Dzien dobry – tu Polska – 11.06.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 158) (6651)

11 czerwca 2023r.

Pogoda

niedziela, 11 czerwca 24 st C

Slonecznie

Opady:0%

Wilgotnosc:42%

Wiatr:16 km/h

Kursy walut

Euro 4.45

Dolar 4.13

Funt 5.19

Frank 4.58

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Zycze milej niedzieli i do uslyszenia we wtorek. Za tydzien juz bedzie
Kapitan Reksio i wszystko wroci do normy. Tak to jest w wakacje, ale taki
ich urok 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

Maz wraca do domu i widzi, ze zona pakuje walizke.

– Gdzie sie wybierasz?

– Do Londynu. Przeczytalam, ze za to, co ja tu robie za darmo, w Londynie
dziewczyna dostaje dwiescie funtow!

Po chwili zona widzi, ze i maz sie pakuje:

– A Ty gdzie?

– Ja tez do Londynu. Chce zobaczyc, jak tam przezyjesz za czterysta funtow
rocznie.

Kolejny pozar zabytkowej willi. Deweloper chcial tam postawic blok

Do pozaru doszlo w sobote przed poludniem. To juz drugie takie zdarzenie w
tym miejscu, poprzednio ogien pojawil sie w pazdzierniku 2021 roku. Wowczas
jako przyczyne pozaru wskazano podpalenie, jednak winnego nie udalo sie
ustalic. Budynek jest wpisany do Gminnego Rejestru Zabytkow.

Mial tam stanac blok

– Splonela praktycznie cala wiezba dachowa zabytkowego obiektu, aktualnie
nieuzytkowanego, o powierzchni okolo 80 metrow kwadratowych. W pozarze nikt
nie ucierpial. W akcji ratowniczej bralo udzial dziewiec zastepow strazy
pozarnej – powiedzial bryg. Marcin Nyga z Komendy Wojewodzkiej PSP w
Kielcach. Radio Kielce informuje, ze “inwestor planowal postawic w tym
miejscu blok mieszkalny, na co nie zgodzili sie radni, mieszkancy oraz
Wojewodzki Urzad Ochrony Zabytkow”.

Jechali po organy do przeszczepu, na autostradzie stracili 20 minut. Inni
kierowcy “mysleli tylko o sobie”

Pan Boguslaw, kierowca karetki transplantacyjnej, jechal po watrobe i pluca
do przeszczepu. Wlasnie zaczynal sie dlugi weekend. Jak opowiedzial w
rozmowie z naszym portalem, pojazd wielokrotnie na autostradzie blokowali
inni kierowcy. Jeden z nich na przyklad uniemozliwil karetce przejechanie
przez bramke, bo “jak gdyby nigdy nic wyszedl po bilet”. Inny nie zjechal
na pobocze, choc mial taka mozliwosc. Filmy dokumentujace klopoty z
przejazdem pan Boguslaw przekazal na Kontakt 24. Dodal, ze o sprawie
poinformuje tez policje. Dwie karetki transplantacyjne wyjechaly na
autostrade A4 na wysokosci Krakowa w srode 7 czerwca. Jechaly po pluca i
watrobe do przeszczepu. Organy musza byc wszczepione biorcy w ciagu trzech
godzin od pobrania. Tymczasem, jak ocenia kierowca karetki pan Boguslaw,
poprzez zachowanie innych uzytkownikow drogi jego pojazd – poruszajacy sie
jako uprzywilejowany – stracil na autostradzie okolo 20 cennych minut.

“Dla kierowcow karetek kazdy wyjazd wiaze sie z duzym stresem”

– Od 17 lat kieruje karetka transplantacyjna i niestety musze powiedziec,
ze sytuacje z nieprawidlowym zachowaniem sie kierowcow zdarzaja sie na
kazdym wyjezdzie. 7 czerwca bylo jeszcze trudniej, bo byl duzy ruch ze
wzgledu na dlugi weekend. Ludzie wyjezdzali na urlopy i niestety mysleli
tylko o sobie. Obawiam sie, ze moze byc jeszcze gorzej, bo zblizaja sie
wakacje. Dla kierowcow karetek kazdy wyjazd wiaze sie z duzym stresem.
Czasami zartuje, ze powinnismy przez to szybciej przechodzic na emeryture –
powiedzial pan Boguslaw w rozmowie z redakcja Kontakt 24.

Na przekazanym przez niego nagraniu widac, ze kierowcy nie ustepuja
pierwszenstwa, zajezdzaja droge lub w inny sposob blokuja przejazd. – Jakis
kierowca postanowil zablokowac bramke na autostradzie i jak gdyby nigdy nic
wyszedl po bilet. Inny kierowca nie zjechal na pobocze, zebym mogl go
wyprzedzic. Za mna jechala druga karetka i wozy strazackie – opisywal
kierowca. Dodal, ze “nagminnie zdarzaja sie tez sytuacje, ze osoby, ktore
jada lewym pasem, nie zjada wczesniej na prawa strone”. – Nie rozumiem
tego. Mamy glosne sygnaly dzwiekowe, dodatkowo niebieskie swiatla, a ludzie
na to nie reaguja. Czasami sobie mysle, ze nie potrafia korzystac z
lusterek – stwierdzil nasz rozmowca. “Ludzie musza zrozumiec, ze sami moga
potrzebowac kiedys pomocy”

Organy do przeszczepu znaczna czesc drogi na Wybrzeze przebyly droga
powietrzna. – Karetki jechaly na lotnisko, gdzie wyladowal samolot typu
Bryza z jednostki wojskowej. Wojsko bierze czasami udzial w akcji, podobnie
jak policja czy straz pozarna. Samolot nie moze przetransportowac organow
prosto do szpitala ani wyladowac na autostradzie, dlatego karetki musza
pojechac w takich sytuacjach na lotnisko – tlumaczyl nam pan Boguslaw.

O akcji poinformowalo tez Dowodztwo Generalne Rodzajow Sil Zbrojnych. Jak
sprecyzowalo, organy byly transportowane samolotem M28B Bryza z 43 Bazy
Lotnictwa Morskiego

Krakow. Pili alkohol nad Wisla. Gdy jeden zaczal tonac, koledzy uciekli.
Odpowiedza za nieudzielenie pomocy

Trzej mezczyzni pili alkohol nad Wisla w Krakowie. W pewnym momencie jeden
wskoczyl do wody. Przeplynal kilka metrow, a gdy usilowal zawrocic, zaczal
sie topic. Jak ustalila policja, znajomi 41-latka uciekli, zabierajac jego
telefon. Zycia mezczyzny nie udalo sie uratowac.

Do zdarzenia doszlo pod koniec maja w Krakowie. Trzech mezczyzn spotkalo
sie na bulwarach w rejonie mostu Powstancow Slaskich. Pili alkohol. Jeden z
nich w pewnym momencie rozebral sie i wskoczyl do Wisly.

“Po przeplynieciu kilku metrow probowal zawrocic, jednak wowczas zaczal
tonac. Kiedy mezczyzna znalazl sie pod woda, jego towarzysze uciekli, nie
udzielajac mu pomocy i nie powiadamiajac nikogo o tym fakcie. Dodatkowo,
jeden z nich zabral telefon, ktory mezczyzna przed wejsciem do wody
pozostawil na brzegu” – podaje policja.

O topiacym sie mezczyznie zawiadomil sluzby przechodzien. 41-letni
mieszkaniec powiatu chrzanowskiego zostal wyciagniety z wody, jednak mimo
reanimacji prowadzonej na miejscu przez ratownikow medycznych, jego zycia
nie udalo sie uratowac. Przyznali sie do ucieczki

Policjanci zaczeli poszukiwania znajomych zmarlego. Obaj zostali zatrzymani
jednego dnia w Borku Faleckim. “35-latek oraz 40-latek (mieszkancy Krakowa)
przyznali sie do ucieczki i nieudzielenia pomocy topiacemu sie mezczyznie.
Ponadto, jeden z nich posiadal przy sobie telefon, ktory nalezal do
41-latka. Obaj mezczyzni zostali zatrzymani i przewiezieni do pobliskiego
komisariatu” – czytamy w komunikacie.

Obaj uslyszeli zarzuty nieudzielenia pomocy osobie znajdujacej sie w
polozeniu grozacym bezposrednim niebezpieczenstwem utraty zycia, a jeden z
nich odpowie takze za kradziez telefonu. Grozi im do trzech i do pieciu lat
wiezienia, zostali objeci policyjnym dozorem.

Art. 162 Kodeksu Karnego

§ 1. Kto czlowiekowi znajdujacemu sie w polozeniu grozacym bezposrednim
niebezpieczenstwem utraty zycia albo ciezkiego uszczerbku na zdrowiu nie
udziela pomocy, mogac jej udzielic bez narazenia siebie lub innej osoby na
niebezpieczenstwo utraty zycia albo ciezkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolnosci do lat 3.

Rozbieraja chodniki, by robic grille. Burmistrzyni mowi “dosc”

Burmistrzyni Ochoty Dorota Stegienka chce zwiekszenia patroli policji i
strazy miejskiej w Parku Szczesliwickim. Mieszkancy maja dosc sytuacji, w
ktorych rozbierane sa chodniki, by robic z nich paleniska. Biesiadom
towarzyszy alkohol. Zostaja po nich gory smieci. “Dopoki to byly malutkie,
jednorazowe grille, a na nich trzy kielbaski, to prosze mi wierzyc nikt nie
robil z tego problemu i dla zdecydowanej wiekszosci bylo to akceptowalne.
Niestety teraz pomyslowosc, brak wyobrazni niektorych uzytkownikow parku
jest trudna do ogarniecia. Zagraza bezpieczenstwu i tutaj nie bedzie taryfy
ulgowej i ZADNYCH negocjacji” – napisala w mediach spolecznosciowych
burmistrzyni Ochoty.

Podkreslila, ze nie pozwoli, by w parku rozpalane byly ogniska, nawet na
pomoscie, rozbierane chodniki z kostki brukowej, aby zrobic palenisko.
Pisala o dwumetrowych grillach, skrzynkach piwa i patrzacych na to wszystko
dzieciach. “Zwiekszylismy sprzatanie, dostawilismy specjalne beczki,
zwiekszylismy kontrole i dalej niektorzy robia syf. Tam, gdzie grilluja,
tam zostawiaja po sobie smieci” – przekazala. “Spotkanie bylo poswiecone
glownie sytuacji w Parku Szczesliwickim. Sprawa ta wzbudza wiele
kontrowersji wsrod naszych mieszkancow. Wystapilam do sluzb z prosba o
zwiekszenie patroli w tym rejonie i wyciaganie konsekwencji w stosunku do
uczestnikow spotkan przy grillu, ognisku, spozywajacych alkohol i
zasmiecajacych park. Niestety, zjawisko rozpalania grilli, a nawet ognisk w
Parku Szczesliwickim ostatnio sie nasililo. To juz moze sprawiac zagrozenie
pozarowe” – wyjasnila. Podczas spotkania ustalono, ze w parku zwiekszy sie
liczba patroli policji i strazy miejskiej.

Patrole mieszane

Dorota Stegienka przekazala, ze w weekendy do parku wejda patrole mieszane
(policja i straz miejska). “To dobra informacja. Miejmy nadzieje, ze uda
sie skutecznie przeciwdzialac” – dodala.

Nazywa sie 1994 XD i jest “potencjalnie niebezpieczna”. Wkrotce zblizy sie
do Ziemi

Asteroida zaliczana do grupy “potencjalnie niebezpiecznych” minie Ziemie w
nocy z niedzieli na poniedzialek. Obiekt o nazwie 488453 (1994 XD) moze
miec nawet 830 metrow dlugosci, co czyniloby go wiekszym niz jakikolwiek
budynek na Ziemi. Ma on takze wlasnego satelite. Jak podaje Centrum Badan
nad Obiektami Bliskimi Ziemi (CNEOS) NASA, “potencjalnie niebezpieczna”
asteroida 488453 (1994 XD) minie Ziemie w nocy z niedzieli na poniedzialek.
12 czerwca o godzinie 2.53 zblizy sie ona do naszej planety na odleglosc
okolo 3,1 miliona kilometrow, czyli okolo osmiokrotnie wieksza niz wynosi
srednia odleglosc miedzy Ziemia a Ksiezycem.

1994 XD. Skala wielkosci wiezowca

1994 XD, po raz pierwszy zaobserwowana w grudniu 1994 roku, ma dlugosc od
370 do 830 metrow – oznacza to, ze moze by nieco wieksza niz Burdz Chalifa
w Dubaju (828 m). Cialo niebieskie nie podrozuje w przestrzeni kosmicznej
samotnie – towarzyszy mu odkryty w 2005 roku niewielki satelita. Asteroida
1994 XD zaliczana jest do grupy “potencjalnie niebezpiecznych obiektow”,
jak kazde cialo niebieskie o srednicy wiekszej niz 140 m, ktore mija Ziemie
w odleglosci 7,48 mln km lub blizej. Nieoczekiwana zmiana orbity takiej
skaly moze wyslac go na kurs kolizyjny z nasza planeta. Obecnie znane jest
nam 2300 potencjalnie niebezpiecznych obiektow (ang. PHO – Potentially
Hazardous Object).

Zderzenie samolotow pasazerskich na lotnisku w Tokio. Zamknieto pas startowy

Linie lotnicze Thai Airways poinformowaly, ze ich samolot, ktory mial
leciec do Bangkoku, wykonywal manewr na pasie startowym, przygotowujac sie
do lotu, gdy zderzyl sie z tylem samolotu tajwanskiej linii Eva Airways.

W wyniku incydentu w tajlandzkiej maszynie zostal uszkodzony prawy winglet,
czyli koncowka skrzydla. Z powodu usterki lot musial zostac odwolany. Na
pokladzie Airbusa A330 znajdowalo sie 250 pasazerow i 14 czlonkow zalogi. W
zdarzeniu nikt nie odniosl obrazen, ale incydent doprowadzil do
tymczasowego zamkniecia jednego z czterech pasow startowych na lotnisku
Haneda. Thai Airways poinformowalo, ze japonski incydent bada urzad
lotnictwa cywilnego. Japonskie ministerstwo transportu na razie nie
skomentowalo zdarzenia.

Donald Trump w powaznych tarapatach. “Najciezszy kaliber postepowan”

Donald Trump oglosil, ze prokuratura postawila mu federalne zarzuty karne w
sprawie przetrzymywanych przez niego niejawnych dokumentow. Wedlug mediow
Trump uslyszy siedem zarzutow, w tym nielegalnego przetrzymywania tajemnic
panstwowych zwiazanych z obrona narodowa, utrudniania sledztwa i zmowy.
Marcin Wrona w programie “Rozmowy na szczycie” w TVN24 GO odniosl sie
rowniez do najnowszych doniesien telewizji CNN, ktora dotarla do nagrania z
2021 roku w klubie golfowym Trumpa. Wowczas przyznal sie do posiadania
nieodtajnionych dokumentow. – Trump narusza ustawe o szpiegostwie, ktora
mowi, ze jej zlamanie to umyslne zatrzymanie informacji obronnych. Mamy tu
do czynienia z najciezszym kalibrem postepowan. Jesli rozprawa faktycznie
odbedzie sie we wtorek, to Trump zostanie formalnie aresztowany – mowil
Wrona. Podkreslil, ze nigdy nie bylo takiej sytuacji, ze byly prezydent
Stanow Zjednoczonych dostal takie zarzuty. Jacek Stawiski stwierdzil, ze
cala sytuacja nosi znamiona rewolucji. Stwierdzil, ze Trump moze wygrac
nadchodzace wybory prezydenckie wlasnie dlatego, ze zostal oskarzony. – To
pokazuje tez skale tej dewastacji socjologicznej, bo jego zwolennicy nie
uwierza w nic, co zostanie przygotowane przez nawet najbardziej niezalezne
instytucje sledcze czy prokuratorskie – powiedzial Stawiski. W dalszej
czesci programu dziennikarze rozmawiali rowniez o ukrainskiej ofensywie.

“Najbardziej jastrzebi z jastrzebich”, to on mial namowic Putina do wojny.
Czy go zastapi?

Nikolaj Patruszew, sekretarz Rady Bezpieczenstwa Rosji i jeden z
najblizszych wspolpracownikow rosyjskiego prezydenta odegral kluczowa role
w naklonieniu Wladimira Putina do zaatakowania Ukrainy. I to on moze zostac
jego nastepca – powiedziala w rozmowie z Polska Agencja Prasowa Emily
Ferris, ekspertka od spraw Rosji w londynskim think-tanku Royal United
Services Institute (RUSI).

Nie przypadkiem Mark Galeotti, brytyjski politolog i autor ksiazek na temat
Rosji, napisal na lamach tygodnika “The Spectator”, ze ze wszystkich
postaci z bliskiego kregu Putina to wlasnie Patruszew, byly szef Federalnej
Sluzby Bezpieczenstwa, a od 15 lat sekretarz rosyjskiej Rady
Bezpieczenstwa, przeraza go najbardziej. Z kolei Ben Noble, ekspert od
polityki rosyjskiej z University College London, powiedzial o nim, ze jest
“najbardziej jastrzebim z jastrzebi, ktory od lat uwaza, iz Zachod chce
dopasc Rosje”.

Patruszew zreszta sam czesto o tym mowi w rosyjskich panstwowych mediach. –
Rosja jest cierpliwa i nie zastrasza nikogo swoja przewaga militarna.
Posiada jednak unikatowa nowoczesna bron zdolna do zniszczenia kazdego
przeciwnika, w tym USA, w przypadku zagrozenia dla swojej egzystencji –
powiedzial niedawno dziennikowi “Rossijskaja Gazieta”, przemilczajac, ze od
15 miesiecy nie moze pokonac znacznie mniejszej Ukrainy. Po czym dodal, ze
USA obecnie “robia w Europie, co im sie podoba, ignorujac fakt, ze
historycznie wiodaca role na kontynencie odgrywala Rosja”.

– Patruszew od dawna prezentuje bardzo nacjonalistyczne poglady, zawsze
mowil o tym, ze Zachod nie rozumie Rosji, o niezadowoleniu z porzadku
swiatowego, takiego, jaki zorganizowaly NATO, Unia Europejska i Ameryka.
Odzwierciedla to szersze przesuniecie w rosyjskim spoleczenstwie, gdzie
bardziej ekstremalne poglady staly sie dosc powszechne. To niestety nie
tylko jego poglady, lecz poglady zbiorowe – mowi Emily Ferris, ekspertka od
spraw Rosji w londynskim think-tanku Royal United Services Institute (RUSI).

Przezyla upadek z 10 tys. metrow. Do dzis kwestionuja “cudowne ocalenie”

Byl 26 stycznia 1972 r. Na pokladzie samolotu jugoslowianskich linii
lotniczych JAT lecacego nad terytorium Czechoslowacji nagle eksplodowala
bomba, a maszyna zostala rozerwana na dwie czesci. Katastrofe przezyla
tylko jedna osoba – stewardesa Vesna Vulovic – i to w nieprawdopodobny
sposob: przezyla upadek z ponad 10 km. Sprawa do dzis budzi kontrowersje. W
1972 r. Vulovic miala 22 lata i pracowala jako stewardesa jugoslowianskich
linii lotniczych JAT. Feralny lot 367 ze Sztokholmu do Belgradu mial
miejsce 26 stycznia po poludniu i odbywal sie samolotem McDonnell Douglas
DC-9. Na pokladzie znajdowalo sie 28 osob. Kiedy maszyna znajdowala sie nad
terytorium NRD, doszlo do eksplozji. Wedlug oficjalnej wersji zdarzen
samolot rozerwal sie na dwie czesci, wpadl w “korkociag” i spadl na ziemie
juz na terytorium Czechoslowacji. Maszyna spadala z wysokosci 10 tys. 160
m, totez mogloby sie wydawac, ze nikt z osob obecnych na pokladzie nie mial
szans przezyc. A jednak uratowala sie jedna osoba – Vesna Vulovic.22-letnia
stewardesa, ktora z licznymi zlamaniami trafila do szpitala, wspominala
pozniej, ze ostatni moment sprzed katastrofy, jaki zapamietala, to lotnisko
w Kopenhadze, z ktorego zaloga leciala do Sztokholmu, zanim wyruszyla wraz
z pasazerami do Belgradu. “Cudowne ocalenie” zapewnilo Vulovic miejsce w
Ksiedze rekordow Guinnessa, gdzie trafila w latach 80. Figuruje tam w
rubryce: “skok bez spadochronu z najwiekszej wysokosci”. Nagrode odebrala z
rak Paula McCartneya. Nigdy nie udalo sie ostatecznie ustalic przyczyny
katastrofy samolotu lecacego ze Sztokholmu do Belgradu. Z oficjalnego
raportu opracowanego przez strone czechoslowacka wynikalo, ze przyczyna
eksplozji bylo podlozenie w samolocie bomby. Mieli tego dokonac chorwaccy
terrorysci – ustasze – ktorzy w latach 60., 70. i 80. dokonali ponad 120
zamachow bombowych na cele cywilne w Jugoslawii. Zwrocilam uwage na jednego
z pasazerow. Wydawal sie bardzo zdenerwowany. Koledzy tez go zauwazyli.
Mysle, ze to on podlozyl bombe – opowiadala pozniej Vulovic.

Mezczyzna ten nigdy nie zostal zatrzymany, zreszta zadna inna osoba nie
zostala w tej sprawie zatrzymana. Co wiecej, mezczyzna podajacy sie za
chorwackiego nacjonaliste, nastepnego dnia po katastrofie zadzwonil do
szwedzkiej gazety “Kvällsposten” i przyznal sie do podlozenia bomby w
samolocie. Sluzby nigdy nie ustalily jednak jego tozsamosci.

Jakby tego bylo malo, w dniu katastrofy bomba eksplodowala rowniez w
pociagu jadacym z Wiednia do Zagrzebia. Szesc osob zostalo rannych. Cudowne
ocalenie Vulovic kwestionowal w 2009 r. niemiecki dziennikarz Peter
Hornung-Andersen. Powolujac sie na lata badan, twierdzil on, ze o ile tego
dnia faktycznie doszlo do katastrofy samolotu linii JAT i stewardesa byla
jedyna osoba, ktora ja przezyla, to jej przyczyna nie byla bomba na
pokladzie. Wedlug dziennikarza samolot rozpadl sie na wysokosci co najwyzej
kilkuset metrow nad ziemia. Hornung-Andersen argumentowal, ze jest bardzo
prawdopodobne, ze samolot JAT przez pomylke ostrzelaly czechoslowackie
samoloty bojowe. Aby ukryc to przed opinia publiczna, wymyslono “cud” ze
stewardesa, ktora przezyla upadek z 10 tys. metrow.

Czeski zarzad lotnictwa cywilnego oswiadczyl wowczas, ze w mediach co
pewien czas pojawiaja sie rewelacje na temat tego zdarzenia i nie bedzie
ich komentowac.

Vesna Vulovic zmarla w 2016 r. w wieku 66 lat.

SPORT

Kosmiczna akcja w finale Roland Garros. Trybuny oszalaly. Niewiarygodne

To byla wymiana godna finalu turnieju wielkoszlemowego! W decydujacym
momencie drugiego seta starcia pomiedzy Iga Swiatek a Karolina Muchova,
obie zawodniczki zagraly akcje, ktora smialo moze aspirowac do najlepszej w
calej imprezie. Wygrala ja Czeszka, ktora odbila pilke na druga strone,
stojac praktycznie tylem do siatki. Trwa final tegorocznej edycji Roland
Garros kobiet pomiedzy Iga Swiatek a Karolina Muchova. Po jednostronnym
pierwszym secie, w ktorym Polka wygrala 6:2 i miala znaczna przewage. Ona
przeniosla sie rowniez na poczatek drugiej partii. Obronczyni tytulu wyszla
nawet na 3:0, ale wtedy obudzila sie rywalka. Zdolala pierwszy raz w meczu
przelamac Ige Swiatek i zdobywajac trzy gemy z rzedu, doprowadzila do stanu
3:3. Wtedy zaczal sie mecz godny finalu, a Czeszka w koncu przypominala
zawodniczke, ktora swoja gra porwala ekspertow w polfinalowym starciu
przeciwko Arynie Sabalence. Pod koniec drugiej partii mielismy festiwal
przelaman. Najpierw na 5:4 i serwis wyszla Muchova, aby potem przegrac
podanie do 15. Kilka chwil pozniej taka sama sytuacja miala miejsce, gdy
pilke do gry wprowadzala Swiatek. Kwintesencja gry na wysokim poziomie byl
ostatni gem drugiego seta. Zawodniczki rywalizowaly w nim na przewagi, a
jedna z pilek w momencie stanu rownowagi smialo moze aspirowac do
najlepszej w calym turnieju. Akcje serwis i wolej zagrala Muchova, lecz
Polka probowala zaskoczyc jej kasliwym passing shotem z bakhandu. Wowczas
daly o sobie znac wysokie umiejetnosci gry przy siatce Czeszki, ktora na
wyciagnietej rece kapitalnie zamortyzowala pilke, ktora wyladowala tuz przy
linii bocznej kara serwisowego po stronie Swiatek. 22-latka miala do niej
dlugi dystans, ale udalo jej sie do niej dopasc. Zagrala nad slupkiem,
trzymajacym siatke, ale decydujace uderzenie nalezalo jednak do Muchovej.
Czeszka, upadajac, przebila pilke na druga strone, stojac praktycznie tylem
do kortu. Trybuny oszalaly, bo byl ku temu powod.

Media: Gwiazda Bayernu podjela decyzje. Chce isc w slady Lewandowskiego i
grac dla Barcelony

Pomocnik Bayernu Monachium Joshua Kimmich moze w najblizszym czasie zmienic
pracodawce. Dziennik “Mundo Deportivo” podaje, ze pilkarz chce opuscic
Bayern Monachium i zamierza wymusic na klubie transfer do FC Barcelony.
Kluczowe okazaly sie ostatnie wydarzenia. Od dluzszego czasu trwaja
spekulacje na temat przejscia Joshu Kimmicha do FC Barcelony. Pilkarz ma
byc niezadowolony z sytuacji w Bayernie Monachium i juz poinformowal wladze
klubu, ze nie przedluzy kontraktu. Okazuje sie, ze sprawy nabieraja coraz
wiekszego tempa. Joshua Kimmich chce koniecznie odejsc z Bayernu. Ma
naciskac na transfer do FC Barcelony

Nie tak dawno informowalismy o tym, ze agent Roberta Lewandowskiego Pini
Zahavi byl widziany w towarzystwie prezydenta FC Barcelony Joana Laporty na
lotnisku w stolicy Katalonii. Dziennikarz Gerard Romero stwierdzil, ze moze
miec to miec zwiazek z potencjalnym transferem Kimmicha.

Jak poinformowal dziennik “Mundo Deportivo”, sam 28-latek jest gotow
walczyc o podpisanie kontraktu z FC Barcelona, poniewaz wie, ze wobec
odejscia Sergio Busquetsa nie bedzie musial sie martwic o odpowiednia
liczbe minut na boisku. Ta informacja dotarla do wladz klubu, ktore chca
przyspieszyc negocjacje. Zdaja sobie sprawe z tego, ze nie bedzie to tania
transakcja, natomiast uwazaja, ze jest to najlepszy defensywny pomocnik na
rynku. Jest rowniez w kwiecie wieku, dlatego ma byc to kolejny czynnik,
ktory wplynal na ich decyzje. Ponadto Kimmich moze byc alternatywa na
prawej obronie, gdzie tez brakuje odpowiedniego pilkarza. Xavi zdradzil
niedawno w rozmowie z hiszpanskim “Sportem”, ze wskutek fiaska negocjacji z
Leo Messim, jego kluczowym celem jest wlasnie sprowadzenie do klubu
nastepcy Sergio Busquetsa. Poza Kimmichem wsrod kandydatow wymienia sie m.in.
Martina Zubmendiego oraz Rubena Nevesa, ktory jest jednak malo
prawdopodobna opcja, poniewaz hiszpanski trener nie pala do niego sympatia.
Poza tym Ilkay Guendogan ma byc juz dogadany z klubem i po sezonie wzmocni
zespol mistrzow Hiszpanii.

Ronaldo zabral glos ws. swojego zwiazku z Georgina

Cristiano Ronaldo przeniosl sie pod koniec ubieglego roku do zespolu Al
Nassr. Portugalczyk calkiem niezle spisal sie w premierowym sezonie Saudi
Pro League i zdobyl w nim 14 bramek. Ostatnie dni nie sa dla niego jednak
zbyt udane, poniewaz dowiedzial sie, ze nie zostal wybrany do jedenastki
sezonu. Ponadto od dluzszego czasu swiatowe media spekuluja rowniez o zyciu
prywatnym pilkarza, a konkretniej o klopotach w jego zwiazku z Georgina
Rodriguez. Sam zainteresowany postanowil zabrac glos w tej sprawie.
Cristiano Ronaldo ucina plotki nt. rozstania z Georgina. “We dwoje jestesmy
znacznie silniejsi”

Plotki o rozstaniu 38-latka z Georgina nasilily sie w kwietniu. Wtedy
wlasnie mialo dojsc miedzy nimi do kilku sprzeczek, ktore blyskawicznie
zostaly rozdmuchane przez media. Prowadzacy portugalski program “Noite das
Estrelas” Leo Caeiro zakomunikowal, ze para jest ze soba tylko na pokaz. –
Nie jest najlepiej w ich zwiazku i prawdopodobnie sie rozstana.
Rzeczywistosc jest taka, ze Portugalczyk ma jej dosc. Slubu nie bedzie –
powiedzial podczas transmisji.

Do sytuacji odniosla sie juz sama Georgina, ktora zamiescila wymowna
relacje na Instagramie. “Zazdrosny wymysla plotke, plotka sie rozchodzi, a
idiota w nia wierzy” – przekazala. Teraz stanowisko zdecydowal sie zabrac
rowniez Cristiano, ktory w srode wspolnie z partnerka pojawil sie w
Madrycie, gdzie zaprezentowal swoj nowy projekt wody alkalicznej “Ursu9”.

“Moja rodzina jest zawsze ze mna, Gio jest ze mna we wszystkich moich
projektach i ja tez ja wspieram i popieram w 100 procentach. Ona zawsze
bedzie ze mna, a ja z nia, we dwoje jestesmy znacznie silniejsi” –
zakomunikowal, cytowany przez “Mundo Deportivo”.

DETEKTYW

Kto strzelal do komendanta?

Helena KOWALIK

W pazdzierniku 2020 roku, 22 lata od popelnienia zbrodni, w Sadzie
Okregowym w Warszawie zakonczyl sie trwajacy 5 lat proces w sprawie
zabojstwa bylego Komendanta glownego Policji, nadinspektora Marka Papaly. Z
powodu pandemii, dziennikarzom udostepniono puste pomieszczenie, w ktorym
na telewizorze transmitowano obraz z sali rozpraw. Wreszcie nadeszla dlugo
oczekiwana chwila ogloszenia werdyktu. – Uznaje sie Igora M. niewinnego
wszystkich postawionych mu zarzutow, w tym zaboj- stwa bylego szefa
policji, Marka Papaly – oglosil sedzia. Sa jeszcze sady w Warszawie –
powie- dzial tuz po oglosze- niu wyroku Grzegorz Cichewicz, obronca
glownego oskarzonego Igora M., ps. Patyk. – To jest Waterloo dla
prokuratury i organow scigania oraz kryzys instytucji swiadka koronnego. To
on powinien teraz otrzymac zarzuty skladania fal- szywych zeznan.

“Patyk” nie przyszedl na ostat- nia rozprawe, choc niewatpliwie z duzym
niepokojem, gdzies cze- kal na wiesci z sadu. Prokurator zadal dozywocia,
jego obronca uniewinnienia.

Na wczesniejsze wokan- dy Igorowi M., oskarzonemu o zabojstwo Marka Papaly,
towa- rzyszyl konwoj, choc odpowia- dal z wolnej stopy. Nalezala mu sie
ochrona, bo jest swiadkiem koronnym w innej sprawie.

Ten proces toczyl sie 8 lat. Mial przerwe, bo zachorowal lawnik i trzeba
bylo zaczynac postepowanie sadowe od nowa.

Glowny oskarzony najpierw przez 3 lata byl zamkniety w areszcie, potem sad
uchylil srodek zapobiegawczy w prze- konaniu, ze Igor M. nie bedzie
mataczyl ani nie ucieknie za gra- nice, gdyz jako swiadek koronny pozostaje
pod obserwacja policji.

Poznym wieczorem, 25 czerw- ca 1998 roku, Marek Papala, do niedawna
komendant

glowny policji, ostatnio nadin- spektor, wjezdza na parking na warszawskim
Sluzewcu, polozony niedaleko bloku, w ktorym miesz- ka. Swoje daewoo espero
parkuje tylem. Tego dnia zamierza jeszcze pojechac na dworzec kolejowy po
matke, ktora zapowiedziala sie z wizyta. Pociag ma ponad godzin- ne
opoznienie. Przy zamykaniu samochodu nadinspektor odwra- ca sie, bo czuje
za plecami czyjas obecnosc. W tym momencie, z bli- skiej odleglosci, pada
smiertelny strzal, prosto w glowe policjanta.

Zabojstwo nadinspektora papaly

Pocisk utkwil w oparciu fotela kie- rowcy. Morderca wepchnal cialo do auta
i uciekl w kierunku ruchliwej ulicy Pulawskiej.

Zona Papaly jest na spacerze z psem. Wlasnie dochodzi do swojego bloku, gdy
slyszy strzal. Zauwaza biegnacego mlodego mezczyzne, ale nie widzi jego
twarzy. Minela tez pare space- rujaca przy parkingu. Dokladnie przyjrzala
sie partnerowi kobiety. Pozniej, w czasie sledztwa stwier- dzi, ze byl to
Ryszard Bogucki, legenda warszawskiego polswiat- ka, ktory po oskarzeniu o
malwer- sacje przeniosl sie na Wybrzeze. Prowadzil szemrane interesy ze
Skotarczakiem, pseudonim Nikos, mafiosem z Gdanska.

“Nikos” dorobil sie w czasach PRL-u na przemycie aut skra- dzionych w
Niemczech. Poniewaz byl informatorem Sluzby Bezpieczenstwa, a jego
klientami czesto wysocy funkcjonariusze, bezpieka pomagala mu w przemy- cie
pojazdow. Znano go z niezwy- klej brawury. Wiosna 1986 roku wpadl w rece
niemieckiej policji, wkrotce potajemnie opuscil areszt, gdyz zamienil sie
ubraniem z bra- tem, ktory przyszedl na widzenie.

Kiedy w styczniu 1997 roku Marek Papala obejmowal fotel komendanta glownego
policji, w strukturach KGP funkcjono- wala specjalna grupa, ktora mia- la
rozpracowac gang “Nikosia”. Sledczy wspolpracowali z policja w Hamburgu.

Noc 25 czerwca 1998 roku

jest ciepla, na balko-

nie w bloku, w ktorym mieszka Papala, pali papierosa pewien Wietnamczyk.
Bedzie drugim swiadkiem tragicznego zdarzenia. W komendzie zezna, ze
widzial, jak do samochodu komendanta zblizyl sie mezczy- zna, ktory
wyciagnal “cos, co przypominalo gasnice samocho- dowa”. W sledztwie uznano,
ze prawdopodobnie byl to pistolet owiniety folia, aby zatrzymac

luske od naboju. Potem roz- legl sie strzal. Wietnamczyk nie potrafi opisac
twarzy sprawcy, a nawet jego sylwetki.

Marek Papala do stanowi- ska komendanta polskiej poli- cji doszedl szczebel
po szcze- blu. Zaczynal jako zomowiec, potem w biurze ruchu drogo- wego
stopniowo pial sie w gore, az dotarl do gabinetu dyrek- tora. Rownoczesnie
studiowal; z nastaniem III RP uzyskal sto- pien doktora nauk prawnych. W
1997 roku minister spraw wewnetrznych i administracji Leszek Miller
awansowal go na komendanta glownego policji. Z tej funkcji Marek Papala
zostal odwolany 29 stycznia 1998 roku, poniewaz mial objac stanowisko
oficera lacznikowego w Brukseli.

Wiesc o zabojstwie tak wazne- go funkcjonariusza roznosi sie po Warszawie
blyskawicznie. Jeszcze tej samej nocy, w miejscu zbrodni pojawiaja sie nie
tylko policjanci, ale i dziennikarze, a takze wielu politykow. Glownie z
SLD, bo nadinspektor mial zazyle kontak- ty towarzyskie z dzialaczami tej
formacji. Wszyscy sa podekscyto- wani, wchodza w droge sledczym, pala
papierosy, rzucajac niedopal- ki na ziemie. Zadeptuja slady.

Policjanci znajduja na bruko- wych kostkach odbicie protekto- ra buta –
niestety, nie udalo sie zabezpieczyc na nim mikrosladow. Nie znaleziono tez
luski od poci- sku co by wskazywalo, ze sprawca zbrodni byl zawodowym
kilerem.

Do wytropienia mordercy powolano w Komendzie Glownej Policji specjalna
grupe o kryp- tonimie “General”. Dochodzenie prokuratorskie trwalo 3 lata,
w 2012 roku zakonczylo sie procesem sadowym, na ktorym oskarzonych
uniewinniono.

Zlodziej samochodow Wmorderca

2012 roku glowne sledztwo w sprawie zabojstwa Papaly

przejmuje prokuratura lodzka. Nowy akt oskarzenia jako zabojce przedstawia
Igora M., ps. Patyk. Wraz z nim zarzuty otrzymuje szesc innych osob, m. in
Robert J., Mariusz M. oraz Tomasz W. Glowny oskarzony jest znany policji od
co najmniej 20 lat, jako utalentowany zlodziej drogich samochodow.

“Wlam na klamke” zaczal w wieku 16 lat. Ukradl wtedy luksusowa “fure” dla
miejscowe- go gangstera, ktory mu zaplacil 1,5 tys. dolarow. Dla biednego
chlopaka byla to niewyobrazalna fortuna, dla ktorej warto narazac zycie.
Kilka lat pozniej, w czasie akcji pod Poznaniem, jest o krok od smierci.
Stoi juz na czele gan- gu, ktory sciga policja blokujac drogi. Zlodzieje
wjezdzaja w sle- pa uliczke i pod ostrzalem porzu- caja kradzione limuzyny;
musza uciekac pieszo. “Patykowi” udaje sie dobiec do warsztatu samocho-
dowego, gdzie uczynny mechanik chowa go w kanale.

Opowiesci Igora M. o jego brawurowych “patentach” np. na “pukanke, czy
“kolo” budza respekt w srodowisku pruszkowskich mafiosow. Kraza opowiesci,
jak w bialy dzien wyjechal ukradzio- nym autem wprost z wystawy salo- nu
Land Rovera. I kogo to o zna- nym nazwisku wyrzucil z fotela kierowcy.
Ofiarami “Patyka” sa Jerzy Dziewulski, Barbara Blida, Krzysztof Cugowski.
Ten ostatni zostal wysadzony z samochodu zima w samej koszuli; jego kozuch
zniknal wraz z uprowadzonym pojazdem.

Gang opromienionego zbo- jecka slawa zlodzieja, ktory paral sie takze
legalizacja kradzionych samochodow, przebijaniem numerow, fabrykowaniem
lewych dokumentow, stal sie niewygod- ny dla konkurencji. Raz nawet porwano
go i musial zaplacic 20 tys. dolarow okupu. Kiedy tylko wykaraskal sie z
klopotow, trafil pod skrzydla Jaroslawa Sokolowskiego, ps. Masa, owcze-
snego bossa pruszkowskich gangsterow. Od tej chwili mogl sobie pozwolic na
jeszcze wieksza

brawure. Skorumpowana policje mial w kieszeni, a w jego ekipie nie
brakowalo chojrakow. Kiedy pewnego dnia jeden z jego zlo- dziei zostal
postrzelony przez funkcjonariusza i znalazl sie w szpitalu, odbili go,
przebrani za pacjentow.

Protektorat z Pruszkowa okazal sie kosztowny. “Patyk” mial obo- wiazek
dzielenia sie lupami z opie- kunem; “Masie” nie warto bylo podskoczyc.
Kiedy raz sprobowal ukryc znalezione w ukradzionym aucie zloto (prawie 4
kilogramy), boss z Pruszkowa nie tylko zabral lup, ale ponadto nalozyl na
Igora M. kare – musial zaplacic w dolarach polowe wartosci zlota.

Strata nie nadwerezyla majat- ku “Patyka” w takim stopniu, aby zaprzestal
imprezowac po uda- nym skoku. Byly to slynne libacje w towarzystwie kobiet
z agencji towarzyskich. Kilkanascie lat pozniej, na swym procesie, oskar-
zony Igor M. nawiaze do tych ekscesow.

Wpadl w rece policji w koncu kwietnia 2010 roku. Grozil mu surowy wyrok,
wiec zaczal sypac innych zlodziei samochodow. Okazal sie cenny dla
sledczych, gdyz mial doskonala pamiec i potrafil odtworzyc nawet szcze-
goly z kradziezy drogich pojaz- dow. Kiedy potwierdzilo sie, ze mowi
prawde, dostal status swiadka koronnego. Ci, ktorych

wsadzil za kratki, nigdy mu tego nie zapomnieli.

A on opowiadal prokura- torowi coraz wiecej – nie tyl- ko o skradzionych
autach i ich legalizacji za lapowke w wydzia- le komunikacji na warszawskim
Mokotowie. Rowniez o korupcji w stolecznej policji. W pewnym momencie
przypomnial sobie, ze 25 czerwca 1998 roku, kie- dy zginal Papala, dwie
godziny przed zabojstwem, penetrowal teren kolo bloku generala. Chcial
ukrasc upatrzona czerwona toyote. Nie bylo jej na parkingu, wiec postanowil
przerzucic sie na dostrzezony inny samochod tej marki. Zwlaszcza, ze pojazd
stal z otwartymi drzwiami. Kiedy podszedl blizej okazalo sie, ze siedza w
nim znani mu gangste- rzy. Wsrod nich Ryszard Bogucki i Sergiej S., czlonek
slynnego “klubu platnych zabojcow”.

Zeznanie “Patyka” lezakowalo w prokuratorskiej teczce ponad rok, a
zwerbowany nadal bez oporow sypal dawnych kumpli. Czul sie bezpieczny w
pance- rzu swiadka koronnego. I oto w poblizu pojawil sie jego byly kompan
od zlodziejskich akcji – Robert P., ps. Rowerek. On row- niez mial status
swiadka koron- nego. I podobnie jak “Patyk” gorliwie wspolpracowal z pro-
kuratura. Ujawnil 40 kradziezy samochodow z rozbojami (potem skazano za nie
siedmiu czlonkow jego bandy), wsrod nich nieuda- na probe “zwiniecia”
osobowego daewoo, ktorym jezdzil Papala.

– Nadinspektor zginal z rak Igora M. – twierdzil Robert P. – To czlonkowie
gangu “Patyka” przyjechali pod blok komendan- ta, aby ukrasc samochod. Igor
z Mariuszem M. poszli na robote, a ja, wraz z dwoma innymi zlo- dziejami,
zostalismy w samocho- dzie na czatach. Poniewaz z par- kingu zbyt dlugo nie
dochodzily zadne sygnaly, trzeba bylo sie rozejrzec. Wtedy rozlegl sie
strzal. Po chwili dobiegli do nas Igor i Mariusz krzyczac: “Spier…, bo
jest przypal”. Szybko odjechalismy. 2021″Patyk” trafil do aresztu na 3
lata. Byl rok 2012. Final procesu sadowego to pazdziernik 2020 rok.

Prokurator lodzki w mowie koncowej przed sadem twierdzil, ze zeznania

Roberta P. zostaly poddane wszechstronnej weryfikacji; sprawdzano akta
policyjne, wykonano szereg eksperymen- tow procesowych. Wszystko
potwierdzalo, ze donosiciel nie konfabulowal z zemsty na daw- nym
przyjacielu.

– Swiadek ma skrajnie ubogie slownictwo, nie potrafi sie wyslo- wic. A my
nie udostepnialismy mu zadnych materialow przed przesluchaniem –
przekonywal oskarzyciel publiczny. – A dla- czego “Patykowi” zalezalo tam-
tej czerwcowej nocy 1998 roku na ukradzeniu wlasnie daewoo? Marki, ktorej
chetnie uzywali wowczas policjanci? – prokurator pytal i sam sobie
odpowiadal: – Bo jego banda przymierzala sie do napadu rabunkowego na tira.
Samochod osobowy mial pozo- rowac nieoznakowany radiowoz policyjny.
Nalezalo go ukrasc z kluczykami, po obezwladnie- niu kierowcy. “Patyk”
zamierzal pozbyc sie wlasciciela na zawsze. Nie mial jednak swiadomosci, ze
chodzi o bylego szefa polskiej policji.

Prokuratorskiej mowie towa- rzyszyly reakcje oskarzonych docierajace – mimo
masek na ich twarzach i plastikowej oslo- ny – do sprawozdawcow sado- wych.
“Ja pier…, co on pierd…” – “Patyk” lapal sie za glowe.

W internecie pojawily sie komentarze. Slynny swiadek koronny “Masa” w
rozmowie z dziennikarzem Onetu irytowal sie: “Pokazcie mi jeden przy-
padek, kiedy grupa “Patyka” napadla na tira. (…) Przeciez oni nie byli od
tego. W kwestii kradziezy samochodow wiedzie- li wszystko. Co brac, na
jakich numerach, czego unikac. I nagle Igor siedzi sobie na haju, dlu- bie
w nosie i mowi: “Wezmiemy bron, pierd… komendantowi samochod, przyda sie
do nasze- go pierwszego w zyciu napadu na tira”. Przeciez to jest
kabaret.(…) Widac jak na dloni, ze mamy do czynienia z zemsta bandziorow,
ktorych posadzil wczesniej do pudla. Dlaczego do kur… nedzy

nie przypomnieli sobie tego wte- dy, gdy “Patyk” przeczolgal ich przed
sadem? Czyli co, odsie- dzieli wyroki i nagle odzyskali pamiec?”

Rowniez obroncy Igora M. nie zostawili suchej nitki na akcie oskarzenia.

– Jest napisany jak scenariusz amerykanskiego filmu – ironizo- wal adwokat
Grzegorz Cichewicz. – Nie ma w tej sprawie dowo- dow bezposrednich na
obecnosc “Patyka” na miejscu zbrodni. Zaden inny swiadek nie potwier- dza
wersji Roberta P. W tej spra- wie doszlo do konfrontacji dwoch koronnych.
Ktorys z nich klamie – stwierdzil.

W przekonaniu mecenasa wiarygodnosc zeznan Roberta P. jest mocno watpliwa,
a status swiadka koronnego zostal mu nadany zbyt wczesnie.

– Przy tym ognisku chcialo sie ogrzac wiele osob, roznych osob – mowil mec.
Antoni Szymkuc, obronca Mariusza M., drugiego oskarzonego.

A adwokat Izabela Lawinska zwrocila sadowi uwage, ze swia- dek koronny, na
ktorego zezna- niach oparte sa ustalenia pro- kuratury, pojawil sie w 2010
roku “jak feniks z popiolow”. Wczesniej, przez 12 lat, Robert P. nie
pamietal, w jakich okolicz- nosciach zostal zamordowany komendant glowny
policji, choc rzekomo byl na miejscu zdarze- nia i wiedzial, kto jest
spraw- ca. Natomiast mecenas Dariusz Budzynski twierdzil, ze byla to
zawodowa egzekucja. Obrona chciala uniewinnienia M. z glow- nego zarzutu
zabojstwa.

Prokurator domagal sie ska- zania Igora M. na dozywocie, 27 tys. zl
grzywny, a takze pozba- wienia go praw publicznych na 10 lat. Dla
pozostalych oskarzo- nych po 15 lat wiezienia.

Ostatnie slowo “Patyka” bylo wieloslowem. Nie przyznal sie do zabojstwa,
twierdzil, ze jest ofiara msciwego Roberta P., ktory nie darowal mu, ze
wspolpracujac z prokuratorem wydal czlonkow swojej bandy.

– Na tej sali nie znajduje sie nikt, kto uczestniczyl w tej akcji. Nikt z
nas nie pozbawil nikogo zycia – mowil Igor M.

Sprawce jego oskarzenia przedstawil w jak najgorszym swietle: “On nigdy nie
powinien zostac swiadkiem koronnym, gdyz nie potrafi samodziel- nie myslec,
powtarza w swoich

zeznaniach to, co mu powiedzieli korepetytorzy”. (Oskarzony tak nazywal
sledczych.)

– Zastanawiajace jest – “Patyk” przekonywal sad – ze “Rowerek” opowiada,
jak bylem ubrany w dniu zabojstwa Papaly, a nie pamieta, ze mam na ciele
tatuaze. A bywalismy razem na basenie w hotelu “Golebiewski”, w agencjach
towarzyskich, widy- wal mnie calkiem nago.

Polemizowal z twierdzeniem prokuratury, ze w 1998 roku poli- cja nagminnie
jezdzila samocho- dami marki daewoo.

– Taki woz mogl miec glowny komendant, szeregowi funkcjo- nariusze
siedzieli za kierownica poloneza.

Ironizowal:

– Nagle sie okazuje, ze ja jestem pod domem pana Papaly, uparlem sie na
konkretny samo- chod i co najlepsze, nie potrafilem go ukrasc. Musialem
uzyc broni, zabic czlowieka. I przeszedlem nad tym do porzadku dziennego,
by w nastepnym tygodniu ukrasc mercedesa, mitsubishi i cos jesz- cze. To
wszystko sa takie klam- stwa, ze jak czytam, rece mi opa- daja. A ten opel,
ktorego ukra- dlem po wyjsciu z aresztu? Stal na parkingu. Czy ktos zginal?
Nie. Wlasciciel poszedl na piechote. Napady z bronia w reku to nie byla
moja bajka – zakonczyl.

Igor M. prosil sad o uniewin- nienie. Pozostali oskarzeni wska- zywali, ze
w tej sprawie “sa takie przetasowania i grupy interesow, ze nie ma osob,
ktore by wyjasni- ly ja do konca”. Przytaczali slowa wdowy po generale;
miala nazwac toczacy sie proces “maskarada, w ktorej nigdy w zyciu nie wez-
mie udzialu”.

Lodzcy prokuratorzy nie puscili tego epitetu – ktory prze- winal sie tez w
mowach obron- czych – mimo uszu. Twierdzili, ze sledztwo bylo prowadzone
najstaranniej, jak tylko to moz- liwe. Ale z Warszawy przejeli akta
niewiarygodne, czego najlepszym dowodem jest to, ze w pierwszym procesie
oskarzeni o morderstwo

generala gangsterzy Andrzej Z., ps. Slowik i Ryszard Bogucki zostali w
sadzie uniewinnieni.

Juz wtedy przewijalo sie nazwisko Igora M., ale tego nie zweryfikowano.

Trzeba zajrzec do tamtych akt sledczych.

Nastepnego dnia po zabojstwie Papaly, policja odtwo- rzyla ostatnie godziny
jego zycia. Wieczorem odwiedzil emeryto- wanego generala brygady MSW Jozefa
Sasina, ktory wlasnie obchodzil imieniny. W czasach PRL-u Sasin zajmowal
sie ochro- na kontrwywiadowcza przemy- slu. W III RP reprezentowal inte-
resy multimilionera Edwarda M.

z Chicago.

W aktach prokuratorskich

nazwisko amerykanskiego biz- nesmena przewijalo sie od samego poczatku. W
latach 70. przyjez- dzal do Polski w celach handlo- wych. Firma, ktora
reprezentowal w USA wspolpracowala z polski- mi producentami lekow. Po
trans- formacji ustrojowej M. lobbowal na rzecz zakupu przez Polske
mysliwcow F-16. Przez jego rece, jako posrednika, przechodzily pieniadze w
aferze FOZZ.

Przestepstwo zwiazane z Funduszem Obslugi Zadluzenia Zagranicznego polegalo
na tym, ze w drugiej polowie lat 80. grupa oficerow wywiadu wojskowego
skupowala polski dlug zagra- niczny po zanizonych cenach. W rzeczywistosci
chodzilo o to, aby wyprowadzic z Polski ogrom- ne pieniadze, ulokowac je za
granica, a nastepnie przemycic do Polski, aby kupic panstwo- we
przedsiebiorstwo, skazane na likwidacje. Nabywcami mieli byc ludzie z
tajnych sluzb. M. wyko- rzystal te sciezke – kupil od pan- stwa czesc
udzialow w upadajacej spolce spozywczej.

Po sprywatyzowaniu firma zajmowala sie m.in handlem zbozem. Edward M.
sprowadzil do Ameryki via Polska miliony ton taniego ziarna, kupowanego w
Uzbekistanie i Kazachstanie. Nie zaplacil cla, bo – rzekomo przez
niedopatrzenie – na kilka dni zniesiono je na wschodniej granicy. Z tym
importem mial zwiazek mieszkajacy w Austrii Jeremiasz Baranski, ps.
Baranina. ktory w 1991 roku definitywnie opuscil Polske wyjezdzajac do
Wiednia. Baranski byl agentem sluzb niemieckich, brytyjskich i
austriackich. Za granica doro- bil sie na przemycie kokainy. Narkotyki
dostarczal rowniez gangsterom Pruszkowa.

25 czerwca 1998 roku Edward M. przebywal w Polsce na imie- ninach swego
pelnomocnika, Sasina. Rozmawial z Markiem Papala – mieli ustalic szczego-
ly wyjazdu bylego komendanta za ocean, gdzie byly komen- dant zamierzal
podszkolic sie w angielskim. Znajomosc tego jezyka byla mu niezbedna na
nowym stanowisku w Brukseli.

Papala nie zabawil dlugo na przyjeciu, bo chcial odebrac z Dworca
Centralnego mat- ke, ktora przyjezdzala z wizyta. Rowniez Edward M. nie
zasie- dzial sie na imieninach, wyszedl pol godziny po komendancie. W tym
czasie byly komendant juz nie zyl.

W postepowaniu prokura- torskim brano pod uwage rozne motywy zabojstwa.
Moze komen- dant mial wrogow wsrod pod- wladnych? Narazil sie psychicz- nie
choremu? Jakies nieporozu- mienia malzenskie? (W trumnie Papaly podobno
zamontowano aparature podsluchowa liczac na to, ze czuwajaca w samotno- sci
nad cialem zmarlego wdowa zdradzi w emocjach jakis sekret.)

Po dlugich i zmudnych ana- lizach przyjeto az 11 wersji sledczych:
zabojstwo na zlece- nie swiata przestepczego albo majace cos wspolnego z
jakims sledztwem w policji, ewentual- nie, jako nastepstwo komplika- cji w
zyciu prywatnym komen- danta. Konkretnie, bylo podej- rzenie o zabojstwo na
zlecenie

Malgorzaty Papaly, moze chciala ulozyc sobie zycie z kims innym. Ta
ostatnia wersja w zadnej mie- rze sie nie potwierdzila.

W toku sledztwa eliminowano rozne falszywe tropy. Najbardziej absurdalny
byl taki, ze byly szef polskiej policji zostal zastrzelony przez Putina z
broni satelitarnej, na zlecenie siedmiu najbogatszych na swiecie Zydow,
kierowanych przez Wojtyle. Spekulacje upada- ly jedna po drugiej.
Ostatecznie skupiono sie na wersji: zabojstwo na zlecenie jednostki albo
gru- py, prowadzacej nielegalne inte- resy. Papala z racji swej funkcji
mogl byc na tropie przestepcow. Brano pod uwage miedzynaro- dowy przemyt
narkotykow, w co byli zamieszani wspolpracujacy

z Edwardem M. gangsterzy “Baranina” oraz “Slowik”. Albo inne ciemne
interesy, w ktorych maczali palce PRL-oscy promi- nenci, zamieszani w takie
afery jak FOZZ, czy Art-B.

Inny motyw zwiazany byl z dzialajaca na poludniu Polski mafia paliwowa, jej
rzekomymi powiazaniami z wysokimi urzed- nikami panstwowymi i sluzbami
specjalnymi. Podobno komendant Papala informowal o tym owcze- snego szefa
policji slaskiej. Podczas rewizji w domu tego generala, aresztowanego
wlasnie za korupcje w aferze paliwowej, ABW znalazla notatki gospodarza na
ten temat.

Motyw upadl, kiedy najwaz- niejsze sledztwo dotyczace dzia- lalnosci tzw.
mafii paliwowej zostalo umorzone, a glowni oskar- zeni uniewinnieni przez
sad.

Do prokuratora prowa- dzacego dochodze- nie w sprawie tragedii

25 czerwca 1998 roku, dotar- la notatka od funkcjonariusza sluzby
wieziennej. Informowal, ze pewien aresztant – nota bene platny zabojca –
niejaki Marek R. chce wskazac osobe, ktora sporo wie o okolicznosciach
zabojstwa Marka Papaly.

Policjanci z grupy o kryptoni- mie “General” przesluchali wiez- nia.
Naprowadzil ich na Artura Zirajewskiego, ps. Iwan, platnego morderce na
Wybrzezu, ktoremu grozilo dozywocie za zabojstwo pewnego biznesmena.
Zirajewski czesto wykonywal wyroki na zle- cenie gangu “Nikosia”..

26-letni “Iwan”, zakochany w swej dziewczynie, chcial za wszelka cene
uzyskac zlagodzenie wyroku i “poszedl” na wspolprace z organami scigania.
Powiedzial policjantom, ze uczestniczyl w spotkaniu w Gdansku, w hote- lu
Marina, na ktorym szukano osoby gotowej do wykonania zlecenia
wyeliminowania “gru- bego psa”, czyli zamordowanie Papaly, gdyz komendant
prze- szkadzal w interesach narkoty- kowych. Zirajewski dobrze znal
uczestnikow spotkania: “Nikosia”, “Slowika” i Ryszarda Boguckiego. Tylko
nazwiska jednego z mez- czyzn nie kojarzyl. Policjantka z zespolu “General”
pokazala mu fotografie Edwarda M. “To ten” – powiedzial przesluchiwany.

“Iwan” zeznal, ze przyjal zlecenie od tego mezczyzny, za zabojstwo mial
dostac 40 tys. dolarow. Ale nie zdazyl, wkrotce potem zostal aresztowany.

Na tym trop pod haslem Marina urwal sie. “Slowik” w cza- sie zabojstwa
bylego komendanta byl w areszcie. Edward M. na imie- ninach w domu Sasina.
“Nikos” nie mogl niczego potwierdzic, gdyz zginal 24 kwietnia 1998 roku.

Kiedy swietowal urodziny swego przyjaciela w gdanskim klubie nocnym Las
Vegas, w pewnym momencie, weszli dwaj zama- skowani mezczyzni. Jeden z nich
szesc razy wystrzelil z pistoletu, smiertelnie raniac Skotarczaka. Sledztwo
zostalo umorzone z powodu niewykrycia sprawcy.

Do sprawdzenia pozo- stal Bogucki. Nie uczestniczyl w hotelowym spotkaniu,
bo mial wazna sprawe do zala- twienia w Gdansku. Taka wia- domosc
Skotarczak przekazal swym gosciom w Marinie. Policja do Boguckiego nie
dotarla, gdyz w grudniu 1999 roku, pod zako- pianskim hotelem “Kasprowy”,
zastrzelil on “Pershinga” – szefa gangu pruszkowskiego i uciekl z Polski do
Meksyku. A z tym krajem nie mielismy podpisanej umowy o ekstradycje.
Dopiero po latach udalo sie sprowadzic Boguckiego do Polski. W 2007 roku
zostal skazany za zabicie “Pershinga” na 25 lat wiezienia.

W lutym 2002 roku zatrzy- mano w Gdansku Edwarda M. pod zarzutem zlecenia
zabojstwa Papaly. Podejrzanego mial rozpo- znac na tzw. okazaniu
Zirajewski. Staly tam tez trzy przypadkowe osoby. “Iwan” nie mial watpli-
wosci – za kazdym razem wska- zywal na biznesmena z Chicago. Ale potem
okazalo sie, ze Edward

M. byl w czerwonej bluzie, pozo- stale osoby mialy na sobie ciem- ne
kurtki. Prokurator krajowy nakazal zwolnienie podejrzane- go. Jeszcze tego
samego dnia M. wsiadl do samolotu lecacego do Stanow Zjednoczonych.

Artur Zirajewski wkrotce zmarl w areszcie wskutek zatoru tetnicy plucnej.
Po cichu mowio- no, ze ktos pomogl mu popelnic samobojstwo.

“Baranina”, aresztowany przez austriacka policje pod zarzutem zlecania
zabojstw i dowodzenia zbrojna grupa przestepcza, zostal znaleziony martwy w
celi.

Jedni sledczy w ekipie “General” uwazali, ze mimo tymczasowego niepowodzenia

nalezy zrobic wszystko, aby aresz- towac Edwarda M. Inni twierdzi- li:
wynajety przez M. zabojca nie mogl czekac na Papale przed jego domem, bo
biznesmen wiedzial, ze general pojawi sie tam z matka. Nie wiedzial
natomiast o spoznie- niu pociagu i decyzji komendan- ta, ze zamiast na
dworcu poczeka w domu. Racje tych pierwszych zwyciezyly i rok pozniej,
scigany miedzynarodowym listem gon- czym biznesmen, zostal zakuty w
kajdanki we wlasnym domu w Chicago. O jego ekstradycji do Polski mial
zdecydowac amerykan- ski sedzia. Odrzucil wniosek, jako nie dosc
udokumentowany. Miedzy innymi wytknal naszym organom scigania
nieprofesjonal- ne przygotowanie tzw. okazania. M., ubrany w czerwona
bluze, zdecydowanie wyroznial sie od podstawionych mezczyzn.

Postepowanie przygotowaw- cze stanelo w martwym punkcie. W 2010 roku na
lawe oskarzonych trafili tylko Andrzej Z., ps. Slowik i Ryszard Bogucki.
Obaj z zarzu- tami naklaniania dwoch roznych osob: gangstera Zbigniewa G. i
“Iwana” do zastrzelenia bylego szefa policji. Bogucki zostal przy-
prowadzony z celi, gdzie odsiady- wal wyrok za wspoludzial w zaboj- stwie
Andrzeja Kolikowskiego, ps. Pershing.

W lipcu 2013 roku Sad Okregowy w Warszawie uniewinnil Ryszarda Boguckiego i
Andrzeja Z., ps. Slowik. Sedzia uzasadniajac wyrok przyznal, ze orzeczenie
takie jest dla sadu ciezarem, szczegolnie w kontekscie slow wygloszonych na
zakonczenie procesu przez wdowe po generale: “Jest zbrod- nia, musi byc i
kara”. Ale wyrok skazujacy bylby “fasada sprawie- dliwosci”, bowiem dowody
sa kru- chymi, rozrzuconymi ogniwami, ktore tylko w swoim przekonaniu
prokurator zestawil w mocny lan- cuch. Prokuratury warszawska i od 2009
roku rowniez lodzka, ktorej przekazano dalsze sledztwo, po 11 latach
prowadzenia sprawy nie wypracowaly jednolitego stanowi- ska i sad zostal
postawiony “w nie- wygodnej sytuacji”. Prokuratorzy nie zlozyli apelacji.

Tymczasem w Lodzi nadal trwaly czynnosci sledcze. Przelomowym byl dzien,
kiedy do organow scigania dotarla notat- ka, ze zeznanie chce zlozyc Robert
P., zlodziej samochodowy, kolega Igora M. W czasie przesluchania padlo
wyznanie:

– Tamtego wieczoru zobaczy- lem na parkingu jak Igor biegnie, potem
krzyknal do mnie: k…, zabi-Lem czlowieka Prokurator uznal, ze zabojca byl
“Patyk”, a jego wspolnikami Mariusz M. i Tomasz W. i zadal dla glownego
sprawcy dozy- wocia. W tej sytuacji adwokaci “Slowika” i Boguckiego
wystapili o uniewinnienie swych klientow twierdzac, ze nie mozna niko- go
skazac za zlecenie zabojstwa, skoro prokuratura oficjalnie twierdzi: nic
takiego nie mialo miejsca, gang “Patyka” dzialal na wlasny rachunek.

W pazdzierniku 2020 roku, 22 lata od popelnienia zbrod-

ni, w Sadzie Okregowym w Warszawie zakonczyl sie trwajacy 5 lat proces w
sprawie zabojstwa nadinspektora Marka Papaly. Z powodu pandemii,
dziennikarzom udostepniono puste pomieszczenie, w ktorym na telewizorze
transmitowano obraz z sali rozpraw.

– Uznaje sie Igora M. niewin- nego wszystkich postawionych mu zarzutow, w
tym zabojstwa bylego szefa policji Marka Papaly – oglo- sil sedzia.

Pozostalych szesciu oskar- zonych rowniez sad uniewinnil

badz zdecydowal o umorzeniu postepowania. Czesc czynow zarzuconych
oskarzonym prze- dawnila sie juz przed postawie- niem im zarzutow.

– Mamy po wielu latach pew- nosc – uzasadnial wyrok sedzia Mariusz Iwaszko
– ze to nie oskarzeni usilowali ukrasc daewoo espero i przy tej okazji nie
Igor M. zastrzelil Marka Papale. Kwestia wczesniejszego uzywania broni
przez oskarzonego nie utrzyma- la sie procesowo. Nie jest bowiem przyjete,
patrzac na doswiadcze- nie zyciowe, ze zlodziej kradnac samochod i chcac
jedynie postra- szyc pokrzywdzonego bronia, moze tak niefortunnie jej uzyc,
ze go zabija.

Zdaniem sadu zeznania glownego swiadka oskarzenia, Roberta P., bylego
czlonka gru- py,zawieralyniekonsekwencje:

– Ta wersja jest sprzeczna z dowodami uzyskanymi tuz po czynie od swiadkow
z miejsca zbrodni. Nie stwierdzono tez zad- nych oznak walki o ten
samochod, jakiejkolwiek rozmowy dotyczacej kradziezy, na przyklad: “Oddaj
kluczyki” – powiedzial sedzia.

Wyrok nie jest prawomocny.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto