Dzien dobry – tu Polska – 1.06.2023

DZIEN DOBRY – TU POLSKA

GAZETA MARYNARSKA

Imienia Kpt. Ryszarda Kucika

(Rok XXII nr 150) (6643)

01 czerwca 2023r.

Pogoda

czwartek, 1 czerwca 26 st C

Slonecznie

Opady:0%

Wilgotnosc:36%

Wiatr:21 km/h

Kursy walut

Euro 4.53

Frank 4.67

Funt 5.25

Dolar 4.25

Dzien dobry Czytelnicy 🙂

Internet poki co wciaz dziala, wyglada na to ze tylko pierwszego dnia sie
zbiesil, wiec alarm odwolany. W niedziele nie bedzie Gazetki, bo w sobote
plyniemy na caly dzien do Wenecji i tam juz na pewno bede bez internetu. A
w ogole to ja jak dobrze kojarze plyne czyms pierwszy raz a na pewno tak,
zeby brzegu nie widziec 😉

Z obserwacji ornitologicznych, to mewy sa tu wieksze i glosniejsze niz w
Gdyni a i ludzie glosne jakies 😉 No ale Piran byl kiedys twierdza Wenecji
a Wlosi wiadomo ze nie sa cichym narodem. Wiec jaki pan taki zwierz, nawet
dziki 😉

Ania Iwaniuk

Dowcip

Uliczna ankieta wsrod pan szuka odpowiedzi na pytanie ?Co nalezy nosic aby
partner uznal Cie za atrakcyjna??

Odpowiada 20-latka:

– Bikini

30-latka:

– Miniowe…

40-latka:

– Versace…

50-latka:

– Skrzynke piwa…

65 lat temu planowano zrzucic bombe atomowa na Ksiezyc. Wybuch mialo byc
widac z Kremla

Pod koniec lat 50. XX wieku miedzy Stanami Zjednoczonymi i Zwiazkiem
Radzieckim rozpoczal sie “kosmiczny wyscig”. Oba mocarstwa staraly sie
udowodnic swoja przewage w zdolnosci do eksploracji przestrzeni kosmicznej.
Poczatkowo w wyscigu zarysowala sie przewaga ZSRR. Rosjanie w 1957 roku
udanie wystrzelili na ziemska orbite pierwszego w historii sztucznego
satelite, podczas gdy dwie podobne proby Amerykanow zakonczyly sie fiaskiem.

Bomba atomowa na Ksiezycu

W tej sytuacji USA zaczely szukac innych mozliwosci, by zademonstrowac
swoje mozliwosci w kosmosie. Gdy pojawily sie plotki, jakoby Rosjanie
planowali zdetonowac bombe atomowa na Ksiezycu, by uczcic w ten sposob
rocznice rewolucji pazdziernikowej, podobny pomysl powstal rowniez w
Waszyngtonie. Scisle tajny plan zawarto w dokumencie zatytulowanym “Studium
nad Lotami Badawczymi na Ksiezyc” (“A Study of Lunar Research Flights”) i
oznaczono jako projekt A119. Kierowanie caloscia prac powierzono jednemu z
najwazniejszych amerykanskich fizykow jadrowych, dr Leonardowi Reiffelowi.

Od maja 1958 roku do stycznia 1959 roku trwaly nad projektem intensywne
prace. Plan pozornie byl prosty – na powierzchni Ksiezyca zdetonowana miala
zostac bomba wodorowa o sile wielokrotnie wiekszej od bomb zrzuconych na
Hiroszime i Nagasaki. Eksplozja ta miala rozwinac wiedze z zakresu
astronomii i geologii planetarnej, jej glowny cel byl jednak polityczny.
Uderzenie mialo nastapic w czasie pelni Ksiezyca i na krawedzi jego
widocznej sylwetki, czyli na tzw. linii terminatora. Tak, aby eksplozja
byla doskonale widoczna z powierzchni Ziemi. A przede wszystkim z Kremla,
do ktorego caly plan byl skierowany jako pokaz sily i mozliwosci USA.
Pospieszany przez czynniki polityczne dr Leonard Reiffel stworzyl w ramach
projektu A119 liczne analizy jego wykonalnosci. Konieczne okazalo sie
zmniejszenie wysylanej na Ksiezyc bomby – finalnie uzyta miala zostac
zwykla bomba atomowa o sile podobnej do tej zrzuconej na Nagasaki. Caly
projekt uznano jednak za technicznie wykonalny.

Mimo to z jego realizacji ostatecznie zrezygnowano na poczatku 1959 roku.
Amerykanskie sily powietrzne mialy uznac, ze ryzyka z nim zwiazane
przewazalyby nad korzysciami. Po pierwsze, ryzykowano radioaktywnym
skazeniem powierzchni Ksiezyca, na ktory w kolejnych latach planowano
wysylac astronautow. Po drugie, ewentualna awaria podczas wystrzeliwania
rakiety z tak niebezpieczna bomba stwarzala ryzyko eksplozji atomowej na
terytorium USA. Trudno tez bylo przewidziec, na ile pozytywnie cala akcja
przyjeta zostalaby przez spolecznosc miedzynarodowa. A glownym celem
programu bylo w koncu zadziwienie swiata i zwiekszenie prestizu USA. Tajny
projekt A119 zostal porzucony, a zwiazane z nim dokumenty najpewniej
zniszczone. Jego istnienie ujawnil dopiero po zimnej wojnie amerykanski
astronom i pisarz Carl Sagan. Starajac sie o angaz na jednej z prestizowych
uczelni wspomnial on, ze bral udzial w tego typu projekcie. W 2000 roku
twierdzenia te potwierdzil sam Leonard Reiffel, ktorego informacje
opublikowane zostaly w czasopismie naukowym “Nature”. Oficjalnie nie
odtajniono jednak dotad zadnych materialow dotyczacych projektu A119.

Zagraniczne media o spocie PiS. “Wykorzystywanie obozu zaglady do
atakowania prodemokratycznej opozycji”

PiS opublikowalo spot odnoszacy sie do zwolanego przez opozycje na 4
czerwca marszu. Wykorzystano w nim ujecia z niemieckiego nazistowskiego
obozu koncentracyjnego i zaglady Auschwitz-Birkenau i wpis Tomasza Lisa.
“Washington Post” odnotowal, ze Muzeum Auschwitz potepilo material, “ktory
wykorzystuje motyw niemieckiego nazistowskiego obozu zaglady”. Izraelski
dziennik “Haaretz” napisal, ze wykorzystano to miejsce do “atakowania
prodemokratycznej opozycji”. Spot nie umknal rowniez uwadze innych
redakcji. Zagraniczne media #PiszaoPolsce. W srode w mediach
spolecznosciowych Prawa i Sprawiedliwosci opublikowano spot, w ktorym
wykorzystano ujecia z niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i
zaglady Auschwitz-Birkenau oraz wpis dziennikarza Tomasza Lisa. Material
opublikowano w kontekscie marszu, ktory 4 czerwca przejdzie przez Warszawe.
“Marsz 4 czerwca coraz blizej. Czy na pewno chcesz tam byc?” – brzmi wpis
zamieszczony razem z nagraniem na Twitterze PiS-u. Krytyke wobec klipu
wyrazilo Muzeum Auschwitz. Do sprawy odniosl sie tez prezydent Andrzej
Duda. “Pamiec o Ofiarach niemieckich zbrodni w Auschwitz jest swieta i
nietykalna. Tragedia milionow Ofiar nie moze byc wykorzystywana w walce
politycznej. To dzialanie niegodne i nie ma dla niego usprawiedliwienia” –
napisal na Twitterze. “Washington Post”: rzadzacy chca zniechecic do
udzialu w antyrzadowym marszu

O opublikowanym przez PiS spocie napisal w srode miedzy innymi “Washington
Post”, powolujac sie na Associated Press. Dziennik odnotowal, ze Muzeum
Auschwitz-Birkenau “potepilo spot polityczny partii rzadzacej w Polsce,
ktory wykorzystuje motyw niemieckiego nazistowskiego obozu zaglady, aby
zniechecic do udzialu w zblizajacym sie antyrzadowym marszu”. “Na
14-sekundowym filmie opublikowanym w srode przez Prawo i Sprawiedliwosc
widac zdjecia dawnego obozu zaglady, w tym oslawiona brame ‘Arbeit Macht
Frei’ oraz slowa: ‘Czy naprawde chcesz isc pod tym haslem?'” – opisal
“Washington Post”.

“Jest to odniesienie do usunietego juz tweeta dziennikarza Tomasza Lisa,
ktory twierdzil, ze prezydent Andrzej Duda i lider partii rzadzacej
Jaroslaw Kaczynski zasluguja na wiezienie. Opublikowal tweeta w trakcie
goracej debaty nad ustawa uchwalona przez poslow partii i podpisana przez
Dude, ktora jest postrzegana przez USA, Unie Europejska i wielu polskich
krytykow jako antydemokratyczna” – dodano. Chodzi o ustawe dotyczaca
powolania komisji ds. badania wplywow Rosji.

“Haaretz” o “atakowaniu prodemokratycznej opozycji”

Izraelski dziennik “Haaretz” za agencja Reutera podal, ze muzeum “krytykuje
polska partie rzadzaca za wykorzystywanie obozu zaglady do atakowania
prodemokratycznej opozycji”. “Krotkie wideo, ktore PiS umiescilo w mediach
spolecznosciowych, ma na celu zniechecenie ludzi do udzialu w marszu
opozycji, ktory ma sie odbyc w niedziele w Warszawie” – wyjasnila gazeta.
Dodano, ze material “odnosi sie do tweeta znanego krytyka rzadu i bylego
redaktora (naczelnego – przyp. red.) polskiego Newsweeka Tomasza Lisa”.

“The Jerusalem Post” przytacza reakcje muzeum

“The Jerusalem Post”, przytaczajac – za agencja Reutera – stanowisko
muzeum, napisal, ze “film rzadzacego w Polsce nacjonalistycznego Prawa i
Sprawiedliwosci (PiS), ktory wykorzystuje obrazy niemieckiego
nazistowskiego obozu zaglady Auschwitz, jest obraza dla tych, ktorzy tam
stracili zycie”.

Dodano, ze nie udalo sie na razie uzyskac komentarza od rzecznika rzadu.

Wyrwal mikrofon, przewrocil glosnik. Posel Braun zaklocil wyklad o
Holokauscie

We wtorek w sali Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie mial
odbyc sie wyklad historyka profesora Jana Grabowskiego zatytulowany “Polski
(narastajacy) problem z historia Holokaustu”.

Na wykladzie zgromadzilo sie kilkadziesiat osob oraz dziennikarze. W
instytucie pojawil sie tez posel Konfederacji Grzegorz Braun. Po wejsciu na
sale usiadl w pierwszym rzedzie. Po okolo 10 minutach wykladu Braun wstal,
wyrwal mikrofon ze statywu i kilkukrotnie uderzyl nim o pulpit. Przewrocil
tez glosnik. Posel krzyczal przy tym “dosc tego”. Zgromadzeni na sali
sluchacze krzyczeli do Brauna: “hanba!”, “faszysta”, “won do Moskwy”.

Organizatorzy najpierw wezwali ochrone, a potem policje. Braun nie chcial
opuscic mownicy. Probowali go do tego naklonic policjanci, ktorzy przybyli
na miejsce krotko po wezwaniu. W trakcie dyskusji z poslem funkcjonariusz
mowil o “naruszeniu miru”, Braun odpowiadal, ze “dzialal w obliczu wyzszej
koniecznosci”. Do dyrektora Niemieckiego Instytutu Historycznego profesora
Milo�Aa Řezníka krzyczal: “Won! Znikaj z Polski! Znikaj z Warszawy,
prowokatorze”. Policjanci nie zastosowali wobec posla srodkow przymusu
bezposredniego. Po trwajacym kilkanascie minut impasie, organizatorzy
poprosili publicznosc o opuszczenie sali. Z instytutu wyszedl rowniez posel
Braun. Wyklad nie byl kontynuowany.

Dziennikarz wstrzasniety

Juz po incydencie dyrektor Instytutu Niemieckiego powiedzial dziennikarzom,
ze rozwaza podjecie krokow prawnych wobec posla Brauna. Zapewnil tez, ze
bedzie jeszcze mozliwosc zapoznania sie z trescia wykladu.

W trakcie incydentu na sali byl obecny dziennikarz “Gazety Wyborczej” Wojciech
Czuchnowski. Bylem wstrzasniety zachowaniem tego osobnika, pana Brauna,
ktory, nie wiem jakim cudem, zostal poslem. Nie dosc, ze zniszczyl mienie,
to zaczal obrazac w paskudnych slowach kierownika tego instytutu –
skomentowal Czuchnowski. – To jest wielki wstyd. To, ze policja pozwala na
to, zeby w taki sposob to indywiduum odnosilo sie do czlowieka, ktory jest
gospodarzem tego miejsca – zaznaczyl dziennikarz.

Reporter TVN24 Pawel Lukasik zwrocil sie telefonicznie do Komendy
Stolecznej Policji z prosba o komentarz dotyczacy dzialan policjantow na
miejscu. Rzecznik KSP Sylwester Marczak odpowiedzial, ze dopiero po
zapoznaniu sie ze sprawa, bedzie mogl ja skomentowac.

W srode redakcja tvnwarszawa.pl poprosila o komentarz Komende Rejonowa
Policji Warszawa I. Czekamy na odpowiedz.

Szokujace zachowanie na autostradzie. Kierowca wystawil pistolet i oddal
strzaly.

Do niebezpiecznej sytuacji doszlo 21 maja okolo godziny 17.30 na
autostradzie A2 w okolicy wezla Nowy Tomysl w kierunku Swiecka. Jeden z
kierowcow, ktory jechal za panem Lukaszem, uzyl przedmiotu przypominajacego
bron i oddal w powietrze dwa strzaly.

Film przedstawiajacy cala sytuacje pan Lukasz przeslal na Kontakt 24. Przez
pierwsze 28 sekund widac nagranie pochodzace z kamery wstecznej. Ma ono
obraz w lustrzanym odbiciu.

“Na poczatku byla konsternacja”

– Wracalem z zona i corka do domu. W pewnym momencie uslyszelismy dwa
strzaly. Z mojej perspektywy wygladalo to tak, jakby kierowca strzelil dwa
razy w powietrze – mowi. Jak dodaje, na poczatku myslal, ze byly to strzaly
wymierzone w jego kierunku. – Na szczescie nie. Na poczatku byla
konsternacja. Jestem emerytowanym mundurowym, ale z takim uzyciem broni
spotkalem sie po raz pierwszy. To dosc nietypowy sposob popedzania
kierowcow – komentuje.

Pan Lukasz nie byl w stanie ocenic, czy byla to prawdziwa bron czy jakis
straszak. Nagranie przekazal policji w Zielonej Gorze, a stamtad trafilo
ono do Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyslu.

Auto z niemiecka rejestracja

– Zajmujemy sie ta sprawa. Trwaja czynnosci identyfikacyjne kierowcy, ktory
uzyl przedmiotu widocznego na nagraniu – potwierdza sierzant sztabowy
Mariusz Majewski, oficer prasowy policji w Nowym Tomyslu. Nagranie wplynelo
do nich 24 maja. Zadanie jest o tyle utrudnione, ze auto, ktorym poruszal
sie kierowca z bronia, bylo na zagranicznych numerach rejestracyjnych,
mialo niemieckie tablice.

– Musimy tez zidentyfikowac przedmiot, jaki zostal uzyty, bo nie wiadomo,
co to bylo. Za wczesnie jest, by mowic, czy sytuacja widoczna na nagraniu
to wykroczenie czy przestepstwo – powiedzial policjant.

Radiowoz utknal na przejezdzie kolejowym. Policjant dostal wysoki mandat.

Do zdarzenia doszlo 29 maja na przejezdzie kolejowym w Tulowicach. Radiowoz
utknal na przejezdzie kolejowym. Szlabany byly zamkniete, migaly tez
czerwone swiatla w sygnalizatorach. Chwile pozniej obok radiowozu
przejechal szynobus. Cale zdarzenie nagrala jedna z mieszkanek i przekazala
je portalowi www.prostozopolskiego.pl. O komentarz do zdarzenia
poprosilismy Komende Wojewodzka Policji w Opolu. Jej rzecznik przekazal, ze
funkcjonariusz, ktory prowadzil radiowoz, zostal ukarany.

– Na nagraniu widac wykroczenie, ktorego dopuscil sie jeden z
funkcjonariuszy. Chodzi o naruszenie zakazu wjazdu na przejazd kolejowy,
gdy szlaban zamyka sie lub nadawany jest sygnal czerwony. Funkcjonariusz
garnizonu opolskiego nie zachowal nalezytej ostroznosci i popelnil
wykroczenie. Tak jak kazdy inny kierowca, zgodnie z obowiazujacym
taryfikatorem zostal ukarany mandatem w kwocie dwoch tysiecy zlotych, na
jego konto trafilo tez 15 punktow karnych – poinformowal podkom. Dariusz
Swiatczak, rzecznik prasowy KWP w Opolu.

Urna z prochami znaleziona na plazy. Rodzina zmarlego wyjasnia

“Czasami na plazy znajduje sie dziwne rzeczy. Tym razem jednak nawet
policja byla troche zdziwiona” – zaznaczyli w tresci komunikatu
informujacego o odnalezieniu wypelnionej prochami urny policjanci z
Monster. W opublikowanym w mediach spolecznosciowych wpisie dodali, ze
“postaraja sie znalezc bliskich (zmarlego – red.) i przekazac im urne”.

Na plazy w Monster znaleziono urne z prochami

Nastepnego dnia, w poniedzialek 29 maja, funkcjonariusze przekazali, ze
odnalezli wlascicieli urny. Z informacji podanych przez policje wynika, ze
nie zostala celowo pozostawiona na plazy, ale – jak wyjasnila rodzina
zmarlego – wrzucona do morza, co bylo forma pochowku. Najpewniej zostala
przyniesiona na plaze przez prady morskie i przyplywy. Policjanci z Monster
podziekowali uzytkownikom mediow spolecznosciowych za udostepnianie ich
wpisu, dzieki czemu po zaledwie jednym dniu udalo im sie skontaktowac z
rodzina. Bliscy odebrali juz urne z posterunku policji – podaje portal RTL
Nieuws.

Pochowek morski – na czym polega

W Holandii, zgodnie z prawem, skremowane prochy moga byc trzymane poza
cmentarzem. Bliscy zmarlego moga tez rozsypac je na morzu, w prywatnym
ogrodzie czy w miejscu specjalnie do tego wyznaczonym przez gmine, tzw.
parku pamieci. Po uzyskaniu zezwolenia jest to rowniez mozliwe na lakach, w
lasach czy nawet miejscach uzytecznosci publicznej. Pozwolenia te nie
zawsze sa jednak wydawane. Niektore zaklady pogrzebowe maja w swojej
ofercie takze tzw. pochowek morski, podczas ktorego specjalna, wykonana z
biodegradowalnych materialow urna spuszczana jest za pomoca liny na dno
morza.

Pochowek poza cmentarzem jest popularnym sposobem na pozegnanie bliskich w
wielu panstwach Europy – prawnie dozwolony jest w krajach takich, jak
Czechy, Slowacja, Wegry, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Portugalia,
Bulgaria, Finlandia, Szwecja, Grecja czy Niemcy. Przepisy regulujace
mozliwosci rozsypywania prochow roznia sie w poszczegolnych panstwach.

Prezydencka rada traci czlonkinie. Kolejni rozwazaja odejscie

Dr hab. Julita Wasilczuk poinformowala TVN24 Biznes, ze we wtorek zlozyla
rezygnacje na rece przewodniczacego Rady ds. Przedsiebiorczosci. – Pomimo
iz Rada byla calkowicie apolityczna, wobec ostatnich wydarzen zwiazanych z
przywolana przez Pana ustawa (tzw. lex Tusk – red.), jest to moj sprzeciw
przeciwko obnizaniu standardow demokracji – wyjasnila Wasilczuk.

Z kolei dr hab. Piotr Wachowiak, ktory jest przewodniczacym Rady ds.
Przedsiebiorczosci przy Prezydencie RP, zastanawia sie nad rezygnacja.

– Rektor Szkoly Glownej Handlowej, przewodniczacy Rady do spraw
Przedsiebiorczosci Piotr Wachowiak jest zdecydowanie przeciwny temu, co
zostalo podpisane przez prezydenta Andrzeja Dude. W jego ocenie ustawa
podwaza podstawy praworzadnosci w Polsce, co z kolei jest ciosem w
gospodarke – powiedzial w rozmowie z TVN24 Biznes Mariusz Sielski, rzecznik
prasowy Szkoly Glownej Handlowej. Piotr Wachowiak bierze pod uwage
rezygnacje z czlonkostwa w Radzie, nie chce jednak podejmowac decyzji w
emocjach. Nie ma go w tych dniach w kraju, bo uczestniczy w konferencji
swiatowego zwiazku szkol biznesowych CEMS w Nowym Jorku – dodal.

We wtorek portal money.pl poinformowal o rezygnacji ekonomistki Beaty
Stelmach z czlonkostwa w Radzie do spraw Przedsiebiorczosci. Rzecznik
prasowy SGH Mariusz Sielski zwrocil uwage, ze rezygnacja Pani Beaty
Stelmach, “ktorej autorytet ma swa wage, przewraca stolik”. – Nie
wykluczam, ze decyzja Pani Beaty Stelmach, ktorej obecnosc w Radzie byla
gwarancja pluralizmu, moze w jakis sposob przechylic szale w ktoras strone
– podkreslil rzecznik SGH.

Andrzej Arendarski, prezydent Krajowej Izby Gospodarczej poinformowal TVN24
Biznes, ze rowniez rozwaza rezygnacje z czlonkostwa w prezydenckiej Radzie.
– Rozwazam taka decyzje i w najblizszych dniach podejme stosowne kroki –
poinformowal nas Arendarski. Piotr Wachowiak jest rektorem Szkoly Glownej
Handlowej w Warszawie. “Doktor habilitowany nauk ekonomicznych w
dyscyplinie nauki o zarzadzaniu. Specjalizuje sie w problematyce
przedsiebiorczosci, zarzadzania ludzmi w organizacji, spolecznej
odpowiedzialnosci biznesu oraz zarzadzania projektami” – czytamy na stronie
prezydenta. Wachowiak jest tez sekretarzem Komitetu Nauk Organizacji i
Zarzadzania przy Wydziale I Nauk Humanistycznych i Spolecznych Polskiej
Akademii Nauk. Ponadto pelni funkcje przewodniczacego Kapituly Polskiej
Wystawy Gospodarczej, jest rowniez czlonkiem Kapituly Polskiego Godla
Promocyjnego “Teraz Polska”.

Piotr Wachowiak od 29 lat jest zwiazany z praktyka gospodarcza. Jest
autorem i wspolautorem prac naukowych na temat m.in. polityki personalnej,
pomiaru kapitalu intelektualnego i zarzadzania wiedza w przedsiebiorstwach,
a takze negocjacji i CSR.

Dlaczego poszukiwanie zaginionego malzenstwa tyle trwa? “Prowadza
zadziwiajaca gre”

Pojawiaja sie nagrania z pensjonatow, w ktorych nocuja, relacje swiadkow,
ktorzy ich widzieli badz spotkali, wiadomo, w jakich okolicach moga
przebywac, a mimo to poszukiwania malzenstwa z Warszawy trwaja. Aneta i
Adam Jaglowie wyszli z mieszkania na Mokotowie, zostawiajac swoich
nieletnich synow, juz 11 dni temu. Dlaczego wciaz pozostaja nieuchwytni,
choc szuka ich kilkudziesieciu funkcjonariuszy? Zapytalismy o to ekspertow.
To juz 11. dzien poszukiwan malzenstwa z Warszawy. Aneta i Adam Jaglowie –
ich personalia w swoich oficjalnych komunikatach podaje policja, publikujac
takze ich wizerunki – w poprzedni weekend noca wyszli z domu i do tej pory
nie ma z nimi kontaktu. W mieszkaniu zostawili dwoch synow w wieku 14 i 17
lat. Napisali im krotki liscik o tresci: “Chlopcy, jestescie dzielni.
Poradzicie sobie w zyciu. Jestesmy z was dumni”.

Wciaz wiecej pytan niz odpowiedzi

Zaniepokojona rodzina powiadomila policje. Ta od razu rozpoczela akcje
poszukiwawcza, publikujac zdjecia zaginionych i apelujac o pomoc w ich
odnalezieniu. Po kilku dniach pojawily sie relacje osob, ktore ich
widzialy, a kamery monitoringu zarejestrowaly malzenstwo m.in. w schronisku
Muranowiec w Tatrach, a potem takze w jednym z pensjonatow na Slowacji.
Wedlug sluzb z tego kraju Jaglowie mieli wrocic taksowka do Polski. Mimo to
para wciaz nie zostala namierzona i zatrzymana. Moge tylko przekazac, ze
akcja poszukiwawcza trwa. Osoby te maja nadal status osob zaginionych, nic
w tej kwestii sie nie zmienilo. Na razie nie mamy zadnych nowych informacji
w sprawie obecnego miejsca ich pobytu – mowi Onetowi aps. Iwona Kijowska z
Komendy Rejonowej Policji Warszawa II na Mokotowie, jednostki formalnie
koordynujacej poszukiwania. W tej sprawie wciaz jest wiecej pytan niz
odpowiedzi. Oprocz tych o powody znikniecia i motywy postepowania
malzenstwa (ktore, mimo ze prawdopodobnie ma swiadomosc, ze jest
poszukiwane, nadal nie zglasza sie na policje) pojawiaja sie takze
watpliwosci dotyczace samej akcji poszukiwawczej. Dlaczego to tyle trwa?
Jakie trudnosci sprawiaja poszukiwania tych osob? Kiedy moga sie zakonczyc?
Zapytalismy o to ekspertow – bylych policjantow z duzym doswiadczeniem
zawodowym. Mozliwosci techniczne sluzb, w tym przypadku policji, na pewno
pozwalaja na to, by te dzialania byly prowadzone skuteczniej. Rzeczywiscie
opinia publiczna sledzi te sprawe i widzimy wizerunki tych osob
zarejestrowane w roznych miejscach, ale policjanci pojawiaja sie w nich juz
po tym, jak oni stamtad wyjda – zaznacza w rozmowie z Onetem Michal
Domaradzki, byly komendant stoleczny policji, ktory przez wiele lat
pracowal w pionie kryminalnym.

Domaradzki: dziwie sie, ze tyle to trwa

– Wyglada na to, ze tutaj pewna determinanta w dzialaniach policji moze byc
rodzaj przewinienia poszukiwanych. Oni mogli dopuscic sie pozostawienia bez
opieki nieletnich synow, co nie stanowi przestepstwa o duzym ciezarze
gatunkowym. Nie sa to osoby podejrzane o zabojstwo czy spektakularna
kradziez, co determinuje niewprowadzenie wszystkich mozliwych srodkow i sil
w ich poszukiwaniach. Przypuszczam, ze to moze byc glownym wyznacznikiem
rodzaju prowadzonych dzialan – dodaje. Natomiast na pewno mozliwosci
policji nie sa tak slabe, by rozciagac ten proces na tak dlugi czas. Sa
mozliwosci, by lokalizowac osoby roznymi metodami. Pamietajmy, ze stacje
paliw, restauracje i wiele innych miejsc sa monitorowane. Sa tez rozne inne
mozliwosci kontrolowania przemieszczania sie osob. Sam dziwie sie, ze tyle
to trwa – przyznaje Domaradzki. Nasz rozmowca podkresla tez, ze to nie sa
zawodowi przestepcy, ktorzy znaja wszystkie formy i metody pracy policji i
skrupulatnie je omijaja. To tym bardziej powinno ulatwic akcje
poszukiwawcza. Problemow nie powinno przysparzac takze wspoldzialanie ze
slowackimi policjantami. Jezeli chodzi o wspolprace z zagranicznymi
sluzbami, mamy oficerow lacznikowych, jest tez biuro wspolpracy
miedzynarodowej policji w strukturach komendy glownej. Nie ma najmniejszego
problemu, zeby tego typu dzialania prowadzone byly rowniez poza terenem
naszego kraju – podkresla Domaradzki. Gdyby ta sprawa byla
superpriorytetowa, nie zostalaby na poziomie komendy rejonowej, tylko
przejalby te dzialania zespol poszukiwan celowych komendy stolecznej.
Trudno mi powiedziec, dlaczego tak sie nie dzieje, ale prawdopodobnie
chodzi wlasnie o kaliber sprawy. Owszem, ona jest po ludzku kontrowersyjna,
bo kazdy czuje empatie w zwiazku z pozostawieniem dzieci bez opieki,
dlatego tez wzbudza zainteresowanie mediow i opinii publicznej. Jednak dla
policji zapewne wazniejsze jest zatrzymanie np. zabojcow z Nowego Swiatu –
dodaje byly komendant stoleczny policji. Jak zaznacza, na pewno wizerunki
poszukiwanej pary sa we wszystkich dostepnych systemach policyjnych.
Zostaly tez opublikowane w mediach. To sa okolicznosci, ktore moga pomoc
ich odnalezc.

– Mysle, ze namierzenie miejsca pobytu tych osob i ich zatrzymanie to tylko
kwestia czasu. Jezeli oczywiscie cos nieprzewidzianego sie nie wydarzy.
Kazdy kolejny dzien oznacza jakies tam wyczerpywanie, chociazby zasobow
finansowych tych osob, a utrata samodzielnosci w egzystencji wygeneruje
taki moment, ze beda musieli sie zdekonspirowac – kupic jedzenie czy
wyplacic gotowke z bankomatu – podkresla nasz rozmowca. Byly policjant
przypomina, ze poszukiwania osoby zaginionej prowadzi sie najczesciej w
przypadku zaistnienia zagrozenia utraty zycia i zdrowia tej osoby. Kiedy
ktos np. zaginie w lesie czy kiedy sa przymrozki, a ona pozostaje poza
domem. Wtedy wprowadza sie alarmy, podrywa kolejne jednostki, prowadzi sie
dzialania poszukiwawcze na szeroka skale. Nawet jezeli ta osoba nie jest
sprawca zadnego czynu zabronionego.

– Tutaj jednak te osoby nie sie nieporadne i nie wygladaja, jakby cos im
zagrazalo. Poza tym tak naprawde ich dzieci tez sa jakos zaopiekowane przez
rodzine. Tak wiec te podstawowe ryzyka zostaly zniwelowane. Teraz prowadzi
sie wiec systemowe czynnosci, liczac, ze w jakims momencie te osoby sie
ujawnia. Ale dobrze byloby juz zakonczyc te sprawe, przeprowadzic dzialania
szybciej i skuteczniej, zeby zaangazowani w nia funkcjonariusze mogli
przejsc do innych swoich zadan, ktorych naprawde w policji nie brakuje –
podsumowuje Michal Domaradzki.

Ojciec namawial corke do bojki. Teraz uslyszal zarzuty

Ojciec mial namawiac corke do silowego rozwiazania konfliktu miedzy nia a
druga nastolatka. Gdy doszlo do bojki miedzy dziewczynami, policjanci
zainteresowali sie nie tylko uczestniczkami, ale takze 40-latkiem.
Mezczyzna uslyszal zarzut podzegania do przestepstwa i pomocy w jego
popelnieniu w warunkach czynu o charakterze chuliganskim. Przesluchany w
charakterze podejrzanego ojciec nieletniej przyznal sie do zarzucanych mu
czynow, zlozyl wyjasnienia oraz wyrazil chec dobrowolnego poddania sie
karze. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sad, ktory rozpatrzy wniosek
podejrzanego skierowany wraz z aktem oskarzenia przez Prokurature Rejonowa
w Zakopanem – wyjasnil rzecznik zakopianskiej policji asp. szt. Roman
Wieczorek. Sledczy ustalili, ze powodem zajscia byly nieporozumienia
pomiedzy dziewczynami.

– Policjanci, analizujac rozpowszechnione na nagraniach glosy i zachowania
osob ustalili, ze ojciec jednej z uczestniczek polecil corce rozwiazanie
sprawy, a nastepnie pomogl jej w tym, przywozac ja na umowione miejsce na
okreslona godzine i bezkrytycznie przygladajac sie zachowaniu corki –
relacjonowal Wieczorek. 9 marca Komenda Powiatowa Policji w Zakopanem
zostala poinformowana o bojce nastolatek, do ktorej doszlo dwa dni
wczesniej na Dolnej Rowni Krupowej. Cale zajscie bylo nagrywane przez tlum
gapiow. Policjanci szybko ustalili personalia dziewczyn, ktore braly udzial
w bojce. Okazalo sie, ze to mieszkanki powiatu tatrzanskiego.
Nieodpowiedzialnemu ojcu grozi nawet 4,5 roku pozbawienia wolnosci.

SPORT

Roland Garros pamietal o urodzinach Swiatek. Az sie usmiechnela, gdy
zobaczyla prezent

Iga Swiatek 31 maja skonczyla 22 lata. Pierwsza rakieta swiata jest w
trakcie walki o obrone tytulu na turnieju Roland Garros. Znalazla jednak
czas na celebracje urodzin, a tam czekal na nia wyjatkowy prezent, kort
tiramisu. Polska tenisistka w pierwszej rundzie zawodow w Paryzu we wtorek
pokonala Hiszpanke Cristine Bucse (WTA 70) 6:4, 6:0. Tuz po zakonczonym
spotkaniu przypomniala o urodzinach, ktore obchodzi dzisiaj, dzien po
meczu. – Gdzie sa prezenty? – smiejac sie, zapytala fanow. O upominkach dla
najlepszej tenisistki swiata jednak nie zapomniano. Na oficjalnym koncie
turnieju Roland Garros w dniu urodzin Swiatek wstawione zostalo nagranie,
na ktorym juz 22-latka zaskoczona otrzymala tort, a takze prezenty od
organizatora rozgrywek. Nie zabraklo tez klasycznego “sto lat!”.
“Wszystkiego najlepszego dla naszej mistrzyni” – napisano przy okazji
publikacji filmu. To jednak nie koniec prezentow i niespodzianek, ktore
czekaly na nia tego dnia. Kreatywnoscia wykazala sie takze francuska firma
Tecnifibre, produkujaca sprzet do squasha i tenisa. To wlasnie rakieta tej
marki gra Iga Swiatek. Producent postanowil raszyniance sprezentowac
niezwykle pomyslowy tort. Na zamieszczonym przez firme zdjeciu na Twitterze
widac, ze upominek, jaki otrzymala to ciasto tiramisu stworzone na wzor
kortu tenisowego. Slodycz zawiera nawet siatke, rozciagajaca sie na cala
swoja dlugosc. “Coz innego mozesz dostac, jak nie wielki kort tiramisu,
Iga?” – czytamy w poscie. W drugiej rundzie turnieju Roland Garros Iga
Swiatek zmierzy sie z Amerykanka, Claire Liu (102. WTA). Jej rywalka we
wtorek wygrala ze szwajcarska tenisistka, Ylena In-Albon (149. WTA). Jesli
Polka przejdzie do nastepnej rundy, czeka ja mecz ze zwyciezczynia
spotkania Rebecca Peterson (87. WTA) – Xinyu Wang (80. WTA). Mecz 22-latki
z Liu zaplanowany jest na 1 czerwca i powinien rozpoczac sie okolo godziny
14:00.

Finansowa porazka Roberta Lewandowskiego. Jego biznes upada. Totalny
niewypal

Robert Lewandowski od lat odnosi sukcesy nie tylko na boisku, ale tez poza
nim. Kapitan reprezentacji Polski prowadzi kilka biznesow, ktore przynosza
mu niemale przychody. Ostatnio jednak zanotowal przedsiebiorcza porazke.
Trzy lata temu pilkarz zdecydowal sie na zalozenie spolki RL9Sport Games i
wszedl na rynek gier. Polak mial w firmie 20 procent akcji, a pozostale
nalezaly do jego wspolnika Rafala Cymermana oraz spolki PlayWay. Planowano
wypuszczenia na rynek gry Football Coach: the Game. W srode “Puls Biznesu”
przekazal, ze pomysl stworzenia gry upadl. Przez dwa lata nie udalo nam sie
zbudowac odpowiednio duzej grupy graczy zainteresowanych gra trenerem.
Projekt zatrzymal sie wiec w fazie wstepnej i od pewnego czasu stal w
miejscu – przekazal Krzysztof Kostowski, prezes PlayWaya, cytowany przez
zrodlo. Zaznaczyl, ze gra doczekala sie jedynie trailera. A ten na
platformie YouTube wyswietlilo 68 tysiecy osob. Jak zaznaczyl Kostowski,
Lewandowski nie poniosl zadnej winy przy realizacji projektu. – Robert
zrealizowal to, co obiecal. Problem wystapil po naszej stronie, czyli
produkcyjno-koncepcyjnej – poinformowal. Do sprawy odniesli sie takze
przedstawiciele polskiego pilkarza. – Akceptujemy decyzje o zakonczeniu
projektu podjeta przez wiekszosciowych akcjonariuszy, ktorzy od poczatku
biora odpowiedzialnosc za ocene potencjalu inwestycji, jej finansowanie i
wdrazanie – powiedzial Artur Adamowicz z dzialu komunikacji pilkarza.

Mimo upadku wspomnianego projektu, Lewandowski nie rezygnuje z podbijania
rynku gier. Niebawem ma ukazac sie gra “Sports: Renovations” wyprodukowana
przez firme Goat Gamez, w ktorej Polak jest akcjonariuszem.

Awantura w Paryzu. Sprawca najwiekszej sensacji oskarzony o przemoc domowa.
“Nazywal ja smieciem”

Thiago Seyboth Wild, sprawca najwiekszej sensacji w Roland Garros, na
pomeczowej konferencji zostal spytany o oskarzenia dotyczace przemocy
domowej. Brazylijczyk mial ponizac i osmieszac swoja partnerke w obecnosci
rodziny i znajomych, nazywajac ja “wariatka”, “smieciem”, “pirania”.
Pytania w Paryzu tenisiste rozwscieczyly, a agent Brazylijczyka mial nawet
grozic dziennikarzom. Bohaterem wtorku na paryskich kortach Roland Garros
byl Thiago Seyboth Wild. Brazylijczyk wyeliminowal w pierwszej rundzie
wicelidera rankingu Danila Miedwiediewa 7:6(5), 6:7(6), 2:6, 6:3, 6:4. To
jedna z najwiekszych niespodzianek w ostatnich latach. Seyboth Wild jest
dopiero 172. w rankingu ATP. Do imprezy glownej dostal sie przez
kwalifikacje. Jeszcze rok temu przegrywal z Jerzym Janowiczem na turnieju
nizszej rangi ITF w Kozerkach. Dzis jest na ustach wszystkich.

Miedwiediew co prawda przez lata uchodzil za zawodnika, ktory nie przepada
za gra na maczce, sam tez o tym wielokrotnie mowil. Nie notowal dobrych
wynikow na nawierzchni ceglanej. Jednak tuz przed startem Roland Garros
wygral prestizowy turniej w Rzymie i niektorzy zaczeli widziec w nim
jednego z faworytow tegorocznej paryskiej imprezy. Pomeczowa konferencja
prasowa Thiago Seybotha Wilda przebiegala poczatkowo spokojnie.
Brazylijczyk otrzymal mnostwo gratulacji, opowiadal o wrazeniach po
najwiekszym sukcesie w karierze. W pewnym momencie zostal zapytany o
prywatna sprawe.

Jak informuja brazylijskie media, byla zona tenisisty oskarzyla go o
przemoc domowa i psychiczna. – Mysle, ze nie jest to temat, o ktorym
powinnismy tutaj rozmawiac. Nikomu nie powinienes zadawac takiego pytania –
odpowiedzial Brazylijczyk na pytanie jednego z dziennikarzy. Seyboth Wild
byl wyraznie podenerwowany i patrzyl w kierunku przedstawicieli
organizatora turnieju, jakby oczekiwal, ze zakoncza konferencje lub co
najmniej odbiora glos dziennikarzowi.

Dziennikarz odpowiedzial, ze jest od tego, by opisywac rzeczywistosc.
Wowczas Seyboth Wild dodal, patrzac na niego: – Mozesz pisac, co chcesz. A
tak przy okazji, nigdy nie bylem zonaty. Ok? Wiec po prostu to zostaw. Po
ostatnim slowie natychmiast odwrocil glowe w inna strone. Dziennikarzem,
ktory zadal pytanie tenisiscie, byl Niemiec Jannik Schneider. Okazuje sie,
ze spotkaly go za to nieprzyjemnosci. Brazylijski reporter Renan Nabeshima
napisal na Twitterze: “Ze smutkiem donosze, ze Jannik powiedzial mi, ze
grozono mu po zadaniu Thiago pytania o oskarzenia ws. przemocy domowej.
Mezczyzna, ktory jest rzekomym agentem firmy menedzerskiej Octagon,
probowal zrobic zdjecie jego akredytacji”.

Schneider przekazal nastepnie: “Doszlo do tego, gdy opuscilismy sale
konferencyjna. Zadalem wazne pytanie na podstawie publicznej informacji z
sadu w Rio de Janeiro. Dziekuje za wsparcie wielu kolegom z branzy”. Jak
informuje brazylijski portal uol.com.br, postepowanie przeciwko Wildowi
utknelo w martwym punkcie, poniewaz tenisisty trzykrotnie nie odnaleziono
pod roznymi adresami, ktore zglaszal do sadu w Rio de Janeiro. Pozew zostal
zlozony w kwietniu 2022, a zawodnik musi go odebrac osobiscie ze wzgledu na
charakter sprawy. We wrzesniu 2021 Seyboth Wild oficjalnie zaprzeczyl
oskarzeniom i od tego czasu nie komentowal publicznie sprawy. Obronca
tenisisty usprawiedliwial nieobecnosc klienta napietym grafikiem zawodowego
sportowca. – Thiago nie zostal zlokalizowany, poniewaz przebywa poza
Brazylia, poswiecajac sie karierze tenisowej, co jest faktem powszechnie
znanym – mowil adwokat Rafael de Melo cytowany przez brazylijskie media. W
sierpniu 2021 kobieta o imieniu Thayane zglosila, ze doswiadczyla przemocy
ze strony Thiago Wilda. Twierdzi, ze w trakcie trwajacego okolo roku
zwiazku odkryla kilka jego zdrad, rozstala sie z nim i musiala przejsc
leczenie psychiatryczne. – Sprawil, ze zmienilam wszystko w swoim zyciu.
Nie moglam nosic dekoltu, chodzic na plaze, kazal mi nosic krotkie
paznokcie, bo dlugie “nosza tylko dz…”. Smial sie z mojego akcentu –
opowiadala.

Policja w Rio rozpoczela sledztwo w sprawie tenisisty w zwiazku z
podejrzeniem przemocy psychicznej oraz uszkodzeniami ciala Thayane. Po
zakonczeniu tego postepowania sportowiec zostal postawiony w stan
oskarzenia w pazdzierniku 2021. “Oskarzony, wykorzystujac fakt, ze ofiara
byla od niego zalezna finansowo, ponizal i osmieszal swoja partnerke w
obecnosci rodziny i znajomych, nazywajac ja ‘wariatka’, ‘smieciem’,
‘pirania’, ‘tania dz…’. Z kolei w rozmowach ze znajomymi mial twierdzic,
ze stosunki plciowe z partnerka byly “niewystarczajace’ i szczegolowo
opisywal ich intymne relacje” – wynika z fragmentu dokumentu, jaki zostal
dolaczony do pozwu, a ktory opublikowaly brazylijskie media.

DETEKTYW

“Aniol Smierci” Z FLORYDY

Krystian POJAWA

Pielegniarka miala niepokojaca sklonnosc do samookaleczen. Odkryto takze,
ze dwukrotnie zranila sobie pochwe nozyczkami. Za drugim razem konieczna
byla natychmiastowa operacja. Bobbie powiedziala wowczas, ze zadzgala sie z
wscieklosci i frustracji z powodu

wlasnej bezplodnosci” Wyjatkowo niesmiala, przy kosci izduza wada wzro- ku.
Takie bylo pierwsze wrazenie po zapo- znaniu z Bobbie Sue Terrell. Dru- gie
wrazenie spychalo na dal- szy plan wyglad, a dominowalo przeswiadczenie, ze
kobieta jest… jakas dziwna.

CHCIALA POMAGAC INNYM

Bobbie Sue Terrell urodzila sie w Woodlawn, w stanie Illino- is. Miala
siedmioro rodzenstwa, z ktorych czworo cierpialo na dystrofie miesniowa, a
dwoje zmarlo, zanim kobieta skon- czyla 35 lat. Bobbie nie miala lekko w
domu, ale mimo to nie- zle radzila sobie w szkole. Poza tym byla niezwykle
religijna. Mozna zaryzykowac twierdze- nie, ze kosciol byl jej drugim
domem. Czula sie w nim swo- bodnie. Z zapalem grala na orga- nach i
spiewala. Co bylo powo- dem drwin niektorych kolegow ze szkoly. Zreszta
dokuczano jej takze z powodu malo atrakcyj- nego wygladu. Dla dziewczynki
musialo byc to wyjatkowo przy- kre… Dlatego coraz bardziej szukala
pocieszenia w kosciele, a jej wiara poglebiala sie z roku na rok. Niektorzy
twierdzili, ze swoimi przekonaniami dzielila sie wrecz w agresywny sposob.
Dlatego rowiesnicy najczesciej unikali z nia kontaktow.

W 1973 roku Bobbie ukon- czyla liceum. Wybor karie- ry zawodowej wydawal
sie jej oczywisty. Choroby, ktore byly obecne w jej domu rodzinnym
spowodowaly, ze postanowi- la zostac pielegniarka. Chciala pomagac innym.
Miala w tym pewne doswiadczenie, ponie- waz brala udzial w opiece przy
braciach.

W 1976 roku zostala dyplo- mowana pielegniarka. Nie-

CHCIALA BYC W CENTRUM UWAGI

bawem po zdobyciu dyplomu poznala i poslubila Danny’ego Dudleya. Para
przeszla jednak ciezkie chwile, poniewaz okaza- lo sie, ze Bobbie nie moze
miec dzieci. Kobieta wpadla z tego powodu w gleboka depresja. Posiadanie
potomstwa bylo jej marzeniem. Jej zdaniem tylko wtedy rodzina mogla byc
pelna. Kiedy doszla do siebie, razem z mezem postanowili adoptowac dziecko.
Tak oto pod ich dach trafil chlopiec.

Dziecko nie scalilo jednak mocno nadszarpnietej relacji malzenskiej, tym
bardziej, ze jego pojawienie sie w domu bylo dosc nowa i – jak sie okazalo
– stresu- jaca sytuacja. Ostatecznie para rozstala sie, po tym jak ich
adop- towane dziecko trafilo do szpi- tala z powodu przedawkowania lekow.
Danny oskarzyl wowczas Bobbie, ze podala synowi srod- ki uspokajajace na
schizofrenie (kobieta miala zdiagnozowana te chorobe). Zreszta – z tego co
mowil mezczyzna – sytuacja miala miejsce, co najmniej, czte- ry razy. Z
tego powodu, po roz- wodzie, opieka nad dzieckiem zostala przyznala
mezczyznie. Bobbie bolesnie to odchorowa- la. W krotkich odstepach czasu
byla pieciokrotnie hospitalizo- wana z powodu imponujacej liczby chorob (
m.in. wlokni- sty rak zoladka, histerektomia i usuniecie jajnikow, operacja
zlamania reki, ktora nie goila sie dobrze, woreczek zolciowy, wrzod i
zapalenie pluc). Kobieta wiedziala, ze zdrowie fizyczne to jedno, ale
szwankowala jej psy- chika i czula, ze nie jest w sta- nie sama sobie
poradzic. Dlate- go dobrowolnie zglosila sie do szpitala, gdzie przebywala
i byla leczona przez ponad rok.

Kiedy jej kondycja psychicz- na znacznie sie poprawila zosta- la zwolniona
ze szpitala i zacze- la szukac zatrudnienia. Przez krotki czas pracowala
jako piele- gniarka, miedzy innymi w domu

opieki w Greenville w stanie Illi- nois. Bardzo szybko okazalo sie, ze to
ona potrzebuje pomocy – problemy psychiczne znowu daly o sobie znac. W
pracy czesto omdlewala bez wyraznej przy- czyny. Lekarze badali ja ale nie
byli w stanie okreslic powodu zaslabniec. Niektorzy z persone- lu
plotkowali, ze Bobbie mdleje aby… zwrocic na siebie uwage. To bylo jednak
nieszkodliwe zachowanie. Niebawem okazalo sie, ze pielegniarka ma niepo-
kojaca sklonnosc do samooka- leczen. Odkryto takze, ze dwu- krotnie zranila
sobie pochwe nozyczkami. Za drugim razem konieczna byla natychmiasto- wa
operacja w szpitalu Barnes w St. Louis, gdzie Bobbie powie- dziala wowczas,
ze zadzgala sie z wscieklosci i frustracji z powo- du wlasnej
bezplodnosci…

Takie dziwne sytuacje spo- wodowaly, ze kobieta niebawem zostala bez pracy
– zwolniono ja z zaleceniem, ze powinna sko- rzystac z profesjonalnej (psy-
chiatrycznej) pomocy. Bobbie jednak zignorowala te sugestie i postanowila
zmienic miej- sce zamieszkania. Przeprowa- dzila sie do St. Petersburga na
Florydzie, gdzie szukala pracy w zawodzie pielegniarki. I zna- lazla ja w
osrodku opieki North Horizon, gdzie zadeklarowa- la chec pracy na nocnej
zmia- nie, miedzy 23 a 7 rano. W tych godzinach czesto byla jedyna
dyplomowana pielegniarka na terenie osrodka, ktorego miesz- kancy zaczeli
wkrotce szybko umierac.

DWANASCIE OFIAR W DWA TYGODNIE

Jako pierwsza zmarla 97-let- nia Aggie Marsh (13 listopa- da 1984 roku).
Podeszly wiek sprawil, ze jej smierc nie wzbu- dzila podejrzen. Kilka dni
poz- niej, z powodu przedawkowa- nia insuliny, o maly wlos, nie zmarla
94-letnia Anna Larson. Co najciekawsze: pani Larson nie byla cukrzykiem, a
insuline trzymano w zamknietej szafce do ktorej klucz posiadala… sio-
stra Bobbie.

23 listopada zmarla 85-let- nia Leathy McKnight. Powod: przedawkowanie
insuliny na zmianie siostry Bobbie. Tej samej nocy w szpitalnej szafie na
bieli- zne wybuchl pozar, bylo to naj- prawdopodobniej podpalenie. Dwie
kolejne pacjentki, 79-let- nia Mary Cartwright i 85-letnia Stella Bradham,
zmarly w nocy 25 listopada. Nastepnego dnia, w poniedzialek nazwany przez
zaniepokojonych pracowni- kow “Holokaustem”, piec kolej- nych pacjentow
zmarlo w krot- kich odstepach czasu. Nieba- wem obsluga szpitala odebrala
anonimowy telefon, z ktorego wynikalo, ze pieciu pacjentow zostalo
zamordowanych w ich lozkach.

Sytuacja w placowce skom- plikowala sie jeszcze bardziej, kiedy bladym
switem, 27 listo- pada, policja zostala wezwana do North Horizon, gdzie
znale- ziono siostre Bobbie z rana kluta w boku. Kobieta powiedziala, ze
zostala zaatakowana przez nieznanego napastnika. Wedlug niej w budynku
grasowal jakis psychopata. Policjantow zanie- pokoila wiadomosc, ze w ciagu
zaledwie 13 dni w osrodku zmar- lo 12 pacjentow.

Rozpoczeto sie dochodzenie, w efekcie ktorego siostra Bob- bie zostala
zwolniona z pracy. Sledczy szybko odkryli problemy zdrowotne kobiety – od
schizo- frenii poczynajac na samookale- czeniach konczac. Wszystkie te

informacje przekazali dyrekcji placowki, w ktorej zatrudniona byla siostra
Bobbie.

Kobieta jednak nie podda- wala sie. Zostala bez zatrudnie- nia i srodkow do
zycia, dlatego zlozyla wniosek o odszkodowa- nie w wysokosci 22 tys. dola-
row w zwiazku z dzgnieciem jej podczas dyzuru. Firma ubezpie- czeniowa domu
opieki poprosila siostre Bobbie o poddanie sie pelnemu badaniu
psychiatrycz-nemu. W raporcie stwierdzono, ze kobieta cierpi na
schizofrenie i zespol M�znchhausena (choro- ba polegajaca na wywolywaniu u
siebie objawow somatycznych w celu wymuszenia na perso- nelu medycznym
hospitaliza- cji. Zespol wystepuje u ludzi, ktore maja zaburzenia osobo-
wosci, zwlaszcza w psycho- patii oraz osob z tendencjami masochistycznymi
lub obsesyj- nymi – przyp. red.). Z powodu jej stanu psychicznego odmo-
wiono wyplaty odszkodowania. Uznano, ze z duzym prawdopo- dobienstwem
kobieta sama sie zranila, aby odsunac od siebie podejrzenia.

31 stycznia 1985 roku Bob- bie Sue zglosila sie do szpitala w Pinellas
County w celu pod- jecia leczenia psychiatrycznego. W tym czasie byla juz
glownym podejrzanym w sprawie kilku zgonow w North Horizon. Aby udowodnic
jej wine, koniecz- na byla ekshumacja dziewieciu pacjentow.

W trakcie pobytu w szpita- lu siostra Bobbie dowiedziala sie, ze
Departament Regula- cji Zawodowych na Florydzie natychmiast zawiesil jej
licencje pielegniarska, poniewaz istnieje duze ryzyko, ze bedzie stanowic
zagrozenie dla siebie i innych. To byl dla niej cios, ale zycie toczylo sie
dalej. Niebawem wyszla ze szpitala i poslubila 38-letniego Rona Terrella,
bez- robotnego hydraulika z Tampy. Sytuacja ekonomiczna pary byla
dramatyczna. Nie stac ich bylo na oplacanie mieszkania, wiec przeniesli sie
do namiotu. Problemy finansowe i zaburze- nia psychiczne Bobbie dopro-
wadzily do szybkiego rozpadu malzenstwa. Klopoty sercowe nie spedzaly az
tak kobiecie snu z powiek, jak fakt, ze nie ma srodkow do zycia.
Zastanawiala sie, gdzie szukac pracy, skoro formalnie odebrano jej licencje
na wykonywanie zawodu.

CHCIALA BYC W CENTRUM UWAGI

Licencja stala sie najmniejszym z problemow Bobbie, ponie- waz 17 marca
zostala formalnie oskarzona o usilowanie zamor- dowania Anny Larson w
listo- padzie 1984 roku. Przeszukanie w dawnym miejscu zamieszka- nia
kobiety dalo wystarczajace dowody, aby oskarzyc ja lacznie o 4 zabojstwa.

Bobbie Sue przebywala w areszcie w oczekiwaniu na proces. Oskarzono ja o
zaboj- stwo pierwszego stopnia w zwiazku z uduszeniem Aggie Marsh,
wstrzyknieciem niezna- nej substancji Leathy McKnight i Mary Cartwright
oraz udu- szeniem i uzyciem zastrzyku

w przypadku Stelli Bradham. Do tego zarzucano jej usilowanie zabojstwa w
zwiazku ze wstrzyk- nieciem insuliny innej pacjent- ce. Proces mial
rozpoczac sie 20 pazdziernika 1985 roku, ale manewry prawne i testy
psychia- tryczne wielokrotnie odkladaly termin. W koncu, w lutym 1988 roku,
Bobbie Sue spontanicznie przyznala sie do zabojstwa dru- giego stopnia.

Kobieta tlumaczyla, ze “zawsze chciala byc w centrum uwagi”.

Bobbie Sue zwana “Aniolem Smierci” zostala skazana na 60 lat wiezienia. Za
kratami spedzi- la jednak tylko 22 lata, poniewaz w 2007 roku zmarla.

Tylko zlamasy czytaja gazetke,a zaluja kasy (Na Smerfny Fundusz Gargamela)

STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/

abujas12@gmail.com

http://

www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/

http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

Strona główna

http://MyShip.com

Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez

dokuczyc Gargamelowi – MAILUJ abujas12@gmail.com

GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl

Dla Dobrych Wujkow Marynarzy:

(ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki):

Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43.

BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452

(format IBAN)

wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479

(format IBAN)

wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504

(format IBAN)

BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX

Konieczny dopisek “MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA”

Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER,

numer KRS 0000124837:

“Wspomoz nas!”

teksty na podstawie Onet, TVN, Info Szczecin, Nadmorski, WP, Fakty

Sportowe, NATIONAL Geographic, Sport pl, Detektyw online, Poscigi pl,

Obywatele News, Szczecin Moje Miasto