DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 193) (67432) 12 lipca 2024r.
Pogoda
piatek, 12 lipca 27 st C
Burza
Opady:70%
Wilgotnosc:75%
Wiatr:13 km/godz.
Kursy walut – za jednego dolara (USD) zaplacimy 3,93 zl. Cena jednego funta
szterlinga (GBP) to 5,03 zl, a franka szwajcarskiego (CHF) 4,38 zl. Z kolei
euro (EUR) mozemy zakupic za 4,25 zl.
Dzien dobry Czytelnicy 🙂
Milego dnia zycze z pociagu.
Ania Iwaniuk
Dowcip
– Dlaczego nie ratowal pan tonacej zony?
– A skad ja mialem wiedziec, ze tonie? Darla jape, jak zwykle.
Holownia sklada zawiadomienie do prokuratury na Krystyne Pawlowicz.
Marszalek Sejmu Szymon Holownia poinformowal, ze jeszcze w czwartek zlozy
zawiadomienie do prokuratury o mozliwosci popelnienia przestepstwa przez
sedzie Trybunalu Konstytucyjnego Krystyne Pawlowicz, ktora – jak uzasadnial
– nalozyla grzywne na posla Pawla Sliza, mimo ze jest on objety immunitetem
poselskim. Chodzi o sytuacje z Chodzi o sytuacje z 19 czerwca, kiedy
Trybunal Konstytucyjny zajmowal sie pierwszym z serii prezydenckich
wnioskow kwestionujacych – w trybie kontroli nastepczej – ustawy przyjete
przez Sejm po wygaszeniu mandatow poselskich Mariusza Kaminskiego i Macieja
Wasika. Trybunal rozpoznawal wniosek dotyczacy przepisow o NCBR.
Poczatek rozprawy w TK mial burzliwy przebieg. Przedstawiciel Sejmu posel
Pawel Sliz (Polska2050-TD) zlozyl wniosek o wylaczenie ze sprawy sedziow
Krystyny Pawlowicz i Stanislawa Piotrowicza. Oba wnioski zostaly oddalone.
Wtedy Sliz stwierdzil, ze jego “dalsza obecnosc legitymowalaby cos, z czym
sie fundamentalnie nie zgadza jako przedstawiciel Sejmu, posel i obywatel”,
i opuscil sale. W konsekwencji TK ukaral Sliza grzywna trzech tysiecy
zlotych za opuszczenie sali TK na poczatku rozprawy “bez zgody
przewodniczacej skladu orzekajacego”.
Spiecie w Trybunale Konstytucyjnym. Przedstawiciel Sejmu wyszedl z
saliMaciej Mazur/Fakty TVN
Zawiadomienie o podejrzeniu popelnienia przestepstwa przez Krystyne
Pawlowicz
W zwiazku z ta sytuacja marszalek Sejmu i lider Polski 2050 zapowiedzial
zlozenie zawiadomienia o mozliwosci popelnienia przestepstwa przez
przewodniczaca skladu TK sedzie Krystyne Pawlowicz
– Rowniez sedziowie Trybunalu Konstytucyjnego – to moze nowosc dla
niektorych – sa zobowiazani przestrzegac obowiazujacego w Polsce prawa. W
zwiazku z powyzszym, takie zawiadomienie przesle dzisiaj do prokuratora
generalnego Adama Bodnara i mam nadzieje, ze uzyskam w tej sprawie
odpowiedz – oswiadczyl Holownia na czwartkowej konferencji prasowej.
Jak powiedzial, Trybunal Konstytucyjny nie jest organem organizujacym prace
Sejmu ani tez organem stojacym ponad polskim prawem. – On ma scisle
okreslone kompetencje, ktore powinien realizowac. Natomiast wybryki – bo
tak to w mojej ocenie trzeba to ujac – sedziow, ktorzy zamierzaja karac w
sposob administracyjny poslow na Sejm, ktorzy reprezentuja parlament, a
wiec wyborcow, ktorzy ten parlament wybrali, to sa rzeczy absolutnie
niedopuszczalne – dodal
Wiadomosc od Andrzeja. Tak Moskwa rekrutuje w Polsce i Europie. Urzednik
NATO potwierdzil w rozmowie z CNN, ze Rosja od pol roku nasila dzialania
destabilizacyjne wymierzone w kraje Sojuszu. Moskwa rekrutuje osoby
poszukujace zarobku do prowadzenia akcji dywersyjnych takze w Polsce.
Jak wyjasnil urzednik w rozmowie z CNN, dzialania rosyjskiego wywiadu “sa
wymierzone we wszystko, od fabryk po magazyny, osoby decyzyjne badz punkty
odbioru dostaw” wsparcia zachodniego dla Ukrainy. – Rosja probuje wpedzic
naszych sojusznikow w poczucie wstydu – powiedzial rozmowca CNN.
Zwrocil uwage, ze gra Rosji jest niebezpieczna, “bo moze naruszyc czerwone
linie” panstw Sojuszu, ktore moglyby aktywowac artykul 5, oznaczajacy
zaangazowania calego NATO w obrone zaatakowanego kraju czlonkowskiego.
“Rosja uzywa calego spektrum dzialan destabilizujacych, widzimy wszystko –
od bardzo precyzyjnych operacji w Europie, z 400 tysiacami euro
wynagrodzenia w zamian za prowadzenie dzialan destabilizacyjnych, az po
zwyklych zlodziejaszkow zatrudnianych za pare tysiecy” – powiedzial
rozmowca CNN. Dzialania rosyjskich sluzb sa wycelowane przede wszystkim w
kraje graniczace z Ukraina i bezposrednio z Rosja, w tym w Polske i kraje
baltyckie. W tym rejonie operacje destabilizacyjne sa wyjatkowo czeste.
CNN porozmawialo z Maksimem, Ukraincem, ktory wyjechal z kraju w
poszukiwaniu pracy i dostal na Telegramie wiadomosc z oferta od mezczyzny
poslugujacego sie imieniem Andrzej. Sledztwo polskich sluzb dowiodlo, ze w
Polsce dzialania dywersyjne dla Rosji prowadzilo co najmniej 16 osob z
Ukrainy i Bialorusi. Wszyscy zostali zlapani w lutym minionego roku. Maksim
za wykonywanie zlecen Andrzeja dostal wyrok 6 lat pozbawienia wolnosci.
Maksim mowil, ze “nie czul sie w obowiazku walczyc z rosyjskim najezdzca,
poniewaz jego ojczyzna nigdy dla niego niczego nie zrobila”. – Nie uwazam,
ze jesli urodzisz sie w danym kraju, musisz za niego walczyc – powiedzial.
Dodal, ze “nie jest ani proukrainski, ani prorosyjski, tylko bezstronny”.
Po jakims czasie zdal sobie jednak sprawe, ze to, co robi, jest zle i
chcial zakonczyc wspolprace z Andrzejem, ale zostal ujety przez polskie
sluzby. Maksim jest jednym z wielu ludzi, ktorzy w ciagu ostatnich szesciu
miesiecy zostali schwytani przez polskie sluzby i oskarzeni o szpiegostwo.
“Doswiadczylismy wzmozonej dzialalnosci”
Krajem zmagajacym sie z wrogimi operacjami Rosji jest rowniez Estonia. W
lutym, gdy zniszczony zostal samochod ministra spraw wewnetrznych, sluzby
estonskie aresztowaly 10 podejrzanych o szpiegowanie dla Rosji. Rzecznik
estonskiej agencji wywiadu wewnetrznego KAPO powiedzial CNN:
“doswiadczylismy wzmozonej dzialalnosci szpiegow jesienia i zima”. Dodal
rowniez, ze “Rosja jest wystarczajaco duza, aby toczyc wojne z Ukraina i
rownoczesnie realizowac dzialania szpiegowskie wymierzone w kraje
Europejskie, przeciwko nam”.
15 zl za dzbanek, 4 zl za kostki lodu. Ile kosztuje woda? Jedna z sieci
handlowych oglosila wlasnie, ze w czesci sklepow wprowadzi automaty, w
ktorych bedzie mozna napelnic wlasna butelke przefiltrowana woda. Koszt –
15 gr za pol litra. – Kiedy takie dzialanie podejmuje wielka siec sklepow i
w dodatku czyni to pod pretekstem ekologii, to wydaje mi sie to podejrzane
– mowi aktywista Jan Mencwel. – Wystarczyloby postawic w sklepie kran. Na
jednej z sasiedzkich grup w Warszawie awantura. Ktos wrzuca zdjecie
paragonu z oplata za kawe mrozona. Kawa kosztuje 15 zl, ale jest jeszcze
dodatkowa oplata – 4 zl za kostki lodu. Bo woda, argumentuja restauratorzy,
kosztuje. Takze ta zamrozona.
Dyskusja na temat tego, ile powinna kosztowac woda, cyklicznie wraca,
podobna pojawila sie w grupie rok wczesniej. “Ostatnio jedzac poprosilam o
karafke wody w knajpie. Upewnilam sie, ze to woda z kranu. Tak, tak.
Filtrowana – kelner potwierdzil. Na rachunku +18 zl. Zaplacilam grzecznie
mowiac na wyjsciu ze to troche przesada” – opowiada jedna z czlonkin. A
druga dodaje: “Ja powoli przestaje zamawiac wode jesli nie ma kranowy. Mam
wrazenie ze u nas to jest traktowane “prestizowo” – zamawiasz (tu pada
marka wody), jestes lepsza”.
Ktos inny podaje przyklad z popularnego, weganskiego lokalu. Obsluga
odmawia podania kranowki, za to w menu jest “woda z owocami i mieta”. Za
litrowy dzbanek z “trzema plasterkami cytrusow i galazka miety” trzeba
zaplacic 15 zl. Ale sa tez pozytywne przyklady. – Serwujemy wode
filtrowana, jest u nas darmowa – mowi Nobert z popularnej warszawskiej
restauracji Bibenda.
– Polecam zamawianie kranowki w restauracjach. Powinna byc za darmo,
samorzady placa za jej uzdatnianie, dlatego knajpy nie powinny pobierac
oplaty za cos, na co juz sie zrzucilismy – komentuje aktywista Jan Mencwel,
autor ksiazki “Hydrozagadka. Kto zabiera polska wode i jak ja odzyskac”. W
2008 r. do picia kranowki zachecal Ken Livingstone, owczesny burmistrz
Londynu. – Przekaz jest bardzo prosty: nie wstydz sie prosic o wode z
kranu, kiedy jesz na miescie. Zaoszczedzisz pieniadze i przyczynisz sie do
ochrony planety. Pijac mniej wody butelkowej mozemy zmniejszyc ilosc
odpadow zwiazanych z jej produkcja i transportem, a takze pozbyc sie
problemu zwiazanego z pozbywaniem sie zuzytych butelek – przekonywal. Media
policzyly wtedy, ze na zakup butelkowanej wody do biur obslugujacych
brytyjski rzad z kieszeni podatnikow wydano 1,3 mln funtow. W samorzadach
Anglii i Walii – 4,8 mln.
Specjalisci podkreslali, ze woda w Londynie jest znakomitej jakosci, a
jesli zalozyc, ze litr wody z kranu kosztuje jedna dziesiata pensa, to
kranowka byla takze nawet 500 razy tansza, od wody butelkowej. Akcja
przyniosla skutek, zamowienie “tap water” (czyli wlasnie darmowej kranowki)
stalo sie w Wielkiej Brytanii standardem. Podobna akcje kilka lat pozniej
rozpoczeto takze w Polsce. Ambasadorami “Pije wode z kranu” byli m.in.
Marta Dymek z bloga “Jadlonomia”, znany smakosz Maciej Nowak czy aktorka
Magdalena Poplawska. Autorzy akcji wspolpracowali ze specjalistami i
rozprawiali sie z mitami na temat kranowki. Zaniepokojonych jakoscia wody
uspokajali, ze w wielu miejscach w Polsce gruntownie zmodernizowano systemy
uzdatniania wody. Dodawali, ze wbrew pozorom woda z kranu zawiera cenne
mineraly i biopierwiastki takie jak wapn czy magnez.
Na stronie internetowej akcji mozna bylo znalezc takze liste restauracji,
ktore serwuja kranowke. Niestety strona od dluzszego czasu nie jest
aktualizowana. “Byl czas, ze z chlopem zamawialismy 6 zgrzewek wody
miesiecznie. Do tego, ze tona plastiku to troche szkoda hajsu. Zaczelismy
pic z kranu i sie przyzwyczailismy. Na poczatku rzeczywiscie tez nam sie
wydawalo, ze to nie to samo, teraz nie widze zadnej roznicy A poza tym sa
dzbanki filtrujace, nakladki filtrujace na kran. Troche drozsze, ale na
pewno wygodniejsze niz dzbanek” – pisze w grupie poswieconej oszczedzaniu
Agnieszka.
O przyzwyczajaniu sie do smaku wody z kranu mowia takze inni.
Poczatkujacych zachecaja, by do kranowki dodawali np. kilka kropel soku z
cytryny. Wroclawski ratusz przekonuje, ze wystarczy pic wode z kranu przez
10 dni, by sie do niej przekonac. To czesc akcji “Pij kranowke”.
MPWiK: warszawska kranowka spelnia rygorystyczne wymogi12.04 | Marta
Pytkowska o sposobach uzdatniania wody kranowej na pitna i stanie
warszawskiej kranowki
Spoleczna inicjatywa Miejskiego Przedsiebiorstwa Wodociagow i Kanalizacji,
Centrum wiedzy o wodzie Hydropolis i miasta Wroclawia tak tlumaczy cala
akcje: “Zrodzila sie z pytania dlaczego w kraju, w ktorym niemal kazdy ma
dostep do wysokiej jakosci wody w domu wciaz kupuje sie wode butelkowana,
co jest nieekologiczne, nieekonomiczne i niepraktyczne” – czytamy na
stronie internetowej.
Wedlug obliczen wroclawskiego ratusza, sieganie po kranowke to spora
oszczednosc – przy spozyciu 2 l dziennie mozna oszczedzic 1388 zl rocznie i
26 kg plastiku. We Wroclawiu wode z kranu pije 45 proc. mieszkancow, co
przeklada sie na oszczednosc 562 mln zl i 10 mln kg plastiku.
“Refillomat” a moze zwykly kran?
Mode na picie wody z wielorazowych butelek postanowila wykorzystac siec
sklepow Zabka. Wode mozna uzupelnic w urzadzeniach zwanych “refillomatami”
(od angielskiego “refill” – ponownie napelnic). Jak dowiadujemy sie w
biurze prasowym sieci faza testow trwa juz od jakiegos czasu, w tym
momencie urzadzenia udostepniane sa klientom w kilku sklepach w Warszawie i
Poznaniu. – Wystarczy, ze klient przyjdzie do Zabki ze swoja butelka
wielorazowa, kupi dolewke wody (0,5 litra) przy kasie i nastepnie uda sie
do dyspensera. Woda dostepna jest w czterech wariantach: schlodzona,
niegazowana, lekko gazowana oraz gazowana – w kazdym z nich kosztuje 15 gr.
Pomysl spotkal sie z mieszanymi reakcjami. – Kiedy takie dzialanie
podejmuje wielka siec sklepow i w dodatku czyni to pod pretekstem ekologii,
to wydaje mi sie to podejrzane. Jak na mozliwosci tak duzej firmy taka
akcja jest, coz, kropla w morzu potrzeb – komentuje Jan Mencwel. – W
dodatku to mnozenie bytow, Zabka stawia specjalne automaty, kiedy
wystarczyloby postawic w sklepie kran. To wymyslanie kola od nowa: w wielu
duzych miastach kranowka jest zdatna do picia. Wtedy jednak nie byloby tego
efektu “wow”, a za taka wode trudniej byloby pobierac oplate – stwierdza.
Ale Mencwel widzi tez w akcji dobre strony. – Kazda promocja wielorazowych
opakowan jest w porzadku. Wspiera sie w ten sposob zmniejszenie ilosci
odpadow. Do tego wlasna butelka ulatwia zycie, mozemy napelnic ja w
dowolnym kranie, zamiast biegac do sklepu po kolejne plastikowe opakowania.
O pomysly na promowanie wielorazowych opakowan zapytalismy takze inne sieci
handlowe obecne w Polsce. Do momentu publikacji tekstu nie otrzymalismy
odpowiedzi. Zdaniem Mencwela nie ma co liczyc na to, ze wielkie firmy same
z siebie zainteresuja sie ekologia.
– Obawiam sie, ze aby zachecic sieci handlowe do prawdziwie ekologicznych
dzialan, potrzebujemy rozwiazan systemowych – tlumaczy. – Ekologia
kosztuje, ale powinna kosztowac przede wszystkim duzych graczy, a nie
pojedynczych konsumentow. W krajach skandynawskich w kazdym sklepie stoi
automat, do ktorego mozna wrzucic butelki plastikowe i szklane. Nie jest
wazne ich pochodzenie, nie musza byc kupione w tym sklepie, nie potrzeba
paragonow. I to dziala – podkresla.
UE wprowadza podatek od domowych ciast? Skad ten fake news. Z poczatkiem
2025 roku rzekomo mialby zaczac obowiazywac unijny podatek od domowych
wypiekow – taki przekaz krazy w polskiej sieci, a powielaja go politycy
opozycji. Tyle ze Unia Europejska nic takiego nie planuje, a przekaz jest
wynikiem niezrozumienia zmian w niemieckim systemie podatkowym. Fale
antyunijnych komentarzy i zachet do wyjscia z Unii Europejskiej wywolal
przekaz o tym, ze w calej Unii Europejskiej, a wiec i w Polsce, zostanie
wprowadzony podatek VAT od ciast domowego wypieku. Na popularnosc tego
przekazu w sieci zwrocil uwage 6 lipca Piotr Leonarski, adwokat i doradca
podatkowy w kancelarii LSW. W serii wpisow na platformie X wyjasnial, ze to
nieprawda i krytykowal polskie media za rozpowszechnianie takiej
informacji. “Kilka dni temu Radio Zet puscilo newsa, ze UE bedzie sciagac
podatki od ciast domowej roboty. News w kregach uniosceptycznych robi
kolejne okrazenie jako przyklad glupoty UE” – napisal.
Rzeczywiscie na portalu Radia Zet 4 lipca 2024 roku opublikowano tekst
zatytulowany: “Podatek od ciast domowej roboty. Unia bedzie ‘sciagac’ za
domowe wypieki?”. Napisano w nim: “Unia Europejska wprowadza nowe przepisy,
dotyczace sprzedazy wypiekow domowych. Zaczna one obowiazywac na poczatku
2025 roku i wiazac sie beda z podatkiem”. Poinformowano, ze nowy podatek
dotknie przedszkola, szkoly i wszystkie te placowki, w ktorych organizowane
sa kiermasze ciast. Zmiana przepisow ma byc wynikiem rozporzadzenia Unii
Europejskiej. Jako zrodla wskazano dwa serwisy: Chip.de i Legaartis.pl.
Tylko ze ten drugi jest znany z rozpowszechniania nieprawdziwych
informacji, o czym informowalismy nie raz w Konkret24.
Oburzeni prawicowi politycy: “Unijnych absurdow ciag dalszy”
Wprawdzie artykul zostal juz usuniety ze strony Radia Zet, ale mleko sie
rozlalo. Sprawe podchwycily inne polskie media. O tym, ze w calej UE bedzie
obowiazywal podatek od ciast domowej roboty, informacje podaly m.in.
serwisy: Tysol.pl, Fronda.pl, Polki.pl, Nczas.info, Warszawawpigulce.pl,
Burbonik.pl. Na Radio Zet powolywali sie w sieci oburzeni internauci i
politycy prawicy. Publikowali linki i zrzuty ekranu artykulu. “Lapcie sie
za portfele! Unia Europejska chce wprowadzic podatek od ciast domowych! Jak
zawsze zamiast szukac ulatwien i szans na obnizenie podatkow rzadzacy
maniakalnie tropia gdzie tu jeszcze dolozyc obciazen fiskalnych”” – napisal
na platformie X Witold Tumanowicz, posel Konfederacji (pisownia wszystkich
wpisow oryginalna). “Kiedy myslisz, ze opodatkowali juz wszystko, co sie
da, wchodzi caly na bialo podatek od ciast domowej roboty!” – skomentowal
inny posel tej partii Konrad Berkowicz. “Unijnych absurdow ciag dalszy” –
krytykowala na Facebooku Joanna Lichocka, poslanka Prawa i Sprawiedliwosci.
Krytyke i oburzenie wyrazalo tez wielu internautow, przekonanych, ze maja
do czynienia z prawdziwa wiadomoscia. “Zlodziejstwo UE. Nic dziwnego”; “Po
prostu chora UE, najlepiej wyjsc z UE i bedzie spokoj”; “Coraz to glupsze
pomysly maja… Po co nam w ogole ta unia, zeby nam mowic co mamy robic we
wlasnym kraju?” – komentowali w sieci. Temat generowal ogromne zasiegi w
polskiej sieci. Jeden z internautow zrobil nawet krotki filmik z
komentarzem “Ta ‘Unia’ to chyba jakis zart…!”. Z drugiej strony czesc
internautow, tak jak mecenas Leonarski, pisala w sieci, ze to fejk. Temat
rozchodzil sie tez w niemieckich mediach. W artykulach, ktore znalezlismy,
informuja o “nowym rozporzadzeniu UE, ktore wywoluje zamieszanie” lub o
“nowej dyrektywie UE”.
Sprawdzilismy, o co chodzi. “Dwa dni probowalem znalezc dyrektywe, o ktora
chodzilo. Rzecz w tym, ze nie ma (…). Nie ma zadnej dyrektywy o podatku
od ciast!!!” – oznajmil na platformie X mecenas Leonarski. My rowniez jej
nie znalezlismy. Ani zadnego innego dokumentu potwierdzajacego popularny
przekaz.
– Nie ma zadnych zmian przepisow, ktore by wprowadzaly podatek od ciast w
Unii Europejskiej – potwierdza w rozmowie z Konkret24 Piotr Leonarski.
Wtoruje mu Marcela Mrowiec, starsza menadzerka w dziale doradztwa
podatkowego EY Polska. – To jest fake news. Nie bylo i ma zadnych prac na
poziomie unijnym, by opodatkowac ciasta domowej roboty. Nic nowego w tej
sprawie nie uchwalono – przekazala w rozmowie z nami.
Zmiana prawa w ogole nie dotyczy Polski
Skad sie wiec wzial ten fake news? – To jest problem niemiecki – wyjasnia
mecenas Leonarski. Marcela Mrowiec stwierdza: – To w ogole nie dotyczy
Polski. To w Niemczech zmieniaja sie przepisy dotyczace dzialania podmiotow
publicznych jako podatnikow VAT. Prawdopodobnie wszystko wzielo sie z
blednego tlumaczenia artykulu z niemieckiego portalu.
Otoz w Niemczech – inaczej niz w Polsce – przepisy stanowia, ze podmioty
publiczne (na przyklad prowadzace szkoly jednostki samorzadu
terytorialnego) nie sa podatnikami VAT. To sie wkrotce zmieni z uwagi na
unijna dyrektywe o VAT, lecz nie wprowadzona ostatnio (jak wielu sadzi),
tylko w 2006 roku. – Niemcy postanowili zmienic swoje prawo w zakresie
implementacji obecnie obowiazujacej dyrektywy VAT, ale nie w zakresie
nakladania dodatkowego podatku na ciasta domowej roboty, tylko w zakresie
dzialania podmiotow publicznych rowniez jako podatnikow VAT – wyjasnia
Mrowiec.
Dlatego 1 stycznia 2025 roku wejda tam w zycie nowe przepisy dotyczace
podmiotow publicznych, choc pierwotnie mialy juz wejsc dwa lata temu. Teraz
te podmioty nie beda juz traktowane ulgowo, lecz na rowni z biznesem. Ma to
chronic prywatnych przedsiebiorcow. Na mocy nowego prawa wiele dzialan,
ktore do tej pory nie bylo nigdy opodatkowane, teraz beda objete stawka 19
proc. W Niemczech wywolalo to obawy i pytania chocby o to, czy sprzedawane
na szkolnych kiermaszach domowe ciasta beda oblozone nowym podatkiem.
Jak donosil w 2023 roku portal publicznego nadawcy SWR, rzad kraju
zwiazkowego Badenia-Wirtembergia rozeslal wowczas do 4,5 tys. szkol pismo,
w ktorych dokladnie opisano, kiedy placowki beda zobowiazane do placenia
podatkow. Co do zasady: jezeli uczniowie czy rodzice sprzedaja domowe
ciasta, podatek sie nie nalezy. Natomiast jesli to szkola sprzedaje, musi
odprowadzic podatek. Jednak teraz wytyczne zostaly wycofane. Maja powstac
nowe. Z kolei w grudniu 2023 roku minister finansow Nadrenii
Polnocnej-Westfalii oglosil, ze sprzedaz ciast na kiermaszach szkolnych
bedzie zwolniona od podatku. Nie wiadomo jednak, jak przepisy beda
interpretowac pozostale landy. “Nalezy miec nadzieje, ze federalne
Ministerstwo Finansow (BMF) zajmie sie ta kwestia i wszystko wyjasni” –
czytamy na stronie niemieckiej kancelarii prawnej DHPG. “Zalecamy takie
zorganizowanie sprzedazy, by od samego poczatku bylo wiadomo, ze podatek
nie bedzie naliczony” – doradzaja prawnicy. i tlumacza, ze “okazjonalna
sprzedaz wypiekow m.in. przez grupy uczniow moze byc problematyczna tylko
wtedy, gdy mozna je przypisac wladzom szkoly”. Doradzaja umieszczenie
odpowiednich informacji na plakatach i ogloszeniach towarzyszacych szkolnym
imprezom i kiermaszom. W przeslanym nam komentarzu federalne Ministerstwo
Finansow informuje, ze nie ma zadnych szczegolnych przepisow nakladajacych
podatek VAT na domowe ciasta sprzedawane na niemieckich kiermaszach
szkolnych. “Obowiazuja ogolne przepisy dotyczace podatku VAT, z ktorych
jednym z kryterium jest to, czy sprzedaz jest prowadzona przez
przedsiebiorce. Kazdy przypadek bedzie oceniany indywidualnie przez
administracje podatkowe krajow zwiazkowych” – przekazano Konkret24.
KE o opodatkowaniu domowych ciast: Komisja nie proponowala zadnych zmian
do dyrektywy VAT
Wyslalismy pytanie do przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce o
to, czy rzeczywiscie domowe wypieki beda opodatkowane w calej UE. “Komisja
nie proponowala zadnych zmian do dyrektywy VAT obejmujacych te kwestie” –
odpisal nam Piotr Wolski, kierownik wydzialu prasowego przedstawicielstwa
KE w Polsce (pogrubienie od redakcji).
Te slowa i to, ze opodatkowanie domowych ciast to problem stricte niemiecki
potwierdza komunikat niemieckiego przedstawicielstwa KE jeszcze z czerwca
2022 roku. Cytowany jest w nim J�srg Wojahn, przedstawiciel Komisji
Europejskiej w Niemczech, ktory mowi, ze skoro jeden kraj zwiazkowy (land)
planuje wprowadzenie podatku od ciast w szkolach, a drugi nie: “oczywiste
jest, ze to UE nie moze narzucac takiego podatku”. Ocenia dalej, ze jesli
jakis kraj zwiazkowy opodatkowuje sprzedawane w szkolach domowe ciasta, to
“nie wynika to z zasad ustalonych pierwotnie na poziomie UE, ale ze
scislego wdrozenia dyrektywy UE w Niemczech”. A takie rygorystyczne
podejscie oznacza – jego zdaniem – ze ten kraj jest “bardziej papieski niz
papiez”. Informuje, ze dyrektywa UE w sprawie podatku VAT z 2006 roku
stanowi, ze instytucje publiczne, takie jak szkoly, co do zasady nie
podlegaja opodatkowaniu podatkiem VAT. Nie ma to jednak zastosowania,
jezeli ich dzialalnosc skutkuje powaznym zakloceniem konkurencji z
prywatnymi przedsiebiorstwami. Podaje przyklad: “Jesli grupa uczniow trzy
razy sprzedawala ciasta, aby sfinansowac swoja szkolna impreze, nie stanowi
to oczywiscie zadnego problemu. Jezeli jednak przedsiebiorczy
przedstawiciel uczniow stoi kazdego ranka na boisku szkolnym i oferuje
ciasto tansze od piekarza z sasiedztwa, jest to zaklocanie konkurencji”. W
tym przypadku obowiazuje zasada, ze sprzedaz musi byc opodatkowana.
Donald Tusk o postawie prezydenta: wstyd. Pisze o “napluciu na polski rzad”
“Pojechac do Waszyngtonu na szczyt NATO, zeby napluc w telewizyjnym
wywiadzie na polski rzad i zapowiedziec kolejne veta. Nie na tym polega
misja prezydenta” – napisal w mediach spolecznosciowych Donald Tusk.
Andrzej Duda udzielil we wtorek i srode wywiadow dla TVN24 i Telewizji
Republika. “Pojechac do Waszyngtonu na szczyt NATO, zeby napluc w
telewizyjnym wywiadzie na polski rzad i zapowiedziec kolejne veta. Nie na
tym polega misja prezydenta. Wstyd” – napisal szef rzadu w srode po
poludniu na platformie X. Prezydent: nie podpisze ustawy dotyczacej
depenalizacji aborcji
Tusk w swoim wpisie nawiazal do ostatniej aktywnosci medialnej Andrzeja
Dudy.
We wtorek wieczorem udzielil wywiadu korespondentowi “Faktow” TVN w
USAMarcinowi Wronie. W srode rano prezydent rozmawial rowniez z Michalem
Rachoniem w Telewizji Republika. Prezydent przebywa w Waszyngtonie w
zwiazku z odbywajacym sie tam szczytem NATO. W rozmowie z Marcinem Wrona
prezydent powiedzial m.in., ze nie podpisze ustawy dotyczacej depenalizacji
pomocnictwa przy aborcji. – Dla mnie aborcja to jest zabijanie ludzi –
ocenil. Jak dodal, “jedno jest pewne”. – Kobiety, ktore sa w ciazy,
jezeliby dokonaly aborcji, nie powinny byc w zaden sposob karane. Bo
kobieta jest tutaj w szczegolnej sytuacji. Nie wolno takich rzeczy robic –
powiedzial prezydent. Z kolei w rozmowie z Telewizja Republika komentarze
prezydenta mialy polityczny charakter. Mowil, ze “mamy obecnie do czynienia
w Polsce, (…), z absolutnym pokazem hipokryzji ze strony wszelkich
instytucji europejskich, wszelkich NGO-sow europejskich i tak dalej”. –
Dochodzi do drastycznego lamania prawa i konstytucji w Polsce w ciagu
ostatniego pol roku (…). Mamy do czynienia z czystym i oczywistym
bezprawiem – mowil prezydent. A jednoczesnie – dodal – “mamy do czynienia
z kolejnymi przedstawicielami Komisji Europejskiej, ktorzy przyjezdzaja i
opowiadaja o przywracaniu w Polsce praworzadnosci”. – Bredza po prostu
oczywiste klamstwa prosto w oczy polskiemu spoleczenstwu, udajac ze nie
widza z czym w istocie maja do czynienia, a wielu z nich wprost mowi: cel
uswieca srodki, trzeba przywrocic praworzadnosc, w zwiazku z czym
przywracamy praworzadnosc palka i batem – powiedzial Andrzej Duda.
Trening pilkarzy na srodku Wisly. Interweniowali ratownicy i policja. W
Toruniu grupa mlodych pilkarzy wraz z trenerami urzadzila sobie trening
na… wislanej lasze. Interweniowali ratownicy Wodnego Ochotniczego
Pogotowia Ratunkowego oraz policja. Skonczylo sie na ostrzezeniach.
Wodniacy po raz kolejny apeluja o niewchodzenie na lachy, poniewaz jest to
skrajnie niebezpieczne. Trudno to inaczej nazwac, jak glupota. Byla to
grupka mlodych pilkarzy z trenerem spoza Torunia. Nie mieli pojecia, ze
jest to niebezpieczne i dlatego urzadzili sobie trening na rzecznej lasze.
Powiadomiona zostala policja oraz my – powiedzial w rozmowie z tvn24.pl
Wojciech Lewo, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Toruniu.
Po interwencji sluzb mlodzi pilkarze wraz z trenerami zeszli z lach. Jak
dodal Wojciech Lewko, trenerzy wyrazili skruche. Swoje nieodpowiedzialne
zachowanie tlumaczyli niewiedza. Problem w tym, ze nie ma zakazu prawnego.
Nic innego nie mozemy zrobic, jak tylko apelowac, by nie wchodzic z uwagi
na niebezpieczenstwo. W rozmowie z ratownikami trenerzy powiedzieli, ze
akurat w tym miejscu nie bylo zadnych tablic informacyjnych i dlatego
weszli na lachy. Poza tym mieszkali nieopodal w osrodku. Obiecali, ze
wiecej tego nie zrobia. Na koniec przeprosili – podkreslil prezes
wodniakow. Dlaczego to jest tak niebezpieczne? – Lachy rzeczne to nic
innego jak odsloniete dno Wisly. Jak mowimy o rzece, to mamy nurt. Nigdy
nie wiemy, czy woda pod lacha, w jej okolicach, w szczegolnosci w poblizu
kantow, nie wydraza jakiejs przestrzeni. Rzadko to sie zdarza, ale moze sie
zapasc. Jezeli ktos bedzie na lasze, to uratowanie takiej osoby czy osob,
jest niezwykle trudne. Jak sie zapadnie, to nie dosc, ze jest przykryta
piachem, to jeszcze woda – zaznaczyl Lewko. Ludzie traktuja lachy jak
piaskownice czy miejsce do wypoczynku, a tak do tego nie mozna podchodzic.
Owszem, na brzegu mozna sobie wypoczac. Wisla jest pieknym miejscem, w
poblizu ktorej warto przebywac, ale nie spacerujac po lachach – podsumowal
Wojciech Lewko.
SPORT
Sensacyjna decyzja Papszuna! Takiego scenariusza nikt sie nie spodziewal.
Sonny Kittel po powrocie Marka Papszuna do Rakowa Czestochowa nie byl
raczej w planach szkoleniowca na kolejny sezon. Napastnik nie pojechal na
oboz do Arlamowa. W srode 10 lipca portal Meczyki.pl przekazal jednak
sensacyjne informacje. Jak sie okazuje, Marek Papszun przywrocil 31-latka
do zespolu. W srode Niemiec trenowal z pierwsza druzyna. Sonny Kittel
trafil do Rakowa rok temu, jednak rozczarowywal. W rundzie jesiennej zdobyl
tylko trzy gole w jedenastu meczach, a wiosna byl wypozyczony do Australii.
Po powrocie do klubu wiele wskazywalo, ze Kittela nie ma w planach Marka
Papszuna. O przyszlosci Kittela Papszun wypowiedzial sie juz na majowej
konferencji prasowej. – Nie, nie widze Sonnego Kittela w swoich planach,
aczkolwiek dalej jest zawodnikiem klubu, wiec zobaczymy. Ale mowie
szczerze, ze chcialbym zawodnika o innej charakterystyce na tej pozycji –
mowil szkoleniowiec. Kittel nie pojechal na oboz do Arlamowa i byl
odsuniety od druzyny. W srode portal Meczyki.pl przekazal jednak sensacyjne
informacje. Marek Papszun mial przywrocic napastnika do pierwszej druzyny.
Niemiec uczestniczyl w srodowym treningu z zespolem. Czy to oznacza, ze
jednak zostanie w klubie? Odpowiedz na to pytanie przyjdzie pewnie w
najblizszych tygodniach. A dlaczego niemiecki napastnik “nie odpalil” w
Rakowie w minionym sezonie? – Zeby jakis transfer wypalil, kluczowa rzecza
jest jedno: bardzo dobre nastawienie osoby, ktora trafia w nowe miejsce.
Bez wzgledu, czy mowimy o pilkarzu, trenerze, czy dziennikarzu. Niezbedna
jest energia, chec do zmiany, do adaptacji. To ty trafiasz do jakiegos
miejsca, wiec to ty musisz sie do niego zaadaptowac, nie na odwrot –
tlumaczyl ostatnio Dawid Szwarga, a wiec byly pierwszy, a obecnie drugi
trener “Medalikow”.
Przed Rakowem ostatni tydzien przygotowan do sezonu. W pierwszej kolejce
czestochowianie zagraja na wyjezdzie z Motorem Lublin. Spotkanie
zaplanowano na 21 lipca.
Niemcy na skraju wojny kulturowej. Kroos wywolal burze. “Dosc” Toni Kroos
przyznal, ze woli, aby jego corka wychowywala sie w Hiszpanii, a nie w
Niemczech. Czesc niemieckich mediow oburzyla ta wypowiedz. Ale gdy opadl
kurz, dziennikarze i fani zgadzaja sie z Kroosem. – Niemcy nie stali sie
nagle znow rasistami. Jestesmy raczej spoleczenstwem, ktore jest na wskros
tolerancyjne. Przyczyna jest inna – wiele osob ma dosc zle pojetej
tolerancji polaczonej z czesciowa utrata kontroli przez panstwo – mowi
Sport.pl dziennikarz Ben Krischke. Toni Kroos to jedna z najwiekszych
gwiazd niemieckiego futbolu. Przed startem Euro 2024 zapowiedzial, ze to
ostatni turniej w jego karierze. Slowa dotrzymal, a w piatek po
cwiercfinale z Hiszpania (1:2) pozegnal sie z zawodowa pilka. Zanim jednak
Kroos zszedl z murawy, zdazyl pojawic sie jako gosc w podcascie
“Lanz&Precht”. W pewnym momencie rozmowa zeszla na temat podejscia
miejscowych mediow do reprezentacji narodowej i jak druzyna Juliana
Nagelsmanna jest odbierana w kraju.
Kroos porownuje Hiszpanie do Niemiec
– Wciaz mam rodzine w Niemczech. Pytaliscie mnie wczesniej, gdzie zamierzam
mieszkac. Uwazam, ze Niemcy to wspanialy kraj, bardzo lubie tu przebywac.
Ale to nie sa te same Niemcy, co 10 lat temu – mowil byly juz pilkarz. W
2014 r. Kroos przeniosl sie z Bayernu do Realu, z ktorym swiecil najwieksze
sukcesy. Dopytywany, co sie zmienilo w ojczyznie, powiedzial: – To tylko
moje odczucie, bo nie moge wskazac nic innego. Gdybym mial to porownac z
Hiszpania, to dam przyklad mojej siedmioletniej corki. Jesli bedzie miala
13-14-15 lat i chcialaby wyjsc z domu o godzinie 23, to wolalbym, zeby
zrobila to w Hiszpanii niz w duzym niemieckim miescie. Nie uwazam, ze w
Hiszpanii nic zlego sie dzieje, ale mysle jedynie o swiadomym przeczuciu z
mojej strony.
Mniej pozytywni Niemcy i migracyjne problemy
Kroos uwaza, ze Hiszpanie sa tez dzis bardziej pozytywnie nastawieni do
zycia niz Niemcy. – Moze nie wszyscy Niemcy, ale czuje, ze czasami nam tego
brakuje – radosci z zycia. Teraz przez kilka tygodni ludzie mieli futbol,
ktorym mogli zyc. Kiedys patrzylismy na zycie bardziej optymistycznie –
wskazuje. Wtedy rozmowa zeszla na temat migracji, o ktorej w Niemczech
dyskutuje sie od dawna. – Pokazalismy sie jako kraj otwartych ramion. I
mysle, ze to rewelacyjne, naprawde swietne. Ale jednoczesnie uwazam, ze po
prostupozostawalo to [polityka migracyjna – red.] zbyt niekontrolowane.
Oczywiscie wsrod tych, ktorzy przyjechali, jest pewien procent – tak samo
wsrod Niemcow – osob, ktore nie sa dla nas dobre. Jesli nie potrafisz
rozdzielic tych, ktorzy nie sa dla nas dobrzy, to na koncu to staje sie
trudne. I wtedy oczywiscie podejscie Niemcow do tego tez zaczyna byc
podzielone – zakonczyl byly gwiazdor reprezentacji Niemiec i Realu Madryt.
Jako Sport.pl skontaktowalismy sie z niemieckim dziennikarzem politycznym
Benem Krischke, ktory na co dzien pracuje dla magazynu opinii “Cicero”. Jak
patrzy na wywiad Kroosa? Jak wypowiedzi gwiazdy futbolu zostaly przyjete w
Niemczech? Generalnie rozmowa Toniego Kroosa z Richardem Davidem Prechtem –
znanym niemieckim filozofem – oraz Markusem Lanzem, czyli znanym niemieckim
gospodarzem talk-show, nie budzi wielkich kontrowersji. Kroos wypowiadal
sie bardzo ostroznie i wielokrotnie podkreslal, ze jego slowa to tylko
rodzaj “przeczucia”. Przeciez mieszka w Madrycie od 10 lat i sledzi
wydarzenia w Niemczech glownie z daleka. To, co powiedzial na temat
poczucia bezpieczenstwa w Niemczech, nie bylo wiec jakims przygotowanym
twardym oswiadczeniem politycznym, ale rodzajem ostroznego stwierdzenia –
ocenia dziennikarz.
Badania pokazuja niemieckie obawy
Czy Niemcy sa zaskoczeni wywiadem bylego sportowca? – Jego wypowiedzi –
szczegolnie te dotyczace corki – zostaly odnotowane. Pisaly o tym rozne
media. Ale z tego, co widze, wokol jego wywiadu nie bylo wiekszego
zamieszania. Wiekszosc mediow jedynie go cytowala, nie krytykujac ani nie
chwalac. Dzieje sie tak zapewne takze dlatego, ze Kroos wypowiadal sie
bardzo ostroznie. Nie powiedzial nic w stylu “sytuacja dotyczaca
bezpieczenstwa w Niemczech jest zla”. Raczej podkresli, iz jego zdaniem
poziom bezpieczenstwa w Hiszpanii jest nieco wyzszy – podkresla nasz
rozmowca. Toni Kroos kilkukrotnie wskazywal, iz z jego perspektywy Niemcom
brakuje dzis optymizmu. Czy rzeczywiscie tak jest? – Wszystkie znane mi
badania pokazuja, ze wielu mieszkancow Niemiec pesymistycznie ocenia
terazniejszosc i przyszlosc. W Niemczech mozna to przesledzic za pomoca
roznych powtarzajacych sie analiz. Jedna z nich jest ankieta
“Deutschlandtrend”, a ostatnia edycja badan pokazala, ze poczucie
bezpieczenstwa w Niemczech drastycznie spadlo – wskazuje dziennikarz. Na
poczatku lipca wnioski z raportu “Deutschlandtrend” opisal magazyn “Die
Welt”. Wynika z nich, ze 14 procent Niemcow czuje sie “bardzo bezpiecznie”,
a 43 proc. “raczej bezpiecznie” w przestrzeni publicznej. Jednoczesnie az
40 proc. populacji nie odczuwa tego bezpieczenstwa, z czego 31 “w pewnym
stopniu”, a dziewiec “w zdecydowanym zakresie”. Pytano ankietowanych m.in.
o poruszanie sie po placach, ulicach i parkach oraz korzystanie z
transportu publicznego. Z badan wynika, ze zagrozonych czuje sie wiecej
kobiet niz mezczyzn (43 procent do 36). Jednoczesnie znacznie wzrosla na
przyklad liczba atakow nozem: w 2023 r. bylo ich prawie 14 tys, w 2022 12
tysiecy, a rok wczesniej 10. Federalne Biuro Policji Kryminalnej prowadzi
podobne statystyki dopiero od trzech lat.
Ben Krischke zauwaza: – W przestrzeni publicznej wielokrotnie dochodzi do
aktow przemocy. Sprawcy czesto maja przodkow-uchodzcow lub sami przybyli do
Niemiec jako uchodzcy. Ale one nie ograniczaja sie do duzych miast, bo
obecnie odbywaja sie takze w malych miasteczkach. W Bad Oyenhausen zmarl
niedawno mlody mezczyzna po ataku uchodzcy. 26 czerwca portal 1.wdr.de [WDR
– niemieckojezyczny publiczny regionalny nadawca telewizyjny – red.]
informowal, ze do ataku doszlo po ceremonii zakonczenia szkoly sredniej.
Bad Oyenhausen lezy w Nadrenii Polnocnej-Westfalii.
Agresja na ulicy, agresja slowna
– Nic dziwnego, ze poczucie bezpieczenstwa spada. Powiedzialbym jednak, ze
statystyki pokazuja, ze nie jest to tylko “odczucie”, ale ze sytuacja w
zakresie bezpieczenstwa rzeczywiscie sie pogorszyla. Zwlaszcza od czasu
kryzysu migracyjnego w latach 2015/2016, gdy setki tysiecy osob przedostaly
sie do kraju bez kontroli. Kilka tygodni temu w Hamburgu tysiace islamistow
demonstrowalo na rzecz kalifatu. Wczesniej nie odwazyliby sie tego zrobic –
wskazuje niemiecki dziennikarz. Jego zdaniem poziom bezpieczenstwa w
Niemczech zalezy od konkretnego landu. W Berlinie, stolicy kraju, jest
bardziej niebezpiecznie, ale w jego rodzinnym Monachium sytuacja wyglada
lepiej. – Nie jest tez tak, ze na niemieckich ulicach panuje anarchia. Ale
“indywidualnych przypadkow” jest coraz wiecej i rozumiem, ze Toni Kroos
woli pozostac z corka w Hiszpanii. Poza tym, politycznie mamy do czynienia
z burzliwymi czasami – przyznaje Krischke.
“Niemcy nie stali sie nagle znow rasistami”
Jak zauwaza, partia AfD w czerwcowych sondazach poparcia zajmuje drugie
miejsce. – W nadchodzacych wyborach regionalnych w Brandenburgii, Saksonii
i Turyngii moga nawet wygrac. Powodem nie jest to, ze Niemcy nagle znow
stali sie rasistami. Mysle, ze jestesmy raczej spoleczenstwem, ktore jest
obecnie na wskros tolerancyjne. Przyczyna jest inna – wiele osob ma dosc
zle pojetej tolerancji polaczonej z czesciowa utrata kontroli przez
panstwo. To nie przypadek – wskazuje nasz rozmowca. Czy w Niemczech
rzeczywiscie jest wiecej agresji niz wczesniej, jak wskazuje Toni Kroos?
Niemiecki dziennikarz uwaza, ze tak. – Agresja w postaci bojek na festiwalu
Oktoberfest tu w Monachium istniala zawsze. Jednak masowe starcia miedzy
grupami migrantow, marsze islamistow czy przestepstwa z uzyciem noza to
zdecydowanie nowe zjawiska – podkresla Ben Krischke.
Zmienic mial sie takze dyskurs polityczny w Niemczech. Stal sie bardziej
agresywny, gdy rozmawiaja ze soba politycy, dziennikarze czy zwykli ludzie
o odmiennych pogladach. Nasz rozmowca uwaza, ze to wszystko zmierza w
kierunku takim, jaki kilka lat temu obraly Stany Zjednoczone. Istnieje w
Niemczech ogromna nieufnosc do ustalonej polityki i wszystkiego, co
znajduje sie w glownym nurcie. Zasadniczo doswiadczamy tutaj podobnej wojny
kulturowej jak w USA, chociaz nie jest ona jeszcze tak zauwazalna. Mysle
jednak, ze to tylko kwestia czasu, zanim bedziemy swiadkami publicznych
bojek miedzy roznymi grupami politycznymi. Mam wrazenie, ze teraz pod
powierzchnia duzo sie gotuje. Jak wulkan, ktory w kazdej chwili moze
wybuchnac – mowi. I tlumaczy jeszcze dokladniej: – Musicie zrozumiec jedno
– Niemcy nie maja charakteru rewolucjonistow w przeciwienstwie do np.
Francuzow. Nadal lubia podazac za tlumem i sie nie wyrozniac. Mysle jednak,
ze jesli sytuacja bedzie dalej szla w podobnym kierunku, to i u nas
bedziemy swiadkami warunkow podobnych do tych we Francji, gdzie widzielismy
ostatnio zamieszki w Paryzu. Takich scen moze nie bedzie w Monachium, ale
pojawia sie w Berlinie – mowi. W ostatnich dniach w stolicy Francji doszlo
do zamieszek po przedterminowych wyborach parlamentarnych. Na koniec
pytamy rozmowce, czy slowa Toniego Kroosa zmienia cos w debacie publicznej.
Ben Krischke nie ma takiego przekonania. – Problemy sa znane od dawna,
podobnie jak wszystkie statystyki, ktore przytoczylem. W wiekszosci mediow
wielokrotnie powtarza sie, ze nalezy wlozyc jeszcze wiecej wysilku w
integracje. Niemcy jednak strukturalnie i finansowo nie sa juz w stanie
poradzic sobie z duza liczba migrantow. Krotko mowiac: tak, Niemcy nie sa
juz Niemcami sprzed 10 lat, jak wskazal Kroos – konczy dziennikarz.
DETEKTYW
Dziadek na dobre i zle
Miroslaw PRANDOTA
Zdarza sie, ze nawet madrzy ludzie czasem glupieja. Taka “niedyspozycja”
rozumu wynika czesto z naszego zaistnienia w niewlasciwym miejscu o
niewlasciwej porze i w niewlasciwym towarzystwie albo wrecz w swiecie
iluzji sklaniajacej do dzia- lania, do jakiego w innych warunkach nigdy by
nie doszlo. Historia, ktora tutaj przytaczam, dowodzi, byc moze, o
nieuchronnosci losu. Dziadek Bronek mial wnuczke, Kasie. Nie byloby w tym
nic nadzwyczajne- go, bo dziadkowie sa przeciez od tego, aby cieszyc sie
potomstwem wlasnych dzie- ci, ale w tym wypadku mowilo sie wsrod znajomych,
ze raczej wnuczka ma dziadka. Ot, owine- la sobie go wokol palca i wcale
sie z tym nie kryla, gloszac przy kazdej okazji, ze dziadek zrobi dla niej
wszystko, o co poprosi. Dziadek skwapliwie przytakiwal, dodajac, ze owszem,
bo inaczej byc nie moze.
Swoja droga, wypada dodac, ze Kasia nie tylko cenila sobie przywiazanie i
laskawosc dziad- ka, ale sama nieustannie robila wszystko, aby na te
laskawosc zasluzyc. Przy kazdej okazji opo- wiadala starszemu panu o swo-
ich postepach w szkole, a przede wszystkim o tym, ze nikt jej tam nie
dorownuje. Byla najlepsza z angielskiego, z matematyki i z polskiego, a
jednoczesnie z tanca oraz z wuefu, bo wygry- wala z rowiesniczkami wszyst-
kie konkurencje lekkoatletycz- ne. Poza tym, gdy tylko upiekla jakies
smaczne ciasto w domu rodzicow, zaraz kroila polowe i zanosila ja
dziadkowi. Podobnie bylo z innymi smakolykami czy egzotycznymi owocami.
Przygotowanie Ado imprezy
by uzupelnic charak- terystyke dziewczyny, wypada jeszcze dodac,
ze miala czarujacy usmiech. Co akurat zasluguje na pod- kreslenie, bo z
afisza zamiesz- czonego w kawiarni miastecz- ka akademickiego wynikalo, ze
niebawem odbeda sie wybory Miss Usmiechu. Kasia, mimo ze dopiero uczennica
ostatniej klasy liceum, demonstrowa- la chec wziecia udzialu w tej
imprezie, co dziadek od razu uznal za dobry pomysl.
Krotko mowiac, oboje cieszyli sie kazda chwila spedzona wspol- nie, a gdy
tylko dziadek uslyszal ojakiejsnowejbardzodobrejoce- nie z jakiegos
przedmiotu, od razu dorzucal pare zlotych do pochleb-
nychkomentarzy,jakichnieszcze- dzil wnuczce za kazdy jej sukces. Tlumaczyl,
ze na kupowaniu prezentow nie zna sie, a przeciez Kasia najlepiej
wiedziala, czego jej brakuje do utrzymywania sie, jak najdluzej, w dobrym
nastroju. dziadek Bronek mieszkal samotnie, bo malzonka zmarla przed laty,
wiec wizyty wnuczki zawsze wprawialy go w doskonaly humor. Wprawdzie od
czasu do czasu skladal mu towa- rzyska wizyte sasiad Karol, tez eme- ryt,
ale mimo wszystko nikt nie cie- szyl go tak bardzo jak wnuczka oraz jej
opowiesci o szkolnych przepy- chankach z kolezankami i kolega- mi. Przeciez
uczniowskie zycie nie konczylo sie wylacznie na dobrych stopniach z jednego
czy drugiego przedmiotu.
Dziadek zawsze podpowiadal wnuczce, jak rozwiazac trudne sytuacje w szkole,
a takze poza nia. Ona bardzo cenila sobie doswiadczenie starszego pana,
ktory wprawdzie dosc krotko chodzil kiedys do szkoly, ale zycie wiele go
nauczylo.
Przez lata pracowal jako murarz, byl tez usatysfakcjonowa- ny swoja praca.
Mial zreszta opinie znakomitego fachowca i to doda- walo mu poczucia
wlasnej warto- sci. Gdy ktoregos dnia zdecydowal sie wreszcie przejsc na
emeryture, urozmaical sobie czas wyprawami na ryby do podmiejskiego zalewu,
gdzie nawet autobusy miejskie dochodzily, a wieczorami ogladal telewizje i
tak to lecialo. Z codzien- nego rytmu wytracala go tylko wnuczka, ktora z
detalami opowia- dala nie tylko o swoich przezyciach szkolnych, ale rowniez
tych wynie- sionych z domu rodzicow.
Trzeba tu dodac, ze rodzice dawno juz przestali byc dla niej autorytetami,
uwazala ich za przyslowiowe “wapno”. Natomiast dziadek, mimo ze prze- ciez
znacznie starszy od jej ojca, czyli dziadkowego syna, ucho- dzil w jej
oczach za superdziad- ka, ktory znal sie na wszystkim i ktoremu mozna bylo
zwierzac sie swobodnie tez ze wszystkiego.
A starszy pan “regulamino- wo” akceptowal wszystkie jej poczynania, bo to
byl dziadek na dobre i na zle.
Bylo sprawa oczywista, ze dziadek Bronek nie mogl pozo- stac w domu w dniu,
kiedy Kasia wystartowala do walki o tytul Miss Usmiechu. Siedzial w jed-
nym z pierwszych rzedow i kla- skal swoimi wypracowanymi od murarki dlonmi
na pewno moc- niej niz studencka brac, ktora tez nie zalowala aplauzu swoim
faworytkom. Byl w znakomitym humorze, gdy na koniec juro- rzy wyczytali
wyniki rywalizacji. Jego wnuczka zostala wicemiss!
Musial byc mocno zdziwio- ny, gdy, skladajac Kasi gratula- cje, uslyszal,
ze impreza sie nie udala. Wnuczka zawiadomila go, ze liczyla na pierwsze
miej- sce, wszak juz przywykla do tego, ze w szkole byla we wszystkim
najlepsza, a tu nagle nie zostala doceniona. Opinie jurorow uzna- la za
stronnicza i stracila dobry humor upierajac sie, ze skoro zdobyla tytul
wicemiss, to row- nie dobrze mogla zostac miss. Uwazala, ze jej “porazka”
wziela sie stad, ze ona byla tylko uczen- nica, a nie studentka, bo
faktycz- nie zwyciezyla studentka, wiec gdyby to ona byla studentka… i
tak dalej w podobnej tonacji. Miesiac po zawo- dach o tytul Miss Usmiechu
wnuczka
dziadka Bronka zdala mature z wyroznieniem. Kilka tygo- dni pozniej dostala
sie na stu- dia na wydzial prawa, mimo ze wczesniej deklarowala chec
zostania lekarka. Teraz oznaj- mila, ze bedzie sedzia i “zadba o
sprawiedliwosc”. Gdy dziadek Bronek podzie- lil sie ta wiadomoscia z
sasiadem Karolem, ten od razu skojarzyl decyzje dziewczyny z zaslysza- na
wczesniej wiadomoscia o jej niezadowoleniu z powodu zaje- cia “tylko”
drugiego miejsca za usmiech. Powiedzial wtedy:
– Cos mi sie wydaje, Bronek, ze ona ma chorobliwy przerost ambicji, a to
nie wrozy najlepiej na przyszlosc.
Dziadek Bronek nawet sie oburzyl na taki brak wia- ry w jego ukochana
wnuczke, a kilka dni pozniej zapropo- nowal Kasi wyjazd na wyciecz-ke
zagraniczna. Nie, zeby sam mial ochote na cos takiego. A w zyciu!
Powiedzial, ze zaosz- czedzil troche grosza, a teraz ma zamiar wynagrodzic
pilna uczennice za jej udane wyniki w nauce. Dodal tez, ze nareszcie Kasia
bedzie mogla sprawdzic praktycznie swoja znajomosc jezyka angielskiego, bo
w kraju nie ma takiej okazji.
Wprawdzie rodzice obawiali sie wypuscic corke sama w swiat, ale dziadek
zdolal ich przeko- nac, ze Kasia jest wyjatkowo madra, czego najlepszym
dowo- dem stala sie niedawno zdana matura, wiec na pewno bedzie umiala
odroznic dobro od zla, nawet za granica. Tym bardziej ze turnus zostal
zorganizowa- ny przez Zrzeszenie Studentow Polskich, co w oczach dziadka
dawalo wystarczajaca gwarancje bezpieczenstwa dla wnuczki.
I tak z blogoslawienstwem dziadka wnuczka wyruszyla na wycieczke do Grecji.
Juz pierwszego dnia pobytu na greckiej plazy podszedl do dziewczyny 24-letni
Robert z informacja, ze on tu bywa kazdego roku, a nawet dwa razy w roku,
wie “gdzie sie chodzi”, wiec jakby co, to gotow jest posluzyc nieopie-
rzonej zagranicznie kolezance za przewodnika.
Poczatkowo Kasia potrakto- wala Roberta lekcewazaco, jak zreszta traktowala
do tej pory wszystkich konkurentow ubiega- jacych sie o jej wzgledy.
Wydawali sie jej zbyt niedorosli i zbyt nud- ni, aby ja zainteresowac. Ba,
w jej oczach zaden nie wytrzymywal porownania z dziadkiem, ktory przy
kazdej okazji potrafil snuc ciekawe opowiesci z czasow wla- snej mlodosci.
Robert okazal sie jednak wyjatkowo namolnym towa- rzyszem podrozy. Gdy
wreszcie zauwazyl, ze jego niepowtarzal- na osobowosc nie robi wraze- nia
na dziewczynie, rozpoczal serie opowiesci z zycia rodziny. Najchetniej
dawal Kasi do zro- zumienia, ze nie jest jakims tam przygodnym chlopakiem z
uli- cy, lecz synem wojewodzkiego prominenta, u ktorego bywaja VIP-y z
calego kraju, a nawet dyplomaci z bliskiej i dalszej zagranicy. Jego
historyjki roz- poczynaly sie czesto tak:
– Gdy z ambasadorem Singapuru bylismy w “Europejskim”…
W gre wchodzili oczywi- scie rozni ambasadorowie, bo Robert mial wyobraznie
barona Muenhaussena, a Kasia najpierw wysmiewala wszystkie bajdy, a pozniej
zaczela sie z nimi i z samym Robertem coraz bar- dziej oswajac.
Ostatecznie, byl jednak o kilka lat starszy od jej szkolnych kolegow, co
tez moglo miec istotne znaczenie.
Wprawdzie wyrwala sie z ojczystego kraju w swiat, aby po raz pierwszy
doswiadczyc czegos innego niz tylko luzne- go bajdurzenia przypadkowego
podrywacza, ale teraz taki jeden “swiat” lazil za nia krok w krok. Miala go
na wyciagniecie reki bez potrzeby fatygowania sie gdzie indziej, blizej lub
dalej.
Jako osoba o ponadprzeciet- nej inteligencji, dosc wczesnie zorientowala
sie, ze Robert to tuman, jakich wielu, jednak byl to tuman reprezentujacy
niecodzienne standardy spo- leczne. A kiedy uslyszala, jakie to gwiazdy
filmowe bywaja na grillu u jego rodzicow i jak sie chlopak osobiscie
zakolegowal z niektorymi sposrod nich, byla prawie wniebowzieta, ze spotka-
la takiego asa. C o gorsza, im blizej bylo do konca wczasow, tym mniej
pewnie czula sie Kasia w towarzystwie “swiatow- ca”. Nawet w malo waznych
kwe- stiach wysluchiwala jego opinii i akceptowala je bez komentarza. No i
ten “wielki swiat” wpedzal ja w coraz wieksze kompleksy. Chlopak na co
dzien obraca sie wsrod slaw filmowych, a ona ma tylko dziadka murarza,
ktory nic nie znaczy w artystycznym swiecie marzen. Dziadek jest, owszem,
dobry i kochany, ale przeciez swiat istnieje przede wszystkim dla mlodych!
Na dodatek Robert rozpoczal teraz wyglaszanie swojej kolej- nej teorii, w
mysl ktorej starsi ludzie sa niepotrzebni, zajmuja duzo miejsca na kuli
ziemskiej, powoduja nadmierne ocieplenie sie klimatu, nie rozumieja mlo-
dych, wywoluja wojny i zatru- waja powietrze.
Przy okazji wyznal Kasi, ze jego rodzice tez sa niepotrzebni, a jezeli on
jeszcze ich toleruje, to tylko dlatego, ze daja mu pienia- dze i to tez nie
zawsze. Ogolnie rzecz biorac, Kasia dowiedziala sie, ze istnieje
zapotrzebowanie na jakis kataklizm, w wyniku ktorego staruchy przestalyby
istniec, bo dopiero wtedy na swiecie zniklaby raz na zawsze grozba wojen,
wszak mlodziez nigdy by do czegos takiego nie dopuscila.
Dziadek pod znakiem P zapytania
o powrocie do kraju Kasia byla juz tak nasycona filozofia gloszona przez
Roberta, ze u dziadka zago- scila tylko na kilka minut, nie zapominajac
jednak o podzie- kowaniu za wycieczkowy spon- soring. Trudno powiedziec,
czy juz wtedy spogladala na dziadka jak na przyszla ofiare “humani- tarnego
kataklizmu”, natomiast ograniczona czasowo wizyta mogla wskazywac na to, ze
dzia- dek stracil w jej oczach duzo ze swojej dotychczasowej wartosci.
Jednoczesnie przesladowala ja mysl o swoim niedoskona- lym rodowodzie. Jak
wiadomo, murarz to nie jest rodowod, to jest katastrofa!
Do tej pory niewiele wspo- minala Robertowi o swojej rodzinie, bo po prostu
wstydzila sie proletariackiego pochodze- nia. W zestawieniu z rodzina
Roberta jej rodzice, nie mowiac juz o dziadku, to bylejakosc. A z drugiej
strony, cos jed- nak nalezalo zrobic, aby chlo- pakowi odechcialo sie
zadzie- rac nosa chocby z powodu tego “ambasadora z Singapuru”. Wpadla na
genialny, jej zda- niem, pomysl. Przerobi murarza na arystokrate!
Przyspieszenie awansu Nna hrabiego
a poczatek pomysla- la o wizytowce, bo z opowiesci dziadka
wiedziala, ze nawet w czasach PRL-u ludzie na stanowiskach wymieniali sie
wizytowkami, a niektorzy podobno mieli te wizytowki bardzo “widowisko- we”.
Udala sie wiec do pracow- ni drukarskiej i zazyczyla sobie wykonania
wizytowek stylizo- wanych na przedwojenna szate graficzna. Mialy byc
wytworne i zarazem skromne.
Dostala takie, jakie chciala. Juz nastepnego dnia zademonstrowa- la swojemu
chlopakowi “przed- wojenna” wizytowke w kolorze jasnobrazowym z wyrytym
sty- lowo napisem “Bronislaw hrabia S.”. Pod spodem widniala nazwa miasta i
ulicy.
Z satysfakcja obserwowa- la reakcje chlopaka, u ktorego oczy nabraly nagle
blasku jak u pluszowego misia na swia- tecznym kiermaszu dla dzieci. A gdy
juz sie napatrzyl, “hra- bianka” Katarzyna S. opowie- dziala mu o
przesladowaniach,
jakich regularnie doznawal hra- bia podczas rzadow minionego, zapyzialego
ustroju.
Aby dobic Roberta juz do konca, poinformowala go, ze hrabia dziadek spi na
pienia- dzach. Glupota leciala za glu- pota, ale Robert kupil wszystko, co
uslyszal. Jednak nagla wiesc o arystokratycznym pochodze- niu jego
dziewczyny wprowadzi- la go w taki zamet myslowy, ze przez tydzien nie
dawal znaku zycia. Ambasador z Singapuru to nie bylo jednak to! Tydzien
pozniej spotka- li sie ponownie. Robert zawiadomil Kasie, ze
przemyslal kwestie przydatno- sci dawnych arystokratow do obecnego systemu
demokracji finansowo-bankowej i ze hra- bia Bronislaw S., mimo ze bli- ski
krewny jego dziewczyny, to przezytek, pasozyt i osoba ogolnie trefna. A
jakze, ma swoje zalety, ale tylko dlatego, ze “spi na pieniadzach.”
Najlepiej bedzie, gdy ktos pozbawi go tych pieniedzy, zeby wreszcie poczul,
jak sie spi na twardych deskach. Tym “ktosiem” powi- nien byc Robert, o ile
Kasia nie bedzie miala zastrzezen co do jego kompetencji. Kasia akurat nie
znala sie na kompetencjach, ktore by pozwo- lily Robertowi pozbawic hrabie-
go wysciolki, na jakiej sypia, ale byla juz tak zainfekowana kata-
stroficzna ideologia chlopaka, ze na wszystko sie zgodzila. Aby jeszcze
bardziej wzmocnic swoja motywacje, powolala sie na rze- komo utracona z
winy dziadka pozycje Miss Usmiechu, wszak to dziadek namowil ja do startu w
tych nieudanych zawodach.
Przygotowanie Odo napadu
szczegoly natury tech- nicznej zadbal Robert. Gdzies skombinowal
pistolet gazowy, bardzo podobny
do bojowego odpowiednika, kupil Kasi czarne dresy, bo sam mial juz podobne.
Z kominiar- kami tez nie bylo problemu – wystarczylo wykroic odpo- wiednie
otwory w zwyklych zimowych czapkach welnianych. Uzupelnieniem tych
przestep- czych dekoracji stal sie pret wyjety gdzies z oparcia starego
zelaznego lozka, co tez zorgani- zowal zapobiegliwy Robert.
Do mieszkania dziadka powedrowali wieczorem. Liczyli sie z mozliwoscia
wykrycia i zapobiezenia planom napadu, wiec oboje niesli na ramionach torby
sportowe, w ktorych mie- li wszystkie niezbedne gadzety, a ktore w razie
potrzeby mogly sugerowac, ze lada chwila dojdzie do rodzinnej wizyty w domu
dziadka Bronka, kto- remu ukochana wnuczka przed- stawi swojego chlopaka.
Tak sie zlozylo, ze na swojej
drodze nikogo nie spotkali, wiec gdy staneli przed drzwiami przyszlej
ofiary, szybko zalozyli kominiarki i zapukali do drzwi.
Chwile pozniej wpadli do srodka i staneli naprzeciw dziadka. Robert trzymal
w reku pistolet, a Kasia zelazny pret.
– Pieniadze albo zycie! –
wykrzyknal Robert, nie silac sie na jakiekolwiek inne, bardziej oryginalne
zawolanie.
Dziadek byl tak zasko- czony, ze nie potrafil powiedziec ani slowa,
nie mogl tez ruszyc sie z miej- sca, aby jakos sensownie zare- agowac.
Wobec tego Robert trzymal go na muszce, a w tym samym czasie dziewczyna
ruszy- la do komody i zaczela otwie- rac szuflady. Wiedziala przeciez,
gdzie dziadek trzyma pieniadze, wiec poszla do celu bez niepo- trzebnego
bladzenia.
Niestety, znalazla tylko kilkaset zlotych i pokazala je Robertowi. Chlopak
zare- agowal nadmiarem emocji. Hrabia ma tylko kilka setek? Niedoczekanie!
Zaczal straszyc mezczyzne, powtarzajac raz za razem, ze go zabije, jesli
natychmiast nie powie, gdzie trzyma duza kase. Tymczasem oniemialy z
wrazenia dziadek, zamiast odpowiadac na pytania chlo- paka, przygladal sie
badawczo dziewczecej sylwetce, ktora robila mu kipisz w szufladach. Robert
nie wytrzymal nerwowo i uderzyl go w glowe rekojescia gazowca. Mezczyzna
upadl i nadal przygladal sie Kasi, ale teraz zaczal zaslaniac sie rekami
przed ponownym uderzeniem, a w pewnej chwili zawolal:
– Kasiu, dlaczego mi to robisz?
Stalo sie jasne, ze kominiarka wprawdzie zakryla twarz dziew- czyny, ale
nie zamaskowala syl- wetki. Ten nieostrozny okrzyk okazal sie wyrokiem dla
dziad- ka. Bili go na zmiane w jakims szalenczym transie, a kiedy lezal juz
bez ruchu, Robert sprobo- wal jeszcze przeszukac meble, jednak hrabiowskiej
fortuny nie udalo mu sie wykryc.
Nastepnego dnia rano do drzwi Bronislawa S. zapukal sasiad Karol, a gdy nie
uslyszal odpowiedzi, wszedl do srodka. Ofiara zostala przewieziona do
szpitala, co jednak okazalo sie zabiegiem mocno spoznionym.
Wnuczka Katarzyna S. sama zglosila sie na policje, placzac bez konca.
Robert L. znikl z pola widzenia na kilka dni, zanim zostal zauwazony i
aresztowany. Dla wszystkich stron procesu, nie wylacza- jac samych sprawcow,
wszystko bylo jasne i proste oprocz jednej rzeczy. Jak to sie stalo, ze
ukochana wnuczka, ktora od czasu aresztowania nie przestawala plakac i co
jakis czas wykrzykiwala: “Dziadku, gdzie jestes” – pozwolila wplatac sie w
tak ryzykowna gre?
Jeszcze bardziej zaciemnilo sprawe orzeczenie psycholo- giczne, z ktorego
wynikalo, ze iloraz inteligencji dziewczyny wynosi o 30 punktow wiecej niz
iloraz inteligencji jej chlopaka! A przeciez w tym duecie to on pelnil
“funkcje kierownicza”, podczas gdy znacznie madrzej- sza partnerka
pozwolila uwiesc sie intelektualnie.
Sposrod calej serii watpliwo- sci wysuwalo sie na czolo zasad- nicze
pytanie. Czy zauroczenie kims – co tu kryc! – glupszym od siebie moze
stanowic jedy- ne kryterium dla rozpatrywania tej tragedii? Podobne
przypad- ki zauroczenia znane sa w kon- tekscie dzialania roznych sekt
religijnych, ale przeciez tutaj tlo bylo inne. Brano pod uwage kwestie
ewentualnego nekania Katarzyny przez Roberta, aby rozwiklac motywy
psycholo- giczne zbrodni. Ten wariant jednak nie przeszedl, poniewaz z
zebranego materialu nie wyni- kalo, ze zachowanie Roberta
bylo dla Katarzyny utrapieniem jakiegos rodzaju, nie wywoly- walo tez u
niej dyskomfortu ani obawy, ze chlopak zrobi jej cos zlego, gdy ona nie
podda sie jego nakazom.
Nic zatem z tych rzeczy nie udalo sie wykryc, a z drugiej strony prze-
ciez trudno byloby uwierzyc, ze wnuczka, dla ktorej dziadek robil wszystko,
czego zapragne- la – napadla na niego tylko po to, aby uzyskac cos, co
mogla otrzymac w kazdej innej chwili na zyczenie.
Aby rozwiklac problem, Katarzyna S. byla nawet badana pod katem zaburzen
osobowo- sci typu paranoicznego. Istnieje bowiem w terminologii psychia-
trycznej jednostka chorobowa pod nazwa paranoia intacta (suggesta)
polegajaca na tym, ze slaba psychicznie osoba czu- je sie tak zdominowana
przez kogos innego, ze przejmuje zestaw urojen wraz z przyna- lezna do nich
sila przekonywa- nia. W praktyce dzieje sie czesto tak, ze juz po
oddzieleniu osoby “wplywajacej” od “zarazonej” ta druga moze nagle stac sie
zupel- nie krytyczna, zdumiewajac sie nad wlasna latwowiernoscia
i zaslepieniem, a w konsekwen- cji szczerze zalujac dzialan, jakich sie
dopuscila.
Wprawdzie u Roberta L. nie stwierdzono cech paranoicznych w calym tego
slowa znaczeniu, ale z drugiej strony wiadomo, ze jednostki chorobowe nie
sa zupelnie “czyste” w sensie defi- nicji oraz ze objawy jednej cho- roby
moga wystapic jako ubocz- na cecha innej albo wrecz jako slabo zaznaczona
cecha osobo- wosci. Jednoznaczne okazaly sie tylko u Roberta jego cechy
przywodcze o duzej sile oddzia- lywania, a takze – okolicznosc zdominowania
Katarzyny przez niego.
KKryteria oceny olejny problem doty-
czyl ustalenia wplywu
tych wszystkich oko- licznosci na funkcje poznawcze Katarzyny w chwili
dokonania przestepstwa (tempore crimi- nis). Czy dziewczyna mogla, czy nie
mogla rozpoznac czynu, jakiego sie dopuscila lub – pokie- rowac swoim
postepowaniem?
Biegli, majac na wzgledzie wszystkie wymienione wyzej okolicznosci,
uzupelnione wynikami badan osobowosci oskarzonej, ustalili, ze tempo- re
criminis ograniczona byla u niej zdolnosc kierowania swo- im postepowaniem,
natomiast zachowana zostala zdolnosc rozpoznania znaczenia czynu.
Taka opinia plus specyficz- ne zachowanie sie Katarzyny po dokonaniu
przestepstwa pozwo- lila sadowi na orzeczeniu wzgle- dem niej
lagodniejszego wyro- ku, jednak oskarzona nie mogla liczyc na zupelne
uwolnienie sie od konsekwencji popelnionej zbrodni.
Sad orzekl dla niej kare 5 lat pozbawienia wolnosci, natomiast kara dla
Roberta L. wyniosla 20 lat pozbawienia wolnosci.
Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://
www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez
dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837:
“Wspomoz nas!”
teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty
Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl