Dzien dobry – tu Polska – 11.05.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 129) (6622)

11 maja 2023

Pogoda

czwartek, 11 maja 21 st C

Czesciowe zachmurzenie

Opady:0%

Wilgotnosc:48%

Wiatr:16 km/h

Kursy walut

Euro 4.53

Dolar 4.14

Funt 5.22

Frank 4.66

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Dzis slowem wstepu Barometr Marynarskiej Szczodrosci:

Witam

Saldo na Marynarskim Pogotowiu Gargamela wynosi 1056,03 (tysiac
piecdziesiat szesc zl trzy gr). Wplaty w pierwszym tygodniu maja to 550 zl,
wydatkow nie bylo.

pozdrawiam

Slawek Janus

Stowarzyszenie Liver

Dowcip

W II-iej klasie pani zadala dzieciom napisanie wypracowania, ktore bedzie

zawierac slowa “zapewne” i “gdyz”. Jedna dziewczynka napisala:

– “Zapewne jutro beda goscie, gdyz mama ugotowala duzo zupy”.

Druga:

-“Zapewne jutro bedzie ladna pogoda, gdyz w nocy bylo duzo gwiazd”.

Teraz kolej na Jasia:

– “Idzie droga stara Marysiakowa i niesie pod pacha New York Times”a”…

– A gdzie “zapewne i gdyz?” pyta nauczycielka.

“Zapewne idzie srac, gdyz nie zna angielskiego…” – dokonczyl Jasio

Mysleli, ze zatrzymuja pijanego kierowce. Za kierownica siedziala
zdezorientowana 92-latka

Prowadzila tak, ze zwrocila swoja jazda uwage policjantow. Miala jechac
pomiedzy pasami i na tyle wolno, ze utrudniala ruch innym kierowcom.
Kobieta zostala skierowana na badania lekarskie, ktore wykaza, czy nadal
moze kierowac pojazdami. Jak przekazala podinspektor Magdalena Ciska z
Komendy Miejskiej Policji w Gdansku, we wtorek przed godzina 12 kryminalni
z komisariatu na Srodmiesciu, jadac aleja Armii Krajowej w kierunku
centrum, zauwazyli volkswagena golfa, ktory nie trzymal sie prostego toru
jazdy. – Ponadto kierujacy samochodem jechal bardzo wolno, utrudniajac jazde
innym uczestnikom ruchu. Funkcjonariusze nabrali podejrzen, ze za
kierownica siedzi pijany kierowca – opisuje policjantka. Funkcjonariusze
natychmiast przy uzyciu sygnalow swietlnych oraz dzwiekowych zatrzymali
pojazd do kontroli. W trakcie interwencji okazalo sie, ze za kierownica
volkswagena siedziala 92-latka z powiatu kartuskiego. W rozmowie z
kryminalnymi kobieta powiedziala, ze jechala z miejsca zamieszkania na
rynek w Sopocie, lecz nie potrafila okreslic, w jakim miescie sie znajduje
– przekazuje podinsp. Ciska. Policjanci w trosce o bezpieczenstwo seniorki
asystowali przejazd kobiety do najblizszego parkingu. Tam patrol ruchu
drogowego podjal dalsze czynnosci wobec 92-latki.

Prawo jazdy od 44 lat

Okazalo sie, ze mieszkanka powiatu kartuskiego byla trzezwa, a prawo jazdy
ma od 44 lat. Funkcjonariusze wezwali na miejsce karetke pogotowia.
Ratownicy zbadali 92-latke i stwierdzili, ze nie wymaga hospitalizacji, ale
ze jej stan zdrowia wynikajacy z podeszlego wieku wskazuje na to, ze nie
powinna juz kierowac pojazdami. Policjanci zakazali 92-latce dalszej jazdy.
Funkcjonariusze poinformowali kierujaca, ze wystapia z wnioskiem o
skierowanie ja na badania lekarskie, ktore stwierdza, czy moze ona nadal
kierowac pojazdami. Z uwagi na fakt, ze nikt z rodziny nie byl w stanie
pomoc seniorce, na miejsce wezwano lawete, ktora przewiozla 92-latke i jej
samochod do miejsca zamieszkania – opisuje policjantka.

Obietnice minus. PiS mial oskladkowac lub zlikwidowac umowy smieciowe. Nie
ma ani jednego, ani drugiego

Bedac w opozycji Prawo i Sprawiedliwosc obiecalo “ograniczyc patologie w
zatrudnianiu” m.in. poprzez oskladkowanie umow cywilnoprawnych. Potem ta
obietnica zmienila sie nawet w likwidacje tzw. smieciowek, ale najnowsze
rzadowe dokumenty pokazuja, ze zadnego z tych zobowiazan nie zrealizowano.
W polowie marca wiceprzewodniczacy Federacji Przedsiebiorcow Polskich (FPP)
Arkadiusz Paczka napisal na Twitterze, ze jego organizacja otrzymala do
konsultacji projekt Krajowego Programu Reform 2023-2024. To sporzadzany co
roku dokument, ktory Polska musi wyslac do konca kwietnia do Komisji
Europejskiej. Informuje w nim, na jakim etapie realizacji sa rozne zmiany w
prawie obiecane Brukseli, obecnie takze te zadeklarowane w Krajowym
Programie Odbudowy (KPO). “Jest w nim kilka ciekawych kwestii, do ktorych
‘rzad sie zobowiaze'” – napisal Paczka. Jedna z nich jest “ozusowanie umow
zlecen”. “Pierwszy kwartal 2024 tzw. ozusowanie umow zlecen – projekt ktory
wielokrotnie spadal z agendy rzadowej. Az w koncu pada termin jego
przyjecia, ale ‘po wyborach'” – dodal wiceprzewodniczacy FPP. Wspomniana we
wpisie umowa zlecenie oraz umowa o dzielo to umowy cywilnoprawne nazywane
rowniez umowami smieciowymi lub smieciowkami. Nazwa ta wziela sie z faktu,
ze pracownicy zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych nie maja pelni praw
pracowniczych oferowanych przez umowy o prace, np. prawa do platnego
urlopu, a same umowy nie sa w pelni oskladkowane. W przypadku umowy o
dzielo nie sa odprowadzane skladki: emerytalna, chorobowa, rentowa,
wypadkowa ani zdrowotna. Natomiast umowa zlecenie podlega obowiazkowemu
oskladkowaniu na ubezpieczenie spoleczne (emerytalne, rentowe, wypadkowe)
oraz ubezpieczenie zdrowotne do chwili przekroczenia przez zleceniobiorce
miesiecznego przychodu na poziomie wynagrodzenia minimalnego obowiazujacego
w danym roku (wiecej o tym w dalszej czesci artykulu).

W roku wyborczym 2015 Glowny Urzad Statystyczny szacowal, ze na podstawie
umowy zlecenie czy umowy o dzielo jako jedynej formie zatrudnienia
pracowalo ok. 1,3 mln Polakow. Nic wiec dziwnego, ze Prawo i
Sprawiedliwosc, ktore duzo miejsca w swoim programie poswiecalo “godnej
pracy”, juz wtedy obiecywalo, ze ureguluje rynek umow cywilnoprawnych. Od
tego czasu PiS obiecywal: oskladkowanie samych umow zlecenia, wszystkich
umow cywilnoprawnych, a nawet calkowita likwidacje smieciowek. Niektore z
tych obietnic wpisano do KPO. Wspomniany we wpisie wiceprzewodniczacego
organizacji pracodawcow dokument dotyczacy realizacji niektorych reform
jest jednak najnowszym dowodem na to, ze oskladkowanie tzw. smieciowek jest
wciaz odkladane w czasie, a pomysl ich likwidacji zostal zarzucony. Choc
liczba Polakow pracujacych na smieciowkach zmniejszyla sie, to wedlug GUS
wynosi ok. 0,9 mln (na koniec 2021).

Nerwowo podczas miesiecznicy smolenskiej. Wyrwany megafon i przepychanka

W srode przed pomnikami prezydenta Lecha Kaczynskiego oraz Ofiar Tragedii
Smolenskiej delegacja politykow PiS z prezesem partii Jaroslawem Kaczynskim
na czele zlozyla wience. W okolicy pojawili sie takze protestujacy
wykrzykujacy w kierunku Kaczynskiego “czy gryzie cie sumienie? gdzie
wrak?”. Interweniowala policja. 10 maja to data kolejnej miesiecznicy
katastrofy smolenskiej. Po mszy w warszawskim kosciele seminaryjnym,
uczestnicy miesiecznicy przeszli na plac Pilsudskiego, gdzie zlozyli wience
przed pomnikiem prezydenta Lecha Kaczynskiego, a takze przed pomnikiem
Ofiar Tragedii Smolenskiej.

Oprocz prezesa PiS Jaroslawa Kaczynskiego w uroczystosci uczestniczyli m.in.
premier Mateusz Morawiecki, marszalek Sejmu Elzbieta Witek, wicepremier,
minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Glinski, wicemarszalek
Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki oraz sekretarz generalny ugrupowania
Krzysztof Sobolewski.

Interweniowala policja

Tradycyjnie pojawilo sie tez kilkanascie osob ze srodowisk opozycyjnych
wobec PiS. Policyjny kordon zablokowal ich przy budynku Metropolitan, od
strony ulicy Focha. Tam rozstawili transparent z napisem o tresci “GRYZIE
CIE SUMIENIE?”. O to samo pytali takze przez megafon. Pojawily sie takze
okrzyki: gdzie jest wrak? (chodzilo o pozostalosci tupolewa). Chcemy zadac
Kaczynskiemu pytania: czy gryzie cie sumienie? gdzie jest raport? gdzie
wrak? czy kazales ladowac bratu? – tlumaczyla reporterce TVN24 jedna z
protestujacych. Zwrocila uwage, ze sa raptem w kilkanascie osob, a
policjantow dziesiatki.

W pewnym momencie grupa policjantow podeszla do demonstrantow. Jednemu z
mezczyzn wyrwano megafon. Inna osoba przewrocila sie na ziemie lub zostala
powalona. Szybko otoczyli ja mundurowi. Doszlo do przepychanki. Ktos
krzyczal: przestancie bic ludzi! Wszystko nagrala kamera TVN24.

Zapytalismy Komende Stoleczna Policji o powod interwencji i liczbe
zatrzymanych. Czekamy na odpowiedz. Nie ma wraku, nie ma raportu”

Rozmowczyni naszej reporterki opowiadala tez o wczesniejszych
interwencjach. Opowiadala o uszkodzonej nodze. – Kolega mial zlamane zebra,
rozerwana kurtke (…) Kolezanka podczas ktorejs rocznicy zemdlala z
emocji, jak sie na nas policja rzucila – relacjonowala. Dodala, ze bliskie
okolice pomnikow sa niedostepne dla obywateli, kiedy pojawia sie tam
Jaroslaw Kaczynski.

– Mowi sie, ze to jest pomnik ofiar smolenskich, ale kiedy przychodzi tam
prezes, kiedy tam sie odbywa impreza na koszt podatnikow, nikt nie moze
podejsc, poza najblizszymi ludzmi Kaczynskiego. Obiecywali raport i
sprowadzenie wraku. Nie ma wraku, nie ma raportu, jest wydawanie naszych
publicznych pieniedzy bez sensu. To chcemy pokazac spoleczenstwu –
wyjasnila.

W katastrofie zginelo 96 osob

10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smolenskiem
zginelo 96 osob, w tym prezydent Lech Kaczynski i jego malzonka Maria,
najwyzsi dowodcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodzstwie
Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzala na uroczystosci z okazji
70. rocznicy zbrodni katynskiej.

Bawila sie w chowanego na posesji sasiada. Postrzelil ja w glowe

Czternastolatka bawila sie z przyjaciolmi w chowanego na terenie posesji
sasiada w miejscowosci Starks w Luizjanie. 58-letni David Doyle oddal do
niej strzal, trafiajac dziewczynke w tyl glowy. Nastolatka zostala
przewieziona do lokalnego szpitala, mezczyzne aresztowano. 7 maja w
godzinach porannych funkcjonariusze biura szeryfa w Calcasieu Parish
zostali wezwani do domu w miejscowosci Starks w zwiazku ze strzelanina” –
podano w policyjnym oswiadczeniu opublikowanym w poniedzialek. Na miejscu
funkcjonariusze znalezli “14-letnia dziewczynke z rana postrzalowa z tylu
glowy”. Ranna przewieziono do szpitala, jej stan okreslono jako
niezagrazajacy zyciu.

Jak ustalili sledczy, niedzielnego ranka “kilku nieletnich bawilo sie w
chowanego na terenie posesji sasiada”. Z ustalen CNN wynika, ze posiadlosc
David Doyle’a, na ktorej terenie bawily sie dzieci, polozona jest przy
slepej uliczce. Poza nia znajduja sie tam wylacznie dwa inne domy –
najblizszej i dalszej rodziny ofiary.

Zauwazyl cienie, poszedl po bron

W rozmowie z funkcjonariuszami David Doyle przyznal, ze po tym, jak
“zauwazyl na zewnatrz swojego domu cienie”, poszedl po bron. Nastepnie
wyszedl na zewnatrz, gdzie zauwazyl “ludzi uciekajacych z jego
posiadlosci”. Wowczas “zaczal do nich strzelac i nieswiadomie postrzelil
dziewczyne”. Mezczyzna zostal aresztowany i oskarzony o “agresywny atak,
napasc z uzyciem broni palnej i nielegalne oddanie strzalu z broni palnej”
– wynika z oswiadczenia opublikowanego na stronie biura szeryfa w Calcasieu
Parish. Obecnie 58-latek przebywa w wiezieniu w Calcasieu. Jak zauwaza BBC,
niedzielny incydent jest jednym z wielu ostatnich zdarzen, w wyniku ktorych
mlodzi Amerykanie zostali postrzeleni z blahych powodow. 13 kwietnia Andrew
Lester z Kansas City otworzyl ogien w strone 16-letniego Ralpha Yarla,
ktory przez pomylke zapukal do jego drzwi. Dwa dni pozniej 20-letnia Kaylin
Gillis zostala smiertelnie trafiona po tym, jak jej chlopak omylkowo
podjechal pod niewlasciwy adres. W nocy z 17 na 18 kwietnia na
przedmiesciach Austin mezczyzna ostrzelal grupe cheerleaderek, po tym jak
jedna z nich omylkowo probowala wejsc do jego samochodu. Rankiem 18
kwietnia mieszkaniec Karoliny Polnocnej zaczal strzelac w strone 6-latki i
jej ojca, ktorzy weszli na teren jego posesji, by zabrac stamtad pilke do
koszykowki.

FBI unieszkodliwilo zlosliwe oprogramowanie “Waz” stworzone przez rosyjskie
sluzby specjalne

FBI unieszkodliwilo oprogramowanie szpiegowskie rosyjskiej Federalnej
Sluzby Bezpieczenstwa. Przedstawiciele amerykanskiej administracji
oswiadczyli, ze dzieki Wezowi Rosja zdobyla w krajach NATO poufne
dokumenty, a operacje wywiadowcze byly “skuteczne”. FBI zidentyfikowalo i
unieszkodliwilo zlosliwe oprogramowanie szpiegowskie rosyjskiej Federalnej
Sluzby Bezpieczenstwa (FSB), znane jako Snake (Waz), ktore wykradalo
informacje z systemow komputerowych w kilkunastu krajach – poinformowal we
wtorek resort sprawiedliwosci USA.

Celem operacji wywiadowczych przeprowadzanych za pomoca Weza byly
instytucje zwiazane z NATO, agencje rzadowe, firmy technologiczne i inne
podmioty, ktorymi interesowaly sie rosyjskie wladze – ustalili
prokuratorzy, ktorzy prowadzili sledztwo w sprawie tego software’u.

“Przez 20 lat FSB wykorzystywalo oprogramowanie Waz do prowadzenia
cybernetycznych operacji szpiegowskich przeciw Stanom Zjednoczonym i naszym
sojusznikom. Dzisiaj sie to skonczylo” – powiedzial zastepca prokuratora
generalnego gen. Matthew Olsen, szef wydzialu bezpieczenstwa narodowego w
ministerstwie sprawiedliwosci. Nie podano informacji o tym, jakie byly
konkretne cele operacji prowadzonych za pomoca Weza, ale przedstawiciele
amerykanskiej administracji oswiadczyli, ze FSB udalo sie zdobyc w krajach
NATO poufne dokumenty, a operacje wywiadowcze byly “skuteczne”. Hakerzy
odpowiedzialni za to oprogramowanie dzialali z biura FSB w Riazaniu w Rosji
– poinformowal resort sprawiedliwosci.

Przedstawiciele amerykanskich sluzb bezpieczenstwa ujawnili, ze dochodzenie
w sprawie Weza prowadzono przez blisko dekade, a software ten okazal sie
“najbardziej wyrafinowanym oprogramowaniem szpiegowskim”, jakim poslugiwaly
sie rosyjskie wladze.

Tysiak za wolontariat na Open’erze. Jest odpowiedz organizatorow

W sieci pojawilo sie ogloszenie, w ktorym agencja Alter Art, organizator
Open’era, szuka wolontariuszy na najblizsza edycje festiwalu. W sieci
zawrzalo, kiedy okazalo sie, ze za bycie wolontariuszem na letniej imprezie
trzeba zaplacic kaucje 950 zl. Warunkiem udzialu w wolontariacie
organizowanym przez Fundacje ALTER ART jest podpisanie porozumienia o
Wolontariacie oraz wplata kaucji w wysokosci 950 zl w terminie do 20
czerwca 2023 r. Kaucja zostanie zwrocona wolontariuszowi w terminie 7 dni
od dnia zakonczenia imprezy, pod warunkiem prawidlowego wykonania
przydzielonych mu zadan” – czytamy w ogloszeniu opublikowanym w sieci przez
organizatora Open’era.

Agencja koncertowa Alter Art oglosila wlasnie nabor na wolontariat na
impreze, na ktorej zagraja m.in. Machine Gun Kelly, One Republic czy
Kendrik Lamar. Od zawsze, osoby, ktore chca pomagac w organizacji tego typu
eventow bez pobierania wynagrodzenia, maja wstep na festiwal za darmo.
Problem pojawil sie w momencie, kiedy okazalo sie, ze organizator Open’era
wymaga od wolontariuszy kaucji w wysokosci 950 zl. W sieci momentalnie
zawrzalo, a oburzeni internauci nie zostawili suchej nitki na
organizatorach. Alter Art zapewnia wolontariuszowi jeden cieply posilek
dziennie, nieodplatne miejsce na polu namiotowym oraz uczestnictwo w
imprezie. To jednak nie przekonalo krytykujacych, ktorzy uznali calosc za
wyzysk na mlodych ludziach.

“Wolontariat na festiwalu jest dla Open’era przede wszystkim programem o
charakterze spoleczno-edukacyjnym, opartym na dlugiej tradycji letnich
festiwali muzycznych. Jego wplyw na ekonomiczny bilans wydarzenia, przy
bardzo duzych nakladach organizacyjnych, jest marginalny” – tlumacza
organizatorzy w oswiadczeniu przeslanym redakcji Onetu. Wolontariat na
festiwalu to kilka elementow. Pierwszy z nich to inkluzywnosc – zostanie
wolontariuszem, daje mozliwosc uczestnictwa w festiwalu osobom, ktore z
takiego czy innego powodu nie sa w stanie, nie moga lub nie chca zaplacic
za bilet. Wolontariat to mozliwosc polaczenia wykonywania okreslonych zadan
z uczestnictwem w festiwalu, obejrzeniem wybranych koncertow i zabawy.
Dzieki temu festiwal jest dostepny dla wszystkich. Jest to wieloletnia
tradycja najwazniejszych wydarzen festiwalowych w Europie, gdzie skala jest
wielokrotnie wieksza. Sa w Europie duze festiwale, na ktorych wolontariusze
stanowia wiekszosc osob uczestniczacych w organizacji imprezy. Mowimy tu o
kilkudziesieciu tysiacach osob. Na Open’erze wolontariusze stanowia okolo 3
proc.” – dodaja. Drugi to zdobywanie doswiadczenia, praktyki oraz mozliwosc
edukacji. Polska ma stosunkowo mala tradycje poszerzania swojej wiedzy i
doswiadczenia poprzez wolontariat, a w przypadku wydarzen kulturalnych,
polaczenia pracy z zabawa i uczestnictwem w kulturze. W wielu krajach
europejskich czy w Stanach Zjednoczonych jest to wazny element sciezki
rozwoju. Bez praktycznie zadnego doswiadczenia i specjalistycznej wiedzy
wolontariusz ma mozliwosc stac sie czescia kilkutysiecznego organizmu,
ktory realizuje najwieksze wydarzenie muzyczne i kulturalne tego typu w
Polsce i jedno z najwiekszych w Europie. Wolontariusze moga zobaczyc swiat
wydarzen muzycznych »od kuchni«, przyjrzec sie pracy wielu najlepszych
specjalistow w roznych dziedzinach, zdobyc kontakty i czasami polaczyc
swoja przyszlosc z branza kulturalna czy rozrywkowa” – tlumaczy Alter Art.
“Udzial w wolontariacie na Open’erze dotyczy na przyklad takich obszarow
jak: wsparcie osob z niepelnosprawnosciami, uczestnictwo w dzialaniach
ekologicznych i mediowych oraz pomoc w strefach takich jak Kids Zone,
Muzeum czy Teatr. Kolejne elementy zwiazane z festiwalowym wolontariatem to
mozliwosc przezycia przygody, szansa na poznania ludzi i opcja na wspolne
tworzenie wyjatkowego wydarzenia” – podkreslaja.

“Kaucja zwracana jest zaraz po wydarzeniu”

“Program w niezmienionej formule funkcjonuje od lat. Kaucja w wysokosci
rownowartosci ceny karnetu 4-dniowego zostala wprowadzona ponad 10 lat temu
i jest to standardowa procedura. Wynika ona z tego, ze w przeszlosci – i to
nie dotyczy tylko Polski – pojawily sie osoby podszywajace sie pod
wolontariuszy, ktore »znikaly« zaraz po rejestracji. Skala tego procederu
byla bardzo znaczaca i doszla do okolo 50 proc. uczestnikow projektu, co w
oczywisty sposob uniemozliwialo realizacje programu wolontariackiego. Co
wazne – kaucja zwracana jest zaraz po wydarzeniu” – zaznaczaja
organizatorzy.

Atak nozownika w domu dziecka. Rzecznik praw dziecka na spotkaniu sztabu
kryzysowego

Dziewiecioro dzieci jest zabezpieczonych w placowce w Sieradzu, kilkoro
jest w placowkach medycznych. Skupiamy sie na tym, zeby pomoc dzieciom. Nie
tylko tym, ktore byly przy samym zdarzeniu – powiedzial rzecznik praw
dziecka Mikolaj Pawlak po posiedzeniu sztabu kryzysowego w Sieradzu, ktory
zostal zwolany po ataku nozownika w domu dziecka w Tomislawicach. – Robimy
wszystko, aby dzieciom i pracownikom udzielac pomocy – zapewnil. “Ranni w
ataku nozownika w domu dziecka w Tomislawicach sa juz bezpieczni i nic im
nie zagraza. Wszyscy wychowankowie sa objeci opieka psychologiczna. Ze
starosta sieradzkim wzialem udzial w posiedzeniu sztabu kryzysowego, aby
ustalic niezbedne wsparcie dla poszkodowanych” – napisal na Twitterze
Pawlak. Wedlug wstepnych ustalen policji ok. godz. 23 we wtorek do domu
dziecka w Tomislawicach wszedl 19-letni chlopak, ktory zaatakowal ostrym
narzedziem 10 osob. W wyniku ataku smierc na miejscu poniosla 16-letnia
podopieczna placowki. Piec innych osob trafilo do szpitala, a kolejne
cztery otrzymaly pomoc medyczna na miejscu.

– Jednym z najbardziej prawdopodobnych motywow byl zawod milosny –
powiedzial w czwartek w Polsat News rzecznik komendanta glownego policji
insp. Mariusz Ciarka. Ciarka zaznaczyl, ze z pierwszych ustalen wynikalo,
ze 19-latka do pokoju – przez otwarte okno – wpuscila 16-letnia ofiara
ataku. Nastepnie mialo dojsc do klotni, a 16-latke probowala ratowac
wychowawczyni z nocnego dyzuru.

– Wychowawczyni rowniez zostala raniona, nastepnie 19-latek, uciekajac z
domu (dziecka) na oslep atakowal tez inne osoby, ktore po drodze napotkal –
zaznaczyl.

Napastnikiem zostal zatrzymany okolo godzine po ataku w swoim domu w gminie
Warta. Nie byl wczesniej notowany przez policje. W chwili zatrzymania
sprawca byl trzezwy, pobrano krew do badan na obecnosc narkotykow.

Na miejscu caly czas pracuja policjanci pod nadzorem sieradzkiej
prokuratury. Prokurator Jolanta Szkilnik zapowiedziala, ze sprawcy
postawiony zostanie zarzut zabojstwa i usilowania zabojstwa. Atak nozownika
w domu dziecka w Tomislawicach. Nastolatek wymagal operacji

Dwoch nastolatkow, ktorzy zostali ranni w wyniku ataku nozownika,
przewieziono do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Lodzi. Ich stan
jest dobry.

– Dwoch nastolatkow zostalo przewiezionych do Instytutu w kilka godzin po
ataku nozownika. Jeden z chlopcow trafil do Kliniki Chirurgii, zadano mu
wiele ran klutych, wymagal rowniez operacji. Obecnie jego stan jest
stabilny – powiedzial PAP rzecznik ICZMP Adam Czerwinski. Drugi z chlopcow,
z urazem glowy, zostal przyjety na neurochirurgie. Nie wymagal interwencji
chirurgicznej. Jego stan lekarze oceniaja jako dobry.

Do szpitala w Poddebicach z obrazeniami trafila takze wychowawczyni z domu
dziecka i troje innych wychowankow. Jak poinformowala prokurator Jolanta
Szkilnik z Prokuratury Okregowej w Sieradzu, ich zyciu nie zagraza
niebezpieczenstwo. Podala tez, ze pozostale dzieci mieszkajace w placowce
zostaly objete opieka psychologa.

SPORT

Zbigniew Boniek wyjasnia Mateusza Borka. “Nie good agent, tylko…”

Krzysztof Piatek od dluzszego czasu nie prezentuje formy, ktora cieszyl oko
kibicow kilka sezonow temu, grajac w barwach Genoi, czy Milanu. Ostatnio
glosno bylo o jego niemocy strzeleckiej, ktora trwala az szesc miesiecy.
Mimo tego wciaz zglaszaja sie po niego wielkie kluby. Kibice i dziennikarze
dziwia sie az takiemu zainteresowaniu Polakiem. W sieci nie brakuje glosow,
ze Piatek zwyczajnie nie nadaje sie do wielkiego klubu. Po pilkarzu, ktory
strzelal jak na zawolanie, od lat nie ma juz bowiem sladu. Poczatkowo
mowilo sie, ze po 30 czerwca Salernitana nie zdecyduje sie na wykup
Krzysztofa Piatka i Polak wroci z wypozyczenia do Herthy Berlin. Jak
informuje jednak portugalskie radio TSF, zainteresowanie wykazuje Sporting
Lizbona. Portugalski klub w tym sezonie gral w Lidze Mistrzow, z ktorej
dostal sie do Ligi Europy. Tam dotarl do cwiercfinalu, ulegajac dopiero
Juventusowi 1:2 w dwumeczu. Wczesniej wyeliminowal Arsenal Jakuba Kiwiora.

Wedlug informacji radia Piatek na liscie transferowej Sportingu znajduje
sie juz ponad rok. Jego przyjscie mialoby wzmocnic ofensywe, ktora teraz
buduje jedynie dwoch zawodnikow: Paulinho i Youssef Chermiti. Obaj
napastnicy w tym sezonie strzelili razem 15 goli. Po opublikowaniu tej
informacji w internecie wybuchla burza. “Pol sezonu byl napastnikiem
przypominam. Tyle wystarczy by sie pozniej slizgac na nazwisku. Nie traccie
wiary w siebie” – napisal jeden z uzytkownikow Twittera, Claudio Mutka. “To
nie jego wina, ze wciaz chca go konkretne kluby. A moze spojrzec tez z
innej strony – czesto zachwycamy sie, jaki to skauting, jakich to selekcji
dokonuja zagraniczne kluby, przypadek wrecz wykluczony, a tu prosze –
kiepska passa w kolejnych klubach, a tu Sporting wjezdza:)” – odpowiedzial
mu dziennikarz Piotr Wolosik. Do dyskusji wlaczyl sie takze Mateusz Borek,
ktory stwierdzil, ze Krzysztof Piatek ma po prostu dobrego agenta, stad
udaje mu sie pozostac w europejskiej pilce mimo bardzo slabej formy.

Lionel Scaloni wrocil do meczu Polska – Argentyna w Katarze. Szokujace slowa

Selekcjoner reprezentacji Argentyny Lionel Scaloni goscil ostatnio w
Katarze, gdzie podczas dwudniowego forum podsumowujacego mundial,
wypowiedzial sie na temat potyczki z Polska w fazie grupowej turnieju. Choc
Argentynczycy zagrali w drodze do zlota kilka niesamowitych spotkan, to
wlasnie mecz z Polakami Scaloni ceni sobie najbardziej. Wyjasnil, dlaczego.
Kilka dni temu informowalismy o tym, ze Fernando Santos w niedziele poleci
do Kataru, aby podsumowac przebieg ubieglorocznych mistrzostw swiata.
Oczywiscie, nie tylko Portugalczyk mial sie stawic w Dosze na dwudniowym
forum. Zaproszenie otrzymali rowniez m.in. selekcjoner Francuzow Didier
Deschamps oraz trener zlotych medalistow mundialu Lionel Scaloni, ktory
podzielil sie interesujaca opinia dotyczaca meczu z reprezentacja Polski.
Pilkarze Czeslawa Michniewicza zmierzyli sie z Argentynczykami w trzecim
meczu fazy grupowej MS. Pozniejsi zdobywcy trofeum dominowali przez pelne
90. minut gry i ostatecznie wygrali 2:0. Polacy rzekomo byli juz tak
zdesperowani, ze prosili rywali, aby Ci nie strzelali kolejnych goli. –
Kiedy zdobylismy druga bramke, okolo 60. minuty, jeden z Polakow powiedzial
do mnie, na ile potrafil po hiszpansku: “nie atakujcie wiecej, prosze!”
Kolejny gol moglby ich wyeliminowac – zakomunikowal w styczniu obronca
Nicolas Tagliafico. Finalnie oba zespoly awansowaly do 1/8 finalu. Podczas
dwudniowego forum selekcjoner Argentynczykow zdradzil zaskakujaca opinie
dotyczaca konfrontacji z Polska. Jak sie okazuje, to jego ulubiony mecz z
calego turnieju. Dlaczego? – To byl mecz kompletny. Pilkarze zrealizowali
zalozenia, po prostu wszystko nam wychodzilo – powiedzial Scaloni. 44-latek
wyjawil rowniez kluczowa kwestie, ktora pomogla jego zespolowi zdobyc
mistrzostwo swiata. – Moi zawodnicy wiedza, ze w kazdej chwili mozemy
zmienic nasz system gry. To niezbedne rozwiazanie. Nie mozemy byc tylko
jednowymiarowi. To jak gra w szachy. Musisz byc szybszy od przeciwnika i
zranic go szybciej, niz on zrani Ciebie – przekazal. Na koniec podsumowal
moment zdobycia Pucharu Swiata FIFA. – Nadal czuje ekscytacje z tego
powodu. Mysle, ze to bezcenna chwila. Dla mnie to byl najpiekniejszy
moment, odkad jestem zwiazany z pilka nozna. Bez dwoch zdan. Widziec ich
wszystkich swietujacych, to bylo cos niesamowitego. To bylo 30 sekund,
ktore bede miec w pamieci do konca zycia – spuentowal Lionel Scaloni.

Najnowoczesniejszy stadion w Polsce straszy pustkami. Marazm. Wlasciciel
klubu mowi dosc

Moto Arena Lodz to najnowoczesniejszy obiekt zuzlowy w Polsce. Mogacy
pomiescic 10 350 widzow stadion straszy pustkami, a kosztowal blisko 50
milionow zlotych. Na mecze pierwszoligowego H. Skrzydlewska Orla Lodz
przychodzi niewielu kibicow i najwyrazniej zuzel nie ma w miescie sily
przebicia. Ul. 6 Sierpnia 71 – to tam stal stary stadion zuzlowy Orla Lodz.
Przestarzaly obiekt postanowiono zburzyc i wybudowac w jego miejsce nowy.
Teoretycznie nowa arene postawiono w tym samym miejscu, ale wzdluz lodzkiej
Al. Wlokniarzy. Moto Arena Lodz zostala zrealizowana w ramach projektu
budowy trzech duzych stadionow dla stolicy wojewodztwa lodzkiego. Jej
budowa zamiast rok trwala dwa lata i kosztowala 49,8 milionow zlotych
(chociaz zakladano, ze koszty zamkna sie w 44 milionach zlotych). Na
oficjalnej stronie klubu czytamy, ze Moto Arena Lodz to najnowoczesniejszy
obiekt zuzlowy w Polsce. Pod wzgledem nowinek technicznych wyprzedza inne
obiekty. Arena posiada szescioprocentowe nachylenie na lukach i
trzyprocentowe nachylenie na prostych. Umozliwia to kapitalne sciganie i
rozwijanie ogromnych predkosci. Ponadto wzdluz calego kraweznika
zainstalowano odwodnienia, co mialo pozwalac na rozgrywanie meczow nawet po
deszczu. Obiekt mial byc bodzcem dla zespolu, by ten wywalczyl awans do
Ekstraligi.

I tu zaczyna sie problem. Bo choc to perla wsrod stadionow zuzlowych, to
swieci pustkami, a Orzel Lodz od sezonow prezentuje sie ponizej oczekiwan.
W sezonie 2022 mecze zuzlowe ogladalo lacznie 22 300 kibicow, co daje
srednia 3 186 widzow w siedmiu spotkaniach ligowych. Obiekt o pojemnosci 10
350 miejsc zapelnial sie w zaledwie 32 procentach. Czesto kibice nie chca
przychodzic na stadiony z powodu wysokich cen biletow. Tu taka sytuacja nie
wystepuje. Za najtansza wejsciowke osoba dorosla musi zaplacic jedynie 35
zlotych, co nie wydaje sie wygorowana cena. Zwlaszcza ze jest kogo ogladac,
bo w Orle jezdza Tomasz Gapinski, Timo Lahti, Niels-Kristian Iversen i
Jakub Jamrog. Kazdy dobrze znany polskim kibicom. Nowy sezonie nie
przyniosl zmian. Orzel rozegral dwa mecze domowe, a ten z Landshut Devils
obejrzalo jedynie 3500 widzow. – Szkoda, ze przyszlo tak malo kibicow.
Uwazam, ze przy tych cenach biletow i przy warunkach jakie mamy, powinno
byc chociaz z 5-6 tysiecy osob. Jesli kibice chca marzyc o wyzszej klasie
rozgrywkowej w Lodzi musza pokazac, ze jest dla kogo organizowac tak
powazne przedsiewziecie – mowil po tym starciu honorowy prezes i sponsor
klubu Witold Skrzydlewski.

DETEKTYW

Do pracy po smierc

Tomasz BOREJZA

Jolanta Bledaite, 35-letnia Litwinka, nie miala latwego zycia. Wychowywala
sie w leza- cej na poludniu kraju i liczacej nie wiecej niz 10 domow wsi
Žydavi�Akis. Na Wyspy Brytyjskie przyjechala w 2005 roku. Chciala pracowac,
aby odlozyc pieniadze na zakup mieszkania. Nie poszczescilo jej sie. Padla
ofiara najbrutalniejszej zbrodni we wspol- czesnej historii Szkocji. Dom
babci, w ktorym kobieta spedzila mlo- dosc, to dwa pokoje z kilkoma malymi
oknami. Przez wiek- sza czesc zimy jest nieogrzewany z powodu oszczednosci.
Kiedy Jolanta pracowala w Wielkiej Brytanii, jej babcia utrzymywala sie z
wynoszacej ok. 600 litow (ok. 650 zl) emerytury, ktora musiala wystarczyc
na jedzenie, ogrzewa- nie i lekarstwa.

Bledaite wychowywala sie u babci, poniewaz rodzice nie byli w stanie
zapewnic jej odpowied- niej opieki. Rozstali sie i zosta- wili mala. Przez
pewien czas zyli w separacji, pozniej doszlo do rozwodu.

– Rozwiedlismy sie z zona w latach 90. Ona pila, ja gonilem za kobietami –
juz po smierci Jolanty opowiadal jej ojciec.

Mimoproblemowrodzinnych, dziewczyna radzila sobie w szkole. Jej matka
wspominala:

– Nie miala za wiele kontaktu z mezczyznami. W ogole nie wycho- dzila.
Nawet, gdy chlopcy ze wsi prosili ja na tance, to nigdy nie szla.

W wieku 16 lat musiala prze- rwac nauke i zaczac zarabiac. Najpierw
pracowala w masarni w Kownie. Pozniej szukala lepsze- go zycia w Moskwie,
gdzie miesz- kala u siostry. Po 6 latach wrocila do rodzinnej wsi. Pomagala
babci w prowadzeniu gospodarstwa.

W 2004 roku przed Jolanta pojawily sie nowe mozliwosci. Litwa weszla do
Unii Europejskiej, a Wielka Brytania i Irlandia otwo- rzyly granice dla
pracownikow z tego kraju. Litwinka szybko zaczela rozgladac sie za jakims
zajeciem na Wyspach. Chciala kupic mieszkanie i pomoc rodzi- nie. Znalazla
prace w Irlandii. Wyjechala do fabryki.

– Piec lat temu, zanim pojecha- la za granice, powiedziala mi: “Nie martw
sie tato, zdobede pieniadze, zeby kupic ci dom” – opowiadal jej ojciec. –
Wyjechala, by znalezc lep- sze zycie, zarobic troche pieniedzy i pomoc nam,
rodzinie, ktora zosta- la w domu – dodawala jej babcia.

NIrlandia, Walia, Szkocja

a Zielonej Wyspie nie zagoscila dlugo. Stamtad trafila do jednego z naj-

biedniejszych brytyjskich hrabstw, do Kornwalii, gdzie zbierala zon- kile.
Pracujac na farmie poznala innego Litwina. Nazywal sie Vitas Plytnykas.

Nowy znajomy mial za soba sluzbe w radzieckiej armii i, jak okazalo sie
pozniej, dluga kartoteke kryminalna. Litwin spedzil w wie- zieniach w sumie
18 lat i nawet jego wlasny ojciec nazywal go “bandzio- rem”.
Najpowazniejszym z prze- stepstw, ktorych sie dopuscil bylo zabojstwo, za
ktore zostal skazany w 2001 roku w Niemczech.

Plytnykas wraz z czterema kolegami pil alkohol na otwar- tym basenie w
Ludwigsburgu pod Stuttgartem. Nagle wybuchla klotnia. Jeden z pijacych mez-
czyzn oskarzyl innego, nazywane- go “Diablem”, o kradziez pieniedzy. W
bojce, ktora sie rozpoczela, jeden z mezczyzn zginal. Plytnykas dostal za
to wyrok 8 lat wiezienia, jednak nie odsiedzial go w calosci. Po wyj- sciu
na wolnosc wyjechal na Wyspy Brytyjskie. Zamieszkal w Kornwalii i szybko
stal sie postrachem imi- granckiej spolecznosci.

Jolanta byla przeciwienstwem Plytnykasa. Nigdy nie zostali przy- jaciolmi.
Byla to bardzo luzna zna- jomosc. Mimo to, odkad sie spo- tkali, ich losy
mialy sie przeplatac. Spokojna, nieco naiwna i zbyt ufna kobieta, czesto
pomagala tym, kto- rzy gorzej od niej znali angielski.

– Zawsze byla na czas, zawsze ciezko pracowala – wspominal jej pracodawca.

– Mogla tylko spac i pracowac

– dodawala Ilga Pantoka, ktora mieszkala z Jolanta w jednej przy- czepie
kempingowej.

Z Kornwalii Jolanta Bledaite przeniosla sie do niewielkiego szkockiego
miasteczka Brechin. Wprowadzila sie do domu, kto- ry z powodu liczby
mieszkan- cow pochodzacych z Europy Wschodniej, byl przez miejsco- wych
nazywany “polskim palacem”.Dalej pracowala na farmach. Wszyscy przelozeni
mowili o niej, ze byla wymarzonym pracowni- kiem. Do Brechin przeniosl sie
takze Plytnykas, ktory zamieszkal kilka domow dalej i zatrudnil jako
fileter ryb w pobliskim Arbroath.

W nowym domu w Brechin Jolanta poznala, miedzy innymi, dwoje Litwinow.
Niespelna 20-let- niego Aleksandrasa Skirde i jego matke. Mlody chlopak
razem z nia pracowal na jednej z farm w Angus, gdzie zbierali ziemnia- ki.
Mlodzianowi zaimponowal Plytnykas, ktory zyskal w okolicy posluch i, z
ktorym szybko znalazl wspolny jezyk.

W tym czasie Bledaite, podob- nie jak wiekszosc zatrudnionych na farmach
cudzoziemcow, zarabiala pieniadze zblizone do brytyjskiej placy minimalnej.
Dostawala nie- wiele ponad 200 funtow tygodnio-
wo,zczegopozaplaceniuzamiesz- kanie, kupieniu jedzenia i wyslaniu pieniedzy
do rodziny, zostawalo najwyzej 100. A i to z trudem. Mimo to, przez kilka
lat pobytu na Wyspach, Jolanta odlozyla ok. 10 tys. funtow.

Pochwalila sie oszczednosciami

od koniec 2007 roku w zyciu Jolanty pojawily sie proble- my. Miala wrocic
na Litwe

juz 2008 roku, jednak, w ostatniej chwili, odwolala podroz. Sama nie
wyjasnila, co bylo powodem. Nie wyjasnilo tego tez prowadzone po jej
smierci sledztwo. Rodzine o zmianie planow poinformowa- la SMS-em, w ktorym
napisala, ze ma niewielkie problemy. Po tej wiadomosci przestala
kontaktowac sie z krewnymi. Kiedy po pew- nym czasie odezwala sie, babcia
zapytala ja o powod milczenia. Oznajmila, ze “nie ma o czym mowic” i ze
opowie wszystko jak wroci. Tlumaczyla, ze nie moze zrobic tego teraz,
poniewaz zgu- bila paszport.

– To brzmialo malo wiarygodnie, bo byla bardzo zorganizowana, nie nalezala
do osob, ktorym moglyby przytrafic sie cos takiego – mowila babcia.

Wtedy Jolanta popelnila blad. Zdecydowanie zbyt ufna i naiwna kobieta, w
jednej z emigranckich rozmow o pieniadzach i oszcze- dzaniu, nieopatrznie
pochwalila sie suma odlozona na zakup miesz- kania. Uslyszeli to
nieodpowied- ni ludzie. Miedzy innymi matka Aleksandrasa Skirdy, ktora
szybko przekazala wiesci dalej. Za posred- nictwem jej syna dotarly one
takze do lokalnego zbira – Plytnykasa. Mezczyzni postanowili nie przepu-
scic latwej zdobyczy. W sadzie jed- na z lokatorek “polskiego palacu”
opowiadala, ze matka Skirdy przy wodce czesto mowila, ze Jolanta ma duzo
oszczednosci i z tego powodu moze ja spotkac krzywda.

Byc moze nie doszloby do trage- dii, gdyby nie to, ze Plytnykas stracil
prace filetera. Brak pieniedzy sklonil go do zmiany luznych planow, o kto-
rych po pijanemu opowiadala matka jego przyjaciela. W rzeczywistosci wraz z
Aleksandrasem Skirda posta- nowili pozbawic Jolante oszczedno- sci.
Problemem bylo to, ze Litwinka nie trzymala ich w domu. Wszystkie pieniadze
gromadzila na bankowych kontach. Mezczyzni postanowili zabrac jej karty i
torturami wydobyc numery PIN. Starannie zaplanowali takze to, jak pozbeda
sie ciala.

Zdecydowali sie zaatakowac w sobote 29 marca 2008 roku. Wybrali ten dzien,
poniewaz w tym czasie do domu, w ktorym miesz- kala Jolanta, mial sie
wprowadzic nowy lokator z Polski. Chcieli stworzyc wrazenie, ze Bledaite
spakowala sie i wyjechala. Jej cialo zamierzali pocwiartowac i zatopic w
morzu. Specjalnie w tym celu kupili nawet w pobliskim markecie worki na
smieci.

Wszystko zgodnie A z planem

leksandras Skirda obudzil sie z samego rana. Poczekal az wszyscy wyjda z
domu

i zadzwonil do Plytnykasa, ktory wkrotce pojawil sie w “polskim palacu”.
Upewnili sie, ze budynek

jest pusty. Jolante znalezli w jej pokoju. Odpoczywala na lozku.

– Vitas kazal jej byc cicho –

opowiedzial policjantom Skirda.

– Byla w szoku. Skrepowalem jej rece i nogi. Zakleilem usta. Nawet nie
wiedziala o co chodzi – mowil przed sadem.

Pozniej rzucili ja na podlo- ge i zaczeli przeszukiwac pokoj. Chcieli
znalezc pieniadze lub kar- ty bankowe. Szukali tez numerow PIN. Bez trudu
zauwazyli karty, ale Jolanta nie trzymala w pokoju numerow pozwalajacych
ich uzyc. Zagrozili, ze jezeli nie poda PIN- ow zabija ja. Bledaite podala
nie- prawidlowe numery.

– Vitas wyszedl z mieszkania. Ja na powrot zakleilem jej usta, zapa- lilem
i czekalem – mowil w sadzie Skirda.

Plytnykas wrocil bez grosza. Byl wsciekly. Zaczal bic i straszyc kobiete. W
koncu udalo mu sie ja zlamac. Podala mu prawdzi- wy numer. Byly zolnierz
znowu poszedl po pieniadze. Wrocil z 200 funtami i duza checia na dokon-
czenie planu.

– Vitas polozyl poduszke na jej twarzy. Ja trzymalem ja za nogi. Ruszala
sie. Probowala wyrwac. Trwalo to kilka minut zanim przestala walczyc. Byla
martwa. Czulem sie zle. Musialem wypalic kilka papierosow – uslyszeli przy-
siegli od Aleksandrasa Skirdy.

Kiedy Jolanta przestala sie ruszac, odpoczeli kilka minut. Pozniej zaniesli
cialo do lazien- ki, wlozyli do wanny i zabrali sie za cwiartowanie zwlok.
Skirda poszedl do kuchni i przyniosl noze, ktorych chcieli uzyc do pocwiar-
towania zwlok. Plytnykas najpierw obcial ofierze glowe. Skirda trzy- mal
wczesniej kupiony worek na smieci. Starszy z mordercow wlo- zyl do niego
glowe Jolanty. Pozniej obcial jej obie dlonie, ktore takze starannie
zapakowal. Worki trafily do foliowej “reklamowki”. Korpus owineli w czarny,
przeznaczony na odpady worek, ktory zapakowa- li do duzej lotniczej
walizki. Te z kolei schowali do znajdujacego sie w domu magazynu.

Zgodnie z planem spakowali rzeczy Jolanty i spalili jej dokumen- ty.
Dokladnie umyli lazienke. Noze, ktorych uzyli do pocwiartowania zwlok
wyrzucili do pobliskiej rzeki. Chcieli, by wszystko wygladalo tak, jakby
Bledaite wyprowadzila sie. Udalo im sie to na tyle dobrze, ze jeden z
przyjaciol kobiety, miesz- kajacy w Szkocji Polak mowil: “Po prostu
zniknela i nikt nie wiedzial co sie z nia stalo.” Oprawcy wlozyli wiele
wysil- ku w pozbycie sie ciala. Pocwiartowane zwloki chcieli

zatopic w morzu. Zaczeli od glowy i dloni ofiary. Wsiedli do autobu- su,
ktory jechal do Arbroath, nad morze. Skirda niosl za swoim star- szym
kolega siatki z odcietymi cze- sciami ciala Bledaite.

W autobusie zarejestrowala ich kamera przemyslowa. Siedzieli zupelnie
spokojnie. Zajeli miejsca naprzeciwko matki z niemowle- ciem na rekach.
Torby z odcieta glowa i dlonmi ulozyli pod noga- mi 20-letniego
Aleksandrasa. Po drodze musieli sie przesiasc. Nad brzegiem morza obciazyli
pakun- ki z czesciami ciala swojej ofiary kamieniami i wyrzucili do wody.

– Vitas je wyrzucil. Mial wiecej sily – relacjonowal Skirda.

Do domu wrocili tak- sowka. Wieczorem

po raz pierw-

szy skorzystali

z ukradzio-

nych pieniedzy.

20-latek kupil

sobie nowe

buty. Nastepnego dnia musieli pozbyc sie walizki z cialem. Vitas
zorganizowal pomoc. Poprosil znajomego Polaka o podrzucenie do Arbroath.
Mezczyzna zezna- wal pozniej przed sadem, ze nie wiedzial, co zawierala
walizka, ktora przyniesli ze soba mezczyzni. Mozna bylo jedynie zauwazyc,
ze jest bardzo ciezka. Skirda zeznal, ze wewnatrz byl korpus Jolanty
Bledaite oraz duzy kamien, ktory ja dodatkowo obciazyl i mial zapo- biec
wyplynieciu ciala.

Po dotarciu na miejsce mez- czyzni poczekali do zmierzchu. Kiedy uznali, ze
jest wystarczajaco ciemno, wrzucili walizke z korpu- sem Jolanty do morza.

W ciagu kilku kolejnych dni chetnie korzystali z pobranych z konta Bledaite
pieniedzy. Byli na tyle pewni siebie, ze w sklepach placili za pomoca kart
Jolanty. Nie wyciagneli tez calosci zgromadzo- nych przez nia srodkow. Z
pienie- dzy korzystali “w miare potrzeb”.

Prowadzacy sprawe detektyw zeznal przed sadem, ze “sprawcy musieli byc
przekonani, ze byla to zbrodnia doskonala”.

Kilka dni po smierci Jolanty dwie dziewczynki, 8 – i 11-letnia, bawily sie na

wybrzezu w Arbroath, kiedy na plazy zauwazyly reklamowke, z kto- rej
wystawaly wlosy. Przerazone dzieci pobiegly do rodzicow. Ci szybko
zawiadomili policje.

Funkcjonariusze, ktorzy przyjechali na miejsce, odkryli w torbie odcieta
glowe kobiety. Szybko zarzadzono poszukiwa- nia na plazy. Wkrotce odkryto
jedna z odcietych dloni. Druga znaleziono nastepnego dnia rano. Korpus
kobiety ujawnila straz przybrzezna, kilka dni po ofi- cjalnym odwolaniu
poszukiwan.

Poczatkowo policja miala pro- blemy z identyfikacja odnalezio- nego ciala.
Zwloki byly w dosc dobrym stanie, poniewaz odkryto je w zaledwie kilka dni
po mor- derstwie, jednak nie bylo przy

nich zadnych dokumentow, nie znaleziono tez innych wskazowek dotyczacych
tozsamosci zabitej. Rysownicy zabrali sie do pracy. Mieli jak najszybciej
przygotowac portret znalezionej, ktory moglby trafic do mediow i pomoc w
iden- tyfikacji kobiety.

Publikacja portretu okazala sie niepotrzebna. Najpierw roz- poznal ja jeden
z policjantow, ktory korzystal z pomocy Jolanty Bledaite w prowadzonej
przez niego sprawie o rozboj. Pomagala mu jako tlumaczka. Jej tozsamosc
potwierdzil takze pracodawca, ktory zaniepokojony tym, ze jed- na z jego
najlepszych pracownic nie przyszla do pracy, postanowil zawiadomic policje.

Kiedy tylko ustalono nazwi- sko ofiary, policjanci przeszukali “polski
palac”, w ktorym mieszka- la. Szybko odkryto slady zbrodni i zabezpieczono
caly budynek. Plytnykas nie cieszyl sie zbytnia sympatia lokalnej
spolecznosci i policja bez problemow znalazla osoby, ktore wskazaly na
niego i Skirde. Do tego bez trudu usta- lono, ze ktos nadal uzywal kart
bankomatowych nalezacych do zabitej kobiety. Wystarczylo jedy- nie
sprawdzic nagrania z kamer przemyslowych.

Plytnykas nie przyznal sie do niczego, jednak mlodszy Skirda szybko zaczal
sypac.

Dwie godziny po aresztowa- niu sprawcow rozpoczeto poszu- kiwania narzedzia
zbrodni. Juz wtedy bylo wiadomo gdzie szu- kac. Z lokalnej rzeczki szybko
wylowiono noze, ktorych uzyto do odciecia glowy i dloni. Dwom mezczyznom
postawiono zarzuty zabojstwa, kradziezy i skladania falszywych zeznan.

Adwokat Plytnykasa chcial jak najwiecej wspolodpo- wiedzialnosci przerzucic

na Skirde, ktory broniac sie wsypal swojego wspolnika. Podkreslal, ze
jezeli ktokolwiek myslal, ze mor- derca musi miec rogi i wygladac

“diabelsko” powinien popatrzec na 20-letniego mlodzienca. Mowil: “Chlopiec
z niebieskimi oczami, blond wlosami i twarza niewin- na jak aniolek. Ta
twarz, ktora widzicie na sali sadowej, to twarz zla. Widzieliscie film o
Hannibalu Lecterze? Tutaj to dzieje sie naprawde”.

Lawa przysieglych nie miala naj- mniejszych problemow z uznaniem ich za
winnych wszystkich zarzu- canych im przestepstw. Narada sedziow trwala
zaledwie 2,5 godzi- ny. Sad skazal obydwu oskarzonych na dozywotnie
pozbawienie wol- nosci. Uznano, ze Plytnykas bedzie mogl starac sie o
zwolnienie warun- kowe po 28 latach, a Aleksandras Skirda po 20 latach.

Rodzina Jolanty nie byla zado- wolona z wyrokow. Przede wszyst- kim nie
podobaly jej sie komforto- we warunki, w jakich skazani beda odbywac kary.

– Jej rodzina nie moze zrozu- miec, jak oni moga miec w celi tele- wizor.
Niektorzy z nas na Litwie nie maja nawet elektrycznosci! – mowila po
ogloszeniu wyroku jedna z przyjaciolek kobiety.

Mordercy postanowili zlo- zyc apelacje. Wyrok Plytnykasa podtrzymano.
Jednoczesnie sad wzial pod uwage przyznanie sie do winy Skirdy i skrocil
okres po jakim 20-latek bedzie mogl ubie- gac sie o warunkowe zwolnienie do
18 lat.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto