Dzien dobry – tu Polska – 5.06.2022

Otwarto watek. Jedna nieprzeczytana wiadomosc.

Przejdz do tresci
Korzystanie z uslugi Gmail z czytnikami ekranu

1 z 21 233
gazetka
Odebrane

Piotr Bloch
20:28 (41 minut temu)
do mnie

DZIEN DOBRY – TU POLSKA
SPORTOWY WEEKEND
Rok XX nr 149 (6457) 5 czerwca 2022r.
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci
TENIS
Iga Swiatek mistrzynia Rolanda Garrosa!
Iga Swiatek pokonala Amerykanke Coco Gauff 6:1, 6:3 w finale Wielkiego
Szlema w Paryzu. 21-letnia Polka po raz drugi w karierze wznosi
najcenniejsze trofeum na kortach Rolanda Garrosa. – Presja byla ogromna
– przyznala po finale.
W poprzednim stuleciu zdarzaly sie dluzsze passy, ale w XXI wieku zadna
tenisistka nie wygrala 35 meczow z rzedu, nawet Serena Williams.
Najdluzsza seria zwyciestw Rogera Federera trwala 42 spotkania, Novak
Djokovic ponad dekade temu wygral 43 razy z rzedu.
21-letnia Iga Swiatek w finale Rolanda Garrosa grala wlasnie o 35.
wygrana. Na poczatku spotkania nie wygladala ani na zmeczona, ani na
przytloczona tym, co za chwile moze osiagnac. Juz w drugim gemie
zademonstrowala doskonale czucie pilki – zgasila tuz przy siatce
uderzenie rywalki, ta nie mogla dobiec i odegrac.
Po 20 minutach bylo 4:0 dla Swiatek, liderki rankingu. 23. na swiatowej
liscie Coco Gauff rozpoczela mecz nerwowo, a nawet gdy juz sie w final
porzadnie wgryzla, przelamac naszej reprezentantki nie byla w stanie.
Pierwsza partia trwala jedynie 33 minuty, Gauff ugrala tylko gema.
18-letnia nadzieja amerykanskiego tenisa komplementowala Swiatek przed
meczem, a swoje nastawienie wyrazila skromnie: “Postaram sie grac
agresywnie we wlasciwych momentach i byc cierpliwa we wlasciwych
momentach”. Powiedziala jak uczennica, ktora w szkolce sportowej
trenerce lub trenerowi wzorowo odpowiada na pytanie, na czym polega cala
filozofia i tajemnica tenisa.
To az filozofia i tajemnica, poniewaz bardzo trudno juz zdefiniowac
samemu sobie te wlasciwe momenty. Kiedy pozwolic sobie na nieco mocny
atak, a kiedy byc cierpliwym. Czasem chce sie byc lepszym, niz sie jest
w rzeczywistosci, i agresywne zagrania (w aut albo siatke) nastepuja
wtedy, kiedy nalezalo byc cierpliwym. Albo odwrotnie – tenisistka nie
atakuje, choc teoretycznie jest juz tak dobra, ze w danej sytuacji
umialaby zagrac nie do obrony. Ale przebija lekko, a przeciwniczka
odgrywa nie do obrony.
Kiedy samemu zaryzykowac, a w jakich sytuacjach dac szanse rywalce na
popelnienie bledu? Czesto ktos jest lepszy wlasnie dlatego, ze lepiej to
wszystko na biezaco i blyskawicznie kalkuluje, prawdziwiej ocenia swoje
umiejetnosci, lepiej zarzadza wszystkimi prawdopodobienstwami. Ma lepiej
rozwinieta ceche znana jako RQ (analogicznie do IQ), czyli risk
intelligence.
W wieku 15 lat Gauff pokonala podczas Wimbledonu Venus Williams, przed
18. urodzinami wygrala dwa turnieje rangi WTA, rok temu w Paryzu doszla
az do cwiercfinalu. Wiec jej awans do finalu tegorocznej edycji Rolanda
Garrosa nie byl olbrzymia sensacja. Nie bylo wiec tez sensacja, ze na
poczatku drugiego seta Amerykanka zabrala serwis Idze Swiatek i wyszla
na prowadzenie 2:0. Bo to naprawde wielki tenisowy talent. W drodze do
finalu nie stracila ani jednego seta.
Moze bedzie z Polka toczyc wielkie mecze, ale jeszcze nie teraz. I na
pewno jeszcze nie na maczce. Swiatek na tej nawierzchni nadaje pilce
taka rotacje, ze ta po odbiciu sie od maczki wariuje w powietrzu i juz
plany rywalek na niewiele sie zdaja. Rozpoczyna sie gra na warunkach
liderki rankingu. Rywalce jest juz trudno odegrac kasliwie tak szybko
krecaca sie pilke, bo wiaze sie to z duzym ryzykiem autu lub uderzenia w
siatke. A na inne, lzejsze przebicie z zamiarem jedynie trafienia w
kort, Polka odpowiada jeszcze mocniejszym atakiem, bo juz ma zarowno
wygodniejsza pozycje do ataku, jak i wiecej czasu na przygotowanie sie.
Gauff w drugiej partii prowadzila 2:0, lecz piec kolejnych gemow
przegrala. I Swiatek byla juz o gem od fantastycznego triumfu. Spotkanie
trwalo tylko godzine i osiem minut, Polka zwyciezyla 6:1, 6:3.
Po raz drugi w karierze wygrala turniej na kortach Rolanda Garrosa
(pierwszy raz w 2020 r.), dostanie za to ponad dwa miliony euro
(brutto). Od polowy lutego nie doznala porazki. W 27 ostatnich meczach
przegrala lacznie tylko dwa sety (!), czesto wygrywa je w tym roku 6:0 i
6:1. Jej przewaga punktowa w rankingu nad reszta tenisistek jest
gigantyczna. Swiatek znajduje sie w takim transie, ze kalkulacje, o
ktorych mowila przed finalem Gauff, jej nie dotycza. Gra, jakby miala
szosty zmysl, automatycznie i blyskawicznie podejmuje optymalne decyzje
na korcie.
O tym, ze ma cos w rodzaju szostego zmyslu, mowila zreszta niedawno –
nie wprost, oczywiscie. Przyznala, ze mecze rywalek analizuje dla niej
tylko trener, poniewaz ona, gdy je oglada, niewiele potrafi z tego
wyczytac (“Wiem, ze to dziwnie brzmi, bo przeciez jestem tenisistka” –
dodala wtedy).
Ma taki talent i takie umiejetnosci, ze nie musi tego umiec (pomoc
trenera oczywiscie jest nieoceniona).
– Wlasnie powiedzialam Coco, zeby nie plakala, a teraz sama co robie…
– powiedziala Swiatek po meczu, juz z pucharem w rekach i ze lzami w
oczach. Pozniej, juz po opanowaniu lez, podziekowala tym, ktorzy z nia
na co dzien pracuja. Powiedziala tez o presji, ktora podczas turnieju
“byla ogromna”. I dodala na koniec: – Chce jeszcze powiedziec cos do
Ukrainy, wojna wciaz trwa. Badzcie silni!
Gauff bardzo plakala. Pozniej zapewniala, ze to wcale nie bylo tak, ze
ranga spotkania ja przytloczyla. – Nie peklam. Po prostu Iga jest tak
dobra. To dlatego mecz wygladal tak, jak wygladal – powiedziala.

“Zelazna Swiatek i blyszczacy Lewy. Co ich laczy, a co dzieli? ” – M.Piatek
Iga Swiatek pozostaje numerem jeden swiatowego tenisa i numerem jeden
polskiego sportu. Ma osobowosc i potencjal, by stac sie kims wiecej niz
tylko obiektem kibicowskiego podziwu. To ja rozni od dotychczasowej
polskiej supergwiazdy: Roberta Lewandowskiego.
Ale najpierw o samej Idze: takiej “zelaznej lady” nie bylo na kortach od
dawna. W tym roku eksplodowala niczym supernowa. Jej seria zwyciestw –
piec wygranych turniejow z rzedu, w tym trzy rangi WTA 1000, jesli
chodzi o wyznaczajaca poziom trudnosci obsade znajdujacych sie wlasciwie
na rowni z wielkoszlemowymi – jest niebywala. Poprzednio notowaly ja
legendy: siostry Venus i Serena Williams, Monica Seles, Justine Henin.
W wieku 21 lat Iga Swiatek znalazla sie na szczycie najbardziej
prestizowego sportu indywidualnego na swiecie. Rozpalajacego wyobraznie
z uwagi na globalne zainteresowanie i idace w slad za sukcesami
milionowe premie. Ale takze niezwykle wymagajacego, bo droga do sukcesu
jest tu dluga, kosztowna oraz mozolna – naznaczona tulaczka po
trzeciorzednych turniejach, gdzie trzeba ciulac rankingowe punkty,
wyznaczajace miejsce zawodnika w hierarchii. To jest ciagle zycie na
walizkach w do bolu darwinowskiej sportowej rzeczywistosci, a jedyna
droga na skroty dla aspirantow wiedzie poprzez zaproszenia, “dzikie
karty”, rozdawane przez organizatorow turniejow. Wedle uwazania,
najczesciej mlodym, zdolnym rodakom.
Swiatek miala tu pod gorke. Jako obywatelka kraju bedacego, praktycznie
rzecz biorac, tenisowa (i turniejowa) pustynia skazana byla na tulaczke.
Dzieki kontaktom agencji Warsaw Sports Group, ktora pilotowala i
finansowala jej mloda kariere, dostawala sie bocznymi drzwiami – jeszcze
jako juniorka – na nizszej rangi zawody. Za zwyciestwo mozna tam bylo
liczyc co najwyzej na czek pokrywajacy zwrot kosztow podrozy oraz
zakwaterowania ekipy, a czasem i na to nie wystarczalo. Z perspektywy
czasu dobrze widac brutalnosc selekcji: zdecydowana wiekszosc
tenisistek, z ktorymi Iga wtedy rywalizowala – i nieraz tez przegrywala
– odbila sie od drzwi, wszelki sluch o nich zaginal. A Swiatek wielkimi
skokami zblizala sie do mitycznej pierwszej setki rankingu – juniorski
Wimbledon przed czterema laty wygrala niejako z rozpedu, i w przerwie
miedzy coraz bardziej obiecujacymi wprawkami w doroslym tenisie.
Gwiazda swiatowego formatu stala sie po sensacyjnym zwyciestwie we
French Open w 2020 r. – w dziwnym sezonie, gdy strach przed pandemia
sparalizowal rozgrywki, a majowy paryski turniej znalazl sie w
kalendarzu nietypowa, jesienna pora, po tym jak w poprzednich miesiacach
zawodowa rywalizacja zupelnie zamarla. Wiele czolowych tenisistek na
kortach Rolanda Garrosa sie nie pojawilo, swoje piec minut mialy
zupelnie anonimowe kwalifikantki, a Swiatek przeszla przez turniej jak
tornado: w zadnym ze spotkan nie stracila seta. Slawy tenisa
przepowiadaly wowczas Polce swietlana przyszlosc, argumentujac, ze juz
dawno nie bylo w zawodowym tourze tenisistki, ktora potrafi rozgrywac
mecze pod swoje dyktando, oszalamiajacej rywalki sila i tempem uderzen,
znakomicie przygotowanej fizycznie, a do tego jeszcze z bogatym
repertuarem zagran.
Miano wielkoszlemowej mistrzyni stalo sie dla Swiatek katapulta na
orbite megagwiazd swiatowego sportu, do ktorych sponsorzy stoja w
kolejce. Mogla przebierac w ofertach, stala sie milionerka, ale ani
przez moment nie sprawia wrazenia osoby, ktora w zwiazku z naglym
awansem do elity stracila kontakt z baza. Nie epatuje atrybutami swojego
naglego bogactwa (tylko na korcie zarobila do tej pory ponad 9 mln
dol.), nie wdzieczy sie na sciankach, nie kusi ja celebryckie zycie.
Skupiona na celu, jakim sa kolejne wielkoszlemowe zwyciestwa, jakby
chciala cos udowodnic tym, ktorzy kontestowali jej paryski triumf,
odniesiony w naznaczonym odium pandemii turnieju.
Ten pokaz mocy jest tym bardziej zaskakujacy, ze jeszcze w ubieglym
sezonie wzloty przeplatala upadkami. Zdarzalo jej sie na korcie
rozklejac, nie panowala nad emocjami, prowokujac glosy, ze byc moze za
wczesnie pasowano ja na nowa krolowa tenisa, ze umiejetnosci
umiejetnosciami, ale trzeba sobie rowniez radzic z odpornoscia na stres
i presje, a tego nie da sie nauczyc, pokonujac – jak Swiatek – po kilka
stopni naraz. Zastanawiano sie wiec, czy nazbyt emocjonalna Iga za
chwile nie podzieli losow niedawnych wielkoszlemowych mistrzyn – Naomi
Osaki, Ashleigh Barty, Bianki Andreescu – ktorych kariery storpedowala
depresja.
Poprzedni rok zwienczyla rozstaniem z trenerem Piotrem Sierzputowskim,
starszym od siebie o niespelna dziesiec lat, ktory zostal jej
szkoleniowcem troche z braku laku – przeskoczyl na te pozycje z roli
sparingpartnera, bo nikogo innego nie bylo pod reka. Koniec wspolpracy
byl nagly i niespodziewany – kilka dni wczesniej oboje oglaszali plany
na nowy sezon. Koscia niezgody staly sie ponoc kwestie wzajemnych
rozliczen za osiagniete wyniki. Na podoredziu byl Tomasz Wiktorowski,
ktory jako trener Agnieszki Radwanskiej poznal zawodowy tour od
podszewki i mial konkretny pomysl, co jeszcze w tenisie nowej
podopiecznej mozna udoskonalic. Okazalo sie, ze zmiana byla strzalem w
dziesiatke: Wiktorowski przekonal Ige do bardziej ofensywnej gry, ale
rowniez dopracowal sposob poruszania sie po korcie (ktory – wedle
znawcow przedmiotu – jest fenomenalny).
Od poczatku kwietnia Swiatek jest liderka globalnego rankingu, po
niespodziewanej sportowej abdykacji 25-letniej Ashleigh Barty. Jej
decyzja o przedlozeniu budowy osobistego szczescia nad kariere na
kortach zasmucila tych, ktorzy wlasnie w rywalizacji Australijki z Polka
widzieli w nadchodzacych latach epicki potencjal, mogacy sie przyczynic
do podwyzszenia temperatury wokol damskiego tenisa. Na temat jakosci
liderek zestawienia – ktorymi zostawaly calkiem niedawno
zawodniczki-ciulaczki, bez ani jednego zwyciestwa wielkoszlemowego –
padlo w ostatnich latach wiele krytycznych glosow. Dzis w cieniu
okrzeplej mocno rankingowej liderki w dalszym ciagu, niestety, bije po
oczach niestabilnosc i nieprzewidywalnosc konkurentek. Trwajacy French
Open stal sie tego kolejnym potwierdzeniem: trzeciej rundy nie
przebrnelo dziewiec z dziesieciu najwyzej rozstawionych zawodniczek.
Rankingowa pozycja dowodzi wiec tylko papierowej sily. Ale Swiatek to
nie dotyczy.
Za sprawa Igi po raz pierwszy w historii doczekalismy sie sportowej
postaci nie tylko o powszechnej rozpoznawalnosci, ale i
niekwestionowanym prymacie. W ostatnich latach Polska slynela raczej z
produkcji mistrzow w peryferyjnych sportach, w rodzaju chodu (Robert
Korzeniowski), rzutu mlotem (Anita Wlodarczyk), skokow narciarskich (z
Adamem Malyszem i Kamilem Stochem na czele) albo zuzla (Bartosz
Zmarzlik). Ewentualnie sezonowych, jak Justyna Kowalczyk, ktora
heroicznym wysilkiem robila wylom w skandynawskiej (przede wszystkim
norweskiej) dominacji w biegach narciarskich.
Najwiekszym narodowym powodem do sportowej dumy stal sie w ostatniej
dekadzie z okladem oczywiscie Robert Lewandowski. Jesli chodzi o
globalna rozpoznawalnosc, osiagnal poziom, na ktorym wczesniej z Polakow
znalezli sie chyba tylko Lech Walesa i Jan Pawel II. Raz zdobytego
przyczolku futbolowego giganta juz nie oddal, imponujac w kolejnych
sezonach skutecznoscia. Ale przyznawane mu miano “najlepszego napastnika
swiata” (a przez niektorych nawet “najlepszego pilkarza”) bylo nieco na
wyrost. Przede wszystkim dlatego, ze porownywac nalezy tylko tych,
ktorzy sa porownywalni (a nie napastnikow z obroncami, pilkarzy z ligi
niemieckiej z tymi z ligi angielskiej itp.), zas marketingowo podkrecona
potrzeba indywidualnych rywalizacji przeslaniala fundamentalna prawde o
tym, ze mamy wszak do czynienia ze sportem zespolowym. Inaczej mowiac,
Lewandowski strzela, ale na jego gole pracuja inni.
W Polsce utarlo sie przekonanie, ze Lewy jest najlepszy i basta, ale
teraz, gdy konczy swoja przygode z Bayernem Monachium i usilnie zabiega
o przeprowadzke do ligi hiszpanskiej, coraz czesciej slychac opinie, ze
klub nie powinien trzymac go na sile, bo jest przereklamowany. Bayern
nakrywa wszystkich pozostalych konkurentow w Bundeslidze czapka, ma
bezkonkurencyjny budzet, stac go na zatrudnianie drogich pilkarzy, a w
wiekszosci ligowych meczow stawia na ultraofensywne ustawienie, bedace
woda na mlyn Lewandowskiego. Z nim w skladzie Bayern rok po roku
zgarnial krajowe mistrzostwo, ale w Lidze Mistrzow wygral tylko raz –
zreszta w (tym samym co Iga Swiatek) sparalizowanym pandemia sezonie 2020.
Wtedy na chybcika starano sie jakos uratowac rozgrywki i stanelo na
jednorazowym, finalowym miniturnieju. Tam Lewandowski nie odegral
wiekszej roli, zreszta zwykle strzelal gole przede wszystkim w fazie
grupowej pucharowych rozgrywek. Podobnie jak w reprezentacji Polski – w
eliminacjach blyszczal, ale podczas finalowych turniejow na ogol
zawodzil. Inna sprawa, ze koledzy biegajacy obok niego w koszulkach z
orlem na piersi raczej rownali w dol.
Niebawem okaze sie, czy 36-letniemu Lewandowskiemu uda sie dopiac swego
i wyrwac z Bayernu (warto pamietac, ze ostatnie slowo nalezy do zarzadu
klubu, bo kontrakt wygasa Polakowi za rok), ale pomalu jego kariera
zbliza sie do konca. Zostanie imponujacy dorobek strzelecki i rekordy, a
dla “futbolowej sprawy polskiej” przede wszystkim obawa, ze luki po nim
dlugo nie da sie wypelnic. Ale rowniez poczucie niedosytu, gdyz Lewy
bardzo rzadko wychodzil poza role chlodnego zawodowca i prawie nigdy nie
zabieral glosu w istotnych spolecznie sprawach, ignorujac – albo nie
rozumiejac – rezonansu, jaki moze wzbudzic. Glosno jest o jego licznych
interesach, w ktorych lokuje swe zarobione na boisku ciezkie miliony,
ale nigdzie nie ma wzmianki o tym, by przeznaczyl choc skrawek swego
imponujacego majatku na jakas akademie, szkolke, wspomogl pozytywna
sportowa inicjatywe. Jesli bral udzial w kampaniach spolecznych, to
sporadycznie, jako gwiazda do wynajecia.
O zapotrzebowaniu na Lewandowskiego, bedacego kims wiecej niz pilkarzem,
swiadcza slowa uznania, z jakimi spotkal sie, gdy tuz po rosyjskiej
agresji na Ukraine wystapil w ligowym meczu z opaska w barwach
ukrainskiej flagi. Zreszta jako jedyny na boisku. Ale tego rodzaju
demonstracje nie sa w jego stylu. Z grona osob znajacych dobrze
napastnika mozna uslyszec, ze wykazywal sie cecha typowa dla zawodowych
sportowcow, czyli przezroczystoscia, aby na wszelki wypadek nikogo nie
urazic, bo kazdego nalezy traktowac jako potencjalnego konsumenta marki
RL9 (najbardziej dosadnie ujal to swego czasu Michael Jordan, twierdzac,
ze konserwatysci tez kupuja sportowe buty). Mozna jednak odniesc
wrazenie, ze Lewandowskiemu brakowalo rowniez osobowosci i charyzmy.
Nawet kapitanem reprezentacji zostal bardziej z powodu zaslug oraz dla
polechtania ego niz z racji wplywu i posluchu, jakie mial wsrod kolegow.
Nigdy nie byl tym, ktorego glos w szatni brzmial najbardziej donosnie.
Iga Swiatek, jesli chodzi o osobowosc, rokowala od zawsze. Jeszcze przed
osiagnieciem pelnoletnosci bywala w mediach, kamery nigdy jej nie
peszyly, nie uciekala w mowe-trawe, imponowala mocnym postanowieniem
niezaniedbywania nauki (mature zdala swietnie) i szczerze przyznawala,
ze absolutne poswiecenie tenisowi czyni niepowetowane szkody w zyciu
towarzyskim. Gdy swiat ja odkrywal, zobaczyl dziewczyne niebanalna, i o
szerokich horyzontach, ktorej podczas dlugich podrozy oraz pewnej
tenisowej samotnosci zawsze towarzysza lektury. I to nie na pokaz.
Juz jako topowa tenisistka zaskoczyla zwroceniem uwagi na to, ze od
zawodowych sportsmenek nie nalezy oczekiwac pelnej gotowosci bojowej w
kazdym miejscu i czasie, gdyz zmagaja sie z PMS, czyli zespolem napiecia
przedmiesiaczkowego. I zlamala tabu. Teraz jest jedna z niewielu
zawodniczek symbolicznie solidaryzujacych sie z bombardowana Ukraina. Do
stroju przypina opaske w kolorach ukrainskiej flagi, a na jednej z
niedawnych konferencji prasowych w Paryzu wyznala, ze bardziej martwi ja
toczaca sie za wschodnia granica Polski wojna niz fakt, ze tegoroczny
Wimbledon zostanie pozbawiony rankingowych punktow (to rodzaj sankcji
swiatowych wladz tenisa za arbitralna decyzje organizatorow turnieju o
odmowie wstepu na trawiaste korty reprezentantom Bialorusi i Rosji).
To jedno zdanie – w sumie dosc oczywiste – zostalo momentalnie
podchwycone przez media, a te rodzime rozplynely sie w egzaltacji i
zachwytach nad niestroniaca od bolesnej rzeczywistosci liderka rankingu.
Byc moze jednak bardziej symptomatyczne dla Swiatek i jej obecnego
statusu jest to, co powiedziala po chwili: ze powinna na temat wojny i
jej konsekwencji dodac cos wiecej, ale nie jest na to gotowa. Pytanie,
czy to asekuracja, spowodowana stosunkowo niewielkim zyciowym
doswiadczeniem, czy raczej swiadomy unik przed uderzaniem w stol, co
mogloby ja wytracic z czysto zawodowej koncentracji.
Nadzieje na to, ze Iga zaistnieje teraz jako spoleczny wzorzec, ktos
wiecej niz sportowa supergwiazda, moga sie okazac na razie nadmierne. Im
mocniej zaznaczyla swoja pozycje w swiatowej czolowce, tym
szczelniejszym kordonem bezpieczenstwa zostala odgrodzona przez swoje
otoczenie. Mowi sie, ze za taki stan rzeczy, powodowany dbaloscia o
zachowanie rownowagi tenisistki, odpowiada jej psycholog Daria
Abramowicz. Jesli Iga udziela ostatnio wywiadow, to magazynom
lifestylowym, rowniez obcojezycznym, gdzie padaja ugrzecznione pytania.
Poza kortem oraz obowiazkowymi konferencjami prasowymi Swiatek istnieje
wiec w przestrzeni publicznej przede wszystkim na uzytek
reklamowo-marketingowy. Nawet zyczliwi Idze dziennikarze – z wlasnej
nieprzymuszonej woli obecni na kortach jeszcze w czasach, gdy miala
wylacznie status mlodej zdolnej, i ktorym zawdziecza owczesna medialna
obecnosc – nie maja dzis do niej dostepu, moga co najwyzej skierowac
pytania droga mailowa, na ktore dostaja ze sztabu gwiazdy okragle
odpowiedzi, w ktorych co rusz powraca fraza, ze “naczelna troska jest
dobrostan Igi”. A do komunikacji ze swiatem zewnetrznym maja wystarczyc
lakoniczne wpisy, zdjecia i emotikony w mediach spolecznosciowych.
Na razie Iga Swiatek rzeczywiscie musi sie skupic na grze, wygrywaniu i
utrzymaniu pozycji swiatowej liderki. Byc moze kiedys sie tym znudzi i
poczuje powolanie do roli pokoleniowego glosu zdolnego porywac i
mobilizowac. Zwlaszcza ze wyzwan nie brakuje. Na pewno ma do tego
wiekszy talent i temperament niz Robert Lewandowski.

ZUZEL

Patryk Dudek wygrywa Grand Prix na zuzlu w Teterowie. Zmarzlik odjezdza
konkurencji.
Bialo-czerwoni na dwoch pierwszych miejscach czwartego turnieju Grand
Prix na zuzlu. Zawody w Teterowie wygral Patryk Dudek, a Bartosz
Zmarzlik – dzieki drugiemu miejscu i slabej postawie rywali – umocnil
sie na pierwszym miejscu w klasyfikacji generalnej.
Zwyciestwo Patryka Dudka bylo o tyle sensacyjne, ze Polak do tej pory w
cyklu jechal bardzo slabo. Ani w Goricanie, ani na Stadionie Narodowym w
Warszawie, ani na praskiej Markecie nie wszedl nawet do polfinalow.
Dopiero w Niemczech, na bardzo trudnym torze, wszystko nagle zaskoczylo.
Za jego plecami w finale przyjechal Bartosz Zmarzlik. Lider cyklu Grand
Prix nie zachwycal, ale systematyczna jazda odjechal i Maciejowi
Janowskiemu, i Leonowi Madsenowi. I w tej chwili ma az 11 punktow
przewagi nad drugim w cyklu Janowskim.
Wczesniej polfinaly wygrali Dudek i Fredrik Lindgren. Do finalu weszli
tez Robert Lambert i Zmarzlik, ktory do ostatniej chwili musial odpierac
ataki sensacji tych zawodow – Brytyjczyka Daniela Bewleya.
W rundzie zasadniczej najlepszy byl Patryk Dudek z 13 punktami. Wygrana
zapewnil sobie w ostatnim wyscigu z Bewleyem, ktory przez wiekszosc
turnieju prezentowal sie bardzo przyzwoicie i ostatecznie zajal drugie
miejsce przed polfinalami. Byl to wynik o tyle zaskakujacy, ze w
klasyfikacji generalnej przed zawodami w Teterowie Dudek byl zaledwie
14. w klasyfikacji generalnej a Bewley – 12. Dudek w ten sposob
przelamal bardzo zla passe serii zawodow w Grand Prix, w ktorych nie
docieral do polfinalow.
Zawiodl Maciej Janowski, ktory zaczal zawody od wygranego biegu, czyli
od trzech punktow, a potem z wyscigu na wyscig slabl. W drugim biegu byl
drugi, w trzecim – trzeci, a dwa kolejne skonczyl z zerem punktow. W ten
sposob bardzo skomplikowal swoja sytuacje w klasyfikacji generalnej.
Utrzymal co prawda drugie miejsce w klasyfikacji, ale stracil punkty na
rzecz Leona Madsena – oraz mnostwo dystansu do Bartosza Zmarzlika.
Zmarzlik w rundzie zasadniczej zanotowal tylko jedna wpadke – w biegu z
Maxem Frickiem, Patrykiem Dudkiem i Frederikiem Lindgrenem przywiozl zero.
Tor w Teterowie w pierwszej fazie zawodow byl bardzo niebezpieczny. Na
pierwszym luku utworzyla sie koleina, ktora zwlaszcza w pierwszej serii
zaskakiwala zawodnikow. Do niecodziennej sytuacji doszlo w biegu
trzecim, gdzie rownolegle – bez kontaktu ze soba – upadli prowadzacy
Martin Vaculik i trzeci Tai Woffinden. Sedzia wykluczyl obu.
Kolejne zawody – 25 czerwca w Gorzowie Wielkopolskim, na domowym torze
Bartosza Zmarzlika.

PILKA NOZNA
Polacy przygotowuja sie do kolejnych meczow Ligi Narodow. Odwiedzi ich
niespodziewany gosc.
Polacy przygotowuja sie do kolejnych meczow Ligi Narodow. Nieobowiazkowy
trening reprezentacji przed spotkaniem z Belgia zakonczyl sie gra 2×20
minut. Dwa gole dla “Zoltych”, ktorzy wygrali 3:0 strzelil Mateusz
Klich, jednego Robert Gumny. Ponadto okazalo sie, ze Leo Beenhakker
odwiedzi Bialo-Czerwonych przed potyczka z Holandia.
W sobote wieczorem byly zgloszenia na niedzielne, popoludniowe zajecia w
Miedzylesiu. – Myslalem, ze zglosi sie ze trzech, czterech zawodnikow,
pojada pograja w siatkonoge, a ja spokojnie obejrze final Rolanda
Garrosa. Jak zobaczylem, ilu chetnych, to tylko sie usmiechnalem – mowil
polzartem selekcjoner Czeslaw Michniewicz. – Mamy swojego
przedstawiciela w Paryzu – dodal z usmiechem trener kadry, majac na
mysli Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski spedzil
weekend we Francji, w poniedzialek wraca juz do stolicy i po poludniu na
pewno bedzie trenowal z zespolem na stadionie Legii.
W niedzielnych zajeciach wzieli udzial Kamil Grabara, Lukasz Skorupski,
Sebastian Szymanski, Damian Szymanski, Mateusz Wieteska, Krystian
Bielik, Robert Gumny, Marcin Kaminski, Tymoteusz Puchacz, Kamil Pestka,
Konrad Michalak, Patryk Kun, Bartosz Bereszynski, Kamil Jozwiak,
Krzysztof Piatek, Matt Cash, Adam Buksa, Piotr Zielinski, Karol Linetty,
Nicola Zalewski, Jan Bednarek i Mateusz Klich.
Wsrod nieobecnych wszyscy sa usprawiedliwieni – sobota i niedziela byla
wolna dla zawodnikow. Grzegorz Krychowiak juz w piatek opuscil
zgrupowanie z powodow osobistych, reszta normalnie dolaczy do zespolu i
w poniedzialek bedzie cwiczyc na stadionie Legii. Murawa na obiekcie
ZWAR-u jest dosc grzaska, dlatego trener postanowil zmienic miejsce
zajec. W piatek Michniewicz obejrzal ze stadionu w Brukseli mecz Belgii
z Holandia i byl pod wrazeniem gry jednych i drugich.
– Dopoki Lukaku byl na boisku, nic nie wskazywalo, ze Holandia wygra az
4:1, jedni i drudzy grali swietnie. De Jongowi niezwykle ciezko odebrac
pilke, zeby go zatrzymac chyba trzeba bedzie uzyc paralizatora –
zartowal Michniewicz, ktory zdradzil, ze przed sobotnim meczem z Oranje
w Rotterdamie polskich pilkarzy odwiedzi w hotelu Leo Beenhakker. Byly
selekcjoner kadry zamierza spotkac sie m.in. z Robertem Lewandowskim –
to za jego kadencji obecny kapitan druzyny narodowej debiutowal w
zespole narodowym (wrzesien 2008 r.). Do ustalenia pozostaje tylko
termin wizyty – czwartek lub piatek.
Niedzielne zajecia potrwaly niewiele ponad godzine. Po krotkiej
rozgrzewce byla gra 10×10 na zwezonej polowie boiska (Cash i Jozwiak
trenowali indywidualnie). 3:0 wygrali “Zolci”, ktorzy wystapili w
skladzie: Grabara, Gumny, Bielik, M. Kaminski, Puchacz, D. Szymanski,
Klich, S. Szymanski, Zalewski, Buksa. Dwa gole zdobyl Klich i jednego Gumny.

-Ryszard Tarasiewicz bedzie trenerem Arki Gdynia w sezonie 2022/23. Mimo
braku awansu do Ekstraklasy obie strony postanowily kontynuowac wspolprace.
Tarasiewicz (wraz z asystentem Tomaszem Wolakiem) do Gdyni trafil w
pazdzierniku ubieglego roku. Od tego czasu poprowadzil zespol w 21
meczach ligowych, w ktorych Arka zdobyla 41 punktow. Srednia 1,95 punktu
na mecz to jego najlepszy wynik w szkoleniowej karierze, biorac pod
uwage kluby, w ktorych przepracowal co najmniej jedna runde.
Swietna postawa druzyny w rundzie wiosennej sprawila, ze byla ona o krok
od bezposredniego awansu do Ekstraklasy. Ostatecznie to sie nie udalo, a
potem przyszlo wielkie rozczarowanie w barazach. Arka w polfinale
przegrala z Chrobrym Glogow 0:2 i pozegnala sie z marzeniami o powrocie
do najwyzszej klasy rozgrywkowej.
Jednak praca trenera Tarasiewicza zostala pozytywnie oceniona przez
kierownictwo klubu, dlatego kontrakt zostal przedluzony na kolejny sezon.
– Liczymy na to, ze druzyna bedzie przygotowana do nowych rozgrywek tak
jak minionej wiosny, co pozwoli na bardziej regularne punktowanie.
Ponadto jestesmy bogatsi o doswiadczenia z koncowki sezonu i wiem, ze to
bedzie nasza przewaga – podkresla Michal Kolakowski, prezes Arki.
Zadny rewanzu za poprzedni sezon jest rowniez 60-letni szkoleniowiec.
– W Gdyni zastalem ambitna druzyne i oddanych kibicow, ktorym mamy cos
do udowodnienia. Duza sztuka jest przekuc porazke w zwyciestwo. Brak
awansu byl porazka, ale minione miesiace daly nam wiele powodow do
optymizmu. Jestem przekonany, ze mozemy osiagnac sukces – zaznacza
Tarasiewicz.

-Niemiecki trener o sytuacji Roberta Lewandowskiego: tacy jak on staja
sie problemem
Robert Lewandowski wywolal zamieszanie po wypowiedzi o “zakonczeniu
przygody w Bayernie Monachium”. Napastnik jasno zasygnalizowal, ze latem
zamierza zmienic otoczenie, co wzbudzilo kontrowersje. Do tej pory
rzadko zdarzalo mu sie tak zdecydowanie mowic o transferze. Jego
zachowanie skomentowal Felix Magath, ktory dostrzegl problem na wczesnym
etapie rozmow kontraktowych.Foto: RONNY HARTMANN / AFP / AFP
Lewandowski wprost oglosil, ze nie chce dalej grac dla Bayernu
Monachium. Jego komunikat jest o tyle zaskakujacy, ze napastnika wciaz
wiaze kontrakt z obecnym klubem. Od dluzszego czasu mowi sie, ze
zatrudnieniem krola strzelcow Bundesligi zainteresowana jest FC Barcelona.
Przypadek Roberta Lewandowskiego skomentowal doswiadczony niemiecki
trener Felix Magath. Zdaniem szkoleniowca, problemem jest nie tyle
zachowanie pilkarza, co decyzje podejmowane przez wladze Bayernu.
Zarzadzajacy klubem byli posadzani o brak decyzji dotyczacej
przedluzenia kontraktu z Polakiem i warunkow, na jakie klub moglby sie
zgodzic.
– Starsi pilkarze, ktorzy zrobili duzo dla klubu, czasami staja sie
problemem. Klub jednak nie powinien czekac, az zostanie zmuszony do
przedluzenia umowy. W takim wypadku zawsze lepiej jest dzialac, niz
reagowac. Sytuacja, jaka ma miejsce, nie jest dobra dla nikogo z
zaangazowanych – stwierdzil Felix Magath dla szwajcarskiego “Blick”.
Szkoleniowiec, ktory utrzymal Herthe Berlin w Bundeslidze, nie
opowiedzial sie po zadnej ze stron konfliktu, ale przyznal, ze Bayern
Monachium powinien z odpowiednim wyprzedzeniem wystosowac oferte
przedluzenia kontraktu Lewandowskiego lub poinformowac pilkarza, ze
umowa nie zostanie przedluzona, co mogloby pozwolic na transfer i zarobek.
Robert Lewandowski ma za soba kolejny znakomity sezon, w ktorym zdobyl
mistrzostwo Niemiec wraz z Bayernem i wywalczyl tytul krola strzelcow
Bundesligi. Wiele wskazuje jednak na to, ze latem faktycznie odejdzie ze
swojego obecnego zespolu.

SIATKOWKA
Vital Heynen o decyzji nowego selekcjonera: Fabian Drzyzga? Ja bym go
powolal
Byly selekcjoner Bialo-Czerwonych, ktory cztery lata temu poprowadzil
ich do mistrzostwa swiata, nie ma watpliwosci, ze Fabian Drzyzga
powinien znalezc sie w skladzie obecnej kadry. Vital Heynen dzieli sie
takze swoja opinia w kwestii nowego kapitana oraz przyznaje, ze jeszcze
rok temu znal nazwiska tylko dwoch siatkarek na swiecie, a dzis jest
selekcjonerem zawodniczek z Niemiec.
Edyta Kowalczyk: Skoro Nikola Grbic ma tyle samo czasu, by przygotowac
druzyne do mistrzostw swiata, co pan w 2018 r., to ma pan dla niego
jakies zlote rady?
Vital Heynen (trener zenskiej reprezentacji Niemiec): Powinien poprosic
kogos o duza doze szczescia. Ludzie czasami zapominaja o tym, ze mozna
zrobic co w naszej mocy, zeby sie powiodlo, ale pozniej nie wszystko
idzie po naszej mysli, a droga staje wyboista. Mistrzostwa swiata
rozpoczna sie miesiac po turnieju finalowym Ligi Narodow, wiec ci,
ktorzy sie do niego zakwalifikuja, beda miec ekstremalnie malo czasu na
przygotowania. Czesc z nich spotka mnie w Bolonii.
Wciele sie w role komentatora na oficjalnym kanale FIVB. Robilem to juz
podczas ubieglorocznych klubowych mistrzostw swiata siatkarzy.
Jest jeszcze jedna kwestia, w ktorej ma pan podobne doswiadczenia do
Grbicia. Prezes Sir Safety Perugia nie jest zadowolony z tego, ze Serb
pracuje na dwa etaty w klubie i reprezentacji Polski. Kiedy pan
prowadzil ten zespol, Gino Sirci takze nie byl zwolennikiem laczenia
funkcji, a teraz zapowiada, ze zredukuje pensje Grbiciowi. Na tyle, na
ile zna pan Sirciego, mozna sie bylo spodziewac takiego ruchu z jego strony?
Zasada jest jedna: w Perugii musisz wygrywac. Jesli nie, to liczyc sie z
konsekwencjami tych porazek. Na papierze mieli najlepsza druzyne w
lidze, ale nie wygrali niczego poza Pucharem Wloch. Na pewno zaden klub
nie jest zadowolony, gdy jego trener bierze reprezentacje pod swoje
skrzydla. W krotszej perspektywie takie rozwiazanie sie sprawdza, ale
dluzsza mete to nie przynosi dobrych efektow dla klubu.
Perugia juz czwarty sezon z rzedu nie zdobyla mistrzostwa, a Wilfredo
Leon ostatnie trzy miesiace sezonu rozegral z powaznymi dolegliwosciami
kolana. Musi przejsc zabieg, ktory wyklucza go z gry w Lidze Narodow, a
pod znakiem zapytania stoja takze mistrzostwa swiata. To powazne
oslabienie polskiej kadry czy moze – jak twierdza niektorzy – szansa dla
Polakow na granie w bardziej urozmaicony sposob niz z zawodnikiem, do
ktorego wiadomo, ze trafi pilka w decydujacym momencie?
Jezeli najlepszy siatkarz swiata nie gra, to nie mozesz powiedziec, ze
dobrze sie stalo. Kazda sytuacja ma swoje dobre i zle strony. Na pewno
brak Wilfredo pozwala korzystac z innych rozwiazan, ale druzyna moze
stracic troche na jakosci. Nie zmienia to faktu, ze Polska pozostaje w
gronie faworytow do zdobycia medalu mistrzostw swiata. A moze gdyby
zabraklo Wilfredo, to zdejmie troche presji z druzyny? Pamietajmy tez,
ze nie bedzie Rosjan, wiec kolejka do podium staje sie krotsza.
W tym sezonie nie zobaczymy w kadrze w sumie siedmiu mistrzow swiata z
pana zlotej druzyny z 2018 r., a wiekszosc z nich zakonczyla
reprezentacyjne kariery. Od tej decyzji wstrzymal sie Fabian Drzyzga,
ale Nikola Grbic mowil, ze to wlasnie rozgrywajacy byl najbardziej
rozczarowany brakiem powolania. U pana Drzyzga gral pierwsze skrzypce,
wiec nie dziwi taka reakcja?
Ja bezdyskusyjnie powolalbym Fabiana i zawsze mielismy dobra relacje,
ale to nie znaczy, ze moje zdanie jest bardziej sluszne od decyzji
Nikoli Grbicia. On dziala tak, jak to uwaza za stosowne i to naturalne,
ze kazdy trener ma swoja wizje czy inny punkt widzenia. Czasami trzeba
poswiecic jednego zawodnika.
Michala Kubiaka w roli kapitana zastapi Bartosz Kurek – najbardziej
doswiadczony w obecnej kadrze. To wedlug pana naturalny wybor nastepcy
zawodnika, od ktorego pan rozpoczynal budowanie skladu?
Bartek jest swietnym gosciem i ma duzy posluch wsrod kolegow z druzyny.
Jestem przekonany, ze zrobi wszystko, aby byc najlepszym kapitanem, ale
tez ciekawi mnie jak sobie poradzi.
Ma pan watpliwosci?
On jest osoba, ktora chce robic wszystko perfekcyjnie i na sto procent.
Oby tylko w zwiazku z tym nie bral za duzo na siebie.

Na podstawie: Onet.pl, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, weszlo.com,
90minut.pl, pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl
opracowal Reksio.