Dzien dobry – tu Polska – 10.02.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

Rok XXII nr 39 (6562)

10 lutego 2023

Pogoda

piatek, 10 lutego 3 St. C

Zachmurzenie

Opady:20%

Wilgotnosc:86%

Wiatr:16 km/h

Kursy walut

Euro 4.75

Dolar 4.42

Funt 5.37

Frank 4.80

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

W tym tygodniu zamowilam kurierem kilka przesylek. Kazda z innego miejsca i
z kazda cos nie tak. Jednego dnia zamowilam walizke a moja mama lampion.
Walizke pomylili i przyslali wieksza a lampion tez pomylili i przyslali
mniejszy. Wczoraj jednej paczki kurier nie mogl dostarczyc do Zabki bo kod
nie wchodzil wiec przywiozl do domu. Kolejna zostala doreczona do Zabki ale
jak tam poszlam to sie okazuje ze jej nie ma. To tylko watek paczek, w
innych kwestiach tez jakies dziwne akcje” Musi byc na to jakies
wyjasnienie, a poniewaz wlasnie sie konczy pelnia, podczas ktorej ksiezyc
byl wyjatkowo okazaly, uznalam ze to jego dzialanie. No bo zeby na kazdym
kroku ktos byl zakrecony i cos mylil tak bez powodu? Tak wiec winowajca
znaleziony a dzis czekam na 4 przesylki, w tym 4 opoznione o kilka dni, ale
ksiezyc coraz mniejszy wiec jest szansa 😉

Ania Iwaniuk

Dzisiejsze wiadomosci

Tusk przejal wladze w PO “bez zadnego glosowania i wyborow”? Jak bylo
naprawde

Rzecznik Prawa i Sprawiedliwosci Rafal Bochenek mowil 8 lutego w radiowej
Jedynce o “przepychankach” w Platformie Obywatelskiej. Ocenil, ze partia
jest “mocno podzielona”. “Wszyscy doskonale wiemy, ze rowniez w Platformie
Obywatelskiej nie wszyscy akceptuja powrot Donalda Tuska do krajowej
polityki i to, ze zostal szefem na nowo Platformy, zreszta w sposob bardzo
malo demokratyczny” – powiedzial Bochenek.

Odsunal Borysa Budke z funkcji i przejal cala partie bez zadnych decyzji
politycznych, bez zadnego glosowania i wyborow.

– Rafal Bochenek o Donaldzie Tusku, 8 lutego 2022, “Sygnaly dnia” Program I
Polskiego Radia

“Partia, ktora na sztandarach ma konstytucje; partia, ktora tak duzo mowi o
demokracji, dzisiaj okazuje sie, ze w sposob oktrojowany, narzucony
wprowadza swojego lidera” – kontynuowal Rafal Bochenek. “I w ten sposob
probuje dzialac i narzucac innym czlonkom partii swoja wole” – zakonczyl.
Wiosna i wczesnym latem 2021 roku w Platformie Obywatelskiej toczyla sie
dyskusja o przyszlosci partii. Aspiracje do roli przewodniczacego obok
Donalda Tuska wyraznie zglaszal Rafal Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Ostatecznie w wyniku porozumienia miedzy liderami Tusk zostal
wiceprzewodniczacym PO. Jego wybor zatwierdzila w glosowaniu Rada Krajowa
partii. Zostal tez pelniacym obowiazki przewodniczacego. W pazdzierniku
tego samego roku w powszechnych partyjnych wyborach przewodniczacego
glosowalo na niego ponad 11 tys. czlonkow PO – 97,4 proc. Nie mozna wiec
powiedziec, ze Tusk przejal wladze “bez zadnego glosowania i wyborow”.

Walka o wladze w PO w 2021 roku

Intensywne rozmowy o przywodztwie w partii trwaly w Platformie
Obywatelskiej na przelomie czerwca i lipca 2021 roku. 3 lipca podczas
posiedzenia jej Rady Krajowej Donald Tusk mial oglosic powrot do polskiej
polityki. Media spekulowaly wowczas, ze Tusk bedzie chcial zastapic Borysa
Budke w fotelu przewodniczacego ugrupowania. Jednoczesnie o wlasnych
aspiracjach mowil prezydent Warszawy Rafal Trzaskowski. 30 czerwca w
“Faktach po Faktach” w TVN24 deklarowal, ze jest gotowy wystartowac w
wyborach na przewodniczacego. Jednoczesnie mowil o potrzebie porozumienia
oraz o autorytecie Tuska. “To nie wyglada w ten sposob, ze ktos komus
oswiadcza, co sie stanie, tylko sie siada, rozmawia, pracuje nad
scenariuszami” – mowil Trzaskowski.

1 lipca “Fakty” TVN donosily o frakcji w PO, ktora chce wewnetrznych
wyborow, w ktorych Donald Tusk zmierzylby sie z prezydentem Warszawy.
“Ktory z panow powinien byc liderem, powinni zdecydowac czlonkowie
Platformy” – mowil “Faktom” Slawomir Nitras. “Rafal Trzaskowski jest gotowy
do tego, zeby byc szefem Platformy” – przekonywala Agnieszka Pomaska. Inni
politycy PO wyraznie opowiadali sie za oddaniem sterow w PO w rece bylego
szefa Rady Europejskiej. “Tu nie ma wielu rol dla niego, jedyna rola jest
bycie szefem Platformy” – ocenial Slawomir Neumann. “Widzialabym go jako
naszego szefa” – mowila “Faktom” Malgorzata Kidawa-Blonska. 1 lipca Tusk,
Trzaskowski i Budka spotkali sie, ale nie podjeli ostatecznych decyzji.
Dzien pozniej “Fakty” nieoficjalnie informowaly, ze Borys Budka potwierdzil
wowczas, ze jest gotow zrezygnowac z przewodniczenia partii. Donald Tusk
mial zadeklarowac, ze chce zostac pelniacym obowiazki przewodniczacego, a
Rafal Trzaskowski, ze wystartuje przeciwko Tuskowi w partyjnych wyborach.

2 lipca trzej liderzy PO spotkali sie ponownie. “Fakty” informowaly z
kolei, ze na popoludniowym spotkaniu kierownictwa partii uznano, ze szybkie
wybory po rezygnacji Borysa Budki oznaczalyby konflikt i oslabienie
pozytywnego efektu, ktory mial dac powrot Donalda Tuska do polskiej
polityki.

3 lipca 2021 r. – Rada Krajowa PO glosuje za wyborem Tuska na
wiceprzewodniczacego

Kiedy doszlo do ostatecznego porozumienia? Musialo sie to zdarzyc w ciagu
kilkunastu godzin od popoludnia 2 lipca do poranka nastepnego dnia. 3 lipca
odbylo sie posiedzenie Rady Krajowej PO, na ktorym dokonano zmian w
zarzadzie partii. Okolo poludnia rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan
Grabiec poinformowal media, ze Borys Budka zlozyl rezygnacje z funkcji
przewodniczacego, a Ewa Kopacz i Bartosz Arlukowicz z funkcji wiceszefow. W
ich miejsce na wiceprzewodniczacych wybrani zostali Donald Tusk i Borys
Budka. Od tego momentu Donald Tusk wykonywal zadania przewodniczacego
partii. W statucie PO jest bowiem zapis, ze w razie rezygnacji szefa
partii, osoba pelniaca obowiazki przewodniczacego zostaje najstarszy z
wiceprzewodniczacych lub ewentualnie inny wiceprzewodniczacy w drodze
glosowania zarzadu krajowego – przypominalo dzien wczesniej RMF24.pl.

Grabiec przekazal, ze 201 czlonkow Rady Krajowej PO zaglosowalo za wyborem
Tuska na wiceprzewodniczacego, nikt nie byl przeciw. W przypadku Budki
padlo 189 glosow za jego wyborem na wiceszefa PO, 10 osob bylo przeciw.

23 pazdziernika 2021 r. – powszechne partyjne glosowanie na przewodniczacego

We wrzesniu 2021 roku Polska Agencja Prasowa zapytala Rafala Trzaskowskiego
o jego plany. Bylo to kilka tygodni przed planowanymi powszechnymi
partyjnymi wyborami na przewodniczacego Platformy. “Proponowalem wybory w
momencie, w ktorym pojawil sie Donald Tusk. Uwazalem, ze wtedy warto bylo
porozmawiac o tym, co dalej z Platforma. Olbrzymia wiekszosc moich
kolezanek i kolegow chciala sie jednak skupic przede wszystkim na
konsolidacji partii. Nie bylo apetytu na taka debate. Skoro nie bylo
apetytu na debate, to dzisiaj skupmy sie na tym, jak wygrac wybory
parlamentarne. Nie bede startowal w wyborach tylko po to, zeby komus cos
udowodnic” – powiedzial PAP Trzaskowski. 23 pazdziernika politycy Platformy
Obywatelskiej wybierali przewodniczacego, szefow regionow i powiatow.
Jedynym kandydatem na szefa partii byl Donald Tusk. Jak poinformowala
krajowa komisarz wyborcza PO Dorota Niedziela, glosowalo na niego ponad 11
tys. czlonkow Platformy, czyli 97,4 proc.

Donald Tusk od lipca byl pelniacym obowiazki przewodniczacego PO. Wybory
zostaly zarzadzone, choc kadencja poprzednika Tuska, Borysa Budki, uplywala
dopiero w styczniu 2022 roku. Wladze PO zdecydowaly sie jednak na
przeprowadzenie wyborow przewodniczacego, bo w pazdzierniku odbywaly sie
wybory na wszystkich szczeblach wladzy w partii.

Rafal Bochenek mial racje mowiac o walce o wladze wewnatrz Platformy
Obywatelskiej po powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki. Rzecznik
Prawa i Sprawiedliwosci ma rowniez prawo do oceny politycznego przesilenia
w PO z lipca 2021 roku – w tym do oceny jak bardzo bylo lub nie bylo ono
“demokratyczne”. Slowa Bochenka o przejeciu przez Tuska wladzy “bez zadnego
glosowania i wyborow” nie znajduja jednak pokrycia w faktach i dlatego
uznajemy je za falsz.

“Morderstwo z zemsty”. Stalker zabil swoja ofiare w toalecie w metrze, bo
nie chciala sie z nim spotykac

Koreanczyk, ktory zabil swoja kolezanke z pracy w toalecie publicznej w
metrze, bo nie chciala sie z nim spotykac, zostal skazany na 40 lat
pozbawienia wolnosci. Kobieta zglosila wczesniej na policji stalking i
zastraszanie ze strony mezczyzny, ale wladze uznaly go za osobe “niskiego
ryzyka”. Sad w Seulu skazal we wtorek 7 lutego 31-letniego Jeon Joo-hwan na
kare 40 lat pozbawienia wolnosci za zabojstwo 28-letniej kolezanki z pracy
(jej nazwiska nie ujawniono). Wczesniej wielokrotnie przesladowal ja i
zastraszal, domagajac sie, aby zaczela sie z nim spotykac. Grozil, ze jesli
tego nie zrobi, wyrzadzi jej krzywde.

Morderstwo w toalecie

Jak podaje vice.com, mezczyzna w ciagu dwoch lat dzwonil do swojej ofiary
ponad 300 razy, blagajac ja o spotkania i grozac jej. Znali sie, oboje
pracowali w metrze w Seulu. Kobieta zglosila sprawe na policje, jednak Jeon
Joo-hwan nie zostal zatrzymany. Funkcjonariusze postrzegali go bowiem jako
osobe “niskiego ryzyka”. Gdy po kolejnych doniesieniach zostal w koncu
oskarzony o stalking i zastraszanie, 14 wrzesnia 2022 roku – dzien przed
tym, jak sad wydal wyrok w tej sprawie – zamordowal kobiete. Do morderstwa
doszlo w nocy w toalecie publicznej na stacji metra Sindang. 31-latek
zaatakowal swoja ofiare nozem, czekajac na nia wczesniej przez ponad
godzine. Sad w Seulu okreslil zabojstwo mianem “morderstwa z zemsty”. Jeon
stracil bowiem prace na stacji metra po tym, gdy sprawa dotyczaca stalkingu
zostala skierowana do sadu. 40-letni wyrok pozbawienia wolnosci za
zabojstwo Jeon rozpocznie po tym, jak dokonczy najpierw kare dziewieciu lat
wiezienia za stalking, zastraszanie i filmowanie swojej ofiary bez jej
zgody, zasadzona we wrzesniu. Sad odrzucil argumenty prokuratury, aby
wymierzyc mu kare smierci, twierdzac, ze w tak mlodym wieku moze jeszcze
sie zrehabilitowac za popelniona zbrodnie.

Reakcje w kraju

Morderstwo 28-latki odbilo sie szerokim echem w Korei Poludniowej. Wiele
osob obwinialo wladze o brak dzialan – o to, ze nie zatrzymano mezczyzny
albo nie wydano nakazu aresztowania w zwiazku ze stalkingiem. Pojawily sie
tez glosy wskazujace na luke w prawie, ktora pozwala sprawcom stalkingu
wymykac sie wymiarowi sprawiedliwosci. Prawo wymaga bowiem zgody ofiary na
postawienie zarzutow swoim przesladowcom, a stalkerzy czesto zastraszaja
je, domagajac sie wycofania sprawy. Koreanskie Ministerstwo Sprawiedliwosci
zaproponowalo poprawke do ustawy, jednak nie zostala ona jeszcze przyjeta
przez parlament.

Prezes NBP: zblizamy sie do punktu przegiecia, bedzie gwaltowny spadek
inflacji

Inflacje obnizamy tak szybko, jak na to pozwalaja okolicznosci – powiedzial
w czwartek prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapinski. Jak
poinformowal, oczekuje, ze wkrotce nastapi gwaltowny spadek inflacji, a w
grudniu wzrost cen “moze wyniesc 6 procent”. Glapinski mowil, ze RPP
zakonczyla podwyzki stop procentowych “mniej wiecej we wlasciwym czasie”.
Zaznaczal jednoczesnie, ze jest “zbyt wczesnie, zeby dyskutowac na temat
obnizki stop procentowych”.

Rada Polityki Pienieznej (RPP) podczas lutowego posiedzenia, ktore
zakonczylo sie w srode, zdecydowala sie utrzymac stopy procentowe NBP na
niezmienionym poziomie. Oznacza to, ze stopa referencyjna wynosi 6,75 proc.
w skali rocznej. Stopy pozostaja bez zmian od pazdziernika 2022 roku.

– Rada Polityki Pienieznej po raz kolejny utrzymala stopy na niezmienionym
poziomie. Przypomne jednoczesnie, ze jestesmy – podobnie jak inne kraje w
naszej czesci Europy – po najsilniejszym w historii Rady zaciesnieniu
polityki pienieznej, w ktorym stopy wzrosly o 6,65 punktu procentowego –
komentowal podczas czwartkowej konferencji prasowej Adam Glapinski, prezes
NBP i jednoczesnie przewodniczacy RPP.

Glapinski po raz kolejny zapewnial, ze NBP “w odpowiednim momencie podjal
decyzje o rozpoczeciu podwyzek, wbrew krytykom w kraju”. – Rozpoczelismy
podwyzki we wlasciwym czasie, we wlasciwym tempie te podwyzki robilismy i
mniej wiecej we wlasciwym czasie zakonczylismy. To trudno mikroskopem
wymierzyc, czy to powinno byc 6,75 czy 7, czy 6,50, ale mniej wiecej we
wlasciwym momencie – mowil. Dalsze radykalne podwyzki, o ktorych niektorzy
pisza, moga byc tylko inspirowanie jakas ideologia, checia zaszkodzenia
Polsce, czy ladowi, ktory w Polsce istnieje, dopieczenia ludziom – ocenil
szef banku centralnego.

“Inflacje obnizamy tak szybko, jak na to pozwalaja okolicznosci”

Jak podkreslal, “podniesienie stop procentowych do 6,75 nadal dziala”. – To
nie jest tak, ze dzialanie tych podwyzszonych stop sie skonczylo. To
zaciesnienie nadal w kolejnych kwartalach oddzialuje na gospodarke i cisnie
w dol inflacje – mowil szef banku centralnego. – Staramy sie, aby nadmierna
inflacje zlikwidowac jak najszybciej, ale jednoczesnie nie powodujac
tragedii i katastrofy humanitarnej w poziomie zycia, stanie gospodarki –
dodal.

Glapinski zaznaczal, ze “inflacje obnizamy tak szybko, jak na to pozwalaja
okolicznosci”. – Oddzialujemy tylko po stronie popytowej, podczas gdy ta
inflacja jest spowodowana szokami podazowymi, ktore przyszly z zagranicy,
najpierw przez pandemie, a pozniej przez agresje Rosji na Ukraine –
tlumaczyl prezes NBP. Z danych Glownego Urzedu Statystycznego wynika, ze
inflacja w grudniu 2022 roku wyniosla 16,6 proc. rok do roku, a w
porownaniu z poprzednim miesiacem ceny wzrosly o 0,1 proc. Wstepne dane za
styczen 2023 roku poznamy w najblizsza srode.

Kiedy spadek inflacji?

Glapinski mowil, ze “na szczescie doszlismy do jasnego momentu”. –
Pamietaja panstwo, ile bylo smiechu i kpin z tego, ze mowilem, ze jestesmy
na plaskowyzu. Plaskowyz to jest taki twor (…), gdzie jest strome
podejscie, potem wzglednie rowny poziom, i potem rownie gwaltowny spadek.
Zblizamy sie do tego punktu przegiecia drugiego, kiedy bedzie gwaltowny
spadek inflacji – wskazywal szef NBP.

– Mamy nadzieje, ze to bedzie po pierwszym kwartale, od marca. Wszystkie
kolejne dane szczesliwie na to wskazuja, czyli mozna powiedziec, ze widzimy
swiatlo w tunelu, kiedy bedziemy mogli sie cieszyc wreszcie, ze inflacja z
miesiaca na miesiac jest nizsza – dodal. Ile wyniesie spadek? – Docelowo
przewidujemy, ze to bedzie gdzies kolo 8 procent w ostatnim kwartale, moze
7,7-7,8, kolo 8 procent – mowil Glapinski.

Glapinski poinformowal – mowiac to nie w imieniu NBP, ale swoim – iz
“osobiscie oczekuje, ze w grudniu inflacja moze wyniesc 6 procent”. Choc
zaznaczal, ze “to oczywiscie nadal jest podwyzszona inflacja”, to mowil, ze
“6 procent to jest slabo dostrzegalna inflacja”. – Szescioprocentowa
inflacja w grudniu naprawde zaslugiwalaby na uczczenie, cieszylibysmy sie z
tego, znaczy, ze inflacja jest pod kontrola, i jestesmy lada moment od tego
poziomu optymalnego – ocenil. Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc.
plus/minus 1 punkt procentowy.

Co dalej ze stopami procentowymi?

Prezes NBP mowil, ze obecny poziom stop procentowych NBP jest wlasciwy. – Z
tego co wiemy dzisiaj, oceniamy, ze obecny poziom stop procentowych NBP
jest wlasciwy, i podobnie wszystkie kraje Europy Srodkowo-Wschodniej
postepuja. Doszly do poziomu i sie zatrzymaly – zauwazyl Adam Glapinski. W
jego ocenie jest jednak za wczesnie, by mowic o obnizeniu stop. – Nie
uwazamy, ze inflacja jest juz opanowana, ze inflacja jest juz niska.
Inflacja jest bardzo, bardzo wysoka, zbyt wczesnie, zeby dyskutowac na
temat obnizki stop procentowych. Jak bedzie tak przebiegac obnizanie sie
inflacji, jak przewidujemy, to ta sprawa sie pojawi oczywiscie jako
przedmiot dyskusji w NBP – wyjasnil przewodniczacy RPP.

– Kolejne decyzje Rady Polityki Pienieznej beda zalezaly od naplywajacych
danych, i oceny tych danych – zaznaczyl.

Strzelanina w barze w centrum Krakowa, nie zyje mezczyzna. 35-latek
zatrzymany

35-latek zatrzymany po strzelaninie, w ktorej zginela jedna osoba, w
najblizszych dniach ma uslyszec zarzuty. Do ataku z uzyciem broni palnej
doszlo w czwartek przed poludniem w jednym z barow w samym centrum Krakowa.
Jak dowiedzielismy sie nieoficjalnie, napastnik mial podejsc do siedzacych
przy stoliku dwoch mezczyzn z ekipy budowlanej i do jednego z nich
strzelic. Potem wymierzyl w drugiego, ale zablokowala mu sie bron.

W jednym z lokali przy ulicy Slawkowskiej w Krakowie – tuz przy Rynku
Glownym – przed poludniem padly strzaly z broni palnej. Postrzelony
mezczyzna mimo reanimacji zmarl, a drugi zostal ranny.

Jak dowiedzielismy sie nieoficjalnie od zrodel zwiazanych z malopolska
policja, napastnik mial podejsc do siedzacych przy stoliku dwoch mezczyzn z
ekipy budowlanej i do jednego z nich strzelic. Potem wymierzyl w drugiego
robotnika, jednak strzalu nie oddal, bo zablokowala mu sie bron. Wedlug
naszych zrodel podejrzewany 35-latek po zatrzymaniu tlumaczyl policjantom,
ze “glos szatana mu kazal kogos dzis zabic”. Do ataku doszlo przed godzina
11. Wedlug ustalen funkcjonariuszy napastnik oddal strzaly w kierunku dwoch
innych mezczyzn, ktorzy zostali poszkodowani w wyniku tego zdarzenia. Jeden
z mezczyzn byl reanimowany przez przybylych na miejsce policjantow, pozniej
ta reanimacja byla kontynuowana przez zespol ratownictwa medycznego.
Niestety zycia tego mezczyzny nie udalo sie uratowac – mowil nam wczesnym
popoludniem podkomisarz Piotr Szpiech, rzecznik prasowy krakowskiej policji.

Okolo godziny 15 policjant poinformowal, ze w komendzie trwa przesluchanie
mezczyzny podejrzewanego o oddanie strzalow. 35-latek w najblizszych dniach
ma uslyszec zarzuty. Drugi z poszkodowanych mezczyzn zostal przewieziony do
szpitala. Jest opatrywany, jego zyciu nie zagraza niebezpieczenstwo.

Podejrzewany o uzycie broni zostal zatrzymany w rejonie krakowskiej
Krowodrzy. To dzielnica graniczaca ze Starym Miastem. Znaleziono przy nim
bron. Policja ustala okolicznosci i przebieg zdarzenia.

– Przeprowadzone zostaly ogledziny miejsca zdarzenia i ogledziny zwlok. Na
miejsce dotarl biegly z Zakladu Medycyny Sadowej UJ oraz biegly do spraw
broni i balistyki – powiedzial dla tvn24.pl Janusz Hnatko, rzecznik prasowy
Prokuratury Okregowej w Krakowie. Przypomnijmy, ze w poniedzialek 6 lutego
strzaly mialy takze pasc na skrzyzowaniu alei Pokoju i ulicy Francesco
Nullo na krakowskich Grzegorzkach. Po kolizji dwoch samochodow nieustaleni
dotad sprawcy mieli strzelac z broni w kierunku niektorych uczestnikow
stluczki.

Jak dotad mundurowi nie potwierdzili, ze do takiego zdarzenia faktycznie
doszlo, nie otrzymali tez informacji o ewentualnych osobach poszkodowanych.

Klopoty Obajtka. Chodzi o wielka kase

Skladamy zawiadomienie do prokuratury ws. nielegalnych zarobkow prezesa PKN
Orlen Daniela Obajtka – poinformowali w czwartek w Sejmie poslowie KO:
Agnieszka Pomaska i Cezary Tomczyk. Wedlug nich zarzad PKN Orlen nie
przestrzega ustawy kominowej i okolobudzetowej pobierajac dodatkowe
wynagrodzenie. Koncern zarzuty nazywa bezpodstawnymi, a w oswiadczeniu
zaznacza, ze Daniel Obajtek jest “jednym z najmniej zarabiajacych prezesow
w historii spolki”. Na konferencji prasowej w Sejmie, poslowie KO Agnieszka
Pomaska i Cezary Tomczyk mowili, ze czlonkowie zarzadu najwiekszych spolek
skarbu panstwa, w tym m.in. PKN Orlen, zarabiaja gigantyczne pensje, a
dodatkowo pobieraja “nielegalnie dodatkowe wynagrodzenia”, ktore czesto
stanowia dla nich “druga pensje”.

Milion zlotych premii?

Wedlug Pomaskiej, prezes Orlenu Daniel Obajtek za ubiegly rok pobral blisko
milion zl premii. Jak zauwazyla, wynagrodzenia w spolkach okresla m.in.
tzw. ustawa kominowa oraz – co roku – ustawa budzetowa. W ocenie poslanki
te ustawy przez spolke Orlen nie sa przestrzegane. Przedstawila analizy dra
Dariusza Wieczorka z Uniwersytetu Gdanskiego, z ktorych wynika, ze “wszyscy
czlonkowie zarzadu pobrali nielegalnie ponad 6 mln 700 tys. zl”, a sam
Obajtek pobral “nielegalnie 991 tys. zl wynagrodzenia”. Tomczyk dodal, ze
Obajtek miesiecznie zarabia srednio ok. 180 tys. zl., a premie sa dla niego
“dodatkowa pensja”. Jak zaznaczyl, ustawa kominowa zostala stworzona po to,
by w spolkach skarbu panstwa nie bylo “rozpasania”, a spolki byly pod
kontrola. – W zwiazku z tym ta cala szajka z prezesem Obajtkim na czele
zdecydowala, zeby obejsc ustawe kominowa i okolobudzetowa – mowil posel.
Poslowie KO poinformowali, ze w zwiazku z tym zloza w czwartek
zawiadomienia do prokuratury. Pierwsze zawiadomienie na wicepremiera, szefa
MAP Jacka Sasina, poniewaz podlegle mu ministerstwo aktywow panstwowych
nadzoruje spolke Orlen. – Drugie zawiadomienie do prokuratury kierujemy na
rade nadzorcza Orlenu, bo to ona powinna w tej sprawie podjac odpowiednia
uchwale i zamiescic te informacje w biuletynie informacji publicznej –
podkreslil Tomczyk. Wynagrodzenia czlonkow zarzadu PKN Orlen, w tym prezesa
Daniela Obajtka sa ustalane i wyplacane zgodnie z obowiazujacymi przepisami
prawa. Prezes zarzadu PKN Orlen nie ma zadnego wplywu na poziom zarobkow
swoich, pozostalych czlonkow zarzadu oraz rady nadzorczej” – czytamy w
oswiadczeniu koncernu.

Informacje dotyczace wynagrodzen, w tym premii sa jawne i zawarte w
oficjalnych sprawozdaniach spolki. “Poddawane sa one ocenie niezaleznego
bieglego rewidenta i opiniowane przez walne zgromadzenie. Wszystkie
dokumenty sa dostepne na stronie internetowej PKN Orlen” – czytamy dalej.

Obajtek jednym z “najmniej zarabiajacych prezesow”

Koncern podkresla, ze wynagrodzenia zawarte w sprawozdaniu sa wartoscia
brutto. “To oznacza, ze od tej kwoty odprowadzane sa podatki i inne
obciazenia wymagane przepisami prawa” – podkresla Orlen.

W oswiadczeniu pada takze stwierdzenie, ze Daniel Obajtek jest “jednym z
najmniej zarabiajacych prezesow zarzadu PKN Orlen w historii spolki”. “Dla
porownania, wynagrodzenie prezesa Obajtka w latach 2020 i 2021 bylo o ponad
40 proc. nizsze niz wynagrodzenie owczesnego prezesa z lat 2014 i 2015.
Tylko w 2014 roku owczesny prezes PKN Orlen otrzymal wynagrodzenie i premie
w wysokosci 2,9 mln zlotych, przy stracie PKN Orlen 5,8 mld zlotych” –
podano

Instytut PAN oferuje prace. “Upadek”

“Ucz sie dziecie, ucz, bo nauka to potegi klucz”. Ktoz nie zna tych slow?
Okazuje sie, ze lata nauki, wyrzeczen, ba, nawet doktorat, nie sa dzisiaj
kluczem do zadnej potegi, a przynajmniej nie gwarantuja dostatniego,
spokojnego zycia. Do takiego wniosku mozna dojsc, czytajac oferte pracy dla
badacza w Polskiej Akademii Nauk. “Upadek” – ocenil zaproponowane warunki
Jan Spiewak. Instytut Katalizy i Fizykochemii Powierzchni im. Jerzego
Habera Polskiej Akademii Nauk w Krakowie oglosil konkurs na stanowisko
asystenta w grupie Biokataliza Teoretyczna i Eksperymentalna “do realizacji
zadan statutowych oraz projektu NewCat”. Tresc ogloszenia zamiescil na
swoim profilu na Twitterze dzialacz spoleczny i samorzadowy Jan Spiewak.
Jakie warunki musza spelnic kandydaci? Starajacy sie o te prace musza
wykazac sie wyzszym wyksztalceniem – doktoratem z chemii lub biologii,
doswiadczeniem m.in. “w biologii molekularnej (opracowanie konstruktow
genetycznych, wprowadzanie mutacji do genow), produkcji i oczyszczaniu
bialek rekombinowanych” oraz “udokumentowane publikacjami z listy JCR
doswiadczenie w biochemii analitycznej i krystalografii metaloenzymow”. To
nie wszystkie wymagania wobec kandydata. Jak wynika z ogloszenia
konkursowego, powinien on jeszcze biegle znac jezyk angielski oraz miec co
najmniej 4-letnie doswiadczenie badawcze. Co w zamian oferuje mu jeden z
instytutow PAN? Umowe o prace na pelen etat na okres 18 miesiecy. “Oferta
pracy dla – uwaga – biologa molekularnego w PAN za 4 k brutto na pelen
etat. Upadek” – podsumowal oferte instytutu PAN Jan Spiewak.

Polacy znalezli sposob na oszczedzanie. Prawnik wyjasnia

Przy szalejacych cenach klienci marketow spozywczych znajduja coraz to nowe
sposoby na zaoszczedzenie paru groszy. Tym razem burze w internecie
wywolaly zdjecia urwanych od papryki ogonkow. Prawnik wyjasnia, czy to
legalne. Coraz to wyzsze ceny zywnosci i szalejaca inflacja zmuszaja
klientow do kombinowania. Pod koniec stycznia na lamach “Faktu” kasjerka
Biedronki zdradzila jakie triki i oszustwa sa stosowane przy wagach i
kasach. Najczesciej dochodzi do nich przy kasach samoobslugowych.

– Klient najpierw wyjmuje marchewki czy nawet ziemniaki z foliowki, po
wazeniu wrzuca je z powrotem – wyjasnila pracownica. Internet obieglo
zdjecie kolejnego “triku” klientow. Tym razem na celowniku oszczednych
znalazla sie papryka. Przed zapakowaniem do koszyka, konsumenci odrywali
zielone ogonki i pozostawiali je w skrzyniach pelnych warzyw. Temat
oszczedzania na ogonkach szybko rozbudzil dyskusje w sieci. Internauci
podzielili sie na dwie grupy, zwolennikow i przeciwnikow odrywania
zielonych czesci papryk. Ci pierwsi zauwazali, ze twarde czesci dziurawia
foliowe reklamowki, drudzy wysmiewali oszczednosc na gramach. “Tylko ja nie
widze w tym niczego zlego? Nawet jak zaoszczedzi 15 groszy to jest to 15
groszy tej osoby. Ogonek to cos ekstremalnie zbednego, nie nadaje sie do
niczego tak samo jak badyle z pomidorow. Ktos nie chce za to placic – jego
sprawa” – mozemy przeczytac pod tweetem. “Jeszcze powinni ziemniaczki w
sklepie obierac wtedy to bedzie naprawde taniej” – mowil z ironia kolejny
uzytkownik Twittera. Sprawa poruszyla internautow na tyle, ze postanowili
zapytac o opinie popularnego prawnika, dra Mikolaja Maleckiego. – Urwanie
ogonka od papryki w sklepie jest samo w sobie uszkodzeniem cudzej rzeczy –
tlumaczy Malecki – Klient kupuje papryke bez ogonka, zatem zyskuje roznice
wagi – placi nieco mniej niz za owoc z ogonkiem. Wartosc szkody zalezy od
wagi samego ogonka: roznica miedzy towarem pelnowartosciowym a towarem
uszkodzonym. Do kwoty 500 zl jest to wykroczenie.

Romans z parafianka? Kobieta publikuje rozmowy i zdjecia

Jedna z parafianek w mediach spolecznosciowych opublikowala w grudniu 2021
roku swoje zdjecie z wikarym, ktore wskazywalo, ze laczy ich specjalna
wiez. W parafii sw. Michala Archaniola w Karlinie zawrzalo. Jedna z
wiernych zaalarmowala biskupa. Okazuje sie, ze kuria mogla probowac zamiesc
sprawe pod dywan. O sprawie wikarego ks. Dariusza R. pisze portal “Onet”.
Po publikacji zdjecia sprawa nabrala takiego rozglosu, ze w kurii mieli
interweniowac nie tylko parafianie, ale takze wlodarze miasta. Reakcja
biskupa koszalinsko-kolobrzeskiego byla blyskawiczna: ks. Dariusz R., tuz
po Nowym Roku zniknal z Karlina. Jednak pol roku pozniej, w polowie 2022
roku ks. Dariusz zostal wikariuszem w miejscowosci Slawno.

Polnagie zdjecia, pikantne szczegoly pozycia

W tym czasie kobieta systematycznie publikowala w mediach spolecznosciowych
wspolne fotografie oraz rozmowy. Do redakcji “Onetu” dotarly takze polnagie
zdjecia ksiedza, wspolne zdjecia pary oraz ich wzajemne wiadomosci, w
ktorych duchowny zapewnia o milosci i checi posiadania dzieci, a takze
pikantne szczegoly dotyczace pozycia i wyznanie duchownego, ze “nie do
konca byl wierny Bogu w tamtym momencie”. Parafianka twierdzi, ze kuria od
poczatku chciala wszystko ukryc i zatuszowac. W rozmowie z portalem
twierdzi, ze wierni nie zostali poinformowani o powodach odwolania
wikarego, a mieszkancy Slawna rowniez nie znaja jego przeszlosci. Kuria
unika rozmowy

“Onet” w polowie grudnia wyslal do kurii koszalinsko-kolobrzeskiej pytania
w tej sprawie, ktore pozostaly bez odpowiedzi. Dziennikarze usilowali
skontaktowac sie takze z bezposrednim przelozonym i osoba, ktora
podejmowala decyzje o jego przeniesieniu bp. Edwardem Dajczakiem – telefon
milczal. Rozmowy unikal takze biskup pomocniczy Krzysztof Zadarko
odpowiadajacy w diecezji za sprawy personalne. – Nie jestem zainteresowany
rozmowa – powiedzial podczas proby kontaktu. Rzecznik prasowy diecezji
przekazal, ze nie chce wypowiadac sie w tej sprawie, poniewaz dotyczy ona
konkretnych osob, “ktore maja tez prawo do jakiejs swojej prywatnosci”. –
Nie ma przewidzianego postepowania kanonicznego w tej sprawie – powiedzial
w rozmowie z portalem ks. Wojciech Parafianowicz. Ekspert od prawa
kanonicznego w rozmowie z portalem ocenia zachowanie ksiedza jako grzech i
przestepstwo przeciwko szostemu przykazaniu. Kara, jaka powinna spotkac
duchownego, to zawieszenie, a jedyny sposob, by wrocic w laski biskupa jest
szczera skrucha i zerwanie relacji z kobieta. Okres od poczatku 2022 roku
do momentu przeniesienia ksiedza w polowie 2022 roku do Slawna byl czasem
suspensy.

Wikary odwolany, biskup rezygnuje

2 lutego biskup koszalinsko-kolobrzeski Edward Dajczak zlozyl rezygnacje.
Swoja decyzje tlumaczyl problemami zdrowotnymi. Przed odejsciem biskup
zdazyl odwolac ks. Dariusza R. z funkcji wikarego w Slawie. Oficjalne
powody tej decyzji nie sa znane. Jak podkresla Onet, ani ks. R., ani
parafianka, ktora utrzymywala z nim bliska relacje, a pozniej opublikowala
szczegoly ich wspolnego zycia, nie wyrazili zainteresowania rozmowa.

SPORT

“Klamstwem tego nie nazwe, ale nie jest to prawda”. Mielcarski odpowiada
PZPN

– Traktuje to jako nieprofesjonalne zachowanie – Grzegorz Mielcarski
komentuje slowa Radoslawa Michalskiego. Czlonek zarzadu PZPN wypowiedzial
sie na temat ewentualnej pracy Mielcarskiego w sztabie nowego selekcjonera
reprezentacji Polski. Grzegorz Mielcarski dobrze zna sie z nowym
szkoleniowcem naszej kadry. Fernando Santos trenowal bylego napastnika w FC
Porto i AEK-u Ateny, a obaj panowie maja kontakt do dzisiaj. Santos
rozmawial z Mielcarskim po objeciu reprezentacji i podpytywal obecnego
eksperta Canal+ o kilka technicznych spraw zwiazanych z nasza pilka.

W przestrzeni medialnej Grzegorz Mielcarski stal sie naturalnym kandydatem
do pracy przy reprezentacji jako “prawa reka” selekcjonera, nie tylko z
uwagi na przeszlosc, ale takze na znajomosc jezyka portugalskiego. Radoslaw
Michalski w rozmowie z “Kanalem Sportowym” wypowiedzial sie w tej kwestii.

Czlonek zarzadu PZPN powiedzial: – Grzegorz Mielcarski raczej nie bedzie w
sztabie Fernando Santosa. Oczekiwal wiekszych kompetencji niz prezes chcial
mu dac – oswiadczyl dzialacz. To insynuacja”

Mielcarskiego ta wypowiedz mocno zaskoczyla. – Dziwi mnie, ze Radek zajal
takie stanowisko. Nie prowadzilem rozmow z PZPN-em, nie otrzymalem od
federacji zadnej oferty pracy – zapewnia nas Mielcarski.

– Temat istnial jedynie medialnie, co mnie zreszta nie dziwi – kontynuuje
nasz rozmowca. – Taki trop myslenia byl naturalny, wiele osob moglo tak
pomyslec z racji na moja przeszlosc, znajomosc jezyka portugalskiego i
trenera – tlumaczy Mielcarski.

Byly pilkarz nie rozumie, dlaczego Radoslaw Michalski zabral publicznie
glos w jego sprawie. – Skoro Radek wyraza sie w ten sposob, to musial miec
czyjes pelnomocnictwo na przestawienie takiego stanowiska. Widocznie cos
wie na ten temat – analizuje. – Ja traktuje to jako nieprofesjonalne
zachowanie. Klamstwem tego nie nazwe, ale nie jest to prawda. Dziwie sie,
ze ktos z takim doswiadczeniem nie zapytal konkretnie, czy faktycznie
odbyla sie rozmowa pomiedzy mna a PZPN. Taki komentarz to insynuacja –
tlumaczy nasz rozmowca. Pozostana w kontakcie

Mielcarski jest obecnie ekspertem stacji Canal+. – Nie wykonywalem zadnych
ruchow, poniewaz mam szacunek do swojego pracodawcy, z ktorym jestem
zwiazany od lat – mowi. – Zawsze szedlem swoja droga. Nie wpychalem sie
nigdzie na sile – dodaje.

Nawet jezeli Mielcarski nie bedzie wspolpracowal z Fernando Santosem
oficjalnie, to pozostanie z selekcjonerem w kontakcie. – Moge byc dobrym
duchem, czasem w czyms doradzic. Trener jest gosciem w naszym kraju i
chcialbym, zeby czul sie u nas jak w domu. Po ludzku trzymam za niego
kciuki. Cokolwiek sie wydarzy, nasze relacje nie ucierpia. Zdazylismy juz
porozmawiac, na pewno spotkamy sie na kawie – komentuje.

– Nie chce tylko, zeby wokol trenera powstawaly jakies intrygi. Duzo mowi
sie o dobrej komunikacji, a ta sytuacja pokazuje cos innego – zauwaza byly
pilkarz.

Czy zatem temat wspolpracy Mielcarskiego z reprezentacja kategorycznie
upadl? – Nie wiem – komentuje nasz rozmowca. – Nie dostalem dotad zadnej
oferty pracy – przypomina Mielcarski.

Zaskakujaca decyzja Polakow. Granerud pokonany na treningu

Stefan Kraft uzyskal najwyzsza note na pierwszym czwartkowym treningu przed
zawodami Pucharu Swiata w Lake Placid. Polacy podjeli zaskakujaca decyzje w
sprawie czwartkowych sesji. Puchar Swiata powraca do Stanow Zjednoczonych
po prawie dwoch dekadach przerwy. Nie w piatek – tak jak planowano
pierwotnie, a w czwartek rozpoczely sie oficjalne treningi skoczkow w Lake
Placid.

Reprezentanci Polski podjeli zaskakujaca decyzje jeszcze przed rozpoczeciem
dodatkowych sesji. Zdecydowali, ze odpuszcza skoki w czwartek i po raz
pierwszy zamelduja sie na skoczni podczas piatkowych treningow.

Z udzialu w pierwszym treningu zrezygnowalo jeszcze kilkunastu zawodnikow z
innych krajow. Najwyzsza note w calej stawce uzyskal Stefan Kraft – po
skoku na 125 metrow. Austriak o dwa punkty wyprzedzil Halvora Egnera
Graneruda (123,5 metra), a trzeci byl Andreas Wellinger (121 metrow). W
czwartek odbeda sie jeszcze dwie serie treningowe. Na piatek zaplanowano
treningi i kwalifikacje. W sobote odbeda sie dwa konkursy (indywidualny i
duetow), a w niedziele jeszcze jeden konkurs indywidualny.

Wstrzasajaca historia! Zastrzelil go na srodku ulicy

Niewiarygodne sceny w Wiedniu! Nie zyje Volkan Kahraman, a wszystko zaczelo
sie od jego sprzeczki z… kolega w jednej z lokalnych kawiarni.

Pomiedzy bylym pilkarzem a jego kolega wywiazala sie bojka. Wszystko
przenioslo sie na ulice. Wtedy kolega Kahrmana wyciagnal bron i strzelil mu
w glowe!

Na tym dramat sie nie skonczyl. Po chwili bowiem sprawca popelnil
samobojstwo! Wszystko to na oczach swiadkow. Na miejscu pojawilo sie
kilkudziesieciu policjantow, ktorzy rozpoczeli sledztwo probujac ustalic co
poroznilo denatow i co spowodowalo, ze doszlo do tak tragicznych scen.

“RIP Volkan Kahraman” – tak pozegnano 43-letniego bylego reprezentanta
kraju w mediach spolecznosciowych Austriackiego Zwiazku Pilki Noznej.

Kahraman w swojej karierze byl zawodnikiem m.in. takich klubow, jak Austria
Wieden, Feyenoord Rotterdam czy Trabzonspor.

Mial tez na swoim koncie trzy wystepy w reprezentacji Austrii. Pilkarska
kariere zakonczyl w 2010 roku.

Znany freak fighter zatrzymany. Ostatnia walke stoczyl z Mateuszem Muranskim

35-letni Pawel B. zostal zatrzymany na jednej z ulic Gdanska, gdy kierowal
mercedesem wbrew orzeczonemu przez sad zakazowi kierowania pojazdami. B. to
osoba znana gdanskim policjantom. Jest kojarzona ze srodowiskiem
pseudokibicow.

– Kompletnie zaskoczony pseudokibic nie stawial zadnego oporu i szybko
trafil do pomieszczenia dla osob zatrzymanych. Poszukiwany przez Sad
Rejonowy w Gdansku za oszustwa mezczyzna zostal przewieziony do zakladu
karnego. Pseudokibic rozpoczal juz odbywanie dwuletniego wyroku –
powiedziala Karina Kaminska z Komendy Wojewodzkiej Policji w Gdansku w
rozmowie z RMF FM.

Pawel B. ostatnio dal sie poznac szerszej publicznosci poprzez udzial w
gali freak fightow. Ostatnia swoja walke stoczyl z Mateuszem Muranskim. Do
ich pojedynku doszlo na gali High League 5, ktora odbyla sie 10 grudnia.
Walka zakonczyla sie dyskwalifikacja Muranskiego, ktory w jej trakcie
popelnil kilka fauli.

Po smierci Muranskiego powtarzaja dwa slowa. “Witajcie w swiecie freak
fightow”

Hejt i uzywki. To najczesciej powtarzane slowa w kontekscie smierci
Mateusza Muranskiego. Zwraca na nie uwage przede wszystkim jego srodowisko,
a wiec ci, ktorzy sami na tym hejcie wyrosli i ktorzy z tego hejtu zyja.
Witajcie w swiecie freak fightow. Arkadiusz Tancula, byly przyjaciel
Mateusza Muranskiego, z ktorym jednoczesnie w srodowisku freak fightow mial
chyba najwiekszy, a na pewno najdluzszy konflikt, teraz o jego smierci mowi
tak: – To jest tak naprawde kolejna ofiara hejtu w internecie po Dawidzie
Ozdobie. On mi juz po walce mowil, ze nie daje rady sobie z hejtem.
Depresja i uciekl, gdzies w te uzywki. Denis “Bad Boy” Zalecki, jeden z
najwiekszych zadymiarzy i najlepszych zawodnikow w swiecie freak fightow po
smierci Muranskiego napisal na Instagramie: “I jak hejterskie kur**,
zadowolone? Ublizanie, ponizanie to dla was dzis chleb powszedni. Brak
slow. Ogromne wyrazy wspolczucia dla bliskich. Trzymaj sie Mateusz”.

Kolega Muranskiego ze srodowiska aktorskiego, ktory w rozmowie z “Faktem”
pragnie zachowac anonimowosc, o domniemanych przyczynach smierci mowi tak:
– Muranski od dawna mial swoje problemy. Mial poczucie, ze wszystko mu nie
wychodzi: walki w ringu, wystepy w serialu. Ale tez codziennosc nie
dostarczala mu radosci. Zmagal sie ze swoimi ambicjami i niestety czesto te
swoja prywatna walke przegrywal. Piotr Szeliga, byly hokeista, obecnie
zawodnik Fame MMA, ktory w ostatnich miesiacach przeszedl duza metamorfoze
i przestal byc patocelebryta budujacym swoja popularnosc na wyzwiskach,
zaczepkach i awanturach przed walkami, odniosl sie do sytuacji na
Instagramie: “Czytam te wszystkie komentarze i powiem wam, ze k**** nie
wierze w nasza spolecznosc. Darujcie sobie te przesmiewcze komentarze z
wujkiem Wladkiem [ojciec Muranskiego chetnie opowiadal, ze Mateusz, a wiec
jego zmarly syn, jest wcieleniem ich sp. wujka], innymi rzeczami, bo to sie
stalo naprawde! Rozumiecie?! Gosc nie zyje, a wy sobie z tego robicie beke.
Dla mnie to jest po********ne. To tez daje do zrozumienia i pokazuje, jak
mamy spie******e spoleczenstwo. I jaka jest antypatia. Dla mnie jest to nie
do pomyslenia. Nawet z szacunku do jego rodziny, nie piszcie tych bzdur
wszystkich, nie robcie tego. To nie miejsce i czas”. Wszystko brzmi bardzo
moralizatorsko, winny szybko zostal znaleziony i wskazany – hejt w
internecie. Hejt i uzywki. To najczesciej powtarzane slowa w kontekscie
Mateusza Muranskiego, choc tu trzeba wyraznie zaznaczyc, ze przyczyna jego
smierci nie jest znana. Srodowisko zaczyna jednak mowic o konkretnych
zjawiskach – srodowisko, a wiec freak fighterzy, ktorzy sami na tym hejcie
wyrosli i ktorzy sami z tego hejtu zyja. A przy tym czesto chwala sie w
mediach, ze prowadza hulaszczy tryb zycia, w ktorym nie stronia od alkoholu
czy narkotykow. I czesto wlasnie na tym buduja swoja rozpoznawalnosc,
zarabiaja pieniadze, przyciagaja uwage widzow. Scierwo je**na, szmato,
frajerze, konfidencie

– Za psa wlozonego do grilla i za rzucenie mnie guma, scierwo je**na –
krzyknal Mateusz Muranski do mikrofonu chwile po tym, jak z piesci uderzyl
Alana Kwiecinskiego. Cala sytuacja miala miejsce w kwietniu, na konferencji
przed Fame MMA 14. Kwiecinski nie pozostawal wtedy dluzny Muranskiemu –
wyzywal go od szmat, frajerow czy konfidentow. A sam slyszal, ze jest
“kondonem” i ze “powinien zdechnac” To tylko jedna z wielu sytuacji, ktore
w tym srodowisku sa na porzadku dziennym. W mysl zasady: im wiecej wyzwisk,
bijatyk czy po prostu szumu wokol walki, tym lepiej dla samej walki, bo
agresja i konflikty, ktore nierzadko sa sztucznie podkrecane, tylko
podbijaja slupki ogladalnosci i sprzedane PPV.

Witajcie w swiecie freak fightow. Zaczelo sie kilka lat temu. Marta
Linkiewicz zyskala gigantyczna popularnosc, kiedy w sieci pochwalila sie,
ze uprawiala seks z trzema raperami z Rae Sremmurd. Esmeralda Godlewska
takze chciala trafic na plotkarskie portale – najpierw wystepujac w
programie “Ex na plazy”, potem eksponujac biust na Instagramie, a jeszcze
pozniej spiewajac z siostra kuriozalna wersje swiatecznej koledy.
Patostreamer Daniel “Magical” Zwierzynski zyskal obserwujacych dzieki
pijackim transmisjom na YouTube, w czasie ktorych wyzywal i bil matke i jej
konkubenta, i w pijackim szale dewastowal mieszkanie. A niedlugo potem
zostal skazany za popieranie nozownika, ktory zamordowal prezydenta Gdanska
Pawla Adamowicza.

Co laczy te wszystkie postacie? Ze walczyly – badz wciaz walcza – na
freakowych galach MMA. A okreslenie patocelebryci pasuje do nich idealnie.
Ale ci patocelebryci – co pokazuje chocby przyklad Linkiewicz – powoli
zmienia sie w celebrytow, ktorzy wciaz sa amatorami, ale mocno aspiruja, by
zostac polprofesjonalnymi sportowcami. Trenuja sporty walki, zmieniaja swoj
styl zycia i z gali na gale robia progres sportowy. Jedno jest pewne: freak
fight z 2018, a z 2023 roku to juz cos innego. Rozwinal sie nie tylko pod
wzgledem sportowym i finansowym, ale tez okolosportowym, bo widac, ze
podejscie zawodnikow – cytowany na wstepie Szeliga to dobry przyklad –
zmienia sie takze poza oktagonem. Dzis freak fighterzy bardziej dbaja o
swoj wizerunek, reaguja na oczekiwania sponsorow, ale tez na apele szefow
federacji.

Dobrym przykladem jest wydane w styczniu oswiadczenie przez Fame MMA, w
ktorym wlasciciele federacji stanowczo – tutaj dygresja: zajelo im to
blisko piec lat – sprzeciwili sie gangsterskiemu zargonowi. Zapowiedzieli,
ze beda karac zawodnikow za wypowiadanie takich slow jak “konfident”,
“frajer”, “cwel” czy “szescdziesiatka”. I ostrzegli, ze za uzywanie
przestepczego slownictwa, ktore ma bardzo negatywny wplyw na mlode osoby,
karani finansowo beda nie tylko zawodnicy – takze osoby z publicznosci,
ktore otrzymaja dozywotni zakaz wstepu na wydarzenia organizowane przez
Fame MMA oraz uzytkownicy mediow spolecznosciowych, ktorzy tez beda musieli
liczyc sie z zablokowaniem dostepu do oficjalnych kanalow federacji.

DETEKTYW

Utopiony w sadzawce

Marek KSIAZEK

Musial to byc wstrzasajacy widok dla swiadka, ktory w niewielkim stawie, a
wlasci- wie sadzawce, wsrod pola kukurydzy, dojrzal nagie cialo unoszace
sie plecami do gory, z twarza zanurzona w wodzie. Bardziej domyslil sie niz
poznal, ze to zwloki znajomego z pobliskiej wsi w gminie Biala Piska.
Makabrycznego odkrycia wspo- mniany rolnik dokonal w polu- dnie 30 czerwca
2020 roku, gdy wracal do domu ze swojego pola, na ktorym plynnym nawozem
opryskiwal zasiewy. Poczatkowo nie mial pojecia, czyje to nagie cialo unosi
sie w sadzawce. Nie sly- szal wczesniej, aby ostatnio kogos w okolicy
brakowalo. Oceniajac posture nieboszczyka doszedl jednak do wniosku, ze
moze to byc Bronislaw D., ktorego znal i niedawno widzial zywego. A ze nie
umie plywac, nie sprawdzil tego od razu, tylko pojechal do domu i z
telefonu zony zadzwo- nil pod numer 112. Przyjechala policja, karetka
pogotowia i straz pozarna. Strazacy wyciagneli cialo mezczyzny na brzeg,
bez potrzeby doplywania do ofiary, bo woda w stawie siegala im do pasa. Na
miejscu zdarzenia poja- wilsietakzeprokuratorikomen- dant policji z Bialej
Piskiej, ktorzy z kolei wezwali pletwonurkow, a ci spenetrowali dno stawu,
lecz nie znalezli niczego, co by mialo zwiazek z ofiara.Juz na pierwszy
rzut oka bylo widac, ze topielec dlugo

lezal w wodzie, nawet nie od wczoraj, o czym swiadczy- lo opuchniete cialo
i zasinienie twarzy. Pomimo tych deformacji, miejscowi poznali, ze to
istotnie 55-letni Bronek z pobliskich Myslik. Policjanci pojechali do jego
skromnego domu, stoja- cego na skraju wioski, gdzie zastali otwarte drzwi
frontowe, ale w srodku nikogo nie bylo. Nie stwierdzili tez zadnych sla-
dow wlamania czy kradziezy. Zwyczajny i w przypadku samot- nego mezczyzny
codzienny bala- gan w mieszkaniu wskazywal, ze jego wlasciciel po prostu
wyszedl z domu i nie wrocil. Moze gdzies zapil, zszedl z drogi i utopil sie
w sadzawce na polu sasiada? Na te okolicznosc policjanci rozpy- tali
pobliskich mieszkancow.

Bronislaw D. mial kiedys rodzi- ne, w tym troje dzieci. Ale za duzo
popijal, awanturowal sie po alko- holu i w koncu doszlo do rozwodu z zona,
ktora kilka lat temu wypro- wadzila sie z domu. Dysfunkcyjny malzonek
zostal sam i mogl robic, co mu sie zywnie podobalo. Ale –
jakwspominajamiejscowi – niko- muwewsinieszkodzil,aniktnosa w jego domowe
sprawy nie wtykal. Jak zachowywal sie wobec rodziny – to juz inna para
kaloszy, zastrze- gali znajomi.

Najblizszy sasiad Bronka, mieszkajacy po drugiej stronie drogi, ostatni raz
widzial go w sobote, 27 czerwca, okolo godziny 21. Szedl on od strony
Bialej Piskiej z plecakiem na ramionach, w dlugich spodniach i koszuli z
krotkim rekawem, a na nogach mial adidasy. Ubior w tym kontekscie byl
wazny, bo ofiare w wodzie znalezio- no calkiem naga. A zwykle po domowym
obejsciu Bronek lubil chodzicwkrotkichspodenkach, a nawet majtkach i bez
koszuli, gdy bylo cieplo. Czy zatem nagle wyszedl z domu, tak jak stal, a
potem wszedl na pole kuku- rydzy i wskoczyl goly do stawu?

aka wersja wydawala sie jednak malo prawdopo- dobna. Na pewno nie

chodzil polami, twierdzil sasiad, ktory zauwazyl, ze tego dnia, czyli w
sobote, Bronislaw byl wyraz- nie “wciety”. Pewnie wracal ze Skarzyna, dokad
zazwyczaj pieszo wybieral sie na piwo. Wtedy do niego nie zagadal, bo
wiadomo, jaka z podpitym gadka. Ostatni raz rozmawial z nim dzien wcze-
sniej, w piatek, tuz po poludniu, gdy trzezwy jeszcze Bronek wyszedl z domu
i zwierzyl mu sie, ze musi isc na parking za Myslikami. Zostawil tam swoj
stary skuter, poniewaz zabraklo mu paliwa. Zapytal nawet sasiada, czy by go
tam nie podwiozl, ale kolega akurat nie mial czasu.

Nieobecnosc Bronka sasiad odczul po trzech dniach, 30 czerwca. Aby
sprawdzic, co sie z nim dzieje, zaszedl do jego domu, w ktorym glowne drzwi
byly otwarte na osciez. Wszedl do srodka, zobaczyl, ze nikogo nie ma, wiec
domknal drzwi i wrocil do siebie. Podczas przeslucha- nia swiadek
przypomnial sobie, ze kilka miesiecy wczesniej, gdy odwiedzil sasiada,
zobaczyl na jego twarzy blizny po szwach. Bronislaw przyznal mu sie, ze
zostal pobity, ale nie ujawnil, przez kogo i w jakich okolicznosciach.

Znana wiec byla ofiara i miejsce zdarzenia, ale pozostalo pytanie, co

wlasciwie stalo sie z 55-latkiem. Wszystko wskazywalo na to, ze nie byla to
smierc przypadko- wa. Ale w takim razie kto sie do niej przyczynil? –
zastanawiali sie policjanci. I wtedy, niecaly tydzien od wylowienia zwlok
ze stawu, poznym wieczorem, 4 lipca, dyzurny Komendy Powiatowej Policji w
Piszu ode- bral telefon od mlodego mezczy- zny, ktory przedstawil sie jako
Piotr S. ze Skarzyna. Slychac bylo, ze jest pod wyraznym wplywem alkoholu,
o czym swiadczyla jego belkotliwa i niewyrazna mowa, ale dyzurny
funkcjonariusz wylo- wil zdanie, jakoby dzwoniacy wiedzial, kto zabil
Bronislawa D. Policjant pociagnal go za jezyk uzyskujac informacje, ze
Bronka zabil, a wlasciwie utopil znany mu Dawid T. z sasiedniej wsi Wlosty.
Co wiecej, informator byl swiadkiem calego zdarzenia, po ktorym tenze Dawid
grozil mu, ze jesli komukolwiek pisnie na ten temat chocby slowko, spo- tka
go to samo co Bronka. Czyli zagrozil mu smiercia! Dyzurny poradzil
dzwoniacemu, zeby tego dnia (nocy) juz nic wiecej nie pil, bo rano
przyjedzie do niego patrol, aby zweryfikowac podane informacje.

Zanim nazajutrz patrol zda- zyl do niego dojechac, 24-let- ni Piotr S. sam
pojawil sie na policji, ale w blizej polozonym komisariacie w Bialej
Piskiej. Jeszcze dobrze nie wytrzezwial, awa w toKu

bo zrobione od reki badanie alkomatem wykazalo u niego zawartosc 0,36 mg/l
alkoho- lu w wydychanym powietrzu. Mowil jednak do rzeczy, wiec przyjeto
jego zeznania, ktore stanowily zasadniczy przelom w sledztwie. Potwierdzil
nimi bowiem, ze to o 3 lata starszy od niego kolega doprowadzil do smierci
Bronislawa. Chcial zmusic 55-latka do podpisania lipnego oswiadczenia,
jakoby Dawid oddal mu zasadzone pie- niadze w wysokosci 2,5 tys. zl. Bylo
to zadoscuczynienie przy- znane przez sad za pobicie Bronka, do czego
jeszcze wro- cimy. Ale tamten sie nie zgodzil, wiec Dawid wywiozl upartego
mezczyzne do lasu, tam prze- ciagnal go, przywiazanego lin- ka do szyi, za
samochodem, az wreszcie utopil w stawie. Piotr kilka dni milczal, ale
sumienie nie pozwalalo mu dluzej ukry- wac zbrodni. Pomimo grozby Dawida,
zdecydowal sie ujawnic prawde. Przesluchujacy go aspi- rant policji zabral
go we wska- zane miejsce, gdzie wykonal ogledziny wraz z dokumentacja

fotograficzna – jak to podkreslil w notatce sluzbowej.

Pozostalo dotrzec do podej- rzewanego o zabojstwo 27-letniego Dawida T.

i doprowadzic do jego przeslu- chania, i to w taki sposob, zeby przyznal
sie do winy. Poszlo to zaskakujaco latwo, gdyz spraw- ca od razu dosyc
szczegolowo opisal, co wlasciwie sie stalo. Aczkolwiek staral sie w czesci
zminimalizowac swoja odpowie- dzialnosc za smierc czlowieka, ktory – wedlug
jego mniemania – sam byl sobie winny na skutek niezrozumialego uporu,
ktorego nie usprawiedliwial nawet jego stan upojenia alkoholowego.

Tego feralnego dla Dawida, a tragicznego dla Bronislawa dnia Polska zyla
zupelnie innym wyda- rzeniem – pierwsza tura wybo- row prezydenckich. Byla
niedzie- la, 28 czerwca i od samego rana mieszkancy gminy przewaznie szli
na nabozenstwo do koscio- la, by w powrotnej drodze do domu zajsc do lokalu
obwodowej

komisji wyborczej i wrzucic do urny glos na swego kandyda- ta, jednego
sposrod jedenastu. 27-letni Dawid T. nie spieszyl sie do glosowania, bo
mial inne spra- wy na glowie, wazniejsze z jego puntu widzenia. Byl
wlascicielem gospodarstwa rolnego w malej wsi Wlosty, gdzie uprawial zie-
mie i hodowal bydlo, ale czas wolny spedzal zwykle w Piszu, u swojej
konkubiny, z ktora mial dwoje dzieci w wieku 4 lat i 1,5 roku. Mozna
powiedziec, ze prak- tycznie z nimi mieszkal, tam tez spedzil noc przed
zabojstwem, by w niedziele rano bialym audi A6 (nalezacym do jego wuja)
wyruszyc w strone rodzinnej wsi z zamiarem oporzadzenia zwie- rzat
gospodarskich. Nie doje- chal jednak do Wlost, bo skrecil do Konopek, gdzie
spotkal sie z kolega, chwile z nim pogadal, a potem zawiozl go do innej wsi
po samochod. Kiedy stamtad wrocil, siadl ze znajomymi przy piwie i tak
zeszlo mu do godzi- ny 20. A ze chcial spelnic swoj obywatelski obowiazek,
boczna droga pojechal do lokalu wybor- czego w Skarzynie, zaglosowal
(sledczy nie dociekali na kogo), potem dotarl do sklepu w tej wsi, gdzie
kupil butelke wodki i gdzie spotkal Piotra S. Zaprosil go do wozu i
pojechali razem do kolej- nego kolegi, ktorego jednak nie zastali, wiec
Piotrek zapropono- wal wizyte u Bronka z Myslik, by u niego “wypic
flache”.Tak tez uczynili, Dawid zaparkowal samochod przed domem Bronislawa,
ktory byl jednak mocno pijany, wiec o wspolnym spozywaniu gorzalki nie bylo
mowy. Zwlaszcza ze obaj panowie mieli ze soba na pienku. Otoz kilka
miesiecy wczesniej Dawid kupil od Bronka motocykl, ale zaraz okazalo sie,
ze motor nie nadaje sie do uzytku. Chcial wiec uniewaznic transak- cje i
odebrac 500 zl, ktore zaplacil za pojazd. Bronislaw jednak nie chcial oddac
pienieniedzy, wiec mlodszy kolega – jak potem zeznal przed sledczymi –
troche go “potarmosil”, za co doczekal sie sprawy w sadzie. I tenze sad
uznal, ze bylo to pobicie i naka- zal Dawidowi zaplacic Bronkowi 2,5 tys.
zl tytulem zadoscuczy- nienia za doznane krzywdy. Ale Dawid ani myslal mu
placic, zwlaszcza ze to tamten pierw- szy powinien oddac mu kase za
niesprawny motocykl. Bo inaczej bedzie w sumie stratny 3 tysiace! Czyli 2,5
tys. plus 500 zl. Jednoczesnie szukal spo- sobu, zeby sie z Bronislawem
rozliczyc, nawet formalnie, aby wykonac wyrok sadowy, bo w przeciwnym
wypadku moglo to sie skonczyc wizyta komornika.

I oto nadarzyla sie okazja! Bronek byl pijany jak bela, wiec Dawid wpadl na
pomysl, zeby podsunac mu do podpisu kart- ke papieru z oswiadczeniem, ze
uregulowal zasadzona naleznosc w wysokosci 2,5 tys. zl. Gospodarz jednak
cos belkotal pod nosem, ale zadnej czystej kartki nie chcial przyniesc ani
tym bardziej zlozyc na niej podpisu (z czym pewnie mialby trudnosci). Stali
wiec na progu domu, Dawid coraz bar- dziej sie denerwowal, wiec w tej
zlosci walnal Bronka w klatke piersiowa, a moze – jak to pozniej tlumaczyl
– bardziej go popchnal niz uderzyl. Na jedno wyszlo, bo 55-latek wyladowal
na fotelu,

a wtedy do akcji mial wlaczyc sie Piotrek. Oskarzony opowia- dal, jak to
mlodszy kolega okladal Bronislawa po twarzy, kazal mu podpisac
oswiadczenie, a kiedy ten trwal przy swoim, Piotr zna- lazl w domu jakis
sznurek, ktorym skrepowali pijanemu rece. Zabrali go potem do wozu,
wsadzili do bagaznika, wywiezli do lasu, znow kazali podpisac oswiadcze-
nie, ale bez skutku, wiec ciagneli go na sznurku za samochodem, az mu
spadly spodenki, wreszcie utopili w stawie.

Tak wyjasnial Dawid, nato- miast Piotr podwazal jego wer- sje dodajac, ze
nawet chcial Bronislawa ratowac. Najpierw podal mu reke i pomogl wyjsc z
wody, ale Dawid odepchnal mlodszego kolege i znow wrzu- cil pijanego do
stawu, potem

przytrzymywal reka jego glowe i zatapial az do skutku.

– Bronek lezal na brzuchu. Machal rekami na boki tak jakby chcial do
brzegu. Kiedy przestal sie ruszac, to go [Dawid] puscil i wyszedl na brzeg.
Wtedy ja chcialem tam wejsc, aby ratowac Bronka. Dawid zlapal mnie za kark
z tylu i zaprowadzil do samocho- du. Powiedzial, ze jesli cos powiem,
skoncze tak samo jak Bronek – rela- cjonowal Piotr w komisariacie.
Mezczyzna teraz wystepuje jako glowny swiadek prokuratury.

Na lawie oskarzonych zasiadl tylko Dawid T. Jak ustalili biegli, jego
iloraz inteligencji miesci sie w dolnych rejestrach, co nie zna- czy, ze
nie byl swiadomy swego czynu. Proces trwa.

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto