Dzien dobry – tu Polska – 19.06.2022

DZIEN DOBRY – TU POLSKA
SPORTOWY WEEKEND
Rok XX nr 163 (6441) 19 czerwca 2022r.
abujas12@gmail.com
http://www.smerfnyfunduszgargamela.witryna.info/
http://www.portalmorski.pl/crewing/index.php?id=wiadomosci

TENIS
Hubert Hurkacz wygral turniej w Halle! Nie dal szans Rosjaninowi w
wielkim finale
Hubert Hurkacz zwyciezca turnieju ATP 500 w Halle! Polak w finalowym
spotkaniu pokonal Daniila Miedwiediew 6:1, 6:4 i w pieknym stylu
zapewnil sobie zwyciestwo. Po raz kolejny przekonalismy sie, ze
wroclawianin jest jednym z najlepszych tenisistow na trawiastej
nawierzchni. Dzis nie dal wiekszych szans Rosjaninowi, ktory byl
momentami zupelnie bezradny. To byla dopiero pierwsza wygrana w karierze
Huberta Hurkacza przeciwko liderowi rankingu ATP!
Hubert Hurkacz nie mogl czuc sie faworytem meczu z Daniilem
Miedwiediewem. Wroclawianin mial swiadomosc, ze w decydujacym meczu
turnieju w Halle przyjdzie mu sie mierzyc z liderem rankingu ATP,
tenisista, ktory zdolal przelamac dominacje Novaka Djokovicia na
szczycie klasyfikacji najlepszych zawodnikow na swiecie. To Rosjanin byl
faworytem, ale Hurkacz chcial potwierdzic swoja bardzo dobra forme z
ostatnich tygodni.
Nie bez powodu uwaza sie, ze 25-latek jest w czolowce meskiego tenisa,
jesli chodzi o rywalizacje na kortach trawiastych. Przed rokiem Hurkacz
dotarl az do polfinalu Wimbledonu, co poskutkowalo sporym awansem w
rankingu. Niebawem na pewno straci punkty za ubiegloroczny sukces z
racji na decyzje ATP i WTA o nieprzyznawaniu punktow z powodu
wykluczenia Rosjan i Bialorusinow, dlatego punktowy turniej w Halle mial
niemale znaczenie.
Spotkanie na korcie centralnym w Halle rozpoczal swoim serwisem Hubert
Hurkacz. Polak od samego poczatku gral bardzo pewnie i staral sie nie
pokazywac swoich slabosci przed faworyzowanym rywalem, czesto
korzystajac ze swojego poteznego serwisu. Malo kto mogl przewidziec tak
udane otwarcie pierwszego seta w wykonaniu wroclawianina, bo juz po
szesnastu minutach Hurkacz prowadzil z Miedwiediewem az 4:0!
Daniil Miedwiediew wygladal na nieco zagubionego i zaskoczonego tak
jednostronnym przebiegiem rywalizacji, ale nie potrafil w zaden sposob
odpowiedziec na stabilna, bardzo dobra dyspozycje Polaka. Choc spotkanie
zostalo na moment przerwane z powodu kibica, ktory wbiegl na kort i
probowal przykuc sie do siatki, obraz gry nie ulegl zmianie. Rosjanin
ugral tylko jednego gema w pierwszym secie. Partia zasluzenie padla
lupem Huberta Hurkacza.
Po niezwykle widowiskowej wymianie to Hubert Hurkacz znow przelamal
przeciwnika w pierwszym gemie drugiego seta, z czym nie mogl poradzic
sobie trener Miedwiediewa. Gilles Cervara powiedzial cos do swojego
zawodnika, a po chwili opuscil trybuny. Trudno przewidywac, co mogl
powiedziec szkoleniowiec, ale jego slowa rozwscieczyly Rosjanina. Lider
rankingu ATP kazal trenerowi wyjsc ze stadionu.
Udany poczatek drugiego seta dal Hubertowi Hurkaczowi przewage, ktorej
ten nie marnowal. W kolejnych pilkach z duzym spokojem korzystal ze
swojego serwisu, dzieki czemu o rok starszy rywal nie mial nawet szans
na przelamanie. Doskonala gra Polaka zblizala go do piatego wygranego
finalu w cyklu ATP.
Przed finalem w Halle obaj panowie mierzyli sie ze soba czterokrotnie
i kazdy z nich wygral po dwa mecze. Roznica w rankingu pomiedzy
Hurkaczem a Miedwiediewem nie byla jednak widoczna. Wroclawianin gral
rewelacyjnie, a lider klasyfikacji najlepszych tenisistow swiata byl
coraz bardziej zdenerwowany prostymi bledami i oddalajaca sie szansa na
zwyciestwo.
Ostatecznie dziesiaty tenisista rankingu ATP sprawil niespodzianke i
pokonal lidera klasyfikacji juz po dwoch setach wynikiem 6:1, 6:4.
Hubert Hurkacz zaliczyl jedno z najlepszych spotkan w tym sezonie i
potwierdzil, ze nalezy stawiac go wsrod faworytow podczas nadchodzacego
Wimbledonu. Polak zaliczyl pierwsze w karierze zwyciestwo nad pierwszym
tenisista cyklu ATP i zrobil to w stylu, ktory na pewno zapamieta na
bardzo dlugo.
Hubert Hurkacz – Daniil Miedwiediew 6:1, 6:4

PILKA RECZNA
Kolejny dreszczowiec Vive w finale Ligi Mistrzow! Tym razem bez
szczesliwego konca
Po raz kolejny niesamowity horror w finale Ligi Mistrzow zafundowali
kibicom szczypiornisci Lomza Vive Kielce. Mistrzowie Polski po
pasjonujacym boju, ktory rozstrzygal sie w dogrywce i rzutach karnych
ulegli FC Barcelonie. Po dogrywce na tablicy widnial remis 32:32. W
rzutach karnych kielczanie ulegli rywalom 3:5. Mecz dostarczyl ogromnych
emocji i dramaturgii. Dosc powiedziec, ze kielczanie uratowali sie w
ostatnich trzech sekundach regulaminowego czasu gry!
W niedziele szczypiornisci Lomza Vive Kielce staneli przed szansa na
drugi triumf w prestizowych rozgrywkach Ligi Mistrzow. W 2016 r.
mistrzowie Polski po niesamowitym dreszczowcu pokonali po rzutach
karnych wegierski MVM Veszprem KC i przeszli do historii, jako pierwsza
polska druzyna z tytulem Klubowego Mistrza Europy w dorobku.
W sobotnim polfinale w Kolonii los ponownie skojarzyl kielczan z ekipa z
Veszprem i znow Vive okazalo sie gora, choc po pierwszej polowie to
rywale prowadzili 18:16. W drugiej czesci gry zespol prowadzony przez
Talanta Dujszebajewa podkrecil tempo i po wygranej 37:35 otworzyl sobie
drzwi do wielkiego finalu. O koncowy triumf zespol z Kielc walczyl z FC
Barcelona. Katalonczycy w polfinale odprawili z kwitkiem THW Kiel,
wygrywajac 34:30.
Statystyki przemawialy przed meczem na korzysc mistrzow Polski. Oba
zespoly spotkaly sie bowiem w fazie grupowej tegorocznych rozgrywek i
dwukrotnie lepsi okazali sie szczypiornisci Vive, ale przed
najwazniejszym meczem sezonu wszelkie kalkulacje trzeba bylo wsadzic
miedzy bajki. Tym bardziej, ze hiszpanski zespol jest prawdziwym
hegemonem i juz trzeci sezon z rzedu znalazl sie w finale Ligi Mistrzow.
Od poczatku meczu walka na parkiecie rozgorzala na dobre, jak przystalo
na starcie dwoch europejskich gigantow. Lepiej mecz rozpoczeli zawodnicy
z Hiszpanii, ktorzy po trafieniu Aleixa Gomeza z rzutu karnego
prowadzili po niespelna siedmiu minutach 5:2. Blaugrana utrzymywala
trzybramkowe prowadzenie w polowie pierwszej odslony, ale z biegiem
czasu coraz skuteczniejszy miedzy slupkami byl golkiper kieleckiego
zespolu – Andreas Wolff. W ofensywie ciezar gry wzial na swoje barki
natomiast Branko Vujovic.
Kielczanie zlapali kontakt w 24. minucie gry, gdy po trafieniu Alexa
Dujszebajewa przewaga Barcy stopniala tylko do jednego gola. A po chwili
kare dwoch minut otrzymal Angel Fernandez i mistrzowie Polski po bramce
Artsioma Karaleka calkowicie odrobili straty.
W koncowce pierwszej czesci w pierwszoplanowych rolach wystepowali
bramkarze obu zespolow: Gonzalo Perez de Vargas po stronie Barcelony i
Wolff w szeregach Vive. W ostatnich sekundach kielczanie doprowadzili do
remisu po bramce Szymona Sicko, ale niemalze rowno z koncowa syrena
szybka akcje Barcelony sfinalizowal Aleix Gomez i to ekipa z Katalonii
prowadzila do przerwy 14:13.
Obraz gry w poczatkowych fragmentach drugiej czesci nie zmienil sie.
Nadal obserwowalismy walke cios za cios, a ponownie z dobrej strony
pokazywal sie Wolff. W szostej minucie drugiej polowy mistrzowie Polski
wysforowali sie na pierwsze od dluzszego czasu prowadzenie 17:16 po
kolejnym trafieniu Daniela Dujszebajewa.
W 15. minucie drugiej odslony kielczanie zagrali w liczebnej przewadze,
ale pogrzebali szanse na wypracowanie sobie dwubramkowej zaliczki. Rzut
karny Arkadiusza Moryto znakomicie obronil Perez de Vargas, a na dodatek
po chwili na lawke kar odeslany zostal Karalek. Odpowiedz Barcelony byla
blyskawiczna i w kolejnych minutach skromna przewaga przechodzila z rak
do rak.
Wyrownana walka trwala do samego konca spotkania. Nikt nie zamierzal
ustepowac nawet na krok. Decydujace dla losow meczu mogla okazac sie
kara dla Tomasza Gebali. Barcelona po skutecznie egzekwowanym rzucie
karnym objela prowadzenie 28:27, a po chwili kielczanie zmarnowali swoja
okazje w ataku. Vive dopisalo szczescie, bo w kolejnej akcji
przestrzelil rowniez Dika Mem i na niecala minute przed koncem emocje
siegnely zenitu. O przerwe poprosil Talant Dujszebajew, ktory
skrupulatne zaplanowal ostatnia akcje. Kielczanom udalo sie uciec spod
topora, bo doslownie na trzy sekundy przed koncem do wyrownania
doprowadzil Artsiom Karalek!
W pierwszej polowie dogrywki w szeregi Vive wkradlo sie wiecej
niedokladnosci. Miedzy slupkami znow szalal Andreas Wolff, ale to
Katalonczycy po pieciu kolejnych minutach prowadzili 30:29.
W drugiej czesci sytuacja i prowadzenie zmienialo sie blyskawicznie. Po
skutecznym rzucie karnym Moryto kielczanie znow wyszli na prowadzenie
31:30. Na 30. sekund przed koncem dogrywki wszystko w swoich rekach przy
stanie 32:32 mieli zawodnicy z Kielc, ale Alex Dujszebajew minimalnie
chybil z dystansu.
W seriach rzutow karnych lepsi okazali sie zawodnicy z Barcelony, ktorzy
wygrali 5:3. Pechowcem okazal sie Alex Dujszebajew, ktorego wyczul
golkiper katalonskiego zespolu.
Lomza Vive Kielce – FC Barcelona 32:32 (13:14, 15:14, 4:4) rzuty karne: 3:5

SIATKOWKA
Zwyciestwo wypuszczone z rak. Polki nie wykorzystaly wysokiej przewagi w
kluczowym momencie
Na zakonczenie zmagan w drugim turnieju Ligi Narodow w Quezon City,
polskie siatkarki ulegly reprezentacji Belgii 2:3. Mimo niepewnego
poczatku i duzej liczby bledow, Polki doprowadzily do tie-breaka, w
duzej mierze dzieki grze 18-letniej Martyny Czyrnianskiej.
Bialo-Czerwone nie wykorzystaly jednak prowadzenia 9:5 w piatym secie.
Trzy porazki – z Japonia, USA i Belgia oraz zwyciestwo po tie-breaku – z
Tajkami to bilans polskiej ekipy w drugim turnieju Ligi Narodow.
Rywalizacje na Filipinach Bialo-Czerwone zakonczyly porazka z ekipa
Gerta van de Broeka, ktory to mecz od poczatku byl dosc trudny ze
wzgledu na duza liczbe bledow po stronie naszych siatkarek. Choc z
drugiej strony – zawodniczki Stefano Lavariniego dominowaly nad
rywalkami niemal w kazdym elemencie, majac wiecej punktowych blokow czy
wyzsza skutecznosc w ataku.
Polki rozpoczely sobotnie spotkanie od przegranego seta, a pozniej
wyrownaly stan spotkania, jednak po trzeciej partii to Belgijki
prowadzily juz 2:1 i byly bliskie zwyciestwa z kompletem punktow, choc
wczesniej wygraly zaledwie jedno spotkanie.
Kluczem do proby odwrocenia losow rywalizacji okazal sie jednak czwarty
set, a scislej rzecz ujmujac seria zagrywek w wykonaniu Martyny
Czyrnianskiej. 18-latka nie znalazla sie w wyjsciowej szostce, lecz w
trakcie meczu zmienila Olivie Rozanski – grajaca tego dnia na swojej
nominalnej pozycji przyjmujacej. Tym razem w ataku trener Stefano
Lavarini zdecydowal sie postawic na Weronike Szlagowska. Na poczatku
czwartej partii seria zagrywek Czyrnianskiej pozwolila Polkom wyjsc na
prowadzenie 8:5 i tej kilkupunktowej przewagi przez dluzszy czas nie
oddawaly rywalkom. Az do koncowki seta, gdy Belgijki zblizyly sie na
jedno oczko (20:19), lecz wtedy znow Bialo-Czerwone wygraly dwie kolejne
akcje.
Doprowadzenie do tie-breaka napedzilo Polki do dalszej walki i piatego
seta rozpoczely od prowadzenia 4:1, co sprawilo, ze trener rywalek od
razu poprosil o przerwe dla swojej druzyny. Znow wiekszosc pilek w ataku
trafiala do Martyny Czyrnianskiej, ktorej atak z drugiej linii w
kluczowym momencie pozwolil naszej ekipie odskoczyc na dwa punkty
(11:9). Kolejny istotny punkt zdobyla atakiem Martyna Lukasik (12:10), a
trzeba przyznac, ze Joanna Wolosz korzystala z wiekszej liczby opcji w
ataku niz Belgijki.
Po ich stronie glowna postacia byla atakujaca Britt Herbots, ktora
jeszcze przed tie-breakiem miala na koncie 71 wykonanych atakow! Po
skutecznej akcji Herbots, jej druzyna doprowadzila do remisu 12:12, a
pozniej jeszcze 13:13. I ostatecznie mimo wysokiego prowadzenia Polek w
tie-breaku (9:5), ostateczne zwyciestwo padlo lupem Belgijek.
Po tym spotkaniu Polki wracaja do Europy po trzech tygodniach
nieobecnosci, a kolejny turniej rozpoczna 29 czerwca w Sofii. Tam oprocz
meczu z gospodyniami czekaja je spotkania z reprezentacja Wloch, Chin
oraz Dominikany.
POLSKA – BELGIA 2:3 (20:25, 25:15, 22:25, 25:22, 13:15)
POLSKA: Wolosz, Rozanski, Alagierska, Szlagowska, Lukasik, Witkowska
oraz Stenzel (l), Czyrnianska. Trener: Lavarini.
BELGIA: Van de Vyver, van Gestel, Lemmens, Herbots, Guilliams, Jenssens
oraz Demeyer (l), Rampelberg (l), Krenicky, Straiger. Trener: van de Broek.

-Nikola Grbic dokonal wyboru. Liderzy wracaja do reprezentacji.
Nikola Grbic oglosil nazwiska 14 zawodnikow, ktorzy stana do rywalizacji
w drugim tygodniu Ligi Narodow. Do skladu reprezentacji Polski wraca
m.in. Bartosz Kurek.
Pierwsze spotkania w tegorocznych rozgrywkach byly dla serbskiego
szkoleniowca okazja do sprawdzenia siatkarzy, ktorzy dotychczas nie
mieli okazje na zbyt czeste wystepy w kadrze. Powolania na drugi
turniej, ktory odbedzie sie w Bulgarii, potwierdzaja, ze Grbic
zakonczyl, przynajmniej na ten moment, etap eksperymentow i chce
skorzystac z liderow druzyny.
Tym samym do reprezentacji wracaja Kamil Semeniuk, Lukasz Kaczmarek,
Marcin Janusz, Aleksander Sliwka, Mateusz Bieniek, Grzegorz Lomacz czy
Bartosz Kurek. Wsrod wybrancow Serba zabraklo natomiast Karola Butryna,
Rafala Szymury, Macieja Muzaja i Kamila Szymury, ktorzy rywalizowali w
pierwszej odslonie Ligi Narodow.
Zmagania w bulgarskiej Sofii rozpoczna sie juz 22 czerwca. Polacy w
pierwszym meczu zmierza sie z Brazylia. Nastepnie mistrzow swiata
czekaja spotkania z Kanada, Australia i USA.
Reprezentacja Polski na LN w Bulgarii:
Rozgrywajacy: Marcin Janusz, Grzegorz Lomacz
Przyjmujacy: Tomasz Fornal, Bartosz Kwolek, Kamil Semeniuk, Aleksander
Sliwka
Srodkowi: Mateusz Bieniek, Karol Klos, Jakub Kochanowski, Mateusz Poreba
Atakujacy: Lukasz Kaczmarek, Bartosz Kurek
Libero: Jakub Popiwczak, Pawel Zatorski

PILKA NOZNA
-Karabach z Azerbejdzanu bedzie rywalem Lecha w pierwszej rundzie
eliminacji Ligi Mistrzow.
Jesli Lech Poznan w I rundzie wyeliminuje azerski Qaraba�z A�zdam, to w
kolejnej fazie rozgrywek zmierzy sie ze szwajcarskim FC Z�zrich.
-Losowanie I rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy.
Lechia Gdansk zagra w niej z FK Akademija Pandev z Macedonii Polnocnej.
Pierwsze spotkanie odbedzie sie w Gdansku.
Lechia Gdansk, jesli wygra w I rundzie, w nastepnej fazie zmierzy sie z
austriackim SK Rapid Wieden. Pierwszy mecz zostanie rozegrany w Wiedniu.
Pogon Szczecin zagra w niej z islandzkim KR. Pierwsze spotkanie polski
zespol rozegra u siebie.
Jesli wygra w I rundzie, to w nastepnej fazie zmierzy sie z dunskim
Brøndby IF. Polski zespol bedzie gospodarzem ewentualnego pierwszego
spotkania.
Mecze I rundy zostana rozegrane 7 i 14 lipca.

-W II rundzie eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy Rakow Czestochowa
zmierzy sie z kazachskim FK Astana. Pierwszy mecz polski zespol rozegra
u siebie.
Mecze tej fazy zostana rozegrane 21 i 28 lipca, a I runda zostanie
rozegrana 7 i 14 lipca.

-Ryzykowna strategia Barcelony. Gdyby jutro kupila Lewandowskiego, nie
moglby grac w lidze.
Prezes Barcelony desperacko szuka pieniedzy, bo na razie nie ma prawa
pozyskac ani Roberta Lewandowskiego, ani nawet dwoch pilkarzy, z ktorymi
dawno uzgodnil kontrakty i sa juz wlasciwie jego.
Katalonskie media – podobnie zreszta jak polskie – co rusz wywieszaja
zdjecie Roberta Lewandowskiego na okladkach i przedstawiaja jego
transfer z Bayernu jako formalnosc do odfajkowania . Jednak to
chciejstwo, a nie realistyczny opis sytuacji.
Barcelona wciaz jest bowiem w oplakanej sytuacji finansowej, a
funkcjonuje w lidze, ktorej wladze narzucily klubom rygorystyczne
ograniczenia, by chronic je przed bankructwem. Poprzedni prezes Josep
Martin Bartomeu wepchnal Katalonczykow w ponadmiliardowe dlugi i w
sezonie 2020/21 mieli oni, juz pod przywodztwem Joana Laporty, az 481
mln euro straty. Na biezacy sezon – m.in. po pozbyciu sie pensji Leo
Messiego wypchnietego do Paris Saint-Germain – zaplanowano nieznaczny
zysk, ale wszystko zniweczyly dramatyczne wyniki sportowe. Barcelona
pierwszy raz w XXI wieku odpadla z Ligi Mistrzow juz w fazie grupowej,
wiosna zarabiala drobne w mniej prestizowej i dochodowej Lidze Europy,
zima ratowala sie kosztownymi transferami pilkarzy z ligi angielskiej.
Klub znow zatem – rok rozliczeniowy konczy sie 30 czerwca – zyl ponad
stan i wedlug aktualnego bilansu bedzie na poteznym, przekraczajacym 150
mln euro minusie.
Dlatego przepisy zmuszaja Katalonczykow, by wciaz redukowali koszty. I z
kazdych trzech odzyskanych euro – poprzez pieniadze uzyskane ze
sprzedazy pilkarza lub pozbycia sie jego gazy – we wzmocnienie druzyny
moga zainwestowac tylko jedno. Gdyby kolejny sezon startowal jutro, nie
mogliby zglosic do rozgrywek ani Francka Kessiego (wyjetego z AC Milan),
ani Andreasa Christensena (z Chelsea), z ktorymi juz uzgodnili wszystkie
szczegoly umowy. Tym bardziej nie moze byc tez mowy o wyplaceniu
Bayernowi dziesiatek milionow za Lewandowskiego .
Dlugoterminowym celem Barcelony pozostaje odchudzenie budzetu placowego
z aktualnych 560 mln euro do 400 mln – czyli do wydatkow Realu, co
swiadczy o jakosci zarzadzania w obu klubach. Madrytczycy wydaja mniej,
a wlasnie triumfowali zarowno w Lidze Mistrzow, jak i w lidze krajowej.
Zeby osiagnac cel, Barcelona musi przeprowadzic gruntowne wietrzenie
szatni. Obecnie pracuje nad pozbyciem sie kilkunastu (!) zawodnikow,
ktorych trener Xavi Hernandez uznal za zbednych (ale Miralem Pjanic,
Clement Lenglet czy Samuel Umtiti zarabiaja godnie, nie rwa sie do
wyjazdu) oraz jednej gwiazdy, Frenkiego De Jonga, ktorego pozyskaniem
interesuje sie Manchester United. Chce tez sciac pensje weteranow i
zarazem wychowankow – kapitana Gerarda Pique, Sergio Busquetsa czy
Jordiego Alby. To powtorka taktyki z minionego lata, gdy klub prosil
kluczowych, zwiazanych przez cale zycie z barwami pilkarzy, o
zaakceptowanie nizszych poborow ze wzgledow emocjonalnych (w istocie
obiecano zaleglosci wyplacic w przyszlosci). Tylko dlatego Barcelona
miala prawo zarejestrowac Memphisa Depaya, Erica Garcie czy Sergio Ag�zero.
Zaciskanie pasa nie wystarczy jednak, by wykonac znaczaco sportowy
postep i wrocic miedzy europejskie potegi. Obrazowo mowil o tym prezes
Laporta – jego zdaniem Barcelona wyszla ze stanu smierci klinicznej i
przeniesiono ja na oddzial intensywnej terapii.
W ubieglym tygodniu zebrali sie wiec socios – wlasciciele Barcelony,
czyli placacy skladki kibice – ktorzy pozwolili zarzadowi sprzedac
zewnetrznym spolkom aktywa pozwalajacym im w przyszlosci przejmowac
czesc przychodow klubu. Prezes Laporta moze wystawic na licytacje prawo
do 25 proc. wplywow z transmisji telewizyjnych w najblizszych 25 latach,
a takze az 49,9 proc. udzialow w Barca Licensing and Merchandising,
spolce kontrolujacej handel koszulkami i wszystkimi innymi gadzetami
ozdobionymi klubowym logo.
To strategia ryzykowna, bo oznacza zrzekniecie sie gigantycznych
pieniedzy, ale przeszla olbrzymia wiekszoscia glosow, bo wszyscy –
zmeczeni przewleklym kryzysem i upokorzeni sukcesami Realu – marza o
szybkim powrocie do czolowki. Tymczasem odpowiadajacy za finanse
wiceprezes Eduard Romeu twierdzi, ze prowadzi juz rozmowy z rozmaitymi
partnerami, liczy na setki milionow euro, dzieki nim klub zakonczy rok
na plusie.
Bez wyprzedazy rodowych sreber Katalonczycy nie mieliby zadnych szans na
pozyskanie Lewandowskiego, ktoremu nizsza niz w Bayernie pensje
zamierzaja zrekompensowac oddaniem praw do wizerunku (nie wiadomo tylko,
jakiej ich czesci). Innymi slowy, to on bedzie zarabial na reklamie
pieniadze, ktore moglby przejac klub. O ile oczywiscie do transferu
dojdzie – zeby to stalo sie realne, Barcelona wciaz musi spelnic mnostwo
warunkow. Na razie ligowe wladze oczekuja, ze zetnie wydatki na pilkarzy
o 144 mln, a do tego musza sie gwiazd raczej pozbywac, niz kupowac nowe,
i to jeszcze formatu kapitana reprezentacji Polski.
Choc nie ulega watpliwosci, ze zarowno Barcelona, jak i pilkarz chca
transferu , to prawdziwe negocjacje z Bayernem, ktory tez chce ubic
interes , moga sie rozpoczac dopiero po przemienieniu olbrzymiego minusa
stojacego przy rocznym bilansie klubu z Nou Camp w plus, najlepiej tez o
okazalych rozmiarach. Czas dziala przeciw Katalonczykom, ostateczny
termin uplywa 30 czerwca.

-Jan Urban nie jest juz trenerem Gornika Zabrze
Gornik Zabrze poinformowal we wtorek, ze z klubem pozegna sie trener Jan
Urban. W najblizszych dniach zajecia z zespolem poprowadzi dotychczasowy
szkoleniowiec drugiej druzyny, Piotr Gierczak.
Informacja o zwolnieniu Jana Urbana dwa dni po rozpoczeciu przygotowan
do nowego sezonu moze sie wydac zaskakujaca, 60-letni szkoleniowiec
osiagal bowiem przyzwoite wyniki z Gornikiem Zabrze (osme miejsce w
ekstraklasie), a jeszcze niespelna miesiac temu poinformowal o
przedluzeniu wygasajacego w czerwcu kontraktu na kolejny rok.
Nieoficjalnie wiadomo jednak, ze Urban nie nalezal do ulubiencow
prezydent Zabrza, Malgorzaty Manki-Szulik (do miasta nalezy wiekszosc
udzialow w klubie), ktora ma kluczowe zdanie na temat funkcjonowania
Gornika Zabrze. Szkoleniowiec znany byl ze szczerych wypowiedzi na temat
sytuacji w zabrzanskim klubie, nie gryzl sie w jezyk na konferencjach
prasowych. Przed rozpoczeciem rundy wiosennej otwarcie narzekal na
niezbyt liczna kadre druzyny.
– Igramy z ogniem. Jedziemy na pierwszy wiosenny mecz, a ja mam klopot
ze skompletowaniem osiemnastki. Mamy bardzo male pole manewru wsrod
graczy ofensywnych. Nie chce naciskac na wlodarzy klubu w kwestii
transferow, wolalbym, zeby sami mieli swiadomosc naszych brakow. Nie
chcemy przeciez chodzic na paluszkach i modlic sie o unikanie kartek i
kontuzji, ktore moga sie skumulowac – mowil Urban.
Gornik poinformowal, ze w najblizszym czasie zajecia z zespolem
poprowadzi dotychczasowy trener drugiej druzyny Piotr Gierczak. –
Trenerowi Janowi Urbanowi dziekujemy za wykonana prace i zyczymy
powodzenia w dalszej karierze szkoleniowej – czytamy na stronie
internetowej Gornika Zabrze.
W zeszlym tygodniu wydawalo sie, ze z klubem pozegna sie tez jego
prezes, Arkadiusz Szymanek. Podobnie jak trener Urban mial niezbyt
dobrze dogadywac sie z prezydent Zabrza m.in. na temat obsady roznych
stanowisk w Gorniku. Ostatecznie wiele wskazuje jednak na to, ze
Szymanek pozostanie w Zabrzu.
Jan Urban to ikona Gornika ze zlotej dekady lat osiemdziesiatych. W 1985
r. przeszedl do Zabrza z Zaglebia Sosnowiec. Z zabrzanskim klubem zdobyl
trzy tytuly mistrza Polski i superpuchar kraju. Jako pilkarz zlotymi
zgloskami zapisal sie rowniez w hiszpanskiej Osasunie Pampeluna, do
ktorej przeszedl w 1989 r. Do Gornika wrocil w 1998 r. i wlasnie w
Zabrzu zakonczyl pilkarska kariere.
Po zakonczeniu kariery zawodniczej Urban zostal trenerem, rozpoczynajac
od prowadzenia mlodziezowych druzyn Osasuny. Latem 2007 r. zostal
szkoleniowcem Legii Warszawa. Stoleczny klub prowadzil w karierze
dwukrotnie, zdobywajac z nim tytul mistrza Polski, dwa puchary Polski i
Superpuchar Polski. Ten ostatni sukces powtorzyl rowniez z Lechem Poznan
w 2016 r. W swojej bogatej karierze prowadzil rowniez Polonie Bytom,
Zaglebie Lubin, pierwszy zespol Osasuny oraz Slask Wroclaw.

-Lech oficjalnie oglosil nowego trenera. Niespodzianki nie ma. John van
den Brom poprowadzi Kolejorza
55-letni Holender John van den Brom bedzie nowym trenerem Lecha Poznan.
Klub tylko oficjalnie potwierdzil to, o czym mowilo sie od kilku dni.
Szkoleniowiec wyladowal w niedziele, 19 czerwca w Poznaniu.
Dwa tygodnie minely od niespodziewanej informacji, ze trener
mistrzowskiej druzyny Maciej Skorza odchodzi z Lecha Poznan z przyczyn
osobistych. Kilka dni temu portal Interia jako pierwszy podal, ze j ego
nastepca bedzie 55-letni Holender John van den Brom. W niedziele, 19
czerwca Lech oficjalnie potwierdzil te informacje. Po godz. 14 nowy
trener wyladowal na Lawicy. Holender podpisze dwuletni kontrakt z
Kolejorzem.
Holender gral zawodowo w pilke od 1986 do 2003 r. na pozycji srodkowego
pomocnika. Debiutowal w klubie BV Vitesse, gdzie w ciagu siedmiu sezonow
w 225 meczach strzelil 80 bramek. Potem przeszedl do Ajaksu Amsterdam,
ktory w tamtych czasach prowadzil Louis van Gaal. Ajax wygral nawet Lige
Mistrzow, ale Holender nie odgrywal znaczacej roli. Po dwoch latach
trafil do tureckiego Istanbulsporu. Na koniec wrocil do Vitesse,
reprezentowal jeszcze barwy De Graafschap. Rozegral takze dwa mecze w
narodowej reprezentacji i strzelil w nich jednego gola.
Kariere trenerska objal w 2007 r., gdy trenowal zespol AGOVV Apeldoorn.
Prowadzil tez ADO Den Haag, Genk (zdobyty Puchar Belgii), Utrecht,
Alkmaar i Vitesse Arnhem. Ostatnio pracowal w zespole Al-Taawon z Arabii
Saudyjskiej. Najwieksze sukcesy odniosl z Anderlechtem Bruksela
(2012-2014), z ktorym zdobyl mistrzostwo kraju i gral w fazie grupowej
Ligi Mistrzow. Z belgijskimi klubami, a takze z Utrechtem i AZ Alkmaar
rywalizowal w europejskich pucharach. Na swoim koncie ma juz 49 meczow w
europejskich rozgrywkach.
Wedlug WP Sportowe Fakty asystentem w druzynie mistrza Polski zostanie
Denny Landzaat, znany w przeszlosci holenderski pilkarz. Wystepowal w
przeszlosci w Ajaksie Amsterdam, Feyenoordzie Rotterdam, Twente
Enschede, Willem II, AZ Alkmaar czy Wigan Athletic. W trakcie kariery
siegal po mistrzostwo, Puchar i Superpuchar Holandii.
46-latek rozegral w lidze holenderskiej ponad 350 meczow, w ktorych
strzelil 75 goli. Jest 38-krotnym reprezentantem Holandii. W kadrze
narodowej zdobyl jedna bramke. Obaj Holendrzy wspolpracowali juz ze soba
w arabskim Al-Taawon.
To wlasnie pod wodza nowego trenera i asystenta Lech rozpocznie bardzo
trudna walke o Lige Mistrzow. W I rundzie eliminacji druzyna spotka sie
z Karabachem Agdam (pierwszy mecz w Poznaniu). Jesli Lech pokona Azerow,
to w drugiej rundzie trafi na kolejnego bardzo silnego rywala – mistrza
Szwajcarii FC Zurich. Natomiast jesli polegnie, trafi do eliminacji Ligi
Konferencji i zagra z przegranym z pary Slovan Bratyslawa (Slowacja) –
Dinamo Batumi (Gruzja).

PGE Ekstraliga zuzlowa:
8 runda
10 czerwca 2022 (piatek)
Ostrow – Gorzow 34:55
Leszno – Grudziadz 47:43
12 czerwca 2022 (niedziela)
Czestochowa – Torun 50:40
Wroclaw – Lublin 45:45
9 runda
17 czerwca 2022 (piatek)
Lublin – Ostrow 51:39
Grudziadz – Czestochowa 48:42
19 czerwca 2022 (niedziela)
Torun – Leszno, zakonczyl sie po zamknieciu gazetki
Gorzow – Wroclaw 52:38
1.Lublin 19pkt
2.Gorzow 14pkt
3.Leszno 12pkt
4.Czestochowa 10pkt
5.Grudziadz 9pkt
6.Wroclaw 7pkt
7.Torun 6pkt
8.Ostrow Wlkp 0pkt
1 Liga Zuzlowa
X runda
18 czerwca 2022 (sobota)
Zielona Gora – Lodz 57:33
19 czerwca 2022 (niedziela)
Gdansk – Landshut 48:42
Bydgoszcz – Krosno 46:44
20 czerwca 2022 (poniedzialek)
Gniezno – Rybnik
1.Bydgoszcz 18pkt
2.Zielona Gora 18pkt
3.Krosno 10pkt
4.Landshut 9pkt
5.Lodz 8pkt
6.Gdansk 7pkt
7.Rybnik 5pkt
8.Gniezno 5pkt

SZACHY
Igrzyska pieknych umyslow. Jan-Krzysztof Duda walczy o mecz z genialnym
Magnusem Carlsenem
Zeby zagrac o mistrzostwo swiata, polski szachista musi zatriumfowac w
rozpoczynajacym sie w Madrycie turnieju pretendentow. A potem liczyc na
laskawosc panujacego od blisko dekady norweskiego czempiona.
Magnus Carlsen, mocny kandydat na gracza wszech czasow, juz kilkakrotnie
powtarzal – wstrzasajac calym szachowym mikrokosmosem – iz nie ma ochoty
ponownie bronic tytulu , stymuluja go inne cele. Podawal tez nazwisko
jedynego rywala, ktory sklonilby go do zmiany decyzji.
Do rozterek Norwega wrocimy za kilka akapitow, bo przez najblizsze trzy
tygodnie uwage beda przykuwac ci, ktorzy marza o obaleniu hegemona.
Osmiu mozgowcow spotka sie w barokowym, wzniesionym w 1730 roku Palacio
de Santo�aa – bodaj najbardziej po palacu krolewskim luksusowej budowli w
Madrycie, wykwintnej architektonicznie i zastawionej dzielami sztuki
pochodzacymi z roznych epok oraz kontynentow. Idealna sceneria dla
wiecej niz doborowej stawki artystow, ktorzy zatracaja sie w grze znanej
jako krolewska. Przebogatej, juz inauguracyjne dziesiec ruchow daje
niewyobrazalne 69 bilionow wariantow rozegrania.
Uczestnicy turnieju poslecza nad szachownica wielogodzinnie, wedlug
regul klasycznej odmiany szachow. Otrzymaja po 120 minut na pierwsze 40
posuniec, po 60 minut na kolejnych 20, a takze po kwadransie (plus 30
sekund premii za kazdy wykonany ruch) na reszte partii. Kazdy zmierzy
sie z kazdym dwukrotnie, bialymi i czarnymi. Zeby zniesc maraton – w
nieludzkim skupieniu, utrzymujac rozum w trybie intensywnej aktywnosci –
trzeba konskiej kondycji, wiec szachisci poprzedzili rywalizacje takze
harowka nad przygotowaniem fizycznym. Nasz Jan-Krzysztof Duda jeszcze w
tym tygodniu publikowal w mediach spolecznosciowych filmy, na ktorych
odbywa trening zawodnikow sztuk walki MMA.
24-letni Polak juz w czasach juniorskich deklarowal, iz mierzy w tytul
mistrza swiata. Ostatnio wypowiada sie ostrozniej, bo zdal sobie sprawe
z tego, jak piekielnie mocna otacza go konkurencja i ilu sprzyjajacych
okolicznosci potrzeba do osiagniecia celu, ale z zamiarow nie
zrezygnowal. Ma czas, wsrod pretendentow jest starszy tylko od
19-letniego Alirezy Firuzdzy.
Duda przywiezie na impreze w hiszpanskiej stolicy najnizszy ranking
(2750 Elo, daje mu 16. miejsce w globalnej hierarchii), co jednak nie
odbiera mu szans. Wedlug sekundantow Carlsena, poproszonych przez portal
Chess24.com o zhierarchizowanie uczestnikow wedlug rozmaitych kryteriow,
znajduje sie w znakomitej formie – poziomem gry ustepowal ostatnio tylko
Dingowi Lirenowi, a punktow byc moze uzbieralby wiecej, gdyby nie
poswiecal sie rywalizacji w szachach szybkich i blyskawicznych (maja
osobna klasyfikacje). Zaproszenie do Madrytu uzyskal w oszalamiajacym
stylu, triumfujac w ubieglorocznym Pucharze Swiata, gdzie nie przegral
zadnej z 18 partii, a w polfinale pokonal samego Carlsena.
I odniosl sukces epokowy . Zaszczytu gry w turnieju pretendentow
jakikolwiek Polak dostapil ostatnio 69 lat temu. Tyle ze Mieczyslaw
Najdorf – albo Mendel Najdorf, byl pochodzenia zydowskiego – mial juz
wtedy obywatelstwo Argentyny, to ja reprezentowal jako Miguel Najdorf.
Do madryckiego palacu zjechala elita elit. Posiadacze fascynujacych,
bardzo roznych osobowosci, ktorzy regularnie recenzuja wzajemnie swoje
partie (komentuja je w czasie rzeczywistym w mediach, zjawisko raczej
niespotykane w innych dyscyplinach), chetnie przyznaja sie do slabosci
(bo np. zapalaja nienawiscia do wywijania figurami), przedzierali sie na
turniej skrajnie odmiennymi sposobami. Na jednym krancu skali mozemy
umiescic Jana Niepomniaszcziego, ktory uchodzi za stosunkowo watlego
psychicznie i poniosl druzgocaca kleske w ubieglorocznym meczu o
mistrzostwo globu, a na drugim – nieustraszonego Fabiano Caruane,
majacego fenomenalna pamiec do teorii kujona, ktory w batalii o tytul z
Carlsenem zremisowal wszystkie 12 partii klasycznych (ulegl dopiero w
ekspresowych dogrywkach).
Mozemy tez rozpiac stawke miedzy Rich�Ardem Rapportem, ktory zwierzal sie
z rosnacej niecheci do szachow i zalu, ze w ogole wybral profesje
szachisty, a wspomnianym Dingiem Lirenem, ktory potrzebowal najwiekszej
wytrwalosci, zeby w ogole wprosic sie na impreze.
29-letni Chinczyk zajmuje pozycje wicelidera globalnego rankingu, ale
zaszachowal go koronawirus, a potem takze problemy wizowe. Podczas
pandemii prawie nie wyjezdzal z kraju, wiec gdy szanse na udzial w
turnieju dala mu dyskwalifikacja Siergieja Kariakina ( Rosjanin wybral
role pozytecznego idioty putinowskiego rezimu), brakowalo mu minimalnej
wymaganej liczby rozegranych partii.
I ruszyl w szalenczy wyscig z czasem. Na pospiesznie organizowanych w
Chinach zawodach w 26 dni usiadl do szachownicy 26 razy, za kazdym razem
na wyczerpujacy pojedynek w formule klasycznej – i z klasowymi rywalami,
bo inaczej ryzykowalby obnizenie rankingu (liczba przyznawanych punktow
zalezy od sily przeciwnika). To dawka prawie nieprzyswajalna, w Madrycie
po kazdych trzech partiach nastapi dzien przerwy. I Ding Liren, ktory
przetrzymal probe niepokonany, nasluchal sie komplementow o wysilku “nie
z tej ziemi”. On slynie z hartu ducha, nawet jesli nie wygrywa seryjnie,
to pozostaje potwornie trudny do zlamania – slynie z walecznosci, nie
poddaje sie nigdy, w ostatnich latach zdarzylo mu sie wytrzymac 100
kolejnych partii bez porazki. Ponoc jest przemily w bezposrednim
kontakcie, acz to mylace, nad szachownica nie zna litosci. Eksperci,
czyli inni arcymistrzowie, sa raczej zgodni, ze Chinczyk bylby
najgrozniejszym oponentem aktualnego mistrza.
Magnus Carlsen – stojac przed szansa ostatecznego rozstrzygniecia
debaty, czy zasluguje na tytul gracza wszech czasow, wybitniejszego
nawet od Garriego Kasparowa – upiera sie jednak, ze raczej nie bedzie
bronil tytulu. Szachy wciaz uwielbia, ale stawia sobie inne cele, np.
przekroczenie bariery 2900 rankingowych punktow. Woli partie szybkie niz
klasyczne, apeluje o zgodna z jego upodobaniami ewolucje dyscypliny
(grajmy krocej, zgodnie z duchem dziejow), mecze o globalny prymat go
nuza (a zwlaszcza poprzedzajace je dlugie, poswiecone teorii
przygotowania). Oglosil tez, ze zmotywowac moglaby go tylko perspektywa
zmierzenia sie z Firuzdza, zjawiskowym iranskim mlodziencem , ktory juz
w barwach Francji (przyjal jej obywatelstwo, poniewaz rodzima wladza
zabraniala mu grac z Izraelczykami) sforsowal granice 2800 rankingowych
punktow jako najmlodszy szachista w historii (pobil oczywiscie rekord
Norwega). Bo z zawodnikami swojego pokolenia i starszymi Carlsen juz sie
rozprawil, ma dosc.
Najpierw jednak Firuzdza, ktory ostatnio wpadl w dolek, musi zwyciezyc w
madryckim palacu. Jesli mu sie powiedzie, zostanie pierwszym w dziejach
nastoletnim zdobywca prawa gry o tytul. Jesli nie podola, a Carlsen
odmowi walki z kims innym, o mistrzostwo zagraja lider i wicelider
turnieju kandydatow. Ale wsrod entuzjastow szachow malo kto potrafi
uwierzyc, ze Norweg – zapowiedzial uwazne ogladanie rywalizacji,
pokomentuje ja tez w serwisie Chess24.com – rzeczywiscie abdykuje.
Popatrzy, jak o audiencje u krola bija sie inni, przemysli, ulegnie
naturze wielkiego sportowca . Walka to jego zywiol.
——————————————————————–
Na podstawie: Onet.pl, wyborcza.pl, interia.pl, gazeta.pl, weszlo.com,
90minut.pl, pilkanozna.pl, przegladsportowy.pl, polsatsport.pl
opracowal Reksio.