Dzien dobry – tu Polska – 13.05.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 131) (6624)

13 maja 2023

Pogoda

sobota, 13 maja 21 st C

Czesciowe zachmurzenie

Opady:0%

Wilgotnosc:42%

Wiatr:18 km/h

Kursy walut

Euro 4.52

Dolar 4.17

Funt 5.19

Frank 4.64

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis 13, niby nie piatek, niby przesadna nie jestem, ale w tym tygodniu
mialam kilka zdarzen ktore zasialy watpliwosci. Znalazlam groszowke, a za
chwile udalo mi sie kupic rzecz, ktora podobno w calej Polsce jest
niedostepna a ja ja zdobylam i to w promocji. Kolejna znaleziona groszowka
zaowocowala zalatwieniem w 3 minuty sprawy na ktora przewidywalam co
najmniej 40 minut, a przejscie mi drogi przez bialego kota (mam na zdjeciu)
jakos dziwnie powiazalo sie z otrzymaniem dobrych wiesci. Tak wiec zycze
dobrej soboty pomimo daty i spotykania wylacznie bialych kotow (albo
chociaz rybek) 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

Dwie babcie ogladaja walke bokserska w tv. Po serii ciosow jeden

z zawodnikow pada na deski. Sedzia zaczyna liczyc, tlum szaleje!

Wstanie!?! Nie wstanie!?! Wstanie!?! Nie wstanie!?!

– Nie wstanie – komentuje jedna z babc – Znam chama z tramwaju.

W Wielkiej Brytanii urodzilo sie dziecko, ktore ma troje rodzicow

W Wielkiej Brytanii przyszlo na swiat dziecko, ktore ma troje genetycznych
rodzicow, informuje Sky News. Przy jego poczeciu metoda in vitro
zastosowana zostala specjalna technika, ktora ma zapobiegac przekazywaniu
wadliwych genow od matki. O narodzinach dziecka majacego troje genetycznych
rodzicow Sky News poinformowal w srode. Za pomoca metody in vitro kobiecie
wszczepiono zarodek zawierajacy DNA jej, jej meza, a takze mitochondrialne
DNA od trzeciej osoby. Finalnie ponad 99,8 proc. materialu genetycznego w
zarodku pochodzilo od matki i jej meza – dziedziczony zawsze po matce
material mitochondrialny stanowi jedynie niewiele ponad 0,1 proc. DNA.

Dziecko z trojgiem rodzicow

Nie podano kiedy dokladnie doszlo do narodzin dziecka majacego troje
genetycznych rodzicow. Celem zabiegu bylo zapobiegniecie sytuacji, w ktorej
matka cierpiaca na chorobe mitochondrialna przekazalaby ja swoim dzieciom.
Mitochondria to struktury w komorkach odpowiedzialnych za dostarczanie
energii, nazywane czasem “komorkowymi elektrowniami”. Wadliwe DNA
mitochondrialne prowadzic moze do wielu nieuleczalnych schorzen, m.in.
niewydolnosci watroby, problemow z sercem, zaburzen pracy mozgu, czy
dystrofii miesniowej.

Lekarze polaczyli material genetyczny trojga osob dzieki technice nazywanej
MDT (Mitochondrial Donation Treatment). Umozliwia ona wlasnie m.in.
podmiane wadliwych genow jednego z rodzicow. – Leczenie technika MDT daje
mozliwosc posiadania zdrowych dzieci rodzinom dotknietym ciezka dziedziczna
choroba mitochondrialna – wyjasnil w rozmowie ze Sky News Peter Thompson,
dyrektor naczelny Urzedu ds. Zaplodnienia i Embriologii Czlowieka w
Wielkiej Brytanii. Lekarze odpowiedzialni za nowatorska metode leczenia
odmowili udzielenia szczegolowych informacji na jej temat, “by nie
doprowadzic do identyfikacji” osob objetych programem. Jak jednak
przekazali “Guardianowi”, dzieki metodzie MDT na swiat przyszlo juz wiecej
dzieci, choc ma byc ich “mniej niz piec” – specjalisci nie podali dokladnej
liczby.

Brytyjski dziennik zwrocil uwage na fakt, ze procedura ta nie jest
pozbawiona ryzyka. Wskazuja na to badania miedzynarodowego zespolu
naukowcow, opublikowane w lutym: w niektorych przypadkach niewielka liczba
“nieprawidlowych mitochondriow” umieszczonych w komorce jajowej matki moze
sie namnazac, gdy plod rozwija sie juz w lonie, co moze doprowadzic do
wystapienia chorob u dziecka. – Powod, dla ktorego rewersja (przemiana
odwrotna – red.) jest odnotowywana w komorkach niektorych dzieci urodzonych
dzieki MRT, a nie w innych, nie jest w pelni zrozumialy – przyznal cytowany
przez “Guardian” wspolautor badan, Dagan Wells, profesor genetyki
reprodukcyjnej na Uniwersytecie Oksfordzkim.

Genetyczne modyfikacje

Wielka Brytania nie jest pierwszym krajem, w ktorym rodza sie dzieci majace
troje genetycznych rodzicow. Amerykanscy naukowcy w 2016 roku poinformowali
o pierwszym na swiecie “porodzie MDT” kobiety z Jordanii, ktora cierpiala
na zespol Leigha, rzadka chorobe genetyczna. BBC nazwalo wowczas dokonanie
naukowcow “bezprecedensowym krokiem” wykonanym, by uwolnic dziecko od
choroby genetycznej, ktorej nosicielka jest jego matka.

Kiedy prezydent dowiedzial sie o rakiecie pod Bydgoszcza? Szef gabinetu
prezydenta: umowmy sie, ze nie wiem

Prezydent Andrzej Duda o sprawie rakiety pod Bydgoszcza oczywiscie sie
dowiedzial. Wszystkie informacje wazne byly mu przekazywane, a w jakich
terminach i w jakim zakresie, to juz jest kwestia klauzulowanych informacji
– powiedzial w piatek w Radiu Zet szef gabinetu prezydenta Pawel Szrot.
Dzien wczesniej w radiowej Trojce przedstawiciel Andrzeja Dudy mowil, ze
“prezydent o takich kwestiach jest zawsze poinformowany niezwlocznie po
tym, jak wydarzenie nastapi”. Wicepremier, szef MON Mariusz Blaszczak
odniosl sie na czwartkowej konferencji prasowej do sprawy szczatkow
niezidentyfikowanego obiektu wojskowego, znalezionych pod koniec kwietnia
pod Bydgoszcza. Oswiadczyl miedzy innymi, ze “ustalenia kontroli wskazuja,
ze procedury i mechanizmy reagowania (…) zadzialaly prawidlowo do poziomu
Dowodcy Operacyjnego, ktory nie wywiazal sie wlasciwie ze swoich
obowiazkow”. Dowodca tym jest general broni Tomasz Piotrowski.

Blaszczak po wygloszeniu oswiadczenia nie chcial odpowiadac na pytania
dziennikarzy, miedzy innymi na temat tego, kiedy dowiedzial sie o tym, ze
pod Bydgoszcza spadla rakieta. Wczesniej szef Sztabu Generalnego Wojska
Polskiego general Rajmund Andrzejczak zapewnial, ze on sam “poinformowal
swoich przelozonych” o incydencie “wtedy, kiedy mialo to miejsce”. Premier
Mateusz Morawiecki podawal, ze o sprawie dowiedzial sie w kwietniu. W
piatek w Radiu Zet szef Gabinetu Prezydenta RP Pawel Szrot byl pytany o to,
kiedy o sprawie dowiedzial sie Andrzej Duda. – Dowiedzial sie oczywiscie.
Wszystkie informacje wazne byly mu przekazywane, a w jakich terminach i w
jakim zakresie, to juz jest kwestia klauzulowanych informacji – oswiadczyl.

– Nie mam takiej wiedzy, co do szczegolow tego, a nawet, gdybym mial, to
nie jestem pewien, czy moglbym je przekazac – dodal. Dopytywany, czy mozemy
snuc przypuszczenia, ze prezydent nie dowiedzial sie o tym incydencie w
grudniu, Szrot odparl, ze “generalnie unika snucia jakichkolwiek
przypuszczen”. Zapytany, czy wie i nie chce powiedziec, czy nie wie, szef
gabinetu prezydenta powiedzial: “umowmy sie, ze nie wiem”.

Szrot w czwartek: prezydent o takich incydentach zawsze jest informowany
niezwlocznie

Pawel Szrot w czwartkowy poranek goscil w Programie III Polskiego Radia.
Wtedy rowniez uslyszal pytanie o to, kiedy Andrzej Duda byl poinformowany o
kwestii rakiety pod Bydgoszcza. Pan prezydent o takich kwestiach jest
zawsze poinformowany niezwlocznie po tym, jak wydarzenie nastapi. Tak, jak
bylo w sprawie rowniez rakiety w Przewodowie, tragicznego wypadku z
ofiarami po stronie polskiej. Przypominam tylko, ze w sprawie rakiety pod
Bydgoszcza na szczescie zadnych ofiar ani zniszczen nie bylo – odpowiedzial
szef gabinetu prezydenta.

Dopytywany o slowo “niezwlocznie” i wypowiedzi premiera Mateusza
Morawieckiego, ktory mowil, ze o sprawie dowiedzial sie w kwietniu, Szrot
odparl: “powiedzialem, co moglem powiedziec na ten temat”.

Beda protestowac przeciwko atomowce

Przeciwnicy elektrowni jadrowej na terenie gminy Choczewo zapowiedzieli
protest. Przypomnijmy, ze zgodnie z Programem Polskiej Energetyki Jadrowej
prace budowlane maja rozpoczac sie w 2026 roku, a pierwszy reaktor ma
zostac uruchomiony w 2033 roku.

– Przyjdzcie na protest, nie siedzcie w domu nikt za was nie rozwiaze tych
problemow, miejcie wplyw na swoj los – zachecaja organizatorzy.

Na terenie gminy Choczewo i okolic dzialaja stowarzyszenia i grupy
sprzeciwiajace sie powstaniu elektrowni atomowej w preferowanej lokalizacji
Lubiatowo-Kopalino. Regularnie organizuja protesty, podczas ktorych
informuja mieszkancow, a takze turystow o zagrozeniach jakie niesie za soba
budowa atomowki. Protest przeciwko budowie elektrowni jadrowej w gminie
Choczewo odbedzie sie 13 maja w godz 10:00-12:00 w Kurowie na drodze do
Jackowa.

– Zapraszam na protest wszystkie osoby, ktore zostana negatywnie dotkniete
skutkami budowy i pozniejsza jej dzialalnoscia. Nie czekajcie na
rozpoczecie budowy, bo wtedy bedzie juz za pozno, aby wstrzymac budowe.
Gigantyczna ilosc ciezkiego sprzetu, halas, kurz, rozjezdzone drogi, mega
duze oswietlenie w nocy itp. itd. To wszystko, bedzie nam towarzyszylo
przez kilkanascie lat – nie ludzcie sie ze turystyka przetrwa, nikt nie
bedzie chcial odpoczywac w takich warunkach – a odszkodowan nikt nie
przewiduje – mowi Wieslaw Wozniak, dzialacz organizacji ekologicznej
Baltyckie SOS.

“Zabic kazaly mu glosy, ktore slyszal”. Dozywocie za zabojstwo pracownika
PKS

Sad Apelacyjny w Lodzi skazal Adriana Sz. na dozywocie za zabojstwo
pracownika dworca PKS w Kaliszu. Adrian Sz. dowodzil, ze kazaly mu to
zrobic glosy, ktore slyszal. Oskarzony zaszedl swoja ofiare od tylu i wbil
noz w plecy. Jak informuje prokuratura, to trzeci wyrok w tej sprawie.

Rzecznik Prokuratury Okregowej w Ostrowie Wielkopolskim Maciej Meler
poinformowal, ze to trzeci wyrok w sprawie zabojstwa pracownika PKS w
Kaliszu. Dodal, ze sad w pelni podzielil wniosek prokuratora, uchylajac i
zmieniajac wczesniejsze orzeczenie, skazujace mezczyzne na 15 lat
pozbawienia wolnosci. Przyjal, ze oskarzony dopuscil sie zbrodni w wyniku
motywacji zaslugujacej na szczegolne potepienie.

Zatrzymany tuz po zdarzeniu. “Zabic kazaly mu glosy, ktore slyszal”

Do zdarzenia doszlo 15 stycznia 2017 roku na dworcu PKS w Kaliszu. 27-letni
wowczas Adrian Sz. wyszedl rano z domu, w ktorym mieszkal ze swoja matka.
Na ulicy wyrzucil klucze od mieszkania i portfel. Wczesniej wyjal z niego
pieniadze, za ktore kupil noz. Poszedl na dworzec. Odgarniajacego snieg
pracownika, 59-letniego Krzysztofa M., zaszedl od tylu. Zadal mu dwa ciosy
nozem w szyje i plecy. Jeden z nich okazal sie smiertelny. Ranny mezczyzna
zmarl po przewiezieniu do szpitala. Adriana Sz. zatrzymano na miejscu
zbrodni. Funkcjonariuszom powiedzial, ze jest chory na schizofrenie, zabic
kazaly mu glosy, ktore slyszal. Podczas sledztwa nie udalo sie poznac
motywu dzialania Adriana Sz. Sad wymierzyl mu kare 25 lat wiezienia.
Podczas uzasadnienia wyroku sedzia powiedzial, ze motywem zabojstwa nie
byla choroba. Dzialanie oskarzonego mialo charakter logiki przestepczej, a
nie chorego czlowieka.

Od wyroku odwolali sie obronca skazanego i prokurator.

Wedlug prokuratora sad popelnil blad w ustaleniach motywu, ktory kierowal
oskarzonym. Jego zdaniem oskarzony dzialal z motywacja wskazujaca na
szczegolne potepienie. Z kolei obronca stwierdzil, ze sa podstawy, zeby
sadzic, ze jest on niepoczytalny.

Sad Apelacyjny w Lodzi uznal argumenty obu stron i sprawa wrocila do
Kalisza. Proces zostal wznowiony w listopadzie 2018 roku. Sprawa trafila do
sedziego, ktory zmarl. Dlatego trzeba bylo na nowo otworzyc przewod sadowy.
Oskarzony zostal poddany badaniom przez dwa niezalezne zespoly bieglych
lekarzy roznych specjalnosci – psychiatrow, psychologow i neurologow.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy prokurator we wnioskach koncowych wniosl o
wymierzenie kary dozywotniego pozbawienia wolnosci, zmiany kwalifikacji
czynu i przyjecie dodatkowo, ze oskarzony dzialal z motywacja wskazujaca na
szczegolne potepienie. Obronca oskarzonego zawnioskowal o najmniejszy
wymiar kary, czyli osiem lat wiezienia.Sad wymierzyl kare 15 lat wiezienia,
nizsza o 10 lat w odniesieniu do pierwszego wyroku. Nie podzielil
stanowiska prokuratury, ze mozna bylo oskarzonemu przypisac dzialanie w
warunkach motywacji zaslugujacej na szczegolne potepienie, skoro w toku
sledztwa nie udalo sie jednoznacznie ustalic motywu dzialania.Prokurator
ponownie odwolal sie od wyroku. “Stwierdzil, ze podnoszona przez niego
argumentacja dotyczaca dzialania w wyniku motywacji zaslugujacej na
szczegolne potepienie, jak i wymierzona kara nie odpowiadaja spolecznemu
poczuciu sprawiedliwosci” – powiedzial w piatek prokurator Meler. Sprawe
rozpatrywal Sad Apelacyjny w Lodzi, ktory skazal mezczyzne na dozywocie i
nawiazke na rzecz syna ofiary w wysokosci 150 tysiecy zlotych. W trakcie
pobytu w areszcie Sz. przeszedl obserwacje psychiatryczna. Biegli
stwierdzili, ze poczytalnosc oskarzonego w chwili zdarzenia nie byla
ograniczona ani zniesiona. Stwierdzili, ze ma osobowosc schizoidalna,
jednak nie jest chory na schizofrenie.Zdaniem matki oskarzonego jej syn
zabil, poniewaz jest chory psychicznie. Skarzyl sie, ze slyszy glosy,
ktorych sie boi. Znikal z domu na kilka godzin i nie pamietal, co w tym
czasie robil. Zaczal zachowywac sie w sposob nienormalny.

Przyjechala na egzamin, wynajela pokoj w hotelu. W kilka dni go zdemolowala

Do pieciu lat pozbawienia wolnosci grozi 40-latce, ktora w Lomzy (woj.
podlaskie) zdemolowala hotelowy pokoj. Kobieta uszkodzila drzwi do
lazienki, poplamila wykladzine, materac i sciany. Uslyszala zarzut
zniszczenia mienia. W chwili zatrzymania byla kompletnie pijana, miala
blisko trzy promile alkoholu. W srode (10 maja) przed godzina 18.
policjanci otrzymali zgloszenie, ze w jednym z hoteli w Lomzy gosc hotelowy
zniszczyl pokoj i jego wyposazenie.

Jak przekazala starszy aspirant Karolina Wojciekian z Komendy Miejskiej
Policji w Lomzy, we wskazanym przez wlasciciela miejscu mundurowi zastali
kompletnie pijana kobiete.

– 40-latka przyjechala z Norwegii, aby zdac w Lomzy egzamin na prawo jazdy.
Kobieta przez caly swoj pobyt w hotelu spozywala tylko alkohol. Jak
twierdzila, w ten sposob chciala odreagowac swoje problemy, jednak nie byla
w stanie wytlumaczyc policjantom, dlaczego zniszczyla pokoj – przekazala
mundurowa. Jak poinformowala funkcjonariuszka, 40-latka uszkodzila drzwi do
lazienki, poplamila wykladzine podlogowa, reczniki i posciel. – Pomazala
materac lozka oraz sciany fekaliami. Wlasciciel hotelu oszacowal straty na
cztery tysiace zlotych – podala.

W chwili zatrzymania 40-latka miala blisko trzy promile alkoholu w
organizmie. W czwartek kobieta uslyszala zarzut zniszczenia mienia. Za to
przestepstwo Kodeks karny przewiduje kare do pieciu lat pozbawienia
wolnosci.

“Bylo ich trzy, moze cztery”. Mors zaatakowal polski jacht

Na Kontakt 24 otrzymalismy nagranie, na ktorym widac, jak mors wyskoczyl z
wody i zaatakowal polski jacht, przeplywajacy w rejonie norweskiego
Svalbardu. Wedlug autora filmu zwierze przedziurawilo i “calkowicie
zniszczylo” ponton. – Mors odplynal, a my chwile pozniej opuscilismy pola
lodowcowe – dodal. Jak poinformowal autor przeslanego nagrania, pan Marek,
do tego zdarzenia doszlo we wtorek. – Od lat organizuje i biore udzial w
wyprawach, jestem wlascicielem widocznego na filmie jachtu. Tego dnia
wplynelismy na pola lodowcowe, zdazylem wypuscic drona, aby filmowal
lodowiec, a po 15 minutach pojawily sie przy nas morsy – relacjonowal.

“Postanowilismy wycofac sie z tego obszaru”

– Bylo ich trzy, moze cztery. W przeszlosci wielokrotnie mialem do
czynienia z tymi zwierzetami, czesto przyplywaly blisko jachtu, ale zawsze
byly bardzo przyjazne. Tym razem, ku mojemu zaskoczeniu, bylo inaczej, bo
jeden z morsow zaczal w agresywny sposob atakowac nasz ponton. Nie wiem, co
sie stalo i dlaczego sie tak zachowywal, ale w zwiazku z sytuacja od razu
postanowilismy wycofac sie z tego obszaru wody, zeby dac im przestrzen –
opowiadal w rozmowie z redakcja Kontaktu 24. Mezczyzna dodal, ze zwierze
“przedziurawilo ponton w taki sposob, ze zostal calkowicie zniszczony”.

– Na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo, mors odplynal, a my chwile
pozniej opuscilismy pola lodowcowe – opisywal.

Youtuber celowo rozbil samolot i nagral to, by zarobic pieniadze. Teraz
stanie przed sadem

Youtuber, ktory celowo rozbil maly samolot, przyznal sie do utrudniania
sledztwa w sprawie wypadku, ktory sam zglosil urzednikom. Trevor Daniel
Jacob w grudniu 2021 roku wyskoczyl z samolotu ze spadochronem, pozwalajac
maszynie roztrzaskac sie o ziemie. Przyznal, ze chcial w ten sposob zarobic
pieniadze. Trevor Daniel Jacob, 29-letni youtuber, przyznal ze celowo
rozbil samolot, a nastepnie zniszczyl wrak i ukryl jego czesci, aby
utrudnic prowadzenie sledztwa w sprawie wypadku – poinformowal w czwartek
Departament Sprawiedliwosci USA w komunikacie prasowym. W srode w Sadzie
Okregowym w Los Angeles zlozono dokumenty w jego sprawie. W najblizszych
tygodniach mezczyzna ma pojawic sie w sadzie. 29-latkowi grozi nawet 20 lat
pozbawienia wolnosci. Jak podal Departament Sprawiedliwosci, 24 listopada
2021 roku Jacob – ktory jest doswiadczonym pilotem – wystartowal swoim
samolotem z lotniska w Lompoc w kierunku Mammoth Lakes. W rzeczywistosci
nie planowal jednak dotrzec na miejsce. Po okolo 35 minutach od startu, gdy
znajdowal sie nad Los Padres National Forest nieopodal Santa Maria,
wyskoczyl z samolotu ze spadochronem, pozwalajac maszynie rozbic sie. Swoj
wyczyn nagral kilkoma kamerami umieszczonymi w roznych miejscach samolotu.
Jedna mial takze zamontowana na selfie sticku, ktory trzymal w reku. Gdy
wyladowal ze spadochronem, podszedl do miejsca, w ktorym znajdowal sie wrak
i wzial swoje kamery. Dwa dni pozniej poinformowal amerykanska Narodowa
Rade Bezpieczenstwa Transportu (NTSB) o wypadku, a ta wszczela sledztwo w
sprawie. Trzy dni poznej osobne sledztwo wszczela Federalna Administracja
Lotnictwa (FAA).

Przez kilka tygodni Jacob mowil sledczym, ze nie wie, gdzie znajduje sie
wrak samolotu. 10 grudnia 2021 roku polecial jednak w to miejsce
helikopterem z przyjacielem i obaj mezczyzni zdolali podniesc i przewiezc
maszyne na Rancho Sisquoc, znajdujace sie okolo 80 km dalej. Nastepnie
swoim samochodem z przyczepa Jacob zawiozl wrak do hangaru na lotnisku
Lompoc, gdzie zniszczyl rozbita maszyne, tnac ja na kawalki i wyrzucajac
jej czesci do roznych koszy na smieci. Jak sam przyznal, zrobil to z
zamiarem utrudnienia prowadzenia dochodzenia.

23 grudnia 2021 roku nagranie z wypadku pojawilo sie na kanale Jacoba na
YouTube. Do tej pory uzyskalo ponad 3 mln wyswietlen. Mezczyzna przyznal,
ze jego celem bylo zarobienie pieniedzy dzieki filmowi. Potwierdzil tez, ze
oklamal sledczych, skladajac zawiadomienie o wypadku, w ktorym wskazal, ze
maszyna “doswiadczyla calkowitej utraty mocy okolo 35 minut po starcie”
oraz mowiac, ze silnik przestal dzialac, dlatego wyskoczyl ze spadochronem
– podal Departament Sprawiedliwosci.

Wydawca Eurowizji odrzucil prosbe Zelenskiego. “Byloby sprzeczne z zasadami
wydarzenia”

Organizator konkursu Eurowizji, Europejska Unia Nadawcow (EBU),
poinformowala, ze odrzucila prosbe prezydenta Ukrainy Wolodymyra
Zelenskiego o zwrocenie sie przez ukrainskiego przywodce do widzow podczas
sobotniego finalu w Liverpoolu, gdyz byloby to “sprzeczne z zasadami
wydarzenia”. Kancelaria Zelenskiego zapewnila, ze nie kierowala takiej
prosby. “Konkurs Piosenki Eurowizji jest miedzynarodowym widowiskiem
rozrywkowym i rzadzi sie scislymi regulami i zasadami, ktore zostaly
ustanowione od czasu jego powstania. W ich ramach, jednym z fundamentow
konkursu jest niepolityczny charakter wydarzenia. Zasada ta zabrania
mozliwosci skladania w ramach konkursu oswiadczen politycznych lub
podobnych” – napisano w oswiadczeniu EBU. Dodano, ze prosba Zelenskiego o
przemowienie do publicznosci podczas konkursu “niestety nie moze zostac
uwzgledniona, poniewaz bylaby sprzeczna z zasadami wydarzenia”, mimo ze
zostala zlozona w “szczytnych intencjach”. EBU zwrocila tez, uwage, ze
podczas finalu, poza konkursem, wystapi 11 ukrainskich artystow, w tym
ubiegloroczni zwyciezcy Kalush Orchestra, i pokazanych zostanie 37 miejsc z
calej Ukrainy.

Kancelaria Zelenskiego zaprzecza, by “zwracala sie do organizatorow”

Tymczasem w Kijowie rzecznik Zelenskiego Serhij Nykyforow oswiadczyl, ze
kancelaria prezydencka “nie zwracala sie do organizatorow” Eurowizji z
propozycja jego wystapienia online podczas finalu, jak i “na jakims innym
etapie konkursu”. Oswiadczenie ukazalo sie na Facebooku rzecznika
prezydenta. Nykyforow nie wymienia oswiadczenia EBU. Wskazal, ze odnosi sie
do publikacji dziennika “Times” na ten temat.

Wielka Brytania jest gospodarzem tegorocznej edycji konkursu Eurowizji w
zastepstwie Ukrainy, ktora wygrala w zeszlym roku, ale nie moze
przeprowadzic go ze wzgledu na rosyjska napasc. W finale wezma udzial
uczestnicy z 26 panstw, w tym reprezentantka Polski Blanka, ktora
zakwalifikowala sie do niego poprzez wystep w czwartkowym polfinale. Final
zacznie sie w sobote o godz. 21 czasu polskiego.

Dlaczego Miszczak zwolnil Dowbor? “Nowy dyrektor, nowe zasady”

Katarzyna Dowbor zdradzila, ze zostala zwolniona z Polsatu, poniewaz Edward
Miszczak stawia na mlodsze gwiazdy. W roli prowadzacej show “Nasz nowy dom”
zastapi ja Elzbieta Romanowska. – Ekipa programu dostala zakaz wypowiadania
sie o Eli do czasu startu zdjec do nowego sezonu – zdradza Onetowi osoba z
Polsatu. Coraz wiecej mowi sie tez o prawdziwych powodach zwolnienia
Dowbor. Katarzyna Dowbor nie poprowadzi juz programu “Nasz nowy dom”.
Zastapi ja Elzbieta Romanowska, ktora zostanie nowa gwiazda telewizji
Polsat. Decyzje o zwolnieniu Katarzyny Dowbor podjal Edward Miszczak, nowy
dyrektor programowy telewizji Polsat.

Dlaczego Edward Miszczak zwolnil Katarzyne Dowbor?

Na poczatku tygodnia Edward Miszczak spotkal sie z Katarzyna Dowbor i
podziekowal jej za wspolprace. Prezenterka dodala wpis na Instagramie, w
ktorym zasugerowala, ze zwolniono ja ze wzgledu na wiek.

Dziesiec lat temu rozstala sie ze mna TVP po trzydziestu latach pracy. W
tym roku obchodze czterdziestolecie pracy zawodowej i podziekowano mi za
wspolprace z Polsatem. Nowe szefostwo, nowe porzadki… i to odmladzanie
wszystkiego i wszystkich

– napisala Katarzyna Dowbor.

Szybko okazalo sie, ze nowa prowadzaca show “Nasz nowy dom” bedzie Elzbieta
Romanowska.

Decyzja musiala zostac podjeta bardzo szybko, bo zdjecia do nowego sezonu
ruszaja w poniedzialek. Ekipa programu dostala zakaz wypowiadania sie o Eli
do czasu startu zdjec do nowego sezonu. Miszczak wprowadzil nowe zasady

– zdradza nam osoba z Polsatu. Na korytarzach stacji plotkuje sie o tym,
dlaczego Miszczak postanowil zwolnic Dowbor, ktora tworzyla program od 2013
r. i cieszyla sie duza sympatia widzow. Pojawila sie nawet plotka o
problemach zdrowotnych Dowbor.

To bzdury. Katarzyna zawsze byla przygotowana i pelna energii. Nigdy nie
odwolala zadnych zdjec

– mowi nam osoba, ktora pracuje przy produkcji show. Dodaje, ze powod
zwolnienia Dowbor jest inny. Jest nowy dyrektor i sa nowe zasady. Miszczak
znany jest z tego, ze lubi, gdy jest glosno o programach stacji, ktora
zarzadza. Tak bylo w TVN-ie. Wszystkie konflikty gwiazd stacji przyniosly
rozglos roznym programom. Tu konfliktow jeszcze nie ma, wiec potrzebne byly
zmiany. W przypadku show “Nasz nowy dom” chodzilo nie tylko o odswiezenie
formatu, ale tez o to, zeby o programie bylo glosno. I cel zostal osiagniety

– mowi nam osoba z Polsatu.

Od kilku dni w mediach jest bardzo glosno o programie “Nasz nowy dom” oraz
o zwolnieniu Katarzyny Dowbor. Podobna sytuacja miala miejsce kilka
miesiecy temu, gdy Piotr Gasowski i Katarzyna Skrzynecka zostali odsuniecie
od programu “Twoja twarz brzmi znajomo”.

SPORT

Wszystkie grzechy Boruca. Kolega z zespolu sie wygadal. “Wytaczal sie z
taksowki”

Artur Boruc trafil do Celticu w 2005 roku. Przez piec lat gry w tym klubie
zdobyl szesc trofeow, zaliczyl takze wiele udanych wystepow w europejskich
pucharach. Stal sie ulubiencem kibicow, ktorzy doceniali nie tylko jego
jego umiejetnosci, ale i charakter. Otrzymal tam pseudonim “Hoalie Goalie”
(“Swiety bramkarz”), jednak nierzadko zachowywal sie tez kontrowersyjnie.
Artur Boruc nie wylewal za kolnierz w czasach gry w Celticu. Kolega
opowiedzial o jego nawykach

Jak wynika z relacji, ktore ukazaly sie w brytyjskiej prasie, w trakcie
pobytu w Glasgow polski bramkarz nie prowadzil sie zbyt profesjonalnie.
Rabka tajemnicy na ten temat uchylil Paul Caddis, byly obronca Celticu
(gral tam w latach 2004-2010), w programie “Under The Cosh”. – Co za gosc.
Zwykle pojawial sie na treningu o 10:25 i wytaczal sie z czarnej taksowki,
smierdzac alkoholem – powiedzial. Caddis wyjasnil jednak, ze mimo to polski
bramkarz na boisku zawsze pokazywal wielka klase. – Byl niewiarygodny. Mogl
pojawic sie nastepnego dnia (po spozyciu alkoholu – red.) i nadal swietnie
bronic. Inny charakter – wyjasnil Caddis. Zdawal sobie z tego sprawe takze
trener Gordon Strachan. – Wiedzial o tym, ze Boruc pije, ale wiedzial tez,
jaki byl dobry. Nienawidzil tego, co robil, ale wiedzial, ze byl zaj*** –
dodal. Caddis opowiedzial tez inne historie z Borucem w roli glownej. Z
powodu powtarzajacych sie starc z kibicami Rangers, wielkiego rywala
Celticu, Strachan ostrzegl swoich pilkarzy przed wychodzeniem na miasto.
Boruc niespecjalnie sie tym przejal i zglosil sie na ochotnika, aby
towarzyszyc mlodszym kolegom z druzyny w nocnych wyjsciach i “zaopiekowac
sie nimi”. – Gdy sie toba opiekowal, byl najgorszym facetem na swiecie. Byl
pier*** narwancem – nie ukrywal byly obronca Celticu. Polski bramkarz nie
obawial sie tez wyjsc na miasto tuz po derbach Glasgow, w ktorych zreszta
nierzadko podgrzewal atmosfere. Wielu kibicow rywali szukalo rewanzu, ale
on pozostawal niewzruszony. – Jesli chca ze mna walczyc, to po prostu bede
z nimi walczyl – mowil, cytowany przez Caddisa.

Artur Boruc rozegral w Celticu 194 mecze. W 77 z nich zachowal czyste
konto, w pozostalych przepuscil 174 bramki.

Sabalenka poczula to, co kiedys Szarapowa. “Jak krowa na lodzie”. Zadna
sensacja

Mimo ze w medialnych naglowkach slowo “sensacja” czy “kompromitacja” byly
odmieniane przez wszystkie przypadki, to porazka Aryny Sabalenki w drugiej
rundzie turnieju w Rzymie wcale nie jest zaskoczeniem. Bo choc Bialorusinka
zapracowala na miano drugiej rakiety swiata, to na kortach ziemnych jej
ranking jest inny, a sukcesy w Stuttgarcie i Madrycie moga byc mylace.
Maczka nie jest jej krolestwem. Mowi sie, ze liczby nie klamia. Moga jednak
czasem zaciemnic obraz. W tym wypadku dotyczy to przede wszystkim pozycji
Sofii Kenin, Amerykanki, ktora zajmuje 134. miejsce na swiatowej liscie i
ktora wyrzucila wlasnie z turnieju w Rzymie Sabalenke, ale tez samej
Bialorusinki. Bo w odbiorze wyniku ich czwartkowego meczu znaczenie ma
informacja, ktora moze wydawac sie trzeciorzednym detalem – ze mecz odbyl
sie na ziemi. Mowiac najkrocej, w tenisie przebija sie rakieta pilke na
druga strone kortu. Dla niezglebiajacych tematu na tym opis mozna byloby
zakonczyc, a odnoszac sie do wynikow poszczegolnych spotkan podpierac sie
miejscem zawodnikow w swiatowym rankingu. W koncu pozycja w nim jest
odzwierciedleniem osiaganych rezultatow. Osoby bardziej zainteresowane w
zanadrzu maja jednak od razu kilka dodatkowych pytan, w tym o rodzaj
nawierzchni. Bo rozroznienie na twarda, ziemna i trawiasta sprawia, ze
teoretyczna sensacja moze okazac sie co najwyzej niespodzianka, a czasem
nawet niezbyt duza.

Najwieksi odnosza sukcesy na roznych typach kortow, ale kazdy – w
zaleznosci od stylu gry – ma swoje preferencje. Najbardziej specyficzna pod
tym katem jest ziemia. Jedni, jak Rafael Nadal czy Iga Swiatek, ja
uwielbiaja, inni – w tym Daniil Miedwiediew – najchetniej wykresliliby z
kalendarza wszystkie tego typu turnieje. Podobnie Sabalenka, ktora ma co
prawda na koncie kilka sukcesow na “cegle”, ale w imprezach, gdzie warunki
sa specyficzne. Bialorusinka nalezy do najpotezniej zbudowanych zawodniczek
w tourze i dysponuje wielka sila uderzenia. Ziemia z kolei to najwolniejszy
typ kortu, ktory wytraca z rak argumenty graczom bazujacym glownie na sile
oraz serwisie. Tu szczegolnie liczy sie sposob poruszania sie, umiejetnosc
wykonywania slizgow, kontrola balansu ciala czy zmiana kierunku uderzenia.

Wspomniany Miedwiediew jest trzecia rakieta swiata i ma w dorobku 19
wygranych imprez. Zadnego z tych tytulow nie wywalczyl na maczce. Na finale
zatrzymal sie 13 razy i tylko raz mialo to miejsce wlasnie na takim korcie.
Koledzy z touru i internauci nieraz w zartach nawiazuja do meczarni
szczuplego i mierzacego prawie dwa metry Rosjanina na cegle. W sieci bez
problemu mozna znalezc tez kompilacje pokazujaca jego problemy w poruszaniu
sie na niej. Ta nawierzchnia nie sprzyja rowniez majacej 1,82 m wzrostu
Sabalence. Zerkniecie na liste z jej osiagnieciami moze wprowadzic pewne
watpliwosci, bo przeciez trzy razy z rzedu zameldowala sie w finale w
Stuttgarcie, a w 2021 r. i w tym sezonie triumfowala w Madrycie. Tu warto
jednak pamietac, ze ziemia ziemi nierowna. Warunki w tych imprezach sa
specyficzne – niemiecka impreza odbywa sie w hali, a w przypadku stolicy
Hiszpanii istotne jest polozenie miasta na 657 m n.p.m. W obu przypadkach
gra jest szybsza niz w typowych turniejach rozgrywanych na takim korcie.
Bialorusinka, ktora swietnie sobie radzi na szybszych nawierzchniach,
dobrze te wyjatkowosc wykorzystuje.

Paryz wyjatkowo trudny do podbicia. Szarapowa pokazala, ze maczke mozna
odczarowac

To wszystko nie oznacza, ze 25-latka z gory skazana jest na niepowodzenie w
innych zawodach na maczce. W poprzednim sezonie w Madrycie przegrala
pierwszy mecz, a chwile potem w Rzymie zatrzymala sie dopiero na polfinale.
Ale trzeba miec na uwadze, ze o dobre wyniki na takim korcie Sabalence jest
po prostu trudniej. Widac to takze po jej dotychczasowych rezultatach w
Roland Garros. W kazdej z trzech pozostalych imprez wielkoszlemowych byla
przynajmniej raz w polfinale, a w Paryzu doszla co najwyzej do trzeciej
rundy. Byc moze zmieni sie to w tym sezonie, bo jak na razie jest on w
wykonaniu Bialorusinki rewelacyjny. Ma za soba osiem startow i w srode po
raz pierwszy odpadla przed cwiercfinalem. W tym czasie zwyciezyla trzy
razy, a dwukrotnie przegrala final. Wygrala w tym roku juz 29 spotkan i
zadna inna tenisistka nie moze sie z nia rownac pod tym wzgledem. A ta
swietna passa z pewnoscia dodatkowo mogla przyczynic sie do srodowego
rozstrzygniecia. Byl to juz jej czwarty z rzedu tydzien startowy.

Liczba, ktora mocno zaklamuje rzeczywistosc, jest rowniez obecna lokata
Kenin na swiatowej liscie. Finalistka Roland Garros 2020 trzy lata temu
byla czwarta w tym zestawieniu, a niespelna poltora roku temu 13. W
ostatnich latach jednak czesciej niz z rywalkami mistrzyni Australian Open
2020 mierzyla sie z klopotami zdrowotnymi, ktorych efektem byla m.in.
kilkumiesieczna przerwa w rywalizacji. Z Bialorusinka zagrala przede
wszystkim dobrze taktycznie i w pelni wykorzystala nie tylko sprzyjajace
warunki, ale i slabszy dzien przeciwniczki. A na pocieszenie w kontekscie
wystepow na maczce, Sabalence i jej kibicom przypomniec mozna historie
Marii Szarapowej. Rosjanka sama o sobie kiedys mowila, ze poruszala sie na
tej nawierzchni jak krowa na lodzie. W drugiej czesci kariery zas
trzykrotnie triumfowala w Stuttgarcie, dwukrotnie w Rzymie i po razie w
Madrycie oraz w Roland Garros.

Media: Slask Wroclaw zmieni wlasciciela. Sprzedaz blisko finalizacji

Slask Wroclaw w najblizszym czasie moze miec nowego wlasciciela. Jak
poinformowal “Super Express”, trwaja rozmowy z podmiotem, ktory ma rowniez
udzialy w innych europejskich klubach. – Wszystko wskazuje na to, ze uda
sie sfinalizowac transakcje – zakomunikowal w rozmowie z dziennikiem jeden
z miejskich urzednikow. “Bojcie sie chamy, do pierwszej ligi spadamy” –
spiewala grupka kibicow po ostatnim ligowym spotkaniu Slaska Wroclaw z
Jagiellonia Bialystok (1:1). Wroclawski klub nie wygral meczu od blisko
trzech miesiecy i jest blisko dolaczenia do Lechii oraz Miedzi, czyli grona
spadkowiczow z ekstraklasy. Zmaga sie nie tylko z problemami sportowymi,
ale rowniez finansowymi. W najblizszych dniach na ratunek moze przyjsc nowy
wlasciciel. Aktualnie posiadaczem 99 proc. akcji Slaska sa wladze
Wroclawia. W ubieglym roku klub odnotowal bardzo duze straty – 20 mln zl.
Sytuacji finansowej nie pomaga z pewnoscia fakt, ze ma na kontraktach az
trzech trenerow – zwolnionego rok temu Piotra Tworka, odsunietego kilka
tygodni temu Ivana Djurdjevicia oraz Jacka Magiere, ktory zostal awaryjnie
sprowadzony do Wroclawia i wypelnia wygasajaca umowe. Prezydent miasta
Jacek Sutryk zapowiedzial niedawno, ze w klubie dojdzie do gruntownych
zmian i wydaje sie, ze sprawy mimo wszystko ida w dobrym kierunku.

Jak poinformowal “Super Express”, pomimo katastrofalnego stanu klubowych
kont, trwaja zaawansowane rozmowy z potencjalnymi inwestorami, ktorzy sa
zainteresowani zakupem akcji Slaska. Mowa o funduszach inwestycyjnych,
posiadajacych juz udzialy w innych europejskich klubach. Na ten moment ich
nazwa pozostaje tajemnica. Rozmowy sa zaawansowane. Na tyle, ze mozna
powiedziec, iz je konczymy. W trakcie negocjacji ustalilismy bardzo wazne
dla nas sprawy. Wszystko wskazuje na to, ze uda sie sfinalizowac transakcje
– zakomunikowal w rozmowie z dziennikiem jeden z miejskich urzednikow. Nowe
wladze maja rzekomo nie przywiazywac wagi do aktualnej sytuacji klubu,
poniewaz maja dlugofalowy plan na to, jak powinien funkcjonowac Slask. –
Daja nam gwarancje finansowego rozwoju. Zalezy im na sukcesie – przekazal.
Opracowano juz warunki potencjalnej sprzedazy Slaska. Wladze miasta chca
sobie zapewnic mniejszosciowe udzialy w spolce. Ponadto inwestor nie bedzie
mogl zmienic nazwy klubu, a takze przeniesc go do innego miasta. Bedzie
rowniez zobowiazany do finansowania podmiotu przez okreslony czas.
Najwazniejszym punktem jest jednak to, ze jesli kupiec zdecyduje sie
zrezygnowac z projektu, to prawo pierwokupu bedzie mialo miasto. Aby
pozyskac Slask, nabywca bedzie musial wygrac przetarg, ktory nie powinien
byc jednak problemem ze wzgledu na wartosc klubu oraz jego liczne
zobowiazania. Na trzy kolejki przed koncem sezonu Slask ma na koncie 32
punkty i traci piec punktow do bedacej poza strefa spadkowa Wisly Plock. I
to wlasnie z pilkarzami Pavola Stano wroclawski klub zmierzy sie w
najblizszym meczu, ktory odbedzie sie juz w sobote 13 maja o godzinie 15:00.

DETEKTYW

Powierzyl zycie sadowi i Bogu

Tomasz PRZEMYSKI

Takiego makabrycznego wypadku nikt w Zlotowie nie pamieta. Zdarzalo sie, ze
sasiad okradl sasiada albo pobil sie jeden z drugim, bo za duzo wodki
wypili i nerwy ich poniosly. Samo zycie. Przed dziesiecioma laty doszlo
tutaj do smiertelnego potra- cenia na drodze pieszego, ale ten ostatni tez
byl sobie troche winny, bo po zmierzchu nie mial zadnego odblasku i
nieprzepisowo szedl po prawej stronie drogi. Ale zeby zabojstwo?! Nie, to
sie nie miesci w glowie! I to jakie! Syn zabil matke. Miejscowa policje o
zabojstwie Ireny Z. powiadomil jej krewny Dariusz K. Sprawa poczat- kowo
wygladala na zagadkowa. Z relacji zglaszajacego wyni- kalo, ze kilka minut
wczesniej zadzwonil do niego syn pani Ireny – Mariusz

– Powiedzial, ze przed kilkoma godzinami zabil i utopil w studni swoja
matke. Kilka razy powtarzal, a wlasciwie belkotal: “Boze, co ja zrobilem,
nikt mi tego nie wyba- czy”. Potem szlochal i znowu mowil o tym, ze
zamordowal. Nie moge pojechac na miejsce i sprawdzic co sie dzieje, bo mam
wysoka tempe- rature i leze w lozku. Moze wyslecie tam jakis radiowoz i
sprawdzicie na miejscu, co sie tak naprawde stalo. Obawiam sie, ze to nie
jest glupi zart – opowiadal w zglosze- niu telefonicznym Dariusz K

Dyzurny wyslal pod wskaza- ny adres dwoch funkcjonariuszy. Drzwi
niewielkiego domostwa otworzyl wysoki, dobrze zbudo- wany mezczyzna, po
trzydziestce

– Zabilem matke. Wrzucilem ja do studni. Nie wierzycie, to sami zobaczcie –
belkotal pijany mezczyzna.

Kiedy policjanci zajrzeli do wnetrza studni nie zauwazyli niczego
podejrzanego. Poniewaz nie wiedzieli, jak gleboka jest studnia, zdecydowali
sie wezwac na pomoc miejscowych strazakow. Dopiero po wypompowaniu wody
ujrzeli lezace na dnie ludzkie zwloki. Spuszczono tam jedne- go z
ratownikow, ktory obwiazal linami cialo. Poniewaz glebokosc przekraczala 10
metrow na bieza- co monitorowano zawartosc tlenu wewnatrz studni. Po
kilkunastu minutach zwloki kobiety wydo- byto na powierzchnie.

Szkoda, ze maz tak Z szybko zmarl

lotowo to niewielka wio- ska, zaledwie 20 kilo- metrow od stolicy woje-

wodztwa. Jeszcze kilkanascie lat

temu bylo tutaj niespelna sto gospodarstw, a wiekszosc rodzin utrzymywala
sie z uprawy roli i hodowli zwierzat. Tyko nie- liczni jezdzili do pracy w
mie- scie. W ostatnich latach duzo sie zmienilo. Mlodzi wyjezdzaja do
szkoly do wielkich miast i coraz rzadziej wracaja w rodzinne strony.
Wybieraja latwiejsze zycie w blokach. Zapracowani rodzice, nie majac komu
prze- kazac gospodarstwa sprzedaja ziemie za niewielkie pieniadze
zostawiajac sobie tylko maly kawalek. Chetni na grunt szybko sie znajduja.
Gmina coraz cze- sciej zamienia dzialki rolne na budowlane, przybywa nowych
mieszkancow stawiajacych okazale domostwa. Czesto jest tak, ze za cene 2-3
pokojowego mieszkania w miescie wojewodz- kim moga postawic ponad stu-
metrowy dom z ogrodkiem

Irena Z. mieszkala w Zlotowie od urodzenia. Wprawdzie dziecin- stwo i
mlodosc spedzila na drugim krancu wsi, ale tutaj, gdzie dozyla swoich
ostatnich dni, mieszkal jej maz. Byl od niej starszy o 7 lat i jako
nastolatka nawet nie zwra- cala na niego uwagi, bo wydawal sie jej doroslym
facetem. Kiedy jednak skonczyla szkole srednia spojrzala na niego innym
okiem. Pracowity, gospodarny, nie nad- uzywal alkoholu jak wielu jego
rowiesnikow, nie przesiadywal godzinami pod miejscowym sklepem
spozywczo-monopolo- wym z butelka taniego wina. Raz i drugi zaprosil ja na
dyskoteke w sasiedniej wsi. Mocniej zabilo jej serce kiedy calowal ja w
drodze powrotnej do domu.

Po niespelna rocznej znajomo- sci zdecydowali sie na szybki slub, bo zaszla
w ciaze. Wprawdzie nie mysleli jeszcze o dzieciach, skoro jednak los tak
chcial to trzeba sie bylo brac za bary z zyciem. Slub, huczne wesele, a
potem zwykla codziennosc. Szkoda tylko, ze maz tak szybko odszedl. Dozyl
zaledwie piecdziesiatki.

Zawal dopadl go w cza- sie zniw. Caly dzien pracowal w polu, potem
przyszedl do domu i tylko – co nie bylo w jego stylu – narzekal, ze cos go
boli w krzyzu. Namawiala go, zeby sie polozyl, odpoczal, ale on jeszcze
chcial cos przy samochodzie zro- bic. Poszedl go garazu, dlugo nie wracal.
Wolala go na kolacje, ale nie odpowiadal. Zdenerwowana poszla zobaczyc, co
robi. Lezal na podlodze bez znaku zycia. Lekarz wypisal akt zgonu, o
przyczynie smierci rodzina dowiedziala sie dopiero po sekcji zwlok.

Z dnia na dzien zostala sama na gospodarstwie. Starszy syn – Adam –

zaraz po ukonczonym techni- kum elektrycznym wyjechal do Niemiec i osiadl
tam na stale. Znalazl dobra prace, zalozyl rodzine i wiodl szczesliwe
zycie. Z roku na rok coraz rzadziej odwiedzal rodzine w kraju, coraz
bardziej wtapiajac sie w nowe srodowisko. Mlodszy – Mariusz – ktory od
dziecka lat byl jej oczkiem w glowie, poszedl na studia. Ukonczyl
politechni- ke, byl pierwszym magistrem w rodzinie. Miala powody do dumy.
Zalozyl rodzine, mial dobra prace. Zarabial oczywi- scie o wiele mniej niz
jego star- szy brat zyjacy na emigracji, ale jakos sie z tym pogodzil.

– Jestem szczesliwy, dobrze mi w Polsce, nie mam zamiaru wyjez- dzac,
zreszta ktos musi opiekowac sie mama, ktora z roku na rok ma coraz mniej
sily – kilka razy zapewnial podczas rodzinnych spotkan

Zycie Mariusza Z. nie potoczy- lo sie tak dobrze jak jego starsze- go
brata. Choc mial dobra prace, rodzine i wyksztalcenie wszyst- ko stracil
przez uzaleznienie od alkoholu. Pierwszy raz w kil- kudniowy “ciag” wpadl
jeszcze w czasach studenckich. Wtedy tez pierwszy raz poznal, co znaczy
“urwanie filmu”. Wmawial sobie, ze to czasy mlodosci, kiedy trzeba sie
wyszumiec przed zalozeniem rodziny. Niestety, kiedy poja- wila sie zona, a
potem dzieci, jego zycie zmienilo sie tylko na krotko.

Szybko wrocil do mlodzien- czego nalogu. Rozpad rodziny byl kwestia czasu.
Rozwod po kilkuletnim malzenstwie – co dla nikogo nie bylo zaskocze- niem –
orzeczono z jego winy. Potem bylo juz tylko gorzej. Izby wytrzezwien,
pobyty na roznego odwykach i terapiach, na ktore wydal niemale pieniadze.

Z aktu oskarzenia: “Mariusz Z., dzialajac umyslnie w zamiarze bezposrednim

pozbawil zycia swoja matke Irene Z. w ten sposob, ze w budynku mieszkalnym
wszczal awanture domowa, podczas ktorej, stosujac przemoc wobec matki,
uderza- jac ja i szarpiac po calym ciele, a nastepnie wykorzystujac jej
bezradnosc spowodowana drob- na budowa ciala, zaciagnal ja w okolice studni
glebinowej znaj- dujacej sie w odleglosci 2 metrow od budynku domu,
wypelnionej woda o glebokosci 20 metrow i po otwarciu pokrywy zabezpie-
czajacej wrzucil matke do studni, doprowadzajac do naglego zgonu, tj.
oskarza sie go o przestepstwo z art. 148 § 1 kk”. Choc w ostatnich latach
matka byla dla niego jedy-

nym oparciem, nie potra- fil odwdzieczyc sie za te milosc i poswiecenie.
Wszystko przez alkohol. Po wypiciu stawal sie agresywny, dochodzilo do
reko- czynow. Slaba kobieta kilka razy musiala uciekac ze swojego domu i
nocowac u sasiadow, ktorzy nie wnikajac w szczegoly udzielali jej nocnej
gosciny. Mimo to, poczat- kowo nie skarzyla sie na niego!

– Mariusz to dobry chlopak, ale jak wypije zamienia sie w bestie –
wielokrotnie usprawiedliwiala go przed sasiadami.

Mieszkancy Zlotowa wiele razy widzieli Irene Z. z podbity- mi oczami albo
posiniaczona

– Radiowoz pod ich gospodar- stwo co kilka miesiecy przyjezdzal na
interwencje – opowiadala jedna z mieszkanek Zlotowa. – Wszystko przez tego
syna – pijaka. Radzilismy jej, zeby kazala mu sie wyniesc, ale ona nie
chciala o tym slyszec

Miarka przebrala sie, kiedy po kolejnej libacji Mariusz pobil ja na tyle
dotkliwie, ze bardzo mocno utykala na noge. Tym razem zglosila oficjalna
skarge. Ukochany synek stanal przed obliczem Temidy. Biora pod uwa- ge jego
dotychczasowa niekaral- nosc, zostal skazany jedynie na 6 miesiecy
pozbawienia wolnosci w zawieszeniu na 2 lata

Wyrok nie byl dla niego zad- na nauczka. Wprawdzie z obawy przed utrata
wolnosci nie pod- nosil przed kilkanascie miesiecy reki na matke, lecz
nadal bardzo czesto zagladal do kieliszka.

Tamtego tragicznego wieczo- ra znowu wrocil pijany do domu. Swiadkowie
slyszeli dochodzace z zabudowan Ireny Z. wolania o pomoc.

– Ratunku, pomocy, nie bij! – dramatyczny krzyk kobiety nie- ktorzy
pamietali jeszcze przez wiele dni.

Potem dal sie slyszec odglos rzucanego metalu i trzaskania drzwiami. Po tym
nastapila cisza. Ludzie naduzywaja alkoho- lu, dochodzi z tego powodu do
roznych dramatow, ale

zeby syn zamordowal matke. To w Zlotowie nikomu nie miesci- lo sie w
glowie. Inna rzecz, ze stosunki miedzy matka a synem nie nalezaly do
najlepszych. Im wiecej Mariusz Z. pil, tym cze- sciej i nie przebierajac w
slowach matka zwracala mu uwage, by zmienil swoje zachowanie. Wedlug
prokuratury, w dniu tragedii, Mariusz Z. znow sie upil i znow wybuchla
awantura. Wpadl w szal, niszczyl meble, a kiedy Irena chciala uciec, pod-
biegl do niej, zaczal ja szarpac i bic. Potem wykorzystal swoja fizyczna
przewage nad matka, ktora byla drobna kobieta.

– Prosze Wysokiego Sadu, ja niewiele pamietam z tam- tego czasu, ciagle
pilem. Pamietam,

ze wybuchla

klotnia, pamie-

tam, ze wrzu-

cilem mame do

studni. Nazajutrz

obudzilem sie,

widzialem znisz-

czone meble. Nie

bylem pewien, czy

zabilem mame. Balem

sie wyjsc na podworko i sprawdzic. Ludzilem sie, ze to byl tylko zly sen –
wyjasnial przed sadem

– Dlaczego oskarzony zabil swoja matke? – zapytala wprost sedzia
przewodniczaca rozprawie.

Mariusz Z. dopiero po dluz- szej chwili milczenia zdecydowal sie na
odpowiedz.

– Nie bede ukrywal, ze relacje miedzy nami w ostatnim czasie nie byly
rewelacyjne. Gdybym byl trzezwy, pewnie doszloby miedzy nami do klotni, ale
nie skonczylo- by sie smiercia – powiedzial. Zaledwie 10 dni wczesniej
wyszedl na wolnosc z wiezienia, gdzie odbywal kare 6 miesiecy pozba- wienia
wolnosci za pobicie sasiada. Pierwsze kroki skiero- wal do Zlotowa, gdzie
mieszka- la Irena Z.

Zanim tam dojechal, za pienia- dze, ktore mial wplacone na kon- cie
depozytowym, zakupil alko- hol, ktory wypil. Kiedy zapukal do drzwi, byl
juz niezle wstawio- ny, cos belkotal na przywitanie Kobieta nie mogla go
zrozumiec, ale czyz mogla nie przyjac pod dach syna. Zrobila herbate, kilka
kanapek, poscielila lozko.

Nastepnego dnia obudzil sie i pierwsze kroki skierowal do miejscowego
sklepu, gdzie moz- na bylo kupic alkohol. Spotkal dawno niewidzianych
kolegow, czyli byl doskonaly pretekst, zeby wspolnie sie napic.

Tak mijaly kolejne dni. Picie, spanie, picie, spanie… W mie- dzyczasie
awantury z matka, ktora nie mogla scierpiec takiego sty- lu zycia jej
dziecka. Wprawdzie Mariusz Z. byl doroslym mezczy- zna, ale nadal jej
dzieckiem!

Nie pamieta, o ktorej sie T obudzil

amta tragiczna noc nie roznila sie specjalnie od kilku wczesniejszych.

Wrocil do domu okolo godziny 20. Mocno sie zataczal, spodnie mial zasikane,
belkotal, trudno go bylo zrozumiec. Obraz nedzy i rozpaczy. Nie zdjal nawet
butow oblepionych blotem tylko rzucil sie na wersalke w salonie. Byc moze,
gdyby zmorzyl go nadmiar spozytych procentow, wydarzenia potoczylyby sie
zupelnie inaczej. Matka znowu zaczela wygar- niac mu, ze stacza sie na dno,

ze przynosi jej wstyd w oczach sasiadow, ze przez wodke zrujnu- je sobie
zycie. Te slowa dzialaly na niego jak plachta na byka.

Jak napisal potem prokurator w akcie oskarzenia: “W reak- cji na jej uwagi,
zaczal sie z nia klocic, a swoja agresje wyladowal na wyposazeniu domu.
Najpierw zaczal demo- lowac meble w pokoju goscinnym, wyrywal polki z
szafek oraz z seg- mentu. Pozniej poszedl do kuchni, gdzie wyrwal drzwi od
szafek oraz rzucal naczyniami. Nastepnie udal sie do lazienki i tam powy-
rywal szafki wiszace. Irena Z. byla caly czas w pokoju goscinnym. Oboje
krzyczeli na siebie nawzajem. W pewnym momencie Mariusz Z. zauwazyl, ze
jego matka probuje do kogos zadzwonic i chce wyjsc z domu. Widzac to,
mezczy- zna podbiegl do niej i zaczal ja szar- pac. W pewnym momencie chwy-
cil matke oburacz, otworzyl drzwi wyjsciowe i ciagnac wyrywajaca sie kobie-
te, skierowal sie w stro- ne studni glebinowej. Irena Z. caly czas
krzyczala, proszac, by oskarzony ja puscil i wzywala pomocy. Mariusz Z.
stanal przy studni, jedna reka trzymal mat- ke, a druga odchylil metalowa
pokrywe zabezpieczajaca studnie. Nastepnie oburacz wrzucil matke do srodka,
glowa w dol. Irena Z. caly czas krzyczala. Po chwili oskarzony nie slyszal
juz jej glo- su. Mariusz Z. zamknal pokrywe zabezpieczajaca studnie i udal
sie do domu, gdzie kontynuowal spo-

zywanie alkoholu”.

Poszedl spac, nie pamieta,

o ktorej sie obudzil. Musial cos pamietac z tragicznych wydarzen, bo zjadl
pozne sniadanie (ponoc minelo juz poludnie), napil sie wodki, probowal
ogladac telewi- zje, ale zmorzyl go sen. Obudzil sie srodku nocy, na stole
stala nieoprozniona butelka z wod- ka, wypil ja do konca. Znowu usnal.
Dopiero nastepnego dnia zadzwonil do kuzyna i powie- dzial, ze chyba zabil
matke

Niespelna godzine pozniej w obejsciu pojawili sie funkcjo- nariusze
policji, ktorzy doko- nali zatrzymania Mariusza Z. Mezczyzna od razu
przyznal sie do zabojstwa matki i wska- zal miejsce ukrycia zwlok. Dwie
godziny pozniej strazacy wydo- byli cialo denatki. Sekcja zwlok wykazala,
ze kobieta zmarla smiercia gwaltowna z powodu utoniecia. Biegli medycy
sado- wi stwierdzili u pokrzywdzonej obrazenia zewnetrzne w postaci sincow
oraz otarc naskorka na glowie oraz na konczynach gor- nych i dolnych.

– Z tego co pamietam chwycilem matke oburacz, obejmujac ja cala i w pionie
podnoszac do gory. Od razu poszedlem z nia prosto w kie- runku studni.
Matka sie caly czas szarpala. Probowala sie wyrywac, krzyczala. Nie wiem
jak wpadlem na pomysl, aby matke wrzucic do studni. Dzialalem impulsywnie.
Nie myslalam. Wzialem ja i od razu skierowalem sie do studni – powiedzial
podczas pierwszego przesluchania i te wersje podtrzy- mywal zarowno w
czasie sledztwa, jak i na sali sadowej.

W toku postepowania przygo- towawczego Mariusza Z. poddano jednorazowemu
badaniu psychia- trycznemu. Biegli nie stwierdzili u oskarzonego choroby
psychicz- nej ani uposledzenia umyslowe- go. Stwierdzili natomiast cechy
osobowosci dyssocjalnej oraz cechy uzaleznienia od alkoholu. W czasie
popelnienia przestep- stwa, oskarzony mial zdolnosci do rozpoznania
znaczenia zarzu- canego mu czynu i pokierowania swoim zachowaniem.

Bardzo wysoki stopien Mdemoralizacji

ariusz Z. zostal ska- zany przed Sadem Okregowym w K. na

kare dozywotniego pozbawienia wolnosci.

Z uzasadnienia wyroku: “Czyn popelniony przez oskarzonego charakteryzuje
sie bardzo wyso- kim stopniem spolecznej szkodli- wosci i zawinienia. Przy
ocenie stopnia winy sad mial na uwadze, ze oskarzony potrafil rozpoznac
znaczenie swojego czynu i dac posluch normie prawnej, jednak w pelni
swiadomie zdecydowal sie na pogwalcenie porzadku prawne- go. Zwazyc nalezy,
ze oskarzony jako dorosly mezczyzna, o okre- slonym bagazu doswiadczen
zycio- wych, posiadajacy zdolnosc abs- trakcyjnego myslenia i przewidy-
wania rezultatow swojego dziala- nia, dzialal z pelna swiadomoscia tego, ze
wrzucenie matki do studni doprowadzi do pozbawienia jej zycia. Na ocene
stopnia spolecznej szkodliwosci wplyw mialy przede wszystkim rodzaj i
charakter naru- szonych przez oskarzonego dobr chronionych prawem –
oskarzony targnal sie na zycie ludzkie, jed- noczesnie czyniac swoja ofiara
wlasna matke”.

Okolicznoscia obciazajaca bylo umyslne dzialanie oskarzo- nego i to z
zamiarem bezposred- nim pozbawienia pokrzywdzonej zycia. Ponadto ujemnie na
ocene stopnia spolecznej szkodliwosci czynu oskarzonego oddzialywal sposob
jego dzialania, polegaja- cy na zaciagnieciu sila blagajacej o pomoc i
szarpiacej sie matki do studni, przy wykorzystaniu swojej przewagi
fizycznej i jed- noczesnie niedajacy ofierze zadnej szansy obrony. Ofiara
popelnionej przez oskarzonego zbrodni padla matka oskarzone- go –
najblizsza mu osoba, z kto- ra wspolnie zamieszkiwal i ktora stawala po
jego stronie nawet, gdy sie nad nia znecal.

Na niekorzysc oskarzonego sad uznal takze jego zachowa- nie juz po
dokonaniu zaboj- stwa. Mariusz Z. nie probowal nawet udzielic pomocy mat-
ce, nie wezwal sluzb ratunko- wych, pozostawil pokrzywdzona w studni, a sam
udal sie do domu

kontynuowac spozywanie alko- holu. Zachowanie oskarzonego stanowilo przejaw
jego egoizmu i braku skrupulow.

Za okolicznosc obciazajaca sad uznal uprzednia karalnosc oskarzonego, w tym
karalnosc za znecanie sie nad matka oraz byla konkubina. Ponadto, oskar-
zony przez wiele lat nie objetych wyrokiem za znecenia sie nad matka,
stosowal wobec niej prze- moc fizyczna, co wynika z zeznan swiadkow.
Oskarzony byl osoba agresywna wobec matki, a w sro- dowisku sasiedzkim
postrzega- ny byl jako osoba konfliktowa i agresywna.

Jedyna okolicznoscia lagodza- ca bylo przyznanie sie oskarzo- nego do winy
i wskazanie, gdzie znajduja sie zwloki matki. Biorac jednak pod uwage
wszystkie oko- licznosci o ktorych mowa wyzej, przyznanie sie do winy nie
mia- lo i nie moglo miec wplywu na wymiar kary.

I jeszcze jeden fragment z pisemnego uzasadnienia wyro- ku, ktory zapadl w
I instancji: “Sad wyraza przekonanie, ze jedynie dozywotnie spedzenie czasu
w odosobnieniu w warun- kach izolacji penitencjarnej pozwoli uchronic
spoleczenstwo przed oskarzonym i pozwoli dostrzec mu karygodnosc swego
postepowania oraz uswiadomi mu ogrom tragedii, jaka spowo- dowal. W ocenie
sadu wymie- rzona oskarzonemu kara spelni rowniez swoje funkcje w zakresie
ksztaltowania swiadomosci praw- nej spoleczenstwa, wzbudzajac w
spoleczenstwie przekonanie, ze sprawcow przestepstw tego typu, godzacych w
najwazniejsze dobra chronione prawem, spoty- ka odpowiednia represja ze
stro- ny wymiaru sprawiedliwosci”.

Apelacje od wyroku zlo- zyl obronca Mariusza Z. ktory podkreslal, ze wyso-

kosc kary jest niewspolmierna do winy, jego klient w sledztwie nie mataczyl
i juz na pierwszym przesluchaniu przyznal sie do winy, zlozyl wyjasnienia,
wyrazil zal i skruche. Biorac to wszyst- ko pod uwage obronca wnio- skowal
o zlagodzenie kary i jej zmiane na 15 lat pozbawienia wolnosci.

– Zdaje sobie sprawe

z ciezaru gatunkowego tego przestepstwa oraz wszystkich okolicznosci
obciazajacych takich jak wplyw alkoholu

czy bogata historia krymi- nalna Mariusza Z. Jednak

czy za to przestepstwo oskarzony rzeczywiscie powinien poniesc najsu-
rowsza kare przewidziana

dla najpowazniejszych przestepstw – argumen-

towal mecenas. – Przy utrzymaniu poprzed-

niego wyroku i orzeczeniu

kary dozywocia istnieje poten- cjalne zagrozenie, ze nastepnym razem
oskarzeni beda wycho- dzili z zalozenia, ze nie opla- ca sie jakakolwiek
wspolpraca

z organami scigania, przepro- siny i skrucha, a zamiast tego moze lepiej
ograc wymiar sprawiedliwosci i sprobowac zatrzec slady.

Prokurator nie podzielil jednak tych obaw doma- gajac sie utrzymania kary
dozywotniego pozbawienia wolnosci.

– Naszym zdaniem oskarzony zaatakowal naj- wyzsze dobro, swoja mat- ke,
ktora go urodzila, wychowala i pomagala

w trudnych chwilach. Dozywocie jest ade- kwatna kara – mowil prokurator.

Sam oskarzony, obecny na sali sadowej, ograniczyl sie do krot- kiej mowy.

– Powierzam swoje zycie sado- wi i Bogu – powiedzial.

Sad drugiej instancji utrzymal wyrok dozywocia.

– Fakt, ze oskarzony przyznal sie do winy, zlozyl wyjasnienia

i wyrazil zal, nie moze spowo- dowac, ze kara bedzie nizsza. Zawsze
pozostaje tez pytanie czy oskarzony zaluje szczerze czy jedynie na potrzebe
procesu. Naszym zdaniem w tym przypad- ku zal zostal wyrazony jedynie na
potrzeby procesu – mowil

sedzia w ustnym uzasadnieniu wyroku.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto