Dzien dobry – tu Polska – 13.02.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

Rok XXII nr 42 (6565)

13 lutego 2023

Pogoda

poniedzialek, 13 lutego 6 St. C

Przelotne opady

Opady:40%

Wilgotnosc:92%

Wiatr:29 km/h

Kursy walut

Euro 4.78

Dolar 4.47

Funt 5.39

Frank 4.83

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis sport a ja cos tam dorzucam, ale ogolnie jak to przy niedzieli – wiele
sie wczoraj nie dzialo. Zycze wszystkim udanego nowego tygodnia. Podobno
nie mamy juz szansy na prawdziwa zime w tym sezonie – jakos to przezyje 😉
Temperatura z 1-2 podskoczyla do 5-6 i niech bedzie juz tylko cieplej 🙂

Ania Iwaniuk

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

SPORTOWY WEEKEND

12 lutego 2023r.

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

PILKA NOZNA

EKSTRAKLASA PILKARSKA

19 kolejka

Korona Kielce-Cracovia 2-1

20 kolejka

Stal Mielec-Rakow Czestochowa 0-0

Lechia Gdansk-Widzew Lodz 0-0

Slask Wroclaw-Korona Kielce 1-1

Wisla Plock-Lech Poznan 0-1

Jagiellonia Bialystok-Pogon Szczecin 2-0

Zaglebie Lubin-Piast Gliwice 0-2

Gornik Zabrze-Radomiak 0-0

Legia Warszawa-Cracovia 2-2

W poniedzialek Warta Poznan-Miedz Legnica

Tabela po 20 kolejkach

1.Rakow 46pkt

2.Legia 39pkt

3.Lech 36pkt

4.Widzew 32pkt

5.Pogon 30pkt

6.Cracovia 29pkt

7.Stal Mielec 29pkt

8.Wisla Plock 28pkt

9.Radomiak 28pkt

10.Warta 26pkt

11.Slask 25pkt

12.Jagiellonia 23pkt

13.Lechia 22pkt

14.Gornik 22pkt

15.Piast 20pkt

16.Zaglebie 20pkt

17.Korona 17pkt

18.Miedz 14pkt

-Niezbyt okazale wypadlo przywitanie nowego selekcjonera reprezentacji

Polski Fernando Santosa z ekstraklasa. Portugalczyk obejrzal z trybun

Polsat Plus Areny mecz Lechii Gdansk z Widzewem Lodz i mocno sie

wynudzil. To bylo slabe widowisko, bez goli i z mala liczba sytuacji,

zwlaszcza po stronie gospodarzy.

Fernando Santos spedzil w Trojmiescie kilkanascie godzin. Glownym

powodem jego wizyty bylo sprawdzenie terenu przed meczem eliminacji do

Euro 2024 z Albania. To spotkanie zaplanowane jest na 27 marca i

prawdopodobnie odbedzie sie w Gdansku na Polsat Plus Arenie.

Wszystko dlatego, ze na PGE Narodowym w Warszawie, gdzie reprezentacja

Polski gra niemal wszystkie mecze eliminacji do duzych imprez, nastapila

usterka czesci konstrukcji dachu. Na dzis nie zostala ona usunieta i w

obecnym stanie zagrazalaby bezpieczenstwu kibicow. Wciaz trwa walka o

to, zeby stadion jednak byl gotowy na marzec, ale calej procedury nie

mozna przeciagac w nieskonczonosc. Ostateczna decyzja musi zapasc do

poniedzialku.

Santos najpierw wizytowal obiekt przy ul. Traugutta, potem udal sie do

Gdyni na Stadion Miejski, gdzie na co dzien graja pilkarze Arki. Jesli

reprezentacja zagra z Albania w Gdansku, trenowac bedzie na jednym z

tych obiektow. Odwiedzil rowniez hotel Radisson Blu w Sopocie, gdzie

kadra stacjonowala podczas ostatniego Euro (rozegranego z opoznieniem w

2021 r.) i moglaby sie zatrzymac takze w marcu.

A co Santos zobaczyl na boisku? Po prawdzie wiecej dzialo sie na

trybunach, kibice obu zespolow byli naprawde aktywni i glosni (choc

niestety glownie skupiali sie na wzajemnych inwektywach), a fani

gospodarzy zaprezentowali efektowna oprawe. Sam mecz nie porywal,

chociaz oczywiscie ciekawe momenty sie zdarzaly.

Przewage pozycyjna mial Widzew, a w jego szeregach zdecydowanie

najaktywniejsi byli trzej ekslechisci – Juliusz Letniowski, Mato Milos

oraz Bartlomiej Pawlowski. W pierwszej polowie wszyscy mieli dogodne

sytuacje do zdobycia bramki, ale brakowalo im skutecznosci. Szczegolnie

blisko szczescia byl Letniowski. Najpierw strzelajac z woleja, pomylil

sie doslownie o centymetry, potem po jego uderzeniu z dystansu wykazac

musial sie Dusan Kuciak.

A Lechia? No coz, w grze do przodu atrakcji bylo bardzo niewiele. Bardzo

staral sie Kevin Friesenbichler, ktory mial najwiecej ciekawych

pomyslow, ale momentami zwyczajnie nie mial z kim grac. Tym razem

niewidoczni byli skrzydlowi, przez co malo pilek dostawal Lukasz

Zwolinski. W pierwszej polowie niezwykle skuteczny ostatnio napastnik

Lechii oddal tylko jeden strzal, ale niegrozny. Ponadto z rzutu wolnego

niezle przymierzyl Rafal Pietrzak, jednak uderzenie bylo zbyt slabe, aby

zaskoczyc Henricha Ravasa.

Po przerwie na boisku dzialo sie jeszcze mniej. Widzew nie radzil sobie

w ataku pozycyjnym, mocno niezborne byly tez nieliczne wyjscia do przodu

Lechii. Dlatego obaj bramkarze wynudzili sie setnie. Dopiero w 70.

minucie gospodarze wlasciwie z niczego wyprowadzili niezwykle grozna

kontre. Ilkay Durmus prowadzil pilke bardzo dlugo i kiedy wydawalo sie,

ze akcja jest juz stracona nagle tuz przed polem karnym w bardzo dobrej

sytuacji znalazl sie Kristers Tobers. Lotysz uderzyl kapitalnie, jednak

minimalnie nieprecyzyjnie i pilka uderzyla w poprzeczke. To mogl byc

piekny gol, ktory choc troche ubarwilby to slabe widowisko.

W koncowce dwie bardzo dobre sytuacje mial jeszcze Pawlowski, ale

najpierw nie trafil w bramke, a potem juz w doliczonym czasie gry nie

zdolal pokonac Kuciaka w sytuacji sam na sam. To byla kluczowa

interwencja Slowaka, ktory tym samym uratowal swojemu zespolowi punkt.

Zatem nowy selekcjoner reprezentacji Polski obejrzal w Gdansku slabe

spotkanie. Nawet jezeli wzial ze soba notes, raczej pozostal on pusty.

Zaden z pilkarzy grajacych w tym spotkaniu nie wzniosl sie powyzej

ekstraklasowej sredniej, wiekszosc byla ponizej. Lechia moze byc o tyle

zadowolona, ze jest niepokonana od czterech spotkan i zdobyla punkt z

zespolem czolowki tabeli. Ale szczegolnie w grze ofensywnej wciaz jest

bardzo duzo do poprawy.

Lechia: Kuciak – Bartkowski, Nalepa, Maloca, Pietrzak – Tobers, Kubicki

(90.+4. Bieganski) – Durmus, Friesenbichler (65. Terrazzino), Conrado

(72. Sezonienko Z) – Zwolinski

-Pogon Szczecin nie strzelila w ekstraklasie gola od 184 minut. Taka

posucha dotychczas sie nie zdarzala. Nic dziwnego, ze z wyprawy do

Bialegostoku portowcy wracaja bez punktow.

Jagiellonia Bialystok przerwala w sobote – najdluzsza w ekstraklasie –

serie osmiu meczow bez zwyciestwa. Pilkarze Pogoni Szczecin nie

wyciagneli zadnych wnioskow i w stolicy Podlasia popelnili te same

bledy, co w zeszlotygodniowym spotkaniu ze Slaskiem Wroclaw przed wlasna

publicznoscia.

Portowcy pojechali do Bialegostoku zatrzec zle wrazenie z pierwszych

dwoch meczow rundy wiosennej, w ktorych zdobyli zaledwie punkt. Falstart

w drugiej czesci sezonu oraz niezla dyspozycja glownych rywali w walce o

ligowe podium spowodowaly, ze podopieczni Jensa Gustafssona w

Bialymstoku musieli zagrac o pelna pule, zeby zachowac kontakt z

czolowka. Tylko zwyciestwo pozwalalo Pogoni wyprzedzic Widzew Lodz i

wskoczyc z piatego na czwarte miejsce.

Jagiellonia w tym sezonie rozczarowuje i do sobotniego meczu

przystepowala jako 14. zespol w tabeli ekstraklasy – bezposrednio

zamieszany w walke o zachowanie miejsca w najwyzszej klasie rozgrywkowej.

– Ostatni czas nie jest dla nas zbyt dobry, ale uwazam, ze moj zespol

wyjdzie z tej sytuacji silniejszy – przekonywal przed pierwszym

gwizdkiem trener Jens Gustafsson.

Rzeczywistosc okazala sie jednak zupelnie inna. Pogon w stolicy Podlasia

zagrala dokladnie tak samo, jak przed tygodniem w meczu ze Slaskiem. W

pierwszej polowie portowcy mieli zdecydowana przewage, ale w ataku

pozycyjnym nie potrafili sie przebic przez dobrze ustawiona linie

defensywna gospodarzy.

Najblizej szczescia byl Kamil Grosicki, ktory po szybkim kontrataku

oddal strzal zza pola karnego w poprzeczke. Podobnie bylo przed

tygodniem, kiedy z dystansu uderzal Wahan Biczachczjan. Wtedy to tez

byla najlepsza sytuacja Pogoni w pierwszej polowie.

W drugiej polowie kibice w Szczecinie nadal przezywali deja vu.

Jagiellonia – tak samo jak Slask – tez strzelila dwie bramki. W 56.

minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Znow po stalym fragmencie gry:

po dosrodkowaniu z rzutu roznego. W polu karnym najwyzej wyskoczyl

Tomasz Kupisz i glowa skierowal pilke do siatki Stipicy.

Pogon ruszyla do ataku, ale nie potrafila wykorzystac kilku dogodnych

sytuacji pod bramka rywala. Zawiodl nawet Grosicki, ktory z kilku metrow

przestrzelil dobijajac strzal Luki Zahovicia. Na 12 minut przed koncem

Jagiellonia przeprowadzila natomiast kontratak, ktory definitywnie

rozstrzygnal losy spotkania. Jesus Imaz perfekcyjnie wykorzystal

dosrodkowanie z lewej strony, a sedzia – po analizie wideo – wskazal na

srodek boiska.

W tym momencie kibice Pogoni w sektorze gosci zaczeli skandowac haslo:

“Pakuj walizki, Gustafsson pakuj walizki” – glosno domagajac sie zmiany

trenera.

Portowcy po trzech wiosennych meczach zostali na 5. miejscu w tabeli

(moga jeszcze spasc na szoste) i maja juz szesc punktow straty do

trzeciego Lecha Poznan. Za tydzien zagraja u siebie z Warta Poznan.

I LIGA PILKARSKA

19 kolejka

Sandecja Nowy Sacz-Gornik Leczna 3-0

Wisla Krakow-Resovia Rzeszow 2-0

Stal Rzeszow-Puszcza Niepolomice 1-0

Ruch Chorzow-Chrobry Glogow 1-0

Zaglebie Sosnowiec-Arka Gdynia 1-2

LKS Lodz-Tychy 1-1

Nieciecza-Katowice 1-1

Podbeskidzie-Odra Opole 0-0

W poniedzialek Chojniczanka-Skra Czestochowa

Tabela po 19 kolejkach:

1.LKS Lodz 38pkt

2.Ruch 35pkt

3.Puszcza 34pkt

4.Chrobry 31pkt

5.Arka 31pkt

6.Nieciecza 30pkt

7.Stal Rzeszow 29pkt

8.Podbeskidzie 28pkt

9.Katowice 28pkt

10.Wisla Krakow 27pkt

11.Tychy 24pkt

12.Zaglebie Sosnowiec 22pkt

13.Leczna 19pkt

14.Sandecja 17pkt

15.Resovia 17pkt

16.Odra Opole 16pkt

17.Skra Czestochowa 15pkt

18.Chojniczanka 15pkt

Dziekanowski: Czas podziekowac milosnikom brzydkiej gry

Fernando Santos jest powaznym trenerem, ktory chce sie zajac pilka, a

nie zalezy mu na tym, aby pokazywac sie w mediach spolecznosciowych. A

jak wiemy, wiele osob zaklamuje tam rzeczywistosc i chce prezentowac sie

w jak najlepszym swietle – pisze w felietonie Strzal w “10” dla

“Przegladu Sportowego” 63-krotny reprezentant Polski Dariusz Dziekanowski.

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski Fernando Santos wraz ze sztabem

przybyl do Polski i wydarzeniu temu towarzyszy dosc duze

zainteresowanie. I trudno dziwic sie, ze kibicow interesuje kazdy ruch

czy wypowiedz Portugalczyka. Tymczasem Santos jest dosc oszczedny w

slowach i gestach. W przeciwienstwie do dwoch swoich poprzednikow –

Paulo Sousy i Czeslawa Michniewicza – nie zaczal od zdjec i informacji

na przyklad takich, ze odwiedzil Roberta Lewandowskiego. Nie wiem, czy

ma zamiar spotkac sie twarza w twarz z kapitanem kadry, ale fakt, ze nie

lansuje sie w taki sposob, dobrze o nim swiadczy. Jesli juz, moze dla

odmiany – w wolnej chwili i przy okazji jakiejs wizyty w Warszawie – to

tym razem nasz kapitan pofatyguje sie do selekcjonera? To bylaby ciekawa

i jednoczesnie istotna odmiana, bedaca symptomem tego, ze w kadrze wraca

odpowiednia hierarchia.

Dla mnie oznacza to jedno – Portugalczyk jest powaznym trenerem, ktory

chce sie zajac pilka, a nie zalezy mu na tym, aby pokazywac sie w

mediach spolecznosciowych. A jak wiemy, wiele osob zaklamuje tam

rzeczywistosc i chce prezentowac sie w jak najlepszym swietle. Na razie

biuro prasowe PZPN przedstawilo mediom plan nowego sztabu na najblizsze

dni. Wiadomo, ze juz w ten weekend Santos i jego wspolpracownicy pojawia

sie na kilku meczach polskich druzyn. To dobrze, bo dodadza nieco

kolorytu tym spotkaniom. Trzeba bowiem przyznac, ze kiepska pogoda i gra

naszych druzyn nie zachecaja do zapelnienia stadionow. Nic wiec

dziwnego, ze frekwencja jest srednia i byc moze obecnosc selekcjonera

bedzie atrakcja.

W wojazach po naszych stadionach towarzyszylem innemu zagranicznemu

selekcjonerowi reprezentacji i pamietam drobne utyskiwania Leo

Beenhakkera na dlugie podroze po wyboistych wtedy polskich drogach. Ale

wtedy Holender przynajmniej mial sie komu w Polsce przygladac, jak

rowniez potrafil dolaczyc do tej reprezentacji grono pilkarzy z

krajowych klubow. Przytocze tylko kilka nazwisk: Jakub Blaszczykowski,

Radoslaw Sobolewski, Radoslaw Matusiak, Michal Pazdan, Grzegorz

Bronowicki, Pawel Golanski, Lukasz Gargula. Niech kazdy sam dopasuje je

do pierwszej czy drugiej grupy. Dzis, niestety, sa znacznie lepsze

drogi, na wiele stadionow dojedziemy autostradami albo drogami szybkiego

ruchu, lecz niestety – w druzynach ekstraklasowych az takiej liczby

kandydatow jak kilkanascie lat temu raczej nie ma. Ale byc moze

portugalski selekcjoner swiezym okiem zobaczy wiecej? Oby! Aczkolwiek

mam tu troche obaw, gdyz moze sie okazac, ze jedyne, co z tych wizyt

wyniesie, to przeziebienie. I zdziwienie faktem, ze ci nieliczni

wyrozniajacy sie pilkarze maja zagraniczne paszporty i nie moze ich powolac.

Fernando Santos przybywa do Warszawy z trzema wspolpracownikami, ktorych

nazwiska znane sa w zasadzie od poczatku jego zatrudnienia. Wciaz jednak

nie wiemy, czy i ktory z Polakow dolaczy do nowego sztabu. I tak, jak

doceniam decyzje prezesa Cezarego Kuleszy o zatrudnieniu utytulowanego

trenera, to w kwestii wspolpracownikow musze wrzucic kamien do ogrodka.

Bo jesli Santos od poczatku wiedzial i przedstawil kandydatury swoich

portugalskich wspolpracownikow, to i PZPN dawno powinien miec dokladny

pomysl (i poczynione ustalenia) w tej kwestii, jesli chodzi o polska strone.

Nie wiem, czym tlumaczyc fakt, ze Lukasz Piszczek wciaz jest w

zawieszeniu. Zapewne chodzi o ustalenie jego roli w tym sztabie. W tym

miejscu zgadzam sie z moim kolega-felietonista Jurkiem Dudkiem, ze jesli

Piszczkowi mialaby przypasc jedynie jakas rola reprezentacyjna w tej

kadrze, to nie ma sensu rozmieniac na drobne szacunku, jakim sie cieszy

nasz byly reprezentant. Jesli on sam chcialby zostawic amatorski

projekt, jakim jest praca dla LKS Goczalkowice i wrocic w nowej roli do

profesjonalnej pilki, to trzeba to wykorzystac. Wiemy, ze w rodzinnej

miejscowosci z jego inicjatywy i dzieki jego kontaktom powstala Akademia

BVB. Dlaczego tych znajomosci i doswiadczenia nie wykorzystac w

reprezentacji i na przyklad – mowiac obrazowo – rzucic go na pole

jalowej ziemi, czyli odcinek mlodziezowej pilki w PZPN? Tak, aby jego

bogate doswiadczenie zostalo w korzystny sposob spozytkowane. Natomiast

jesli mialby znalezc sie w sztabie, to jego rola powinna byc aktywna.

Niech to bedzie poczatek historii, ktora ma miec dalszy ciag. Niech

bedzie szykowany do pelnienia istotnej funkcji w polskiej pilce w

dalszej perspektywie.

Wspomnialem o tym, ze kilkanascie lat temu Leo Beenhakker zaczynal w

kadrze prace od podobnego pulapu jak obecnie Fernando Santos. Wtedy, po

kilku treningach i meczach, Leo doszedl do wniosku, ze w druzynie jest

kilku pilkarzy, ktorzy sie wypalili i potrzebne jest paliwo, ktore

rozpali na nowo ogien w zespole. Holender przeprowadzil kilka rozmow, po

ktorych niektorzy pilkarze juz do kadry narodowej nie wrocili. Podobne

zadanie czeka Portugalczyka. I tutaj mam dla niego podpowiedz, jak

wybrac tych, ktorzy ciagna w tej druzynie za reczny hamulec. Niech na

pierwszym spotkaniu rzuci haslo, ktore obowiazywalo podczas mundialu za

Czeslawa Michniewicza, ze te druzyne stac tylko na brzydka gre. Tych,

ktorzy mu przytakna i podpisza sie pod taka filozofia, nalezy

natychmiast odeslac do klubow.

-“Reprezentacja Polski marcowy mecz eliminacji Euro 2024 z Albania moze

rozegrac w Gdansku”-Tomasz Osowski

27 marca pilkarska reprezentacja Polski rozegra eliminacyjny mecz do

mistrzostw Europy 2024, w ktorym zmierzy sie z Albania. Jest mozliwosc,

ze spotkanie to odbedzie sie na Polsat Plus Arenie w Gdansku. Wszystko

zalezy od tego, czy dopuszczony do uzytku zostanie PGE Narodowy w Warszawie.

Obiekt w stolicy od momentu zbudowania go od podstaw (w miejscu, gdzie

kiedys stal Stadion Dziesieciolecia) mial wlasciwie monopol na

goszczenie reprezentacji Polski grajacej o punkty w eliminacjach do

mistrzostw Europy badz swiata.

W tym czasie Bialo-Czerwoni rozegrali 26 takich spotkan i tylko trzy z

nich odbyly sie gdzie indziej. W tym dwa z koniecznosci: w marcu 2021 r.

Polacy zagrali z Andora (el. do mistrzostw swiata 2022) na Stadionie

Wojska Polskiego w Warszawie, natomiast rok pozniej ze Szwecja (baraz o

awans na mundial w Katarze) na Stadionie Slaskim w Chorzowie. Przyczyna

byl fakt, ze PGE Narodowy pelnil wowczas funkcje szpitala covidowego.

Ponadto we wrzesniu 2012 r. nasz zespol zagral we Wroclawiu z Moldawia

(el. mistrzostw swiata 2014).

Nie liczac tych trzech przypadkow Polacy grali poza Warszawa tylko w

meczach Ligi Narodow (m.in. z Wlochami w Gdansku w pazdzierniku 2020 r.)

oraz towarzyskich. Teraz moze sie tak stac po raz czwarty, a wszystko z

powodu wady dachu PGE Narodowego, ktora wykryto w listopadzie ubieglego

roku. Uznano, ze moze ona stanowic zagrozenie dla bezpieczenstwa

kibicow, dlatego napredce przeniesiono wowczas towarzyski mecz z Chile

na wspomniany juz Stadion Wojska Polskiego.

Od kilkunastu tygodni na PGE Narodowym trwaja konsultacje m.in. z

udzialem zagranicznych specjalistow w sprawie usuniecia niebezpiecznej

usterki. Podjeto proby wzmocnienia fragmentu dachu poprzez

zainstalowanie specjalnego bypassu, jednak wciaz nie ma decyzji, czy to

wystarczy, zeby zapewnic kibicom pelne bezpieczenstwo. Sprawa mocno sie

przedluza, a pierwszy mecz reprezentacji Polski na swoim stadionie w tym

roku zbliza sie wielkimi krokami. 27 marca rywalem Bialo-Czerwonych w

eliminacjach do Euro 2024 bedzie Albania.

Polski Zwiazek Pilki Noznej musial sie w tej sytuacji zabezpieczyc i

wybrac obiekt rezerwowy. Pierwszenstwo mial Stadion Slaski, ale tam

akurat w marcu zaplanowano wymiane oswietlenia. W tej sytuacji do wyboru

pozostawaly stadiony we Wroclawiu oraz Polsat Plus Arena w Gdansku.

Ostatecznie wybrany zostal ten drugi obiekt. Jesli zatem PGE Narodowy

nie bedzie w stanie przyjac kibicow, mecz Polska – Albania odbedzie sie

w Gdansku.

Ostateczna decyzja ma zapasc jeszcze w tym tygodniu. Nie mozna dluzej

czekac, gdyz ewentualny nowy gospodarz musi miec czas, zeby przygotowac

sie logistycznie do tego przedsiewziecia. Rowniez strona albanska

powinna zostac poinformowana o miejscu rozgrywania meczu z odpowiednim

wyprzedzeniem.

Jest zatem naprawde blisko, zeby na stadionie w Letnicy wreszcie odbylo

sie spotkanie o punkty eliminacji do duzego turnieju. Do tej pory Polacy

rozegrali tu 10 meczow, w tym dziewiec towarzyskich i wspomniany Ligi

Narodow, ktora jest jednak turniejem na poly towarzyskim. Wczesniej tak

wazne spotkanie odbylo sie w Gdansku tylko raz – w kwietniu 1987 r. na

stadionie przy Traugutta zespol prowadzony wowczas przez Wojciecha

Lazarka zremisowal bezbramkowo z Cyprem w ramach eliminacji do Euro 1988.

Teraz mecz z Albania bedzie mial dodatkowy smaczek, gdyz bedzie

pierwszym na polskiej ziemi pod wodza nowego selekcjonera, Portugalczyka

Fernando Santosa. Zadebiutuje on w tej roli trzy dni wczesniej

wyjazdowym spotkaniem z Czechami w Pradze. Oprocz dwoch wymienionych

zespolow rywalami Polakow w eliminacjach Euro 2024 sa jeszcze Moldawia i

Wyspy Owcze. Do turnieju finalowego, ktory odbedzie sie w Niemczech,

awansuja dwa najlepsze zespoly. Jesli naszej druzynie powinelaby sie

noga, co jest malo prawdopodobne, ma jeszcze w zapasie sciezke Ligi Narodow.

SKOKI NARCIARSKIE

Zuchwala szarza Dawida Kubackiego nie dala mu podium w Lake Placid

Dawid Kubacki byl dopiero trzynasty po pierwszej serii niedzielnego

konkursu Pucharu Swiata w Lake Placid. W drugiej serii oddal skok niemal

doskonaly, ale rownie wysmienicie fruwali jego rywale.

Sobotni, wygrany przez Polakow konkurs duetow dal kilkutysiecznemu

tlumowi polonusow z USA i Kanady nadzieje na to, ze i w niedziele na

skoczni w Lake Placid beda mieli powody do radosci. Bo skoro

poprzedniego wieczoru Dawid Kubacki latal najdalej w stawce, a

kilkanascie godzin pozniej wygral kwalifikacje do niedzielnego konkursu,

to niby dlaczego nie mialby wygrac i niedzielnych zawodow indywidualnych?

Klopot w tym, ze w ostatnich tygodniach Kubackiemu brakuje tej

regularnosci, jaka imponowal w pierwszej czesci sezonu. Zaliczyl wtedy

serie dziesieciu kolejnych miejsc na podium zawodow Pucharu Swiata, byl

liderem cyklu, skakal daleko, nienagannie stylowo. I – co najwazniejsze

– bez wiekszych wpadek.

Teraz wciaz ma niezbedna moc na progu, osiaga zadowalajace predkosci

najazdowe, w locie prezentuje spokoj i tzw. czucie powietrza. Ale miedzy

skokami dobrymi i doskonalymi (jak w konkursie duetow czy w niedzielnych

kwalifikacjach) zdarzaja mu sie przecietne. Jak ten w niedziele, w

pierwszej serii konkursowej, gdy pofrunal na 118. metr – siedem metrow

blizej niz jego wielki rywal w tym sezonie, Norweg Halvor Egner

Granerud. Dawalo to Polakowi dopiero 13. miejsce, i tak byl najlepszy

sposrod zawodnikow trenera Thomasa Thurnbichlera.

Skok na az 129,5 m Kubackiego w drugiej serii byl z tych doskonalych,

perfekcyjnych, zatrwazajacych rywali. I potwierdzajacych slowa polskiego

skoczka, ktory po kwalifikacjach mowil o powracajacej mocy, o formie

budowanej na zblizajace sie mistrzostwa swiata. Polak objal pewne

prowadzenie, bialo-czerwona cizba na trybunach w Lake Placid wreszcie

miala powody do radosci.

Pozostawalo pytanie, do czego wystarczy ten skok. Z fotela lidera

zwolnil Kubackiego najpierw Timi Zajc, potem prowadzenie objal Karl

Geiger (swietny skok na 131 m), wreszcie Andreas Wellinger. Wszystkich

pogodzil jednak dominator w tym sezonie, rewelacyjny Granerud. Pofrunal

na 134 metry, najdalej w niedziele, od jednego z sedziow dostal

najwyzsza mozliwa note – 20. To byl skok idealny, Norweg wygral po raz

dziesiaty w tym sezonie, tym razem z olbrzymia, ponad 11-punktowa

przewaga nad Wellingerem. Trzecie miejsce zajal Stefan Kraft, Kubacki

byl siodmy, Aleksander Zniszczol – 21., Piotr Zyla – 25.

Po weekendzie w USA skoczkowie wracaja do Europy. Za tydzien beda

rywalizowali na normalnej skoczni w rumunskim Rasnovie.

TENIS

“Empatia Magdy Linette oraz Igi Swiatek powinna nas takze przerazac”-

Marek Derylo

Zanim Swiatek i Linette weszly do bezwzglednej tenisowej dzungli, ich

empatia i wrazliwosc zostaly wyostrzone ponad miare. Brak systemu w

kraju to nie tylko gorszy start w sensie sportowym, lecz tez

“niewlasciwe” przygotowanie emocjonalne.

– Sport to w cudzyslowie walka na smierc i zycie – powiedziala Linette w

weekendowej rozmowie z “Wyborcza”. – (…) Przeszywajacy wzrok tez jest

sposobem na wykonczenie przeciwnika. Maria Szarapowa rowniez wzbudzala w

rywalkach poczucie, ze nic nie znacza – opowiadala polfinalistka

Australian Open 2023. Wspominala akurat swoj mecz z Serena Williams,

opisywala zachowanie Amerykanki, jej sposoby na to, by przeciwniczka

czula, ze jest przy niej nikim, i niech nawet nie wazy sie grac bez

kompleksow.

Na pytanie, czy w tenisie kobiecym tego rodzaju gry psychologiczne sa

norma, odpowiedziala szybko: “Oczywiscie” i jeszcze dodala: “Kazdy ma

swoje”.

Powyzsze zdania wyrwane z kontekstu nie bylyby uderzajace, widzimy

przeciez, jaka walka rozgrywa sie na korcie o kazdy punkt. Ale tutaj

kontekst byl inny.

Linette mowila rowniez o tym, jak zaluje, iz “nie zdazyla powiedziec

dziadkowi, ze go kocha” – a to on odbieral ja ze szkoly, zawozil na

treningi, przywozil jedzenie, odwozil do domu. Mowila, ze teraz naprawia

ten blad, dzieli sie swoimi emocjami. Na pytanie: “Sa tacy, co nie mowia

o swoich uczuciach, bo przeciez to wiadomo”, odpowiedziala: “Nie.

»Wiadomo« a wypowiedziec to dwie rozne rzeczy”.

Mowila dlugo o tym, ile poswiecila jej wcale niezamozna rodzina, by ona

mogla uczyc sie grac w tenisa, a to sport niebywale kosztowny.

Podkreslala, ze nigdy nie uslyszala od rodziny ani jednego slowa

narzekania na trudny los. Wspomniala o swojej aktywnosci w “Druzynie

Szpiku” [organizacja propagujaca idee oddawania szpiku kostnego], a

takze o dzialalnosci w radzie zawodniczek WTA – walczy tam miedzy innymi

o to, by korzystniej niz obecnie byly dystrybuowane srodki dla tych

zawodniczek, ktore z turniejow odpadaja szybciej. Mowila o pomocy:

“Zaznalam jej bardzo duzo i to w krytycznych momentach. Kiedy myslalam,

ze to juz koniec, zawsze znalazl sie ktos, kto mi pomogl”.

W styczniu Iga Swiatek opublikowala w “The Players’ Tribune” osobisty

esej na temat swojej drogi na szczyt i mozna bylo ocenic z pewnym

zaskoczeniem, ze glownym bohaterem tego osobistego tekstu jest jej

ojciec. Wspomniala, ze w Polsce nie bylo systemu, ze czasem nie miala

gdzie grac, byl rowniez problem z pieniedzmi. – Tata zawsze musial

znalezc jakies rozwiazanie. Poswiecil wlasciwie cale zycie – ocenila,

dodajac zdanie mogace byc definicja empatii: “Nigdy tego nie powiedzial,

ale ja to widzialam”.

Pokaz inteligencji emocjonalnej Swiatek dala w kolejnych zdaniach: “To

chyba troche polska przypadlosc: nieokazywanie emocji przez facetow.

Zwlaszcza dotyczy to ludzi z generacji mojego ojca. Ojcowie sa nia

szczegolnie dotknieci – jest przyjete, ze maja byc silni i nie pokazywac

dzieciom tego, ze cos ich martwi. Ale przeciez te emocje sa w srodku”.

Pytalismy Magde Linette, jak w ogole jakakolwiek Polka moze dojsc do

pierwszej piecdziesiatki rankingu (Swiatek jest pierwsza, Linette 22.),

jesli zaczyna kariere z takim bagazem emocjonalnym. Przeciez wie, ile

poswiecila rodzina, wie, ile pieniedzy kosztowalo przygotowanie do

seniorskiej kariery. Wie tez, ze tylko wejscie do swiatowej czolowki, do

pierwszej 50 rankingu bedzie oznaczac porzadne pieniadze, bo np. druga

setka swiatowej listy to wciaz cos w rodzaju walki o przetrwanie.

Swiatek napisala, ze jej tata wlasciwie poswiecil cale zycie – jakim

cudem jej to nie przygniotlo w doroslej karierze, w sporcie, w ktorym

presje czuje sie niemal na kazdym poziomie gema? Gdzie indziej bywa

inaczej: mloda tenisistka z kraju, ktory ma system, gra w akademii

tenisowej i nie obserwuje tego, co widzialy Swiatek i Linette. Presja

jest mniejsza, a pytanie: “A jesli mi sie nie uda?” nie wazy az tak

przerazajaco duzo. Latwiej wejsc do bezwzglednej rywalizacji tenisowej –

w takich akademiach nie rozwija sie empatii, wrazliwosci czy

inteligencji emocjonalnej, tylko drapieznosc.

– Jakos musialam sobie z tym emocjonalnie poradzic – opowiedziala

Linette na pytanie, o ile trudniej jest polskim tenisistkom wejsc do

scislej czolowki, skoro w kraju nie ma systemu szkolenia i mlode

zawodniczki obserwuja z bliska poswiecenie rodzin, wiec pozniej graja

pod wieksza presja. W pewnym momencie dodala, ze to moze trzeba obrocic

w desperacje, ze “no po prostu musi sie udac i tyle”.

Swiatek wyrazala w ubieglym roku zdziwienie, ze tenisistki tak szybko

zdjely ze swoich strojow wstazki w barwach ukrainskiej flagi. Opowiadala

o tym na turnieju charytatywnym, ktory zorganizowala w Krakowie, by

zebrane srodki przekazac na rzecz napadnietego kraju. Wciaz gra ze

wstazka wpieta w czapke. Wraz ze swoja psycholozka Daria Abramowicz

organizowala pod koniec poprzedniego sezonu sesje psychologiczna w

formule: pytania i odpowiedzi. Gdy w pazdzierniku przypada Swiatowy

Dzien Zdrowia Psychicznego, przekazuje organizacjom non profit pieniadze

zarobione w rozgrywanym w tym czasie turnieju, w poprzednim roku bylo to

prawie 300 tys. zl, rok wczesniej – ok. 200 tys. zl.

Swiatek placze na korcie czesciej niz inne tenisistki, ale ze sportowego

punktu widzenia w tenisowej dzungli odnalazla sie niezle – nie skonczyla

jeszcze 22 lat, a ma juz trzy wielkoszlemowe triumfy na koncie.

Linette w pierwszych 29. Szlemach ani razu nie wyszla poza III runde.

Ale poniewaz “po prostu musi sie udac”, to za 30. razem, po siedmiu

latach prob, udalo sie i od razu byl polfinal. Gdyby teraz Williams czy

Szarapowa mierzyly ja wzrokiem, sugerujac Linette, ze nic nie znaczy,

ona moglaby sie tylko usmiechnac. Albo im powiedziec, ze o zyciu nic nie

wiedza.

Na podstawie: Onet.pl, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, weszlo.com,

90minut.pl, pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl

opracowal Reksio.

Dzisiejsze wiadomosci

Prezydent Andrzej Duda o wzroscie wydatkow na obronnosc Polski i samolotach
F-16 dla Ukrainy

Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla “Le Figaro” stwierdzil, ze Polska
rozszerza swoje zdolnosci defensywne i zapowiedzial, ze w 2023 roku
przeznaczy na obronnosc ponad cztery procent PKB. To dwukrotnie wiecej niz
poziom oczekiwany od sojusznikow w NATO. W rozmowie z BBC odniosl sie do
kwestii przekazania Ukrainie samolotow F-16. Przyznal, ze bylaby to “bardzo
powazna decyzja”, ktora musialaby zostac podjeta wspolnie przez
sojusznikow. W sobote stacja BBC udostepnila fragment wywiadu, ktorego
Andrzej Duda udzielil w Warszawie w zwiazku z przyszlotygodniowa wizyta w
Wielkiej Brytanii. Wyjasnil w nim, ze wyslanie odrzutowcow F-16 przez
Polske stanowiloby “powazny problem”, poniewaz “mamy ich za malo (…), a
potrzebowalibysmy ich znacznie wiecej”. Prezydent powiedzial, ze w polskich
silach powietrznych jest mniej niz 50 sztuk tego typu samolotow.

F-16 dla Ukrainy? Andrzej Duda wyjasnia, z czym by sie to wiazalo

Andrzej Duda dodal, ze samoloty bojowe, takie jak F-16, maja “bardzo
powazne potrzeby w zakresie konserwacji”, wiec “nie wystarczy tylko wyslac
kilka samolotow”. Polski prezydent zaznaczyl, ze ewentualna decyzja o
dostarczeniu odrzutowcow musi byc “wspolna decyzja” sojusznikow Ukrainy, a
nie taka, ktora moze podjac jakikolwiek pojedynczy kraj. Podkreslil tez, ze
“bron musi byc caly czas dostarczana do Ukrainy”. Caly wywiad prezydenta
Dudy dla BBC wyemitowany zostanie w niedziele.

Duda: Polska przeznaczy na obronnosc ponad 4 procent PKB

Tresc rozmowy prezydenta z “Le Figaro” zostala w sobote wieczorem
opublikowana na stronie jego kancelarii. Andrzej Duda pytany byl w
wywiadzie m.in. o relacje strategiczna Polski ze Stanami Zjednoczonymi. Na
pytanie, czy jest to dla niego gwarancja bezpieczenstwa, prezydent
zauwazyl, ze “zrobilismy wszystko, by wejsc do NATO, wlasnie po to, by
otrzymac gwarancje z artykulu 5. Traktatu”.

– Nie chodzi tylko o slowa. Dzisiaj, wraz ze wzmocniona obecnoscia NATO na
flance wschodniej, prawie 10 tysiecy amerykanskich zolnierzy jest obecnych
na naszej ziemi. Polska rozszerza swoje zdolnosci defensywne. Dokonujemy
zakupow uzbrojenia. W 2023 roku przeznaczymy na obronnosc ponad 4 procent
PKB. To dwukrotnie wiecej niz poziom, jakiego oczekuje sie od sojusznikow w
NATO. Dzis budujemy wspolne bezpieczenstwo, jeden za wszystkich, wszyscy za
jednego – podkreslil prezydent. Na pytanie, czy wyobraza sobie ewentualny
atak Rosji na Polske, zwrocil uwage, ze “bylby to atak Rosji na NATO”. –
Kiedy w 2001 roku Stany Zjednoczone staly sie obiektem ataku, wszyscy
sojusznicy opowiedzieli sie po stronie Amerykanow i walczyli z
terrorystami. Wierzymy, ze jesli doszloby do ataku na panstwo nalezace do
NATO, niezaleznie od tego, jakie by bylo, to odpowiedz bylaby taka sama:
szybka i zdecydowana – podkreslil prezydent.

Andrzej Duda podkreslil, ze Ukraina musi pilnie otrzymac pomoc. Na pytanie,
czy Rosjanie moga wygrac wojne w Ukrainie, prezydent odparl, ze “tak, moga,
jesli Ukraina nie otrzyma bardzo pilnie pomocy”. – Nie maja nowoczesnej
infrastruktury wojskowej, ale maja ludzi. Jesli nie wyslemy sprzetu
wojskowego do Ukrainy w nadchodzacych tygodniach, Putin moze wygrac. Moze
wygrac i nie wiemy, gdzie sie zatrzyma – powiedzial. Mowil takze, ze jest
bardzo dumny z Polakow, z pomocy, jaka zaoferowali ukrainskim uchodzcom,
ktorzy uciekali przed bombami. Jak wskazywal, “Polacy nie zapomnieli, czym
jest rosyjska okupacja, czym jest rosyjska inwazja i jak zachowuje sie
wojsko rosyjskie”. – Jego przybycie oznacza smierc, brutalnosc, bezlitosna
walke – zaznaczyl. Pytany, czy ocena rosyjskiej agresji na Ukraine oraz
jego znakomite relacje z prezydentem Ukrainy, z przywodcami krajow
baltyckich i pozostalych panstw Europy Wschodniej pomagaja ozywic region
Trojmorza, Andrzej Duda odpowiedzial, ze “rzeczywiscie, Europa Srodkowa od
lat ostrzegala przed Wladimirem Putinem”.

– W 2008, kiedy Rosja zaatakowala Gruzje, polski prezydent Lech Kaczynski
wspolnie z przywodcami Ukrainy i panstw baltyckich udal sie do Tbilisi,
gdzie w decydujacym momencie, przed tlumem zgromadzonych w centrum miasta
Gruzinow, prezydent Kaczynski powiedzial pamietne slowa, ze jesli nie
zatrzyma sie Rosji, to: “Dzisiaj Gruzja, jutro byc moze panstwa baltyckie,
Ukraina, a pozniej byc moze moj kraj, Polska” – przypomnial Duda.

Prezydent zauwazyl, ze panstwa Europy Wschodniej sa solidarne w stanowisku
wobec Moskwy. – Jestesmy razem, ale takze jestesmy w NATO – zaznaczyl. – Co
bardzo istotne, nasze terytorium to teren strategiczny prowadzacy w strone
krajow baltyckich poprzez Korytarz Suwalski. Jesli Korytarz Suwalski, 65
kilometrow granicy polsko – litewskiej pomiedzy Bialorusia a rosyjskim
obwodem kaliningradzkim, nie bedzie broniony, kraje baltyckie zostana
odciete od pozostalej czesci panstw NATO. Traktujemy to bardzo powaznie,
zarowno my, jak i nasi baltyccy partnerzy – zaznaczyl.

Amerykanski mysliwiec zestrzelil “niezidentyfikowany obiekt” nad Kanada

W sobote Dowodztwo Polnocnoamerykanskiej Obrony Powietrznej (NORADC)
wykrylo w kanadyjskiej przestrzeni powietrznej niezidentyfikowany obiekt.
Premier Kanady Justin Trudeau nakazal jego zestrzelenie, czego dokonal
amerykanski mysliwiec F-22. Wladze poinformowaly, ze obiekt ma cylindryczny
ksztalt, a jego poszukiwaniami zajmuja sie wspolnie wojsko i policja
federalna. “Nakazalem zestrzelic niezidentyfikowany obiekt, ktory naruszyl
kanadyjska przestrzen powietrzna. NORAD Command zestrzelil obiekt nad
Jukonem. Kanadyjskie i amerykanskie samoloty zostaly natychmiast wezwane do
akcji, a amerykanski F-22 skutecznie zestrzelil obiekt” – poinformowal
premier Justin Trudeau na Twitterze.

Dodal, ze rozmawial tego dnia z prezydentem Joe Bidenem i ze kanadyjskie
sily beda kierowac operacja odzyskania obiektu.

Do incydentu doszlo nad polnocna czescia terytorium Kanady. Minister obrony
Kanady Anita Anand podczas konferencji prasowej w sobote wieczorem
powiedziala, ze uznano, iz nielegalnie naruszajacy kanadyjska przestrzen
powietrzna obiekt stanowi zagrozenie dla lotnictwa cywilnego. Przekazala,
ze przedmiot zostal zestrzelony na wysokosci 40 tysiecy stop nad centralnym
Jukonem, okolo 15.41 czasu wschodniego (21.41 czasu polskiego).

Nie podala wiecej szczegolow poza tym, ze jest to cylindryczny przedmiot,
podobny do tego, ktory zostal zestrzelony nad Polnocna Karolina, ale
mniejszy. Podkreslila, ze nie chce spekulowac na temat pochodzenia
zestrzelonego obiektu, ale zapewnila, ze zostanie przeprowadzona dokladna
analiza tego wydarzenia.

Wspolna amerykansko-kanadyjska operacja

Jak poinformowala Anand, w operacji wziely udzial dwa kanadyjskie F-18 z
bazy Cold Lake w Albercie i dwa amerykanskie F-22. Byla to wspolna operacja
kanadyjsko-amerykanska w ramach NORAD (Dowodztwa Obrony
Polnocnoamerykanskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej). – To pierwszy
przypadek, ze NORAD zestrzelil obiekt w kanadyjskiej przestrzeni
powietrznej. ” NORAD robil to, co do niego nalezy – powiedziala Anand,
odpowiadajac na pytanie, dlaczego to amerykanski samolot zestrzelil obiekt
nad kanadyjska przestrzenia powietrzna. Szef sztabu kanadyjskiej armii gen.
Wayne Eyre dodal, ze piloci otrzymali rozkaz strzelania, ktokolwiek bedzie
mial lepsza pozycje.

Nieznanany obiekt w polnocnoamerykanskiej przestrzeni powietrznej zostal
zauwazony nad Alaska ok. 21 w piatek wieczorem, o 7 rano w sobote (13
polskiego czasu) obiekt znalazl sie w przestrzeni powietrznej Kanady –
podal publiczny nadawca CBC.

Tajemnicze obiekty latajace nad USA i Kanada

Jest to trzeci obiekt nad Ameryka Polnocna w ciagu minionych dwoch tygodni.
Po zestrzeleniu nad Atlantykiem tydzien temu chinskiego balonu
szpiegowskiego, ktory przelecial nad USA, w piatek amerykanski F-22
zestrzelil nad Alaska obiekt, ktory zmierzal w strone Kanady. Do incydentu
doszlo podczas piatkowych rozmow Kanada – USA na temat m.in. modernizacji
obrony powietrznej w Ameryce Polnocnej. Nieznany obiekt lecacy na wysokosci
okolo 12 km nad ziemia, rozmiaru “malego samochodu”, zmierzal w strone
kanadyjskiej przestrzeni powietrznej – podawaly w piatek kanadyjskie media.
Przed startem mysliwca F-22, ktory zestrzelil obiekt, drugi po chinskim
balonie, amerykanska administracja lotnicza zakazala przelotow nad Bullen
Point, nieuzywana stacja radarowa okolo 160 km od granicy z Kanada. Nad
ranem polskiego czasu Federalna Administracja Lotnictwa USA oglosila, ze
zniosla tymczasowe ograniczenia lotow.

Komendant spowodowal kolizje. Mandatu nie bylo

W Malinie w powiecie mieleckim 1 lutego ok. godz. 7 rano zderzyly sie dwa
samochody. Za kierownica jednego z nich siedzial komendant policji w
Mielcu, ktory sam wezwal na miejsce swoich kolegow z jednostki. Policjanci,
ktorzy przyjechali na miejsce, pouczyli swojego podwladnego. O sprawie
pisze portal tvn24.pl. Dwa samochody zderzyly sie przed przejsciem dla
pieszych. Jak przekazala portalowi mlodsza aspirant Bernadetta Krawczyk,
pelniaca obowiazki oficer prasowej Komendy Powiatowej Policji w Mielcu, ze
wstepnych ustalen wynika, ze kierowca jadacy jeepem nie zachowal
bezpiecznej odleglosci i uderzyl w poprzedzajacy go pojazd, ktory chcial
udzielic pierwszenstwa pieszemu poruszajacemu sie chodnikiem.

Pouczenie, mandat, sprawa w sadzie

Za kierownica jeepa, jak poinformowala aspirant Bernadetta Krawczyk,
siedzial podinspektor Tomasz Grazda, komendant Komendy Powiatowej Policji w
Mielcu. – Po spowodowaniu kolizji komendant sam zadzwonil na dyzurke i
powiadomil o zdarzeniu, wezwal tez na miejsce patrol policji – mowi w
rozmowie z tvn24.pl. Za takie wykroczenie sprawca moze zostac pouczony,
ukarany mandatem karnym lub sprawa moze zostac skierowana do sadu. W
przypadku komendanta sprawa skonczyla sie na pouczeniu. Pytana przez
tvn24.pl oficer prasowa policji o to, jakie czynniki decyduja o karze
nakladanej na sprawce, odpowiedziala: – Jest wiele takich czynnikow, jak
zachowanie sprawcy, skutek zdarzenia i inne, na podstawie ktorych
policjanci zastosowali wzgledem komendanta pouczenie.

Dwie pijane 14-latki. Alkomatem nie dalo rady ich zbadac

Policja z Grodziska Wlkp. interweniowala w sprawie dwoch pijanych
dziewczyn. Stan upojenia 14-latek byl tak znaczny, ze nie pozwalal na
przeprowadzenie badania alkomatem. Nastolatki trafily do szpitala. Jak
powiedziala PAP oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku
Wielkopolskim st. sierz. Aleksandra Hoffmann, do zdarzenia doszlo w
czwartek wieczorem.

– Otrzymalismy zgloszenie o dwoch nietrzezwych nastolatkach w centrum
Grodziska Wielkopolskiego. Tam na miejscu policjanci wraz z ratownikami
medycznymi wspolnie ustalili dane tych dziewczyn – okazalo sie, ze to dwie
14-latki – powiedziala. Dodala, ze ich stan upojenia alkoholowego byl “dosc
znaczny”. – Utrudniony byl tez kontakt z tymi dziewczynami tak, ze ciezko
bylo przeprowadzic badanie – podkreslila. 14-latki zostaly
przetransportowane do szpitala.

Hoffmann wskazala, ze dokumentacja z tego zdarzenia zostanie przekazana do
sadu rodzinnego.

– Prowadzimy tez czynnosci i ustalenia w zakresie tego, jak weszly one w
posiadanie alkoholu, badz kto im ten alkohol sprzedal lub udostepnil –
zaznaczyla Hoffmann.

Caly swiat patrzy na te tragedie. Nieslychana postawa Rosji

Podczas gdy do Turcji pomoc po trzesieniu ziemi plynie szerokim
strumieniem, Syria zostaje gdzies na marginesie. W tym wszystkim pojawia
sie silny gracz – Rosja, ktory stawia warunki i nie jest sklonny zezwolic
na otwarcie wiecej niz jednego przejscia granicznego Syrii z Turcja, co
uniemozliwia szersza pomoc obywatelom Syrii. Rozmowcy Wirtualnej Polski
mowia wprost: koszmar. Rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price
powiedzial, ze “na przeszkodzie skutecznego dostarczania pomocy
humanitarnej ofiarom trzesienia ziemi w Syrii stoi glownie jedno panstwo –
Rosja”. Tymi slowami odniosl sie do braku zgody Rosji, by otworzyc wiecej
niz jedno przejscie graniczne z Turcja.

Price zapewnil: – Bedziemy robic wszystko, co mozemy, by zapewnic powstanie
wiekszej liczby punktow dostepu. Ale niestety rzeczywistosc jest taka, ze
(…) Rosja konsekwentnie grozi uzyciem swojego weta, jesli chodzi o
umozliwienie dodatkowych przejsc granicznych.

Zakomunikowal rowniez, ze to, ze miedzy Turcja a Syria funkcjonuje tylko
jedno oficjalne przejscie graniczne – Bab al-Hawa, komplikuje logistyke
dostarczania pomocy ofiarom trzesienia ziemi. Jaroslaw Kociszewski,
reporter zajmujacy sie tematyka miedzynarodowa, wieloletni korespondent na
Bliskim Wschodzie, w rozmowie z Wirtualna Polska mowi, ze to, co robi
Rosja, to poklosie wojny, ktora sie toczy. – Rosjanie i Turcy, zwlaszcza w
zachodniej Syrii, wspieraja przeciwne strony w wojnie domowej. Ci pierwsi
przeciwstawiali sie temu, zeby byla otwarta wieksza liczba przejsc
granicznych, obawiajac sie – ze swojej perspektywy slusznie – ze pomoze to
wspieraniu organizacji, z ktorymi oni i rezim w Damaszku walcza – podkresla.

DETEKTYW

Dusiciel z Podlasia

Anatol F., nazywany niekiedy “Tolkiem”, jest jednym z mniej znanych
seryjnych zabojcow z czasow PRL. Jego przestepczy bilans zamyka sie
wprawdzie “tylko” trze- ma ofiarami, ale z duzym prawdopodobienstwem mozna
zalozyc, ze gdyby nie zostal zatrzymany, zabijalby dalej. Dzialal w latach
70. na Podlasiu, na skrzyzo- waniu kultur polskiej, ukrainskiej i bialoru-
skiej. Zylo tam sie biednie, ale spokojnie. Trzy zbrod- nie dokonane na
dwoch dziew- czynkach i kobiecie zaklocily ten spokoj i pokazaly, z jakimi
ogra- niczeniami borykali sie owcze- sni milicjanci. Przy dzisiejszym
rozwoju techniki “Tolek” pewnie wpadlby juz po pierwszym doko- nanym
zabojstwie. Ale pol wieku temu technika kryminalistyczna byla na duzo
nizszym poziomie, a wyposazenie milicyjnych detek- tywow pozostawialo wiele
do zyczenia. Niemniej sprawce tam- tych zbrodni udalo sie zatrzymac. Jego
pierwsza ofiara byla 9-letnia Tosia ze wsi Widowo pod Bielskiem Podlaskim.
9 stycznia 1971 roku dziewczynka spieszyla sie do domu, by zjesc obiad i
obejrzec emitowany o godzinie 16:40 film “Samotny
bialyzagiel”.Dlategojakojedna z pierwszych wyszla ze szkoly w Bielsku
Podlaskim. Nie dala sie namowic na zabawy na dworze z rowiesnikami i
szybkim kro- kiem oddalila sie w kierunku domu. Byla sama, a do przejscia
miala okolo trzech kilometrow. Tamtego popoludnia rodzice bezskutecznie
czekali z obiadem na Tosie. Na wlasna reke probowali szukac corki, ale nie
bylo to latwe. Dookola panowaly ciemnosci, doskwieral duzy mroz, a wszyst-
ko spowijala gesta mgla – skrajnie niekorzystnie warunki do takich dzialan.
Zaniepokojeni rodzice postanowili zawiadomic milicje.

Sprawa zajal sie Izydor Gierasik, referent do spraw
operacyjno-dochodzeniowych z Komendy Milicji Obywatelskiej w Bielsku
Podlaskim. To on prze- sluchiwal sasiadow zaginionej

dziewczynki, jej kolezanki i kolegow. Jednak zaden ze swiadkow nie wniosl
do spra- wy interesujacych informacji. Gierasik jako pierwszy prowa- dzil
rowniez prace w terenie. Nastepnego dnia po zaginieciu dziecka poszedl
tropem Tosi od szkoly do wsi Widowo. Tuz za granica miasta spostrzegl slady
dwoch osob, ktore od drogi pro- wadzily przez osniezone pole do odleglego o
kilkadziesiat metrow brogu – drewnianej wiaty sluza- cej do przechowywania
zboza lub siana.

Jeden ze sladow byl duzy i zapewne nalezal do osoby doroslej, a drugi –
maly – mogl byc sladem dziecka. Izydor Gierasik, poda- zajac za tropami,
dotarl do wiaty. Tam zobaczyl juz tylko jeden slad – doroslego czlowieka,
ktory pro- wadzil do pobliskiego domostwa.

Odciski butow na sniegu byly punktem zaczepienia. Milicjanci postanowili
przyjrzec sie im bli- zej. Sprawdzano obuwie miesz- kajacych w tej wsi osob
i porow- nywano ze sladami na sniegu. Wytypowano kilku mezczyzn, ktorzy
mogli miec zwiazek z tym zdarzeniem, ale nie udowod- niono, by mieli cos
wspolnego z zaginieciem dziewczynki.

Poszukiwania 9-letniej Tosi nie przyniosly zadnych rezulta- tow. Jedna z
przyjetych hipotez zakladala, ze dziewczynka zostala zamordowana, a jej
cialo ukry- to na pobliskim cmentarzu. Tej wersji rowniez nie potwierdzono.

Ludzie we wsi przypuszczali, ze zaginiona padla ofiara porwa- nia przez
slynna w owych czasach czarna wolge. Samochod mial kra- zyc po drogach o
zmroku, a jego kierowca porywac dzieci. Ta miej- ska legenda przez
kilkanascie lat odzywala w roznych regionach kraju. Nigdy jej nie
potwierdzono. Od zaginiecia Tosi minelo piec lat, kiedy pod koniec wakacji,

w odleglych o 50 kilometrow Siemiatyczach, zaginela 14-let- nia Tereska. 26
sierpnia 1976 poszla do miejscowego domu kultury na spotkanie zespo- lu
okarynowego, ktory dzialal przy ognisku muzycznym. To mialo byc pozegnalne
spotkanie mlodych muzykow. Zaczynal sie wlasnie rok szkolny, a wraz z nim
nauka i codzienne obowiazki.

Tereska milo spedzila czas z czlonkami zespolu. Z siemiatyckiego domu
kultury wyszla z kilkoma kolezankami. Ostatnie dwa kilometry do domu miala
przejsc sama. Miedzy godzina 16:30-17:00 widziano ja wracajaca z Siemiatycz
ulica Slowiczynska w kierunku wsi Slowiczyn. Do domu jednak nie dotarla.

Przez kilka nastepnych dni szukali jej zolnierze i milicjanci z psami
tropiacymi. W poszuki- wania wlaczyli sie takze miesz- kancy Siemiatycz,
kolezanki i koledzy ze szkoly i zespolu muzycznego. Wszystko na nic.

Przelom w tej sprawie nastapil szybciej niz ktokolwiek sie spo- dziewal.
Dwa tygodnie pozniej ktos podrzucil do miejscowego kosciola anonim
adresowany do proboszcza.

W kopercie byla wiadomosc, gdzie znajduja sie zwloki zagi- nionej
dziewczynki. Ksiadz nie zbagatelizowal listu, przekazal go milicji. Opis
byl na tyle dokladny, ze funkcjonariusze bez problemu znalezli cialo
zaginionej nastolat- ki. Bylo ukryte na samym brzegu lasu, kilka metrow od
miejsca, skad przed dwoma tygodniami wyruszyla tyraliera ochotnikow
poszukujacych 14-latki.

Trzeba bylo ustalic, kto wyslal ten list, poniewaz nadaw- ca musial cos
wiedziec o tym zdarzeniu. Moze byl to sprawca, ktorego dreczyly wyrzuty
sumie- nia? A moze swiadek zbrodni lub ukrycia zwlok?

Sledztwo nabralo rozmachu. Z pomoca ekspertow sprawdzo- no charakter pisma
ponad trzech tysiecy ludzi, miedzy innymi uczniow szkoly w Siemiatyczach.
Bez skutku. Nie znaleziono auto- ra listu, nie zidentyfikowano mordercy.
Sprawe umorzono. W listopadzie 1977 roku w Bielsku Podlaskim zamordowano
19-let-

nia Barbare. Wieczorem w dniu Swieta Zmarlych planowala pojechac do
Lublina, gdzie stu- diowala. Niestety, nie wrocila
dodomuzespotkaniazprzyja- ciolmi i nikt nie wiedzial, co sie z nia dzieje.
W srodku nocy jej matka zglosila na komisariacie zaginiecie corki.

O sprawie uslyszal pelniacy sluzbe Aleksy Czykwin z wydzia- lu milicjantow
patrolowych. Dopiero co wrocil do budyn- ku na regulaminowa przerwe.
Powiedzial, ze widzial Barbare godzine wczesniej, w okolicach dworca.
Kobieta wysiadla z samo- chodu i pobiegla w kierunku dro- gi prowadzacej do
Hajnowki.

Kilka minut pozniej milicjan- ci pojechali na miejsce. Najpierw, w poblizu
wiaduktu kolejowego, zauwazyli kurtke Basi. 40 metrow dalej znaleziono
zwloki mlodej kobiety. Jej spodnica byla pod- winieta do pepka, a zielone
slady na rajstopach sugerowaly, ze jej cialo ciagnieto po trawie. Zostala
uduszona.

– Motyw zbrodni byl jedno- znaczny. Mloda, ladna kobieta, zboczencow nie
brakuje. Nie zna- lismy tylko odpowiedzi na pyta- nie: kto to zrobil –
wspomina byly milicjant.

Rozpoczelo sie sledztwo. Przez prawie 30 godzin milicjan- ci przesluchali
kilkadziesiat osob. Olbrzymi wysilek nie poszedl na marne. Pewna kobieta
widziala w okolicy miejsca zbrodni mlodego mezczyzne w marynarskim mun-
durze. Czy mial on jakis zwiazek ze sprawa? Milicjanci poszli tym tropem.
Szybko ustalili, ze w pobli- skiej wsi Widowo na przepust- ce z wojska
akurat byl Anatol F., bardziej znany jako “Tolek”. Rodzicie przyznali, ze w
nocy z 1 na2listopadasynwrocilpoznodo domu. Nie zapalal swiatla w swoim
pokoju, tylko poszedl szybko spac.

Godzine pozniej sledczy prze- sluchali Anatola.

– Co robiles ostatniej nocy?

– dociekali.

– Spotkalem sie ze znajomym. Wrocilem do domu, przegladalem zdjecia w swoim
pokoju, bo nie moglem usnac.

Milicjanci zwrocili uwage na ten szczegol. Relacja “Tolka” nie zgadzala sie
z zeznaniami jego ojca i matki. Tamci zapewniali, ze syn
niezapalalswiatla.DlaczegoAnatol klamal? Czy mial cos na sumieniu? Czy to
on zamordowal Barbare? Funkcjonariusze zdecydowali sie go zatrzymac.
Mezczyzna zaprzeczal, jakoby mial cos wspolnego z tym zabojstwem.
Zapewnial, ze nie bylo go na miejscu zbrodni.

Jeszcze tego samego dnia prze- szukano jego pokoj. Na spodniach znaleziono
fragmenty lopianu – rosliny, ktora czesto przykleja sie do ubran. Lopian
rosl rowniez obok miejsca znalezienia zwlok. To byla wazna poszlaka laczaca
Anatola ze sprawa. Milicjanci gromadzili coraz wiecej dowo- dow
wskazujacych na

to, ze to on jest sprawca zbrod- ni. W koncu Anatol przyznal sie do
zamordowania Basi. A moze mial cos jeszcze na sumieniu?

– Czy podejrzany, oprocz zabojstwa Barbary, dopuscil sie innych, podobnych
czynow? – dociekal prokurator wojskowy.

– Po zastanowieniu sie i przemy- sleniu, chcialbym dobrowolnie ujaw- nic
fakt dokonania dwoch innych zbrodni – odpowiedzial podejrza- ny, a
prokurator zapisal jego slowa w protokole przesluchania.

Okazalo sie, ze to Anatol F. w 1971 roku zamordowal Tosie w swojej
rodzinnej wsi. Spotkal ja, gdy wracala do domu. Pod pretek- stem pokazania
jej krolika, ktory wpadl w sidla, zwabil ja do brogu nieopodal szosy. Tam
ja zabil i ukryl jej zwloki. Cialo dziewczynki prze- lezalo tam prawie
siedem lat.

W 1971 roku Anatol byl w kregu zainteresowania milicji. Przesluchiwano go,
sprawdzano jego obuwie. Nikt jednak nie powiazal go ze sprawa. Dlaczego?
Pol wieku pozniej nie sposob tego ustalic.

To byla jego pierwsza zbrodnia – mial zaledwie 14 lat. Chcial zgwal- cic
mlodsza o piec lat kolezanke, ale do tego nie doszlo. Dziewczynke udusil
cienkim sznurkiem, ktory lezal blisko brogu.

Z podobnych powodow w 1976 roku udusil Tereske w Siemiatyczach. Pracowal
wte- dy w siemiatyckim Ochotniczym Hufcu Pracy, przy budowie szkoly.
Popoludniem, 26 sierp- nia 1976 roku, byl sam w hotelu robotniczym. Nie
mial co robic, wiec wyszedl do miasta. Nabral ochoty na seks. Spotkal po
dro- dze Tereske. Probowal z nia roz- mawiac, ale dziewczyna prze-
straszyla sie go i zaczela uciekac. Dopadl ja, przewrocil na ziemie,
udusil, ale do gwaltu nie doszlo. Cialo dobrze ukryl na skraju lasu.

Basi tez nie planowal zamordowac.

– Jedynym powodem jej zaata- kowania przeze mnie, obezwlad- nienia oraz
zalozenia i zacisnie- cia sznurka wokol jej szyi byla chec odbycia z nia
stosunku plciowego – powiedzial podczas przesluchania.

Ludzie we wsi byli bardzo zaskoczeni, ze Anatol dopuscil sie trzech

zabojstw. Nie wygladal na zbrod- niarza, chociaz od wielu lat byl na bakier
z prawem. Kilka razy siedzial w poprawczaku. Kradl jajka z kurnika, kury, a
raz nawet zegarek. To jednak zupelnie cos innego niz zabicie czlowieka.

Prokurator wnioskowal o kare smierci dla Anatola F., ale sad skazal go na
25 lat wiezienia. Za dobre sprawowanie wyszedl na wolnosc w 1994 roku.

S zczegoly morderstw dokonanych przez Anatola F. oraz zbrodni popelnionych
przez czterech innych zabojcow w cza- sach PRL mozna poznac ogladajac 2.
sezon serialu dokumen- talnego produkcji CBS Reality “Kryminalne sledztwa
PRL”. Program powraca do sledztw z lat 70. i 80. – z czasow, gdy
najwazniejszymi narzedziami pracy milicji i dochodzeniow- cow byly spryt,
wnikliwosc, obserwacja i wytrwalosc. Kazdy odcinek to historia innej
zbrodni i wykrycia jej sprawcy. Bohaterami programu sa ci, ktorzy do tego
doprowadzili: eme- rytowani milicjanci, prokuratorzy, adwokaci, lekarze
medycyny sadowej. Emisja w poniedzialki o 22:00 na kanale CBS Reality.

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto