Dzien dobry – tu Polska – 10.09.2024

DZIEN DOBRY – TU POLSKA GAZETA MARYNARSKA Imienia Kpt. Ryszarda Kucika (Rok
XXIV nr 252) (67491) 10 wrzesnia 2024r.

Pogoda

wtorek, 10 wrzesnia 17 st C

Przejsciowe opady

Opady:50%

Wilgotnosc:79%

Wiatr:18 km/godz.

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

No pada” coz, kiedys musialo, szkoda ze nie w nocy, ale i tak bywa. Milego
dnia 🙂

Ania Iwaniuk

Dzis Dzien Marzyciela. Zycze spelnienia marzen. Serdecznie pozdrawiam. W.

WYZNANIE MARZYCIELA

Kiedys mialem marzenia,

Chcialem caly swiat zmieniac,

I wierzylem w swa gwiazde szczesliwa.

Mialem wplyw na bieg zdarzen,

Teraz marze o barze,

Zeby chociaz wyskoczyc na piwo.

MKWD (Muzyczny Kabaret Wojtka Dabrowskiego)

Dowcip

Facet z USA zwiedzal Polske i sie zgubil. Zobaczyl rolnika pracujacego na
polu i zatrzymal sie zapytac o wskazowki. Rolnik powiedzial mu, jak dostac
sie do glownej drogi. Facet chcial troche pogadac, wiec pyta:

– To panska ziemia?

– Taak – odpowiedzial rolnik.

– Duza jest?

– No, zaczyna sie tam gdzie plynie strumien przy drodze, ciagnie sie przez
wzgorze az do tego miejsca, gdzie widac to wielkie drzewo. Siega od tamtej
stodoly do tej wielkiej sterty kamieni, tego plotu i biegnie az do tej
drogi.

– To piekne miejsce. Ale opowiem panu o mojej ziemi w Stanach. Wsiadam do
mojego samochodu na jednym koncu mojej farmy o wczesnym ranku. Jade caly
dzien i dopiero kiedy slonce zachodzi, docieram do konca mojej posiadlosci.
Co pan o tym mysli?

Rolnik mysli przez chwile i mowi:

– Tez mialem kiedys taki samochod

Prowadzil “kontrole predkosci” i wystawial mandaty. Pieniadze trafialy
na konto policjanta. Policjanci z Gdanska prowadza postepowanie przeciwko
funkcjonariuszowi z Bytowa, ktory mial “wypozyczac” z komendy fotoradar i
wystawiac kierowcom mandaty. Pieniadze mialy trafiac na jego prywatne
konto. Zostal tymczasowo aresztowany. Z redakcja Kontaktu24 skontaktowal
sie pan Grzegorz, ktory wyjasnil, ze o sytuacji dowiedzial sie od swojej
mamy, ktora padla ofiara wspomnianego policjanta.

“Wypozyczal” fotoradar i wystawial sfalszowane mandaty

– Wiosna moja mama jechala od siebie z Wielkopolski do mnie do Slupska,
przejezdzajac przez Objezierze w powiecie bytowskim, tutaj na Pomorzu.
Poczatkowo nic nie powiedziala, ale pozniej dowiedzialem sie, ze jakis czas
pozniej, mniej wiecej w polowie kwietnia dostala mandat na kwote 200
zlotych za przekroczenie predkosci, ze zdjeciem z fotoradaru, ktore zostalo
zrobione w tej wsi – opisywal. – Mama zaplacila mandat, przelewajac
pieniadze na wskazany numer konta i byloby na tyle, ale niedlugo pozniej
dostala telefon z gdanskiej policji z informacja, zeby stawila sie na
przesluchanie. Bardzo sie denerwowala, ale pojechala i w czasie tego
przesluchania okazalo sie, ze gdanska policja prowadzi postepowanie w
sprawie funkcjonariusza z Bytowa, ktory mial sobie “wypozyczac” fotoradar z
komendy, ustawiac go w miejscowosci Objezierze, a nastepnie wysylac
“mandaty” do kierowcow z innych regionow Polski na kwoty 100 lub 200
zlotych, ktore trafialy na jego prywatne konto – powiedzial. Pan Grzegorz
przyznal, ze osobiscie nie jest strona w sprawie, a jego mama nie chce
rozmawiac z dziennikarzami. Podkreslil jednak, ze sprawa wydala mu sie na
tyle interesujaca, ze postanowil ja do nas zglosic. – Ja sam, gdybym dostal
mandat z innego wojewodztwa na kwote 100 lub 200 zlotych, to pewnie bym nie
dociekal, zwlaszcza ze zdjeciem z fotoradaru, bo tak naprawde jedyna
roznica miedzy tym, co dostala mama, a prawdziwym mandatem byla taka, ze
nie przyszedl listem priorytetowym lub za potwierdzeniem odbioru, tylko
zwyklym, ale wiekszosc ludzi naprawde nie zwroci na to uwagi i bedzie
wolalo zaplacic, zwlaszcza nieduza kwote – tlumaczyl. Prokurator Pawel
Wnuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okregowej w Slupsku potwierdzil, ze w
tej sprawie prowadzone jest sledztwo. – W czerwcu tego roku Prokuratura
Okregowa w Slupsku wszczela sledztwo w sprawie przekroczenia uprawnien w
celu pozyskania korzysci majatkowych przez funkcjonariusza Wydzialu Ruchu
Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Bytowie – przekazal. – Wedlug
ustalen prokuratury, dzialalnosc miala miejsce w okresie od poczatku marca
do konca kwietnia tego roku i polegala na pozyskiwaniu danych kierowcow
przez funkcjonariusza pod pozorem kontroli drogowych, a nastepnie
wykorzystywanie tych danych do podrabiania pism informacyjnych o otrzymaniu
mandatu drogowego przez kierowcow z nakazem ich platnosci na wskazany w
nich numer konta bankowego – wyjasnil. Prokurator dodal, ze w sprawie
zarzuty uslyszaly dwie osoby, w tym jeden policjant. – Wzgledem
funkcjonariusza Grzegorza P. zastosowano areszt tymczasowy, wobec drugiej
osoby, Krystiana T. sad zdecydowal o zastosowaniu srodka zapobiegawczego w
postaci dozoru policyjnego. Za przestepstwo przekroczenia uprawnien w celu
pozyskania korzysci majatkowych grozi kara pozbawienia wolnosci do 10 lat –
poinformowal. Dodal, ze na ten moment sa to wszystkie informacje, ktorych
moze udzielic w tej sprawie.

Policja w Bytowie i Gdansku nie wypowiada sie w tej sprawie, odsylajac do
prokuratury.

Cialo w mieszkaniu wikariusza. Nowe ustalenia, decyzja o sekcji i sledztwo.
Mezczyzna, ktorego cialo znaleziono w sobote w mieszkaniu wikariusza na
plebanii parafii w Drobinie, to 29-letni mieszkaniec wojewodztwa lodzkiego.
Zebrane przez policje materialy w tej sprawie przekazano w poniedzialek do
prokuratury w Sierpcu. Zostalo wszczete sledztwo.

Zwloki mezczyzny na plebanii parafii w Drobinie znaleziono w sobote
wieczorem.Policja zjawila sie tam po wczesniejszym zgloszeniu o zdarzeniu.
W zwiazku ze sprawa nikt nie zostal zatrzymany.

Policja przekazala materialy, prokuratura podjela decyzje o sledztwie

– Dzisiaj materialy w sprawie zostaly przekazane do Prokuratury Rejonowej w
Sierpcu z wnioskiem o wszczecie sledztwa – powiedziala w poniedzialek
rzeczniczka policji w Plocku podkom. Monika Jakubowska. Jak dodala,
mezczyzna, ktorego zwloki znaleziono na plebanii w Drobinie to 29-letni
mieszkaniec woj. lodzkiego.

Rzecznik Prokuratury Okregowej w Plocku prokurator Bartosz Maliszewski
przekazal, ze zapadla juz decyzja w sprawie wszczecia sledztwa.

– Sekcja zwlok mezczyzny jest planowana na wtorek – dodal.

“Na chwile obecna nic nie wskazuje na to, aby ktokolwiek przyczynil sie
do tego zgonu”

Jeszcze w niedziele rzecznik Prokuratury Okregowej w Plocku informowal, ze
sledztwo dotyczace znalezienia zwlok na plebanii w Drobinie dotyczyc bedzie
najprawdopodobniej art. 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyslnego
spowodowania smierci, co jest standardowa procedura na wstepnym etapie tego
typu postepowan w przypadku naglych zgonow.

Jednoczesnie prokurator Maliszewski zastrzegl wowczas, ze “na chwile obecna
nic nie wskazuje na to, aby ktokolwiek przyczynil sie do tego zgonu”. – Na
ciele mezczyzny nie znaleziono zadnych zewnetrznych sladow, wskazujacych,
ze moga one miec zwiazek ze smiercia – podkreslil.

Zaznaczyl przy tym, ze jeszcze w nocy z soboty na niedziele przeprowadzone
zostaly szczegolowe ogledziny miejsca znalezienia zwlok mezczyzny na
terenie plebanii, gdzie zabezpieczono wszelkie slady.

Takze w niedziele asp. Marcin Sawicki z zespolu prasowego Komendy
Wojewodzkiej Policji w Radomiu informowal, ze zgon mezczyzny, ktorego
zwloki znaleziono na plebanii w Drobinie stwierdzil wezwany na miejsce
lekarz. “Nikt w tej sprawie nie zostal zatrzymany” – dodal.

Wikariusz zawieszony, musial opuscic plebanie

Rzeczniczka Kurii Diecezjalnej Plockiej dr Elzbieta Grzybowska przekazala w
niedziele, ze w zwiazku ze znalezieniem ciala martwego mezczyzny w
mieszkaniu wikariusza w parafii Drobin, jeszcze w sobote, natychmiast po
otrzymaniu informacji z parafii, biskup plocki Szymon Stulkowski pojechal
na miejsce zdarzenia i “podjal kroki zmierzajace do wyjasnienia tej
dramatycznej sytuacji”.

“Nawiazana zostala wspolpraca z policja” – podkreslila Grzybowska.
Zaznaczyla, ze “wikariusz zostal natychmiast zawieszony w swoich
obowiazkach, otrzymal polecenie opuszczenia parafii i zamieszkania poza
nia, do czasu wyjasnienia sprawy”.

“Laczymy sie w bolu z rodzina zmarlego. Wyrazamy glebokie ubolewanie i
smutek z powodu tej tragedii” – dodala w oswiadczeniu rzeczniczka Kurii
Diecezjalnej Plockiej.

Chinskie motorowery, ciagnik siodlowy i kabriolet zima. “Szokujaca skala
wyludzen” Czarneckiego. Mial piec razy okrazyc Ziemie w 14 samochodach,
dwoma chinskimi motorowerami i ciagnikiem siodlowym. Az 43 strony zajmuje
wykaz fikcyjnych podrozy sluzbowych Ryszarda Czarneckiego – pisze “Gazeta
Wyborcza” przedstawiajaca zaskakujace szczegoly falszywych przejazdow i
zeznan europosla PiS. Chodzi o tak zwana sprawe “kilometrowek”. Sledczy
zarzucaja mu doprowadzenie do niekorzystnego rozporzadzenia mieniem
znacznej wartosci. Wedlug ustalen sledczych w latach 2009-2013 Ryszard
Czarnecki mial doprowadzic Parlament Europejski do niekorzystnego
rozporzadzenia mieniem w lacznej kwocie okolo 203 tysiecy euro (prawie 900
tys. zl). Zdaniem sledczych Czarnecki zlozyl 243 wnioski o zwrot kosztow
podrozy, w ktorych podal nieprawde w kwestii podrozy sluzbowych.

“GW” pisze, ze polityk PiS nie tylko podawal falszywy adres zamieszkania,
ale przedstawial tez fikcyjne przebiegi podrozy, ktore mial odbyc na
pojazdach nalezacych do innych osob. “Choc sama sprawa jest znana, to jej
szczegoly, w tym kreatywnosc oraz skala wyludzen z kasy europarlamentu, sa
szokujace” – pisze dziennik.

“Do przestepstw dochodzilo w kadencji 2009-13, ale Czarnecki nie moze
liczyc na przedawnienie. Grozi mu dzis nawet 15 lat wiezienia. 15 sierpnia
prokuratura w Zamosciu oficjalnie przedstawila politykowi zarzuty” –
czytamy.

Gazeta podkresla, ze Czarnecki w PE “na reke” zarabial wtedy ponad 30 tys.
zl miesiecznie, nie wliczajac w to diet i dodatkow. Jak podaje “Wyborcza”,
“sam wykaz fikcyjnych podrozy, za ktore jako europosel swojej drugiej wtedy
kadencji w PE Czarnecki wystawial rozliczenia, zajmuje 43 strony formatu
A4”. Od 2009 do 2013 r. dostal zwrot kosztow (203 tys. 167 euro) za 243
przejazdy, kazdy tam i z powrotem. Najczestsze trasy (203 przejazdy) to:
Warszawa – Jaslo, Jaslo – Bruksela – Jaslo oraz Jaslo – Strasburg – Jaslo.

“Tylko na tych trzech odcinkach polityk mial przejechac 222 966 km, czyli
piec razy obwod kuli ziemskiej” – wynika z wyliczen “GW”.

“Do tego dochodzi 40 delegacji samochodowych do: Torunia (najczesciej),
Bydgoszczy, Czestochowy, Grudziadza, Wloclawka, Katowic, Krakowa i Berlina.
W sumie ponad cwierc miliona kilometrow” – dodaje dziennik.

Dlaczego Jaslo, skoro “miejscem zamieszkania jest Warszawa”?

“Jako miejsce, z ktorego najczesciej zaczynal podroz, Czarnecki wpisywal
Jaslo. Podawal tam dwa adresy przy ul. Basztowej 3 i 4. Nigdy tam nie
mieszkal, a jeden z adresow w ogole nie istnieje” – czytamy dalej. Przy
Basztowej 3 zameldowany byl ktos inny, a Basztowej 4 w tym miescie po
prostu nie ma.

Mimo to w kwestionariuszu osobowym w 2009 r. a potem w 2010 r. Czarnecki
wskazal adresy Basztowa 4 i Basztowa 3/4 jako “prywatne stale adresy
zamieszkania”. W lutym prokuratura informowala, ze Czarnecki wskazywal
adresy zamieszkania w Jasle “w sytuacji, gdy jego faktycznym miejscem
zamieszkania w Polsce byla Warszawa” – czytamy.

Jak podaje dziennik, “z zeznan zlozonych przez asystentow i pracownikow
biur Czarneckiego wylania sie pewien schemat: posel rozliczal wyjazdy,
ktorych nie bylo, albo – gdy przyjezdzal na miejsce samochodem nalezacym do
innego polityka lub sluzbowym – pisal, ze jechal wlasnym pojazdem”.

Jednoczesnie “przesluchane osoby nie mialy watpliwosci, ze podpisy zlozone
pod wnioskami o zwrot kosztow podrozy naleza do Ryszarda Czarneckiego” –
wskazuje gazeta.

Pisze tez, ze Jaslo jako punkt najczestszego wyjazdu Czarneckiego w podroz
mialo sens, bo z Jasla jest wszedzie daleko. “Na jedyny zwiazek
Czarneckiego z Jaslem wskazuje lokalny portal Nasze Miasto, piszac, ze
polityk odziedziczyl tam mieszkanie po matce. Jednak sam Czarnecki,
tlumaczac sie z afery, nie podaje tego argumentu, a mieszkania w Jasle nie
wykazywal w swoich oswiadczeniach majatkowych. – podkresla “GW”. Jako
pierwszy na prawdopodobne klamstwo Czarneckiego wpadl Europejski Urzad ds.
Zwalczania Naduzyc Finansowych (OLAF). Jego ustalenia ujawnila przed laty
“Rzeczpospolita”. Jak do tego doszlo?

W rozliczeniach swoich przejazdow europoslowie musza podac trase, liczbe
przejechanych kilometrow, stan licznika samochodu oraz numer rejestracyjny.
W czasie, ktory opisala “GW” (kadencja 2009-13), rozliczenia byly
sprawdzane wyrywkowo. Jak opisuje portal, uwage kontrolerow zwrocila
rejestracja, ktora okazala sie numerem Fiata Punto w nietypowej wersji
Cabrio. Samochodem tym europosel mial odbywac podroze sluzbowe w lutym 2012
roku.

Jak pisze “Wyborcza”, przesluchany w charakterze swiadka jego wlasciciel
Krzysztof K. stwierdzil, ze “samochod ten zostal uszkodzony wiosna 2011
roku i jako nienadajacy sie do jazdy zostal zezlomowany” i “nigdy nie
swiadczyl uslug transportowych ani tym pojazdem, ani zadnym innym dla
zadnego z poslow czy europoslow”.

Dziennik zaznacza, ze po ujawnieniu afery przez “Rzeczpospolita”, we
wrzesniu 2021 r. Czarnecki zwrocil do PE ponad 400 tysiecy zl, ale “w
komunikacie PE z tego czasu mozna przeczytac, ze nie jest to cala
zakwestionowana kwota”.

Chinskie motorowery, scigacz i ciagnik siodlowy

“Prokuratura sprawdzila wszystkie samochody, a wlasciwie pojazdy, ktorych
rejestracje podawal w rozliczeniach Ryszard Czarnecki. Jak sie okazalo, na
19 pojazdow tylko jeden byl sporadycznie uzywany przez polityka, a
faktycznie nalezal do jego corki” – czytamy dalej.

Dwa z podanych samochodow “nie istnialy”, a trzy byl “jednosladami”. Dwa z
nich to chinskie motorowery rzadkich marek: motorower marki BAOTIAN, rok
produkcji 2007, pojemnosc silnika 49 cm szesciennych” oraz motorower marki
WANGYE QUANTUM, rok produkcji 2006, pojemnosc silnika 49,20 cm
szesciennych. Trzeci zas to “motocykl marki GSX-R750, rok produkcji 2007”,
a wiec rasowy “scigacz”.

“Na jednosladach Czarnecki mial pokonywac dlugie trasy miedzy listopadem a
grudniem 2012 r.” – czytamy.

“Wyborcza” opisuje, ze innym “zadziwiajacym srodkiem transportu”
Czarneckiego byl “ciagnik siodlowy marki Iveco Stralis, rok produkcji
2011”. Ryszard Czarnecki mial nim podrozowac sluzbowo w okresie od 29
sierpnia do 2 wrzesnia 2011 r., na trasie z Berlina do Laz i z Laz do
Szczecina.

Pojawila sie tez Toyota Auris wyprodukowana – jak ustalila prokuratura – w
2015 roku, ale ktora Ryszard Czarnecki potrafil jezdzic juz 7 czerwca 2010
r. na trasie Jaslo-Warszawa.

Z kolei w przypadku VW Golfa, ktore nalezalo kiedys do Cezarego T. – ojca
wieloletniej asystentki Czarneckiego – wylania sie inna watpliwosc. To
wlasnie to auto Czarnecki najwiecej razy wpisal w swoich deklaracjach.
Wedlug wlasciciela pojazdu, na ktorego powoluje sie prokuratura, “samochod
ten nie nadawal sie do przemierzania dluzszych tras, gdyz byl w bardzo zlym
stanie technicznym”. W samochodzie byl uszkodzony dach i wybita tylna
szyba. Cezary T. “zeznal, ze byl to samochod brudny i zniszczony i nie
nadawal sie do jakichs wyjazdow. Uzywal go tylko do dojazdu do pracy, bo
wlasnie w takim celu go kupil. Jego zdaniem, biorac pod uwage stan
samochodu, niemozliwym jest, aby sluzyl on europoslowi do odbywania
podrozy. 28 stycznia 2012 r., kiedy to Cezary T. sprzedawal pojazd, jego
wartosc zostala ustalona na kwote 1000 zlotych” – cytuje prokurature “GW”.
Z ustalen prokuratury – jak informuje portal – wynika, ze w
oswiadczeniach, ktore posel przekazywal do rozliczen, znajdowaly sie numery
rejestracyjne wybrane przypadkowo lub wrecz wymyslone. Do Czarneckiego
dziennik wyslal kilka pytan. Na pytanie, czy wyraza skruche z powodu
popelnionych naduzyc i czy ma zamiar naprawic szkode wizerunkowa wyrzadzona
swojemu ugrupowaniu oraz finansowa wyrzadzona instytucjom europejskim,
Czarnecki odpowiedzial: “Juz dwa lata temu rozliczylem sie z Parlamentem
Europejskim. (…) Nie zgadzam sie z zarzutem, ze dopuscilem sie naduzyc.
Doszlo do bledow, ktorych istote zamierzam wyjasnic w postepowaniu. Gdy
powzialem wiedze o zaistnialych bledach, zwrocilem naleznosci z tych bledow
wynikajace. Oczywiscie wolalbym, aby do takich bledow nie doszlo”.

Szykuja sie “bardzo wyrazne i odczuwalne” podwyzki. Hurtowe ceny jaj
zaczynaja piac sie w gore. Na razie to proces powolny, ale wkrotce presja
na wzrosty bedzie coraz wieksza, bo poglowie kur jest najnizsze od kilku
lat – poinformowala Krajowa Izba Producentow Drobiu i Pasz. Analitycy Izby
zauwazaja, ze podobna sytuacja miala miejsce w 2022 roku. Wtedy w ciagu
trzech miesiecy hurtowe ceny jaj skoczyly o 75 proc. – Szacowana wylegami
pisklat populacja towarowych kur niesnych jest niewystarczajaca w stosunku
do potrzeb rynku. Oczekujemy zatem, ze jesienia ceny jaj osiagane przez
producentow pojda w gore. Wzrosty nie powinny byc tak spektakularne jak dwa
lata temu, niemniej beda bardzo wyrazne i odczuwalne – zaznaczyla dyrektor
Krajowej Izby Producentow Drobiu i Pasz Katarzyna Gawronska.

Najnizsza produkcja od osmiu lat

Z danych Izby wynika, ze produkcja pisklat jest w biezacym roku najnizsza
od osmiu lat. W zaleznosci od roku od poczatku roku do konca lipca na rynku
pojawia sie od 21 do ponad 25 mln mlodych kurek. Tymczasem w tym sezonie
bylo ich tylko nieco ponad 19 mln. Wedlug Gawronskiej producenci bali sie
odwazniej inwestowac.

– Wynikalo to z niestabilnosci przepisow i wielu nowych obostrzen
zwiazanych z produkcja oraz z obaw o nieprzewidziane wydarzenia typu
zwiekszony import czy grypa ptakow – wyjasnila. Dodala, ze istotne
znaczenie ma takze transformacja branzy w kierunku chowow alternatywnych,
czyli stopniowe odchodzenie od klatek. W opinii Izby wzrost cen hurtowych
przelozy sie na ceny w handlu detalicznym, a wiec dla konsumentow bedzie
drozej. Obecnie srednie ceny zakupu jaj przez handel detaliczny (wedlug
danych ministerstwa rolnictwa) wynosza: jaja klatkowe 57,49 zl/ 100 szt.
(klasa L), 43,94 zl/100 szt. (kl. M); jaja sciolkowe – 64,71 (L), 54,70
(M); jaja z wolnego wybiegu – 75,61 (L), 69,60 (M); jaja ekologiczne –
94,97 (M). Ceny detaliczne sa zroznicowane, ale znacznie wyzsze od cen
hurtowych. Analitycy Credit Banku zauwazaja, ze ceny skupu jaj w UE
pozostaja w ostatnich kwartalach na podwyzszonym poziomie. Wynika to z
nadal ograniczonej podazy jaj na unijnym rynku, mimo utrzymujacej sie
wysokiej oplacalnosci ich produkcji. “W naszej ocenie w znacznym stopniu
jest to efektem transformacji sektora produkcji jaj wsrod czesci znaczacych
unijnych producentow jaj, w szczegolnosci w Niemczech, polegajacej na
zastepowaniu chowu klatkowego chowem bezklatkowym” – czytamy w najnowszym
biuletynie AGROmapa. “Z tego powodu podtrzymujemy nasza ocene, zgodnie z
ktora przestrzen do silnego spadku cen skupu jaj w najblizszych kwartalach
jest ograniczona” – dodano. W okresie pierwszych 6 miesiecy tego roku
Polska wyeksportowala 116,5 tys. ton o wartosci 225,5 mln euro. “W okresie
I-VI 2024 r. wartosc polskiego eksportu jaj zmniejszyla sie o 19,6 proc.
r/r wobec wzrostu o 63,3 proc. w analogicznym okresie 2023 r., co bylo
przede wszystkim efektem nizszych cen uzyskiwanych przez eksporterow” –
zauwazaja analitycy Credit Banku. Eksperci banku wskazuja tez na
pogorszenie sie w lipcu br. oplacalnosci produkcji jaj mierzonej relacja
ceny ich skupu do ceny paszy. “Uwzgledniajac perspektywy sytuacji na
unijnym oraz krajowym rynku jaj prognozujemy, ze cena skupu jaj klasy M na
koniec 2024 r. wyniesie ok. 48 zl/100 sztuk oraz ok. 52 zl/100 sztuk na
koniec 2025 r.” – informuja analitycy Credit Banku dodajac, ze “glownymi
czynnikami ryzyka dla prognoz cen drobiu i jaj jest przebieg ptasiej grypy
w kolejnym sezonie w Europie, a takze tempo wzrostu podazy wsrod
najwiekszych producentow miesa drobiowego i jaj”.

Ponad tysiac dzieci zmarlo, poniewaz… zabraklo nietoperzy. Zmniejszenie
populacji nietoperzy w Stanach Zjednoczonych moglo przyczynic sie do
smierci nawet 1300 niemowlat. Jak wynika z badan amerykanskich naukowcow,
jest to powiazane z rola, jaka latajace ssaki pelnia w ekosystemach. Wyniki
te po raz kolejny udowadniaja, jak bliskie wiezi lacza populacje ludzi i
zwierzat. Zespol bialego nosa (white nose syndrome, WNS) to choroba
powodowana przez pochodzacego z Europy zimnolubnego grzyba Pseudogymnoascus
destructans, ktora zabija nietoperze podczas hibernacji. Grzyb atakuje
zwlaszcza nietoperze zamieszkujace Ameryke Polnocna, a od roku 2006
przyczynil sie do smierci milionow z nich. Nazwa pochodzi od
charakterystycznego, bialego nalotu strzepek grzybni na pyskach chorych
zwierzat.

Nietoperze zyjace w tamtejszej strefie klimatycznej to ssaki owadozerne,
ktore co noc zjadaja tysiace owadow, ilosc odpowiadajaca 40 procent masy
ich ciala, z czego duza czesc stanowia szkodniki upraw i komary. Eyal Frank
z Uniwersytetu w Chicago postanowil przeanalizowac, jaki wplyw ma utrata
nietoperzy na srodowisko i lokalne spolecznosci. Wyniki jego badan ukazaly
sie na lamach czasopisma “Science”.

Wazna rola w ekosystemie

Jak wyjasnil Frank, badanie nad skutkami WNS spelnialo warunki
randomizowanego badania kontrolowanego. Rozprzestrzenianie sie choroby jest
scisle monitorowane, totez badacz mogl porownac hrabstwa, w ktorych zyja
nietoperze z tymi, do ktorych choroba jeszcze nie dotarla.

Tam gdzie zabraklo nietoperzy, farmerzy stosowali znacznie wiecej
chemicznych srodkow ochrony roslin, srednio o 31,1 proc. Ten wzrost autor
badan powiazal ze wzrostem sredniej smiertelnosci niemowlat o prawie 8
proc. – parametr ten czesto jest uzywany do oceny wplywu toksyn
srodowiskowych. W hrabstwach, gdzie chorowaly nietoperze, dzieci umieraly
czesciej niz tam, gdzie zwierzeta byly zdrowe. Przelozylo sie to na 1334
dodatkowe zgony niemowlat, chociaz normy stosowania srodkow ochrony roslin
nie zostaly przekroczone. Frank wzial pod uwage takze inne czynniki, ktore
moglyby wiarygodnie wyjasnic wzrost liczby zgonow: bezrobocie, epidemie
zazywania opioidow, pogode, roznice miedzy matkami lub wprowadzenie
genetycznie modyfikowanych upraw, jednak nie tlumaczyly one wzrostu
stosowania pestycydow ani wzrostu liczby zgonow niemowlat. Autor analizowal
dane przez dodatkowy rok, ale zaobserwowana zaleznosc utrzymala sie, wiec
uznal dowody za przekonujace: rolnicy zareagowali na spadek populacji
owadozernych nietoperzy, a ta reakcja miala negatywny wplyw na zdrowie
ludzkich niemowlat.

Ludzie i zwierzeta

To nie jedyne badanie wiazace ze soba losy populacji ludzi i zwierzat.
Wczesniej Frank i inny badacz oszacowali, ze zalamanie sie populacji sepow
w Indiach moglo spowodowac smierc 500 tysiecy ludzi – z powodu braku ptakow
padlinozernych rozprzestrzenila sie wscieklizna i inne choroby.

Badania dotyczace pojawiajacych sie masowo co 13-17 lat w USA cykad
wykazaly, ze rosnace w “latach cykad” stosowanie pestycydow moze miec
zwiazek ze zwiekszona wowczas smiertelnoscia niemowlat. Osoby urodzone w
latach cykad mialy ponadto nizsze wyniki w testach i czesciej rzucaly
szkole. W roku 2021 w pismie “PNAS” ukazala sie praca wykazujaca, ze
wystepowanie wilkow zmniejsza liczbe wypadkow drogowych na danym terenie,
poniewaz mniej jeleni wybiega na drogi i zderza sie z samochodami.

Firma bedzie sledzic pracownikow zdalnych. “Nowa polityka” Brytyjski
oddzial PwC, globalnej firmy swiadczacej uslugi audytorskie i doradcze,
zaostrza swoje podejscie do pracy zdalnej. Pracownikom przekazano, ze firma
bedzie sprawdzala faktyczne miejsce ich pracy, by zweryfikowac, czy
przynajmniej trzy dni w tygodniu pracuja w biurze lub sa u klientow. Jak
podaje” The Guardian”, w liscie skierowanym do wszystkich 26 tys.
pracownikow PwC w Wielkiej Brytanii napisano, ze firma bedzie monitorowac,
jak czesto pracuja oni z domu.

Zmiana w podejsciu do pracy zdalnej, ktora zaklada, ze minimum 60 proc.
czasu pracy bedzie miala miejsce w biurach lub u klienta, wejdzie w zycie
od stycznia. Firma opisuje to jako przejscie do “czestszej pracy na
miejscu”.

Zmiana regul pracy od stycznia

Wedlug “Financial Times” do kazdego pracownika beda co miesiac przesylane
“indywidualne dane dotyczace lokalizacji pracy”. Maja one byc takze
udostepniane trenerom kariery w PwC. “Od stycznia zaczniemy co miesiac
udostepniac wasze dane dotyczace lokalizacji miejsca pracy” – poinformowala
pracownikow w notatce partnerka zarzadzajaca Laura Hinton. “Pomoze to
zapewnic uczciwe i spojne stosowanie nowej polityki w calej naszej firmie”
– wskazala.

“Wszyscy odnosimy korzysci z pozytywnego wplywu hybrydowego podejscia do
pracy, ale poprzednie wytyczne od dwoch do trzech dni w tygodniu
pozostawialy pole do interpretacji” – wskazano.

W oswiadczeniu przedstawionym “The Guardian” Hinton stwierdzila, ze “praca
twarza w twarz jest szczegolnie istotna dla takiego biznesu jak nasz,
opartego na kontaktach miedzyludzkich, a nasza nowa polityka kladzie
wiekszy nacisk na prace w biurach lub u klientow. Jednoczesnie wciaz
oferujemy elastycznosc w postaci pracy hybrydowej”. Pracownicy, ktorzy beda
lamac nowe zasady, beda proszeni o wyjasnienia. “Mamy nadzieje, ze bedziemy
w stanie wypracowac w takich sytuacjach rozwiazanie nieformalnie, zanim
wejdziemy na droge dyscyplinarna” stwierdzila przedstawicielka brytyjskiego
oddzialu PwC.

Jak wskazuje “The Guardian”, na poczatku tego roku konkurencyjna firma EY
zaczela przegladac dane wprowadzane za pomoca kart magnetycznych gromadzone
przez bramki obrotowe, aby sprawdzic, jak czesto pracownicy przychodza do
biura.

Portal brytyjskiej gazety, powolujac sie na badania przeprowadzone przez
zespol doradcow Centre for Cities, na poczatku tego tygodnia podal, ze
Londynczycy pracuja obecnie w biurze srednio 2,7 dnia w tygodniu i wolniej
wracaja do biura niz mieszkancy innych miast na swiecie, takich jak Paryz,
Singapur i Nowy Jork.

DETEKTYW

Rozpustna Kaska Stefan GAWLIKOWSKI

O Katarzynie plotkowano, ze na starosc organizuje sobie zabawy z kilkoma
kochankami naraz, i ze obok braci Zubow w zabawie bierze udzial jeszcze
kilku mlodych oficerow. Inne plotki glosily, ze Katarzyna na starosc oddaje
sie takze milosci lesbijskiej, o co nie bylo specjalnie trudno na
orgiastycznych balach wyprawianych w palacu. Chyba zadna z zasia- dajacych
na tronie kobiet nie wslawi- la sie tak bujnym zyciem erotycznym, jak
caryca Rosji, Katarzyna II. Wiele bulwersujacych opo- wiesci z jej zycia
intymnego potwierdzaja rozmaite zrodla historyczne.

Niemiecka ksiezniczka, Zofia Augusta Fryderyka Anhalt- Zerbst, pozniejsza
caryca Katarzyna II, urodzila sie 21 kwietnia 1729 roku w Szczecinie.
Podejrzewano, ze byla dziec- kiem nieslubnym, ale ojciec, niemiecki ksiaze
– Christian August – albo o niczym nie wie- dzial, albo… wiedziec nie
chcial.

W dobie Oswiecenia obowia- zywala znana i dzis zasada: kochajmy dzieci
naszych zon, jak wlasne. Niezbyt ciekawe dziecinstwo ksiezniczki Zofii
przerwane zostalo przez caryce Rosji Elzbiete, ktora postanowila swego syna
Piotra ozenic wlasnie z Zofia. Ksiezniczka miala 15 lat, gdy wraz z matka
pojechala do Petersburga i 1 wrzesnia 1745 roku w cerkwi Kazanskiej, po
kilkunastu miesiacach przygo- towan, w trakcie ktorych prze- szla na
prawoslawie, poslubila przyszlego cara Piotra III. Miala wowczas zaledwie
16 lat.

Piotr zony nie kochal, byl zreszta brutalem, zakochanym w pruskim drylu i
pruskich oby- czajach. W dodatku, choc prze- chwalal sie sukcesami
erotyczny- mi i nieustannie pokazywal sie z kobietami, byl niezdolny do
pozycia seksualnego, gdyz cier- pial na stulejke, czyli zwezenie napletka.
Co prawda udalo sie te wade operacyjnie usunac, ale Piotr tak dlugo
zwlekal, ze w koncu zabieg ten wykonano podczas pijackiej zabawy, gdy
nastepca tronu w alkoholowym upojeniu padl nieprzytomny pod stol biesiadny.
Lekarze uznali, ze tylko hic et nunc – tu i teraz – mozna ksieciu pomoc i
zanim wytrzezwial bylo juz po proble- mie. Tyle, ze z Katarzyna malzo- nek
w dalszym ciagu wspolzyc nie zamierzal, a przeciez glow- nym celem tego
politycznego malzenstwa mialo byc przede wszystkim splodzenie nastepcy
tronu.

Nie uwzgledniajac zlosliwosci ze strony meza, zycie Katarzyny na rosyjskim
dworze musialo byc przez wiele lat malzenstwa potwornie nudne. Co prawda
Piotr potrafil obok sypialni zony zalozyc psiarnie tylko po to, zeby
ujadanie i warczenie psow unie- mozliwialo jego slubnej spokojny sen, a
smrod wprost wyganial na zewnatrz dla nabrania tchu, ale trudno uznac to za
dobry, wesoly zart. Zaniedbywana przez meza ladna 20-latka, szybko stala
sie obiektem adoracji ze strony przystojnych dworskich kawa- lerow, tym
bardziej, ze przyklad permanentnego cudzolozenia plynal z najwazniejszego
lozka w panstwie, z komnaty carycy Elzbiety, ktora nawet w pode- szlym
wieku nie zrezygnowala z cielesnych uciech z mlodszy- mi o kilka
dziesiecioleci, ale za to hojnie wyposazonymi przez nature kochankami.

Jeszcze przed slubem, plato- nicznym adoratorem Katarzyny byl bardzo
przystojny Andriej Czernyszew. Gdy pewnego wie- czoru szambelan carycy
Elzbiety hrabia Divier zastal Katarzyne z Andriejem w niedwuznacznej
sytuacji na progu jej komnaty, romans zostal natychmiast prze- rwany, a
pechowy kochanek wiel- kiej ksieznej musial wyjechac do garnizonu w
Orenburgu. Potem swoje umizgi do Katarzyny roz- poczal maz jej ochmistrzyni
dworu, Czoglokow. Byl to wyso- ki, mocno zbudowany blondyn, jednak ze
wzgledu na jego zone zostalodrzucony,czymudalosie ksieznej zdobyc sympatie
swojej strazniczki.

Na balach w Petersburgu poja- wili sie w 1750 roku dawni ado- ratorzy
Katarzyny – Aleksander Villebois i Zachar Czernyszew, brat wygnanego do
Orenburga Andrieja. Ten ostatni pozwolil sobie nawet wysylac w bom-
bonierce z czekoladkami listy milosne skierowane do wielkiej ksieznej.
Katarzyna nie pozo- stala obojetna, tym bardziej, ze Czernyszew
komplementowal jej urode, i sama odpowiedzia- la na milosne lisciki
zapoczat- kowujac w ten sposob sekretna korespondencje. Czy bylo cos
wiecej? Katarzyna w pozniej- szych rozmowach z Grigorijem Potiomkinem
zaprzeczala, ale historycy podejrzewaja, ze znu- dzona i rozczarowana
mezem, mloda i pelna wigoru Katarzyna zbyt pochlebnie wyrazala sie o
Zacharze, zeby poprzestac tyl- ko na milosnej korespondencji… Gdy
Czernyszew w marcu 1752 roku wyjechal do swojego pul- ku na prowincje, w
otoczeniu Katarzyny pojawilo sie dwoch nowych adoratorow, ktorzy ode- grali
nieporownywalnie wieksza role w jej zyciu niz poprzednicy. Na tzw. “malym
dworze” (tak nazywano dwor Katarzyny w odroz-

nieniu od “wielkiego dworu” carycy Elzbiety), pojawili sie na poczatku 1752
roku Lew Naryszkin i Sergiusz Saltykow. Poniewaz przyszly car Piotr III a
maz Katarzyny, wolal bawic sie lalkami i zolnierzykami, podczas gdy ona
samotnie lezala w lozku, nietrudno sie domyslic, ze nie- wiele bylo
potrzeba, aby goraca milosc ogarnela wielka ksiezne bez najmniejszego
opamietania. Naryszkin byl wesoly i potrafil rozsmieszyc kazde towarzystwo.

Z kolei Saltykow, 26-letni potomek starego, moskiewskie- go rodu
szlacheckiego, byl “piek- ny jak dzien”, zgodnie z tym co po latach
napisala o nim sama Katarzyna.Niektorzyhistorycy i sama Katarzyna twierdza,
ze wlasnie on byl jej pierwszym kochankiem. Wszystko zaczelo sie na
polowaniu od wyznania milosci przez Saltykowa. Potem za cicha zgoda carycy
Elzbiety szlachcic trafil do sypialni wiel- kiej ksiezny. Na efekty nie
trze- ba bylo dlugo czekac. Katarzyna najpierw poronila, ale nikt nie
staral sie z tego powodu odsunac Saltykowa. W koncu stawka byl nastepca
tronu, a ze niekoniecz- nie z prawego loza? To nie bylo zadnym problemem,
jesli za ojca uzna sie Piotra.

We wrzesniu 1754 roku urodzil sie przyszly car Pawel I. Wszystko wskazuje,
ze bio- logicznym ojcem byl Saltykow. Jednak w tym czasie stal sie on nie
tylko zarozumialy, ale ochlodl w swych milosnych zapedach do Katarzyny.
Poniewaz wypelnil swoje zadanie, bo splodzil nastep- ce tronu, zostal
wyslany przez caryce Elzbiete z misja dyplo- matyczna do Szwecji, a potem
do Hamburga. Tam wykazal sie wielka niedyskrecja, gdyz na prawo i lewo
opowiadal o swym zwiazku z Katarzyna. Gdy wrocil, miejsce u jej boku
zajmowal juz Naryszkin, ktory bez wiekszych ceregieli przychodzil
wieczorami pod drzwi sypialni wielkiej ksiez- nej i… miauczal jak kot tak
dlugo, az zostal wpuszczony. Potem zda- rzalo sie, ze Katarzyna w meskim
przebraniu wymykala sie na noc do swojego nowego kochanka. W tym czasie
przyszly car Piotr albo musztrowal oddzialy woj- ska, albo… karal szczury
w swej sypialni, wieszajac je po osobiscie prowadzonym sledztwie i proce-
sie sadowym…

Rok po narodzinach Pawla, ksiezna poznala na balu w Oranienbaumie (to

wiejski palacyk nastepcy tronu kolo Peterhofu) przyszlego krola Polski
Stanislawa Poniatowskiego, ktory mial wowczas 23 lata i byl sekretarzem
posla angielskiego. Stolnik litewski byl czlowiekiem swiatowym, swietnie
wyksztal- conym, nieco melancholijnym. On zakochal sie bez pamie- ci w
Katarzynie, a ona w nim. W jego zyciu byla to prawdo- podobnie pierwsza
kobieta. Po latach napisal, ze: “Moglem jej zlozyc w ofierze to, czego nikt
nie posiadal (…) naresz- cie poznalem milosc i kocham z taka
namietnoscia, ze gdybym mial doznac zawodu bylbym najnieszczesliwszym z
ludzi”. Co prawda Poniatowski obawial sie reakcji Piotra na wiesc o nowym
romansie zony, jednak ten zaan- gazowany byl wowczas w romans ze slynaca z
brzydoty hrabina Woroncowa. Zdarzalo sie, ze Piotr z kochanka spozywal
kola- cje w towarzystwie Katarzyny i jej nowego kochanka, po czym wraz z
Woroncowa opuszczali komna- te ksieznej, a Piotr zyczyl szcze- scia i
dobrej nocy “golabeczkom”.

W 1757 roku Poniatowski musial wyjechac z Rosji – jako sekretarz posla
angielskiego byl w obozie wrogow Rosji w okresie wojny siedmioletniej.
Katarzyna bardzo przezyla jego wyjazd, gdyz po raz kolejny byla brze-
mienna. W grudniu 1757 roku urodzila Poniatowskiemu corke Anne Piotrowne,
ktora niestety zaraz po urodzeniu zostala zabra- na przez caryce Elzbiete i
zmarla w wieku 2 lat. Piotr publicznie uznal corke, choc wczesniej zdarzylo
mu sie takze publicz- nie stwierdzic: “Bog jeden wie, jak jego zona
zachodzi w ciaze”. Kilka lat pozniej, zaspokajajac po

czesci swa proznosc, ale majac tez daleko siegajace plany poli- tyczne,
Katarzyna wynagrodzila Poniatowskiego walnie przyczy- niajac sie do
osadzenia go na polskim tronie. Z pewnoscia nie przypuszczala, ze ten
sentymen- talnie kochajacy ja Polak bedzie mial wlasne plany naprawy
Rzeczypospolitej, ktore sprawia Katarzynie wiele klopotow.

W 1759 roku uwage Katarzyny przykul niezwykle przy-

stojny oficer gwardii, ktory w Petersburgu leczyl rany z bitwy pod
Zorndorfem. Grigorij Orlow, bo o nim mowa, w bitwie tej, mimo trzech ran,
poprowadzil swoje oddzialy do zwycieskie- go ataku. Grigorij mial czterech
braci i wszyscy wyrozniali sie

potezna sylwetka i niedzwiedzia sila. Grigorij mial dodatkowo “anielskie
oblicze”. Byl klasycz- nym przykladem niezbyt inteli- gentnego
przystojniaka, zdecy- dowanego zrobic kariere i zbic majatek.

Katarzyna zakochala sie w Orlowie w 1761 roku. Widocznie potrzebowala
odmia- ny po delikatnych amorach Poniatowskiego, gdyz dla kon- trastu Orlow
mial niewyczer- pane sily witalne, a jego amory przypominaly niedzwiedzia
ruje. W kwietniu 1762 roku Katarzyna urodzila Orlowowi syna Aleksego.
Otrzymal on nazwisko Bobrinski. Katarzyna wiedziala, ze Indianie
polnocnoamerykanscy nadawa- li dzieciom imiona od zwierzat lub rzeczy,
ktore towarzyszyly narodzinom. Nazwisko to z pew- noscia kojarzylo sie
Katarzynie z owlosieniem Orlowa, ktore przypominalo podobno futro – jak u
bobra. Nikt o tej ciazy nie wiedzial, gdyz obawiano sie, ze Piotr, ktory po
smierci Elzbiety zostal w grudniu 1761 roku carem, moze posluzyc sie tym
faktem jako powodem do uzy- skania rozwodu. Katarzyna nosila luzne suknie i
znakomicie ukry- la swoj odmienny stan. Zdolala nawet godzine po porodzie
wstac z loza i powitac malzonka, ktory przyjechal sprawdzic co sie u niej
dzieje. Po pijanemu zawsze jej grozil rozwodem i poslubieniem hrabiny
Woroncowej.

Wrocmy jeszcze na moment do Aleksieja Bobrinskiego. Wychowywala go potem
Katarzyna. Jako pelnoletni mlo- dzian glownie oddawal sie roz- puscie i
hazardowi w Paryzu. Katarzyna placila jego dlugi, a on potem sie cieszyl z
hrabiowskiego tytulu, ktory nadal mu jego brat car Pawel.

Katarzyna i bracia Orlowowie zdecydowali sie wykorzystac popar-

cie gwardii i w czerwcu 1762 roku dokonali zamachu stanu, osadzajac na
tronie carskim Katarzyne. Piotra III uwieziono na zamku w Ropszy. Katarzyna
doskonale jednak wiedziala, ze zadne mury i kraty nie zagwa- rantuja jej w
pelni bezpiecz- nych rzadow dopoki zyje jej maz. Zawsze mogli sie znalezc
zwolennicy odebrania jej wladzy i przywrocenia jej Piotrowi.

Z klopotu wybawil ja brat Grigorija, Aleksiej, ktory 5 lipca, a wiec w
tydzien po przewrocie, wraz z pacholkami udusil cara Piotra. Katarzyna
wydala slynne oswiadczenie, w ktorym stwier- dzila, ze przyczyna smierci
jej meza byla “kolka hemoroidal- na”! Cala Europa smiala sie z tego
oswiadczenia i przeszlo ono do historii jako eufemizm oznaczajacy zabojstwo
na tle politycznym. A caryce uznano za mezobojczynie.

Wszyscy bioracy udzial w zamachu stanu i morderstwie

zostali wynagrodzeni przez nowa caryce, koronowana 22 wrzesnia 1762 roku w
soborze Uspienskim. Oprocz olbrzymich sum pieniedzy, liczonych w dzie-
siatkach tysiecy rubli, Grigorij Orlow zostal generalem adiutan- tem, a
jego bracia hrabiami Cesarstwa Rosyjskiego. Wsrod nagrodzonych byl tez
jeden z gwardzistow, podporucznik Grigorij Potiomkin. Oprocz pieniedzy
otrzymal stanowisko kamerjunkra. Porucznik ten bedzie bardzo szybko
awansowac przy Orlowach, ale to juz byla glownie inicjatywa Katarzyny.
Natomiast Orlowowie zaczeli snucmarzeniaoslubieGrigorija z Katarzyna.
Jednak najdosad- niej wytlumaczyl nowej carycy skutki takiego kroku jej
minister Nikita Panin: “Najjasniejsza Pani, cesarzowa moze robic co chce,
ale madame Orlow nigdy nie bedzie cesarzowa Rosji”. Przed
poslubieniemOrlowaprzestrze- gal Katarzyne takze wieloletni kochanek jej
poprzedniczki na tronie, czyli carycy Elzbiety, hra- bia Aleksiej
Razumowski, kto- rego Katarzyna bardzo cenila. W efekcie Orlowowie musieli
ograniczyc swoje polityczne ambicje i skupili sie na zbijaniu gigantycznego
majatku. uz w trakcie zamachu stanu wsrod gwardzistow, podko-
mendnychOrlowa,znajdowal

sie Grigorij Potiomkin, mezczy- zna wielkiej urody i olbrzymich ambicji. Za
pomoc w obaleniu Piotra III otrzymal sowite wyna- grodzenie, ale dla niego
najwaz- niejsze bylo dostrzezenie go przez Katarzyne. Byl podporucznikiem
gwardii, ale sluzyl u boku carycy w Palacu Zimowym. Gdy tylko spotykal
swoja cesarzowa padal przed nia na kolana i calujac jej dlon wyznawal swoja
milosc. Mial szczescie, ze Katarzyna zawsze byla sklonna do flirtow, oraz
ze on sam mial olbrzymi urok. Ale poczatkowo Potiomkin byl dla Katarzyny
tylko obiektem radosnych i niewinnych flirtow. Znalazla sie na tronie
dzieki Orlowom, kochala Grigorija Orlowa, a poniewaz zawsze sta- rala sie
byc lojalna wobec naj- blizszych sobie ludzi, o romansie w pelnym tego
slowa znaczeniu z Potiomkinem nie moglo byc mowy. Taka sytuacja trwala
przez 6 lat, ktore bynajmniej nie ostu- dzily uczuc Potiomkina, nato- miast
rozbudzily je w carycy.

Potiomkin prawie caly czas przebywal w najblizszym oto- czeniu Katarzyny i
Orlowow. Bywal wieczorami w salonie, gdzie caryca grala w faraona ze swoim
kochankiem i stroil sobie z niego zarty. Wymagalo
towielkiejodwagi,aletejnigdy Potiomkinowi nie brakowalo. Katarzyne bawilo
jego poczu- cie humoru, jego umiejetnosc parodiowania zachowan i glo- sow
innych ludzi. Jednak prote- gujacy go na dworze Orlowowie dostrzegli co sie
swieci i po 2 latach zabawy w ciuciubabke postanowili raz na zawsze pozbyc
sie rosnacego w sile konkurenta. Podobno zaprosili go na partyjke bilardu.
Gdy sie spotkali, Grigorij i Aleksiej Orlow tak dotkliwie pobili
Potiomkina, ze ten stracil lewe oko. Byc moze jest to tyl- ko plotka, ale
najczesciej w ten sposob tlumaczono okolicznosci utraty oka przez
najslynniejszego z kochankow Katarzyny.

Po tej przygodzie Potiomkin zniknal z dworu na 1,5 roku. Caryca domagala
sie, zeby powrocil i wtedy zrozumial, ze mimo oszpecenia ma nadal szanse na
kariere u boku cary- cy. W 1768 roku otrzymal od Katarzyny awans na
szambela- na. We wrzesniu tego samego roku Turcja rozpoczela wojne z Rosja.
Przed Potiomkinem otworzyla sie szansa zyska- nia wojennej slawy i w pelni
ja wykorzystal. Gdy wrocil na krotki urlop do Petersburga, caryca az 11
razy zaprosila go na kolacje. Widac bylo, ze czas Grigorija Orlowa powoli
prze- mija, a zbliza sie moment, gdy u boku Katarzyny zajmie miej- sce inny
Grigorij – Potiomkin. Ku zaskoczeniu calego dworu, po odprawieniu Orlowa
(zostal na pozegnanie hojnie obdarowa- ny zlotem i majatkiem przez swa
kochanke) caryca na pewien czas wziela sobie we wrzesniu 1772 roku na
kochanka 28-letniego chorazego gwardii Aleksandra Wasilczikowa, ktorego
blyska- wicznie mianowala generalem adiutantem i rozkazala mu wprowadzic
sie do apartamentu w Palacu Zimowym.

W tym samym czasie Potiomkin awansowal na generala lejtnanta i dalej
pomnazal swoja slawe wojenna na froncie turec- kim. Nie trzeba chyba
dodawac, ze ciagle czekal na wezwanie od Katarzyny, ale nie do salonu,
tylko do sypialni. Wreszcie 4 grudnia 1774 roku kurier od cesarzowej
dostarczyl Potiomkinowi list, w ktorym Katarzyna zapewniala go, ze jest
najbardziej mu zyczliwa osoba i ze troszczy sie o jego zdro- wie i
bezpieczenstwo. Potiomkin jak mogl najszybciej wyruszyl do stolicy. W
styczniu zjawil sie w Palacu Zimowym. Na schodach napotkal Orlowa, ktory na
pytanie o nowiny odparl: “Ja ide w dol, a pan w gore”. W ten dowcipny
sposob ekskochanek Katarzyny powital nowego faworyta, ktory mial
blyskawicznie usunac z alko- wy cesarzowej Wasilczikowa.Potiomkin trafil
wreszcie do prywatnych apartamen- tow cesarzowej. Po kilku pierwszych
spotkaniach nowy faworyt otrzymal od Katarzyny list, w ktorym m.in. znalazl
sie taki oto fragment: “Moj drogi, moj przyjacielu, tak bardzo Cie kocham:
jestes taki przystojny, taki zreczny, taki radosny, taki madry; gdy jestem
z Toba, nie interesuje mnie swiat. Nigdy nie bylam tak szczesliwa”.
Katarzyna zalowala, ze zmarnowali pol- tora roku, ktore mogli juz spe- dzic
razem, a ktore zajal jej Wasilczikow. Nic dziwnego, ze zalowala, skoro
wiedziala, ze po odprawieniu “ponurego osobnika” – jak sama okresla- la
Wasilczikowa, zwiazala sie

z “jednym z najwiekszych, naj- dowcipniejszych i najoryginal- niejszych
ekscentrykow tego zela- znego stulecia” – tak opisywala Potiomkina milosc
jego zycia, czyli caryca Katarzyna.

Przestepujac prog sypialni Katarzyny, Potiomkin mial lat 34, a Katarzyna
byla o 10 lat starsza. Nie byli wiec ludzmi calkiem mlodymi, ale za to
oboje byli bar- dzo interesujacy. Katarzyna byla atrakcyjna pod wzgledem
seksu- alnym. Potiomkin mogl budzic tylko skrajne uczucia – milosci lub
nienawisci. W Katarzynie roz- budzil to pierwsze, i to w dodat- ku na cale
zycie. Nazywali sie roznymi zdrobnieniami, byli “golabeczkami, papuzkami,
pokrewnymi duszami, zlocistymi bazancikami”. W kazdym z pala- cow Katarzyny
jej faworyt mial swoj apartament. Ale, co cie- kawe, mimo wielkich apetytow
seksualnych imperatorowej, nie zawsze spedzali ze soba cala noc. A to
dlatego, ze Potiomkin byl nalogowym hazardzista i potra- fil wieczorami i
calymi nocami przegrywac w karty setki tysiecy rubli otrzymane od Katarzyny.

Potiomkin szokowal gosci carycy swoim ubiorem. Potrafil przyjsc do niej
ubrany w stroj galowy ze wszystkimi brylanta- mi (mial kapelusz, ktory
musial byc niesiony przez sluzacego, gdyz ozdobiony byl taka iloscia
drogocennych kamieni, ze glo- wa nie byla w stanie go uniesc), a nastepnego
dnia o tej samej porze zjawic sie w tureckim szlafroku, rozchelstanym na
piersiach!

Zwiazek Katarzyny i Potiom- kina to bylo cos znacznie wiecej niz tylko
cielesnosc i namietnosc. Potiomkin byl jej najbardziej oddanym i
najbardziej godnym zaufania doradca politycznym, byl przyjacielem i w koncu
mezem, gdyz w odroznieniu od Orlowa, Katarzyna zdecydowa- la sie wziac z
nim potajemnie slub w jednej z petersburskich cerkwi. Potiomkin
koncentrowal w swoim reku nie tylko majat- ki, ktore dawala mu zakochana
caryca, ale takze urzedy i realna

wladze, z ktorej jednak korzystal z wielkim umiarem. Oprocz tego Potiomkin
kolekcjonowal tak- ze ordery, nadsylane na prosbe Katarzyny ze wszystkich
euro- pejskich dworow (w tym takze Order Orla Bialego od Stanislawa Augusta
Poniatowskiego).

Chodzily plotki, ze Katarzyna miala z Potiomkinem dziecko, ale biorac pod
uwage jego konserwa- tywne poglady na temat rodziny, trudno sobie
wyobrazic, zeby nikt nigdy tego dziecka nie widzial. Pewne jest natomiast,
ze ich zwiazek byl tak intensywny, ze po kilkunastu miesiacach zaczal
meczyc oboje. Jednak Potiomkin i w tym momencie okazal sie czlo- wiekiem
wyjatkowym. Potrafil zmienic sie z kochanka w przy- jaciela i doradce
Katarzyny. To on w latach nastepnych bedzie mial nie tylko wielki wplyw na
polityke imperium, ale takze na… dobor kochankow dla swojej wla- snej
zony. Pierwszym oficjalnym faworytem carycy po Potiomkinie byl Piotr

Zawadowski. Nie byl to zwiazek partnerski. Trwal 18 miesiecy, w trakcie
ktorych Katarzyna czesto nudzila sie w lozku, gdyz niedoswiadczony partner
nie potrafil jej zaspokoic. “Jestes Wezuwiuszem, ktory ma erup- cje w
najmniej spodziewanych momentach” pisala do fawory- ta caryca. W marcu 1777
roku Katarzyna dala Zawadowskiemu 50 tys. rubli i odprawila go za wiedza
Potiomkina. Byl najmniej kosztujacym ja kochankiem. Rozstanie z caryca
zlamalo mu serce. Katarzyna zas bardzo szyb- ko znalazla sobie nowego
pocie- szyciela – Siemiona Zoricza.

Ten major huzarow byl Serbem, mial krecone wlosy, atle- tyczna budowe ciala
(na szczescie Turcy, ktorzy wzieli go do niewo- li, nie pozbawili go – jak
to mieli w zwyczaju – tej czesci ciala, kto- ra najbardziej interesowala
impe- ratorowa) i urode, ktora zyska- la mu na dworze przydomek Adonisa.
Katarzyna szybko zacia- gnela Zoricza do swojej sypialni, czemu przyklasnal
Potiomkin. Zawadowski cierpial jak urazony rogacz, ale nic nie mogl
poradzic. Natomiast “Sima” – bo tak nazy- wala swojego nowego kochanka
cesarzowa – przez kilka miesiecy wystrojony jak paw, ale z piersia dumnie
wypieta jak kogut, space- rowal po palacowych komnatach i najchetniej
zajmowal sie hazar- dem. Odgrazal sie, ze obetnie uszy kazdemu, kto
sprobuje zajac jego miejsce. Jednak po kilku miesiacach Potiomkin uznal, ze
pora zmienic faworyta Katarzyny. Obcy poslowie mysleli, ze nastep- ca
Zoricza bedzie porucznik policji z Moskwy nazwiskiem Aczarow, budowa
przypominaja- cy Herkulesa. Jednak Potiomkin na komnaty carycy wprowadzil
niespodziewanie kogos zupelnie innego.

Zoricz zachowywal sie jesz- cze na dworze jak macho, gdy Potiomkin zrobil
Rimskiego- Korsakowa swoim adiutantem

i przedstawil go Katarzynie. Ta mianowala go generalem adiutantem. Mial on
wtedy 24 lata, wiec byl dwa razy mlod- szy od carycy. Mial piekne rysy
twarzy, spiewal jak slowik, ale po wejsciu do lozka Katarzyny stal sie
arogancki, a ze byl nie- zbyt madry, wiec jego czas byl dokladnie
policzony. Katarzyna nazywala go swoim “Pyrrusem, krolem Epiru”, pisala do
niego nieustannie listy, mianowala go generalem majorem, i na jej zadanie
krol Polski Stanislaw August Poniatowski przyslal dla nowego faworyta Order
Orla Bialego, a ten nosil go na piersi w zasadzie nieustannie.

Jednak mlodemu czlowiekowi amory starszej pani i jej nieustan- ny seksualny
apetyt zaczely cia- zyc. A ze podobal sie kobietom, wiec zaczela z nim
romansowac hrabina Bruce, ktora na dworze carycy pelnila role dosc szcze-
golna – byla testerka kochankow swej chlebodawczyni (tego rodza- ju damy na
dworze Katarzyny II

zABAwy cArycy

nazywano probierszczycami – przyp. red.). Co innego jednak przetestowac na
poczatku, a co innego zabawiac sie z faworytem pod bokiem szefowej. Ludzie
lojalni wobec Potiomkina – ten chcial Korsakowa jak najszybciej zastapic
kims nowym – skiero- wali Katarzyne do pokoju, gdzie nakryla baraszkujaca
pare in flagranti. Caryca odprawila ich oboje z dworu, zanim jednak to
nastapilo, Korsakow zdazyl jeszcze zdradzic hrabine Bruce z piekna hrabina
Stroganowa. Jak widac mozliwosci seksualne mial imponujace, i to moglo
starzeja- cej sie imperatorowej w nim bar- dzo sie podobac. Caryca zapew-
ne zalowala, ze byl tak niestaly w uczuciach i… tak nieostrozny. Boze
Narodzenie roku 1779 Katarzyna spedza- la bez nowego fawo- ryta, za to w
towarzystwie Potiomkina, ktorego wszy- scy nazywali Serenissimusem.
Natomiast caly dwor Katarzyny, a z nim dyplomaci przebywajacy w
Petersburgu, probowali odgad- nac, kto teraz trafi do loza cary- cy, jako
kolejny oficjalny fawo- ryt. Nie ulegalo watpliwosci, ze osoba
wprowadzajaca nowego kochanka Katarzyny na salony dworskie bedzie nikt
inny, tylko Grigorij Potiomkin. Ten jednak potrzebowal czasu, aby znalezc
odpowiedniego pod kazdym wzgledem kandydata.

Wkraczajac do sypialni 51-let- niej carycy, nowy faworyt mial lat zaledwie
20, ale byl za to pelen dobrych checi. Pelnil funkcje adiutanta Potiomkina
i – podob- nie jak niektorzy z jego poprzed- nikow – byl konnym gwardzista
Katarzyny. Przez 4 lata spraw- dzal sie jako supermen w alko- wie
imperatorowej, a ponadto zapewnial carycy spokojny zwia- zek, nie byl
zazdrosny, nie mial ambicji ani pretensji. Podobno Katarzyna zdradzala go z
nieja- kim Nikolajem Mordwinowem, ale i to nie wyprowadzilo Lanskoja z
rownowagi. Podobnie jak Zawadowski, Lanskoj kochal Katarzyne i gotow byl na
wiele poswiecen, aby ja zadowolic. Warto zaznaczyc, ze na dlugiej liscie
oficjalnych faworytow cary- cy byl jednym z niewielu wybra- nych przez nia
osobiscie. Innych podsuwal jej Potiomkin. W przy- padku Lanskoja,
Serenissimus mial innego kandydata, ale przychylil sie do woli wladczy- ni.
Pewne jest, ze caly spedzony z mlodym gwardzista czas byl dla Katarzyny
okresem bardzo udanego zwiazku, co starzeja- cej sie monarchini bylo bardzo
potrzebne.

Niestety, wszystko co dobre ma swoj koniec. W czerwcu 1784 roku Lanskoj
zmarl po tygo- dniowej chorobie w Carskim Siole. Przyczyna byl najprawdo-

podobniej

dyfteryt, choc natychmiast rozeszly sie plotki, ze otrul go Potiomkin. Inni
twierdzili, ze zmarl na skutek przedawkowania afrodyzjakow, ktore mu poma-
galy w zaspokajaniu wybujalych wymagan seksualnych carycy – nimfomanki. No
coz, dworzanie lubili opowiadac plotki z alkowy cesarzowej!

Katarzyna byla zupelnie zala- mana zgonem swego ukochanego faworyta. Z
pomoca jak zwykle przybyl Potiomkin, ktory na pierwsze wezwanie przygalopo-
wal z Krymu do Carskiego Siola. Probowal pocieszyc Katarzyne, ale bylo to
praktycznie niewyko- nalne. Zapowiedziala, ze nigdy juz do Carskiego Siola
nie przy- jedzie, przez rok nosila zalobe

i – o dziwo! – w tym czasie nie miala zadnego fawory- ta ani kochanka.
Jednak dworza- nie i Potiomkin

szykowali jej pocieszenie w postaci nowego ogiera. 11 miesiecy po smierci
Lanskoja, do jego apartamentow w Palacu Zimowym w Petersburgu wpro- wadzil
sie Aleksandr Jermolow, kolejny oficer Potiomkina mia- nowany przez caryce
generalem -adiutantem. Mial wtedy 31 lat.

Jermolow byl wysokim blon- dynem, nie wyroznial sie wyjatko- wa uroda ani
tym bardziej inteli- gencja. Ale widocznie Katarzyna byla bardzo spragniona
meskich czulosci po roku “poszczenia”, gdyz pozycja Jermolowa na dworze w
szybkim tempie sie umacniala. Dotychczasowy pro- tegowany Potiomkina podjal
wowczas bardzo niebezpieczna gre i postanowil usunac swego protektora z
dworu. Stosunki Katarzyny z Potiomkinem staly sie w 1786 roku bardzo napie-
te. W koncu Potiomkin obrazil sie i postawil carycy ultimatum – “Na dworze
moze byc tylko jeden z nas. Albo odprawisz Pani Jermolowa, albo noga moja
nie postanie wiecej w tym palacu”. Katarzyna szybko odprawila Jermolowa
dajac mu na otarcie lez ponad 100 tys. rubli.

Tu wypada dodac, ze kaz- dy z odprawianych kochankow dostawal od carycy
gigantyczny majatek, gotowke i ziemie z chlo- pami – po kilka lub
kilkanascie tysiecy dusz. Nic dziwnego, ze po Rosji kursowal wowczas malo
wybredny dowcip, ktorego puen-

ta bylo stwierdzenie, ze sposrod wszyst- kich kanalow w Rosji najdrozszy
jest kanal Jekaterynski…

Podobno jeszcze tego same- go wieczora po odprawie- niu Jermolowa, do
sypialni Katarzyny zostal wprowadzo- ny nowy faworyt, Aleksandr Mamonow.
Podeslal go oczywi- scie Potiomkin, a legenda glosi, ze wyslal Mamonowa do
carycy z obrazem. Ta obejrzala nie obraz a walory poslanca i odpowie-
dziala Potiomkinowi, ze rysu- nek ladny, tylko dobor kolorow nieszczegolny.
Sekretarze carycy zapisali, ze Katarzyna spedzi- la w lozku z Mamonowem
trzy godziny dluzej niz zwykle, gdyz wstala dopiero o godzinie 9. Od tychze
sekretarzy wiemy takze, ze do lozka z kazdym kochan- kiem caryca chodzila
zawsze upudrowana.

Mamonow mial 26 lat, byl sympatycznym mlodziencem o ladnej twarzy z
ksztaltnym nosem i rozowymi ustami. Uwielbial sie ubierac w czerwony
plaszcz, gdyz uwazal, ze w czer- wonym jest mu najladniej. Byl bardzo
zazdrosny, ale caly czas lojalny wobec Potiomkina. Nawet toasty wznosil
tylko za ksiecia. Kompletnie nie interesowal sie polityka, a gdy po kilku
latach nagle zamarzyl o karierze poli- tycznej, to wybil mu ja z glowy
wlasnie Potiomkin.

Mamonow dosc szybko przy- zwyczail sie do luksusu, ktory zapewniala mu
caryca, natomiast nuzyc go zaczely obowiazki loz- kowe, ktore musial
wypelniac ze stara juz kobieta, o ktorej sek- sualnych wymaganiach krazyly
juz wowczas legendy. Majac lat 60, Katarzyna mogla sie podo- bac mlodym
mezczyznom w roli carycy, a nie w roli kochanki. Nic dziwnego, ze Mamonow
coraz czesciej symulowal rozne choro- by i w koncu imperatorowa zro-
zumiala, ze po prostu nie jest on z nia szczesliwy.

Caryca postanowila wiec zwol- nic Mamonowa z obowiazkow oficjalnego
kochanka i napisala do niego list, w ktorym zapro- ponowala mu reke jednej
z naj- bogatszych arystokratek w Rosji.

W odpowiedzi Mamonow oswiadczyl, ze od 1,5 roku kocha dame dworu Darie
Szczerbatowa i prosi o jej reke. Katarzyna na wiesc o tak bezwstydnej
zdradzie kochanka podobno zaslabla, ale potem wielkodusznie przystala na
prosbe faworyta. Jako pre- zent slubny imperatorowa dala mu milion rubli i
2500 chlopow. Podobno podczas slubu plakala. Zalila sie potem Potiomkinowi,
ze Mamonowniedocenilwspanialo- myslnosci i dobroci jej charakteru. W dniu
usuniecia z pa- lacu Mamonowa, dowodca warty byl

Platon Zubow. Katarzyna nazy- wala go “czarniawym” ze wzgle- du na ciemna
cere. Mial 22 lata i zachwycil caryce muskularna budowa ciala. Byl szalenie
ambit- ny i prozny, a jego poczynania- mi kierowala przede wszystkim chec
zdobycia wielkiego majatku. Jedyna jego wada, oprocz glupo- ty, (co w
zestawieniu z imieniem Platon dawalo komiczny efekt) mogla byc chorowitosc,
ale i to obracalo sie na jego korzysc, gdyz 60-letnia caryca kurujac go,
mogla zaspokajac matczyne, a moze raczej babcine instynkty.

Zubow tak skutecznie zaba- wial Katarzyne na salonach i w sypialni, ze
caryca pisala do Potiomkina, ze “jest zdrowa i wesola, ozywiona jak mucha
na wiosne”. Przy kazdej okazji wysla- wiala pod niebiosa urode swojego
nowego faworyta, a ten laskawie przyjmowal holdy. Potrafil godzi- nami
trefic sobie wlosy przed lustrem, a jedna z ulubionych jego rozrywek bylo
obserwowanie, jak tresowana malpa ciagnie za wlosy petentow,
przesiadujacych w jego przedpokojach. Inna przyjemno- scia bylo noszenie w
kieszeniach kamizelki diamentow, ktore lubil przesypywac z reki do reki i
obserwowac ich blask. Bardzo czesto Platonowi towarzyszyl jego brat
Walerian. Podobno razem uczestniczyli w orgiach.

O Katarzynie plotkowano, ze na starosc organizuje sobie zabawy z kilkoma
kochankami naraz, i ze obok braci Zubow w zabawie bierze udzial jeszcze
kilku mlodych oficerow. Inne plotki glosily, ze Katarzyna na starosc oddaje
sie takze milosci lesbijskiej, o co nie bylo specjal- nie trudno na
orgiastycznych balach wyprawianych w palacu.

Zubow potrafil zadbac o swo- je interesy. Obaj z bratem zosta- li
generalami i otrzymali tytuly ksiazece. Obaj tez otrzymali komplety
orderow, w tym oczy- wiscie od Stanislawa Augusta Poniatowskiego Ordery
Orla Bialego… Platon dodatkowo byl general-gubernatorem guberni
noworosyjskiej. Przez jakis czas dowodzil flota czarnomorska, ktora jednak
zostawil w oplaka- nym stanie. Rywalizowal z samym Potiomkinem, i tylko
jego smierc w pazdzierniku 1791 roku uchro- nila Zubowa przed upadkiem.

Dla Katarzyny zgon Potiomkina byl osobista trage- dia. Przez rok od smierci
meza bardzo czesto plakala. Korzystali na tym Zubowowie, ktorzy dosta- li
od Katarzyny ponad 3,5 mln rubli. Za udzial w II i III rozbio- rze Polski,
Katarzyna dala im tez gigantyczne posiadlosci w daw- nej Rzeczypospolitej.
Po smierci carycy ich rola zmniejszyla sie, ale potrafili zmontowac spisek,
ktory doprowadzil do smier- ci cara Pawla i wyniosl na tron wnuka
Katarzyny, Aleksandra.

Imperatorowa zmarla 16 listo- pada 1796 roku, w wieku 67 lat. Przyczyna
zgonu byl udar mozgu polaczony z rownoczesnym pek- nieciem woreczka
zolciowego. Agonia trwala 36 godzin i widac bylo, ze caryca bardzo
cierpiala. Po smierci natychmiast pojawily sie plotki, ze Katarzyna zmar-
la podczas kopulacji z koniem, a przyczyna zgonu byla awaria specjalnego
urzadzenia umozli- wiajacego jakoby taki stosunek. W plotce tej nie ma ani
krzty prawdy, ale sam fakt jej pojawie- nia sie pokazuje, w jaki sposob
poddani oceniali zycie intymne swojej wladczyni.

Sport Reksio donosi

-“Liga Narodow. Pilkarski magik Luka Modric pograza reprezentacje Polski”-

Marcin Wesolek

Gra rownie slaba, jak ze Szkocja, wynik gorszy, niz w Glasgow. W drugim

meczu Ligi Narodow Chorwacja pokonala Polske 1:0.

Sytuacja byla niecodzienna: oto w trudnej grupie najwyzszej dywizji Ligi

Narodow, w ktorej Polska jest z Chorwacja, Portugalia i Szkocja, to

Polska byla liderem po pierwszej z szesciu kolejek. Polacy wygrali w

czwartek w Glasgow 3:2, Portugalia pokonala Chorwacje 2:1, tabela

cieszyla oko polskiego kibica – przynajmniej ta przed meczem Chorwacja –

Polska w Osijeku.

Obaj niedzielni rywale to przegrani ostatnich mistrzostw Europy, ale o

ile w przypadku reprezentacji Polski oczekiwania byly rownie skromne,

jak osiagniety wynik, to druzyna Chorwacji zawiodla swoich kibicow.

Medalisci dwoch ostatnich mundiali nie wyszli z grupy, co zatrzeslo

posada trenera Zlatko Dalicia, ale nie wyrzucilo go z pracy. Odmladzanie

druzyny jest czesciowe – co prawda kariery reprezentacyjne zakonczyli

Marcelo Brozovic i Domagoj Vida, ale na boisko w Osijeku wyprowadzal ja

39-letni Luka Modric, cztery lata mlodszy Ivan Perisic, pilkarz

aktualnie bezrobotny, siedzial na lawce rezerwowych. I choc Modric

zamierza grac co najmniej do mundialu w 2026 r., to przyszlosc swojej

pilki Chorwaci widza raczej w Igorze Matanoviciu, napastniku Eintrachtu

Frankfurt.

A przyszlosc pilki polskiej? Michal Probierz uznal, ze znalazl juz

wyjsciowe ustawienie, teraz szuka ludzi, ktorymi mozna wypelnic

poszczegolne miejsca na boisku. W meczu z Chorwacja od pierwszej minuty

postawil na dwoch graczy, ktorych nawet nie wzial na Euro 2024 – Jakuba

Kaminskiego i Mateusza Bogusza – oraz na jednego, Sebastiana

Walukiewicza, ktory co prawda na mistrzostwach w Niemczech byl, ale nie

zagral tam ani minuty. Poszukiwania sa konieczne, bo Jakub Kiwior utknal

na lawce rezerwowych Arsenalu, Przemyslaw Frankowski od miesiecy

pokazuje niewiele dobrego w kadrze, a ofensywny blysk, ktorego po

swietnych wystepach w amerykanskiej MLS mozna bylo oczekiwac od Bogusza,

jest w reprezentacji Polski w deficycie.

Polacy zaczeli mecz calkiem dobrze: utrzymywali sie przy pilce,

probowali konstruowac wielopodaniowe akcje. Klopot w tym, ze udawalo im

sie to przez zaledwie kilka minut. A potem swoj taniec z pilka – wcale

nie jakis spektakularny – rozpoczynali Chorwaci: atakowali smialo

zarowno srodkiem boiska, jak i skrzydlami, dochodzili do sytuacji

strzeleckich, w ktorych albo pudlowali, albo druzyne ratowal Lukasz

Skorupski w bramce.

Gola przed przerwa nie strzelili takze dlatego, ze ostatnie minuty

pierwszej polowy to znow odrobine lepsza gra reprezentacji Polski. Mocno

cofniety biegal i rozdzielal pilki Piotr Zielinski – trener Probierz

wobec braku kreatywnych cofnietych pomocnikow, cofnal wlasnie

rozgrywajacego Interu. Ruchliwi byli Sebastian Szymanski i Kacper

Urbanski, w swoim stylu dryblowal Nicola Zalewski i tylko Bogusz w

polskiej ofensywie wygladal niemrawo. Pierwszy celny strzal Polacy

oddali jednak dopiero na poczatku drugiej polowy za sprawa Zalewskiego,

Chorwaci wtedy mieli juz trzy takie strzaly.

W czwartym strzelili gola. Gdy przychodzi do rzutu wolnego z ktorego

mozna oddac strzal, a na boisku jest Luka Modric, do pilki zwykle

podchodzi on. W Osijeku tez podszedl, kopnal niezbyt mocno, nad murem,

ultraprecyzyjnie i bylo 1:0 dla Chorwacji. Piec minut pozniej gospodarze

byli bliscy strzelenia drugiego gola, Matanovic trafil w poprzeczke.

Dobra gra Polakow okazala sie tylko epizodem, gdy rywale przyspieszyli

gre, Skorupski co chwile musial fruwac w bramce, by zapobiegac stracie

kolejnych goli.

Probierz zareagowal trzema zmianami, wprowadzil na boisko Karola

Swiderskiego, Jakuba Modera i Bartosza Slisza. Polacy zaczeli grac

odwazniej, bliziutko wyrownania byl Robert Lewandowski, ktory na moment

przypomnial, ze wciaz gra w wielkim klubie: w 70. min przyjal pilke,

ogral Josipa Sutalo i huknal w poprzeczke. W tym meczu strzelali glownie

Chorwaci, az 22 razy, a i tak nie musieli wygrac – w doliczonym czasie

gry po rzucie wolnym Karol Swiderski musnal pilke koncowka buta tuz

przed bramka Dominika Livakovicia, ale chorwacki bramkarz zlapal pilke.

Bylo naprawde blisko gola, na ktorego Polacy ani troche w tym meczu nie

zaslugiwali.

W drugim meczu grupy A1 Ligi Narodow Portugalia pokonala Szkocje 2:1. Po

dwoch kolejkach w tabeli prowadzi Portugalia (6 pkt) przed Chorwacja i

Polska (po 3 pkt), ostatnia jest Szkocja (0 pkt).

Chorwacja – Polska 1:0 (0:0)

Bramka: Modric (52.). Chorwacja: Livakovic – Sutalo, Caleta-Car,

Gvardiol – Pjaca, Kovacic (79. Pasalic), Modric, Sosa (90. Perisic) – P.

Sucic (46. L. Sucic), Matanovic (69. Budimir), Petkovic (69. Kramaric).

Polska: Skorupski – Dawidowicz, Bednarek, Walukiewicz – Zalewski,

Zielinski (62. Slisz), Urbanski (62. Moder), S. Szymanski (86.

Piotrowski), Kaminski (82. Frankowski) – Bogusz (62. Swiderski),

Lewandowski.

– Z piekla do nieba! Droga przez meke zaprowadzila Zmarzlika do zwyciestwa!

Po raz drugi w Rydze i 25. w swojej karierze! Bartosz Zmarzlik zwyciezyl

w Grand Prix Lotwy, chociaz w trakcie turnieju przeszedl prawdziwa droge

przez meke. Rozpoczal od groznego upadku, a potem do konca drzal o awans

do polfinalu. W kluczowych momentach wieczoru Polak pokazal jednak swoje

najlepsze oblicze. Wygral swoj drugi turniej w sezonie i wykonal

gigantyczny krok do piatego tytulu mistrza swiata!

Przed turniejem w Rydze Zmarzlik o 15 punktow wyprzedzal w klasyfikacji

generalnej Fredrika Lindgrena i Roberta Lamberta. O ile Szwed i

Brytyjczyk stali na podium w poprzednich dwoch rundach w Cardiff i

Wroclawiu, o tyle Polak dwa razy z rzedu nie zdolal dotrzec do wielkiego

finalu. Na Lotwie nasz reprezentant zamierzal powrocic na optymalna

sciezke, prowadzaca do piatego zlotego medalu.

Zawody rozpoczely sie dla Polaka fatalnie, bo od bardzo groznie

wygladajacego upadku. Zmarzlik startowal z wewnetrznego pola i wyniosl

sie na szeroka, gdzie napedzal sie Mikkel Michelsen. Miedzy zawodnikami

doszlo do kontaktu, obaj stracili panowanie nad motocyklami i z duza

sila uderzyli w bande i to juz na prostej. Zmarzlik na szczescie szybko

podniosl sie i zszedl do parku maszyn o wlasnych silach. Michelsen

natomiast opuscil tor na noszach, po czym z podejrzeniem zlamania

obojczyka zostal odwieziony karetka do szpitala na szczegolowe badania.

W powtorce biegu Zmarzlik musial wyciagnac drugi motocykl, do uzytku nie

nadawal sie takze jego kask czerwony i musial uzyc pokrowca. Ze startu

Zmarzlik wyjechal w miare dobrze, ale juz na wyjsciu z pierwszego luku

blyskawicznie uciekli mu Kai Huckenbeck oraz Fredrik Lindgren. Punkt na

otwarcie byl dla Zmarzlika malo optymistyczny, chociaz biorac pod uwage,

jak wygladala kraksa, nalezalo sie cieszyc, ze Polak jest w ogole zdolny

do dalszej jazdy.

W drugiej serii czterokrotny mistrz swiata wykorzystal fakt, ze mierzyl

sie z nizej notowanymi rywalami i pewnie przywiozl biegowe zwyciestwo,

ale juz w trzecim starcie, w ktorym ruszal z trzeciego pola, nie byl w

stanie przebic sie z konca stawki. Po trzech biegach Polak mial zatem w

dorobku cztery punkty, co oznaczalo bardzo trudna batalie o awans do

polfinalu.

– Odnosze wrazenie, ze po tym upadku Bartek nie jest do konca soba.

Pomijajac kwestie sprzetowe, w jego jezdzie nie ma tego zeba, co

zazwyczaj – ocenial w studiu Eurosportu Extra Piotr Protasiewicz.

Przewaznie o kolejnosci na mecie decydowal start, ale kilka bardzo

ciekawych biegow obejrzelismy. Najwiecej emocji dostarczyly te z

udzialem Lamberta. W swoim pierwszym biegu Brytyjczyk spod tasmy

wyjechal trzeci, ale szybko uporal sie z Kubera, a nastepnie ogral takze

Maxa Fricke’a. W trzeciej serii natomiast najpierw meczyl sie w walce o

trzecia pozycje z Danilem Kolodinskim, a gdy juz rozprawil sie z

Lotyszem, jadacym z dzika karta, rzucil sie w pogon za Martinem

Vaculikiem i objechal Slowaka tuz przed meta.

Lotewska publike w euforie wprowadzal natomiast Andrzej Lebiediew, ktory

od poczatku zawodow kompletowal kolejne “trojki”. Po trzech seriach byl

jedynym niepokonanym zawodnikiem w stawce i mial juz zapewniony polfinal.

O losie Zmarzlika mial przesadzic wyscig 17. Mial on w tym momencie 6

punktow i potrzebowal wygranej. Startowal z trzeciego pola, a jego

rywalami byli Martin Vaculik oraz rodacy – Maciej Janowski i Dominik

Kubera. Zmarzlik dobrze wystartowal z trudnego trzeciego pola, ale przed

nim znalazl sie Kubera. Juz na drugim okrazeniu lider MS po wewnetrznej

wyprzedzil jednak mlodszego kolege i pognal do mety po “trojke” na wage

awansu do czolowej osemki.

W polfinale z 10 punktami znalazl sie takze Janowski, a po fazie

zasadniczej ponownie odpadli Kubera i Wozniak, ktorzy zajeli odpowiednio

11. i 13. miejsce. Kubera nie wygral zadnego wyscigu, Wozniak natomiast

siegnal po triumf w ostatniej serii, gdy nie mial juz zadnych szans na

awans do polfinalu.

W koncowce fazy zasadniczej kibice ponownie wstrzymali oddech. W 18.

wyscigu Jack Holder uderzyl na pierwszym luku w tylne kolo motocykla

Leona Madsena i obaj zawodnicy z olbrzymim impetem upadli na tor.

Szczegolnie groznie wygladal upadek Dunczyka, ktory przelecial przez

kierownice i uderzyl glowa o ziemie.

Az trudno bylo uwierzyc, ze juz chwile pozniej obaj podniesli sie i

opuscili tor o wlasnych silach. Madsen wydawal sie wprawdzie mocno

oszolomiony, ale i tak mozna bylo mowic o bardzo szczesliwym

zakonczeniu. Holder zostal wykluczony. Madsen natomiast wystapil w

powtorce i bezpiecznie dowiozl punkt, ktory zagwarantowal mu awans do

polfinalu.

W miare uplywu zawodow pogarszal sie stan toru i zawodnicy coraz

czesciej mieli problemy z utrzymaniem plynnosci jazdy. Niewiele

brakowalo, a do koszmarnej kraksy doszloby rowniez w biegu 20. Na

ostatnim okrazeniu pociagnelo motocykl Lindgrena i o maly wlos, a Szwed

staranowalby Jana Kvecha. Lindgren zdolal jednak opanowac maszyne.

Kolejnosc w fazie zasadniczej tak sie ulozyla, ze Zmarzlik o awans do

najwazniejszej gonitwy wieczoru musial rywalizowac z najlepszym do tego

momentu Lebiediewem oraz co istotniejsze, z dwojka glownych rywali w

walce o zloto MS, czyli z Lindgrenem i Lambertem. Przeciwnicy zostawili

Polakowi drugie pole. Start wygral Lindgren startujacy przy krawezniku.

Szwed wraz ze Zmarzlikiem wypchneli Lebiediewa na zewnetrzna i uciekli

do przodu.

Przez chwile nasz reprezentant nawet prowadzil, ale na drugim okrazeniu

podnioslo przednie kolo jego motocykla i spadl za plecy Lindgrena.

Ostatecznie wraz ze Szwedem wjechal jednak do finalu, a Lambert i

Lebiediew odpadli z turnieju. Lotysz stracil tym samym szanse na podium

przed wlasna publicznoscia, ale bardziej dotkliwa porazke poniosl

Brytyjczyk. Pewne juz bylo, ze Zmarzlik i Lindgren zwieksza nad nim

przewage w klasyfikacji generalnej.

W drugim polfinale liczylismy na Janowskiego. Po starcie dobrze napedzil

sie na pierwszym wirazu pod banda i jechal drugie. Na poczatku drugiego

okrazenia popelnil jednak blad, ktory natychmiast wykorzystal Fricke.

Polak nie byl juz w stanie skontrowac i nie uzyskal awansu do wyscigu

wieczoru. Znalezli sie tam za to Fricke i Daniel Bewley. Brytyjczyk mial

nadzieje na przedluzenie swojej znakomitej passy. Wczesniej

czterokrotnie docieral do finalu i zawsze stawal pozniej na najwyzszym

stopniu podium.

W finale Zmarzlikowi ponownie przypadlo drugie pole. Moment startowy

lepszy mial jadacy w kasku czerwonym Bewley, ale na wyjsciu z pierwszego

luku Polak przejechal pomiedzy rywalami na czolo stawki. Dlugo naciskal

go Lindgren, ale mozna bylo odniesc wrazenie, ze najwiekszym zagrozeniem

w finale byl dla Zmarzlika zdradliwy tor. Jednak nawet i z ta trudnoscia

Polak znakomicie sobie poradzil. Wpadl na mete jako pierwszy i mogl

swietowac 25. triumf w GP.

Na dwa turnieje przed koncem MS Zmarzlik ma 17 oczek przewagi nad

Lindgrenem i 24 nad Lambertem. Oznacza to, ze Polak ma szanse zapewnic

sobie piaty zloty medal juz w nastepnych zawodach w Vojens, 14 wrzesnia.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl