 51-latka.
– Czesto slysze, ze trzeba stawiac na mlodych. Patryk byl podstawowym
zawodnikiem mlodziezowki. Zawsze bylem zadowolony z jego postawy. To
pilkarz, ktory bardzo duzo wnosil do gry bloku defensywnego. Jest
kreatywny, nie boi sie wprowadzac pilki, jak na swoj wiek ma spore
doswiadczenie – chwalil go w poniedzialek Probierz. Selekcjoner na swoje
pierwsze zgrupowanie powolal az szesciu zawodnikow z ekstraklasy. Ostatni
raz bylo ich tak wielu, gdy powolania rozsylal Jerzy Brzeczek. Na
zgrupowaniu jest tez szesciu potencjalnych debiutantow. – Juz powiedzialem
w jednym z wywiadow, ze zmiana pokoleniowa musi nastapic. W kadrze caly
czas sa starsi pilkarze. Oni musza pomoc wprowadzac mlodych. To zadanie dla
tych kilku doswiadczonych liderow, ktorzy sa konieczni, by te zmiane
przeprowadzic – podkreslil Probierz. Zmiana pokoleniowa – to jedno. To
drugie – istotniejsze – to wyniki. Probierz podczas odpraw akcentuje przede
wszystkim jedno slowo: wygrywanie. Tego kadra potrzebuje teraz najbardziej.
Wystarczy spojrzec w tabele, by zobaczyc, ze na trzy kolejki przed koncem
eliminacji Polska wyprzedza w grupie tylko Wyspy Owcze. Mimo to wciaz ma
szanse na bezposredni awans na przyszloroczne Euro. To zalezy od wynikow
innych meczow, ale przede wszystkim od wynikow kadry Probierza, ktorej nie
zostalo nic innego jak wygrywanie. W kazdym kolejnym meczu poczynajac od
Wysp Owczych.
Wielki kryzys europejskiego giganta. “Nie da sie zrobic z g***a czekolady”
Wielki holenderski klub, czterokrotny zwyciezca Ligi Mistrzow – Ajax
Amsterdam – jest w najwiekszym kryzysie od wielu, wielu lat. W lidze
holenderskiej jest bowiem w strefie spadkowej. – Moze to wydawac sie
trudne, ale z g***a nie da sie zrobic czekolady. Naprawde sie bardzo
martwie i nie wiem, dokad to wszystko zmierza – m.in. powiedzial Ronald de
Boer, byly pilkarz Ajaksu Amsterdam i FC Barcelony. To wrecz nie miesci sie
w glowie. Pilkarze Ajaxu Amsterdam, jednego z najwiekszych klubow w
Holandii po szesciu rozegranych meczach w lidze holenderskiej zajmuja
dopiero szesnaste miejsce w tabeli. Zdobyli zaledwie piec punktow! W calej
historii Ajax Amsterdam drugi raz jest na 16. pozycji. Zajmowal to miejsce
wczesniej tylko raz, w 1988 r. po pierwszej kolejce rozgrywek. Malo tego –
jak wyliczyl holenderski dziennikarz Bart Frouws, to najgorszy start sezonu
w historii wystepow klubu w Eredivisie. Nigdy nie byl tak nisko w lidze po
pieciu meczach – pisal Marcin Jaz, dziennikarz Sport.pl. Na temat kryzysu
Ajaksu wypowiedzial sie w dosc mocnych slowach Ronald de Boer, byly pilkarz
reprezentacji Holandii, FC Barcelony i wlasnie amsterdamskiego klubu. Moze
to wydawac sie trudne, ale z g***a nie da sie zrobic czekolady. Naprawde
bardzo sie martwie i nie wiem, dokad to wszystko zmierza. Za dwa tygodnie
mamy mecz o utrzymanie z FC Utrecht – powiedzial w podcascie “Voetbal
International”. Utrecht to ostatnia druzyna tabeli. Nigdy czegos takiego
nie przezylem. W niedziele widzialem porazke 1:2 z AZ. Mecz byl strasznie
zly. Nie mam nic przeciwko chlopakom, ktorzy walczyli. Sa szczesliwi, ze
graja dla Ajaksu, ale nie jest mozliwe sprowadzenie tak wielu zawodnikow
drugiej klasy i sadzic, ze zagraja na wyzszym poziomie. My moglismy kiedys
grac na rownym poziomie przeciwko Bayernowi Monachium czy PSG. Teraz to
wszystko zniknelo i to boli – dodal Ronald de Boer.
Zostal on tez spytany przez dziennikarzy, czy Frank de Boer, jego brat,
obecnie trener Al Jaziry, nadal czeka na propozycje pracy w Ajaksie. Frank
zostal wezwany wczesniej, ale o drugiej w nocy obudzil sie spocony i
pomyslal, ze bedzie musial wracac do tej jamy pelnej wezy. Oczywiscie na
zawsze bedzie czlowiekiem Ajaksu, wiec nigdy nie wiadomo. Jesli Louis Van
Gaal zadzwoni, moze to wywolac zamieszanie, ale Frank nie jest w tej chwili
specjalnie zainteresowany – dodal Ronald de Boer.
– Jeszcze niedawno Ajax Amsterdam kojarzony byl z ofensywna pilka oraz
gwiazdami oddawanymi za dziesiatki milionow euro. Dzis klub, ktory piec lat
temu byl o wlos od finalu Ligi Mistrzow, wpadl w najwiekszy od lat kryzys.
Chuligani, ktorzy przerwali niedzielny mecz z Feyenoordem, domagaja sie
zwolnien w radzie nadzorczej, w zarzadzie panuje potezny chaos, prace
stracil wlasnie dyrektor sportowy, a na boisku rozczarowuja pilkarze,
ktorzy latem kosztowali 115 mln euro – pisal pod koniec wrzesnia Konrad
Ferszter, dziennikarz Sport.pl. Ajax Amsterdam czeka teraz przerwa na mecze
reprezentacji. Potem w siodmej kolejce zmierzy sie na wyjezdzie z ostatnia
druzyna tabeli – Utrechtem. Mecz zaplanowany jest na 22 pazdziernika o
godz. 12.15.
DETEKTYW
Zmowa milczenia
22-letnia Matylda P., studentka lubelskiej politechniki, wybierala sie do
rodzin- nego W. na ferie wielkanocne. Ostatni raz widziano ja w piatek 18
kwietnia 2014 roku, gdy wysiadala z autobusu. O godzinie 13.28 wyslala
SMS-a do swojego chlo- paka z informacja, ze dotarla na miejsce. Od
przystanku do domu rodzicow dzie- lilo ja 800 metrow. Na tym odcinku
znajdowaly sie zabudowania po obu stronach. Mimo tego, nikt z mieszkancow
nie umial odpowiedziec sledczym na pytanie, co stalo sie z dziewczyna.
Matylda P. juz od szkoly podstawo- wej osiagala dobre wyniki w nauce. Jako
nastolatka nie sprawiala rodzicom proble- mow wychowawczych. Kiedy jej
rowiesnicy jezdzili na dyskoteki i imprezy plenerowe, ona spe- dzala ten
czas przy ksiazkach. Kiedy wieczorem 18 kwietnia Matylda nie pojawila sie w
domu w W., jej matka powaznie sie zaniepokoila. Dziewczyna byla
odpowiedzialna i z pewnoscia dalabyznac,zezmienilaplany. Tymczasem jej
telefon byl wyla- czony. Barbara P. zadzwonila na policje, jednak
dyzurujacy funk- cjonariusz uspokoil ja, ze corka z pewnoscia do rana sie
znajdzie.
Barbara P. niestety sie nie mylila. Matylda nie odnalazla sie ani do rana,
ani nastepnego dnia. Majac informacje od jej chlopa- ka Grzegorza T., ze
dziewczyna dotarla do W. po godzinie 13 w piatek, rodzice rozpoczeli prze-
szukiwanie okolicy. Niestety po Matyldzie slad zaginal. W sobo- te w
poszukiwania zaangazowali sie policjanci, probujac namierzyc ostatnie
logowanie jej telefonu, ale ze wzgledu na okres swiateczny te informacje
mogly do nich dotrzec dopiero we wtorek po Wielkanocy. Kiedy dziewczyna nie
pojawila sie w domu przez niedziele i ponie- dzialek, rodzice zaczeli
obawiac sie najgorszego. Postawili na nogi wladze akademika, w ktorym
mieszkala Matylda. Tam jednak rowniez trudno bylo o jakiekol- wiek wiesci,
gdyz dom studencki byl prawie opustoszaly ze wzgledu na ferie.
Barbare P. przepelniala bez- silnosc. W “Lany Poniedzialek” udalo jej sie
zatrzymac kierowce autobusu, ktory potwierdzil, ze Matylda w piatek dotarla
do W. Byla jedyna osoba, ktora wysia- dala na tym przystanku, dlatego
dobrze ja zapamietal. Na sobie miala czarna kurtke z kapturem i jasne
dzinsy. To zgadzalo sie z tym, co powiedzial Grzegorz T., ktory odprowadzal
ja na dwo- rzec PKS w Lublinie. Rodzice nie mieli watpliwosci, ze corka
zaginela w rodzinnej miejsco- wosci. Ich sasiedzi natomiast nic nie
widzieli i nic nie slyszeli. Po swietach sledczy rozpo- czeli
przesluchiwanie stu- dentow z akademika. Te czynnosci nie wniosly do sledz-
twa nic nowego. Ostatnia osoba, ktora widziala Matylde byl kie- rowca
autobusu. Policyjne psy nie podjely zadnego tropu od przystanku. 25
kwietnia Barbara P. w skrzynce na listy znalazla wydrukowany na komputerze
krotki list: “Szukajcie jej w stawie kolo Zwierzynca”. Kobieta wpadla w
panike i pobiegla nad staw.
Zwierzyncem lokalni miesz- kancy okreslaja lake znajdujaca sie okolo dwoch
kilometrow od W. Ze wsi prowadzi do niej waska, lesna droga. Na koncu laki
znajdowal sie staw hodow- lany. Nad nim lokalna mlodziez czesto
organizowala ogniska. Byl to teren popegeerowski, bedacy wlasnoscia gminy.
Barbara P. obeszla staw dooko- la, lecz nie odnalazla sladu po corce.
Dopiero, gdy poinfor- mowala meza Sylwestra o liscie, ten zawiadomil
policje. Gdy na miejsce przybyla straz pozarna i ekipa nurkow, do Barbary
P. dopiero dotarlo, co autor ano- nimu mial dokladnie na mysli.
Akcja nie trwala zbyt dlugo. Zwloki dziewczyny odnaleziono po zaledwie
kilkudziesieciu minu- tach poszukiwan. Znajdowaly sie w stanie poczatkowego
rozkladu, co sugerowalo, ze Matylda straci- la zycie zaraz po swoim
zaginie- ciu. Dokladniejszych informacji mial udzielic Instytut Medycyny
Sadowej. Patolog jako przyczyne zgonu uznal utoniecie. Na ciele nie bylo
widocz-
nych sladow przemocy. Podloze seksualne rowniez wykluczyl. Sprawe zapewne
uznano by za nieszczesliwy wypadek, gdyby nie okolicznosci zdarzenia.
Matylda P. przy temperaturze 9°C zamiast skierowac sie najpierw do domu,
poszla nad staw sie wykapac? Brzmialo to absurdalnie, dlate- go prokuratura
wszczela sledz- two. Wyniki toksykologiczne nie wykazaly w jej organizmie
obec- nosci substancji odurzajacych i alkoholu. Zalozono wstepna hipoteze,
ze dziewczyna zostala przywieziona samochodem ze wsi przez sprawce lub
sprawcow. Mozliwosc, ze zostala zwabiona wtomiejscezostalanatamtym etapie
sledztwa wykluczona, ze wzgledu na informacje od opera- tora sieci
komorkowej, ze oprocz SMS-a do Grzegorza T., nie odnotowano zadnej innej
aktyw- nosci na tym numerze telefonu. Ostatnie logowanie mialo miejsce na
lesnej drodze prowadzacej do Zwierzynca o godzinie 13.42, jed- nak ten fakt
nie mial wiekszego znaczenia, gdyz w tamtym miej- scu zanikal zasieg sieci.
Zwloki Matyldy P. nie byly pierwszymi, jakie wylo- wiono z tamtego stawu.
W 1984 roku w W. zaginela Zuzanna J. Po kilku tygodniach bezskutecznych
poszukiwan, strazacy wypompowali wode ze stawu i odkryli cialo 24-latki.
Ofiara zostala zgwalcona, a nastepnie uduszona. O zbrod- nie byl
podejrzewany Felicjan C., o ktorym we wsi mowilo sie “Krol kaczek”, ze
wzgledu na posiadana przez niego hodow- le. C. mieszkal na obrzezach wsi.
Swiadkowie twierdzili, ze w dzien zaginiecia Zuzanna byla widziana u niego
na posesji. Czy Felicjan C. zgwalcil, zamordo- wal, a nastepnie ukryl
zwloki w stawie? Tego nigdy mu nie udowodniono. Byl przesluchi- wany, ale
zarzutow nie uslyszal. W 2014 roku mezczyzna mial 85-lat, ale ze wzgledu na
podo- bienstwo zdarzen, funkcjona- riusze nie wykluczali go z kregu
podejrzanych. Gdyby w 1985 roku udalo sie zabezpieczyc jakiekolwiek slady
biologiczne, sledczy mogliby zbadac sprawe ponownie. Nie dysponowali jed-
nak zadnymi poszlakami lacza- cymi oba morderstwa.
Felicjan C. uchodzil w W. za dziwaka. Byl dwukrotnie zonaty, ale ponad 30
lat mieszkal sam. Jego dzieci rzadko go odwiedzaly. Zdaniem rodzicow
Matyldy, ona takze nie utrzymywala z mezczy- zna zadnych kontaktow. W przy-
padku Zuzanny J. plotkowano o jej romansie z zamoznym rolnikiem. Gdyby to
byla prawda, czy C. musialby sie posuwac do gwaltu i morderstwa? Jeden ze
sledczych postawil teze, ze byc moze w oko- licach W. grasowal seryjny mor-
derca. Obie zbrodnie dzielilo 29 lat. Moze morderca w latach 80. ubieglego
wieku zostal skazany za inne przestepstwo i wyszedl nie- dawno z wiezienia?
Postanowiono sprawdzic kartoteki kryminalne lokalnych przestepcow.
W rejestrze figurowal Felicjan C. W 1991 roku zostal skazany za probe
gwaltu na stu- dentce z Lublina. Sad potrakto- wal go lagodnie i skazal na
2 lata w zawieszeniu na 2. Ten fakt, o ktorym we wsi nikt nie sly- szal,
windowal “Krola kaczek” w klasyfikacji podejrzanych na czolowa lokate.
Jednak sled- czy odnalezli mezczyzne, ktory bardziej odpowiadal kryteriom
wyszukiwania.
WJaki ojciec, taki syn?
pazdzierniku 2012 roku zwolniono z zakladu karnego
wOstroleceWaclawaT. – ojca chlopaka Matyldy. Mezczyzna
odsiadywalwyrok15latpozba- wienia wolnosci za wspoludzial w zabojstwie. Byl
laczony z prze- stepczoscia zorganizowana. Jednak jaki moglby miec motyw?
Rodzice ofiary zostali spytani sledczych o to, co wiedzieli na temat
Grzegorza T. i przeszlo- sci jego ojca. Zarowno Barbara, jak i Sylwester P.
nie mieli poje- cia o kryminalnej przeszlosci mezczyzny. Waclaw T. znal
ofiare osobiscie, wiedzial skad
pochodzila i kiedy wybierala sie sama do domu na swie- ta. Grzegorz T.
zatail przestep- czy epizod
z zycia swoje-
go ojca przed
rodzina P.,
ale zarzekal
sie, ze on nie moglby tego zrobic. Alibi mezczyzny udalo sie sledczym
potwier- dzic. Byl w tym czasie w pracy, ale posta- nowili blizej sie
przyjrzec same-
mu Grzegorzowi T. Chlopak row- niez mial zalo- zona kartoteke. W
przeszlosci byl dwukrotnie zatrzy- many za posiada- nie narkotykow
i podejrzany
o handel nimi.
Nie zostal
skazany, ale
funkcjona-
riusze nie mogli
go wykluczyc. Problemem byl brak motywu tej zbrodni. Nie udalo sie odnalezc
telefonu ofia- ry. Zadnych wskazowek co do tego, komu moglaby sie narazic
nie bylo rowniez w jej laptopie. Zwykla, spokojna studentka nie- szukajaca
klopotow.
Grzegorz T. zostal poddany obserwacji. Po kilku tygodniach okazalo sie, ze
nie wycofal sie z narkotykowego biznesu. 11 czerwca 2014 roku zostal przez
funkcjonariuszy zatrzymany w zwiazku z rozprowadzaniem amfetaminy na
uczelni. Wraz z nim aresztowano 24-letniego Daniela K., ktory byl jego
dostaw- ca. Profil drugiego z zatrzyma- nych zwrocil uwage sledczych. K.
pochodzil z sasiadujacej z W. wsi, polozonej niecale dwa kilometry od
stawu, w ktorym odnaleziono zwloki Matyldy P. Podczas prze- sluchania
zaprzeczyl, jakoby mial cokolwiek wspolnego ze smiercia dziewczyny. Rejestr
logowania z jego telefonu potwierdzal, ze
w czasie, gdy zaginela Matylda przebywal w domu w R., ale nie swiadczylo to
o jego niewinno- sci, gdyz mogl po prostu zostawic telefon w domu. Sprawca
wie- dzial, o ktorej godzinie przyjedzie autobus z Lublina i ktora droga
dziewczyna bedzie zmierzala do domu. Funkcjonariusze przypusz- czali, ze
Matylda P. mogla miec jakis zwiazek z przestepczym pro- cederem na uczelni.
Po raz drugi rozpoczeto przesluchania studen- tow.GrzegorzT.ijegokompan
zostali zwolnieni za kaucja. Pod koniec czerwca 2014 roku grzybiarz odna-
lazl telefon komorkowy w lesie okalajacym droge na Zwierzyniec. W pierwszej
chwili mezczyzna nie skojarzyl faktu, ze mogl on nalezec do Matyldy P.
Dopiero po kilku dniach zglosil ten fakt policji. Urzadzenie bylo
uszkodzone przez wilgoc, ale sledczy liczy- li, ze technicy z laboratorium
kryminalistycznego dadza rade cos z niego odzyskac lub przy-
najmniejpozyskacjakiekolwiek slady biologiczne z obudowy.
W polowie lipca do sledczych dotarla sensacyjna wiadomosc. Dane z telefonu
udalo sie odzyskac, ale nie wnosily one do sledztwa nic ponad to, co
wczesniej prze- kazal operator sieci. Natomiast na laczeniu obudowy z ekra-
nem telefonu, technicy odnalezli zaschnieta krew. Probka wystar- czyla,
zeby odczytac z niej DNA. Krew nalezala do Grzegorza T. Natychmiast zostal
wezwany na przesluchanie. Chlopak tluma- czyl sie, ze kilka dni przed zagi-
nieciem Matyldy, skaleczyl sie w palec i trzymajac jej telefon w reku mogl
zabrudzic obudowe krwia. Tlumaczenie wydalo sie policjantom nieco
absurdalne, ale zamierzali go zwolnic ze wzgledu na brak innych dowodow.
Jego alibi trudno bylo zweryfikowac, gdyz twierdzil, ze w czasie popel-
nienia przestepstwa byl w domu, co potwierdzal sygnal z logowa- nia jego
telefonu, ale podobnie jak w przypadku Daniela K., mogl po prostu nie
zabrac z soba komorki.
Grzegorz T. byl juz prawie wolny, gdy sledczy otrzymali informacje od
funkcjonariu- szy przesluchujacych kolezanki Matyldy P. Dziewczyny poin-
formowaly ich, ze ta postawila chlopakowi ultimatum: jesli nie skonczy z
handlem narkotykami, doniesie na policje na Daniela K. W tej sytuacji obaj
mieli powod, by ja uciszyc.
GMorderstwo w przerwie
rzegorz T. i Daniel K. w trakcie kolejnych przesluchan stanowczo
zaprzeczali, jakoby mieli zamiar posunac sie do morderstwa, by zapobiec
szantazowi Matyldy P. Grzegorz T. twierdzil, ze dziewczyna tylko sie
wygraza- la i nie poszlaby z pewnoscia na nich doniesc. Czy faktycz- nie
mogli byc spokojni o swoj
los? Sledczy z Lublina odnalezli zgloszenie, w ktorym Matylda poinformowala
organy scigania o wywozeniu odpadow budow- lanychdolasowwokolicyW. przez
lokalnego przedsiebiorce Stanislawa B. W toku sledztwa udowodniono mu, ze
zasmie- cal i zanieczyszczal srodowisko, za co postawiono mu zarzuty.
Grozila mu wysoka grzywna. Funkcjonariusze zainteresowa- li sie osoba
Stanislawa B., gdyz w jego firmie pracowal Waclaw T. i to wlasnie ten
pierwszy byl gwarantem jego alibi. Jednak 18 kwietnia 2014 roku Waclaw T. z
cala pewnoscia nie mogl przebywac w W. Sledczy bar- dzo dokladnie
sprawdzili jego rozklad dnia i dotarli do kilku swiadkow niezwiazanych z
firma B., ktorzy potwierdzili, ze prze- bywal tego dnia w Lublinie i nie
zdazylby sie tak szybko przemie- scic miedzy dwoma punktami.
Zmowa milczenia we wsi trwalaby prawdopodobnie dlu- zej, gdyby nie problemy
z plyn- noscia finansowa Stanislawa B. – zalegal z wyplatami pracow- nikom
przez kilka miesiecy. Na poczatku wrzesnia 2014 roku jeden z nich zglosil
sie na poli- cje. Tomasz D. opowiedzial, co wydarzylo sie w Wielki Piatek.
Matylda P. wysiadla z auto- busu i skierowala sie do domu rodzicow. Po
godzinie 13 pra- cownicy Stanislawa B. siedzieli w przydroznym rowie i
robi- li sobie przerwe obiadowa. Dziewczyna zobaczyla worki z odpadami
zapakowane na ich samochod dostawczy.
– Tylko zeby to dzisiaj w lesie znow nie wyladowalo, bo wasz szef bedzie
skonczony – tymi slo- wami zwrocila sie do mezczyzn.
Nie zauwazyla na podwor- ku Stanislawa B., ktory slyszal grozby. Wybiegl ze
swojej pose- sji i kazal Tomaszowi D. zlapac dziewczyne. Ta nie bronila
sie, gdyz nie przeczuwala niebezpie- czenstwa ze strony sasiada. Obaj
wciagneli ja do firmowej fur- gonetki i pojechali w kierunku Zwierzynca.
Tomasz D. sadzil, ze jego szef chcial tylko porzadnie nastraszyc
dziewczyne, dlate- go nie odmowil udzialu w tym procederze. Po srodku drogi
pro- wadzacej nad staw, Matylda P. podjela probe zatrzymania Stanislawa B.
i zawiadomienia policji. Ten wyrwal dziewczy- nie telefon i wyrzucil go
przez okno. Kiedy dotarli nad staw, B. wyszarpal Matylde z samocho- du za
wlosy i wrzucil do wody. Tomasz D. biernie przygladal sie wydarzeniom
sadzac, ze do niczego powaznego nie dojdzie. Kiedy B. wskoczyl do stawu za
dziewczyna, na ratunek bylo juz za pozno. Chwycil ja ponownie za wlosy i
przytrzymal jej glowe pod powierzchnia wody. Byl tak wzburzony, ze nawet
nie zauwa- zyl momentu, kiedy Matylda stracila przytomnosc. Obaj pozo-
stawili ofiare na pewna smierc w wodzie i odjechali. Dopiero kiedy Barbara
i Sylwester P. zaczeli wieczorem szukac corki, do oprawcow dotarlo co
zrobili.
Tomasz D. nie byl swiado- my swojego udzialu w prze- stepstwie. Zglosil sie
na policje liczac, ze w zamian za zezna- nia przeciwko Stanislawowi B.,
zostanie puszczony wolno. Dopiero przesluchujacy go funkcjonariusze
uswiadomili mu, ze odpowie za wspoludzial w morderstwie. D. nie kryl swo-
jego zdziwienia nawet na roz- prawie wstepnej. Stanislaw B. za rada
adwokata zamierzal sie przyznac w zamian za zmiane kwalifikacji czynu na
nieumysl- ne spowodowanie smierci. Prokuratura dysponowala jed- nak
zeznaniami Tomasza D., ktore wystarczaly, zeby postawic mu zarzut zabojstwa.
W styczniu 2016 roku sad w Lublinie skazal Stanislawa B. za morderstwo na
25 lat pozba- wienia wolnosci. Tomasz D., za wspoludzial w zbrodni, usly-
szal wyrok 15 lat wiezienia. B. odsiedzial niespelna 5 lat, gdyz w 2019
roku zmarl.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,
Obywatele News, Szczecin Moje Miasto