DZIEN DOBRY- TU POLSKA
Rok XIX nr 295 (6265) 1 listopada 2021r.
S W I E T O Z M A R L Y C H
ADAGIO G-MOLL NA SMYCZKI I ORGANY
Za oknem wiatr skowycze
I wszedzie plona znicze,
Ofiarny wznosimy stos,
Znow kogos zabral nam los,
Szyderczo smiejac sie w glos.
Jak wielu juz? Nie zlicze!
Ty tez sie stales cieniem,
Plynacym w dal strumieniem,
Poranna rosa i mgla,
Zapachem skoszonych lak,
Ukradkiem wytarta lza
I wyblaklym juz wspomnieniem.
Lecz poki pamiec zyje i trwa,
Bedziesz wracac w mych snach.
Nie zdola nas pokonac czas.
Ze mna placz! Ze mna krzycz!
Nim dopali sie znicz, nim dopali sie znicz.
Rozplakal sie listopad,
Mnie tez ten nastroj dopadl,
Zal, ze cos odeszlo juz,
Ze zdjecia pokrywa kurz
I nie przyniesiesz mi roz,
A z biegiem lat fala zmyje slad,
Zapomni swiat.
Tez kiedys bede cieniem,
Plynacym w dal strumieniem,
Poranna rosa i mgla,
Zapachem skoszonych lak,
Ukradkiem wytarta lza.
I gdzies w oddali znow ktos zapali,
Znow ktos zapali znicz. Pamieci znicz.
————–
Muzyka: Tomaso Albinoni
Slowa polskie:
Wojciech DABROWSKI
STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/aa
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
http://www.maritime-security.eu/
http://MyShip.com
Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac,
jak rowniez dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com
GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl
Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:
(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):
Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.
BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452
(format IBAN)
wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479
(format IBAN)
wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504
(format IBAN)
BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX
Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”
Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,
numer KRS 0000124837
cel szczegolowy: MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA
Mozna tez wplacac karta platnicza lub eprzelewem poprzez portal
siepomaga.pl (odnalezc Stowarzyszenie LIVER oraz w tresci wplaty wpisac
koniecznie MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA) lub klikajac na www.liver.pl
banner “wesprzyj nas”
Ceny paliw w Polsce: Pb95-5.94 PLN Diesel- 5.97 PLN LPG-3.19
Pogoda w kraju
Na zachodzie zachmurzenie wzrastajace do duzego i przelotny deszcz do 5
litrow wody na metr kwadratowy. W pozostalych regionach pogodnie, a na
wschodzie nawet slonecznie. Termometry pokaza maksymalnie od 12 stopni
Celsjusza na Pomorzu Zachodnim i Suwalszczyznie, przez 16 st. C w centrum
kraju, do 17 st. C w Malopolsce.
O-k-R-u-C-h-Y
——————-
CNOTY NIEWIESCIE
1/ Piekna jak Kempa.
2/ Wierna jak Kaczynska.
3/ Kulturalna jak Pawlowicz
4/ Powabna jak Szydlo.
5/ Wyksztalcona jak Przylebska.
6/ Zaradna jak Witek.
Cnoty uzupelniajace :
– bystra jak Syski.
– uczciwa jak Szumowski.
– odwazna jak Duda.
– prawdomowna jak Morawiecki.
————
(Nad. Lech r. Lyczywek
CZY PAN WIE CO TO JEST PLETYZMOGAF PRACIOWY?
Prosze Pana, to jest takie urzadzenie, ktore mierzy poziom krwi w praciu. I
tym urzadzeniem zostalo przeprowadzone badanie na grupie mezczyzn
homofobicznie nastawionych i na takiej samej ilosciowo grupie mezczyzn
neutralnie nastawionych. Zostal im puszczony film z seksem homoseksualnym.
I prosze sobie wyobrazic jakie bylo zaskoczenie, kiedy sie okazalo, ze w
grupie tej homofobicznie nastawionej: 56% badanych osiagnelo wysoki poziom
podniecenia, 26 % umiarkowany reszta 0 % A grupa neutralnie nastawiona, tu
sie Pan zdziwi, az ponad 60% w ogole nie osiagnela podniecenia a tylko 26 %
umiarkowane podniecenie. Prosze Pana, ja sobie przypomnialam, ze ponad 100
lat temu Freud tez sie zastanawial nad zrodlami homofobii i doszedl do
takich wnioskow, ze wzmozona agresja wobec osob homoseksualnych moze byc
symptomem, prosze Pana, postawy obronnej wobec wlasnych uczuc, ktore sie
zywi do tej samej plci”.
Katarzyna KWIATKOWSKA
TVN24 Szklo Kontaktowe
(Nad. Tomasz Rosik)
Z jakich powaznych przyczyn nie mogli brac udzialu w glosowaniach?
CHCIALBYM WIEDZIEC, GDZIE W PIATEK BYLI CI POSLOWIE?
Koalicja Obywatelska: Joanna Jaskowiak, Marek Krzakala, Izabela Katarzyna
Mrzyglocka – posel na Sejm RP, Slawomir Nitras, Cezary Tomczyk, Ryszard
Wilczynski
Lewica: Marek Dyduch, Robert Kwiatkowski i Krzysztof Smiszek.
Koalicja Polska (PSL): Marek Biernacki, Radoslaw Lubczyk – Posel na Sejm
RP, Ireneusz Ras – Posel IX kadencji,
Konfederacja – Janusz Korwin-Mikke, Krzysztof Tuduj – Posel na Sejm RP
Kukiz’15 – Stanislaw Tyszka.
Gdyby byli Sejmie i zaglosowali przeciw, jak kazda normalna opozycja na
swiecie, PiS przegralby glosowanie w sprawie podwyzki podatku akcyzowego.
Nie rozumiem tez, dlaczego az 9 poslow Lewicy wstrzymalo sie od glosu, to:
Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bak, Daria Gosek-Popiolek, Maciej
Konieczny, Paulina Matysiak, Malgorzata Prokop-Paczkowska, Adrian
Zandberg, Marcelina Zawisza i Anna-Maria Zukowska.
Uwazacie, ze dopieprzanie ludziom podatkow to dobra rzecz?
Wy powaznie traktujecie wyborcow, czy gracie sobie w kulki? Chcecie odsunac
PiS od wladzy, czy pomagacie mu w jej utrwalaniu?
Wam kury szczac prowadzac, a nie robic polityke!
Boguslaw MRUKOT
(Nad. Tomasz Rosik)
Na okazjonalny temat
SLOWNIK FUNERALNY, CZYLI JAK GRABARZE NAZYWAJA ZMARLYCH
Najgorzej jest, gdy umiera dziecko. Wtedy przedsiebiorca pogrzebowy placze
razem z zalobnikami. A gdy nie widza, rozmawia czule ze zmarlym. Oswaja
smierc.
Kiedy Beata Steinhoff szykowala do ostatniej drogi dwie serdeczne
kolezanki, nie plakala. – Nie mogla mi zadrzec reka, bo robilam im kreski
na powiekach i malowalam usta. Bylo ciezko, ale dalam rade. Mowilam do nich
po imieniu, prosilam, zeby sie o nic nie martwily. Obiecywalam, ze bede sie
spotykala z ich dziecmi, pomoge w razie czego. I zawsze bede powtarzac, ze
ich matki to byly superbabki – Steinhoff, ktora od ponad 20 lat prowadzi z
mezem zaklad pogrzebowy w Tarnowie, jeszcze dzis wzrusza sie na wspomnienie
tych monologow nad trumnami przyjaciolek.
To jest tabu
– Pracownicy zakladow pogrzebowych czesto rozmawiaja ze zmarlymi. Bywa, ze
gdy ubieraja do trumny starsza kobiete, prosza: “Daj, babcia, raczke”. Do
mezczyzny mowia: “Chodz, wlozymy koszule”. Tak jakby chcieli rozladowac
atmosfere w pustej i cichej chlodni, zaprzyjaznic sie ze zmarlym – mowi
prawniczka Beata Mroz, ktora w 2002 roku pod kierunkiem prof. Jerzego
Bralczyka napisala prace magisterska o jezyku branzy funeralnej.
Temat wybrala przypadkiem. Kiedy byla na trzecim roku dziennikarstwa na UW,
zachorowala i musiala lezec w szpitalu. Ktoregos dnia rano poszla do
lazienki, ale byla zamknieta, a na drzwiach wisiala kartka z napisem
“Nieczynne”. – Zdziwilam sie, wiec opowiedzialam o tym pacjentkom, ktore
lezaly w tej samej sali. A one: “To znaczy, ze ktos umarl”. Bo w szpitalu
nie ma pomieszczenia do przechowywania cial, zanim lekarz oficjalnie
stwierdzi zgon, wiec umieszcza sie je na kilka godzin w lazience. Zmrozilo
mnie – wspomina.
Kiedy wyszla ze szpitala, opowiedziala o zdarzeniu prof. Bralczykowi.
Uznal, ze to interesujacy temat na prace magisterska: jak w branzy
funeralnej mowi sie o smierci. Wsiadla wiec w autobus i przez rok
odwiedzila kilkadziesiat zakladow pogrzebowych, krematoriow i cmentarzy w
calej Polsce.
Najbardziej zaskoczylo ja to, ze w takich miejscach wlasciwie nie uzywa sie
slowa “smierc”. – To jest tabu, po co wywolywac wilka z lasu. Lepiej
powiedziec: mama odeszla albo zgon taty nastapil nad ranem – tlumaczy Beata
Mroz.
Front i zaplecze
Zauwazyla jeszcze jedno: w zakladach pogrzebowych mowi sie dwoma jezykami –
oficjalnym, przeznaczonym dla rodzin, i tym uzywanym na zapleczu, gdzie
wykonuje sie wszystkie czynnosci zwiazane ze zmarlym. – Od frontu sa, jak
je nazywam, smiertelnie czule slowka. Przyjmujac zalobnikow, pracownicy
czesto uzywaja zdrobnien: “Moze kawusi pani zrobie?”, “Maja panstwo
dowodzik zmarlego?”, “A odcineczek renty?”. To ma ocieplic atmosfere,
sprawic, by klienci poczuli sie bezpiecznie – tlumaczy.
Na zapleczu firmy siedza panowie wykonujacy wszystkie czynnosci zwiazane z
pochowkiem. Nie grabarze, bo to nazwa z minionej epoki, kojarzaca sie z
pijanym lujem w waciaku i ubloconych gumiakach, tylko wlasnie panowie: w
ciemnych garniturach, powazni i stonowani.
– Front mowi klientom: “Nasi panowie przyjada do panstwa i zabiora mame”.
Kiedy rodziny pytaja, czy maja przygotowac przescieradlo na cialo, front
nie mowi, ze panowie przyjada z workiem, bo to zle brzmi. Powie, ze
przyjada z bialym calunem. Kiedy panowie sa sam na sam ze zmarlym, ubieraja
go w pizamke, ale na uzytek krewnych nazwa ten sam stroj toga – opowiada
Beata Mroz, ktora po studiach zostala w funeralnej branzy: byla przez kilka
lat redaktor naczelna dwumiesiecznika “Memento”. – Wydaje sie to pani
smieszne? Gdyby wszystko w zakladzie pogrzebowym brac na powaznie, czlowiek
by zwariowal.
Kuferek i kolednicy
Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego, opowiada
branzowy zart: – “Czym sie rozni dlugopis od trumny? Wkladem”. Ale zaraz
zastrzega, ze takie dowcipy sa tylko dla panow z zaplecza. Zalobnicy nie
moga ich uslyszec.
– Bo jak by sie klienci poczuli, gdyby wiedzieli, ze trumna, w jakiej
zostanie pochowany ich bliski, to debowa jesionka, futeral, kuferek,
obudowa, piornik, walizka, paczka albo skrzynka? A urna z prochami to
goracy kubek albo popielniczka? – dopowiada Beata Mroz.
No i jeszcze te okreslenia uzywane do opisania zwlok: ciezkie to kloce, a
drobne suchary. Wisielce to breloki, a topielcy – boje. Ze wzgledu na stan
ciala zmarly moze byc murzynkiem lub smierdzielem. A czlonkowie rodziny
zmarlego, ktorzy chodza od zakladu do zakladu, sprawdzajac ceny pochowku,
to wywiadowcy albo kolednicy. Kiedy w firmie pogrzebowej jest nawal pracy,
zaplecze komentuje to tak: “duze natezenie ruchu”, “duzy przerob” albo
jeszcze dosadniej – “udalo sie nakosic cialek”.
– Ja tego zargonowego jezyka nie oceniam, nie mowie, czy jest stosowny, czy
nie. Zaplecze uzywa go, bo jest latwy, skrotowy. Techniczne zwroty maja
ukryc groze i strach. To specyficzny mechanizm obronny, majacy chronic
przed ciaglym obcowaniem ze smiercia – mowi Beata Mroz.
Wielki chlod
– Jakie to uczucie dotykac martwe cialo? – Marek Gojski, przedsiebiorca
pogrzebowy z Warszawy, nie zastanawia sie nad odpowiedzia. – Czuje sie
chlod, czuje sie, ze pod ta zimna powloka nie ma juz zywego czlowieka. Nie
jest to przyjemne uczucie. Ale w zyciu nie robi sie tylko przyjemnych
rzeczy – mowi sentencjonalnie.
Adam Ragiel, ktory zajmuje sie przygotowaniem zwlok do pochowku,
potwierdza: to ciezka robota. Ciala trafiaja do niego czasem w strasznym
stanie – znieksztalcone po wypadkach, gnijace, brudne. Trzeba je wymyc,
ubrac, zakonserwowac, zrobic posmiertna toalete: obciac paznokcie, ostrzyc,
ogolic. No nie jest to przyjemne. – Mam o tyle dobrze, ze tutaj nikt sie
nie wierci, nie marudzi i nie narzeka – usmiecha sie Ragiel. 15 lat temu
skonczyl ratownictwo medyczne, chcial byc sanitariuszem, ale ze nie bylo
wolnych etatow, zatrudnil sie w zakladzie pogrzebowym. I pozostal w branzy,
dzis ma wlasna firme, szkoli innych. Swoja prace traktuje jak sztuke:
trzeba zmarlego przygotowac tak, zeby wygladal dobrze. I zeby krewni nie
bali sie do niego podejsc. I tak to sobie w glowie poukladal, ze te
wszystkie zwloki nie snia mu sie po nocach, nie budzi sie z krzykiem.
Jadwiga Rembiejewska, ktora razem z mezem od ponad 20 lat prowadzi
przedsiebiorstwo pogrzebowe w Sochaczewie, wciaz pamieta, jak bardzo sie
bala, gdy po raz pierwszy miala zrobic makijaz zmarlej. “Boze kochany, czy
ja dam rade?” – martwila sie. – Ale kiedy zobaczylam te staruszke, ktora
tak smacznie sobie spala, przestalam sie bac. Bardzo sie do roboty
przylozylam, rodzina byla zadowolona, a ja poczulam wielki spokoj.
Zmarly uczy
Wciaz zdarza jej sie w pracy plakac. Bo to nieprawda, ze po latach w branzy
pogrzebowej czlowiek sie znieczula. Smierc dziecka zawsze boli, nie ma
chyba wiekszej tragedii. Na lopatki rozklada ja tez widok dorastajacych
dzieci rozpaczajacych przy trumnie matki. Albo kiedy do zakladu przychodzi
wdowiec ze szlochajacymi maluchami i od progu przeprasza, ze nie mial co z
nimi zrobic. – I trzeba takiemu dziecku zawiazac sznurowki, bo sie na nich
przewraca, a ojciec nie widzi. Taki jest zrozpaczony – opowiada Beata
Steinhoff.
Tyle sie nasluchala opowiesci o tym, jak ludzie umieraja, ze wszedzie widzi
zagrozenia. Kiedy byla w ciazy, trzesla sie ze strachu, ze umrze w czasie
porodu – miala przeciez do czynienia z takimi przypadkami
Czasem cudza smierc moze dac do myslenia. Chowala kiedys dwoch samobojcow z
rzedu, obaj byli studentami. Uswiadomila sobie wtedy, jak niewiele trzeba,
by mlody czlowiek stracil chec do zycia. – Moja corka byla akurat w klasie
maturalnej, zastanawiala sie, co studiowac. I oboje z mezem ja
przekonywalismy, by wybrala cos rozsadnego. Historie tych chlopakow tak mna
wstrzasnely, ze postanowilam, iz nie bedziemy ingerowac w wybory naszych
dzieci, niech same zdecyduja. Inaczej moze sie skonczyc tragedia – wspomina.
Chcialaby kiedys napisac wspomnienia, bo w ciagu tych wszystkich lat duzo
dowiedziala sie o ludziach. Chocby tego, ze o ile brzydza sie zmarlego, to
juz jego majatku nie. Potrafia o niego walczyc. Przyklad pierwszy z brzegu:
brat od lat nie rozmawia z siostra, ale przy okazji pogrzebu postanawia
zalatwic rowniez sprawy spadkowe. Siostra nie chce o tym slyszec, on
nalega, ze zlosci zaczynaja sie obrzucac wiencami. Wszystko na oczach
pracownikow zakladu. – I trzeba oczywiscie zachowac powage, ale czlowiek
smieje sie w duchu, widzac takie sceny. Smieszne, ale tez przerazajace –
mowi wlascicielka firmy pogrzebowej z Tarnowa.
Na szczescie ma bardzo pogodny charakter, wiec szybko otrzasa sie z
przygnebienia. – Chociaz ostatnio maz mi powiedzial, ze smieje sie duzo
mniej niz dawniej – wzdycha. Ale nie zamienilaby tej pracy na inna, tak ja
kocha. Jak czasem uda sie powiedziec albo zrobic cos takiego, co daje
chocby chwilowa ulge ludziom pograzonym w zalobie, to czuje wielka
satysfakcje. Obcowanie na co dzien ze zmarlymi – mowi – uczy pokory. I nie
uodparnia na smierc.
Renata KIM
Zamiast wzmacniac polska armie, prezes Kaczynski tworzy swoje bojowki.
T A K S I E O S L A B I A N A T O
Slusznie nowa, PiSowska ustawa zwie sie “O obronie Ojczyzny”, a nie o
“obronie Polski”. Sluzy ona jedynie obronie Ojczyzny pana prezesa
Kaczynskiego, czyli wladzy dzierzonej przez elity PiS. A panstwu polskiemu
jedynie zaszkodzi.
Forsowana przez pana prezesa ustawa przewiduje stworzenie wojsko-podobnej
struktury, zatrudniajacej ponad 250 tysiecy ludzi. Przebranej w wojskowe
mundury. Wyposazonej w roznorodne egzemplarze nowoczesnego wojskowego
sprzetu. Pieknie prezentujacej sie na defiladach, piknikach i w kamerach
TVP, ale nie tworzacej spojnego, skutecznego systemu obrony naszego panstwa.
Ale nie o taka obrone elitom PiS chodzi. Te cwierc miliona ludzi
wojsko-podobnych, utrzymywanych przez wszystkich polskich podatnikow, ale
zyciowo i karierowo zaleznych od PiS, to solidna baza wyborcza partii pana
prezesa. Zwlaszcza jesli bedzie powiekszona o czlonkow ich rodzin.
To takze baza rekrutowania przeroznych bojowek, grup wsparcia dla elit PiS
w sytuacjach kryzysowych. Podczas demonstracji i zamieszek. To rzesza
przyszlych aktorow zaangazowanych w dlugofalowa polityke oklamywania
“ciemnego ludu” uprawianej przez elity PiS.
Lyki geopolityki
Generalowie PiS buduja polska armie wojsko podobna wedle wyobrazen o
minionych wojnach. Pierwsze oszustwo to nieuchronnosc agresji Rosji na
Polske. Zgodne z proroctwem z 2008 roku “swietej pamieci Prezydenta Lecha
Kaczynskiego”. Ze “dzis Gruza, jutro Ukraina, pojutrze panstwa baltyckie, a
pozniej moze i czas na Polske”. To wiecowe zawolanie rozgrzanego wtedy
prezydenta stalo sie Koranem polskiej prawicowej polityki wschodniej.
Hamujacym wszelkie powazniejsze dyskusje o rzeczywistych zagrozeniach
naszego panstwa. Drugie oszustwo polega na wmawianiu Polakom, ze polskie
elity polityczne sa predysponowane do kreowania polityki wschodniej w Unii
Europejskiej i w NATO. A Polska jest dla NATO, a zwlaszcza USA,
najwazniejszym panstwem na “wschodniej flance”.
Dlatego polskie elity polityczne zajely sie programem Partnerstwa
Wschodniego. Zakonczonym jego programowa kleska. Dlatego tez elity PiS
lasily sie do prezydenta Trumpa z prosba o przyslanie tu wojsk USA. Z
Niemiec lub Stanow Zjednoczonych. Wabily lizusowska go wizja “Fortu Trump”.
Tak molestowani politycznie Amerykanie zwiekszyli swa obecnosc wojskowa w
Polsce. Zgodnie ze swym postrzeganiem roli Polski,czyli wschodnich
peryferii NATO. Elity PiS nie chca za to upowszechniac, coraz bardziej
powszechnego wsrod nich przekonania, ze Rosja nie chce wywolywac duzej,
klasycznej wojny w Europie. Nie chce wojny militarnej z europejska NATO i z
USA. I dlatego najazd rosyjskich czolgow nam nie grozi.
Ale to przekonanie elity PiS trzymaja w tajemnicy. Bo strach “ciemnego
ludu” przed rosyjskimi tankami znakomicie cementuje wyborcow wokol PiS. Nie
oznacza to jednak, ze grozi nam rosyjska bezczynnosc. Rosja bedzie wpierac
i prowokowac konflikty w Polsce, ale na innych, niz wojennych, polach.
Przeciwstawianie sie takim dzialaniom wymaga tez innej armii, niz
zapowiadany teraz wyrob wojsko podobny.
Partyzant sika na tory
Polityka obronna, czyli wschodnia, elit PiS przypomina dzialania partyzanta
z popularnego kiedys dowcipu. Odnaleziony w lesnych odstepach, nie
wiedzial, ze II wojna swiatowa dawno juz sie skonczyla. I dlatego dalej
sikal na tory liczac,ze wrogie pociagi wykoleja sie.
Nie tak dawno elity PiS uwierzyly, ze obiecujac szesciu panstwom
Partnerstwa Wschodniego akcesje do Unii Europejskiej i NATO, stworza z nich
antyrosyjski kordon. Odgradzajacy ja od dostatniej Polski i Europy. Dzis
bilans takiej politycznej partyzantki jest zalosny.
Z szostki panstw Partnerstwa, Armenia stala sie Moskwie bardziej blizsza
niz w czasach ZSRR. Bo po przegranej tegorocznej wojnie z Azerbejdzanem
tylko Rosja moze dalej chronic armenska jednosc terytorialna. Zwycieski
Azerbejdzan nie pcha sie do NATO i UE. Jako powazny, regionalny dostawca
paliw energetycznych woli pozostawac na zneutralizowanych politycznie
pozycjach. Gruzja jest rozdarta miedzy proeuropejskimi deklaracjami a
gospodarczymi zwiazkami z Rosja. Wzdluz granic z Osetia Poludniowa, o ktora
wybuchla wojna w 2008 roku, zbudowala zapore podobna do tegorocznej polsko-
bialoruskiej. Bialorus jest aktualnie w stanie wojny hybrydowej z Polska i
Unia Europejska grozacej katastrofa humanitarna sprowadzanych tam
uchodzcow. Moldawia przezywa kolejny odcinek serialowego kryzysu polityczno
– gospodarczego.
Najwieksze panstwo z grona Partnerstwa Wschodniego, czyli Ukraina
swietowala wlasnie 30-lecie niepodleglego istnienia. Aktualnie ekipa
prezydenta Zelenskiego ma lepsze relacje z administracja USA, Niemcami i
Francja niz elity PiS. Dlatego ukrainskie elity nie potrzebuja teraz pomocy
“polskiego adwokata”. Zwlaszcza, ze perspektywa wstapienia Ukrainy do UE i
NATO to kolejne dziesieciolecia.
NATO i co?
Kiedy prezydent Francji Macron wspomnial o “smierci mozgowej NATO”, to
zostal obsobaczony przez politycznych poprawniakow. Ale przeciez to
okreslenie bylo jednoczesnym wezwaniem Macrona do dyskusji o przyszlosci i
zmianach w Sojuszu Polnocnoatlantyckiego. O jego relacjach z Unia
Europejska. Po wyjsciu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej,jedynie
Francja posiada armie wyposazona w ladunki nuklearne,zdolna do dzialan w
skali naszego globu.
Predzej czy pozniej powroci postulat dlugoletnich umow surowcowych z
Rosja,bo one moga pomoc panstwom UE w transformacji energetycznej. Postulat
dywersyfikacji polityki z Chinami. Wspolpracy przy tworzeniu zielonej
ekonomii i jednoczesnej polityki “suwerennosci innowacyjnej i
technologicznej” gospodarek panstw Unii Europejskiej. Przyszly swiat bedzie
tworzyl nowe technologie i nowe armie.
Jedynie w polskim skansenie PiS dzielni partyzanci daej beda trenowac
sikanie na tory. Od lat puste zreszta.
Piotr GADZINOWSKI (“Trybuna”)
(Nad. Kryd)
MISIOWE MRUCZANKI
Coraz gorzej.
Nie moge sie otrzasnac po tym posiedzeniu Sejmu, na ktorym postanowiono
skierowac cuchnacy faszyzmem na kilometr projekt obsesjonatki seksualnej,
pani Godek i jej bandy do dalszego procedowania w odpowiednie komisji.
Jedni robia oko, ze skierowanie to oznacza w rzeczywistosci odlozenie
calego projektu na najglebsza polke i – wicie, rozumicie – chodzi tylko o
to, zeby katonacjonalisci sie nie czepiali, bo po co mnozyc wrogow, a
przeciez najwazniejsze to zgluszyc Pelo i Tuska.
Drudzy – jak niedawny kandydat na RPO – bredza, ze skoro NARUT tak licznie
temat podjal, to jest obowiazkiem rzecz przedyskutowac, chocby nawet byla z
gruntu niesluszna. Bo dialog – wicie, rozumicie – najwazniejszy.
Pierwsi – to cyniczni hipokryci i oszusci: jesli mowia prawde, to znaczy,
ze ich jedynym zamiarem bylo i jest oszukanie wszystkich; wlacznie (a moze
przede wszystkim) z potencjalnymi sojusznikami. Drudzy – to albo idioci,
albo rzeczywiscie uznaja, ze kiedy 100 tys. ludzi chce przywrocenia kary
smierci albo tortur w sledztwie – to nalezy o tym rozmawiac; i tak
rozumieja demokracje. Ale wtedy takze powinni szybciutko oddac swoje
dyplomy prawnicze (jesli je posiadaja) do punktu zbiorki makulatury; i moze
udac sie dla wlasnego i naszego dobra do psychiatry”
Patrze na nasza “klase polityczna” i widze dawno – zdaloby sie – miniona
przeszlosc. Widze tow. generala Witaszewskiego i slysze jego wezwanie z
1956 roku, by z inteligencja rozmawiac przy uzyciu “gazrurki”. Widze i
slysze pewnego wicepremiera, ktory dzwonil o drugiej w nocy do swego
doradcy, przedwojennego profesora, i umawial go na ranny wyjazd na kontrole
jakiejs huty, ktory to wyjazd mial wedle niego program “pojedziem,
opierdolem i wrociem””
I wielu podobnych.
Widze ogromne podobienstwo do pierwszego okresu PRL, tego
przedgomulkowskiego jeszcze. I wtedy i dzis wysokie stanowiska i godnosci
przypadly czesto absolutnym prymitywom, czesto najordynarniejszej holocie.
Bo to ci w zamian za te frukta gwarantuja wykonanie bez zmruzenia oka
kazdej brudnej roboty, bez ogladania sie na takie drobiazgi, jak prawo czy
przyzwoitosc.
I nawet nie zauwaza, ze w gruncie rzeczy sa sterowani przez kogos innego,
inteligentniejszego od siebie i przez to jeszcze bardziej groznego.
Nie bez powodu w dawnych czasach na kata wybieralo sie prymitywa,
psychopate albo nawiedzonego ideologa.
Tak jak w tamtym okresie slysze glosy o “instynkcie narodowym” (wtedy
mowiono “klasowym”) – i tak samo, jak wtedy jest to zwykle podlizywanie sie
cwaniaka tepakowi.
Trzeba bylo wielu lat, by tamten garnitur prostakow wymarl i zostal
zastapiony przez lepiej rozumiejace zycie i jego zlozonosc dzieci i wnuki.
PRL ewoluowal: era Gomulki byla lepsza od epoki Bieruta, era Gierka –
lepsza od Gomulki, era Jaruzelskiego od ery Gierka.
Czy dzis jestesmy w tym samym cholernym cyklu? Znow na poczatku? Tylko
“Notatnik Agitatora” zastapilismy katechizmem a “Dziela wybrane” Jozefa
Wissarionowicza belkotliwymi mlaskaniami tego malego? Tego, ktorego
codziennie tu przypominam jako archetyp zlego czlowieka? Kaczynskiego?
Bogdan MIS
BelferBlog
WCZESNIEJSZE EMERYTURY ROZGRZEWAJA NAUCZYCIELI
Nauczyciele 50+, a takich w szkolach pracuje najwiecej, nie chca juz
podwyzek. Chca odejsc na emeryture i dorabiac. O tym rozmawia sie w
pokojach nauczycielskich. Pedagodzy chca przywrocenia prawa, utraconego ok.
20 lat temu, do wczesniejszych emerytur.
Zwiazki czuja ten trend. Nauczyciele mowia, ze doszlismy do sytuacji, ze
podwyzka nic nie da. Pensja musialaby zostac nieomal podwojona, aby mialo
to jakis sens. Poniewaz jest to niemozliwe, trzeba polaczyc emeryture z
dorabianiem. Nauczyciele w duzych miastach, gdzie za dwa-trzy tysiace zl
nie przezyjesz, juz dorabiaja.
Ale jak Czarnek podniesie pensum i kaze siedziec w szkole (22 godziny
pensum plus 8 godzin innych czynnosci na terenie placowki), praca w drugim
miejscu stanie sie niemozliwa. Zostanie wiec tylko emerytura i praca. Taki
mamy system: z jednej pensji nie wyzyjesz, z emerytury tez. Trzeba to
polaczyc.
Solidarnosc i ZNP zobowiazuja sie, ze beda walczyc wspolnie przeciwko
zmianom Czarnka. Wspolnie tez chca walczyc o przywrocenie prawa do
wczesniejszych emerytur. Podobnie zreszta mysla pracownicy obslugi. Wozne,
a sa to zwykle panie ok. 60-letnie, natychmiast po uzyskaniu uprawnien
przechodza na emeryture i dalej pracuja. Wnuki musza poczekac, az babcia
czy dziadek wroci z pracy.
Dariusz CHETKOWSKI
K ACIK KAPITANA SMERFA
Witaj Gargamelu
wlasnie skoczylo mi cisnienie gdy przeczytalem ze od kwietnia rzad zamierza
wyruchac wlascicieli fotowoltaniki zmieniajac zasady wspolpracy. Mamy
sprzedawac rzadowi prad za 20groszy a kupowac po 60 groszy . W takiej
sytuacji zwrot nakladow liczonych w grubych tysiacach i to nawet po
otrzymaniu dotacji i ulg przeciagnie sie z 5 na 12 lat w przypadku
gospodarstw domowych. Ja rozumiem ze rzad bedzie sie zaslanial wyliczeniami
SWOICH EKSPERTOW ze to tylko nadwyzka pradu i jest to prawda w przypadku
malego biznesu ktory ma glowny pobor w czasie dnia wiec oni oddaja nadwyzke
odbierajac noca na oswietlenie terenu czy lodowki. W domku jednorodzinnym
sytuacja jest inna. Pobor za dnia jest maly a duzy wieczorem, gdy slonca
nie ma. Oczywiscie jesli rzad POLSKOJEZYCZNY mysli, ze bedzie znow dymal
bezkarnie obywateli gorszego sortu to sie myli. W tej sytuacji trzeba
rozwazyc zakup zestawu baterii i produkcje kierowac na baterie oddajac
lobuzom ewentualny nadmiar, jesli wogole. W tej sytuacji mozna rozwazyc
kupno elektrycznego auta zeby przestac placic za benzyne, a ogrzewanie
oprzec o grzejniki olejowe. Wiec jak zwykle rzad strzeli sobie w stope, bo
jak ktos wywalil 30 tys na fotowoltanike to nie da sie rabowac bezkarnie,
tylko dolozy kolejne 20 kola i pokaze komu trzeba gest Kozakiewicza. A rzad
swoim wyborcom bedzie sprzedawal prad z wegla oblozony podatkami i
oplatami, tak ze wkrotce nawet twardy elektorat zrozumie ze popiera nie
tego konia. Amen:
Smerf KAPITAN
VQ..IONY
Pingwin, Dzieciolek i rodzicielstwo sliskosci
ZNALEZLISMY FAJNY PATYK…
Ta historia zaczyna sie jak wiele historii: znalezlismy fajny patyk. Tak
dokladnie to Pingwin znalazl.
Potem zrobiilsmy sobie piknik w sloncu na brzegach Kanalu Piaseczynskiego i
bylo basniowo. Jakies chlopaki grali w gale ba boisku obok, a my
ogladalismy kaczki, liscie i ludzi biegajacych nie wiadomo dokad. Jedlismy
mandarynki, banany i orzechy nerkowca.
Az w koncu ktos na tym boisku obok kopnal pilke tak mocno, ze przeleciala
przez plot, odbila sie kilka razy od dywanu z lisci, by w koncu wpasc do
wody, gdzie pedzona delikatnym wiatrem wyplynela na srodek, poza zasieg
kogokolwiek i czegokolwiek.
Wlasciciel pilki przyszedl chwile potem, wprawdzie niespiesznie, lecz
zalamany, zdecydowanie nie mial ochoty wchodzic do wody. A pilka wygladala
na nowa, dopiero kilkaset razy kopnieta, nie wiecej. Swiecila w sloncu.
Ale w koncu kolejne podmuchy wiatru zaczely pchac pilke w strone cypelka,
na ktorym mielismy piknik i wszystko zmierzalo ku szczesliwemu zakonczeniu.
Chlopak od pilki stanal na samym brzegu i czekal, az jego skarb przyplynie
– i przyplywal, przyplywal, lecz celujac nie w sam cypel, ale tak w metr od
niego, napiecie roslo, wiatr sie wzmagal, zdecydowac mialy centymetry i
sekundy. Wiec gdy juz bylo prawie, prawie, chlopak odwrocil sie do nas i
zapytal, czy moze pozyczyc patyk na jedna chwile.
– Nie – odpowiedzial Pingwin, a potem razem – ja, synki i chlopak –
patrzylismy jak pilka z powrotem wyplywa na srodek tego wielkiego oceanu,
zwanego Kanalem Piaseczynskim, dookola ktorego w dawnych czasach pilkarze
Legii robili kolka za kare po przegranych meczach.
Bohdan PEKACKI
SPORT
( Teksty w tej rubryce sa prezentem Dzialu Sportowego “Rzeczpospolitej”
dla Czytelnikow gazetki na morzu, jako wyraz wspierania Marynarskiego
Pogotowia Gargamela)
Druzynowe Mistrzostwa Europy
WRACAJA NA STADION SLASKI
Druzynowe Mistrzostwa Europy trzeci raz z rzedu odbeda sie w Polsce.
Najlepsi lekkoatleci Starego Kontynentu za dwa lata wystapia na Stadionie
Slaskim w Chorzowie.
Zawody tym razem maja byc czescia Igrzysk Europejskich. To oznacza, ze
pierwszy raz w dziejach DME wszystkie reprezentacje – podzielone zazwyczaj
na cztery dywizje – wystartuja w jednym miejscu.
– Tegoroczna edycja Superligi na Stadionie Slaskim okazala sie sukcesem.
Wlasnie dlatego podjelismy decyzje, ze pierwsze mistrzostwa obejmujace
wszystkie ligi, rozgrywane pod egida Igrzysk Europejskich, odbeda sie tam
ponownie – mowi szef European Athletics Dobromir Karamarinov.
Igrzyska Europejskie – jesli faktycznie dojda do skutku, bo wladze Krakowa
wciaz czekaja na rzadowe gwarancje – potrwaja od 21 czerwca do 2 lipca 2023
roku.
Kamil KOLSUT
———————–
(Dzien dobry -tu Polska” oprac. na podstawie “Gazety Wyborczej”, “Przegladu
Sportowego”, “Rzeczpospolitej”, “Polityki”,”Newsweeka”, TVN24, Obywateli
News i OnetPl)