Dzien dobry – tu Polska – 11.11.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 312) (67551) 11 listopada 2024r.

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

SPORTOWY WEEKEND

10 listopada 2024r.

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

TENIS

-“Iga Swiatek odpadla z WTA Finals, mimo dwoch zwyciestw”-

Radoslaw Leniarski

O niepowodzeniu Igi Swiatek zdecydowala zaskakujaca porazka Coco Gauff z
Barbora Krejcikova 5:7, 4:6. Nie pomoglo Polce blyskotliwe zwyciestwo nad
Daria Kasatkina.

Przed ostatnim grupowym meczem Igi Swiatek – z Daria Kasatkina (WTA 9) –
wiadomo bylo, ze tylko zwyciestwo Coco Gauff (WTA 3) nad Barbora Krejcikova
(WTA 13) zapewni Polce awans do polfinalu WTA Finals w Rijadzie. A to
oznaczalo, ze mecz z Rosjanka mial wyjatkowy charakter jak na tenis –
normalnie, w tym sporcie spod znaku WTA Tour przegrywasz, odpadasz. A tu
spotkania mialo status raczej pokazowy, towarzyski, lub – jak kto woli –
treningowy. Swiatek, obronczyni tytulu, nie musiala zwyciezyc, aby przejsc
dalej. Grala wiec z Rosjanka treningowo i pokazowo. Wyszlo nad wyraz
dobrze, pokonala rywalke 6:1, 6:0 w 51 minut. I pozostalo jej czekac na
mecz Czeszki z Amerykanka.

Finaly, ostatni turniej pod egida WTA, sa po prostu wyjatkowa w tej serii
impreza tenisowa: wymeczone i czesto zmagajace sie z urazami zawodniczki
rywalizuja w grupach, mozna tu przegrac mecz, i grac dalej, ba, mozna po
porazkach wygrac caly turniej – co wciaz moze byc udzialem kilku
zawodniczek (jak w 2015 r. w przypadku Agnieszki Radwanskiej, ktora
przegrala dwa mecze w grupie i triumfowala w calym turnieju).

W Rijadzie specyfika polegala tym razem na tym, ze Swiatek pokonala
Kasatkine, ale nawet gdyby przegrala swoj drugi mecz, nie zmieniloby to jej
sytuacji. Bo jesli w ostatnim meczu Grupy Pomaranczowej Czeszka wygralaby z
Gauff, to ona i Amerykanka awansowalyby do pofinalow. Gdyby wygrala Gauff –
przeszlaby dalej ona i Swiatek, a Polka zagralaby w nastepnym meczu z
liderka swiatowego rankingu Aryna Sabalenka.

Gauff jeszcze przed meczem z Czeszka byla pewna awansu, nieznane bylo tylko
jej miejsce w grupie, wiec az cisnelo sie pytanie o jej motywacje, pytanie
– jak sie pozniej okazalo – calkiem uzasadnione. Krejcikova o awans musiala
walczyc, tu pytania o motywacje byly calkowicie zbedne.

Czeszka – mistrzyni tegorocznego Wimbledonu, jednak w tym sezonie zmagajaca
sie z kontuzjami – konsekwentnie rzucala Amerykance pilki na jej slabszy, a
wlasciwie legendarnie slaby forhend. I to dzieki tym zagraniom zaliczyla
pierwsze przelamanie na 3:2. Amerykanka najbardziej mogla polegac na
znakomitym serwisie, zdarzaly sie uderzenia bliskie predkosci 200 km na
godz. (rekord 201). Ale serwis nie wyrownal forhendowej dziury. Gauff
przegrala pierwszy set 5:7. Ona, mistrzyni returnow, miala wiele okazji na
przelamanie serwisu rywalki, ale Czeszka – rekordzistka turnieju pod
wzgledem obronionych break pointow, w tym meczu 13 – walczyla jak
szatanica. Przelamala Amerykanke na 5:4 w drugim secie, a potem obronila
swoj serwis i wygrala w drugim secie 6:4.

W zwiazku z tym, wracajac do specyfiki turnieju, polegala ona i na tym, ze
Swiatek odpadla, a Krejcikova awansowala z pierwszego miejsca w grupie,
choc Polka Czeszke pokonala.

Krejcikova w polfinale zagra z Qinwen Zheng, Gauff z Sabalenka. Dodajmy –
Czeszka gra w Rijadzie niejako warunkowo, nie jako jedna z osmiu
najlepszych tenisistek wedlug tegorocznego rankingu, ale jako zwyciezczyni
jednego z turniejow Wielkiego Szlema.

Przedtem byl jednak mecz Swiatek z 27-letnia Kasatkina (WTA 9).

Rosjanka zastapila kontuzjowana Jessice Pegule (WTA 6) wylacznie na
ostatnia kolejke fazy grupowej – gra nierowno. – Dowiedzialam sie o tym
zastepstwie o 19.30, zaraz po tym, jak przez 90 minut rozmawialismy z
trenerem o tym, jak grac z Jess – powiedziala z usmiechem Swiatek.

Kasatkina gra w tym roku nierowno, bo w niedawnym turnieju w Tokio pokonala
ja w cwiercfinale Sofia Kenin (wowczas WTA 155), wystepujaca w stolicy
Japonii z dzika karta. W Ningbo wygrala turniej, w Wuhanie pokonala ja
Magda Linette (wowczas WTA 45) w 1/8 finalu, w Pekinie dostala lanie od
Amandy Anisimovej (WTA 43) w II rundzie. I tak mozna stosowac odliczanie
wsteczne. W 64 meczach tego sezonu pokonala trzy razy zawodniczki z
najlepszej 10, w tym dwukrotnie Pegule. Ale dla Swiatek ta statystyka
rowniez nie jest korzystna: z pieciu ostatnich meczow z tenisistkami z
najlepszej “10” rankingu, Polka wygrala jeden, przegrala cztery.

Zupelnie nie bylo tego widac na korcie, Swiatek grala zbyt szybko dla
Kasatkiny. Latwo przelamywala jej podania, podwyzszala prowadzenie z gema
na gem, praktycznie nie popelniajac bledow, powtarzajac regularnie bardzo
dobrze dzialajace zagrania. Na przyklad – co wychodzilo znakomicie –
gwaltownie zmieniajac kierunek zagrania po dwoch, trzech uderzeniach na
forhend Kasatkiny. Mozna tylko bylo wspolczuc Darii: wskoczyla nagle w buty
Peguli, znienacka, bez przygotowania, i na mecz z wiceliderka rankingu,
znana z zastraszania rywalek bardzo mocna gra. Swiatek wygrala pierwszy set
6:1.

Historia i postawa Kasatkiny jest inna, niz w przypadku innych rosyjskich
sportowcow. W skrocie: jest lesbijka z Toljatti (wjazd do Arabii
Saudyjskiej niczym jej nie grozil, w 2023 r. krolestwo oficjalnie zaprosilo
zagraniczne osoby homoseksualne do przyjazdow, informacja jest na stronie
ministerstwa turystyki w formie FAQ), portu nad Wolga na poludniu od
Kazania, trenuje od lat w Hiszpanii, a wojne rozpetana przez jej kraj w
Ukrainie, nazywa “najgorszym koszmarem”, wiec wstepu do ojczyzny raczej nie
ma. Tylko raz w szesciu meczach wygrala ze Swiatek – trzy lata temu na
trawiastych kortach w Eastbourne.

Drugi set wygladal podobnie, Swiatek wywierala olbrzymia presje, zwiekszala
intensywnosc gry, czujac, ze Kasatkina ustepuje pod naporem. Krolowala
niepodzielnie. Znow podwyzszala prowadzenie, przelamujac serwis rywalki i z
latwoscia broniac swojego. Wygrala 6:0.

To byl jej zwykly tenis z pierwszej polowy sezonu. Nowy trener Wim Fissette
nie zdazyl jeszcze zmienic niczego w grze swojej nowej utytulowanej
podopiecznej. Byc moze wplynal na to, aby przyjela wyniki turnieju i swoja
gre ze stoickim spokojem, byc moze zachecil ja do zagran, ktorych wczesniej
pod naciskiem Tomasza Wiktorowskiego unikala. Ale akurat z Kasatkina nie
musiala szukac nowych rozwiazan. Wystarczyly stare.

Tylko, ze one nic nie daly, jesli chodzi o dalszy udzial w turnieju.
Obronczyni tytulu – w Cancun triumfowala w turnieju, odnoszac piec
zwyciestw bez straty seta – odpadla mimo dwoch zwyciestw. Jesli szukac
bezposredniej przyczyny niepowodzenia, zawazyla utrata seta w pierwszym
meczu turnieju, z Krejcikova.

Polke czeka jeszcze jeden start w tym sezonie, zanim poswieci sie
calkowicie przygotowaniom do nowego sezonu z Wimem Fissette. Swiatek bedzie
w skladzie druzyny na finaly Billie Jean King Cup w Maladze (13-20
listopada).

PILKA NOZNA

Absolutny hit w Pucharze Polski! Oto pary 1/8 finalu

Wszystko jasne! W poniedzialkowe popoludnie poznalismy pary 1/8 finalu
Pucharu Polski. Swoich rywali poznaly trzecioligowe Sandecja Nowy Sacz i
Unia Skierniewice, ktora jest rewelacja edycji 2024/25. Obie druzyny
trafily na solidne zespoly, jednak sa one w zasiegu outsiderow! Wiadomo juz
tez, z kim zagra Legia Warszawa czy Jagiellonia Bialystok. Uwage kibicow
przyciagnie z pewnoscia takze starcie legendarnych marek – Polonii Warszawa
z Wisla Krakow.

W 1/16 finalu Pucharu Polski GKS Katowice okazal sie jedynym
przedstawicielem Ekstraklasy, ktory przegral z rywalem z nizszego szczebla.
Pogromca GKS-u okazala sie rewelacyjna Unia Skierniewice, ktora wczesniej
wyeliminowala takze Motor Lublin!

Do 1/8 finalu procz Unii awansowala tez trzecioligowa Sandecja Nowy Sacz.
Do losowania przystapila takze drugoligowa Olimpia Grudziadz. Stawke
uzupelnily druzyny z 1. Ligi i Ekstraklasy.

Unia Skierniewice trafila na pierwszoligowy Ruch Chorzow i zagra z
renomowanym klubem u siebie. Podobnie jak Sandecja Nowy Sacz, ktora u
siebie podejmie ekstraklasowa Puszcze Niepolomice. Drugoligowa Olimpia
Grudziadz zmierzy sie z mistrzem Polski, Jagiellonia. Legia z kolei zagra
na wyjezdzie LKS-em Lodz.

• Korona Kielce – Widzew Lodz

• Slask Wroclaw – Piast Gliwice

• Olimpia Grudziadz – Jagiellonia Bialystok

• Pogon Szczecin – Zaglebie Lubin

• LKS Lodz – Legia Warszawa

• Sandecja Nowy Sacz – Puszcza Niepolomice

• Polonia Warszawa – Wisla Krakow

• Unia Skierniewice – Ruch Chorzow

W poprzedniej rundzie odpadly m.in. lider ekstraklasy Lech Poznan, trzeci w
tabeli Rakow Czestochowa oraz czwarta Cracovia. Wszystkie nie sprostaly
rywalom z nizszych klas. W tym roku, w dniach 3-5 grudnia, odbeda sie
jeszcze spotkania 1/8 finalu. Final – tradycyjnie – jest zaplanowany na 2
majana PGE Narodowym.

-“O w Molde… Co sie dzieje z polska pilka”-

Dariusz Wolowski

Chelsea, Legia, Jagiellonia – to trzy najlepsze zespoly na polmetku
rozgrywek w Lidze Konferencji Europy. Cos sie zmienia w polskiej pilce
klubowej?

Minelo osiem lat od chwili, gdy Michal Probierz wyglosil brawurowa teze, ze
awans do europejskich rozgrywek jest dla polskiego trenera pocalunkiem
smierci. W II rundzie kwalifikacji do Ligi Europy prowadzona przez niego
Jagiellonia Bialystok odpadla z cypryjska Omonia Nikozja.

Dzis Probierz jest selekcjonerem druzyny narodowej, Jagiellonia mistrzem
Polski. I po zwyciestwie 3:0 nad norweskim Molde obecny trener klubu z
Bialegostoku Adrian Siemieniec stwierdzil, ze nie potrafi wyrazic slowami
tego, co czuje.

Siemieniec ma zaledwie 32 lata, w Bialymstoku pracuje od kwietnia 2023
roku. Przejal druzyne, by utrzymac ja w ekstraklasie, w kolejnym sezonie
poprowadzil ja do pierwszego w historii tytulu mistrza Polski. Wedlug
teorii Probierza, Jagiellonia powinna teraz popasc w gleboki kryzys, a
Siemieniec zamiast zachwycac sie gra druzyny, powinien pakowac walizki i
rozgladac sie za nowym miejscem pracy. Tymczasem zespol z Podlasia nie
“zakrztusil” sie sukcesami. W tabeli ekstraklasy dzieli pozycje na szczycie
z Lechem Poznan, w Lidze Konferencji Europy zaliczyl trzecie zwyciestwo.

Troche wiekszy klopot z laczeniem skutecznej gry w Polsce i w Europie ma
Legia Warszawa, ona w tabeli ekstraklasy jest dopiero piata. W Lidze
Konferencji Europy nie stracila jeszcze bramki: zaliczyla trzy zwyciestwa,
w tym tak znaczace, jak to z Betisem Sewilla – siodmym zespolem jednej z
najmocniejszych lig w Europie. Bilans bramkowy 8-0 daje Legii pozycje
wicelidera tabeli Ligi Konferencji, tuz za Chelsea i tuz przed Jagiellonia.

Wyglada to optymistycznie, wrecz szokujaco. Po kolejnych trzech meczach
Legia i Jagiellonia stana do rywalizacji pucharowej – jest niemal pewne, ze
obie wywalcza awans. Wiosna zobaczymy w pucharach dwa polskie kluby – co
dotad zdarzalo sie od wielkiego swieta, ostatni raz w 2012 r. Za plecami
Legii i Jagiellonii w Lidze Konferencji sa takie kluby jak Betis,
Fiorentina, czy Panathinaikos, na 21. pozycji jest Omonia Nikozja, ktora
osiem lat temu wpedzila Probierza w zawodowa depresje. Z nia Legia zmierzy
sie w nastepnym meczu – 28 listopada. Rywalem Jagiellonii bedzie slowenskie
NK Celje. Oba polskie kluby zagraja na wyjezdzie, a jednak beda uwazane za
faworytow.

To ostatnie slowo jest kluczowe. Wydaje sie przedwczesne oglaszanie, ze w
ekstraklasie cos nagle odpalilo, zmienila sie mentalnosc i poziom pilkarzy.
Przez lata polskie kluby sluzyly zagranicznym rywalom za chlopcow do bicia
i to nie tylko tym z Hiszpanii, Anglii, czy Niemiec, ale z Cypru,
Kazachstanu, a nawet Luksemburga.

W lutym 2024 roku Molde dwa razy pokonalo Legie w walce o 1/8 finalu Ligi
Konferencji. W Warszawie Norwegowie zwyciezyli 3:0. Dokladnie w takich
samych rozmiarach przegrali teraz w Bialymstoku. Moze to przypadek, a moze
jednak w ligowej pilce w Polsce cos sie zmienia? Gra w Europie nie jest dla
trenerow pocalunkiem smierci, raczej okazja, by zmierzyc sie ze sredniakami
z innych krajow. LKE to trzeci poziom rozgrywek pucharowych po Lidze
Mistrzow i Lidze Europy, mimo wszystko idealny dla klubow z ekstraklasy.

Przed rokiem w Lidze Konferencji Europy Legia mierzyla sie z Aston Villa –
dzis rewelacja Ligi Mistrzow. To byly dwa porywajace mecze: jeden wygrany
3:2 w Warszawie, drugi przegrany 1:2 w Birmingham. Gdyby jeszcze tzw.
“kibice” Legii nie zachowali sie wtedy jak bandyci, byloby to sportowe
wydarzenie na wysokim poziomie.

Moze wreszcie do prezesow, trenerow i pilkarzy z ligi polskiej dociera, ze
kurczowe trzymanie sie rodzimego skansenu futbolowego cofa ich w rozwoju,
sprowadza do poziomu krolow wlasnego podworka, tymczasem powazna pilka jest
gdzies obok? Moze tak faktycznie jest, a moze to tylko naiwne zyczenie
kibica zmeczonego pustym i ironicznym smiechem, ktorym musial zanosic sie
przez ostatnie lata.

-“Poszukiwania Michala Probierza. Dwoch debiutantow, jeden ledwo
pelnoletni”-

Marcin Wesolek

Z Portugalia i Szkocja reprezentacja Polski zagra o to, by nie spasc z
najwyzszej dywizji Ligi Narodow.

Michal Probierz zaskoczyl jeszcze zanim we wtorkowe popoludnie oglosil
powolania. Juz wczesniej zaplanowal, ze listopadowe zgrupowanie odbedzie
sie nie – jak zwykle – w Warszawie, ale w… Porto, gdzie jego druzyna 15
listopada zagra z Portugalia.

Selekcjoner tlumaczyl taki wybor brakiem w kraju dobrych boisk do
treningow, dodawal tez, ze reprezentacji Polski – nie tylko pierwszej, ale
tez druzynom mlodziezowym – przydalby sie porzadny osrodek treningowy.
Argumentowal, ze gdy prawie dwa lata temu PZPN negocjowal z bylym trenerem
reprezentacji Belgii Roberto Martinezem, ten pytal wlasnie o baze. Bo
przeciez inne reprezentacje taki osrodek maja, jak chocby przepiekny – ale
i nieociekajacy zbednym przepychem – obiekt niemieckiej federacji we
Frankfurcie.

W ostatnich latach reprezentacja Polski zbiera sie najczesciej w Warszawie,
trenuje albo na glownej plycie Stadionu Narodowego, albo w osrodku Legii w
Ksiazenicach. Klopot w tym, ze w listopadzie trudno o dobra murawe w
jakimkolwiek miejscu w Polsce. Na dodatek jest wilgotno, mgliscie i
chlodno, wiec Probierz uznal, ze przez cztery dni przed meczem z Portugalia
lepiej potrenowac na miejscu, w Porto. Dla pilkarzy nie ma to wiekszego
znaczenia – zlatuja sie z calego swiata, dla tych przylatujacych z
amerykanskiej MLS to nawet kilka godzin w podrozy mniej.

Wsrod tych, ktorzy 11 listopada maja pojawic sie w hotelu zajmowanym przez
reprezentacje Polski, jest dwoch graczy, ktorzy jeszcze powolan nie
dostawali: Antoni Kozubal i Michal Gurgul. Obaj graja w liderujacym w
ekstraklasie Lechu Poznan, obaj przeszli przez uwazana za najlepsza w
Polsce akademie Lecha, obaj do tej pory grali w reprezentacjach
mlodziezowych. Lepsze wrazenie w lidze robil do tej pory 20-letni Kozubal –
srodkowy pomocnik imponowal przegladem pola i umiejetnoscia poslania
niesztampowego podania. Gurgul jest za to jeszcze mlodszy – ma 18 lat – i
gra na tradycyjnie slabiutko obsadzonej w kazdej reprezentacji Polski
pozycji lewego obroncy. W reprezentacji U-19 jest kapitanem, te funkcje
pelnil tez w mlodszej kadrze.

Nie jest powiedziane, ze w meczach z Portugalia i Szkocja obaj nie dostana
szansy gry. Gdy trener Probierz na poprzednie zgrupowanie powolal
Maximiliana Odoyele z Legii Warszawa i Michaela Amayeawa z Rakowa
Czestochowa, obaj wystapili w meczach z Portugalia (1:3) i Chorwacja (3:3).
Teraz nie ma ich w druzynie narodowej – sa kontuzjowani, podobnie jak
dotychczasowi pewniacy u Probierza: Pawel Dawidowicz i Jakub Piotrowski.

Mlodziez dostaje szanse gry, bo selekcjoner wciaz szuka sposobow na poprawe
gry druzyny. I o ile znalazl juz docelowe ustawienie – jest wierny temu z
trzema obroncami oraz bez skrzydlowych, za to z wahadlowymi – to na kilku
pozycjach ma wyrazne wakaty. Jesli sa zdrowi, pewni gry moga byc Jan
Bednarek, Jakub Kiwior, Piotr Zielinski, Sebastian Szymanski, Nicola
Zalewski i Robert Lewandowski. O pozostalych piec miejsc w jedenastce toczy
sie rywalizacja, dotyczy ona tez pozycji bramkarza. Z czterech
dotychczasowych meczow w Lidze Narodow po dwa rozegrali Lukasz Skorupski i
Marcin Bulka, bardzo mozliwe, ze w jednym z nadchodzacych spotkan swoja
szanse dostanie tez Bartlomiej Dragowski, do niedawna kontuzjowany.

Polska z czterema punktami wywalczonymi w czterech meczach zajmuje trzecie
miejsce w swojej grupie Ligi Narodow, za Portugalia (10 pkt.) i Chorwacja
(7 pkt.), a przed Szkocja (1 pkt.). Z Portugalia zagra 15 listopada w
Porto, ze Szkocja – 18 listopada w Warszawie. Zajecie czwartego miejsca w
grupie oznacza spadek z najwyzszej dywizji Ligi Narodow, zajecie trzeciego
to koniecznosc rozegrania barazu o zachowanie miejsca w europejskiej elicie.

Kadra na mecze z Portugalia i Szkocja

Bramkarze: Marcin Bulka (OGC Nice), Bartlomiej Dragowski (Panathinaikos
Ateny), Bartosz Mrozek (Lech Poznan), Lukasz Skorupski (Bologna). Obroncy:
Jan Bednarek (Southampton FC), Bartosz Bereszynski (Sampdoria Genua),
Michal Gurgul (Lech Poznan), Jakub Kiwior (Arsenal Londyn), Kamil
Piatkowski (Red Bull Salzburg), Tymoteusz Puchacz (Holstein Kiel),
Sebastian Walukiewicz (Torino). Pomocnicy: Mateusz Bogusz (Los Angeles FC),
Przemyslaw Frankowski (RC Lens), Jakub Kaminski (VfL Wolfsburg), Bartosz
Kapustka (Legia Warszawa), Antoni Kozubal (Lech Poznan), Dominik Marczuk
(Real Salt Lake City), Jakub Moder (Brighton), Taras Romanczuk (Jagiellonia
Bialystok), Bartosz Slisz (Atlanta United), Sebastian Szymanski (Fenerbahce
Stambul), Nicola Zalewski (AS Roma), Piotr Zielinski (Inter Mediolan).
Napastnicy: Adam Buksa (FC Midtjylland), Kacper Kozlowski (Gaziantep),
Robert Lewandowski (FC Barcelona), Krzysztof Piatek (Istanbul Basaksehir),
Karol Swiderski (Charlotte FC), Kacper Urbanski (Bologna).

EKSTRAKLASA

14 kolejka

Legia Warszawa-Widzew Lodz 2-1

Katowice-Korona Kielce 1-2

Z.Lubin-Slask Wroclaw 3-0

15 kolejka

Piast Gliwice-Motor Lublin 2-3

Pogon Szczecin-Radomiak 0-1

Korona Kielce-Lechia Gdansk 0-0

Cracovia-Katowice 3-4

Widzew Lodz-Z.Lubin 2-0

Slask Wroclaw-G.Zabrze 0-1

Stal Mielec-Puszcza Niepolomice 2-0

Jagiellonia Bialystok-Rakow Czestochowa 2-2

Lech Poznan-Legia Warszawa 5-2

1.Lech 34pkt

2.Jagiellonia 32pkt

3.Rakow 31pkt

4.Cracovia 29pkt

5.Legia 25pkt

6.Pogon 22pkt

7.Widzew 22pkt

8.G.Zabrze 21pkt

9.Motor 21pkt

10.Piast 20pkt

11.Katowice 19pkt

12.Z.Lubin 18pkt

13.Radomiak 16pkt

14.Korona 16pkt

15.Stal Mielec 15pkt

16.Lechia Gdansk 11pkt

17.Puszcza 11pkt

18.Slask 9pkt

-“Lechia Gdansk na wyjezdzie szczesliwie zremisowala z Korona Kielce”-

Tymoteusz Reczmin

Lechia Gdansk w ofensywie nie stwarzala zadnego zagrozenia i zremisowala
0:0 w Kielcach z Korona. Bohaterem gdanszczan byl bramkarz Bogdan
Sarnavski, ktory swietnie interweniowal w kilku sytuacjach.

W meczu 15. kolejki Ekstraklasy Lechia zagrala na wyjezdzie z Korona
Kielce. W ostatnich pieciu meczach gdanszczanie zdobyli zaledwie dwa
punkty i byli na 17. miejscu w tabeli. Z kolei Korona tydzien temu wygrala
2:1 z GKS-em Katowice i byli na 14. miejscu.

Na poczatku meczu obie druzyny szukaly szans glownie po dosrodkowaniach.
Lechia dlugo utrzymywala sie przy pilce, na lewej stronie aktywny byl
Maksym Chlan. Jego rajdy konczyly sie glownie kolejnymi rzutami roznymi.

Niebezpiecznie pod bramka Lechii zrobilo sie w 18. minucie, gdy Marcel
Pieczek dosrodkowal z rzutu wolnego, a Bogdan Sarnavski niepewnie
interweniowal. Na szczescie obroncy wybili pilke z pola karnego. W
kolejnych minutach Korona przejela inicjatywe. Miejscowi mieli niezla
okazje po akcji Mariusza Fornalczyka, ktory minal rywala i zagral w pole
karne, ale strzal Martina Remacle zablokowal jeden z obroncow.

Jednak w pierwszej polowie mecz byl slaby, obydwa zespoly nie stwarzaly
sobie groznych sytuacji i zadna z druzyn nie oddala celnego strzalu na
bramke rywali.

Korona byla lepsza w pierwszych minutach drugiej polowy. Po dosrodkowaniu
Pieczka z rzutu wolnego Resta strzelal trzykrotnie: najpierw glowa i pilke
odbil Sarnavski, pozniej dwukrotnie noga – jeden z tych strzalow byl
zablokowany, a po drugim pilka poleciala nad bramka.

W 65. minucie po rzucie roznym Korony Lechia wyprowadzila kontratak.
Tsarenko przebiegl 70 metrow i zagral na szesnasty metr do Bogdana
Viunnyka, jednak strzal napastnika Lechii byl niecelny. Piec minut pozniej
doszlo do szarpaniny i powalony na boisko zostal Viunnyk. Po rozegraniu
rzutu wolnego strzelal Bujar Pllan, ale uderzenie zostalo zablokowany.

W koncowej fazie spotkania zaatakowala Korona, ale Sarnavski swietnie
interweniowal i obronil pilke po strzalach Remacle’a, Resta i Dalmau.

Lechia miala duzo szczescia, ze pojedynek zakonczyl sie bezbramkowym
remisem, bo to Korona byla duzo lepsza. W ofensywie gdanszczanie nie
stworzyli zadnej groznej sytuacji, dlatego punkt wywalczony na wyjezdzie
jest cenny. Po tym spotkaniu Lechia nadal zajmuje przedostanie miejsce w
tabeli.

Teraz w Ekstraklasie nastapi przerwa ze wzgledu na mecze reprezentacji.

Lechia: Sarnavski, Pila, Pllana, Olsson, Kalahur, (Neugebauer 78′),
Wojtowicz, Kapic, (Tsarenko 87′), Chlan, (Viunnyk 73′), (Sezonienko 17′),
(D’Arrigo 12′), (Wendt 3′)

-W osmym meczu na swoim boisku Pogon Szczecin znalazla pogromce. Radomiak
Radom popelnil mase bledow w pierwszej polowie, ktorych Portowcy nie
potrafili wykorzystac. Podobnie jak duza przewaga w drugiej czesci nie
przelozyla sie na chocby jedna, wyrownujaca bramke.

Oczywiscie przed rozpoczeciem spotkania pilkarze Pogoni nie mysleli o czyms
innym, jak o przedluzeniu serii domowych zwyciestw. Poprzednie siedem
wystepow na swoim boisku konczyli zwyciestwami, wiec stad ich 6. lokata w
tabeli, ale te zwyciestwa przykrywaly tez fatalny bilans wyjazdowy. Przed
tygodniem Portowcy po nijakiej grze przegrali w Lublinie z Motorem.

– Chce widziec zlosc w zespole, ale jeszcze bardziej wiecej jakosci w
naszej grze – mowil trener Robert Kolendowicz.

Szkoleniowiec Portowcow stawial sprawe jasno. Dla niego liczylo sie tylko
zwyciestwo i nie probowal asekurowac sie absencjami w zespole. A tych nie
brakowalo, a sytuacje pogorszyl jeszcze w dniu meczu Linus Wahlqvist. Szwed
nie mogl zagrac z powodu przeziebienia. Oprocz niego kontuzje lecza:
Danijel Loncar, Mariusz Malec, Patryk Paryzek i Marcel Wedrychowski, a za
kartki pauzowac musial Leo Borges.

Pole manewru w tylach zostalo mocno ograniczone, ale mozna powiedziec, ze
sztab Pogoni zaskoczyl z wyborami. Przede wszystkim od poczatku na srodku
defensywy zagral 32-letni Wojciech Lisowski. To 4-5 stoper do gry, ale przy
kontuzjach kolegow – dostal szanse.

Wahlqvista na prawej obronie zastapil mlodziezowiec – Jakub Lis i to nie
byl jedyny mlodzian w “11” Pogoni. Od poczatku zagrali tez Adrian Przyborek
i Kacper Lukasiak. Obaj mieli rozruszac srodkowa strefe. Bardziej ograni –
Fredrik Ulvestad i Alex Gorgon pozostali na rezerwie.

W skladzie Radomiaka bez zaskoczen, ale podstawowe pytanie brzmialo: jaka
goscie zaproponuja taktyke. Potencjal w tym zespole jest, szczegolnie w
ofensywnej grze, ale Pogon miala kim ukluc.

Goscie ten mecz rozpoczeli aktywnie, a po bledzie Kamila Grosickiego Zie
Ouatarra wyszedl na sam na sam z Valentinem Cojocaru, ale przestrzelil.
Goscie mieli czego zalowac, bo w 4. minucie mogli sobie swietnie ustawic
rywalizacje.

I szybko sie to moglo na nich zemscic, bo w 6. minucie Pogon miala rog i
bylo duze zamieszanie, a strzaly Portowcow blokowane. Po kilku minutach
Efthymis Koulouris w dziecinny sposob odebral pilke obroncy prawie na linii
koncowej i zdecydowal sie na strzal. Trafil w slupek. W 12. minucie
Koulouris wbiegl w pole karne z pilka, ale Raphael Rossi zdazyl go
zablokowac. Trener Bruno Baltazar irytowal sie bledami w tylach swojego
zespolu, ale nie mial na to wplywu.

Kolejne minuty to kolejne szanse z obu stron, choc wiecej ich miala Pogon,
ale tylko dlatego, ze goscie uparli sie na sprezentowanie gola gospodarzom.
Jakims jednak cudem udawalo im sie trzymac zero z tylu.

W 37. minucie Radomiak mial rzut rozny. Cojocaru wypiastkowal pilke przed
pole karne, goscie przejeli pilke, ponowili probe i po centrze Joao Peglowa
najprzytomniej w polu karnym zachowal sie Paulo Henrique.

W pierwszej polowie z dystansu jeszcze uderzyl Rafal Kurzawa, ale to po
zmianie stron Portowcy mocniej docisneli Radomiaka. Goscie zostali
stlamszeni, ale o kontrach pamietali. Pogon probowala po akcjach
oskrzydlajacych, po stalych fragmentach gry, ale przez kwadrans nie
zmienila wyniku, wiec doszlo do kadrowych roszad. Portowcy mogli byc
zreszta zadowoleni, ze nie traca dwoch bramek, bo goscie po rogu mogli
podwyzszyc. W 65. minucie kolejne kontra, z bliska uderzyl Leonardo Rocha,
ale przestrzelil.

W 68. minucie wyborna okazje na wyrownanie mial Grosicki, ale mocny strzal
z kilku metrow Maciej Kikolski jakis cudem wybronil. Pogon dusila
przeciwnika jednak coraz mocniej, ale przewaga w polu nie przekladala sie
na duza liczbe sytuacji bramkowych. Najblizej byl Koulouris, ale jego
glowka wprost byla w rece bramkarza.

Sedzia doliczyl cztery minuty do spotkania. Sporo kibicow postanowilo nie
czekac na ostatni gwizdek, ale doping nie slabl. I juz w doliczonym czasie
gry – Kikolski znow wybronil strzal z bliska. A tym samym uratowal wygrana
Radomiakowi.

Pogon: Cojocaru – Lis (81. Korczakowski), Lisowski, Zech Z (88. Gamboa),
Koutris – Kurzawa Z – Biczachczjan (88. Klukowski), Przyborek (61. Gorgon),
Lukasiak (61. Ulvestad), Grosicki – Koulouris.

I LIGA

15 kolejka

Polonia Warszawa-Stal RZeszow 1-0

Wisla Krakow-Tychy 0-0

16 kolejka

LKS Lodz-Polonia Warszawa 0-0

Ruch Chorzow-Chrobry Glogow 5-0

Pogon Siedlce-Kotwica Kolobrzeg 2-1

Tychy-Arka Gdynia 1-1

Odra Opole-Warta Poznan 0-0

Nieciecza-Miedz Legnica 1-1

Stal Stalowa Wola-Wisla Krakow 1-5

Wisla Plock-G.Leczna 2-2

Stal RZeszow-Znicz Pruszkow 2-1

1.Nieciecza 36pkt

2.Miedz 33pkt

3.Arka 31pkt

4.W.Plock 29pkt

5.Ruch Chorzow 28pkt

6.LKS Lodz 25pkt

7.Stal Rzeszow 25pkt

8.G.Leczna 25pkt

9.W.Krakow 22pkt

10.Znicz Pruszkow 21pkt

11.Polonia Warszawa 21pkt

12.Warta 16pkt

13.Kotwica 14pkt

14.Odra Opole 14pkt

15.Tychy 13pkt

16.Chrobry 12pkt

17.Stal Stalowa Wola 11pkt

18.Pogon Siedlce 9pkt

-“Mistrzowie remisow wciagneli Arke Gdynia w swoja gierke. GKS Tychy nie
chcial jedynie sie bronic”-Rafal Rusiecki

Przepasci w tabeli 1 ligi pomiedzy Arka Gdynia a GKS-em Tychy w sobotnim
spotkaniu na murawie widac nie bylo. Gospodarze, ktorzy od poczatku sezonu
zawodza pod bramkami rywali, jako pierwsi ukasili zolto-niebieskich. A to
druzyna Tomasza Grzegorczyka miala na stadionie w Tychach powalczyc o trzy
punkty. Skonczylo sie na niezadowalajacym remisie 1:1.

Problemy z wypadnieciem ze skladu za zolte kartki Filipa Kocaby wymusily na
trenerze Tomaszu Grzegorczyku przetasowania w wyjsciowej kadrze na
wyjazdowy mecz z GKS-em Tychy. W sobote, 9 listopada 2024 roku od pierwszej
minuty zagral wiec Wojciech Zielinski, ktoremu w linii pomocy towarzyszyl
Michal Borecki.

Ledwo spotkanie sie rozpoczelo, a czwarta kartke, wykluczajaca z kolejnego
wystepu obejrzal Kike Hermoso. Tyszanie nie czekali na to, az skrzydla
(doslownie tez) rozwina goscie z Gdyni. W 14 minucie sygnalem ostrzegawczym
byla akcja Marcina Szpakowskiego, ktory przedarl sie prawa strona, zagral
przed bramke, ale – na szczescie – nikt z kolegow tego nie przecial. Jak
sie strzela pokazal wiec srodkowy obronca Jakub Budnicki, ktory huknal zza
pola karnego, zyskal na rykoszecie od obroncy Arki i wpakowal futbolowke
“za kolnierz” Damiana Weglarza.

GKS Tychy w 16 kolejce cieszyl sie z… osmego trafienia. To tez obrazuje
skale jego wczesniejszej niemocy. Arka zdolala wyrownac 10 minut pozniej.
Zaczela odwazniej naciskac i w ciagu dwoch minut stworzyla trzy swietne
akcje. Najpierw po kontrze mocno, ale w nogi bramkarza, strzelal Tornike
Gaprindaszwili. Pozniej Hermoso huknal mocno z 16 metrow, ale golkiper zbil
pilke nad poprzeczke. Az w koncu Hiszpan dogral z rzutu roznego, a Karol
Czubak – po rykoszecie – celnie uderzyl glowa.

Kibice Arki obecni na stadionie w Tychach mieli wiec mieszane uczucia.
Przed gdynianami byla jeszcze druga polowa i szansa na przelamanie obrony
gospodarzy. Najblizej tego bylo w 57 minucie, kiedy Gaprindaszwili przedarl
sie prawa strona, dogral na przedpole, a tam nieco spoznil sie na wslizgu
Szymon Sobczak. Napastnik Arki mial obok siebie obronce, a przed soba juz
tylko pusta bramke.

To jednak rezerwowi tyskiego GKS-u mieli tzw. pilke meczowa. I to w jednej
akcji. W 80 minucie Damian Weglarz intuicyjnie wybil kasliwe uderzenie
Wiktora Niewiarowskiego. I nie mialby nic do powiedzenia przy dobitce
Rafala Makowskiego, bo juz lezal na murawie. Na szczescie pomocnik GKS-u
poslal futbolowke nad poprzeczka.

– Uwazam, ze to bylo bardzo otwarte spotkanie. Z jednej i z drugiej strony,
z wieloma szansami do zdobycia bramek. Cieszy na pewno fakt, ze dosyc
szybko odpowiedzielismy na te stracona bramke. Pomoglo nam to wrocic do
meczu. Dzisiaj zmuszony bylem przemeblowac sklad ze wzgledu na brak Filipa
Kocaby. Zdecydowalem sie na taka strukture, ktora moim zdaniem gwarantowala
nam utrzymanie pilki i budowanie akcji. Uwazam, ze w pierwszej polowie to
Tychy byly strona dominujaca. Ta forma zespolu GKS-u ostatnio nie jest
dzielem przypadku. Dzisiaj kolejny raz to potwierdzili – wyjasnial na
konferencji pomeczowej Tomasz Grzegorczyk, szkoleniowiec Arki.

– Potrzebujemy bardzo zwyciestw. Uwazam, ze druzyna dzisiaj zrobila bardzo
duzo, zeby wreszcie dopisac pelna pule. Jest inaczej. Uwazam, ze Arka miala
wiele problemow w tym meczu z naszym zorganizowanym pressingiem. Moja
druzyna trzyma intensywnosc do konca. Miedzy innymi w taki sposob potrafi
kreowac bardzo dobre sytuacje. W kolejnym meczu mamy 100-procentowe
sytuacje, ktorych nie zamieniamy na gole. Mysle, ze caly czas mamy rezerwy.
Stale fragmenty gry sa nasza bolaczka, w ataku i w obronie. Na pewno
moglismy sie lepiej zachowac, aby nie dopuscic do tej sytuacji, gdzie Arka
wyrownala – zauwazyl Artur Skowronek, trener GKS-u Tychy.

Arka: Weglarz – Navarro, Hermoso, Marcjanik, Gojny – Gaprindaszwili (72
Ratajczyk), Borecki (62 Sidibe), Zielinski (85 Jakubczyk), Vitalucci (71
Rzuchowski) – Sobczak (62 Oliveira), Czubak

Na podstawie: Onet.p, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, 90minut.pl,
pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl, dziennikbaltycki.pl,
gs24.pl opracowal Reksio.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl