DZIEN DOBRY- TU POLSKA Rok XIX nr 180 (6153) 3 lipca 2021 r. W E E K E N D Pisze o 9.30. Za pol godziny TUSK, BUDKA I TRZASKOWSKI ODSLONIA KARTY "Najwazniejszy dzien w historii Platformy Obywatelskiej" O godzinie 10 zbiera sie Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej. Maja na niej zapasc kluczowe decyzje dotyczace przyszlosci funkcjonowania partii, miedzy innymi tego, kto ma stanac na jej czele. Od kilku dni w tej sprawie toczyly sie dyskusje miedzy obecnym przewodniczacym partii Borysem Budka, wiceszefem PO, prezydentem stolicy Rafalem Trzaskowskim oraz bylym premierem Donaldem Tuskiem. W piatek po poludniu zebralo sie prezydium PO. Budka zapewnil, ze trzem liderom udalo sie osiagnac porozumienie. Udalo mi sie zaprosic Donalda Tuska, by bardzo aktywnie, na 100 procent, a nawet na 110 procent wrocil do polskiej polityki - dodal. Dopytywany, czy bedzie to rowniez wazny dzien dla Rafala Trzaskowskiego, Budka odpowiedzial, ze "to bedzie wazny dzien dla Polski, dla Platformy Obywatelskiej, dla calej opozycji". Nie odpowiedzial na pytanie, czy rezygnuje z funkcji przewodniczacego partii. - Tu beda same pozytywne scenariusze - oswiadczyl. - Jestem przekonany, ze czeka nas najwazniejszy dzien w historii Platformy Obywatelskiej i bardzo wazny dzien dla polskiej demokracji - ocenil. wiceprzewodniczacy partii Tomasz Siemoniak- Poprzedni najwazniejszy to bylo odejscie Donalda Tuska. Okazalo sie, ze przynioslo rozne zle skutki. Gdy Donald Tusk wraca, na pewno jest to cos bardzo waznego - dodal Siemoniak. STRONA INTERNETOWA: https://gazetka-gargamela.eu/ abujas12@gmail.com http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/aa http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci http://www.maritime-security.eu/ http://MyShip.com Jezeli chcesz sie zapisac na liste adresowa lub z niej wypisac, jak rowniez dokuczyc Gargamelowi - MAILUJ abujas12@gmail.com GAZETKA NIE DOSZLA: gazetka@pds.sos.pl Dla Dobrych Wujkow Marynarzy: (ktorzy czytajac gazetke pamietaja ze sa na swiecie chore dzieciaczki): Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER, Krakow, ul. Wyslouchow 30a/43. BNP Baribas nr 19 1750 0012 0000 0000 2068 7436 Konieczny dopisek "MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA" wplaty w EURO (przelew zagraniczny) PL72 1750 0012 0000 0000 2068 7452 (format IBAN) wplaty w USD (przelew zagraniczny) PL22 1750 0012 0000 0000 2068 7479 (format IBAN) wplaty w GBP (przelew zagraniczny) PL15 1750 0012 0000 0000 3002 5504 (format IBAN) BIC(SWIFT) PPABPLPKXXX Konieczny dopisek "MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA" Dla wypelniajacych PiT: Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom LIVER, numer KRS 0000124837 cel szczegolowy: MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA Mozna tez wplacac karta platnicza lub eprzelewem poprzez portal siepomaga.pl (odnalezc Stowarzyszenie LIVER oraz w tresci wplaty wpisac koniecznie MARYNARSKIE POGOTOWIE GARGAMELA) lub klikajac na www.liver.pl banner "wesprzyj nas" BAROMETR MARYNARSKIEJ SZCZODROSCI Saldo na Marynarskim Pogotowiu Gargamela wynosi 3,96 zl (trzy zl dziewiecdziesiat szesc gr). Wplaty w ostatnim tygodniu to 1.976,70 zl a wydatki dotyczyly zaplaty za lekarstwa dla Mikolaja, syna marynarza, oraz dofinansowania leczenia zagranicznego Antosi Denickiej z Pomorza. W planach mielibysmy dofinansowanie zakupu specjalnych lamp do fototerapii dla obnizenia bilirubiny u Michalka Gwizdaly. Chlopiec choruje na Zespol Criglera Najjara typu I (to samo na co cierpiala nasza weteranka Dominika Dejner oraz Marcel Lodygowski, ktoremu tez kiedys pomagalismy w zakupie podobnego sprzetu). Michalek urodzil w lutym 2020 roku i oprocz problemow z bilirubina ma jeszcze schorzenie polegajace na zaburzeniu metabolizmu dlugich kwasow tluszczowych. Aby zbic bilirubine musi w ciagu nocy, a ostatnio rowniez w ciagu dnia, naswietlac sie pod lampami do czasu az poziom bilirubiny spadnie. W ciagu jednak dnia Michalek zolknie i pod wieczor koniecznie musi znow byc pod lampami. I tak codzienne ... Zamowilismy lampy w Holandii i sa one juz u Michalka. Faktura opiewa na 7 tys. euro (czyli okolo 31 tys. zl). Udalo sie nam uzbierac 16.700 zl, czekamy na pieniadze z 1% podatku. Kazda kwota sie liczy i moje pytanie, czy cos marynarze i Gargamel dopomoga w zaplacie faktury? pozdrawiam Slawek Janus Stowarzyszenie Pomocy Chorym Dzieciom "Liver" Krakow ---------- Kochani! Dzieki Waszym mailom i telefonom wiem jak Wam teraz ciezko z forsa; wielu miesiacami nie moze sie doczekac kolejnego kontraktu na morzu, a w kraju inflacja, a wiec i drozyzna rosnie.Wielu z Was choruje lub ma covid w rodzinie. Tym wiekszy moj podziw, ze w tych warunkach myslicie nie tylko o swoich, ale i "Gargamelskich"- NASZYCH DZIECIACH. Kazda Wasza pomoc w tych trudnych warunkach liczy sie podwojnie, a nawet wielokrotnie. Zawsze, przez tych juz blisko 20 lat wydawania gazetki staralem sie byc z Wami, a teraz - mimo 86 lat i klopotow ze zdrowiem- nie odpuszczam. Zadnych urlopow, zadnych, nawet najkrotszych przerw w redagowaniu gazetki, cala moja redaktorska wiedza i kwalifikacje zawodowe skierowane na to, by Wam bylo lzej w morzu i na ladzie- stad wiecej pogodnych tresci, wieksza ranga, a wiec i wiecej miejsca dla dowcipow i wogole humoru, chociaz i mnie bywa nielekko. ZESRAJMY SIE-A NIE DAJMY SIE!- oto moje haslo dla siebie na teraz i na przyszlosc najblizsza i dalsza-poki sil wystarczy. Damy rade! Wasz Stary Gargamel Kursy walut w kantorze internetowym i kantorach Wybrzeza. Dolar: 3.8263 PLN Euro: 5257 PLN Frank szw.: 4.1317 PLN Funt: PLN Kantor Conti Gdansk SKUP- Dolar: 3.73 PLN Euro: 4.43 PLN Funt: 5.16 PLN Kantor JUPITER As Szczecin SKUP- Dolar: 3.70 PLN Euro: 4.40 PLN Funt: 5.20 PLN Pogoda w kraju Pochmuro. Duzo deszczu, a miejscami takze burze. Temperatura maksymalna od 20 do 24 stopni Celsjusza. HABEMUS SOLTYS! Gdy los pewnego katabasa Rzucil z palacu do Bobrowki, On tylko spytal: Jest tam kasa? I latwy dostep do gotowki? We wsi rozeszly sie pogloski, Ze mu sie w Gdansku dupa pali, Wiec wrocil do rodzinnej wioski, By na soltysa go wybrali. Wiejskie zebralo sie konklawe. Zostal soltysem! Jest! Habemus! Niezgodnie z kanonicznym prawem? Lecz kto zabroni bogatemu? Dla wsi to splendor! Leszek Slawoj! General! Tyle ma orderow! Swoj czlowiek! Wszyscy bija brawo. Nietrudno na wsi o frajerow. Habemus Soltys! - glosza swiatu. Pierwszy na swiecie arcybiskup! To, ze jest ksiedzem, to jest atut. Trzeba mu dostep dac do zysku. To nic, ze w szponach tkwi nalogu. Coz znaczy kara z Watykanu? Kryl pedofili? Sluzyl Bogu! Oddajmy hold wielkiemu panu. Wyslannik Bozy rowny ksieciu, Wszystkim wyborcom stawia" flaszke. Coz znaczy flaszka na dziewieciu? Toz to zakrawa na igraszke. Lecz nie wylewa nikt za kolnierz, Tym bardziej za swa koloratke. Kazdy posluszny jest jak zolnierz, I ksiedza kocha jak swa matke. Oto nastala dobra zmiana. Mamy trzy w jednym, Trojce swieta: Pana i wojta i plebana, Rzecz w innych krajach niepojeta. Od dzis nikogo nie ominie Pokuta. Wiedza to sasiedzi. Gdy cos zalatwic zechcesz w gminie, Musisz pojsc najpierw do spowiedzi. Jezeli znajdziesz sie w potrzebie, Modl sie! Modlitwa rosnie w cenie: Ojcze nasz, ktory jestes w niebie" I nie glodz nas na pokuszenie" Lecz mi wyborcow wcale mi nie zal. Skoro chca ksiedza za soltysa, Ich strata. Wspolczuc nie zamierzam. Maja co chcieli! Mnie to zwisa. Tylko sie martwie Polski losem. Boje sie, cos mi podpowiada, Ze zechca teraz pojsc za ciosem I wszedzie czeka nas roszada. Dziwisz sie, dziwisz? Juz niebawem Pojdzie w ich slady Raba Wyzna. Kazdy kto jest na bakier z prawem, Czuje, ze bedzie mial sie z pyszna. Zeby ratowac swoje tylki, Kazdy kardynal, biskup, mniszka, Unikna tak koscielnej zsylki. I tak przechytrzyc chca Franciszka. A potem pojdzie juz jak z platka. Beda dociskac gaz do dechy, Wszedzie gdzie ciepla jest posadka, Rzady sprawowac zaczna klechy. Bedzie religia na maturze, A potem szybko juz poleci: Kadry na dole i na gorze, Zastapia szkolni katecheci. Czemu nas los doswiadcza srodze? Sami jestesmy winni chyba, Ze kraj jest na najlepszej drodze, Zeby zbudowac Katoliban. -------- Wojciech DABROWSKI MISIOWE MRUCZANKI Tusk u bram" i coraz mniej mnie to obchodzi Nie sadze, by to cos w naszej ogolnej sytuacji zmienilo. Tym bardziej ze mowi sie rowniez o powrocie jego druzyny; wszyscy zas razem sa, moim zdaniem, po prostu nie do recyklingu. W dodatku coraz wyrazniej widac, ze towarzystwo usiluje wykolegowac (przyznaje: dosc elegancko) Trzaskowskiego; i tu sie chyba natnie. Jesli ludzie beda postawieni przed wyborem Tusk - Trzaskowski - wybiora Trzaskowskiego. Chocby dlatego, ze jest mlodszy. Oczywiscie - pozyjemy, zobaczymy. Moze uda sie wypichcic rozwiazanie do przyjecia dla obu panow T.? Zostawmy wiec na kilka dni polityke. Nie sadze, by jej aktorzy pozwolili nam na spokoj az tak dlugo; sami o sobie przypomna. Dzis zatem skupie sie na innej dziedzinie, na telewizji mianowicie. Otoz wydaje mi sie, ze przezywa ona pewien kryzys formy - i nie mam tu na mysli Telewizji Kurskiego, tylko w ogole cala branze. Dostrzegam mianowicie wyraznie dwie tendencje i obie mi sie bardzo nie podobaja. Jedna - to coraz wieksze cwaniactwo telewizyjnych menazerow, ktorzy z kazdej sekundy programu chca wyciskac maksimum forsy. Najlepiej to dostrzec w programach informacyjnych. Nie wiem, czy panstwo pamietaja, ale dawno, dawno temu wiadomosci sportowe i prognoza pogody byly czescia skladowa wiadomosci; dzis sa to zupelnie odrebne jednostki programowe - po to tylko, by utworzyc przerwe, ktora da sie wypelnic reklamami. Dzis obserwuje kolejny krok: oddzielaja sie wiadomosci gospodarcze i techniczne: miewaja juz odrebna zupelnie scenografie i wlasnego prezentera - znow po to by mozna bylo "poinformowac" (biore w cudzyslow, bo guzik mi po takiej informacji), ze sponsorem tego wyodrebnionego kacika jest" i tu nazwa jakiejs firmy. Niebawem dojdziemy do tego, ze kazda informacja bedzie miala wlasnego sponsora i pojawi sie na antenie tylko wtedy, gdy bedzie pasowala do zaplanowanych na dany dzien spotow" Druga tendencja - to, nazwijmy to tak, "usportowienie" profesji prezentera czy dziennikarza telewizyjnego. W modzie jest bardzo glosne mowienie z szybkoscia karabinu maszynowego i licznymi transakcentacjami, "zaspiew sprawozdawczy" znany dotychczas w zasadzie glownie z transmisji wrestlingu i innych mordobic, eufemistycznie zwanych sportami walki, wreszcie wyprawianie roznych przedziwnych rzeczy z konczynami: machanie rekami, kucanie, cyrkowe ustawienia nog (w tym ostatnim celuja zwlaszcza panie, ale mam tez faworytow plci meskiej, ktorzy nie potrafia ustac spokojnie dwoch minut"). Wszystko to - bo widz podobno sie szybko nudzi, wymaga wiec pobudzenia akustycznego i "ruchu wewnatrzkadrowego"" Wiem, ze sie narazam, ale to jest idiotyzm. Lansowany wylacznie przez polglowkow, ktorzy mysla tylko o dojeniu forsy z reklam tu i teraz i nie zastanawiaja sie, ze podcinaja galaz, na ktorej siedza: bo jak tak dalej pojdzie, to wychowaja sobie widza - kretyna, ktory bedzie sie domagal bodzcow coraz mocniejszych. Ze tak bedzie - swiadcza kariery (takze finansowe) rozmaitych patostreamerow, ktorzy juz powaznie nadgryzaja profesjonalistom jabluszko dochodow reklamowych. Wiec zeby potem nie bylo mowione, ze nie bylo powiedziane Bogdan MIS Refleksje Starego Madrego Zyda EL I T O M J U Z D Z I E K U J E M Y ! Zzarla nas demokracja. Z czegos, co jeszcze cwierc wieku temu znano jako posiadanie klasy i manier, pozostala juz tylko zwykla ludzka uprzejmosc. Od jakiegos czasu slowo "elita" nabralo wydzwieku pejoratywnego. W prasie ujmuje sie je w nawias badz poprzedza zwrotem "tak zwana" dla zaznaczenia, ze autor tekstu jest demokrata i goraco odzegnuje sie od wszelkiego dzielenia ludzi na lepszych i gorszych. Jesli jakas grupa jest uprzywilejowana, to trzeba to zmienic. Wszelka dyskryminacja jest wykluczona - chyba ze chodzi o aroganckich, dobrze sytuowanych bialych mezczyzn. Im trzeba utrzec nosa. Te rewolucyjne zapaly nijak sie maja do rzeczywistosci. Hierarchia spoleczna trzyma sie dobrze, jakkolwiek w dobie populizmu bardzo sie uproscila. Dawniej bylo kilka struktur hierarchicznych, ktore sobie nawzajem nie przeszkadzaly. Byla normalna hierarchia dochodowa, czyli mniej i bardziej zamozni. A obok byla hierarchia kulturalna, czyli mniej lub bardziej wyksztalceni i wdrozeni w kulture. Zamozni nie wchodzili w droge inteligencji i na odwrot. Raczej sie szanowali i chetnie sie mieszali. Syn partyjnego bonzo lub innego prywaciarza mogl liczyc na profesorska core, a mlody okularnik z Zoliborza chetnie zaslubial hoza badylarke. To sie juz jednak skonczylo. Niematerialna elita stala sie bytem widmowym i szczatkowym, a jej ostatni przedstawiciele wlocza sie jak upiory po miescie, przeciskajac sie pomiedzy ludzmi w T-shirtach w restauracjach i filharmoniach. Nikt ich nie widzi. Dlatego wiekszosc z nas odpuscila i zostala wyluzowanymi postinteligentami. Zzarla nas demokracja. Z czegos, co jeszcze cwierc wieku temu znano jako posiadanie klasy i manier, pozostala juz tylko zwykla ludzka uprzejmosc. Jak to sie stalo? W skrocie mozna powiedziec, ze panska ludomania egzorcyzmuje chamstwo, a chamstwo zdrobnomieszczanialo tak powszechnie i dokumentnie, ze faktycznie prawie juz zniknelo ze swiata. A ze panstwo sie klasowo rozpuscilo w masowym mieszczanstwie zwanym klasa srednia, ludomani zas drza z przerazenia, ze ktos moglby im zarzucic klasowa pyche, to faktycznie zrobilo sie pusto. Kto mial sie dorobic i aspirowal, ten juz sie dorobil i kupuje jakies bohomazy "na lokate" oraz pija wina jakies tam z "niebiedronki", a kto pochodzi z czegos, co dawniej nazywalo sie brzydko wyzszymi sferami, ten po prostu sie usmiecha. Kompleksy i aspiracje sie skonczyly. Gdybym musial sie habilitowac, tobym napisal ksiazke "Spoleczenstwo postaspiracyjne". Ale ze sie nie habilituje i w ogole nic juz nie musze, to powiem, jak to wszystko poszlo. A wiec (mnie to nawet wolno zaczynac zdania od "a wiec"!) kiedys byl sobie lud i nie-lud. Czlowiek z ludu mial byc prosty, naturalnie uprzejmy i pelen rownie naturalnej godnosci. Za to byl szanowany. Za Stalina nawet zaczeto do takiego mowic "pan", zeby wiedzial, ze jest obywatel, a nie cham. Wyzej byli tacy, ktorzy wiedzieli, ze ryby sie nie je nozem i nie popija czerwonym winem. Dziobali wiec dwoma widelcami, mowiac przy tym "smacznego", a wina i tak nie bylo. Dalej szli tacy, ktorzy smiali sie z tych od dwoch widelcow, co im sie zwidzialy jakowes specjalne sztucce do ryb i "bon apetity" u panstwa, co to u nich matula za mlodych lat sluzyla. No i sobie zamaszyscie te rybe nozem, nozem - jak w tym dowcipie o Stalinie. Ci od wyzwolenia z przesadu o rybie i widelcach to tez jeszcze nie az taka elita, bo wiekszosc z nich nie umie cytowac Leca i wymawiac francuskich slowek. No i tu wreszcie doszlo do malego konfliktu klasowego. Nuworysze sie zbuntowali i powiedzieli, ze im wystarczy "Rejs" plus "Mis" i zadnych Boyow i Lecow nie kupuja. A co do francuskiego, to maja teraz angielski i to wystarczy. Na to inteligencja usluznie podsunela swym zamozny kumom-przedsiebiorcom cos z Szekspira, a nawet F.S. Fitzgeralda, lecz na darmo. Ustalono, ze kod kulturowy bedzie sie zamykal w przestrzeni pomiedzy Monty Pythonem a Starszymi Panami oraz Agnieszka Osiecka. Po drodze moze byc "Bolero" Ravela i "Piata" Beethovena, a w bonusie "Lolita". I znow smiechom na mezaliansowych weselach nie bylo konca. Bylo nawet przyjemnie, bo mloda postinteligencja, z pomoca wzbogaconych rodzicow-arywistow, zaczela sie budowac i klasc swoj przychowek we wzruszone ramiona nieponoszacych takich kosztow dziadkow inteligentow. I sielanka trwalaby dalej, gdyby nie biologia, ktora szanowne panstwo inteligencje wyslala na Pola Elizejskie. Bynajmniej nie te paryskie. Ksiazki poszly po piec zlotych za kilogram do antykwariatow, flipperzy przejeli zakurzone mieszkania i zaczela sie nowa era. Juz ostatecznie i nieodwolalnie bez Prousta, Mahlera i innych takich ramot. Jesli ktos jeszcze nie umarl, to musi nauczyc sie zyc po nowemu. Budzi sie rano i zmawia paciorek: Boze, spraw, abym sie nie wywyzszal i nie dal nikomu do zrozumienia, ze nie wie czegos, co powinien wiedziec. Albowiem wywyzszeni beda ponizeni, a urazeni w swych ambicjach beda sie mscic podstepnie a krwawo. Potem sie ubiera - byle nie za elegancko. Potem je - byle nie za zdrowo. Zeby tylko nie wyjsc na pozera. Potem cos mowi, przeklinajac w sam raz, ile trzeba. Potem je obiad w miejscu nie za drogim, niezbyt dbajac o adekwatnosc wina do talerza. I tak dzien za dniem, az dojdzie do wniosku, ze wlasciwie nie musi tak przepraszac, ze zyje. I tu sie wlasnie zaczyna nasz postinteligencki raj. Nikogo nie obchodzimy, wiec robimy, co chcemy! Nikt nas nie obserwuje, nikt nas nie nasladuje. Nie jestesmy zadna elita i nikt od nas niczego nie chce ani nas nie krzywdzi, jesli tylko nie wchodzimy nikomu w parade. To i nie wchodzimy. Jestesmy po prostu mili i uprzejmi. Oczekuje sie od nas tyle samo, co od chama. I dobrze! To jest wlasnie nasza wolnosc i demokracja. Szkoda tylko, ze ci z pieniedzmi juz z nami w mezaliansy sie nie zabawia. Jan Hartman ( Wnuk slawnego krakowskiego rabina Kramsztyka, profesor Uniwersytetu Jagiellonskiego, autor kilku ksiazek z dziedziny psychologii i socjologii) P A R A F I A D A -czyli jak plywac i nie zwariowac " Rolnik szuka zony" Postanowilem wesprzec sie tytulem znanego programu telewizyjnego ( nie widzialem ani jednego odcinka, ale podoba mi sie tytul), aby postarac sie wyjasnic niebezpieczny trend, ktory daje sie zaobserwowac w zyciu i w gabinecie. Kryzys meskosci. Mowiac o mezczyznie, ze jest meski, kobiety maja na mysli faceta wysokiego z kwadratowa szczeka, szerokimi ramionami. Mniej meski typ jest szczuply i niski. Podstawowym zrodlem definiowania plci sa rodzice. Nie chodzi o to, co mowia, ale jak sie zachowuja. Dzieci maja niesamowity zmysl obserwatora. Duza role odgrywa takze kultura masowa. Wyznacza wzorce- jacy maja byc chlopcy, jakie maja byc dziewczynki. Wystarczy spojrzec na swiat kolorowych reklam, pelnych atrakcyjnych seksualnie kobiet.Dziewczynki probuja sie z nimi utozsamiac, myslac, ze seksualnosc to podstawowy atrybut kobiety. Podstawowy atrybut kobiecosci to seksualnosc, a mezczyzny bycie twardym i meskim. Trudno powiedziec, ktora z tych rol jest latwiejsza do odegrania. Mezczyzni rzadko rozmawiaja o swoich problemach. Nie chca byc mieczakami. Udaja twardzeli i maczo. Jedni przed drugimi popisuja sie swoja meskoscia, ale to udawanie nie przynosci wzmocnienia ich meskosci, sily i zaradnosci. W tym przypadku kobiety sa ze soba bardziej solidarne i moga liczyc na swoja pomoc ( wygadanie sie i wyplotkowanie ). Tylko jeden na tysiac mezczyzn trafia do terapeuty. Pozostali uciekaja w cos. Moze problem tkwi w prawie do wyrazania emocji. Jest taki mem, na ktorym kobieta mowi do mezczyzny ze powinnismy komunikowac swoje emocje, uczucia. Mezczyzna odpowiada, ze ma problemy z szefem, samoocena, na trzecim obrazku mezczyzna siedzi sam. Ojcowie bardzo czesto nie pokazuja emocji, skrywaja je. Synowie ucza sie tego zachowania i powielaja je w doroslym zyciu. Facet, ktory przyznaje sie do swoich problemow moze nie byc atrakcyjny dla kobiety ( tu sa wyjatki, bo znam kobiety, ktore sa gotowe na wysluchanie meskich problemow, bez wnioskowania o slabosci faceta,, a raczej o jego sile ). Kobiety i mezczyzni chca byc samowystarczalni. Nie zauwazaja, ze w zwiazku zbyt duze poleganie wylacznie na sobie powoduje rozluznienie relacji, a to prowadzi do rozstania. Cokolwiek by nie powiedziec, daje sie zauwazyc fakt coroaz wiekszej ilosci rozwodow. Na tym tle rodziny marynarskie wygladaja bardzo dobrze, z mniejsza iloscia rozwodow oraz z trwaloscia zwiazkow. Pozdrawiam serdecznie, Karol -------- Dr Karol Parafian Psycholog i MARYNARZ Ja bym dodal od siebie: Marynarz nie szuka zony- Marynarz ja MA! I- na dodatek: KOCHA! Gargamel. WIADOMOSCI CELNE, ACZKOLWIEK BEZCZELNE (Kronika kulturalna Kuby Wojewodzkiego) * Szczepan Twardoch zostal ambasadorem salonu Alpine Katowice, sprzedajacego francuskie samochody sportowe. Pisarz bedzie sie teraz przemieszczal modelem Alpine A110S. Gdy w 2015 r. zostal twarza Mercedesa, wieszczono, ze spotka go za to kara. No i spotkala. * Jest winny naszej porazki na Euro. To Dariusz Szpakowski. Podczas spotkania Polska-Szwecja komentator juz w siodmej minucie rozpoczal pochowek naszej druzyny, widzial bramki, ktore nie padaly, a gdy Szwedzi wbili druga, zdiagnozowal koniec meczu. Zgadzam sie. Dostosowywanie poziomu komentarza do poziomu meczu to gruba przesada. * Brukowe serwisy donosza, ze pod domem, w ktorym mieszka Dariusz Krupa, pojawila sie policja, w zwiazku z tym Darek na bank cos przeskrobal. Jak uczy przyklad z Zoliborza, to musi byc prawda. * Byla zona Piotra Zyly poklocila sie z jego obecna dziewczyna Marcelina Zietek na Instagramie o psa rasy pomeranian. Jedna kupila psa, a druga stwierdzila, ze ta pierwsza upodabnia sie do tej drugiej. Pomeranian ma wesole usposobienie. Jak widac, nie tylko on. * W rankingu najgorszych programow telewizyjnych mocne pozycje maja takie hity, jak "Gwiezdny cyrk", "Studio YaYo", "Woli&Tysio" czy "Ekipa z Warszawy". Ale jest nowy lider - Przesluchanie Lidii Staron w Senacie. Juz nie "Hotel Paradise", a jeszcze nie "Mam talent!". *"Kasia Cichopek pokazala balkon. Uwage przykuwa fotel" - informuje na pierwszej stronie Onet.pl. Nie wiem, jakie szkoly konczyla autorka tekstu Anna Rojek-Kielbasa, ale ewidentnie powinna uczyc innych adeptow dziennikarstwa. Kasia ma na pewno jeszcze jakies inne meble. * Czy to sa ludzie normalni? Tak Przemyslaw Czarnek wypowiedzial sie o Paradzie Rownosci w Warszawie. W Sejmie poslowie PiS nagrodzili go brawami. Normalnosc to kwestia umowna. Gdyby Przemek poszedl na Parade, to moze tez by sie ktos z nim umowil. *Jakub Strzelecki, aktor takich seriali, jak "M jak milosc" czy "Na dobre i na zle", porzucil kariere w show-biznesie i niedlugo zostanie ksiedzem. Brawo. Czas dowiedziec sie o seksie wiecej, niz wiedza scenarzysci. * Dziennikarka i prezenterka TVP Anna Popek poprowadzila kongres Partii Republikanskiej Adama Bielana. Tych dwoje cos laczy. Smialo moga sobie w CV wpisac jedna kompetencje - nieporozumienie. * Druga plyta rapera Maty pt. "Mlody Matczak" w szesc godzin po uruchomieniu preorderu sprzedala sie w 15 tys. egzemplarzy, zyskujac status zlotej. Brawo. Do czasu, gdy artysta wyrapowal o TVP, malo kto wiedzial, ze "jebac" to czasownik przechodni niedokonany. * Liderem zasiegowym wsrod serwisow o tematyce show-biznesowej wciaz pozostaje Plejada.pl, ktora wyprzedza serwis Pudelek.pl. Gratuluje detronizacji patologii. Jak mawiala moja babcia: Ze szmaty jedwabiu nie zrobisz. * Polskim ambasadorem marki Sprite zostal raper Quebonafide. W kampanii "Lets be clear" artysta mowi o otwarciu glowy na roznorodnosc i inkluzywnosc spoleczna, kierujac swoj przekaz do osob z mniejszych miast, ktore chca osiagnac cos wiecej. Czyli w dwoch slowach - podatek cukrowy. * Jak wynika z tegorocznego badania dla Reuters Institute, dwie trzecie Polakow ufa RMF i TVN. Prawie polowa nie wierzy TVP, "Gazecie Polskiej" i "Super Expressowi". 70 proc. czytelnikow "SE" nie wie, ile to jest dwie trzecie. * Czadoman, muzyk znany chocby z hitu "Ruda tanczy jak szalona", wypuscil na rynek wlasna wodke. Ruda Wodka to przepalanka, czyli tradycyjny polski trunek na bazie karmelu. Kazdy artysta powinien miec swoja wodke. Cudza pic to niezdrowo. A swoja to nie ma sensu. * Edyta Gorniak zrezygnowala z jurorowania w "The Voice of Poland" w TVP. Podobno uniemozliwiaja jej to inne projekty artystyczne. Ten program przypomina mi troche losy Jaroslawa Gowina. Jemu tez moze sie wkrotce odwrocic fotel. * Syn Magdy Gessler Tadeusz oswiadczyl sie swojej partnerce Malgorzacie Downar. Magda wyrazila zadowolenie, oglaszajac publicznie, ze zalezalo mu na kobiecie z duzym biustem. To nie jest prawda. Wiekszosc facetow wcale tak nie mysli. A reszta? Jest martwa. * Krystyna Pawlowicz zaapelowala przed meczem Polska - Szwecja, aby Szwedzi zwrocili nam majatek zagrabiony podczas wojny w XVII w. Dobrze, ze pani nie interesuje sie liga krajowa. Bo odszkodowania za walki pomiedzy ksiazetami dzielnicowymi w latach 1144 - 1320 moglyby zrujnowac polski samorzad. Kuba WOJEWODZKI Zachwyt zegluga bez podzialu na plcie ACH TE NASZE ...KAPITANICE! Jachtowy kapitan zeglugi wielkiej Krystyna Chojnowska-Liskiewicz, jako pierwsza kobieta na swiecie samotnie oplynela kule ziemska, na pokladzie jachtu s/y Mazurek. 20 marca 1978 roku nieopodal Wysp Zielonego Przyladka polska kapitan zamknela petle swojego rejsu. Do portu w Las Palmas wplynela 21 kwietnia. W czerwcu 2021 r. odeszla na wieczna wachte Powinna zyskac miedzynarodowa slawe, ale tak sie nie stalo, mimo ze jachtem "Mazurek" jako pierwsza kobieta na swiecie oplynela kule ziemska. Druga Polka, ktora samotnie oplynela ziemski glob, na jachcie "Mantra Asia", jest kpt. Joanna Pajkowska. Kapitan Pajkowska zyje i ma sie wysmienicie, wygrywa w oceanicznych regatach niczym slynna Brytyjka Ellen MacArthur, powszechnie znana jako "Pierwsza Dama Oceanow". W 2005 r. tygodnik "Time" opublikowal swoja liste 100 najbardziej wplywowych ludzi - w kategorii "herosi i ikony" znalazla sie Ellen. Joanna Pajkowska tez kroluje na oceanach i nie ma w tym stwierdzeniu przesady. Na przyklad wygrala transatlantyckie regaty TwoSTAR 2017. Polek, ktore zasluzyly na miejsce w galerii zeglarskich slaw, jest wiecej. Natasza Caban samotnie oplynela swiat na jachcie "Tanasza Polska" (2007 - 2009). W 1933 r. Jadwiga Wolff-Neugebauer jako pierwsza Polka zdobyla patent kapitanski, a w nastepnym roku, dowodzac jachtem "Grazyna", z zenska zaloga oplynela Baltyk (w tamtej epoce zeglarze samotnie przez oceany nie smigali). Trudnosci, jakie musiala pokonac, m.in. obyczajowe, to osobna historia. Ale tak wlasnie maja pionierzy, "pod gorke", bez podzialu na plcie, we wszystkich dziedzinach. Pierwsza kobieta, ktora miala zaszczyt dowodzenia "Zawisza Czarnym", byla kpt. Aleksandra Emche - miala wowczas 28 lat. Dziwnym zrzadzeniem losu w 2012 r. kpt. Malgorzata Czarnomska, rowniez 28-latka, objela dowodztwo na wspanialym polskim zaglowcu "Fryderyk Chopin". Pierwsza Polka, ktora oplynela przyladek Horn (w 1974 r.), byla 19-letnia Iwona Pienkawa w zalodze jachtu "Otago". Wydarzylo sie to w trakcie wokolziemskich regat Whitbread Round the World Race. Natomiast pierwsza Polka, ktora oplynela Horn, dowodzac zaloga jachtu ("Isflugen", 2014 r.), jest kpt. Agnieszka Papierniok. Z kolei Marta Szilajtis-Obieglo jest najmlodsza Polka, ktora zdobyla patent kapitanski - w wieku 19 lat - i ta "najmlodszosc" przylgnela do niej na dobre, poniewaz jest tez najmlodsza Polka, ktora samotnie oplynela swiat (w 2008 r.), w rejs wyruszyla bowiem jako 23-latka. Godnych wzmianki polskich zeglarek jest duzo wiecej. Polki pod zaglami to kawal historii naszego zeglarstwa, ktore z kolei jest kawalem historii Polski w ogole. To nasze zeglarstwo nie zaczynalo sie obiecujaco. Dosc powiedziec, ze w XVII stuleciu, gdy zaglowce docieraly juz wszedzie (z wyjatkiem Antarktydy), w naszym kraju panowal poglad precyzyjnie ujety przez Waclawa Potockiego (1621 - 1696): "Lepsza rzecz jest ubogim w ziemi byc nieplodnej niz bogatym pod strachem dyskrecyjej wodnej". Zostawmy jednak naszych antenatow z ich ciasnymi horyzontami. Jesli to moze byc do pewnego stopnia pocieszeniem, poza Polska szeroki swiat zeglarstwa tez nie grzeszyl szerokoscia horyzontow w stosunku do kobiet. Oto przyklad wrecz podrecznikowy. Pierwsza kobieta, ktora oplynela swiat, co prawda nie samotnie, lecz w towarzystwie ponad stu mezczyzn, ale za to calkowicie nielegalnie, byla Jeanne Barret. Wydarzylo sie to przed bez mala trzema stuleciami. W meskim przebraniu przeniknela do zalogi francuskiego krolewskiego okretu "La Boudeuse". Dowodzil nim Louis Antoine de Bougainville, ktory poprowadzil francuska wyprawe naukowa - jej celem bylo okrazenie Ziemi. Dzialo sie to w czasach, gdy kobiety nie mialy prawa plywac na okretach krolewskich ani nawet przebywac na nich podczas postojow w portach. Jeanne Barret, wchodzac na poklad, wiedziala, ze poplynie dookola swiata. Podczas wyprawy bardzo udatnie pomagala profesjonalnemu botanikowi zbierac nieznane wowczas okazy - samodzielnie zgromadzila ich trzy tysiace. A jednak na czesc Bougainville'a nazwano piekny tropikalny krzew (bugenwilla), Jeanne Barret zas nie uhonorowano nazwa chocby jednego listka. W zeglarstwie morskim i oceanicznym, podobnie jak w zawodach hippicznych i w wyscigach konnych, nie ma podzialu na plcie: kobiety rywalizuja z mezczyznami, nierzadko wychodza zwyciesko z tej rywalizacji. Warto o tym pamietac, czytajac o kobietach zeglarkach. A skoro w jachtingu plec nie ma decydujacego znaczenia (zeglarki oceaniczne nie maja krotszych tras, slabszych wiatrow, nizszych fal itd.), nie od rzeczy bedzie zacytowac "pozaplciowe" spostrzezenie Wlodzimierza Glowackiego, autora ksiazki "Dzieje jachtingu swiatowego" (1983 r.): "Trudno byloby wyobrazic sobie staly rozwoj zeglugi wielu ubieglych stuleci, gdyby jedynym jej uzasadnieniem byl przymus i interes, zloto i piesc, nedza i smierc w sztormowych falach, katorga bez promyka chociazby zeglarskiej rozkoszy, bez chwil kilku, co najmniej, w ktorych slonce i morze, wiatr i zagle, fale i zegluga nie wlewalyby w marynarskie serca zachwytu i zadoscuczynienia". Krzysztof KOWALSKI ( Teksty w tej rubryce sa prezentem Dzialu Sportowego "Rzeczpospolitej" dla Czytelnikow gazetki na morzu, jako wyraz wspierania Marynarskiego Pogotowia Gargamela) ------------------------------ (Dzien dobry -tu Polska" oprac. na podstawie "Gazety Wyborczej", "Przegladu Sportowego", "Rzeczpospolitej","Polityki","Newsweeka", TVN24, Obywateli News i OnetPl) ‘ Wypisanie z listy / Unsubscribe: https://gazetka-gargamela.eu/wysylka/unsubscribe.php?uid=4433110&adr=tadeusz.czemiel@pds.sos.pl lub napisz na / or send email to stop@gazetka-gargamela.eu